Liczba postów : 13
Dołączył/a : 27/07/2018
| Temat: Powieść, z głównym wątkiem, Pon Sie 06 2018, 11:37 | |
| Historia o gniewie dzina. Gdzieś daleko daleko od miejsca, gildii magow do której należał, przehadzal się po polanie. Myślał o czymś, co świadczył jego nie obecny wzrok. Był całkiem poważny. Kolor jego oczu był spokojny, jednak dalej w jakimś sensie niepokojący. Pingwinowy chud w jakimś sensie, tak jak by był zmarzniety. -czy napewno mam głos? Powiedział do siebie jednak dość donosnie. Wyglądał trochę jak jakiś detektyw, jednak dalej szalenie, niczym po jakieś chemii, jak by miał raka. Rozejrzał się po muskanej trawie. "mój narrator to musi być osoba bez większego życia" Zakkpił.
Jego przygoda niosła go, aż po pustynię. Miał wiele czasu. Jego oczy zdawały, się przysypiac, nogi uginac. Może dlatego, że nie walczył. Nagle kiedy liście opadły, parę miesięcy podróży później, odczuł gniew.
Okazało się, że będąc drażniącym otoczenie ludzie dalej go lubią, jednak to nie wszystko jak powinien zajmować miejsce w grupie, dżin bowiem sypie pieniędzmi, tak zachowuje miejsce, jeśli nie to mówi o artefaktach, jednak nie zajmuje to faktycznego jego, bo nie zmienia się w fauna, którym jest, nie mówi jedynie o swoich zdolnościach, wynikających z jego samego, i połączeń magicznych. Ale chwilę, pieniędzmi? Artefakty/Dzieła Pamiętajmy jednak, że magia Sansa jest sama w sobie, powoduje też, iż zajmuje miejsce gadania z takim faunem, a nie dzinem jak ma reszta, jednak dziwnym trafem potrzebuje, wtedy samych dzieł.
Szukał ruletki substytutu, aby móc określić swoje indywidualne ja dalej, dlatego też był na pustyni.
Same artefakty, może i by działały, jednak okazało się, że to za daleko i nie jest to sednem bo on był już zbyt wysuszony.
A więc, historia, poza wywodami, która go tam zaniosla wyglądała z początku dość nudno, jak każda wymagająca wyobraźni, jak widać kiedy blokował go brak sensu życia nie mógł dostrzec swojej misji. Sedno wyprawy poza walkami pobocznymi, jak mówiłem wymagało wyobraźni, CND na w opowiadaniu.
|
|