Liczba postów : 32
Dołączył/a : 29/04/2017
| Temat: Bakugou Sob Kwi 29 2017, 23:44 | |
| Imię: Bakugou Pseudonim: Nazwisko: Katsuki Płeć: Mężczyzna Waga: 72kg Wzrost: 175cm Wiek: 17 lat Gildia: nie należy Miejsce umieszczenia znaku gildii: nie ma Klasa Maga: 0
Wygląd: Bakugou ma średniej długości spiczaste blond włosy, które sprawiają mylne wrażenie jakoby był wyższy niż rzeczywiście jest. Jego oczy są koloru czerwonego, to właśnie ich barwa dodaje ciekawego efektu gdy ten się wścieka i złości. Świetnie zbudowane ciało wyróżnia go na tle rówieśników, nawet tych którzy również dbają o swoje ciało. Najczęściej nosi czarną koszulkę bez rękawów z dekoltem w kształcie litery "V". Przez koszulkę przechodzi wzór w postaci pomarańczowego "X" nakładającego się na kołnierzyk a kończącym mniej więcej na wysokości żeber. Nosi długie czarne rękawiczki sięgające aż do bicepsów. Rękawiczki są pomarańczowe od wewnętrznej części dłoni oraz zakończone paro centymetrowym paskiem w tym samym kolorze. Kolejnym elementem jego ubioru są zwykłe czarne spodnie z zawiązanymi szarymi ochraniaczami na kolano. Przez spodnie przechodzi specjalny zielony pasek z dodatkowymi przepaskami na udo. Ostatnią częścia garderoby Bakugou są jego wysokie czarne buty z pomarańczową podeszwa, cholewką i czubkiem. Zdarza mu się również nosić ciemnozieloną kurtkę, zwłaszcza w chłodniejsze dni. Gdy jest cieplej, często zawiązuje ja sobie wokół bioder, bądź też zostawia ją w domu. Charakter: Bakugou jest bardzo pewny siebie. Wiara we własne umiejętności sprawiła, że stał się arogancki i bezczelny. Rzadko kiedy zważa na słowa, nie ma dla niego najmniejszego znaczenia czy kogoś bądź coś chwali albo obraża. Przez tę szczerość większość osób bierze go za tego złego, w końcu częściej mówi o kimś/czymś źle bo po prostu nie przypadło mu to do gustu. Jest agresywnym i brutalnym młodym chłopakiem, który nie potrzebuje zbyt dużo aby wdać się z kimś w bójkę. Sam często prowokuje by tylko móc z kimś walczyć, a wszystko przez jego nieuzasadnioną miłość do toczenia pojedynków.Gdy już dochodzi wszystko do starcia zawsze daje z siebie maksimum. Podczas walki nie ma żadnych zahamowań, nie ważne czy walczy z sojusznikiem czy wrogiem, towarzysza po prostu nie doprowadzi do śmierci. Często sprawia wrażenie niezbyt stabilnym umysłowo, jednak to tylko mylne wrażenie, po prostu sposób jego działania mocno wychodzi poza ramy przyjęte przez społeczeństwo. Najbardziej w oczy rzuca się u niego obsesja na punkcie bycia najlepszym z najlepszych. Jego najważniejszą motywacją jest dotarcie na szczyt. Wszystkie jego działania mają go właśnie tam doprowadzić. Nienawidzi przegrywać, porażka jest czymś czego nie może sam sobie wybaczyć, nie ma znaczenia czy przegrał z kimś dużo silniejszym, nie potrafi zaakceptować faktu że poniósł klęskę. Co w parze z jego miłością do toczenia wojny z każdym daje bardzo wybuchowy efekt w postaci człowieka, który walczy dopóki nie wygra. Jego duma nie pozwala mu współpracować z innymi, mimo iż wie, że niektórych rzeczy sam nie zrobi, odmawia współpracy. Poleganie na innych osobach uważa za słabość, która dla kogoś kto chce się wspiąć na szczyt jest niedopuszczalna.
