I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Cel podróży Nanayi i Welta nie był daleko od granicy. Co prawda nie obyło się bez godzinnej jazdy dorożką, jednak widoki mogły zostać uznane za warte drogi - morze, piasek, woda i wcale nie miało to nic wspólnego z pracą przy betoniarce. Chociaż czy w Fiore nie było podobnych krajobrazów? Dorożka w końcu zajechała do małego miasteczka, całkiem spokojnego i zadbanego. Ich cel jednak leżał na obrzeżach i jak większość takich budynków raczej znajduje się na jakimś wysoko położonym punkcie, tak owe centrum obserwacyjne było raczej latarnią na większym pagórku. Wysoką, z białego marmuru i z charakterystycznym szczytem. A może to nie tu? Z drugiej strony adres w ogłoszeniu wskazywał właśnie to miejsce, to też nie zostało nic innego, jak zapukać do dość masywnych, drewnianych drzwi. Te zaś zaraz zostały otworzone przez może 18-latkę* z brązowymi (a może rudymi?) włosami za łopatki w specyficznym biało-różowym uniformie. Spojrzała na całą dwójkę po czym uchyliła bardziej drzwi wpuszczając ich do środka. - Kawy? Herbaty? - zapytała, kierując się powoli do małego aneksu kuchennego. Trzeba jednak było przyznać jedno - całe wnętrze, jakie dwójka miała okazję zobaczyć nie miało prawa zmieścić się w latarni, którą widzieli. Duża, przestronna, biała sala z kanapami, stolikami i krzesłami, jakieś drzwi prowadzące nie wiadomo gdzie, sufit tak wysoki, że nie byli pewni, gdzie się kończy. Coś jednak na samej górze błyszczało, jakby kamień, jednak tego ani Nanaya ani Welt nie byli w stanie lepiej dostrzec, co to dokładnie było. Nie mniej na samą górę prowadziły kręte schody przylegające ściśle do ścian wnętrza.
*tyle, że bez ogona i uszu
Autor
Wiadomość
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pon Lut 05 2018, 22:57
Wiedziała, jak zagospodarować dany jej czas. Była co prawda magiem, ale nie była pewna czy nocą nie zmarznie. W dodatku ogień zapewniał to ciepłe poczucie bezpieczeństwa. Światło. Kiedy ostatnio rozpalała ognisko? Nie pamiętała już. Miała niemal godzinę na wszelkie przemyślenia i rozmyślania... Wróciła do Nir i Welta widząc, że wiele się nie zmieniło. Westchnęła, nieco rozbawiona, po czym rzuciła drewno na piasek i zajęła się przygotowywaniem miejsca na ognisko. Najpierw wykopała niewielkie zagłębienia, a następie wyłożyła je pobliskimi kamieniami (o ile jakieś były). Następnie wzięła drobne gałązki i ułożyła je na dnie, po czym zaczęła budować dookoła nich stelaż ogniska. Gdy skończyła, wyjęła stare wydanie Fiore News i podarła kilka kartek. Upchała je w przestrzeń między gałązkami, po czym korzystając z hubki i krzesiwa cierpliwie zabrałaby się za rozpalanie ogniska. Gdy już tego dokonała, usiadłaby koło Welta, obserwując co chwilkę Stellę, ale skupiając swój wzrok głównie na ognisku. Ciepłe wspomnienia.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pon Lut 05 2018, 23:33
Prawdziwym mistrzem w gospodarowaniu czasem wydawał się jednak kotowaty osobnik. Nie stracił nawet najmniejszej sekundy na bezsensowne czynności jak zamartwianie się, czy uganianie za problematycznymi elementami ich otoczenia. Pozostał w bezruchu, niemalże zachowując stoicki spokój i grobową powagę. Niektórzy pokusiliby się nawet o stwierdzenie, że ten zasnął i to niekoniecznie snem wiecznym, jednak on zwyczajnie sobie drzemał. Nasłuchiwał otoczenia i czekał na to, co miało się wydarzyć. Oraz oczywiście to cieszył się ciszą i spokojem.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sob Lut 10 2018, 17:11
