I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Złomowisko za miastem Pon Mar 18 2013, 19:12
Wielkie stosy metalowego złomu, wszystko to zebrane tu, na obrzeżach Akane resort. Ułożony tu złom, tworzył istny labirynt przejść, uliczek i zaułków tworząc dom i miejsce pracy dla największych szumowin Akane Resort. ~~
MG
Według pracodawcy, który nijak nie wydawał się poruszony wyglądem zleceniobiorców, miejsce w którym winno się szukać sprawców to właśnie złomowisko za miastem. Istny labirynt przejść i ścieżek utrudniał poszukiwania, ale dwójka kotów miała punkt zaczepienia, patrząc z wejścia przy którym stali, mieli skierować się w trzecią alejkę po lewej, dojść do końca, skręcić w prawo i wejść "Do paszczy Dinozaura" gdzie mieścił się klub o takiej samej nazwie. Tam powinni dostać jakieś informacje. Obecnie dwójka kotów znajdowała się przed wejściem na złomowisko, obok paliła się beczka w której jakiś menel mieszał stalową rurką i ocieplał dłonie. Mimo statystycznie ciepłej pogody, zimny wiatr chłostał po kościach. Słońce powoli zachodziło za chmurami, rzucając pomarańczowy blask na wszystko dookoła. Idealna godzina by pijane męty zbierały się w karczmie... lub chodziły kraść.
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Sro Mar 20 2013, 19:13
Nie lubiłam wysypisk śmieci, czy innych tego typu złomowisk. Źle mi się kojarzyły, ponieważ właśnie na nich spoczywało wszystko, co zepsute i zużyte. Wszystko to, co ludzie wytworzyli, ale już im się nie przydało. A przecież w tym miejscu mogła istnieć piękna puszcza, pełna dzikiej zwierzyny, hasającej wesoło po tym terenie... Postanowiłam podejść do płonącej beczki, przy której stał nie wyglądający najszczęśliwiej obywatel Fiore. -Przepraszam Pana, poczciwy obywatelu, czy wie Pan może, jak można tu dobrze zarobić? Co się opłaca robić, bo chyba nie kraść, prawda?- spytałam, siadając sobie i czekając na reakcję tego brzydala. Był strasznie brudny, choć nie chciałam oceniać książki po okładce. Sama kiedyś podobnie wyglądałam, dopóki nie przygarnęła mnie Hotaru. Po chwili namysłu jednak wstałam na równe łapki. Skoro ta beczka płonęła, może ten ktoś bedzie chciał zrobić sobie kocię z rożna, albo coś podobnego? A może będzie chciał pokonwersować o cenie złomu w tych stronach? Oby to drugie, jednak nigdy nic nie wiadomo. Co bieda robi z człowiekiem...
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 21 2013, 20:06
Nya~! Trza się na misje wybrać, bo i może się Takasię znajdzie, a tu nic... Plum... Myśl, że znajdzie się swoją wspólniczkę poszła się paść... Nyo trudno! Zgłosił się do misji, to ją wykona, nya~! Wysypisko jak wysypisko! Stosy złomu i tyle. Nic poza tym! Nyo... Może labirynt złomyanych części i innych takich. I oczywiście ludki, co w takich miejscach się kręcą, nya! Ale trzeba poszukać możliwego złodziejaszka lub rzeczy która znika ów przedmioty, nyah... Dziwnye... Znikające metalowe różnyości, nya~! I ktoś miałby to robić... Zapowiadało się ciekawie, więc... Koci detektywi zajmą się tym jak trzeba, nye? W końcu to nye kot, nye kotka, a duo~! Nyepowstrzymany duet na tropie, deptający zbrodnyarzą po piętach! Dlatego też, gdy kotka zbliżyła się w kierunku płonącego kubła, Kuroś ruszył nieco za nyą. - Słyszał coś pan o znikającym metalu w okolicy, nya? Nye boi się pan, że zniknye też coś, co należy do pana, nyah... - odezwał się Czarnulek do osobnika X, by dowiedzieć sie a nuż czegoś więcej. Oczywiście uważał, czy nie zareaguje jakoś, bacznie go obserwując, bo chyba nye chcemy ran. Gdyby chciał ich zaatakować, to chwyta Amai i kieruje się z nią w miarę bezpieczne miejsce, zapewne pierwej odskakując, nyah, a dopiero nyastępnye oddalając się w bezpiecznym kierunku. Pewnym było też, iż uważnye przygląda się całemu otoczenyu, bo każdy szczegół może się liczyć, nye?!