Historia: Bakugou wychował się małej miejscowości, był spokojnym i cichym dzieckiem. Można by powiedzieć, że wręcz wzorowym. Zawsze wykonywał powierzone mu obowiązki sumiennie i rzetelnie, a wszystko po to by nie zawieść swoich ukochanych rodziców. Chciał aby każdy miał o nim dobre zdanie i zawsze wypowiadał się o nim w samych superlatywach. Bez żadnych problemów dogadywał się z innymi dziećmi, zawsze starał się każdemu pomóc. We wszystkim co robił starał się być zawsze najlepszy i zawsze udawało mu się nim zostać, nie ważne czy chodziło o zwykłe rzucanie piłką do kosza czy też wyścig z innymi. Szybko się uczył nowych rzeczy, sprawiał wrażenie jakby wyprzedzał we wszystkim swoich rówieśników. To właśnie dzięki tym cechom stał się bardzo popularny wśród dzieci i rodziców. Śmiało można by powiedzieć że nie przypominał wtedy obecnego siebie. Wszystko odwróciło się diametralnie w momencie gdy chłopiec zaczął się interesować magią. Sam do końca nie był przekonany o zostaniu magiem, nigdy wcześniej nie myślał nawet o tym. Jego nastawienie zmieniło się gdy podczas jednego z wielu mini turniejów magicznych organizowanym przez sąsiednie miasto, jako widz wraz ze swoimi rodzicami oglądał zmagania magów w różnych konkurencjach. To co najbardziej przykuło jego uwagę było zachowanie jednego z uczestników turnieju, który wygrywał we wszystkich konkurencjach, bezapelacyjnie pozostawiając resztę daleko za sobą. Spodobało mu się u niego pewność siebie i wiara we właśne umiejętności, a najbardziej obojętność na to co mówią o nim inni, zwłaszcza iż wiele razy słyszał na trybunach jak mówili o nim jako oszuście, który kupił sobie to zwycięstwo oraz wiele podobnych temu teksty. Po tym jak wrócił do domu długo myślał, co o tym tak naprawdę sądzi. W jego głowie pojawiało się wiele myśli aż w końcu coś zrozumiał i postanowił, ale jakby na swój własny sposób. Następnego dnia jego zachowanie całkowicie się zmieniło. Przestał być tym idealnym i wzorowym synem, miał gdzieś co myślą i potrzebują inni. Od tamtego dnia praktycznie codziennie kłócił się ze swoimi rodzicami, a jego dotychczasowe znajomości przestały jakby istnieć. Już nie był tym kim był. Nie było dnia bez jakieś awantury bądź bójki, zawsze dochodziło do nich z jego powodu i prowokacji. Nie miało znaczenia z kim się kłócił gdy tylko coś mu się nie podobało, otwarcie to przyznawał co kończyło się rękoczynami. Najciekawszy był fakt, że zawsze zwycięsko z nich wychodził, nawet gdy jako dziecko bił się z trochę starszymi od siebie. Kłopoty, które sprawiał stawały się powoli normą dla jego rodziców. Ci poddali się i nie próbowali już zmienić zachowań swojego dziecka a zaakceptować i wspomóc go jak mogą. Postanowili go również spytać skąd taka nagła zmiana u niego, podejrzewali wiele odpowiedzi ale tego co powiedział najwyraźniej się nie spodziewali. Na to pytanie odpowiedział bez namysłu: "Bo chce być najsilniejszy". Na swój własny sposób zrozumiał, że właśnie aby osiągnąć szczyt musi być taki a nie inny, że poprzedni on tylko sprawiał wrażenie najlepszego a nie naprawdę nim był. Nie może przejmować co mówią inni, do wszystkiego musi dojść o własnych siłach, zachowanie się tak jak chcą inni, to coś co ciągnie w dół a nie pcha do góry. Tego właśnie dnia postanowił również zostać najlepszym ze wszystkich magów w historii. Nigdy nie miał styczności z magią, prócz oglądania turniejów magicznych, niestety to było za mało by się jej nauczyć. Codziennie podróżował w sumie dwie godziny w obie strony do miasta, w którym znajdowała się biblioteka, by z książek dowiedzieć podstawowych zasad dotyczących magii. Czas mijał, mimo iż jego wiedza na