Ryu sobie siedział przy piwku jak to miał w zwyczaju, w domku, w szlafroku oraz różowych bokserkach w króliczki. Oglądał sobie film o jakimś tam gościu, co napierdziela się Nunchaku ciągle drąc ryja. W sumie to miał fajny, żółty dres, ale o tym może później. Następnie wyciągnął sobie gazetkę i popijając sobie swojego najtańszego browara z sklepiku obok “Magic Full” czy jakoś tak się nazywał. Smakował jak gówno, ale skupmy się na gazecie, bo tam zobaczył dość ciekawe ogłoszenie, które mówiło o jakiś tam wiedźmach oraz polowaniu. Pierwsze skojarzenie “Wpierdol, dupeczki, hajs i itemsy”. Gdy tak sobie o tym pomyślał przez dłuższą chwile od razu wpadło mu do głowy, że to chyba coś dla niego, dlatego też podniósł swoją szanowną dupę z fotela i zaczął się zbierać jak to miał w zwyczaju. Najszybsza ręka po tej stronie Fiore (Pozdro dla kumatych).
Tak czy siak zdążył na czas, w sumie to nie śpieszno mu było i walnął sobie po drodze jeszcze jedno piwko, tak dla rozluźnienia. Ubrany zaś był w dość luźne ciuchy, jakaś czerwona kurtka, ciemne spodnie, buty i jasny podkoszulek. Wszystkie swoje zabawki miał schowane po kieszeniach, czyli amulet z czarnym czerwcem, ale jedynie pierścień z jutrzenką miał na palcu. W sumie to rozglądnął się dookoła i nawet znajoma morda Raekwona się znalazła. Spojrzał na osoby, które zlecały zadanie i lekko zmarszczył brwi, wyglądali na znacznie młodszych od samego Ryu. Zamrugał parę razy i przetarł oczy zaraz po tym. Złe dusze, wiedźmy etc, czyli to co w zleceniu, nic nowego nie powiedzieli. Gdy tylko kazali się dobrać w pary ten rozejrzał się po zebranych, więc z racji, że znał tylko Raekwona to podszedł do niego i klepnął go w plecy.
- No siema przystojniaku, wolny jesteś? - Uśmiechnął się szeroko, oczywiście wszystko powiedział w żarcie, bo
#nohomo. Chociaż w sumie stworzenie tego arcydemona byłoby mu na rękę, bo jakby udało się go zabić to pewnie Ryu mógłby zjeść jego dusze i się wzmocnić. Będzie musiał przemyśleć tą opcję, która taka zła nie była. W sumie to słuchając słów tego dresiarza Ryu uświadomił sobie jedno… Ten gościu całkiem dobrze gada, jeśli odwalą za nich robotę i zapłacą to dla niego bomba, niech sami się z tymi gównami napierdalają, a sam Shozo z chęcią poczęstuje się tymi duszami.