I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Spotkanie nad morzem. Sob Lut 17 2018, 23:41
Malownicza wioska położona była kilka minut drogi od piaszczystej plaży. Drewniane budynki połączone ze sobą labiryntem brukowanych alejek, maleńki targ na centralnie położonym placu i jedna gospoda - niewielu turystów zaglądało więc w te okolice bo na pierwszy rzut oka ta niewiele oferowała. A szkoda! Miejsce to słynęło bowiem ze wspaniałej kuchni, która skupiała się na rybach i owocach morza. Tutejsze okazy były ogromne i smaczne, co zasługą było czystej wody i braku kłusownictwa. Osadę otaczał równie piękny co i stary las o mieszanych drzewach. Dom w nim znajdowało wiele gatunków zwierząt czy roślin, a prawdziwi amatorzy zielarstwa z pewnością docenią tutejsze, specyficzne dla klimatu zioła. Za wskazówką jednego ze starych rybaków, kierując się kamienną drogą na północny-wschód dotrzeć można do wyżej wymienionej plaży. Mieszkańcy zorganizowaną mieli tutaj przystań, więc do pomostu przycumowanych było wiele łodzi i kutrów kołyszących się leniwie na wzburzonej tafli wody. Znaleźć można było także puste pirsy, które wykorzystywano do łowienia ryb na wędkę. Dookoła pełno było wiklinowych koszy, stojaków na liny bądź haki czy też innych przedmiotów potrzebnych do rybołówstwa.
Odetchnęła głębiej, przeciągając się leniwie. Dopiero przybyła do Fiore, korzystając z uczynności jednego z mieszkańców robiącego interesy z sąsiednim państwem. Niezbyt pewnie czuła się na ziemiach, gdzie magia i korzystający z niej ludzie wyrastali niczym grzyby po deszczu, często przy tym nieumiejętnie ze swojego daru korzystając. Zerknęła na leżącą obok torbę, dostrzegając wystający z niej kawałek pergaminu - jak zaczeka jeszcze chwilę to korona mu z głowy nie spadnie. Ostatecznie to nadal on był winny i to on ją wystawił. Uśmiechnęła się złośliwie pod nosem, zamykając oczy i wygodniej rozkładając się na pomoście, wsunęła ręce pod głowę. Morska bryza uderzała w jej bladą twarz o mocnych rysach twarzy, kołysząc przy tym kosmykami kruczoczarnych włosów. Szum wody, plus rozbijających się o drewniane pale fal pieścił jej uszy, pozwalając się zrelaksować. Mimo wszystkich uroków podróż morska nie była jej ulubionym środkiem komunikacji. Wierzchowce były praktyczniejsze. Zgięła jedną z nóg w kolanie, drugą zostawiając wyprostowaną. Nigdzie się jej nie śpieszyło, a dzień zapowiadał się naprawdę pięknie. Uniosła powieki odsłaniając miodowe tęczówki, których spojrzenie niemal natychmiast powędrowało na bezkresne błękitne niebo. Niewiele było na nim chmur, słońce miało pełne pole do popisu! Zważywszy jednak na porę roku nie należało do najmocniejszych, mogących poparzyć czy też opalić. Było zwyczajnie przyjemne, ciepławe. W akompaniamencie chłodnych powiewów wiatru tworzyło idealne warunki do popołudniowej drzemki.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Nie Lut 18 2018, 13:38