temat magii była coraz większa to jego praktyczna zdolność używania jej wynosiła ciągle zero. Mijały tygodnie, miesiące a efektów jak nie było tak nie ma. To wszystko tylko potęgowało jego złość i wściekłość, która mocno odbijało się na jego otoczeniu. Nawet zwykłe "Dzień dobry" doprowadzało do kłótni. Pewnego dnia w bibliotece podszedł do niego siwy mężczyzna, i zapytał młodzieńca dlaczego prawie codziennie go tutaj widuje. Ten w niezbyt kulturalny sposób go spławił, dodając przy tym aby nie wpychał nosa w nie swoje sprawy. Mężczyzna widząc złość i gniew na twarzy Bakugou, zamiast przekonywać go słowami, przeszedł do czynów. Za pomocą magii sprawił, że książka którą aktualnie zajmował się chłopak uniosła się w powietrze a następnie z dużym impetem spadła na głowę młodzieńca. Ten wściekły rzucił się z pięściami na starszego pana, skończyło się znów źle dla chłopaka. Staruszek za pomocą magii przygniótł napastnika stertą książek by ten nie mógł się poruszać. Jedynie jego głowa wystawała spod ksiąg. Niestety nawet to nie potrafiło na chwile uciszyć nastolatka, który ciągle wyzywał i odgrażał się starszemu panu. Dopiero gdy ten spytał: "Czy chcesz abym cię nauczył magii?", Bakugou na chwile się uciszył i po chwili odpowiedział: "Obejdzie się, nie potrzebuje twojej zasranej pomocy, sam dam radę!!! jeszcze ci pokaże zniedołężniały staruchu, zostanę najsilniejszym magiem ale najpierw skopie ci dupsko!!!". Po chwili namysłu starzec zadał kolejne pytanie młodemu chłopakowi: "Czy chcesz mnie użyć jako narzędzie do nauki magii?". W tym momencie Bakugou uciszył się na dłuższą chwile i z zimnym uśmiechem na ustach odpowiedział:"Żartujesz prawda ?? Nic nie musisz dla mnie robić, nie potrzebuje cię jako nauczyciela, więc dlaczego miałbyś mi pomagać co ?? Chrzanie twoje dobre serce, mam zamiar cię wykorzystać aby dostać się na szczyt rozumiesz ??!!". Po tych słowach siwy mężczyzna uwolnił swojego "ucznia" i wysłał go do domu by ten wziął co uzna za stosowne bo jutro rozpoczyna trening. Następnego dnia starszy pan wraz z młodym adeptem magii udali się w pobliskie góry by tam rozpocząć trening. Oczekiwania Bakugou co do wyglądu treningu były zupełnie inne niż to co zaplanował sobie jego "mistrz". Liczył na szybki i skuteczny efekt po wykonywaniu poleceń swojego nauczyciela, niestety jego założenia co do nauki magii wymagały czasu i cierpliwości, której nastolatek w sobie nie miał. Doprowadzało to do wielu kłótni i potyczek na słowa, co najdziwniejsze ani razu żaden z nich nie powiedział, ani nie pomyślał o zaprzestaniu swoich działań. Łączyło ich coś specyficznego co trudno nazwać, nie była to żadna więź czy też uczucie a raczej wspólny cel. Wiadome były powodu chłopaka, niestety motywacja starszego pana była nieznana, co zdawało się nie przeszkadzać jego uczniowi. Po kilku tygodniach wspólnych ćwiczeń w końcu powoli zaczęły pojawiać się efekty. W tym momencie specyfika ich wspólnych zajęć zmieniła się, do tej pory nauczyciel aktywnie uczestniczył w treningu. Monitorował i nadzorował to co robi jego uczeń, dawał rady i ciągle starał się naprowadzić Bakugou na właściwy kierunek. W chwili gdy ten zaczął już sam rozumieć jak działa jego ciało gdy ten chce użyć magii, przestał się angażować całkowicie w trening. Zostawiał chłopaka na całe dnie samego bez pomocy, by ten doszedł do wszystkiego samodzielnie, dbając jedynie z boku o jego bezpieczeństwo i zdrowie. Mimo wielu trudności ani razu nie poprosił o pomoc, kilkukrotnie jednak zdarzyło mu się spojrzeć na swojego mistrza wzrokiem, który mówił: Jeszcze ci pokaże, pożałujesz że mnie tego nauczyłeś. Co dziwne zawsze gdy staruszek widział