HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Knajpa "Pod murem" - Page 3




 

Share
 

 Knajpa "Pod murem"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Player


Player


Liczba postów : 46
Dołączył/a : 18/11/2012

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptySob Lis 24 2012, 20:52

First topic message reminder :

Jest to miejsce w Magnolii gdzie zatrzymują się głównie kupcy, którzy nie zdążyli dotrzeć przed nocą do murów miasta i zostali zmuszeni do spędzenia tutaj nocy lub Ci, których za te mury nie chcieli wpuścić. Same władze Magnolii nie mają wielkiego wpływu na to co dzieje się w tym miejscu, ponieważ nie leży w rewirze tutejszych władz. Miejsce to ma swoje wejście przez małą klapę pod murami miasta, którą zwykle strzeże dwóch ochroniarzy, którzy starannie przypominają członkom legalnych gildii i tutejszym władzą, że właśnie opuszczają swój rewir i tutaj wstępu nie mają. Może mogłyby tutaj wejść, ale nie maja powodów. Nikt mądry nie wchodzi tutaj bez powodów i nie ma kogo ratować. Samo miejsce jest typową piwnicą, która powstała zapewne kilka wieków temu w czasach lokacji miasta. Do głównej izby przejść można po drabince. Wnętrze ma około 20x20 metrów z ułożonymi w całkowitym bezładzie drewnianymi ławami i siedziskami. Przy jednym z rogów stoi karczmarz, który co chwilę nalewa z beczki jakiegoś trunku. W zasadzie pije się tutaj tylko wywar karczmarza, który podobno jest cholernie mocny. Ścciany były pokryte gołymi cegłami z widoczną, grubą warstwą spoiny. Światło dzienne nie docierało tutaj, tylko kilka wiszących z sufitu żarówek rozświetlało to miejsce.
--
To właśnie tutaj poszedł zaraz po zakupach Player wraz z Phantomem i dziewczyną, którą spotkali w sklepie w Magnolii. Chciał zamienić z dziewczyną kilka słów, ale w tak pilnie szczerzonym mieście nie czuł się zbyt komfortowo. Zaraz za jego murami to już zupełnie inna bajka. W tym miejscu było pełno takich jak oni, nie bał się więc ataku z ich strony. Ochroniarze wpuścili ich bez słowa. Prawdopodobnie wyczuli aurę jego towarzysza dzięki czemu nie zadawali niepotrzebnych pytań. Potem zamówił Kufel tutejszego wywaru i zajął miejsce w rogu pomieszczenia z dala od wrogich uszów innych osób tutaj przesiadających. Mimo wszystko po zajęciu miejsca postanowił jeszcze nieco utrudnić innym próbę podsłuchiwania. Rozpoczął grę.
- NEW GAME: LET"S TALK. Wypowiedziane słowa zostaną usłyszane tylko przez osoby z którymi toczyła się rozmowa w chwili użycia zaklęcia, została rozpoczęta po użyciu zaklęcia lub została włączona do rozmowy za zgodą kogoś z obecnych w rozmowie. Nikt więcej ich nie usłyszy nawet, gdyby podsłuchiwał - rozpoczął swoją zabawę mówiąc ich zasady na całą salę, a następnie zwrócił się do dziewczyny i Phantoma, z którymi przybył - Teraz nasza rozmowa nie trafi do nieporządanych uszu. Nazywam się Player i jestem graczem. Rzadko kiedy można spotkać kogoś kupującego puklerz. Powiedz mi o sobie.
Po tych słowach skrzyżował ręce na podbródku i ... słuchał. Na razie nie spróbował jeszcze tego cholernie mocnego alkoholu, który słynął swoją siłą w całym Fiore.


Ostatnio zmieniony przez Player dnia Nie Lis 25 2012, 11:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPią Lip 05 2013, 09:54

Akane po treningu chciała jakoś zabić wolny czas. Tylko? W siedzibie Fairy Tail raczej się nie pojawi, chociaż mogłaby liczyć na darmowy napój. Trudno się mówi, jeszcze by powiedziaal coś nie tak i po niej. Chociaż znaczek ciągle jest to co za problem? Może taki, że ludzi mogliby zauważyć w niej małą zmianę w zachowaniu. Dlatego wolała trzymać się na uboczu i to dosłownie. Bo Knajpa "Pod murem" mogła teraz być zaszczycona, że weszła do niej pani mag. Zresztą, chciała sie tylko najeść i czegoś napić. Usiadła przy wolnym wolym stoliku praktycznie na samym środku pomieszczenia. Nawet nikt nie musiał do niej podchodzić
-Wysmażony stek, ziemniaki i jakaś tam sałatka oraz woda - powiedziała dość głośno by ktoś obsługujący klientów usłyszał. Po co kogo męczyć zbednymi kroczkami? Akane chyba rzuca się w oczy i nie będzie problemu z numerem stolika.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Mercutio


Mercutio


Liczba postów : 18
Dołączył/a : 25/06/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptySob Lip 06 2013, 03:09