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 21 2013, 20:41
MG
Gdy kotka podeszła do tajemniczego osobnika i przemówiła do niego swym kocim głosem,t en rozejrzał się niepewnie na boki. Wtedy tez i Kuro postanowił zabrać głos a żul mimowolnie opuścił głowę w dół ze zdziwieniem patrząc na to co do niego się właśnie odezwało. Zamrugał dwukrotnie, opuścił rurkę i przetarł pięściami oczy. Po chwili panicznie zawrzeszczał i uciekł szybko jak tylko mu na to nogi pozwalały. No widać odzywanie się do nieznajomych nie było mądrym pomysłem. Wszak nie każdy uważał że gadające koty to coś całkowicie normalnego a rozmowa z nimi będzie ok. Oj przed kotami było trudniejsze zadanie niż mogło się wydawać.
Czas na odpis: 25.04 godzina 22:00
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Nie Mar 24 2013, 11:20
- Nyah... Jaki nyeuprzejmy! Nye widział nigdy Exceeda? - spytał się Kuroś, jednak to było raczej pytanie retoryczne, wywołane zdziwieniem... Tak! Zdziwienyem na reakcje mężczyzny. Nyo nic... Nye będą tam stali cały dzień, nye? - Idziemy, nya? - spytał się Czarnulek, spoglądając w kierunku Amai. Co miał na myśli? Zapewne wędrówkę we wskazane wcześniej miejsce, czyli jakiś klub... Paszcze smoka, czy jakoś tak. - Wiesz może gdzie Hotaru, nya? Mieliśmy chyba iść razem nya misje, nye? - spytał się Kuroś, poruszając się w danym kierunku, czyli 3 alejka po lewej i potem do końca i w prawo. Zgodnye z informacjami oczywiście! - Może powinniśmy udawać zwykłe koty, nya? Raczej Ci tutaj nye zdają sobie sprawy z tego, iż kociaki umieją mówić, nyah... - to dopiero plan lvl hard! W sumie może wypalić, nye? Ostatnyo był brany za zwykłego kotka, to why not here? W ten sposób może uda im się zdobyć informacje, a na pewno kotecek po drodze rozgląda się w poszukiwaniu jakiś nyeprawidłowości. Brakujące przedmioty po drodze? Stojące tam ludziki? Latający statek kosmiczny? Who knows co zobaczy? Nie chcemy nic przeoczyć, nya~! A tak! Też nye chcemy niepotrzebnye oberwać czy coś! Po co komu jakieś rany, nye? Coś jeszcze... Hmmm... Ponadto ciągle udaje zwykłego kota, nya~! Taki tajny zwiad wśród ludzików, skoro ci nye znają Exceedów, nye?
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Pon Mar 25 2013, 21:15
W sumie dziwiło mnie zachowanie tego biednego materialnie, i z tego co zauważyłam po reakcji na gadające kotki takie jak my, umysłowo mężczyzny. Uciekł, a przecież mu nie groziłam... Kuro też nie... -Cóż nam pozostało, skoro jedyne, zresztą bardzo wątpliwe źródło informacji jest już- tu przyłożyłam łapkę nad oczka- hen daleko stąd- Wysypisko śmieci, a znikający metal... Może faktycznie mieli tu niezły przelicznik na klejnoty i żule, poprawka, ludzie niezamożni odkryli w tym żyłę złota? -Hotaru? Moja pani pewnie dalej trenuje gdzieś. Mam trochę wyrzuty sumienia, bo może wróciła chwilę po tym jak ja wyszłam i teraz się zastanawia, gdzie jesteśmy...- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, robiąc smutny pyszczek. Rzadko okazywałam emocje na swym ryjku, lecz tym razem serio poczułam smuteczek. Lekki, bo lekki, ale zawsze. Propozycja Kuro była w sumie do przyjęcia.Może nie lubiłam udawać kogoś, kim nie jestem- czyli zwyczajnej kotki- ale tego wymagała misja. Musiałam się zasymilować z panującymi tu zwyczajami: jak kotowaty to nie mówi. -Niech będzie, ale jak ktoś mnie o coś zapyta to pewnie i tak odpowiem. Tak mam, jak znam odpowiedź na jakieś zapytanie to ją wygłaszam- odrzekłam na propozycję Kurosia, rzecz jasna twierdząco. Ciekawiła mnie jedna rzecz. Podobno tam gdzieś za kilkoma zakrętami istnieje bar, czy coś w tym rodzaju. Po pierwsze, to musi być obskórna speluna. Po drugie, któż może przebywać w takim miejscu jak to? Wysypisko śmieci- miejsce nagromadzenia wszelakich niepotrzebnych przedmiotów, resztek pokarmu, a nawet niepotrzebnych społeczeństwu ludzi i zwierząt... Coś tu nie gra, tak być nie powinno... -Purr purr~- wydałam z siebie taki dźwięk, próbując naśladować coś, co nazywa się normalnym kotem i wskazując łapką w miejsce, gdzie mamy się udać po informacje.