MG
Pomimo czasu samo rozpalanie ogniska nie było specjalnie wymagające. Nanaya przygotowała miejsce na nie wykorzystując nie tylko to, co znalazła, ale również makulaturę, którą przy sobie miała, przez co głównym problemem było jedynie wykrzesanie ognia. I to się jednak powiodło, dzięki czemu trójka mogła cieszyć się ciepłem i światłem przez najbliższy czas, chociaż Nanaya mogła zauważyć, że wiatr wiejący od morza może być nieco niebezpieczny dla całego ogniska. Wiatr... Wiał. Dość ładnie. Nie na tyle, by zgasić od razu ogień, jednak jeśli nasili się to mogło by być to całkiem prawdopodobne. Po kilkudziesięciu minutach Nir nieco się ożywiła przyglądając baczniej gwieździe, która to zaczynała migać. Raz mocniej, raz przygasała delikatnie. Chyba powoli zbliżał się czas.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pią Lut 16 2018, 23:31
Dziwna bryza wiała w bardzo przyjemny, spokojny sposób. Mor nie obawiała się o ognisko. Jeżeli miałoby zgasnąć, zawsze mogła rozpalić kolejne. Dlatego spokojnie czekała, nie obawiając się o przyszłość. Miała dużo czasu na myślenie, wspominanie, rozważanie kolejnych kroków. Dopiero migotanie tuż obok odciągnęło ją od rozmyślań. Zielonooka spojrzała na gwiazdę z oczekiwaniem nie mniejszym, niż Nir. Po chwili obserwacji wyciągnęła dłoń do Welta i delikatnie go pogłaskała, chcąc wybudzić go z drzemki. - Już czas. Niedługo się zacznie - powiedziała do towarzysza, po czym położyła drugą dłoń na Stelli i ponownie spróbowała przekierować energię artefaktu na zewnątrz, w postaci niewielkiej kuli światła. Chciała zobaczyć, co się wydarzy.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sob Lut 17 2018, 12:57
Co mógł więc zrobić kotowaty? Spojrzał jedynie na dziewczynę niezadowolonym wzrokiem, aby następnie poprawić swoje ułożenie i... czekać na to, co się wydarzy. W końcu nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. A nuż Mor coś postanowi szlag wziąć i trzeba będzie ją odciągnąć od migającej gwiazdy. Sam z kolei nie wtrącałby się inaczej w jej działania. W końcu on i światełka, a tym bardziej płomienie nie lubili się za bardzo, więc mógłby tu tylko zaszkodzić.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pon Lut 19 2018, 20:08
MG
Generalnie sprawa zdawała się być dość interesująca, jeżeli osoba patrząca byłaby piromanem. Ale chyba nikt takim nie był, więc sytuacja była co najwyżej nietypowa. Jeżeli stabilna gwiazda przy niewielkiej ingerencji Nanaś potrafiła przetopić szkło, tak to, co zrobiła z niestabilną, było dość niebezpieczne. Nanaś chyba miała szczęście, że świetlik, niby nie taki straszny z pozoru, zrobił co zrobił. Rozstabilizowana energia w małej kulce światła sprawiła, ze zamiast światełka uzyskała stożek gorącego ognia, który wystrzelił w kierunku lasu na dobre 500 metrów. I to nie był jakiś smoczy pierd - cały piasek wokół nagle zeszklił się, a przynajmniej jego spora część, zaś drzewa w oddali zajęły się ogniem.