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Y6qe

Mercutio odwiedził Magnolię, aby móc zaopatrzyć się w pobliskim sklepie z bronią. Przy wyjściu z miasta zauważył knajpę przybudowaną do granicznego muru, więc postanowił on wpaść do niej aby osuszyć nieco gardziołko przed powrotem do Hosenki.
Wybrał on jeden ze stolików umiejscowionych na uboczu w cieniu grzecznie czekając aż przyjmą jego zamówienie.
Gdy wreszcie zjawiła się kelnerka poinstruował ją o butelce ukochanego rumu, zaś gdy trunek został mu przyniesiony nalał jego dawkę do szklanicy i odpiwszy się od nogami od stołu począł huśtać na krześle balansując odpowiednio ciałem, aby nie wyrżnąć orła ku uciesze gawiedzi.
Wtem w oko wpadła mu młoda dziewczyna, która to wydawała mu się skądinąd przelotnie znajoma.
Przynajmniej z widzenia kojarzył ją skądś, acz nie potrafił jasno sprecyzować wspomnień z nią związanych.
Wreszcie wstał on ze swego miejsca i podszedł do dziewoi najwidoczniej pałaszującej obiadek.

- Ohayo, wybacz, że przerywam posiłek, ale czy my się czasem nie znamy? - zagaił członek gildii Death's Head Caucus.

W sumie i tak nie miał nic lepszego do roboty, mógł więc zawiązać, czy może odnowić znajomość z brunetką o całkiem krzykliwym wdzianku i różnokolorowych soczewkach.
Ciekawość może i nigdy nie była jego znakiem rozpoznawczym, ale radzenie sobie z nudą już tak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1145-mercutio#17186
Levino


Levino


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 22/06/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptySob Lip 06 2013, 05:19

Dobry humor to coś, co wyparowało z blondyna jeszcze zanim dzień się zaczął. W dużym stopniu jego brak wywołany mógł być przez bezowocność poszukiwań, których blondyn się podjął. Ale zarówno dziewczyna, z którą rozmawiał w parku, jak i obsługa w sklepie, (która gdy tylko zadać im pytanie, zawiesza się jakby spojrzeli bazyliszkowi w oczy) nie tylko nie pomogły, ale pogorszyły jego obecny nastrój. W związku z tym na odpoczynek postanowił udać się do mniej sielankowego miejsca niż park czy restauracja. Jeszcze tego mu brakowało, aby jego czułe uszy wyłapały jakieś miłosne wyznania czy inne tego pokroju bzdury. O nie! Levi z pewnością nie wytrzymałby w takich warunkach zbyt długo.
Gdy wszedł do knajpy, właściwie rutynowo ogarnął wzrokiem wnętrze, dłuższą chwilę skupił się na tutejszej obsłudze, mając wielką nadzieję, że nie jest równie upośledzona jak ta ze sklepu. Nie wyglądała na taką. I w końcu zaczął przyglądać się ludziom. Bardziej niż w celu identyfikacji kogokolwiek, to w celu ocenienia, kto wydaje się dość interesujący, by siadając mieć go w zasięgu słuchu i poznać nieco z jego życia. Bardzo dużo można sie bowiem dowiedzieć, zarówno o świecie jak i o konkretnych ludziach, po prostu słuchając rozmów innych. Typowe rozeznanie zostało jednak przerwane. Usłyszał znajomy głos. Momentalnie skupił wzrok na osobniku, którego spotkał w sklepie. Levi nie był jakimś specjalnym obrońcą zasad - ba, raczej gardził rozpowszechnianymi normami i lekceważył zasady kulturalnego zachowania - ale w tym wypadku chyba musiał zrzucić z siebie całe to nagromadzone rozdrażnienie.
Nie ociągał się, szybko przestawiając nogi pokonał odległość, jaka dzieliła go od Mercurita. Ten stał akurat, i zagadywał siedzącą, prawdopodobnie oczekującą na posiłek dziewczynę. Levi ani myślał interesować się jej odpowiedzią, czy też czekać na cokolwiek. - Czy dzisiejsi ludzie nie mają za grosz kultury?! - zaczął z wyraźnym wyrzutem skierowanym do bądź, co bądź starszego osobnika. - Czy nie słyszałeś nigdy o tym, że jak się wchodzi do cholernego sklepu, nie ważne z jak tępą obsługą, należy zaczekać, aż poprzedni klient skończy swoje zakupy, i dopiero wyskakiwać z własnym cholernym zamówieniem? - mówił szybko, ale dość wyraźnie. - A może aż tak Ci śpieszno? Chyba nie chcesz zabić tej dziewczyny i nie gnałeś tu w obawie, że Ci ucieknie?! - Wypowiedź zakończył głośnym wdechem, po czym wlepił wzrok w dziewczynę siedzącą przy stoliku, obok którego obaj blondyni stali. - A co z Tobą? Nie przedstawisz się? Czy w tych cholernych czasach wszystkie kobiety zaczęły traktować swoje imię jak jakiś pieprzony sekret?! - oj, wygląda na to, że zirytowany blondyn zaczyna się wyżywać na niewinnych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1110-levino
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptySob Lip 06 2013, 10:32

