I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
//Będzie post kupa, bo raz już to pisałem i się wzięło skasowało i nie chce mi się od nowa pisać...//
Nes, już na pierwszy rzut oka, nie sprawia dobrego wrażenia. Spowite w ciemności za sprawą olbrzymich, starych drzew, które wybijają się wysoko ponad głowy ludzi. Nieliczne promienie przebijają się przez gęste listowie. Uzasadniało to bezustannie płonące pochodnie zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budowli. Kilkanaście domów stanowiło ową wioskę. Wybudowane były z szarych kamieni, zdawały się trwałe i zimne. Znajdowały się po obu stronach drogi. Kilka stało również nieco oddalonych od "aglomeracji". Trzeba również wspomnieć o tym, do czego droga prowadziła. Otóż na jej końcu znajdował się największy z domów. Dwupiętrowy, o wysokim, dwuspadowym dachu. Również zbudowany z kamieni, lecz po wszystkich jego ścianach pięły się ukwiecone pnącza. I choć całości nie można było odmówić barwności, pewne zaniepokojenie mógł budzić trzymetrowy mur z tego samego budulca, o jednej, czterometrowej, drewnianej bramie. Osobliwe było również to, że w mieście nie było widać żadnego powozu mimo faktu istnienia drogi.
_________________
Dowiezieni bryczką, zostajecie wysadzeni na samym skraju Nes, gdzie oczekiwała na Was już spora grupka ludzi. Można się było doliczyć ich dwunastu. Ubrani byli różnorodne stroje, przy których produkcji kierowano się prawdopodobnie wygodą i trwałością. Raczej ciężko tu o falbany czy koronki. Wysoki, szczupły mężczyzna o czarnych, krótkich włosach wystąpił przed grupę, gdy tylko uznał, że jesteście gotowi do powitania. -Witajcie w Nes. Nazywam się Gregor. Jestem... Przywódcą wioski. Jesteście tu w sprawie Aptekarze, zgadze się? Jeśli tak, pytajcie nas o co chcecie, pomożemy Wam na ile tylko będziemy w stanie. Aptekarz jest podporą naszej społeczności. Potrafi wyleczyć każdą chorobę, jaka do tej pory się tu pojawiła. Bez lekarza, będziemy skazani na śmierć. Prosimy, odnajdźcie go... Jeśli dysponujecie jakimś bagażem, zajmiemy się nim. Z chęcią przyjmę Was w swym domu.- Gdy skończył, wskazał na pierwszy z budynków. Nie wyróżniał się niczym spośród reszty egzemplarzy z tej nieoficjalnej taśmówki. Zarówno jego głos, jak i mimika wskazywały na zakłopotanie. Wszystko wskazywało na to, że owo zaginięcie stanowi realny problem. -Chyba że najpierw chcielibyście się rozejrzeć po okolicy. W każdym bądź razie, jesteśmy do waszej dyspozycji.
Autor
Wiadomość
Vesqar
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 18/03/2013
Temat: Re: Wioska Nes Pon Maj 27 2013, 22:19
MyGy
//Zasadniczo, to Albrecht stoi tyłem do posiadłości, skoro patrzy na Hugo, ale jeśli tak bardzo chcecie przyspieszyć bieg fabuły~. Z Vesqara, bo nie chce mi się relogować.//
Po dość długiej przeprawie, panowie znaleźli się na szczycie konstrukcji. Pierwsze, co rzuciło się im w oczy to ciemność. Na terenie ogrodu próżno było szukać źródeł światła, co czyniło dostrzeżenie czegokolwiek niesamowicie ciężkim zadaniem. Nieliczne promyki, przebijające się przez gęste sklepienie z liści, ukazywały obraz łąki, gdzieniegdzie przeplatanej drzewami. Niepokojące było jednak to, że z części okien posiadłości bił lekki blask. Zbędnym było stwierdzenie, że, jeśli Aptekarz faktycznie zaginął, nie mógł zapalić pochodni, która nadal by się paliła. Wszechobecna ciemność mogłaby przygnieść człowieka, nakazać mu walczyć z własnym umysłem, by iść dalej, dalej w mrok. W miejsce, w którym nikt od lat nie postawił swej stopy.
Kogo to jednak obchodzi, kiedy można zepchnąć towarzysza w dół? Albrecht, ukończywszy swój majestatyczny lot zdołał zamortyzować znaczną część upadku, choć jego stawy, zarówno rąk, jak i nóg, stanowczo zakomunikowały, iż nie życzą sobie powtarzania podobnych czynności w najbliższej przyszłości. Słodkawy zapach otaczającej go zieleni zdominował wszystkie inne bodźce. Samotnik stał bowiem w pośród polany utworzonej z gęsto rozsianych kwiatów. Kwiatów różnych kolorów i kształtów, których nie mógł jednak podziwiać bez światła. Meiji, widząc, że jego towarzysz znajduje się w jednym kawałku, dołączył do niego. On również poczuł silną woń, która w jednej chwili przepełniła jego myśli. Nogi mężczyzn stawały się słabsze, głowy cięższe, a świat spokojniejszy. Mashi natomiast stał na murze, obserwując całą sytuację. Nie wiedział on jednak o tym, co dzieje się z jego partnerami. Widział jedynie ich postacie, które zdaje się, że jeszcze utrzymywały pozycję pionową.
