Imię:Sans
Pseudonim:Sans / Miano: GravityComic
Wygląd :avatar + opis ubrań w profilu.
Płeć: meska
Waga: 80
Wzrost: 180
Wiek:14
Gildia: Lamia Scale
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Plecy, łopatka prawa.
Klasa Maga: 0
Czary:
Nazwa: neon boltoo
Opis:
Twórca tworzy lance, że szkła z artefaktu i rzucając nią, atakuje po sekundzie laserem, z drugiego artefakt. Czar powoduje tęczowy neononowy atak.
Typ: czar
----------
Magia
Opis szczegółowy magii:
Że świata szkieletów, pochodziła rasa mnichów zniszczenia, ziemski księżyc umożliwił im zebranie krwi wilkowakow, i tak zaczęli walczyć z iluzją atakująca ich podczas przemiany. W tak otworzonych oczach doświadczonych mnichów zaczęli oni kontrolować również swoją krew, (mieszkańca) która zmieszana, dalej miała jednak mutagen huntera magicznej flory-(królicza łapka, dwie takie same bestie mogą być innymi ludźmi). Ci mnisi, którzy posiadali agresywne wersję magicznej flory, walczyli z silniejsza iluzja, jednak i posiedli większą władza nad wladaniem krwią.
Mnisi krwi, dwie odkryte mutacje spowodowały brak monster hanterowej przemiany. Jedyne co im zostało to ich, zdolność mnicha zniszczenia, do walki z dzika iluzją jak i moc formowanie w dzikiej iluzji swojej krwii. Tak już w końcu powstała rasa tropicieli krwii.
Cechy:
-W momencie nowej krainy, czy biomu, tropicieli krwi, może zebrać krew, pojawiające się tam bestii, ale nie tylko, może ten biom narysować czy coś w tym stylu i dalej jego zdolność będzie się rozwijać, może być to też krew jakieś, osoby, bo każda jest inna. (Od tego istnieje niżej opisana moc run krwi)
-Władanie dziką iluzją.
-W dzikiej iluzji władanie mocą nici krwi.
Wady: Mnisi krwi nie mają przemiany , a grę k4, nie mogą mieć magic beastu. Każdy ma inna grę i nie polega na cechach biomu, a władaniu zmieszana krwią.
Runy krwi.
Za każdym razem, uderzymy przeciwnika zostawiamy na nim rune, run tych jest parę, max kilka. Po chwili kiedy oddalimy się na odpowiednią odległość (wygooglowac''ślepa plamka") - (tu 15 m) a przeciwnik spojrzy na naszą twarz, w miejscach ślepego punktu tworzą się balony z odpowiednią runa, nowe za każdym powtórzeniem warunku uderzenia i odległości.
Runa pozostała na przeciwniku uziemia, po pojawieniu się balonów.
Zabicie balonów nie uwalnia przeciwnika, balony jedynie służą, nam do odbicia się od nich by pogłębić te ów rune na przeciwniku.
Wszystko wygląda jak, gra iluzjonisty, który zostawia bomby iluzji.
Pogłębienie balonem runy to tak naprawdę, majstrowanie pomiędzy kolejnością, czy wbijanie tak kolejnych poziomów.
Raz użyty balon znika, iluzja która już nie działa za dobrze, zauważalnie może być jako runa balonem przeniesiona ponownie na górę.
Runy kolejne są niczym muszla ślimaka, kiedy kazdy nakłada się na kolejny dlatego, tym większa presją na przeciwniku im więcej run zebral.
Majstrowanie i nakładanie run również wymaga, wysiłku intelektualnego, że strony maga run. Ich dobór i kolejność.
Runy:
Wszystkie runy to trutki, rebusy z rozwiązaniem podrzucanym od razu ( losowanym przez diabelska ruletke) tym rozwiązaniem, problematycznym by wytworzyć presję intelektualną na osobie zdajacej test, która myśli że sama wymyśliła wyjście.
(
#O samej ruletce jako diabelskiej, na samym dole, jednak jedynie o pytaniach występujących, dla różnych typów run, typy wybiera gracz kontynuując...#)
Walczący dobiera jedna z kilku run, zaś diabelska ruletka umożliwia mu użycie balonów, by ponowic dana rune, przenieść na górę bez monotonii.
Runa 1 zielona - pytanie spowalniajace myślenie-ciosem w
Runa 2 czerwona - pytanie spowalniajace myślenie-ciosem w
Runa 3 niebieska - pytanie spowalniajace myślenie-ciosem w
Runa ⁴ żółta - pytanie spowalniajace myślenie-ciosem w
Diabelska ruletka kontrowersji:
1.Jeśli istnieją szpitale, i ludzie mogą wybrać dietę wegetarian, która się rozwija, dlaczego zabijają zwierzęta?