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Złomowisko za miastem Wto Mar 26 2013, 15:47
MG
No więc dwa koty niezadowolone z przebiegu rozmowy ruszyły w wyznaczone miejsce. Problem swej inności postanowiły rozwiązać w prosty sposób. O tak, będą udawać zwykłe koty! To dopiero cwane rozwiązanie prawda? Tak czy siak po drodze nie natknęły się na nic podejrzanego i bez większych problemów dotarli do karczmy. A faktycznie nazwa dość logiczna, bo wejście, zrobione notabene z blachy, przypominało paszczę smoka, zaś w środku były, drzwi, zza których biła pomarańczowa łuna świateł. Zupełnie jakby smok zionął ogniem. Zaś w środku znajdował się okrągły bar, przy którym stał barman nieustannie obsługując tłumy ludzi, bo tak, w barze były istne tłumy. Siedziało tu mnóstwo ludzi każdy się przekrzykiwał. Ogółem kakofonia dźwięków, zapachów i obrazów. Jedyne rzeczy jakie rzucały się wam w oczy, to zakapturzona postać siedząca przy barze i pijący tequille, Dwie kobiety siedzące z jakimś bogatym człowiekiem przy czwartym stoliku na lewo od wejścia, oraz kobieta, kłócąca się z jakimś facetem, w ostatnim stoliku pod przeciwległą ścianą patrząc od prawej strony. Poza tym... nic rzucającego się w oczy.
Czas na odpis: 28.03 godzina 18:00
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Sro Mar 27 2013, 07:22
I koty sobie tak szły, aż dotarły do karczmy, w której znajdował się spory tłumek ludziów. Nyo nic... Trza będzie z nimi porozmawiać, a przynyajmniej ich wysłuchać, nye? Zwłaszcza, że koteckowi rzuciły się w oczy tylko trzy lokalizacje, jakby godne zainteresowanya~! Tylko w trzech miejscach nya raz się nie znajdzie, nye? - Może się rozdzielmy, nya? Ja pójdę w stronę tych co się kłócą, nye, a ty byś podeszła do tego czwartego stolika, nya~! Potem byśmy się spotkali przy barze koło tego zakapturzonego kogosia, nyah... Po co mu ten kaptur tutaj, nya? - powiedział Kuroś do Amai tak, by raczej tylko ona go słyszała, co mogło być dość łatwe dzięki sporemu hałasowi i zajęciu się ludzikami sobą, nye? Jak podzielił się już swoim planem, sam ruszył w kierunku wcześniej wspomnyanej kłócącej się parki, by podsłuchać ich rozmowę stając gdzieś nyeopodal. Mimo wszystko uważa na możliwe wpadnyęcie kogoś w niego, jak i jakieś przedmioty, co mogłyby zostać rzucone w publikę podczas kłótni. Nye potrzeba jakiś obrażeń za słuchanye wrzasków skłóconej parki, nye? Gdy wyłapie coś istotnego, albo stwierdzi, iż kłócą się o coś kompletnye nie związanego z misją, to rusza w kierunku docelowym, czyli w stronę baru i dziwnego osobnika w kapturze. Oczywiście próbuje też cały czas się rozglądać, ażeby to dowiedzieć się jak nyajwięcej o otoczeniu i może wyłapać jakieś intrygujące frazy padające z ust mijanych osób, nya~! Gdy już dotrze na miejsce, stara się podsłuchać słowa mężczyzny, uważnye lustrując jego poczynanya, jak i zachowując wszelką ostrożność, nya~! Zresztą jak nye ten osobnik, to może barman coś powie! W końcu taki to się nya słucha od odwiedzających takie miejsca! Poza tym nyah... W międzyczasie powinyen też spotkać partnerkę z misji, nye? W końcu mieli się tutaj jakby zreorganizować!