Akane dostała swoje zamówienie i zaczęła je pałaszować. Tak dosłownie bo strasznie szybk brała kolejne kęsy i przełykała ledwo gryząc. Jej posiłek został przerwany dziwnym pytaniem. Z widelcem w ustach podniosła głowę i zobaczyła blond włosego mężczyznę. Znają się? Jeśli tak to musiałby oświecić Akane. W sumie jeśli chodzi o drugą stronę to jakoś nie mogła sobie przypomnieć o tym, facet wyglądał tak.. przeciętnie to co się dziwić?
-Znamy się? Niby skąd? - spytała i odłożyła widelczyk obok steka. Była ciekawa co na to odpowie, może faktycznie gdzieś się już widzieli? Nagle pojawił się kolejny facecik! Widać troszkę wkurzony był i to bardzo na blondaska, którego dziewczyna może znać, Akane nie miała pojęcia co się między nimi wydarzyła. Jednak szybko się dowiedziała. Tak się wkurzać o wepchnięcie w kolejkę? Jejku czyżby jakiś pedancik? Akane postanowiła zignorować część rzeczy i zajęła się ponownie jedzeniem. Było by miło gdyby mogła skończyć w spokoju, ale nie! Pedancik odezwał się do niej i to z takim samym tonem, tylko czemu? Przecież jeszcze nic nie zdążyła zrobić i niby kiedy miała mieć okazję do przedstawienia się?
-Ty chyba sobie żartujesz co? - spytała lekko wymachując nożem - Nie mam pojęcia kim jesteś, krzyczysz na faceta, który twierdzi, że możemy się znać i jeszcze przyczepiasz się do mnie? Niby kiedy miałam się przedstawić skoro masz atak słowotoku, równie dobrze mogłabym wyjść w tym momencie zostawiając ci rachunek, ale nie wyjdę bo jestem głodna. Proste? - jeszcze nie wspomniała, że chętnie zostawiła by ten nóż w miejscu jakim by pedancik nie chciał. Jednak to by była niespodzianka, jak ona nie znosi takich ludzi. Jeśli dalej tak będzie to proszę bardzo, Akane na niczym nie straci jak szybko stąd czmychnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Mercutio


Mercutio


Liczba postów : 18
Dołączył/a : 25/06/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyNie Lip 07 2013, 21:55

- Yappari... - westchnął w teatralny sposób blondyn słysząc jak nieznany mu nawet z widzenia młodzik zdecydowanie wstał tego dnia lewą nogą.
Członek gildii najemnych zabójców z wolna, wysoce subtelnym i wystudiowanym ruchem począł dobywać maczetę przywiązaną u pasa stojąc cały czas odwrócony do nieznajomego krzykacza plecami, do tego nieco z boku, przez co jego manewr powinien pozostać w początkowej fazie wykonania niezauważony. Przypominał on bowiem poprawianie paska u spodni, bądź grzebanie w kieszeni dla niewprawnego oka.
- Ujadające o braku kultury szczeniaki podnoszą mi z rana ciśnienie, a lekarz kazał mi utrzymywać je w normie. - oznajmił zawiedzionym, przepełnionym sztucznym żalem głosem.
- Czy zdajesz sobie sprawę ile przez ciebie będę musiał teraz zjeść mlecznych batoników?! - dodał już groźniej, acz całą powagę trafił szlag przez lekką niczym piórko tematykę, którą to poruszył nałogowy palacz.
Nasuwało się pytanie - czy rzeczywiście ciśnienie krwi było dla niego tak ważne, czy może po prostu nie traktował poważnie chłopca przechodzącego zapewne burzliwy i trudny okres w życiu jakim było dojrzewanie.
Buzowanie hormonów, pyskówki do starszych, szeroko rozumiany bunt wobec świata... Mercutio także przechodził przez podobne zawirowania, dlatego też postanowił dać nieuprzejmemu trefnisiowi jeszcze jedną szansę nim w ruch poszłoby dzierżone przez niego ostrze.
Zrobił on bowiem skręt ciała, aby dobyta maczeta wycelowana była odtąd w twarz barbarzyńskiego gagatka.
Jeśli młodzik myślał, że wyładuje się na nich swoją złość w zamian otrzymując podobny akt wulgarnego prymitywizmu to musiał srodze się zawieść, gdyż na twarzy Borgii widniał uśmiech wymieszany z politowaniem. Najsmutniejsze było to, iż najemnik zupełnie nie kojarzył małego krzykacza, może nawet został on z kimś pomylony, nie pierwszy zresztą raz.
- Przeproś obecną tu panienkę i idź poczęstuj się soczkiem w barze, chyba, że szukasz zaczepki... W takim wypadku także trafiłeś pod właściwy adres.
Druga z dłoni mężczyzny oparta została o blat stołu na którym Akane spożywała obiad. Jaśniała ona od na wpół przezroczystej, smolistej energii jasno wskazującej na kumulowanie magicznych pokładów.
Czyżby spotkanie trójki przypadkowych osób miało przerodzić się w coś grubszego? A może był to tylko fałszywy alarm?