2.Jeśli ludzie wyrzucają odpadki, to czy jedzenie szczurów, które zagrażają ludziom, dalej nie jest zle
Biorąc pod uwagę myśl, iż zabijanie ludzi to nie zabijanie zwierząt, więc jeszcze z hakiem.
--------------------------------------------
Historia..
W wieku 6 lat przeszedł na ziemię, z krainy snów, na ludzkiej ziemi uległ jednak pokusie, co uniemożliwilo mu powrót do domu. Ludzie pojawiający się w świecie snu ulegają bowiem pewnemu rytuaowi, ich duch jest nie sprecyzowany, a oni wyrywaja się z niego jako oni. On będąc w świecie ludzi zrobił coś czego się wstydził, grzech. Był przecież dzieckiem mnichów, jak mógł zgwałcic mala dziewczynkę. Wiedza o jej inteligencji dziecka... Dlaczego uległ jedynie jej urodzie nie dając jej szansy się wyslowic. Grzech ten spowodował uczucie wstydu na nim. Sam rytuał przechodził, każdej nocy, (rytuał, oczywiście by mógł istnieć był skryty i symboliczny, z szacunkiem do wstydu innych.)
"Mówiąc o mnichu znającym iluzję, możemy przytoczyć też to, że w iluzji zakazane jest przybieranie formy wyglądu czyjeś miłości, bo brutalność psychiczna tak zadawana przeczy porządkowi arcymagii na ogół."
Grzechu jednak nie potrafił wymazac i wrócić do siebie."
"Nie możesz wrócić wśród bogów jeśli masz dalej swoje demony."
Dopełnienie:
#10lat#
On na ten księżyc dostał, się szyjac misie że starych ubrań, które zbyt długo by się już nie popalily. Czepiał ogromną radosc dając je sierotom. Jednak mimo zabijania nie był złym człowiekiem. Dlatego może też to mu się udało.
#14lat#
Kiedy skończył 14 lat, przeniósł sie z farmy czy księżyca, nad morze i tak dołączył do gildii łamią sale gdzie poznał paru dobrych ziomkow.
--------------------------
Charakter
Opowieść o braciach.
"Kwiaty, wybijaly się z ostatkow parujacego śniegu, gleba była śliska i matowa, w otoczeniu słychać było nowe dźwięki, przylatujace z wysp ptaki. Wśród porannych latarni, środkiem parku szedł zacieniony, aurycznoscia cienistego płomienia mężczyzna, nie miał policzków co odrazu zucalo się w oczy. Jego zęby były bezpośrednio na jego dalej charakterystycznej twarzy.
Aura cienistego płomienia, była czarna i otaczaja jego ciało, czasem widać było na niej bombelki, również czarne, od wrzenia aury.
Było jej na tyle dużo, iż przepięknym efektem zauważyć można by świecące żółte ślepia osobnika, ślepia to, może nie estetyczne ujęcie, bo były mocno mimiczne, jednak wyglądały tym bardziej na wzór bestii dlatego, tez takie wrażenie sprawiały. Latarnie zgasły, matowa ziemia, jednak w wspomnianej porze roku dalej pozostawiła na sobie, odblaski pomarańczu, choćby od wschodu słońca, nie samych przestarzałych latarni.
W mieście, siedziby gildii magicznej, konkretniej tej którą portowa się zwała, dużo osób po biesiadach podziwiało te wieczory. On sam również magiem był, jednak to już zupełnie inna historia."
/Dzień wcześniej przed pubem./
Sans czuł się być pijany, jego żółte mimiczne oczy były niczym wielkie soczewki, przepełnione dobrym samo poczuciem, biesiady i troska o swoich kumpli jak i brata, z którymi bez problemu przesiedzieli cały wieczór tylko w swoim gronie, śmiejąc się w niebo głosy, często od również z żartów Sansa, które sam mówił ciszej, wiedząc o swojej ksywce maga, która z przyciągającymi ludzi zartami była kojarzona.
Pod siedziba ich pubu było dziś mniej magów, niż zwykle. Sans bowiem miał w odwiedzinach brata, który magiem nie był, więc zadbał o to by wybrać miejsce wolne od niekonczacych się przechwalek magów, o ich cechah.
# Flash back- 6 lat old#
Brat ten był nie pisany, pochodzili z farmy, tej samej co Sans po skazaniu na ziemię.
Sans siedział nad tamą, miał prowizoryczna wędkę, w ręku i dopatrywal się szczurów, które przebiegały w szczelinach kamieni, zerujacych na wodorostach i robakach, w ów tamie.
Las wokół był brzozowy, to z niego bral wodę, syrop drzew starczal na tyle by, zbierać go do butelek i uznawać za rarytas.