- Dziękuję za pomoc, zgłoszę się jak będę chciał wrócić na stały ląd. - Rzekł chłopak do rybaka, który był na tyle miły, że użyczył mu przejażdżkę łodzią na tutejszą wyspę. Potrzebował ustronnego miejsca, gdzie mógłby lepiej poznać nagromadzoną wiedzę, którą zdobył przez tą roślinę. W Hargeonie było zdecydowanie zbyt głośno i tłoczno, by mógł sobie na to pozwolić. Miał szczęście, że spotkał tego rozgadanego blondyna, który słysząc jego problem zaproponował wizytę na wyspę, która nieco zaskoczyła Lindowa. Nigdy nie słyszał o niej, a było naprawdę niedaleko od lądu. Jednocześnie nie znał się dobrze na wszystkich terenach Fiorę, więc uznał to za zwyczajny brak wiedzy. Jeśli chodzi o samą wyspę, to uznał ją za bardzo uroczą na pierwszy rzut oka. Ot co taki mały skrawek nieba na morzu. I do tego dużo wolnego pola na testy. Musiał jedynie odejść nieco od wioski. Oczywiście warto było wspomnieć, że miał na sobie nałożony długi płaszcz, wyglądający bardziej jak szara płachta by schować swoją prawą rękę. Nie była ona czymś co spotkałoby się z miłym widokiem wśród mieszkańców. Mogliby się porządnie wystraszyć, zresztą było to zrozumiałe. Dlatego też nieco pośpiesznym krokiem ruszył na drugą stronę wyspy, gdzie podajże było najspokojniej. Z ciekawości jeszcze idąc plażą co jakiś czas zaglądał w wodę. Słyszał od Joshuy(rybaka), że wokół wyspy spotkać można ryby jedyne w swoim rodzaju. Ciekawiło go co chodziło mu na myśli. Kiedy już dotarł na miejsce położył swoją torbę na skałę i zaczął szykować wszystkie niezbędne materiały, do ćwiczeń. Oczywiście lewą ręką. Przestał przez to zwracać uwagę na okolicę.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Nie Lut 18 2018, 18:00
To miał być jeden z wielu przystanek w drodze do Pergrande. Słyszała, że na tej wyspie występują różne, wspaniałe gatunki ryb. Pragnęła je zobaczyć, złapać i opisać. Jak każdy biolog marzyła o tym, by jakiś gatunek został nazwany jej imieniem. Aż oczy jej błyszczały niesamowitym blaskiem, gdy ubierała płetwy, po to by zanurkować i zwiedzić niezwykły morski świat. Niesamowicie się do tego przygotowała, miała rurkę do oddychania i specjalny strój płetwonurków. Szybko zrobiła sobie jeszcze rozgrzewkę na plaży, założyła okulary, a później wbiegła do wody i zanurzyła się. Była wtedy jeszcze sama na plaży. Obserwowała pływające ryby, rośliny wodne. Całe to obserwowanie sprawiało jej wielką radość. Po półgodzinnych obserwacjach, postanowiła już wyjść z wody. Wynurzyła się, zauważyła parę osób znajdujących się na plaży. Nie chciała specjalnie zwracać na siebie uwagi, jednak w pewnym momencie poczuła jak coś ją delikatnie ugryzło. To było tylko delikatne wbicia się zębów w jej łydkę, ruda zaczęła piszczeć na całą plażę. Mimo wszystko była kobietą i to bardzo delikatną. Szybko szarpnęła mocno nogą, by ryba się od niej odczepiła. Później w całej panice wbiegła na plaże z łzami w oczach. Nie tak miała skończyć się jej przygoda na plaży!
Mayu
Liczba postów : 17
Dołączył/a : 11/02/2018
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Nie Lut 18 2018, 19:12
Pogrążona w błogim zamyśleniu zdawała się nie zauważać świata dookoła. Leniwie snujące się po niebie, pojedyncze i rzadko rozłożone białe obłoki stanowiły punkt, w który kruczowłosa się wpatrywała. W głowie przebiegało tysiące myśli na sekundę, jakby wszystkie na raz próbowały skupić na sobie jej uwagę. Zastanawiała się czego oczekiwać po porzuceniu zawodu cyrkowca i przyjeździe do kraju, w którym gdzieś rzekomo ukrywał się jej kochliwy, stary przyjaciel. Jak będzie wyglądało ich spotkanie? Czy on się bardzo zmienił czy to może ona jest całkiem inną osobą, niż ta którą znał kilka lat temu? Nagle pojawiły się dźwięki. Natrętne nieco, uderzające do jej ucha, przerywające otaczającą ją wcześniej harmonię. - Hmmmm? - mruknęła leniwie, unosząc