Knajpa "Pod murem" - Page 3 T0d
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1145-mercutio#17186
Levino


Levino


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 22/06/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPon Lip 08 2013, 00:54

Nawet, jeżeli chłopak był zirytowany czasem spędzonym we wnętrzu sklepu z bronią, to kolejka była jedynie dodatkiem. Zwłaszcza, że czas, jaki Mercurito spędził w tamtym budynku był wręcz nieznaczny, w porównaniu do czasu, jaki musiał poświęcić Levi czekając na odpowiedź na swoje pytanie (nie doczekawszy się jej ostatecznie, co tylko potęgowało złość). To nie była kwestia kolejki, lecz zasad. No, i oczywiście kwestia chęci rozładowania negatywnych emocji, a ktoś łamiący te wymyślone naprędce zasady nadawał się idealnie, jako narzędzie, które mogło posłużyć do tego celu.
A co z Akane? Jej oberwało się zupełnie przypadkiem. W głowie blondyna zaczęła się nawet rodzić myśl, że może zupełnie niesłusznie. Jednak frustracja wciąż skutecznie tłumiła rozsądek. Chyba nawet nie usłyszał słów dziewczyny, zbyt mocno będąc skupionym na Mercurito. A co z dwudziestopięciolatkiem? Postanowił odegrać jakiś pieprzony teatrzyk. Levi zacisnął zęby słuchając i patrząc. Rzecz jasna zupełnie nie dbał o ciśnienie swojego obecnego rozmówcy. Wciąż tkwił w bezruchu, choć przez myśl mu przeszło, czy nie powinien trzasnąć zarozumialca z pięści. Wstrzymał się z przemocą fizyczną, natomiast chciał niezbyt ładnymi słowami odpowiedzieć, gdzie ma te jego mleczne batoniki, kiedy do rozmowy wkroczyła... broń.
Levi nie próbował ani odskakiwać, ani blokować, ani robić czegokolwiek, co z góry skazane było na porażkę. Stojąc w barze nie miał zbyt wiele miejsca do odskoków. Poza tym pewnie dość szybko potknąłby się o jakiś stołek, i skończył w równie beznadziejnej sytuacji. Czy spotulniał? Czy przybrał pokorny wyraz twarzy? Czy przestraszył się nowych okoliczności? Przeprosił? Niestety, nie. Wyraz jego twarzy nie drgnął nawet. On sam, nie zaszczycił broni zerknięciem. Potrzebował się wyładować - a stojący naprzeciw osobnik swoim popisowym ruchem przełamał resztki oporów blondyna. Intensywne spojrzenie tkwiło nieruchomo skierowane w oczy Borgii. A wraz z kontaktem wzrokowym, blondyn obdarował osobnika naprzeciw potężnym atakiem skierowanym bezpośrednio na jego umysł. Z ust blondyna wyszło bardzo ciche zdanie. Wypowiadane przez zęby, trochę jak warknięcie. Dla odmiany bardzo powolne. - Ani... kurwa... drgnij... - jak się okazało, prośba blondyna musiała zostać spełniona.
Nie wiadomo jakim cudem, po karku Borgii coś przemknęło. Nie był w stanie powiedzieć, co to było, bo momentalnie oplotło się wokół jego szyi przerywając niedokończoną wypowiedź na słowie "panienkę". Jednocześnie, ten sam dziwny twór - będący korzeniami rozrastającymi się w nierealnym tempie i w niezrozumiały sposób, oplotły go w pasie po czym zawinęły się na jego rękach uniemożliwiając jakikolwiek ruch, i utrzymując ofiarę w tej samej pozycji. Gdyby Mercurito chciał odskoczyć czy przestawić nogę, zauważyłby, że jego stopy są przymocowane do podłogi. Zaś wszystkie korzenie, które go oplotły były cholernie twarde i nie pozawalały na popisy. Borgia miał problemy z oddychaniem. W prawdzie nie stracił tej możliwości zupełnie, ale od chwili, gdy tajemnicza roślina oplotła jego gardło, musiał brać bardzo szybkie i płytkie oddechy a i zaczynało mu się kręcić w głowie. Levi nie chciał, aby Mercurito mówił cokolwiek. Już mu udowodnił, że nie traktuje go poważnie.
Akane widziała jedynie stojących w bezruchu blondynów, starszy celował bronią w młodszego, młodszy po prostu patrzył starszemu w oczy.
- I znów ten brak wychowania... Przeproś panienkę, za wymachiwanie bronią, podczas jej posiłku. - tym razem mówił słowa wypowiadał wolno, lecz już zupełnie neutralnym tonem, a nie tą parodią warknięcia, którym posłużył się poprzednio. Każda chwila, w której czuł, że miał władzę dawała mu niesamowitą ulgę i znacząco poprawiała jego samopoczucie.
Zanim wypowiedź młodszego osobnika dobiegła końca, Borgia zaznał okropnie nieprzyjemnego gorąca. Jego broń wydawała się rozgrzewać do niewyobrażalnych temperatur, skóra na jego dłoni była palona w okropnie nieprzyjemny sposób. Jednak korzeń, który oplótł nie tylko jego nadgarstek, ale i palce, nie pozwolił na natychmiastowe wypuszczenie jej.
- Oddaj mi ją. - padły słowa, a korzenie - czy może raczej wychodzące od nich malutkie korzonki oplotły palce Mercurita i otworzyły jego dłoń niezależnie od jego woli sprawiając, że ta opadła bezpośrednio na otwartą dłoń ustawioną pod jego ręką. Levi wciąż nie zaszczycił narzędzia spojrzeniem, położył je na blacie sąsiedniego stołu - nie tego, przy którym siedziała Akane. - I nie próbuj mi więcej grozić, dobrze? - tym razem barwa głosu blondyna była wręcz przyjazna, a prośba wydawała się zupełnie szczera.
Jednak gardło Mercurita wciąż oplatały korzenie, uniemożliwiając mu jakąkolwiek wypowiedź. W ramach odzewu mógł posłużyć się co najwyżej mimiką twarzy. No, przy intensywnych staraniach, kiwnięciem, lub czymś na kształt pokręcenia głową, acz to drugie zapewne nie byłoby zbyt komfortowe.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1110-levino
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPon Lip 08 2013, 16:37