Drzewa lasu, wydawały mu się przyjazne, jak i odpadki ludzi, tu zwanym szczurzym mięsem.
Nie godzila mu się myśl złodzieja, magika. Pieniądze, które zarabiał za mięso starczaly mu na to czego potrzebował, czyli ciuchy.
Z powodu swojego zamieszkania w ziemiance, las był nazywany jego lasem.
Były to pierwsze miesiące jego pobytu na ziemi.
Szczurołap, nigdy nie wyrwał się ze swoich slamsów. Całość pieniędzy wydawał na Lsd. Narkotyk halucynogenny. Zresztą las wydawał mu się być przyjazny w odróżnieniu, od ludzi kiedy sam walczył z własną głową, za swój grzech.
Wtedy pewnego deszczowego dnia spotkał, coś dziwnego w świecie, ktoś powiedział mu, że w wielkich miastach, są szpitale, i że ludzie, którzy nie jedzą mięsa, mają prawo do innej diety, osoba ta patrzyła na niego jak na złego człowieka, twierdząc, iż sam nie powinien polować.
Był to pierwszy człowiek, który miał sprzeczne i równie trafne twierdzenie, bo Sans polowal uważając,że szczury żyją w metropoliach i należy je zjadać. Tak zaprzestał polowań i nazwał tego człowieka swoim bratem, po czym przenieśli się na farmę, gdzie on nabrał kontrowersyjnego podejścia, a jego brat pacyfistycznego. Dodatkowo, z powodu kontrowersji wygrywał się w szaleństwie w każdą noc, zamiast spokoju rytuału.
Mieszkał z bratem, do 10 roku życia.
/back im the pub/
14 latek, rozczochral swoje włosy z upitym szaleństwem w swoich oczach. Kiedy spojrzał, na swojego brata, jego zęby wyglądały jak szpile, z powodu pacyfistycznego podejścia kolegi. Najwyraźniej jego brata przerażało samo szaleństwo, tym bardziej, że mimo iż chłopak zębaty uspokoił się od momentu ich rozstania, w momencie kiedy znów dostał się na księżyc, bo nie atakował aż tak otoczenia, w sensie jakimś, który osoba pacyfistyczna mimo przyjaźni z magiem mogła by nie akceptować, (z naciskiem na gumowa pięść), to apropo tego mimo, po powrocie wydawał się bardziej, uwolniony i szalony.
Zębatek faktycznie, jednak coś weszyl. Jego zmysły były pobudzone bo chyba był w momencie, kiedy jego rówieśniczki zaczynały mu się ponownie podobać.
Jednak nagle spowowaznial. Przy stole było jeszcze parę osób, bracia znali się od lat, więc zebatek nie przejął się też i reakcja swojego przyjaciela, strachu przed jego pijanstwem. Wyciągnął długi język i z kuflem w ręku dokończył miód pitny. Po wyzerowaniu, odezwał się donosnie.
-wiecie co, na księżycu to był kosmos.
Nigdy nie mówił, o tym zbyt wiele, jednak jego nowi koledzy (z gildii swoją drogą), byli wsłuchani jak by miał kontynuować. Jednak nie chciał tego uczynić.
Nieco spowaznial, suchym głosem powiedział.
-Ja lecę, na polowanie lecę. Wezmę list z gildii i coś zjem. Tak kontrowersyjne mówiąc [...]
Wszyscy akurat słuchali co Sans miał do powiedzenia. Tym bardziej, że tym razem było to coś poważnego.
-skoro zabijam już te szczury jako nie pacyfista (zwykle szczury) to obrzydze sobie dzień, jak to zły człowiek i przeczytam te obrzydliwe zbrodnie, by zapolowac na człowieka i to go zjeść, tak jak by to była jeszcze jakaś zbrodnia, chyba wobec mnie bo wolę się zaskoczyć niż coś czytać przed posiłkiem, mięso na świeżo lepiej smakuje, mniej mysli.
Pęd pijanych oczu, nawet ten słuchy głos jakoś dopełnił sensem, nawet mimo obrzydzenia im ich miodu pitnego, nawet mimo obrzydzenia, bratu pacyfiscie reszty dnia.
Tego dnia byl bardziej treściwy, a niz kiedy żartował, a lubial żartować jednak po alkoholu zawsze chciał coś zjeść.
