Imię: Zest
Pseudonim:
Nazwisko: Grausam
Płeć: Mężczyzna
Waga: 57 kg
Wzrost: 176 cm
Wiek: 16 lat
Gildia: Samotnik
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Nie dotyczy
Klasa Maga: klasa 0
Wygląd: Zest jest średniego wzrostu chłopakiem. Ma krótkie blond włosy, które maksymalnie sięgają połowy twarzy. Ma też chłodne, niebieskie oczy, często jednak ukrywa swoje prawdziwe ja. Ma na sobie czarną marynarkę, a pod spodem białą koszulę. Zimą nosi długi, szary płaszcz i czarne spodnie bojówki. Najczęściej nosi buty sportowe, w takich najłatwiej mu się chodzi, biega.
Charakter: Zest nie jest miłym towarzyszem zabaw. Oziębły, nie przebiera w słowach. Nienawidzi legalnych gildii za ich ułożenie i praworządność. Uwielbia wprowadzać ludzi w błąd, kocha ludzki płacz. Jednak bez żadnego problemu potrafi poświęcić siebie w obronie bliskich. Towarzyszy stara się nie opuszczać w potrzebie, jednak nie zawsze jego odwaga bierze górę nad tchórzostwem. Jeśli ma jakiś cel, wypełnia go w imię zasady „cel uświęca środki”. Nie obchodzi go, czy jego ofiara jest kobietą, czy dzieckiem. Ot, taki z niego zimny drań. W czasie walki zachowuje zimną krew, choć wewnętrznie cały się gotuje. Nie jest jednak mistrzem taktyki i zawsze improwizuje w trakcie bitew. Widok krwi wyzwala w nim dzikie uczucia, które często burzą jego porządek. Wtedy nie ma nad sobą kontroli, przemawia w nim jakiś demon, którego Zest nawet nie stara się wygonić ze swojego organizmu. Uważa, że to doskonała symbioza, która dopełnia jego niezrównoważony charakter.
Historia: Dzieciństwo Zesta nie jest nawet samemu chłopakowi do końca znane. Wiedział jedynie, że wszyscy mieli z nim problemy. Wszyscy koledzy z klasy się go bali i nawet do niego nie podchodzili. Nauczyciele pozostawili go samemu sobie, widząc że próby resocjalizacji nie przynosiły kompletnie żadnych skutków. Potem jedynie w pamięci chłopaka pozostał obraz jego rodziny, całej uśmiechniętej, jego matki, ojca, dwójki braci i dwóch sióstr, a następnie całej szóstki leżącej w kałużach krwi. Wtedy w jego sercu coś się przełamało, jednak na gorsze. Jego oczy nabrzmiały krwią, na jego twarzy zagościł szatański uśmiech, a sam chłopak nabrał na palec trochę krwi i posmakował jej. Jeszcze ciepła. Może i chciałby powrotu do życia całej rodziny, jednak wtedy na pewno nic by się nie działo, a teraz? Został sam, 15-letni już chłopak, w domu pełnym zamordowanych ludzi. Musiał stąd uciekać. Lecz czemu akurat on przeżył? Czyżby złoczyńca wiedział o jego wewnętrznym ja? A może to sam Zest doprowadził do tej tragedii? Heh, fajnie by było- pomyślał, wychodząc z domostwa. Swe kroki kierował ku niewyraźnej przyszłości, w losowym kierunku. Liczył, że gdzieś tam czeka na niego ktoś, kto użyczy mu swojej mocy. Zest chciałby widzieć więcej krwi, więcej martwych ciał z twarzami wygiętymi w grymasie bólu. Wielotygodniowa wędrówka, żywienie się, czym tylko się dało, korzonkami, resztkami, jeśli tylko był w mieście wychudziło chłopaka. Już tracił nadzieję na przeżycie następnego dnia, gdy dokładnie w dzień jego szesnastych urodzin spotkał na przedmieściach maga. Z twarzą całkowicie pokrytą bliznami, z wykrzywionym ciałem. Lecz Zest wiedział, że nie był to jakiś kloszard, czy żebrak. Czuł od niego mdłą aurę czegoś nieokreślonego.
-Hej Ty, młody- rzekł mężczyzna w średnim wieku, choć wyglądał z postawy jak zgrzybiały starzec- Szukasz tu czegoś?- spytał, nie czekając na reakcję chłopaka.
-Szukam siły, by móc wyrządzać ból- odrzekł, wciąż nie patrząc na człowieka, który zadał mu to pytanie.
-Znalazłeś się więc w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie- rzekł ten ktoś, ciągnąc chłopaka za ramię.