Jak widać panowie mieli własne sprawy do załatwienia, więc w sumie było jej na rękę, że została olana. Gdyby miała inny charakter na pewno by się do tego przyczepiła, ale była obojętna. Jakoś nie przejmowała sie tym, że właśnie wszystko się rozgrywa przy jej stoliku. Nawet zjeść w spokoju nie można. Jednak nie w takich warunkach się przebywało, więc to też olala. Akane wolała się rozkoszować ostatnimi kęsami mięsa, ziemniaczków i surówki. Było całkiem przyzwoite. Dlaczego tak mówi? Zwykle Akane nie ufa knajpom i czasami ledwo spróbuje to juz ma ochotę puścić pawia.
Jednak nie była wstanie ignorować ich w stu procentach, dlatego spoglądała na nich kiedy przeżuwała jedzonko. Właściwie to blondyn.. ten co do niej pierwszy zagadał wydaław się być całkiem sympatyczny w dziwnym znaczeniu. Czasami może sie wydawać, że Akane nie rozumie definicji niektórych słów, ale ona interpretuje je po swojemu. Jest wtedy ciekawiej czyż nie? Poza tym zauważyła, że sympatyczny pan chciał sięgnąć po broń, ale zignorowała to. Niech sobie robią co chcą, byle by mogła dokonczyć w spokoju. Jednak zaczęło się robić trochę dziwnie, nie wiedziala czemu, ale po prostu to czuła.
Kiedy to pedancik zaczął rozkazywać drugiemu, zaczęła się baczniej im obserwować. Zaczęło jej śmierdzieć magią, nie wiedziała czy była użyta czy nie, ale cos było nie tak. Akane odłożyła widelczyk i nożyk obok talerza po czym wstała bardziej od strony pedancika, za to rączkę miała tuż przy talerzu.
-Wydaje mi się, że tutaj dzieje coś dziwnego. Nie obchodzi mnie co między wami zaszło, napad, bójką, romans... ale nie lubię kiedy w takich chwilach muszę zrezygnować z obiadu -w tym momencie chwyciła za talerz, na ktróym było jeszcze trochę jedzenia i pac! Wylądował na torsie pedancika i mógł się jeszcze przypadkiem potłuc bo uderzyła dość mocno - Widzisz co zrobiłeś? Przez ciebie ten talerz tutaj wylądował. Kelner! Ten pan zapłaci! - krzyknęła i oderwała od niego rękę by móc skierować się do wyjścia. Nie jeszcze nie chciała wyjść, wolala zostać jeszcze na czas rekacji pedancika, ale jednocześnie być bliżej drzwi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Levino


Levino


Liczba postów : 55
Dołączył/a : 22/06/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPią Lip 12 2013, 19:38

Ciężko było jednoznacznie określić, co było bezpośrednią przyczyną całkowitej uległości Borgii. Czy to kwestia jego opanowania? Dojrzałego wyczekiwania na odpowiedni moment? Obojętności na własny los? A może faktycznie młody blondyn dysponował taką siłą, że Mercurito nie był w stanie jej się przeciwstawić? Niezależnie od faktycznego stanu, Levi chciał wierzyć - i wierzył - w ostatnią możliwość. A wiara ta wyssała z niego całe niezadowolenie. Pozbawiła stresu. Dawała specyficzną radość, i zbliżała go do euforii. Na szczęście, Levi nie był pozostawiony sam sobie na tyle długo, by nabrać przekonań o tym, iż stał się niepokonany albo coś w tym stylu. Jego specyficznego stanu nie przerwała także ochrona knajpy, która zrobiłaby to zapewne w dużo mniej przyjemny sposób, niż jednym uderzeniem.
Ale mimo wszystko, Levi został przywrócony do rzeczywistości w dość brutalny sposób. Uderzenie zmusiło go do cofnięcia się o dwa kroki, w dodatku z racji, iż blondyn był całkowicie nieprzygotowany, pozbawiło go na chwilę tchu. Poza tym, siłą rzeczy zerwał kontakt wzrokowy ze swoją ofiarą, co sprawiło, że Mercurito, w zależności od intensywności jego starań, wkrótce będzie mógł odzyskać pełną kontrolę nad swoimi zmysłami i uświadomić sobie, że oplatające go rośliny są tylko złudzeniem. Szczęśliwie dla blondyna iluzje działające bezpośrednio na umysł nie znikają same z siebie, od razu. Wymagają chwili, by ponownie oswoić się ze swoim ciałem i bodźcami, jakie odbiera. Kiedy blondyn odzyskał oddech, zaśmiał cicho, mieszanką rozbawienia i bezsilności.
Następnie wlepił wzrok w Akane, właśnie krzyczała w stronę kelnera. Levi uśmiechnął się w zagadkowy sposób. Po chwili w całkiem delikatny acz stanowczy sposób złapał jej dłoń. Tą samą, którą przed chwilą posłużyła się by trzasnąć go talerzem. Później bez słowa ruszył w stronę wyjścia z lokalu, prowadząc ją za sobą. Prędkość, z jaką się poruszali była czymś pomiędzy szybkim marszem, a wolnym biegiem. Zachowanie dziewczyny zaintrygowało go nieco. Bądź, co bądź, ludzie rzadko angażują się w bójki innych, a jeszcze rzadziej w tak dziwny sposób, by zaraz później się wycofać. Blondynowi było to jednak jak najbardziej na rękę. Nie mógł już dłużej tkwić w tym miejscu. Było niebezpieczne zarówno dla jego zdrowia, życia, wizerunku jak i sakiewki. Po pierwsze, Mercurito zaraz może go trzasnąć swoją magią, a po tym młody blondyn się już nie pozbiera. Po drugie, nawet gdyby Levi ponownie użył własnego zaklęcia, to zaraz zostałby zaczepiony przez zawołanego kelnera, co mogłoby mu ponownie przeszkodzić i skazać na atak Mercurita. Po trzecie w końcu, ochrona lokalu, która wkrótce pewnie się pojawi, nie tylko może zaszkodzić Leviemu, ale także jego sakiewce pod pretekstem "zapłaty za zakłócanie porządku".
Jakby tego było mało, Levi w żadnym razie nie zamierzał płacić rachunku dziewczyny. Na takie gesty mogą się pokusić dzieci z bogatego domu, zaślepione bajkami o honorze i godności. Levi natomiast był synem prostytutki i złodziejem, czego więc tu oczekujemy? Ponadto sytuacja, w jakiej się znajdowali, mogła sugerować, że trójka przypadkowych ludzi jest tak na prawdę znajomymi. Zaś Akane równie dobrze słowem "Pan" mogła określić Mercurito’a. Tak, więc korzystając z chwili zamieszania szli już w stronę wyjścia, zostawiając rachunek na barkach starszego osobnika. W następnej chwili byli już na zewnątrz, a Levi pociągnął towarzyszkę w stronę skupiska ludzi, wśród których mogliby się ukryć przed ewentualnymi poszukiwaniami - w stronę rynku.