się na łokciach do góry i odwracając głowę przez ramię, rozejrzała się. Raz z jednej, raz z drugiej strony. Cóż, tyle z jej błogiej samotności. Zatrzymała spojrzenie na dziewczynie - z odległości wydawała się jej niezwykle młoda, odrobinę jakby przestraszona.. ? Czyżby coś zaatakowało ją w wodzie? Jakieś stworzenie bądź roślina musiały przecież sprawić, że w popłochu wybiegła z wody. Z drugiej strony zaś znajdował się nieco starszy na pierwszy rzut oka od fanki kąpieli i od niej samej mężczyzna, wyglądający jakby szykował się do jakiegoś rytuału. Czyżby mag? Świetnie, tego jeszcze brakowało. Mimowolnie lewa dłoń, której kształt i kolor skryte były pod bandażami zacisnęła się delikatnie, tym samym wbijając paznokcie w drewnianą belkę pomostu. Chłodny podmuch morskiej bryzy o przyjemnych zapachu sprawił jednak, że pokręciła jedynie głową, rozluźniając spięte wcześniej mięśnie. Nie warto. Mayu uśmiechnęła się pod nosem nieco złośliwie, ostatecznie wracając do pozycji leżącej. Nie była to jej sprawa. Niemniej jednak dwójka nieznajomych wydawała się mieć więcej planów związanych z tym miejscem i nie opuszczą go w najbliższym czasie. Ewentualnie syrenka zrezygnuje. Posiedzi jeszcze chwilę, odpocznie zanim ruszy w dalszą podróż. Pięć minut przecież nikogo nie zbawi. O pełnym relaksie nie było już jednak mowy, mimo wszystko pozostawała czujna.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Nie Lut 18 2018, 20:38
Fiolki Atramentu, pióro, zwój pergaminu, pędzel, krzycząca dziewczyna w wodzie... huh? Jego przyszykowania zostały przerwane przez młodego nurka, który szybko okazał się dziewczyną po lepszym rzuceniu okiem. Wyglądało jakby się czegoś przestraszyła. Albo coś ją zaatakowało. Rozglądnął się po tafli wody, jednak nie dostrzegł nic prócz paru mniejszych ryb. Nie oznaczało to jednak, że nie mogły być trujące. Nie chciał ryzykować tego, że jednak coś mogła sobie zrobić dlatego prędko odłożył swoje przybory, odrzucając na bok płachtę i pobiegł do dziewczyny. Jeśli się ktoś się wystraszy to trudno, ważniejsze by nikomu nie stała się krzywda. Zresztą w tym świecie istnieje wiele dziwactw. Zdeformowana i demoniczna ręka może nie wywoła paniki. Kiedy się już do niej zbliżał zauważył, że w kącikach jej oczu znajdowały się łzy, przez co przejął się jeszcze bardziej. - Wszystko w porządku? Krzyczałaś czy stała Ci się krzywda? Czy może zobaczyłaś coś przerażającego? - Odezwał się do rudowłosej. Wzrokiem przeszukał ją czy nie ma żadnych ran lub śladów. Jednakże zauważył jedynie niewielkie ślady zębów na łydce. Natychmiast się pochylił, choć wiedział, że nie przystawało by się tak wtrącał w przestrzeń osobistą, to jednak nie mógł powstrzymać się by nie pomóc. Teraz przynajmniej się nie musiał się bać, że nieświadomie kogoś podpali, odkąd zatrzymał moc Hannibala. Przyglądał się bliżej ranie. - Nie wygląda na to by ryba, która cię ugryzła była trująca. Całe szczęście... - Powiedział z ulgą. No i tak skończył klęcząc obok Hermiony z odkrytą gabarytową prawą ręką i lekkim uśmiechem wiedząc, że nic jej nie jest. Miał na sobie wyciętą zamszową koszulę z długimi rękawami, gdzie prawy rękaw został usunięty. Ubrany w standardowe spodnie khaki i bojówki. Teraz można było je zobaczyć skoro się nie krył. Warto wspomnieć też, że miał czerwone prawe oko, kontrastujące z lewym brązowym.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Wto Lut 20 2018, 16:53