Pytanie: co by było, gdyby ogień dmuchnął w dowolnym innym kierunku? Cóż... Prawdopodobnie nic miłego. Nie mniej Nanaś czuła, ze kierunek, jaki świetlik obrał, to był czysty przypadek. Przypadkiem też było to, że nic nikomu się nie stało. Jeszcze. Także pierwsze doświadczenia z miotającą gwiazdą dały efekt - była dalece od bycia bezpieczną.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sob Mar 03 2018, 21:31
Dziewczyna uważnie obserwowała, co robi gwiazda z jej własną energią. Był to dość interesujący eksperyment, który zakończył się z niewiele większym boom niż zakładała. Nie spodziewała się, że podpali las. Już wcześniej widziała, że energia gwiazdy porusza się zupełnie przypadkowo, jednak podpalenie czegokolwiek wychodziło poza jej zamiary niezwykle mocno. Westchnęła lekko, zabierając dłoń z artefaktu. Ten plan mógłby się nawet sprawdzić, gdyby była sama, jednak mając tuż obok Welta i Nir obawiała się, że mogła ich zranić, a było to zdecydowanie ostatnie, czego chciała. Mimo to, całkowicie zignorowała to, że za jej plecami pali się las. Ktoś przyjdzie to w końcu ugasić, lub też ogień pochłonie całą okoliczną zieleń. Była to dość nieduża cena w porównaniu z potencjalnym, przypadkowym, podpaleniem miasta. - Nie wygląda na to, że tak ustabilizuję gwiazdę, jeżeli chcemy uniknąć obrażeń. W grę nie wchodzi zatopienie gwiazdy - dodała, obawiając się, że będzie to podtrzymany pomysł Welta. - Jeżeli zrobi się bardzo niebezpiecznie, w najgorszym wypadku możemy ją zakopać, by ograniczyć spustoszenie, ale to jedynie ostateczność. Nir, na pewno nie słyszałaś o niczym, co mogłoby uspokoić Stellę? - zapytała androidkę, przenosząc spojrzenie z gwiazdy na nią.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Nie Mar 04 2018, 13:15
Misja. Jakby nie spojrzeć to znajdywali się na misji. Przynajmniej tak można by nazwać to przedsięwzięcie, bo kotowatemu niezbyt się to wszystko widziało. Pokazy sztucznych ogni, płonące lasy. Najprościej ujmując - nie lubował się z tym skrzącym zjawiskiem. Znużone i nieco zirytowane wszelkimi fenomenami spojrzenie padło na kryształ. - To zrób to. Zakop i tyle. Może jakbyś miała broń z kontraktu to poszłoby to lepiej, ale to zbyt upierdliwe... - mruknąłby tylko od niechcenia, przechodząc do swojej części, czyli leżenia i czuwania. Jeśli zauważyłby potencjalne płomienie, które miałyby polecieć w jego stronę to wystrzeliłby z Niedzieli pociskiem wodnym, czy też ciągłym strumieniem wody, aby zwalczyć ogień. Nie chciał się w końcu sparzyć, a miał jednak po coś drapieżcę pozwalający na ten szybki, nagły atak. No i w miarę czujny wzrok, czy poprawiane późną porą doby parametry jako wampir.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sro Mar 07 2018, 15:54
MG
Tak, zdecydowanie był problem. Dość spory i w sumie znowu uwaga spoczęła na Nir. I Nir też wiedziała, że robi się na prawdę poważnie. Androidka spojrzała na płonący las i na to, co stało się z kawałkiem plaży. Mało pocieszny widok. - Jest teoria... ale to tylko teoria... Że gwiazdę da się powstrzymać... od środka. Tak, od środka. Inna teoria mówi, że to nie są... magiczne przedmioty, ale coś nieco innego. Obiekt łączący dwie czasoprzestrzenie. Jak nitka. Ale to tylko teoria. Niebezpieczna do tego. - stwierdziła nieco się zacinając. Teoria to teoria. Niczym nieudowodniona. Można było spróbować, ale równie dobrze próba mogła się skończyć tak jak przy wielu innych teoriach tego typu. - Jeśli jednak nie ma innego wyjścia... Mogę spróbować zrobić coś, by pomóc wam załatwić to... tą drogą. - czyżby Nir miała zamiar w końcu stać się użyteczna? Nie, na pewno nie...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sro Mar 07 2018, 17:19