-Puszczaj mnie, ktoś taki jak Ty nie może mieć jakiejkolwiek mocy- zaprzeczał sam sobie Zest.
-Zaufaj mi, a nie pożałujesz- syknął przez zęby wprost do ucha chłopaka.
-Raz kozie śmierć- pomyślał chłopak, zatrzymując się.
-Prowadź więc- westchnął młody Grausam.
Pół godziny później, a może to była godzina… Zest i mężczyzna doszli do opuszczonego miejsca, daleko poza miastem. Siedziało tam kilku innych brzydkich facetów i kobiet.
-Że też musieli to być tacy brzydale- pomyślał Zest, mając jednak w myśli swoją potęgę kiedyś, w przyszłości.
-Przedstaw się- szepnął ten pierwszy mężczyzna, szturchając lekko chłopca.
-Jestem Zest- powiedział chłopiec. Nie myślał, by ubieranie słów w jakieś piękne ozdobniki, czy wyrażanie jakiegokolwiek szacunku do tych ludzi było konieczne. Wtedy wstał inny ze zgromadzonych- młodszy od tego pierwszego i z widocznym dziwnym znakiem na lewym policzku i powiedział
-Chcesz siły, prawda, tak, jak każdy z nas, tu obecnych kiedyś chciał. Możemy Ci pomóc, ale pamiętaj: nie ma już odwrotu- ostatnie słowa wyrzekł, akcentując każdą sylabę.
-Dobra, rozumiem. Po prostu dajcie mi moc- powiedział chłopak, machając niedbale ręką.
-Pamiętaj jedynie, my Cie ostrzegliśmy- rzekł mężczyzna z dziwnym znakiem na twarzy, przykładając swą dłoń do czoła Zesta. Wtedy z piersi chłopaka wydarł się krzyk jakby opętanego, jego oczy sczerniały całkowicie i krzyczał dwoma głosami. Jednym, swoim, a drugim, jakby nieczystym, demonicznym. Czuł przepływ mocy przez swoje ciało, jednak to było piekielnie bolesne. Jego organizm nie był przystosowany do takiego rodzaju energii w takich ilościach. Po minucie cierpienia, mężczyzna puścił jego głowę.
-Jesteś teraz jednym z nas. Wykluczonym przez normalne społeczeństwo, jesteś magiem. Rzekłbym nawet, że czarnym magiem. Wciąż jednak nie potrafisz kontrolować swojej magii. Żadna z gildii Cię nie przyjmie, nie będą mieli z Ciebie pożytku- wywód zakończył pstryknięciem palców i nagle wszyscy zniknęli. Oprócz Zesta, ma się rozumieć. Chłopak został sam na sam ze swoją mocą. Cóż więc mógł zrobić, jeśli nie ulepszyć swoje umiejętności magiczne? Godzinami przesiadywał w tym miejscu, ćwicząc, wymyślając zaklęcia. Do miasta wracał się jedynie po jedzenie. Jednak i ono nie będzie dla niego problemem, gdy opanuje swoje moce.
Umiejętności:
Niszczyciel poziom 1
Szermierz poziom 1
Kontrola przepływu magii poziom 1
Ekwipunek: Katana użytkownika Dark Ecriture- katana o długości głowni 63 cm, z drewnianą rękojeścią, przyozdobioną czerwonymi nacięciami.
Rodzaj Magii: Dark Ecriture
Pasywne Właściwości Magii
Zaklęcia:
Klasa D:
-Dark Ecriture Pain- użytkownik zapisuje swym mieczem runę bólu na przeciwniku. Zaklęcie czysto ofensywne.
-Dark Ecriture Fear- mag tworzy na ciele przeciwnika runę która powoduje u niego uczucie strachu i dekoncentruje go.
-Dark Ecriture Speed-up - użytkownik nakreśla runiczną bramę w powietrzu i po przejściu przez nią, wykonuje szybki atak, nacierając na przeciwnika.
-Dark Ecriture Reflection- mag tworzy przed sobą runę, która odbija pocisk magiczny przeciwnika.
-Dark Ecriture Cut- mag tworzy przed sobą runę, z której tworzy się magiczny pocisk w kształcie półksiężyca.
Klasa C:
-Dark Ecriture Rotten- użytkownik zapisuje na ciele przeciwnika runę, która na jakiś okres czasu wyklucza dany kawałek ciała z gry, czytaj, powoduje jego chwilowe obumarcie.
Klasa B
-Dark Ecriture Rule- dość czasochłonne zaklęcie do wykonania, bardziej przydaje się do zastawiania pułapek. Użytkownik tworzy sześcian, wewnątrz którego obowiązuje zasada, spisana mieczem maga