[z/t + Akane]

//Sory Mercurito, ale zbyt długo każesz na siebie czekać, tak niecierpliwemu dziecku jak ja. =)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1110-levino
Asmodeusz


Asmodeusz


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 13/08/2014

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyCzw Sie 21 2014, 22:15

Trzeba przyznać, że miejsce jak mało które, idealnie pasowało do naszego bohatera. Cisza, spokój, obskurnie - i przede wszystkim żadnych policjantów. Władze trzymały się od tego miejsca z daleka, dzięki czemu, takie wypierdki społeczeństwa jak Asmodeusz, mogły w spokoju żłopnąć sobie tutejszego specyfiku. No więc nasz bohater wkroczył do pomieszczenia, ówcześnie schodząc po drabinie. Następnie swe kroki skierował ku gościowi nalewającemu alko. Zamówił sobie kubasa - oczywiście swojego, którego wyjął z innego wymiaru - po czym zasiadł sobie na ławeczce tuż obok.
- To jest życie. - westchnął, po czym se chlapnął. - Ai, ai, aaaaaa.. rzeczywiście mocne! - skrzywił się, ale po chwili oblizał wargi, by następnie znów se grzdylnąć.
Jego wzrok spoczął na tutejszej kurwie, która szukała następnego klienta. Asmo bardzo dokładnie zlustrował jej tyłek, po czym potaknął pod nosem, jednak nie decydując się na jej usługi. W sakiewce niewiele pobrzękiwało, a na dziwkę trza było sypnąć groszem. No cóż, bywa.
...Ale na szczęście był złodziejem. Więc wypadałoby zarobić. Rozejrzał się kątem oka, coby stwierdzić, czy wszyscy są zajęci chlaniem, gadaniem i bóg wie czym jeszcze. Gdy było okej, zgrabnie odchylił się do tyłu, gdzie rezydował 'sąsiad'. Jeszcze raz spojrzał na teren, po czym jego łapka chwycił zwisającą sakiewkę i ją sobie przywłaszczyła. Po udanej akcji wróci do stanu wyjściowego - czyli picia mocnego trunku i podziwiania wdzięków kurwy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2421-konto-asmo#41619 https://ftpm.forumpolish.com/t2391-hej-tu-zlodziei#41639 https://ftpm.forumpolish.com/t2424-asmowe#41641
Ryudogon


