Walka białowłosych istot

Tak wiec moje małe szczurki pora byście dowiedzieli się nieco o swojej arenie, która wygląda jak ogromna klatka dla chomika!(Mój chomiczek mnie natchnął <3)
Podstawa klatki ma jakieś 25m wzdłuż i 15m w szerz, więc trochę miejsca macie na zabawę z tym wszystkim, a i w górę klatka ciągnie się jakieś 10m. Kołowrotek znajduje się po prawej stronie klatki, dość spory, tuż obok niego znajduje się poidło. Miska jest w lewym górnym rogu klatki. Klatka jest dwupoziomowa. Drabinka na górę znajduje się po prawej stronie klatki, po lewej stronie kołowrotka jak się stoi do niego twarzą. Drugie piętro zajmuje tylko połowę wielkości podstawy. Znajduje się tam mały domek, a obok niego rura, która prowadzi na sam dół, czyli na parter!
Wszędzie są trociny, które sięgają do kostek.

Zostaliście wrzuceni do klatki przez dwie ogromne ręce, które zamknęły was. Bezimienny jest wyrzucony na drugim piętrze, Cal na pierwszym.

(Pytania oraz niejasności to na PW)

Kolejny przeciwnik, który pragnął ze mną walczyć w Natsu Cup pokazał się. Areną walki była tym razem klatka dla szczura. Nie podobało mi się, że ktoś zmusił mnie do walki w takim miejscu. Nienawidziłem być zmuszany do czegokolwiek, a na pewno nie do walki. Zszedłem powoli drabinką w dół wiedząc, że właśnie tam znajduje się mój kolejny przeciwnik, którego pragnąłem pokonać tak jak poprzedniego. Nie chciałem dawać mu żadnej szansy tak jak jego poprzednikowi, nie chciałem jednak walczyć na innym poziomie niż on. Dlatego właśnie zszedłem powoli na dół korzystając z drabinki.
- Cóż wygląda na to, że ktoś każe nam walczyć
Stwierdziłem idąc w stronę przeciwnika. Każdy mój ruch był pełny pewności siebie, nie okazujący strach. W wygodnych, czarnych, skórzanych spodniach oraz czarno-białej rozpiętej kurtce z nieco zbyt długimi rękawami zakrywającymi dłonie musiałem wyglądać na kogoś, kto lubi walczyć, a potyczka jest dla niego czymś wymarzonym, ale również na kogoś, kto pragnie uczciwej, przyjacielskiej potyczki, która rozstrzygnie kto jest silniejszy.
- Nazywam się Will - oznajmiłem chłopakowi podając mu prawą rękę- Liczę na dobrą walkę, nie powstrzymuj się.
Po tych słowach na znak przyjaźni poklepałem przeciwnika lewą ręką po jego prawym ramieniu dając do zrozumienia, że planuję go pokonać, ale tak naprawdę nic do niego nie mam. Chciałem pokazać, że po prostu chcę sprawdzić swoje umiejętności, które mam nadzieję, że będą wyższe od tych mojego przeciwnika.
- Ehh nie wiem czy wolisz walczyć na krótki czy długi dystans, dlatego oddalę się może na jakieś 10 metrów. Na 3-4 zaczniemy walkę. Dla mnie w sumie dystans jest bez różnicy.
Po tych słowach zacząłem powoli się oddalać, aby przeciwnik mógł przygotować się odpowiednio do walki. Kiedy oddalę się na mniej więcej 10 metrów krzyczę do przeciwnika.
trzy - czte-ry. Zaczynaj
Miały być to słowa, które miały zachęcić go do walki i spowodować, aby to on wyprowadził pierwszy atak.