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 28 2013, 15:01
Podróż do tej dziwnej karczmy, czy tam baru przebiegła nam bez zakłóceń. To nawet dobrze, bo dwa kociaki na pewno nie chciałyby spotkać bandy kloszardów, nie mających nic do stracenia.To jest jednocześnie straszne i smutne. Bieda może popychać ludzi do najróżniejszych dziwnych zachowań,a nawet... do przywrócenia pierwotnych instynktów. Nędza może przyspieszyć proces dziczenia ludzi, lub ich skrajnego załamania psychicznego i śmierci. Cóż jednak z tego, skoro ani ja, ani Kuro nikogo nie spotkaliśmy. Ku mojemu zadowoleniu, Kuro przejął jako taką inicjatywę. -Dobrze więc, ja pójdę do tej dwójki dość ekstrawagancko wyglądających kobiet i mężczyzny razem z nimi. A co do kaptura, może ma blizny na głowie i nie chce ich pokazywać? Nawet jeśli nie ma, to może po prostu jest niekulturalny? W końcu to złomowisku... Kultury i wychowania to można tu ze świecą szukać- rozgadałam się troszkę, jednak mówiłam wszystko cicho i nie modulując specjalnie swoją mordką, by nie wzbudzać podejrzeń. Co oczywiste, móiąc nie siedziałą i nie patrzyłam się na Kuro, tylko chodziłam sobie dookoła, spoglądałam na ludzi, rozciągałam się. Żeby wyglądało to jak najnaturalniej. Jeśli natomiast podczas naszego rozmówienia ktoś z karczmy będzie chciał nas wygonić- wiadomo, koty, zwierzątka a tu taki piękny lokal- to nie ucieknę na zewnątrz, tylko pobiegnę do tego gościa w kapturze i go podrapię lekko w dolną część ubioru, ot tak dla zabawy. Jeśli natomiast nikt nie podejdzie by nas wyrzucić, to ja pójdę do stolika numer cztery i podsłucham, o czym też konwersują ci ludzie. Jeśli będą to jakieś nic nieznaczące błahostki, to odejdę od nich, kierując swe łapki ku mężczyźnie w kapturze tak, jak to było umówione wcześniej.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 28 2013, 15:57
MG
Zacząć należy od stwierdzenia że oba koty doskonale widziały że facet siedzący przy barze jedynie pije, nie wypowiadając nawet jednego słowa z ust pod kapturem. Ot mimo wszelakich dźwięków z jego strony nie napływał żaden, ba nawet nie wydawało się by kaptur poruszał się wraz z ruchem ust. Tak więc dzielne koty rozdzieliły się udając do wcześniej wybranych obiektów. Kuro zatrzymał się przy kłócącej parze, słysząc mniej więcej tej treści dialog: -Musimy z tym skończyć! Ktoś jeszcze nas nakryje- Wysyczała kobieta, do mężczyzny, ten zaś złapał ją za dłonie i powiedział do niej dobitnie -Nie martw się, nikt się o niczym nie dowie, przecież uważamy...- I wtedy też facio spojrzał na Kuro a jego brwi zmarszczyły się, sam zaś mężczyzna nieznacznie się uniósł...
W tym czasie Amai słyszała inny zgoła dialog, jedna z dziewczyn, w rushofej sukience, blond plastik z tapetą na twarzy, uwieszała się kolesia w garniturze. -Więc mówisz że jesteś właścicielem FishBIN inc.? Oh, ja i moja siostra chętnie byśmy zwiedziły... twój majątek...- Wysyczała mu lubieżnie do ucha. Wtedy też jej siostra upuściła na ziemię pierścionek, który potoczył się w kierunku baru, dziewczyna zaś odprowadziła swój "Skarb" wzrokiem, unosząc się nieco z miejsca
W tym momencie nastąpiła eksplozja. Oczywiście koty od razu zrozumiały jedno. Nie było ognia, ale ludzie o tym nie wiedzieli ale ogłuszający huk i blask który oślepiał w połączeniu z wszędobylnym dymem nie ułatwiał sprawy. Same koty miały problemy z orientacją. Ich węch, wzrok i słuch zostały porażone różnymi Bodźcami a ich cele chyba właśnie spierdalały, tak jak reszta karczmy. Wszyscy w panice rzucili się do ucieczki. A co jak na dodatek ktoś nasze koty zadepcze?