Mor spojrzała na Welta, który w swoim niezadowoleniu stawał się powoli dziabkę irytujący. Wiedziała, że kot niespecjalnie przepada za światłem i ogniem, toteż nie zamierzała robić nic, co wprawiałoby go w dyskomfort. Nie zamierzała jednak siedzieć i czekać na zmianę sytuacji na pożądaną, bo to nigdy się nie działo. Wydawało się jednak, że kotowaty tylko do tego dąży. Szkoda tylko, że trafił na niewłaściwą osobę. - Przypomnę ci, że mamy chronić ten artefakt, a nie dbać o własne bezpieczeństwo - powiedziała, odwracając głowę w stronę pulsującej Stelli. Nir rozejrzała się, podczas gdy rudowłosa obserwowała ja katem oka. Tak, patrz jak rozgrywa się tragedia, z którą cię pozostawiono. Jeżeli nic nie zrobisz, skutki będą opłakane. Przemknęło jej przez myśli i odetchnęła, słuchając nieco niepewnej odpowiedzi. Od środka i łącznik między czasoprzestrzenią. Huh. Nie brzmiało to tak pozytywnie, jak by chciała, ale z drugiej strony nikt nie mówił, że będzie łatwo. Oznaczyło to, że jeżeli teoria okaże się praktyką będą musieli sprawdzić, co powoduje to zakłócenie... Uśmiechnęła się lekko do Nir. - Jeżeli ci się uda, to zdam się na ciebie. Nie widzę na razie innej możliwości - powiedziała do androidki.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Sob Mar 10 2018, 16:37
Skala niezadowolenia można by liczyć w nowych jednostkach od jego imienia. Mimo wszystko wartość ta nigdy nie przekroczyłaby jednego. Nie zmieniało to faktu, że pochmurna mina zagościła na mordce Welta, a kotowaty jedynie stęknął pod nosem, przyjmując ludzką postać. Nie obchodziła go zbytnio ta misja. Chciał jedynie dostać w końcu obiecaną kablówkę i nie musieć myśleć o niczym. Nie musieć myśleć i robić niczego. W ogóle. - Bez różnicy... - bąknął jedynie z sporą dawką niechęci w głosie, naciągając kaptur na głowę. Nie robiło mu to większej różnicy. Na swój sposób było to nawet mniej upierdliwym rozwiązaniem w całej problematyczności. Nie podejmowanie decyzji. Czy właśnie to nie byłoby mniej kłopotliwe? Nie mógłby zrobić niczego złego, ani popełnić błędu. Chociaż wizja wykonywania cudzych poleceń zdawała się świerzbić go od środka, to jednak miałby pewien problem z głowy. - Byle nie było zbyt jasno... - dodałby jeszcze, jakby ignorując otoczenie i przyzwalając na to, co miało się stać. I tak nie miał tu raczej wyboru, chociaż wolałby robić no... zupełne nic.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Nie Mar 18 2018, 15:36
MG
Słowa Nanaś Nir skwitowała energicznym kiwnięciem z miną wyrażającą dużą determinację. Jeśli takie było życzenie, jeśli to było jedyne wyjście nie mogła zrobić nic innego, jak pozwolić dwójce sprawdzić teorię w praktyce. - Nie mogę tego obiecać. - rzuciła do Welta, po czym wzięła Stellę na kolana chwytając ją oburącz. - Zamknijcie oczy. - poleciła, po czym zamknęła uczy i siedziała przez chwilę w skupieniu. No i na nieszczęście Welta - było jasno. Było tak jasno, że zamkniecie oczu załatwiało tylko część problemu. Światło dalej było upierdliwe. Ale prócz tego zrobiło się niesamowicie ciepło. Cała sylwetka androidki zrobiła się biała.