O ironio! Bardzo zabawne, ale chyba teraz Szczurzy Detektyw musiał bronić miejsca, które... Miało przynajmniej w jakiś sposób, najpewniej niedosłowny, symbolizować szczurkowaty "dom", a raczej klatkę chomika. W sumie to była taka klatka! Very funny~! Ale mus to mus, a Calcio nie odpuści kryminalistom ataku na posiadłości szczurkowatych stworków! Co to to nie! I tyle... No nie tak dosłownie... W końcu przygotował się jakoś na tą eskapadę, a miał na sobie... W sumie po co tutaj się rozpisywać na ten temat, jak prościej sprawdzić! (czyt. tak jak w opisach dodatkowych) Czyli zwykły, zielonkawy chłopaczek z plecaczkiem, w którym ma swoje... Hym... Cosie! No poza tym w plecaczku był też szaliczek, który znalazł się tam dlabotemu, iż nie był potrzebny w takich warunkach, a i mógłby utrudniać bój. A czemuż zielonkawy? No bo... Wiosna radosna i wogle! Ptaszki kwiatki, motylki itd. Nawet kiedy za oknem śnieg!
Wracając jednak do otoczenia, można wspomnieć, iż znajdywały się tutaj ciekawe elementy. Wodopój, jakby chciało im się pić w trakcie walki, czy też kołowrotek w barwie czerwieni, ale jakiś taki półprzezroczysty. Po co on był? Może by sobie pobiegali dla treningu i rozgrzewki przed walką. Jak tak się patrzyło to dało się też dostrzec zielonkawo półprzezroczysty domek, więc źle nie było. No może ciutkę wiórki przeszkadzały, ale wiórki nie tragedia i się je przeżyje. W gorszych warunkach się żyło, to i takie coś się przetrwa! Rozglądając się tak, mógł zapewne dostrzec po pewnym czasie, jeśli nie od razu przeciwnika. Ubrany w czerni, a także w bieli... Może jakiś tajny agent co ma mu pomóc? Albo... Takiego udaje! To by było złe, a źli ludzi są niedobrzy!
- Najwyraźniej... - wyszeptał na pierwsze słowa mężczyzny nastolatek, a jak dostrzegł iż ten się do niego zbliża, to szczurek zaczął powolutku stawiać kroki do tyłu, trzymając ręce za plecami, ażeby to w razie co wyczuć ścianę lub coś innego. Oczywiście czujność, wyostrzony słuch jak i węch mogą mu pomóc uniknąć ataku z zaskoczenia. Chyba...
- Tak... Ja jestem... Ja jestem Cal... - powiedział chyba nawet jeszcze ciszej niż przedtem, nie podając dłoni mężczyźnie. Może to i brak kultury, jednak życie potrafi nauczyć, iż nie każdemu można od razu zaufać, nie? W każdym bądź razie ciągle starał się zachować czujność, a jakby zauważył nagły atak, czy coś, to używa Solar Flash, Yellow!, ażeby to zyskać szanse i czas na ewentualny odskok w prawo/lewo. W końcu przyślepionemu przeciwnikowi trudniej wykonać atak. Ofc jeśli nie wyczuje takiej potrzeby, nie używa ów skilla, a czemuż to?
- Może dałoby się to załatwić pokojowo? Bez walki... Szczerze powiedziawszy to sam nie wiem jak wole walczyć... - pyta się biało, a w sumie teraz zielonowłosy nastolatek, licząc na możliwe pokojowe rozwiązania sprawy. Może się dogadają lub coś. W końcu nie lubił szkodzić ludziom, bo każdy ma prawo do życia czy własnych planów i zamiarów. Więc... Mogliby się jakoś dogadać, nie? Pokój rzecz dobra i lubiana! Zwłaszcza, jeśli cywile nie cierpią! Ton jego wypowiedzi nieznacznie się podnosi, ale nadal jest on jedynie nieznacznie wyższy od szeptu, a ponadto czujność ważna rzecz, więc i instynkt szczurka musi być zachowany. Szczurek to zwierzaczek, więc i instynkt jakiś ma... Taki zachowawczy i protekcyjny, nie? W końcu szczurki pierwsze chociażby uciekają z tonących statków nie?