Jednym z wielu powodów przez które znalazła się tutaj, była obserwacja wodnego świata, zakończona fiaskiem, przerażeniem i łzami. Przynajmniej Hermiona dostanie nauczkę na przyszłość i więcej nie wejdzie do wody, gdzie nie wiadomo jakie organizmy są w niej. Myśli przechodzące przez głowę Metherlance były różne. W większości były pesymistyczne, ba nawet myślała o upolowaniu tej ryby, która ją ugryzła. Były to jednak jedne z wielu myśli. Ruda dalej krzyczała i płakała. Nie mogła siebie uspokoić. Z początku wydawało się jej, że ludzie wokół oleją taką małą, głośną istotę. Ba, wierzyła, że tak się stanie. Dlatego dopiero gdy usłyszała głos Lindowa, przestała płakać, a później spojrzała zdziwionym wzrokiem na niego. Obserwowała chłopaka, jeszcze lekko drżąc, ale gdy zobaczyła jego rękę, w oczach pojawił się jej pewny niespodziewany blask. Odezwała się na razie cichutko. Nie mogła wystraszyć potencjalnego obiektu badań. Zainteresowała ją ta ręka, aż na tyle że całkowicie zapomniała o ugryzieniu, a gdy chłopak zadał jej pytania, po prostu kiwała głową. Była tak podniecona naukowo tym widokiem, że nie wiedziała, co ze sobą zrobić, a co gorsza co powiedzieć. - Przepraszam - odezwała się z początku nieśmiało, w końcu miała zadać niecodzienne pytanie - czy mogłabym obejrzeć twoją rękę? Ból odszedł razem z paniką, natomiast w głowie dziewczyny zaczęły pojawiać się naukowe pytania. Najchętniej już zaczęłaby szukać, pytać i badać. To był jej chleb powszedni. Była jedną z najbardziej rozmownych osób w syrenkach, możliwe że tylko Vista by ją przegadała.
Mayu
Liczba postów : 17
Dołączył/a : 11/02/2018
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Wto Lut 20 2018, 20:18
Leżała w spokoju, nieruchomo. Starała się ignorować całe to przedstawienie trwające na plaży. Nie była osobą szukającą znajomych, toteż narzucanie się komuś i próba rozpoczęcia konwersacji nie pasowały do jej sposobu bycia. Mayu westchnęła cicho, przeklinając siarczyście pod nosem. Nie ma szans żeby zaznała już tego błogostanu sprzed dwudziestu minut, więc po co marnować czas na wpatrywanie się w niebo? Przymknęła oczy na dłuższą chwilę, przeciągając się leniwie i raz jeszcze prostując kości. Z myślą tą wstała, zabierając swoją torbę i przerzucając ją przez ramię, a następnie narzucając czarny kaptur na głowę. Wsunęła ręce w kieszenie, decydując się ruszyć w drogę. Drewno skrzypiało pod stopami, a iluzja tworzona przez wodę dookoła mamiła złote ślepia dziewczyny, nadając wrażenie poruszania się pomostu. Idąc plażą niezbyt rozglądała się dookoła, ignorując mijane kosze czy łodzie. To samo zresztą chciała zrobić z dwójką ludzi, których za chwilę miała minąć. Tak jak sądziła! Mała syrenka znalazła swojego bohaterskiego księcia, jakież to urocze. Zerknęła spod kaptura na drobną, ładną twarz młodziutkiej dziewczyny, a następnie przeniosła spojrzenie na mężczyznę. Na pierwszy rzut oka zwykły, nie wyróżniający się właściwie niczym z tłumu aż tu nagle.. Mimowolnie spięły się jej mięśnie, a palce zapieczętowanej dłoni zacisnęły się na materiale peleryny, w której kieszeni tkwiła. Zatrzymała się w miejscu, wpatrując się przez chwilę dość bezczelnie. - To z przekleństwa czy paktu? - zapytała tym swoim chłodnym, niezbyt przyjemnym kobiecym głosem. Była bezczelna, bezpośrednia i zwyczajnie ciekawa. Niewielu ludzi o tej przypadłości miała okazję spotkać w swoim nudnym życiu. Poza odpowiedzią na to pytanie niewiele zdawało się ją obchodzić. Mayu nie drgnęła z miejsca, stojąc do nich bokiem.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Wto Lut 20 2018, 21:20