ten wyraz twarzy, ironicznie uśmiechał się pod nosem, jakby prowokując w ten sposób Bakugou do działania. Chłopak po kolejnych tygodniach samodzielnej pracy, w końcu opanował swoją własną i unikalną magię. Ostatnim elementem treningu jaki zaplanował starszy pan była walka bez żadnych zasad między nim a jego uczniem. Pomysł ten bardzo spodobał się chłopakowi, który w końcu mógł zrobić to co obiecał mu wiele razy, czyli skopanie dupska. Ostrzegł również swojego nauczyciela, że nie ma zamiaru się wstrzymywać oraz, że ten pożałuje tego czego go nauczył. Walka rozpoczęła się od szarży młodego chłopaka na swojego mistrza, ten bez problemów unikał jego ataków, jakby sprawdzał jego możliwości. Z czasem zaczęły pojawiać się u niego trudności z odpieraniem ataków. Bardzo szybko Bakugou udało się zmusić swojego nauczyciela do walki na poważnie. Widać było, że młodzieniec ani na chwile nie odpuszcza, i daje z siebie maksa. Zachowanie ucznia udzieliło się również samemu nauczycielowi, który zmuszony do walki na poważnie nie krył zadowolenia z tego faktu. Przestał się bronić, a zaczął atakować. Zdziwiony faktem nieskutecznością swojej ofensywy, na jego twarzy zagościł wyraz dumy i szczęścia. Nie spodobało się to jego uczniowi, który wściekły na swojego mistrza, że ten nie traktuje go poważnie rozpoczął kontratak. Niestety mocno przesadził z siłą ataku i moment rozluźnienia u starszego pana skończył się dla niego prawie tragicznie. Skutkiem ataku Bakugou okazały się poważne uszczerbki na zdrowiu swojego mistrza. Paraliż i śpiączka to wszystko przez brak zahamowań młodziana, który nie poczuwał się do winy, a jego sumieniu nic nie ciążyło. Nastolatek rzadko kiedy odwiedzał starszego pana w szpitalu, poprosił jedynie o informacje gdyby coś się zaczęło dziać z jego nauczycielem. Po paru tygodniach, stan zdrowia jego nauczyciela nie poprawił ani nie pogorszył się. Bakugou choć rzadko bywał u niego, zazwyczaj odwiedzał go w godzinach popołudniowych. Jego widok wcześnie rano w szpitalu mocno zdziwił pielęgniarki, które miały bardzo złe zdanie o nim. Chłopak po prostu wszedł do pokoju gdzie leżał starszy pan, stanął przy jego łóżku i po chwili ciszy z jego ust padły te o to słowa: "Nie licz na przeprosiny, nie mam też zamiaru ci dziękować ani okazywać wdzięczności. Nie jestem ci nic winien, sam chciałeś mnie uczyć, ja tego nie zacząłem. Jednego możesz być jednak pewien, nigdy ci tego nie zapomnę". Po wypowiedzeniu tych słów po prostu wyszedł ze szpitala i już więcej się w nim nie pojawił. Umiejętności fabularne: -Wiedza na temat zasad działań i funkcjonowania magii zdobyta dzięki przeczytanym książkom. -Wykonywanie podstawowych obowiązków domowych takich jak sprzątanie, gotowanie itp. to żaden problem dla niego w końcu przez pewien czas był wzorowym synem, który łatwo się wszystkiego uczył. Poziom podstawowy ale jednak poziom. Umiejętności: Niszczyciel lvl1, Walka Wręcz lvl1, Zmysł Walki lvl1 Ekwipunek: Rodzaj Magii: Eksplozji - jak sama nazwa wskazuje magia polega na wysadzaniu zarówno przeciwników jak i napotkanych przeszkód w powietrze. Poprzez zamianę swojej mocy magicznej w ładunek wybuchowy, za pomocą zaklęć detonuje ją. Pasywne Właściwości Magii Mini eksplozje - użytkownik jest w stanie detonować swoją moc magiczną na własnym ciele, dzięki czemu może powodować nie groźne dla niego i swojego przeciwnika mini wybuchy w odrębię całego swojego ciała. Głównie używane do dodania efektu swoim wypowiedzią bądź też zastraszenia przeciwnika. Zaklęcia: Ranga D: Explosion Seal- poprzez kontakt fizyczny z jakimś obiektem(czyt. ciałem bądź rzeczą) użytkownik przesyła cześć swojej mocy