Koniec : Ponownie poranek, 0powiesc o braciach,
Miał już polowanie za sobą, Tej nocy zabił kilka magów, tak lubi zabijać dobrych. Uznał że ich zlecenia, zdziadzialych alchemikow nie mają sensu, trudny temat. Magów też trzeba zabić, niektórych. Magia to szeroki temat, ignoranci w gildiach. Plotki z indywidualnymi mocami. Silniejsi często nie w imię ich wiedzy magicznej. Więc czy zabija dobrych? Raczej tych co przyjmują wątpliwe zlecenia, podejmuje decyzje za nich, ocenę słuszności. Jednak mało, dalej malo jak na kanibala. [... Cnd]
Charakter dopelnienie:
-Jest trochę dziki, uważa iż nie ma nic złego w jedzeniu zwierząt, jeśli jest ich nadmiar, i pasożytuja na ludziach, dodatkowo przeszkadzając im. Powoduje to kropelke szaleństwa, która omawianego mnicha wprowadza w dysbalans.
-Szaleństwo to skłania go do, chęci bycia dyktatorem.
-Jeśli, ktoś sprzeciwi się mu potrafi, odbić wegetarian swoją tezą, tych którzy wierzą w inną, iż, że w ośrodkach miejskich, jest dieta wegetariańska, więc teoretycznie nikt nie powinien polować no kulinaria się rozwija,,, on dodaje "chyba, że na ludzi. I, że ludzi można jeść..."
-Je ludzkie mięso, swoich ofiar.
- Jest zartownisiem
- w wieku 6 lat brał narkotyk tworzący halucynacje na ścianach wokół. Czy odbiło się to na jego psychice? To zartownis więc raczej nie.
-Bywam drazliwy, kiedy ktoś nie mówi do mnie treściwie.
Przez co odczuwam bóle głowy. Wiem, iż normalna dalej jest treściwa, jednak mój problem zmienia natężenia słuchania rozmów przezemnie. Uciszam innych, w nie świadomy sposób, albo dlatego jestem ekscentryczna osoba.
-----------
Ekwipunek
:
Artefakt: Naszyjnik, w kształcie króliczej łapki, po, od nie pisanego brata, po jego dziadku alchemiku.
Magia zawarta:
Polega na stworzeniu zimnej wilgoci, jednak w zupełnie inny sposób niż normalna magia, oraz co za tym idzie, znajdziemy tu jeszcze wiele innych cech tego bryloczka.
1:Pierwszym ważnym elementem jest, że wilgoć ta, pozostaje ukryta w powietrzu, bo wilgoć łączy się z rybim olejem co jest jakimś tam sednem sprawy.
-Nie można zobaczyć jej jako mgły, z powodu dodawanego rybiego oleju, wilgoć pozostaje ciężka.
-Kiedy wilgoć ulega zmrozeniu +, efekt pary z ust przeciwnika zostaje ukryty.
-Olej umieszczony w powietrzu, ogranicza, osadzanie się wilgoci, z aktywacji artefaktu na przeciwniku.
-Całość tworzy złudzenie nie odczuwania zimna otoczenia, czy wilgoci, poprzez powstrzymanie w jakimś sensie luźno nazwanego tu mrozu/szronu.
2.Lasery wieszcholka góry lodowej:
Rybi olej, to właściwość na tyle istotna, iż w alchemiczna właściwość rozwija tu dodatkowe poziomy magii. Legenda bowiem głosi, iż w lodowej górze, gdzieś w terenach, dalej morskich ryby zamrożone, hibernuja jednak żyją bo olej się nie zamraza.
Magia w artefakcie wiąże się, z tą historia, jednak jedynie w fragmencie wierzchołka, góry lodowej. Czyli samego śniegu. Bo olej ma właściwości soczewki, a w śniegu są, lusterka i kryształki. Luźno można natoczyc czytelnikom, jeszcze przykład, opalania się od googli w górach, czy ponad bieli rażącej nas po oczach śniegu, przy czystym porannym niebie.
-umiejętność tworzenia dodatkowych soczewek.
-umiejętność tworzenia laseru/neonu
Dodatkowo: Sam rybi olej bierze się z aspektu ów hibernacji / nie zużywania energii będąc w bezruchu. nie możliwości zamrożenia tłustej ryby. Jest to aspekt również nekromancji, w jakimś stopniu kruszenie kości na ości i wypychanie ich spod skóry również mogło by, stworzyć olej.
-Olej może być używany jeszcze dodatkowo, np do serfowania. Ale czy to brama nekromancji?
.
Artefak: Powojenna branzoletka, dziadka przybranego brata.
Warunek: korzeń szkła, technika roztapiajaca ziarenka piasku/ tylko białe kamyczki.
Działanie: W obiekcie zaklęta jest magia ciepłego szkła, magia ta umożliwia materializacje zbroii, z utwardzonego szkła. Jak i broni z doostrzonego szkła. Dodatkowo w momencie zbicia, zbroii można oblac element ciepłym szkłem i ponownie je utwardzic.
----------------------------------------------