Słysząc pytanie o obejrzeniu ręki Lindow zmrużył czoło z lekkim niepokojem. Kątem oka zerknął na swoją prawice, ciesząc się, że jest jedynie pozostałością po swoim prawowitym właścicielu. Teoretycznie mógł pozwolić jej ją oglądnąć, jej moc została kompletnie oczyszczona. Jedyne co w niej pozostało to Spectre która była niesamowicie przydatną zdolnością. Pozwala mu odnajdywać wszelkie ślady i źródła piekielnych istot. Dzięki niej jego misja stawała się łatwiejsza. Zanim jednak zdążył odpowiedzieć na pytanie Syrenki, usłyszał kolejne pytanie skierowane najprawdopodobniej do niego. Szukając jego źródła szybko natrafił spojrzeniem stojącą bokiem do nich kobietę. Była starsza od od tej rudej, choć zapewne wciąż nie starsza od niego. Z jej ubioru w tak ładny słoneczny dzień łatwo było odgadnąć, że miała coś do ukrycia niewykluczone, że samą siebie. To jednak było nieistotne. Kimkolwiek była, jej pytanie zabrzmiało zupełnie tak jakby się dobrze znała na rzeczy. Przekleństwo czy pakt. Faktycznie oba sposoby były skuteczne w uzyskaniu tego... czegoś. I obie były złe. Żaden ze sposobów nie jest dobry dla posiadacza. W końcu spotkał już kogoś kto miał podobną dłoń co on... ciekawe jak sobie radzi? Wstał zerkając na Hermione. Gestem dał jej do zrozumienia by poczekała chwilę. Pytanie zakapturzonej posiadało większy priorytet. Wzrokiem ponownie zawędrował w stronę Mayu tak by móc spojrzeć się jej w oczy lub przynajmniej udawać, że je widzi spod kaptura. Wystawił przed siebie rękę by nie było wątpliwości dla żadnych ze stron. - Demon zostawił to we mnie jako przekleństwo. Pragnął złamać moją wolę i przejąć nademną władzę, bym został jego wcieleniem w tym świecie. Jednakże udało mi się porzucić jego moc i uwolnić się spod jego jarzma. To co widzisz to zaledwie pozostałości. Czyżbyś spotkała się już z podobnymi przypadkami nieznajoma? Jeśli tak to powiedz mi gdzie są. Jestem w stanie im pomóc. Kiedy skończył mówić opuścił rękę na dół i trzymał kontakt wzrokowy z dziewczyną. Nie posiadał złych zamiarów, nie przemawiało przez niego wstręt ani chęć zemsty. Pragnął jedynie pomóc tym, którzy cierpią tak jak on kiedyś oraz zniszczyć wszelkie wpływy piekła na ziemi. To była jego misja. Powołanie. I dopełni swego. Czekał cierpliwie na jej odpowiedź, mając nadzieję, że młoda nurek nie przestraszyła się wzmianką o demonach w jego wypowiedzi. Nie chciał wywoływać u niej ataku strachu lub paniki.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Sro Lut 21 2018, 21:26
Są takie chwile, gdy czujesz się zignorowany. To uczucie było najgorszą możliwą rzeczą, jaką można było Hermionie zrobić? Wzbierało się w niej więcej myśli, niż wtedy gdy została zraniona. Postanowiła jednak siedzieć jeszcze przez chwile cicho. Wpatrywała się zarówno w nieznajomą, bezczelną kobietę, jak i jej ratownika. Był to wzrok złości! Totalnie ją olali, a jak ona miała właśnie przeprowadzić wywiad badawczy! Po prostu skandal! Ruda robiła się czerwona ze złości. Nadęła poliki, usiadła, a pięści położyła na kolanach. Siedziała z naburmuszoną miną. Nic nie mówiła, ale jeszcze chwila i wybuchnie...