...aż w końcu wszystko zrobiło się czarne. Nie było Nir, Stelli, plaży ani niczego. Była tylko Mor, Kuro i pustka, chociaż nawet w tej pustce można było coś dostrzec. Znaleźli się na drodze. Drodze wybrukowanej czymś jasnym i błyszczącym, jednak nie oślepiającym. Droga prowadziła do schodów utrzymanych w podobnej konwencji. Te znowu prowadziły do dużego, piętrowego domu przypominającego dworek szlachecki. Wszystko było z tego samego materiału - jasnego i błyszczącego, które w dotyku przypominał drobiny szkła. Jasna dróżka i jasny dom pośród ciemności i niczego. Gdziekolwiek byli, to osoba odpowiadająca za wygląd tego miejsca chyba nie miała zbyt dużej ilości pomysłów na zagospodarowanie przestrzeni.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pią Mar 23 2018, 20:54
Nowe miejsce, nowa przygoda... stary, zrezygnowany Welt, który nie mógł powstrzymać się od przymknięcia oczu i jakże cierpiętniczego westchnienia. Żyli. Przynajmniej tak mogła to odebrać jego towarzyszka, bo kotowaty miał jeszcze siły narzekać mimo braku sił do czegokolwiek. - Meh, skończ to szybko... - stęknąłby jedynie przecierając swoje powieki, aby ostatecznie jego spojrzenie natrafiło na pustkę. Pustą przestrzeń, która wiele mu nie mówiła. Chociaż wszystko to było dla niego obce, cząstka jego zdawała się mówić mu, jakby to miejsce było znajome. Podobne. Jego spojrzenie przez krótką chwilę z bardziej niezadowolonego i marudnego zdawało się puste, a on sam stał jak słup soli wpatrując się nieobecnym wzrokiem w przestrzeń. Wszystko do czasu, aż jego wzrok, czy sama dłoń powędrowały w miejsce, w którym to u normalnej osoby powinno znajdować się serce. Sam zaś zdawał się nieco zblednąć, jednak nic naprawdę się nie zmieniło. - ...chodźmy stąd... - dopowiedziałby tylko cicho, naciągając kaptur na głowę i wymijając dziewczynę tak, aby to skierować się w stronę czegoś, co nie było pustką, a zarazem odcinając się od potencjalnego światła, czy wzroku. To wszystko było naprawdę upierdliwe.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Czw Kwi 12 2018, 19:17
MG
Oboje ruszyli do budynku, z którego dobiegał hałas. Welt leniwie pokonał stopnie idąc wyjątkowo przed Nanaś, która to kroczyła tuż za nim. Drzwi były uchylone. Wszystko, co było potrzebne, to nieco bardziej je uchylić i wejść do środka. Znaleźli się w okrągłym salonie. Tuż na przeciw drzwi znalazły się szerokie schody prowadzące na półpiętro. Ściany były bielone, podłoga złożona ze śnieżnobiałych płytek niemal się z nimi zlewała ledwie dając znać, gdzie kończy się jedno, a gdzie drugie. Dla kontrastu po całej rezydencji kroczyły czarne, humanoidalne istoty jakby wyciągnięte z gry ze słynnymi patyczakami. Zdawały się nie zauważać gości. Z jednego z pomieszczeń wydobywał się głos jakiejś młodej niewiasty. - Gdzie jest moja spinka!? Znajdźcie mi moją spinkę, natychmiast! - głos miała dość władczy chociaż on sam był miły dla ucha, w połączeniu z jej tonem tracił pewne walory. No cóż, może to jednak nie ten adres i powinni szukać dalej?
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Cagnes-sur-Mer Pią Kwi 13 2018, 13:33
Co mógł innego zrobić? Marudzić nawet mu się już nie chciało. Jasno, biało. Wszystko tutaj było kompletnie niepotrzebne i irytujące. Prychnął jedynie pod nosem, tłamsząc jakoś irytację, która to z chęcią wyszłaby z niego, zabiła zebrane ludziki i trzasnęła drzwiami wykonując przy tym przytup. Na domiar złego Grażyna coś nie kontaktowała, toteż musiał coś zrobić. Co? Niby opcja z wymordowaniem wszystkiego była w porządku, ale jakoś miałaby więcej problemów, niźli rozwiązań. Do tego jeszcze by się ubrudził, zmęczył i weź potem egzystuj w oświetlanej bielą pustce. Niemniej pogrążony we własnych myślach i rozważaniach, spróbowałby znaleźć coś, co mogło wyglądać na tę jakąś rzeczoną spinkę, aby tylko pozbyć się chociaż nieprzyjemnych decybeli. Jak mieli już tu zostać to niech chociaż będzie cicho.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.