magicznej do danego obiektu, naznacząjac go przy tym. Coś w rodzaju magicznego znaku/stygmatu. Następnie poprzez zaklęcie Explosion C? jest w stanie w miejscu, w ktorym pozostawił znak/sygmat spowodować wybuch. Wymagany jest pełen post kontaktu. Ranga C: Explosion C1 - proste zaklęcie powodujące eksplozje na ciele użytkownika magii eksplozji, wybuch nie jest aż tak silny i efekt przyniesie tylko wtedy gdy jest się w bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem, po prostu zamiast mocno uderzyć przeciwnika wystarczy go dotknąć i użyć zaklęcia a efekt będzie ten sam jak w przypadku silnego ciosu. Skończy się na dolegliwościach rangi C. Samo zaklęcie nie jest w stanie zadać obrażeń osobie, która je rzuciła. Recoil C1 - proste zaklęcie wykorzystywane w ofensywie jak i w defensywie, polegające na wytworzeniu eksplozji na swoim ciele, której celem nie jest zadanie obrażeń, a przyśpieszenie ruchu ciała poprzez siłę odrzutu towarzyszącej eksplozji. Gdy wiemy iż nie jesteśmy w stanie samodzielnie zdążyć uniknąć ucięcia ręki przez zbliżające się ostrze, powodujemy wybuch na ciele, którego odrzut przyśpiesza ruch ręki. Podobnie sytuacja ma się gdy chcemy uderzyć przeciwnika a jesteśmy pewni, że ten zdąży zrobić unik powodujemy eksplozje na swoim ciele w odpowiednim miejscu i przyspieszamy nasz cios. Pojedyńcza akcja jest szybsza o 100%. Sama eksplozja nie wyrządza żadnej krzywdy osobie, która rzuciła czar. Blast C1 - zaklęcie typowo defensywne, polegające na spowodowaniu małej eksplozji na swoim ciele i wykorzystaniu podmuchu powietrza wytworzonego w wyniku wybuchu do spowolnienia ataku przeciwnika. Zaklęcie skuteczne tylko na bliskim dystansie nie większym niż 2 metry. Nie powoduje żadnych obrażeń. Ataki o sile rangi C i niżej zostaną zatrzymane. Ataki o sile rangi B spowolnione o 30%. Ranga B: Explosion C2 - proste zaklęcie powodujące eksplozje na ciele użytkownika magii eksplozji, w tym wypadku wybuch jest o wiele większy niż w przypadku C1, co niesie ze sobą o wiele większe zadawane obrażenia. By jednak cokolwiek zrobić przeciwnikowi potrzebny jest kontakt fizyczny, bez niego nie jesteśmy w stanie zranić przeciwnika. Obrażenia rangi B. Osobie rzucającej zaklęcie eksplozja nic nie robi. Recoil C2 - zaklęcie będące rozwinięciem C1, w tym przypadku zmienia się się trochę w samym zaklęciu, mimo iż efekt zostaje taki sam. W przypadku działań defensywnych jak i ofensywnych nie dochodzi do jednego wybuchu, ale kilkunastu mniejszych eksplozji. Dzięki tym że eksplozjom, ruch ciała jest już dużo szybciej wykonywany niż w przypadku C1. Blast C2 - zaklęcie defensywne będące rozwinięciem odpowiednika C1. Tym razem wybuch na ciele użytkownika jest wiele silniejszy, dzięki czemu jest w stanie zatrzymać dużo silniejszy atak fizyczny niż w przypadku C1. Również zasięg zaklęcia zwiększa się nieznacznie, bo do aż 3m. Jednak im bliżej ciała i miejsca eksplozji tym lepszy efekt zaklęcia. Nie powoduje żadnych obrażeń. Ataki o sile rangi B i niżej zostaną zatrzymane. Ataki o sile rangi C spowolnione o 30%. Explosion Flight - proste zaklęcie pozwalające na krótki lot użytkownikowi magii eksplozji. Dzięki tworzeniu serii wybuchów głównie na dłoniach i stopach i wykorzystaniu siły odrzutu zaklęcia pozwala na wzbicie się w powietrze, co przypomina parodią magii latania. Czas trwania zaklęcia 3 tury maks. Explosion Jump - kolejne proste zaklęcie z dziedziny magii eksplozji. Polega na skumulowaniu energii głównie w stopach, a następnie w momencie wybicia się z ziemi detonowaniu jej. Efektem czego będzie wzmocnienie siły wybicia oraz znaczne skrócenie czasu samego skoku. Zasięg skoku to 20m.