Ryudogon


Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyCzw Sie 21 2014, 22:37

Lekko załamany Ryu postanowił się udać tam, gdzie Szczury chodzą piechotą. Czyli do knajpy tam, gdzie żaden z tych normalnych, dobrych i uczynnych magów nie zaglądał. Na szczęście Ryu znał tutejszych ochroniarzy, w końcu jest szczurem, który dość często odwiedza to miejsce. Zszedł po drabince i od razu podszedł do barmana. Zadziwiony jego sprawną łapką postawił mu kufel przed twarzą na koszt firmy z powodu cudownego ozdrowienia jego rączki. Jego miła nie była zbyt zajebista, bo w końcu miał teraz pożywkę dla mszyc zamiast prawej ręki. Niby nie była tak mocno zielona i raczej ktoś bez super wzroku tego nie zauważy jak się nie przyjrzy. Powiedział, że jak zobaczy tą małą szmatę, która go urządziła to żeby dał mu znać. Oczywiście bez problemu się dogadał i wziął łyk z swojego kufla źródlanej wody z fontanny młodości, a raczej swojego trunku. Rozglądnął się i zobaczył nowego gościa, którego wcześniej nie widział. Chyba obczajał tutejszą kurtyzanę - Jeśli nie masz przynajmniej 14 tysięcy w banku to nawet nie startuj. Niestety szmata się ceni - powiedział - A to tylko za zrobienie ręką - dodał po chwili - Przynajmniej tak gadają - kolejny łyk poleciał przez jego usta.
- Przy okazji, jestem Ryudogon - odpowiedział. Tutaj i tak go znali, nie musiał ukrywać się pod pseudonimem Ahi albo Cron.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1680-kieszen-ryudogona#28246 https://ftpm.forumpolish.com/t1394-czlowiek-z-piekla-rodem https://ftpm.forumpolish.com/t1733-ryudogonowe-cosie
Asmodeusz


Asmodeusz


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 13/08/2014

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPon Sie 25 2014, 17:16

Szmata...szmata...szmata...ata...ata...ata....taa...ta...aa..a. To słowo odbiło się echem w głowie naszego Asma, gdy wypowiedział je pewien jegomość niedaleko naszego bohatera. Właściwie o co się rozchodziło? Nazwa adekwatna do wykonywanej czynności... jednak Asma to zabolało. Wpierw majtki podjechały mu do góry, później prawa dłoń zacisnęła się w pięść, a oczy przekrwiły się na czerwono, po czym z ust zaczęła toczyć się piana.. no ale to tylko zwidy oczne, a tak naprawdę nic się nie wydarzyło.
- Ajajajajaj... to mnie kolego zniechęciłeś. -zapłakał, oczywiście tak sztucznie, ze stęknieciem. Następnie przeniósł wzrok na jegomościa, jednocześnie ciągnąc łykacza z kubasa.
- Widzę, że dobrze się na tym znasz... - urwał, dając do myślenia Ryudogonowi, że Regendorf ma na myśli, że 'brałeś od niej ręką, więc się znasz'. - Dobrze jest być dobrze poinformowanym. - westchnął, wzruszając rękoma. I czar prysł, koniec niedomówień.
- Ja jestem Asmo. To skrót od pełnego imienia.. ale pozwolisz, że je sobie podaruje, jest trudne do wymówienia. A więc Ryudogon-kun, mogę Cię tak nazywać? - następnie uniósł swojego kubasa, dając tym samym znak nowemu 'koledze', że trza się stuknąć trunkami. To przypieczętuje nową znajomość.
- A więc. Jesteś tu stałym bywalcem, jak mniemam, hm? Może polecisz mi jakieś ciekawe miejsce? No wiesz, tkwienie wieczność w tej spelunie jest nudne. Magnolia wydaje się być interesującym miejscem.. -
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2421-konto-asmo#41619 https://ftpm.forumpolish.com/t2391-hej-tu-zlodziei#41639 https://ftpm.forumpolish.com/t2424-asmowe#41641
Ryudogon


Ryudogon


Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyCzw Sie 28 2014, 16:07

Pił i pił słuchając tego cygana. No przynajmniej na cygana wyglądał, bo innego wytłumaczenie na ten strój nie ma no. Zastanawiał się dalej nad odzyskaną ręką czy było warto. Jest dziwna i zielona do tego w dotyku jak roślina... To jest strasznie dziwne. Odłożył kufel na bok biorąc oddech. Od razu mu się poprawiło od jednego głębszego.
- Nazywaj jak chcesz, imienia i nazwiska nie posiadam - powiedział spoglądając na swoją zabandażowaną rękę, ale szybko wrócił oczami do Asmo. Wziął kufel do ręki i się stuknął z nim trunkiem, po czym wziął soczystego łyka.
- Magnolia ma wiele interesujących miejsc. Turyści chwalą sobie Kardię, nawet ładna, ale to zwykły kościół, ale jeśli chcesz się zabawić możesz zajrzeć na rynek, ale uważaj na dziewczynę w niebieskich szatach, bo jest dość... dziwna... - odpowiedział mocniej zaciskając zielonkawą rękę na kuflu - Chociaż jak szukasz kasyna i innych rozrywek polecam Hotel Złota Magnolia, ale od tak tam się nie da wejść. Trzeba mieć niestety jakieś tam znajomości. Co cię właściwie sprowadza tutaj? Raczej jesteś nietutejszy - powiedział - Ale nie ważne w sumie, bo ja muszę już mykać - dopił i wyszedł.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1680-kieszen-ryudogona#28246 https://ftpm.forumpolish.com/t1394-czlowiek-z-piekla-rodem https://ftpm.forumpolish.com/t1733-ryudogonowe-cosie
Asmodeusz