Mashi: Na chwilę obecną nadal 90% many.
Hugo zrezygnował, nie ma aktualnie czasu na pisanie - 1pd.
Takanibu Meiji
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 05/05/2013
Temat: Re: Wioska Nes Sro Maj 29 2013, 14:03
O ile błędem nie było zrzucenie 'towarzysza' na dół, co by ten sprawdził teren, o tyle błędem było to, że tak szybko nasz bohater postanowił do niego dołączyć. Przez ciemność jaka ich otaczała nie mógł zbyt wiele zobaczyć, lecz woń kwiatów jaka dała się od razu wyczuć, od razu zakomunikowała Meiji'emu, że coś jest nie tak. Nawet bardzo nie tak. Z każdym wdechem robiło mu się co raz słabiej i słabiej. Poczuł wreszcie, że zaraz wywinie malowniczego orła i raczej o własnych siłach nie wstanie. Ten facet miał rację. Trzeba było go posłuchać.. ale w sumie, czy nasz koksu kiedyś kogoś słuchał? Mniejsza, trza działać za nim będzie za późno. Natychmiast zrobił krok w tył i oparł się o mur plecami, żeby utrzymać równowagę. - Te zielony, wciągnij mnie natychmiast, jest źle. Stoję pod Tobą. - zakomunikował pewno resztkami sił, ale starał mówić w miarę wyraźnie. - Wciągnij mnie! - krzyknie tym razem, jeśli za pierwszym razem nie usłyszy, a do tego włoży całą energię jaką miał. Jeśli poczuje na sobie kłaki Mashi'ego, które się obwiązują wokół jego ciała, dodatkowo chwyta je jeszcze swoimi łapami. Tak na wszelki wypadek. Ale gdyby nie miał na to sił, to po prostu czeka biernie na ratunek.
Mashi
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Wioska Nes Sro Maj 29 2013, 15:11
Mashi obserwował to wszystko z bezpiecznego muru. Nie czuł się słabo, nie mdliło go, ani nie miał chęci pierdzielnąć się na trawie. Nie czuł też żadnego niepokojącego zapachu, tak jakby kwiaty pachniały tylko na pewnym pułapie i na tym samym pułapie wywoływały ten efekt. Zielonowłosy myślał przez chwilę, czy by się przypadkiem nie podroczyć z Medżim i nie wyciągnąć od niego słowa proszę, jednak doszedł do wniosku, że to nie ta okazja. Włosy maga szybko owinęły się wokół Medżiego i korzystając wciąż faktu, że są twarde jak lina, obwiązały się mocno. Wtedy też zaczęły wciągać Medżiego do góry, z drobną pomocą Mashiego. Gdy już jego towarzysz siedział bezpiecznie dupą na murze(wciąż na wszelki wypadek był obwiązany włosami, coby się nie osunął). Mashi zerknął na drugiego z jego grupy. Jeśli będzie potrzeba i możliwość, to i jego wyciąga. Jeśli nie, to trudno. W każdym razie, bacznie obserwował ten ogródek, będąc niepewnym co tak właściwie zaszło. -Co tam się do cholery stało?-zapytał na głos, jednak nie spodziewając się odpowiedzi od zemdlonego Medżika. Cała ta sprawa z aptekarzem robiła się coraz dziwniejsza, a zielonowłosy zaczął tu wyczuwać jakiś podstęp. -Ale jesteście frajery, że nawet kwiaty tak na was działają. Może od razu pierdolnijmy się na trawie i kij z misją!-zadrwił.