Czas na odpis: 30.03 16:00
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 28 2013, 18:17
Nyo! Kuroś dotarł do pierwszego postoju w trasie wywiadowczej i trzeba przyznać, że rozmowa była dość intrygująca. Nye co dzień można usłyszeć o jakiś podejrzanych interesach, mimo że aż na myśl o tej parce ciśnie się "Daikiterrrru~!" to kto ich tam wie. Może są miłosną parką kradnącą metal?! Na zmierzenie wzrokiem przez mężczyznę, kociak jak kociak skierował się na czterech łapkach pod ścianę wydając z siebie jedynye przeciągłe "Nyaaa~!", a potem... Potem było sporego zamieszanya, ale Czarny Detektyw na tropie da z siebie wszystko i w momencie wybuchu korzysta z ego skilla! Tak tak! Cats Company, które będą miały za zadanie nye zgubić ów parki, chociażby robiąc koci łańcuszek za nimi, tak by Kuroś mógł potem podążyć za tymi ludzikami, bo kto wie co oni planują. Przy okazji kociak zasłania sobie pyszczek, ażeby nye zakrztusić się dymem czy coś. W międzyczasie, jeśli kociak znajdował się przy ścianye, to nie musi do niej podchodzić, a jak nye, to stara się w miarę możliwości dobrnąć jakoś do rzeczonej ściany, by mieć jakąś podpórkę. Oczywiście uważa też na zbliżające się nogi, bo nyefajnye tak dostać pewnie z buta. Co robi pod ścianą? Otóż przesuwa się za pierwszy obiekt, który mógłby obronić go przed potencjalnymi nadlatującymi przedmiotami. Za krzesło? Kwiatka doniczkowego? A może za stolik? Nyajlepiej jeśli nye będzie musiał wzlatywać. Także stara się odzyskać orientację nya~! Nyestety życie nye zawsze jest po naszej stronie i jeśli nye będzie już innej opcji ratunku, to i kotecek aktywuje w ostateczności Aerę, by uniknąć nyepotrzebnych obrażeń i zyskać większe pole manewru do możliwych uników. Tak tak! Nawet z Aerą kiciuś zakrywa pyszczek łapką i stara się odzyskać kontrolę nad sytuacją! To jest... Być w stanye obejrzeć miejsce zdarzenia itd. Cały czas liczy na pomoc swojego refleksu, jak i to, iż odzyska w miarę orientację i będzie w stanye uniknąć ewentualnych obrażeń, czy to od nóg, czy czegoś innego.
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Czw Mar 28 2013, 21:41
Niezbyt wiele zauważyłam, czy usłyszałam ale zdążyłam się zorientować, że ci ludzie chyba nie są idiotami. Koniec końców, jako taki wnikliwy umysł obserwatora miałam, więc i faktów wiele wiązać potrafiłam! Z ust jednej z nienaturalnie "pięknych" kobiet dowiedziałam się o jakiejś firmie. Odezwały się moje kocie instynkty, bo nazwa zawierała w sobie słowo "fish" czyli "ryba", ale, zapewne po odkryciu, że do tego przybytku weszli nieproszeni goście w postaci dwóch kotków, wszczęto raban. Swoimi bystrymi oczkami dostrzegłam, że druga z kobiet przy tym stoliku upuściła, czy to chcący, czy też nie, pierścionek, który, czy to przypadkiem, czy to niechcący, potoczył się do baru, gdzie siedział zakapturzony mężczyzna. Na czym polegała misja? Na znalezieniu złodziei metalu! A pierścionek był na pewno wykonany z jakiegoś metalu, bez dwóch zdań. Chyba wpadłam na dobry trop. -Co się stało?- miauknęłam mimo woli, gdy nastąpiła eksplozja i dym zasnuł me oczka. Postanowiłam jak najszybciej przedostać się do jakiegoś schronienia, jak najbliżej ściany, wytężając wzrok, czy nie biegnie jakiś człowiek. Dym powinien być zgoła rzadszy przy podłodze, a moje receptory wzrokowe działały w pełni sprawnie, co powinno umożliwić mi uniki ewentualnych nieświadomych ataków ludzi. Będąc już w hipotetycznie bezpiecznym miejscu, rozglądam się dookoła szukając Kuro i ewentualnie w okolicy baru, nóg zakapturzonego śmiałka. -To mógł być on, choć nie wiem, czemu nachodzi mnie takie podejrzenie, chyba nie przez jego wygląd?- pomyślałam, wciąż wytężając wzrok. Ocenianie człowieka po wyglądzie, jakkolwiek dziwnie by nie wyglądał, jest błędem. Ja o tym doskonale wiedziałam, lecz po prostu pewne myśli same nachodziły mnie, ignorując własne przekonania...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Złomowisko za miastem Pią Mar 29 2013, 16:41
MG
Dwa koty wpadły w lekki popłoch gdy ich pole widzenia ograniczył dym. Zachowały jednak szczątkowy instynkt samozachowawczy i rzuciły się ku ścianom co też im się udało. Ba, Kuro nawet schował się za stolikiem i przyzywał swoich towarzyszy by śledzili dziwną parkę. Po chwili kroki ustały a koty znajdowały się w pustym barze, pełnym dymu, na zewnątrz zaś trwało jakieś poruszenie. Pobieżny rzut okiem po karczmie pozwolił kotom ocenić jedno... nic się tu nie zmieniło, pojawił się po prostu dym.