MG


I klateczka nie podobała się walczącym, lecz nie ważne jest gdzie jest dane walczyć… ważne, by można było! Tak, więc jedziemy dalej z tym koksem. Chyba to niezwykłe szczęście tego szczura, albo instynkt samo zachowawczy, ale cofanie się uratowało cię od dość głębokiej rany. Gdy Bezimienny chciał cię poklepać po ramieniu to dziwnym trafem się przeciął, jakim cudem pewnie pytasz? No cóż, trzeba ci to powiedzieć, że z jego rękawa coś zaczęło wystawać, a materiał był przecięty. W rękawie miał sztylet, czy co on tam ma za broń. Rozciął ci ubranie na barku lewej ręki, na nim zostawił płytką, lecz długą na 5-6cm ranę. Poleciała z niej mała stróżka krwi. Od razu użyłeś swojego zaklęcia. Nagły Blask oślepił Noł Nejma, a białowłosy chłopak odskoczył w prawo.


STAN:

Noł Nejm: Pieką cię oczy pod naporem ostrego światła.

Cal: Płytkie rozcięcie na lewym barku, rana o długości 5-6 cm, leje się z niej mała ilość krwi, w sumie jest niegroźna, lecz trochę szczypie. 90%MM

Ouch... Rozcięcie, a więc jednak chłopaczek miał racje no i ludziom nie wolno ufać. Więc co robi Calcio? Ano przy pomocy PWM White schładza fragment koszuli przy rozcięciu, ażeby ochłodzić zranienie, a w międzyczasie... W międzyczasie przygotowuje swój atak i pierwsze co robi to posyła w kierunku białowłosego mężczyzny po rzutce przy użyciu obu rąk, czyli w sumie dwie, które są wycelowane w obie strony podbrzusza. Przy okazji w tym momencie korzysta z PWM Yellow, by aktywować ja na uprzednio przemienionym w żółtych przedmiotach co je sobie ma gdzieś... Chociażby plama pozostawiona na trocinach po poprzednim skillu, a i inne się znajdą, a jak nie znajdą, to w ich kierunku leci wyciśnięta żółta farbka z nadanym owym pwm.
- A pan proponował mi pierwszy atak... Nieuczciwi ludzie są źli... - mówi cicho tylko tymczasowy zielonowłosy, po czym aktywuje Floral Relief, Green!, ciągle podtrzymując żółtą, świetlistą poświatę, która może ułatwić chłopaczkowi trafienie w głowę przeciwnika lub też chociaż klatkę piersiową, bo i daleko nie jest, a i przyślepienie... Ciężka sprawa tylko co zrobić z tym fantem? Co następnie...? Następnie następuje szarża z dwoma Saiami. Of course po jednej w każdej ręce, celując... Jedną Saią celuje w dolną część czaski, a dokładniej tak, by przebić gardło za żuchwą, a drugą Saie próbuje wbić w klatkę piersiową od spodu, celując w prawą jej stronę, gdzie znajduje się śledziona... No ale jeśli ten drugi cios nie wypali to przynajmniej wbić jak najdotkliwiej w jamę brzuszną, by potem zabrać ze sobą broń i odskoczyć, najlepiej póki przeciwnik nie zdoła go pochwycić. Gdyby to próbował zrobić, to wyrzuca granat dymny, który da mu wystarczającą zasłonę dymną, by się oddalić przynajmniej w tył, a najlepiej też i gdzieś na boki. Jak najdalej od mężczyzny. A gdyby ten kierował się za nim, to chłopaczek celuje także w jego nogi Sticky Pitch, Black!, ażeby zalepić je i utrudnić mu przemieszczanie się.

Na razie podziękuję za walki PvP. Ze względu na decyzje MG, które nie zawsze ogarniam. Nie mówię tutaj ofc o tobie Dax. Jednak nawet jak ty dobrze poprowadzisz walkę tak potem trafię na kogoś innego w roli sędziego, kto pokaże jak można mi dokopać. Dlatego całkiem postanowiłem zrezygnować z turnieju. Jakby Cal był ciekawy mojej obrony... Pewnie rzuciłbym w URce zwiększenie poboru MM z twojej strony i rozpraszałbym twoją magię. Ale tego nie zrobię bo kończę przygodę z PvP. Ze względu na swoje i tak już poszarpane nerwy. Dziękuję.

Spoko Asth, nic się nie stało.

Walkoverem wygrywa Cal

Cal, 3 PD
Noł Nej 1PD