Albrecht
Liczba postów : 29
Dołączył/a : 26/02/2013
Temat: Re: Wioska Nes Pią Maj 31 2013, 15:19
Albrecht wspiął się na mur razem z Meijim, by następnie przekazać ekipie swoje podejrzenia na temat aptekarza, kiedy ten kretyn rąbnął go z całej siły w bok, bo spoglądał kątem oka na Hugona. Nietrudno się domyślić, że spadł amortyzując uderzenie i już miał nawtykać temu idiocie za to, jak zignorował jego ostrzenia, jednak nie zdążył tego zrobić, bo w jego nozdrza uderzył miły, słodki zapach. Świat przed nim zawirował. Oznaki oburzenia stawów spowodowanego upadkiem natychmiast ucichły. Liczył się tylko ten zapach... Czarnoksiężnik na krótką chwilę zupełnie zapomniał o otaczającym go świecie, ale to naprawdę krótką, bo wkrótce jego umysł wytrzeźwiał. Wyciszenie bólu okazało się również tylko chwilowe i mimo że nie było tak tragicznie, bo adrenalina blokowała ból, to Albrecht czuł niewiarygodne otępienie, też tylko chwilowe, bo dzięki wyćwiczonej odporności na podobne bodźce potrafił wykorzystać swą silną wolę do odzyskania umiejętności racjonalnego myślenia. Wstał więc z niewielkim trudem z ziemi i pobiegł w stronę muru, i wspiął się po nim, jakby obawiał się, że coś na niego wyskoczy. Było to bardzo prawdopodobne, skoro nawet kwiaty miały tu ukrytą właściwość odurzania. Jeśli było to konieczne, podczas wspinaczki poprosił Mashiego o pomoc, a gdy usiadł na murze, odetchnął z ulgą. - Mówiłem, że powinniśmy być ostrożni, idioto - zwrócił się do Meijiego, tym razem przygotowany i ubezpieczony na wypadek, gdyby zamierzał on powtórzyć odegranąscenę, tym razem bez własnego udziału.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Wioska Nes Pią Maj 31 2013, 21:32
MyGy
//Ogólnie, to byłbym za tym, żebyście pisali posty częściej, nawet krótsze. Teraz nie macie wiele do pisania, więc nie wymagam spamu, a im szybciej odpiszecie, tym szybciej będziecie mogli iść dalej z przygodami Waszych postaci.//
Świadomość magów, zanikająca pośród ciemności, nie pozwalała im na wiele. Meiji wydusił jednak z siebie prośbę o pomoc, która dotarła do jego kompana. Z każdą chwilą opuszczały ich siły, a świat tracił ostatnie barwy. Dostrzegli jednak plamę cienia w oknie, w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą bił blask pochodni. Nie czuli jednak zagrożenia. Nie czuli niepokoju. Przestawali czuć cokolwiek. Każda chwila zlewała się z kolejną, tworząc jeden, mdły sen. Nie zauważyli nawet, kiedy zostali wyciągnięci w bezpieczne miejsce, na szczyt muru, gdzie ostatni z magów poczuł delikatną woń pyłków, które wzbili w powietrze jego towarzysze. Jego wsparcie mogło stać się dla niego balastem. Najemnik, który został wyciągnięty jako pierwszy, nie miał nawet sił, by stanąć na nogi, podczas gdy drugi z pacjentów starał się coś powiedzieć, jednak w obecnym stanie nie był nawet zdolny mówić.
Mashi: 90% many, poczułeś jedynie ledwo zauważalne przyćmienie, kiedy pyłki dostały się do Twojego nosa. Było ich jednak na tyle mało, że wystarczy lekko potrząsnąć głową, by przywrócić sobie pełnię świadomości. Meiji: Jesteś ogromnie osłabiony. Możesz się najwyżej czołgać i mówić, a Twoje myśli są zamglone. Albrecht: Nie udało Ci się wypowiedzieć swojej kwestii, jako że na pyłki byłeś narażony najdłużej. Jeśli chcesz, możesz ominąć tę kolejkę, ponieważ i tak jesteś w stanie jedynie wybełkotać coś niezrozumiałego. I tak z trudem.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Wioska Nes Sro Cze 12 2013, 22:18
MyGy
-Budzą się. Przynieś posiłek.- Usłyszeliście, kiedy świadomość poczęła Wam wracać. Znajdowaliście się w ciepłym, oświetlonym pomieszczeniu. Zostaliście ułożeni na trzech prowizorycznych posłaniach z koców i materaców. Owy pokój zdawał się być pokojem gościnnym. Charakteryzowało go bardzo skromne umeblowanie, zaledwie jedna, drewniana szafa, jedno łóżko i jedna komódka. Znajdował się tam również Alexander, siedzący na prostym krześle, nieopodal Was. Całą scenę w światło zapatrywała pojedyncza pochodnia, ustawiona obok drzwi. -To Tania. Moja żona... Proszę. Posilcie się i odpocznijcie.- Powiedział mężczyzna, gdy próg przekroczyła szczupła kobieta w średnim wieku o czarnych włosach i takich też oczach, niosąc talerze wypełnione domowymi kanapkami oraz szklanki z gorącą herbatą. Każdy dostał po jednej. -Kiedy miałem wracać do domu, spojrzałem na mur. Zobaczyłem, że leżycie tam w bezruchu. Pobiegłem po drabinę i przyniosłem Was do swego domu... Powiedzcie... Co widzieliście? I co Was uśpiło? To magia?- Gospodarz zdawał się być mocno zaniepokojony całą sytuacją. Na jego twarzy można było dostrzec ślady smutku i głębokiego zmęczenia. Wzrok jego żony również nie unosił się ponad poziom podłogi. Starała się kryć zakłopotanie, jednak nie potrafiła, wychodząc z pokoju niepewnym krokiem.
Wszyscy są cali, zdrowi i pełni many. Chociaż przez pewien czas będziecie nieco osłabieni. Doskwiera Wam również głód.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.