Stan postaci: Kuro: 90%MM
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Pią Mar 29 2013, 17:56
Nyah... Dym, dym i jeszcze raz... NYE! Bo więcej dymu! Skąd on się brał? Powinyen się chyba jakoś rozrzedzić, nya~! Tak więc dlatego też Kuroś próbuje wytężyć wzrok, by następnye wyłapać, czy został w pomieszczeniu już tylko on, czy tu jest także Amai i czy ogólnie ludzie wybiegli, bo dało się usłyszeć spore zamieszanye. I co tu teraz robić? Jeśli nikogo ludziowatego, a bynajmnyej niekotowatego nie ujrzał w pomieszczenyu, to kotecek kieruje się w kierunku drzwi wejściowych, które powinien w miarę orientować się gdzie są, bo w końcu przez nie tutaj wszedł to i przez nie może wyjść. - Amai, jesteś tu, nya? - spytał się Kuroś, by upewnić się, czy ta już wyszła, czy jeszcze nie. Jeśli nye otrzyma żadnej odpowiedzi to zapewne wychodzi na zewnątrz, a jak otrzyma, to poczeka na kotkę, ażeby to wyjść na zewnątrz razem z nyą. Tuż po przekroczenyu progu stara się wyłapać wszystkie szczegóły, ale także... Także w ostateczności odskakuje na bok, ten który jest bardziej "wolny", chwytając Amai, jeśli ta idzie razem z nim. Nye może pozwolić, by coś się komuś stało, a skoro jakaś awantura jest, to możliwe że i stoły polecą... Chociaż nye... Stołów może tam nye będzie, ale zawsze coś może się znyaleźć! W końcu to złomowisko, nya~! Co potem? To się okaże! Bo w końcu! Właśnye~! Zostało jeszcze przeprowadzenie kociopatycznego wywiadu z chowańcami nim te puffną. Dlatego po wyjściu i ewentualnym odskoku, Czarnulek odnajduje swoich kompanów, by ich przepytać o to co tu miało miejsce, nya~! A nyastępnie zastanowi się co robić, nye?
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Złomowisko za miastem Sob Mar 30 2013, 22:32
Cóż mogłam zrobić w takiej sytuacji, ludność rozpirzechła się niczym zdziczałe stadko, choć możliwe, że mieli w tym cel. Któż rzecz jasna został wewnątrz? Ja, wstydzić się nie mam czego, ważne że przeżyłam bez uszczerbku na zdrowiu. Nagle usłyszałam głos Kuro, który mnie wołał. To znaczyło, że też ma się dobrze i jest w środku. -Tak, wszystko w porządku, chodźmy lepiej na zewnątrz- miauknęłam w miare głośno, obserwując pomieszczenie dookoła nas. Gdy znalazłam się obok czarnego Exceeda, opowiedziałam mu moje przemyślenia o tej trójce ludzi i o spadającym pierścionku, który potoczył się w stronę baru. Po chwili wychodzę razem z Kuro z tego przybytku i nasłuchuję, co wywołało takie poruszenie, jednocześnie uważając na tych ludzi. Nie wiadomo, co im mogło przyjśc do głowy, mogli chcieć nas pozabijać i podeptać. -Póki co nie idzie nam zbyt dobrze, poszlak mamy praktycznie zero, chyba że Kuro coś odkrył- pomyślałam, rzucając nerwowe spojrzenia dookoła. Takie zbiorowisko ludzi w takim miejscu nigdy nie mogło wróżyć niczego dobrego. Stwierdzić jednak mogłam, że przyjdzie nam, dwójce dzielnych kociaków, zmierzyć się ze zorganizowaną szajką przestępczą, kradnącą metal z miasta! Mam nadzieję, że będzie zabawnie i nie zanudzimy się na śmierć, a jednocześnie misja ta nie okaże się być męcząca dla moich biednych, leniwych łapek...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.