Asmodeusz


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 13/08/2014

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyWto Paź 07 2014, 11:44

I jego towarzysz sobie poszedł. Widać miał coś do załatwienia, no trudno. Asmo westchnął sobie pod nosem, po czym łyknął dziwnego trunku. Co tu porobić? Przez chwilę zastanowiły go słowa Ryuu, który napomknął coś o dziewczynie w niebieskich szatach i że trzeba na nią uważać. Umysł naszego bohatera podpowiedział, by jej poszukać. Ot tak, dla zabawy. Może jest bogata? Bądź piękna? Albo jedno i drugie? To mogło być interesujące. To gdzie ona tam była? Rynek, tak. Na rynku trza było na nią uważać.
Regendorf zamówił jeszcze jeden kufel trunku, który przechylił na raz do gardła. Następnie wstał i lekko chwiejnym krokiem ruszył w stronę wyjścia. Jednak tuż przed wejściemwyjściem zatrzymał się. Spojrzał na tutejszą kurwę i parsknął śmiechem. - Hehe, mocne to było. - oczywiście miał na myśli napitek. Odchrząknął, podciągnął spodnie i wio.
Ciekawe jak on wlazł na tą drabinę, nie, ciekawe jak on się z niej nie zjebał...

[zt]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2421-konto-asmo#41619 https://ftpm.forumpolish.com/t2391-hej-tu-zlodziei#41639 https://ftpm.forumpolish.com/t2424-asmowe#41641
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPią Lip 07 2017, 18:16

MG

Eisaku wychodząc ze szpitala znalazł w swoich rzeczach kartkę. Nic, co by było jego. Nic, co sam kiedyś dostał albo napisał. A kartka kazała mu skierować się do jakiejś podejrzanej knajpy zwanej "Pod murem", która zdecydowanie nie cieszyła się zbyt dobrą sławą. A jednak - ta zdawała się być ważna, podbita pieczęcią. Wiadomość ładnie wykaligrafowana, a nie napisana na kolanie. Tak też ruszył we wskazanym kierunku. Samo wejście nie wyglądało zbyt obiecująco czy nawet godnie zaufania - klapa przy murze, jakieś mało przyjazne persony robiące chyba za ochroniarzy, chociaż na pewno nie był to żaden klub dla elit. Kartka z pieczęcią jednak zadziałała niczym przepustka, dzięki której wszedł do środka. Pomieszczenie wyglądało dość surowo - czerwona cegła, zero tynku, zero farby. Powałę zaś podtrzymywały duże, drewniane belki. Barman czyścił kufle. Nie miał raczej z tym wiele roboty - w środku siedziało tylko kilka osób. Na lewo, blisko lady trzech mężczyzn i kobieta pili równo, przerywając wychylanie trunków rozmową. Po prawo pomiędzy wejściem, a ścianą siedział inny mężczyzna, koło 25 lat. Biała koszula, teczka, okrągłe okulary no i czarne, krótkie włosy w nieładzie. Wyglądał... przeciętnie. Zdawał się na kogoś czekać. To, co jednak przykuło uwagę Eisakiego to kobieta machała do niego dość niepewnie. Ubrana była co najmniej niemoralnie, jednak czy w tutejszym wieku aż tak odbiega coś takiego od norm? Jasny płaszcz bez rękawów z guzikami na wschodnią modłę ciasno opinały jej dość obfity biust. Ciężko było z tej perspektywy dostrzec coś więcej niż czarne kozaki na obcasie sięgające jej aż do połowy ud. A może były krótsze, tylko zlewały się z zakolanówkami...? Siedziała, to też ciężko było ocenić jej wzrost, jednak mogła być równie wysoka, co chłopak. Spod różowych, długich włosów wystawała para krótkich rogów. Nie wydawała się jednak groźna. Wróć - nie wydawałaby się, gdyby nie dwumetrowa naginata oparta o ścianę za kobietą. I tak machała cały czas, czekając, aż Eisaku podejdzie do stolika nie spuszczając z niego wzroku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Eisaku


Eisaku


Liczba postów : 144
Dołączył/a : 07/06/2017
Skąd : Magnolia

Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 EmptyPią Lip 07 2017, 18:56

Eisaku wyszedł ze szpitala zmierzając do Fairy Tail. Przeszukując swoje kieszenie okazało się, że znalazł bogato zsobioną kartkę z jakimś celem. Owym celem była jakaś knajpa niedaleko obecnego położenia Eisaku. Więc po chwili chłopak już znalazł sie pod budynkiem. Był on cóż skompy no i jakiś dość szemrany. Kiedy Eisaku chciał wejść dwóch typów go zatrzymało ale za okazaniem kartki przepuścili go. Po wejściu cóż. Skompo zsobiona karczma z jakimiś ciemnymi typami. Po rozwjrzeniu sie jeszcze raz Eisaku zauważył lobiete machającą mu by podszedł. No więc mag podszedł i bez wypowiadania zdania chciał odpowiedz. Raczej owa kobieta powinna sama z aiebie woedzieć co wytłumaczyć choć Eisaku po ponownym przemyśleniu zadał jednak pytanie:
- Ech, co sie stało, czemu ja i jak to sie stało, że ta kartka wylądowała w mojej kieszeni...?
Eisaku dopiero teraz zauważył naginatę i rogi. Demon? Cóż teraz już jednak Eisaku nie chciał sie dalej wypowiadać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4048-bank-eisaku https://ftpm.forumpolish.com/t4036-eisaku-postac-nakiego#top https://ftpm.forumpolish.com/t4203-eisaku#85247
Sponsored content





Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Knajpa "Pod murem"   Knajpa "Pod murem" - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Knajpa "Pod murem"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Rybacka Knajpa

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.