Ostatnio zmieniony przez Bakugou dnia Nie Maj 14 2017, 10:31, w całości zmieniany 2 razy |
|
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
| Temat: Re: Bakugou Wto Maj 02 2017, 13:21 | |
| Um fab: Rozumiem że żadnych nie chcesz? Ekwipunek: Rozumiem, że nic nie bierzesz?
PWM: 1. Odpada. Odporność na własne zaklęcia to domena Smoczych i Bożych zabójców. Rzecz jasna w samym zaklęciu, czasami, odporność na nie może się pojawić, ale nie gwarantowana z PWM. Nawet ograniczona jak u ciebie 2. Również odpada. Po prostu zbyt mocne na PWM. 4. Jak w przypadku punktu 2, za mocne na PWM. To jest coś co robić powinieneś zaklęciami
Zaklęcia: 1. Obrażenia rangi C. Możesz dopisać że tobie nic nie robi. 2. Zwiększa o 100% szybkość konkretnej akcji. Rzecz jasna eksplozja nic ci nie robi 3. Nah, to działa identycznie jak to pierwsze, tylko zamiast zadawać obrażenia, spowalnia. Jak chcesz osiągnąć taki efekt? 4. Obrażenia rangi B. Jesteś odporny 5. Zwiększy prędkość wykonania danej akcji(Jednej, konkretnej) o 300%, jednakże tutaj już z dużym prawdopodobieństwem ze względu na dużą nagłą szybkość w konkretnej części ciała, mocno oberwiesz. Rękę może wyrwać ci zestawu, albo pozrywać ścięgna, wiadomo. 6. Jak w 3. 7. Ok 8. Ok
Zostaje ci 10 PD |
|
Liczba postów : 32
Dołączył/a : 29/04/2017
| Temat: Re: Bakugou Sro Maj 03 2017, 00:31 | |
| Poprawione pkt 1,2,4 oraz usunąłem te PWM zostawiłem tę jedną. Co do 3 i 6 już tłumaczę mam nadzieje że zrozumiale i w miarę dobrze sam to rozumuje. Chodzi głównie o kierunek w którym zmierza energia wybuchu w postaci podmuchu powietrza/odrzutu. Energia ustawiona pod tym kątem / spowoduje że odrzut nastąpi w tym kierunku <---- Sytuacja ma się oczywiście odwrotnie jak kąt się zmieni \ wtedy kierunek bedzie rowniez odwrotny czyli w tę stronę ---> Kierując energie w swoją strone przyśpieszam ruch wlasnego ciała, kierując w stronę przeciwną do swojego organizmu spowalniam ruch obiektu, który naciera na mnie oczywiscie jeżeli znajdzie się w zasięgu zaklęcia. Co do pkt 5. Recoil C2 co powiesz na 200% bez aż tak możliwych uszkodzeń dla mnie xD jedno zaklecie rangi D dodałem :) |
|