Mayu
Liczba postów : 17
Dołączył/a : 11/02/2018
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Sro Lut 21 2018, 23:44
Wędrowała wzrokiem pomiędzy dwójką nieznajomych zachowując jednak milczenie. Cóż, Mayu nie była wymarzonym partnerem do konwersacji, słuchanie wychodziło jej znacznie lepiej. Zastanawiała się nad złośliwością losu i przypadkami, które na ludzi zsyłał. Zawsze ją bawiły. Ze wszystkich możliwych scenariuszy musiała spotkać akurat kogoś o podobnej do niej zdolności tylko pozbawionej pieczęci? Zastanawiała się też czy byli magami. Nie potrafiła przychylnie o nich myśleć, a brak tak ważnej informacji sprawiał, że nie mogła przestać zachowywać czujności i dystansu, tkwić w spiętej i gotowej do uniku bądź ataku pozycji.. Prychnęła pod nosem do swoich myśli jakby z pogardą. Podążyła za wstającym mężczyzną wzrokiem, przekręcając głowę nieco na bok. Czarny warkocz spłynął na lewe ramię, ciągnąć się w dół poprzez biust i zatrzymując gdzieś na wysokości górnej partii ud. Wysłuchała go, kiwając ostatecznie głową. Może z nią też tak było? Właściwie nigdy nie zastanawiała się skąd i od kiedy znamię znajdowało się na ręku. Zresztą, nie ma co gdybać. Tak było znacznie lepiej i przede wszystkim bezpieczniej dla wszystkich. - Mhm.. Rozumiem. Taa.. Kiedyś spotkałam coś takiego, ale to dawne dzieje i nie z tej krainy. Nie warto do tego wracać. Byłam po prostu ciekawa. - odparła krótko, wpatrując się spod kaptura na jego twarz. Zmiana pozycji dziewczyny szybko jednak sprawiła, że uwaga Mayu skupiła się na niej. Wyglądała jak urocze, poirytowane i chyba obrażone dziecko. Prychnęła pod nosem rozbawiona. - Mniejsza o to. Radziłabym Ci się skupić na Twojej syrence, a nie na mnie. Wygląda jakby zaraz miała zawołać krakena z głębin oceanu. Pogrzebała chwilę w kieszeni, wyciągając coś z peleryny z pomocą prawej ręki. Była to reakcja odruchowa, mimowolna. Mayu sprawiała wrażenie złośliwej i niesympatycznej, ale bez powodu w kłopoty się nie pakowała. Rzuciła dziewczynie na kolana cukierka w różowym papierku - czekoladową kulkę nadzianą musem o smaku truskawek.- Wiem co chciałam. Jest cały Twój. Rzuciła jedynie, robiąc krok do przodu. Ręka wróciła do kieszeni peleryny, rozluźniając się niemal natychmiast. Nie stanowili raczej zagrożenia. Stąd też przeciągnęła się leniwie, bez skrępowania wydając z siebie ciche jęknięcie. Machnęła im ręką jakby na pożegnanie, wolno i leniwie ruszając do przodu. Sympatyczne stworzenia w tym Fiore spotkać można. Trzeba przyznać, że młoda gniewna nieco ją rozczuliła. Z wieloma dzieciakami o podobnym zachowaniu miała do czynienia w czasach, gdy żyła na ulicy.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Spotkanie nad morzem. Sob Lut 24 2018, 17:56
Czyli nic mu nie powie. Cóż... rozumiał. Nie miał też zamiaru naciskać na ten temat, choć wiedział, że kłamała. Nie było możliwości by wiedzieć o demonicznych spaczeniach, samemu nie doświadczając bądź być przy kimś komu to się zdarzyło. A nawet jeśli wymagałoby to rzadkich ksiąg, które o tym traktują więc nie mogła przeczytać o tym niechcący. Ukrywała coś... Ale nie należało to teraz do zmartwień Lindowa. Przybył na wyspę by odpocząć i lepiej poznać swoją nową moc. Poza tym nie chciał wywoływać problemów mieszkańcom wyspy. I tak miło z ich strony, że pozwolili mu tu przybyć. - W takim razie bywaj nieznajoma. - Rzekł jej na pożegnanie patrząc się przez chwilę jak odchodzi po czym odwrócił się do dziewczyny. Uśmiechnął się widząc w jaki naburmuszony i niezadowolony sposób siedziała obok. Faktycznie wyglądała jakby miała wybuchnąć. - Skoro tak bardzo chcesz zobaczyć moją rękę to przynajmniej usiądźmy. Jak Ci na imię? - Odezwał się do niej podchodząc do swoich pozostawionych rzeczy i usiadł na jednej ze skał wystawiając prawice do przodu by była dobrze widoczne. Obserwował ją czekając na to co zrobi, o ile coś zrobi.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.