I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jak ogólnie bagna kojarzą się okropnymi moczarami, torfowiskami, gnijącymi ciałami, błotem i wszelkim paskudztwem, to akurat to bagienko było całkiem zadbane. Co prawda woda była zielona, paprocie wysokie, błotniska dość rozległe, ale nie było tak okropnie jak na innych tego rodzaju obszarach. Nawet komarów nie było tak wiele. No ale jednak jakieś tam były. Może nie było to najlepsze miejsce na spacer, ale mogło być przecież o wiele gorzej. Od reszty świata odgrodzone jest płotkiem, dość niewysokim. Jako rezerwat dla rzadkich gatunków zwierząt, zabronione są tam działania ekspansyjne i wznoszenie zabudowań na dłużej niż 24 godziny.
MG: Słońce schowało się za szarymi chmurami. Zapowiadało się na deszcz, ale to, że się zapowiadało nie oznaczało wcale, że ten miał spaść. Arisu dotarła przed wejście na bagno, gdzie początkowo nikogo nie spotkała. Nagle coś zaszeleściło w krzakach i wyskoczył z nich człowieczek, gdyż ciężko było go nazwać człowiekiem ze względu na jego wzrost. Jeśli Arisu uważała się za niską, to oto miała przed sobą człowieka mierzącego równy metr. Prezentował się on jednak dość dumnie w niebieskim surducie i z czerwonym beretem na głowie. Oczy miał błękitne, cerę bladą, włosy jasne. - Witam cię panno, jam jest Petruart Majtiponek Jedenasty, z rodu Majtiponków, z Hosenki. - przedstawił się entuzjastycznie, kłaniając się przed dziewczyną. - Jak mniemam, w sprawie misji tu przybywasz? Pomożesz mi szukać Żółwia Niewysokoszybującego?
Autor
Wiadomość
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Bagienko Pią Paź 28 2016, 19:24
Wyprostowała się przez chwilę obserwując zachowanie szczurów. Zignorowały ją i Petruarta. Zmarszczyła brwi. Schowała oba sztylety za pas spodni. Spoglądała na nie i musiała dość szybko wymyślić jak odwrócić ich uwagę. -Odwrócę ich uwagę, niech się pan odsunie - rzekła do Petruarta, który stał za nią. Wyspa nie powinna należeć do małych. Tak się jej przynajmniej wydawało. Zdjęła z siebie mokrą bluzę i zaczęła podchodzić powoli do jedno z szczurów (który był bliżej niej). Zamierzała ocalić żółwie bo były wyjątkowe i niesamowite. Przez chwilę zawahała się jednak nie na tyle by się wycofać. Musiała działać szybko bez zawahania by zwierzę nie miało czasu na reakcję. Tak też zamierzała zrobić. Istnieją 2 opcje: Opcja 1: Narzuciła bluzę na szczura tak by głowa była widoczna. W ten sposób to on skupi się na niej, a nie na żółwiach. Następnie sama usiadła na nim okrakiem bliżej jego przednich łap. Bez zawahania wyjęła sztylet mając nadzieję iż zwierzę nie będzie się za bardzo rzucało. Wbiła broń w czaszkę zwierzęcia natychmiast zabijając je. Opcja 2: Jeżeli ów akcja udała się zamierzała wyjąć z torebki sztylet(słabej jakości) i rzucić w szczura. Mając nadzieję iż nie był za daleko celowała prosto w szyję. Nawet jeżeli tam nie trafiła to miała zamiar po prostu w niego trafić by odwrócić jego uwagę. Następnie wstając z szczura, wzięła jedną ręką mokrą i brudną bluzę od błota. Jeżeli ów zwierz rzuci się w jej kierunku, sama będzie czekała w miejscu do ostatniej chwili. Zarzuci mu na głowę bluzę ograniczając mu widoczność do minimum. Następnie dwukrotnie wbije sztylet (dobrej jakości) w brzuch zwierzęcia (lub po prostu zada mu głębokie rany).
Spoiler:
Aktywne PWM w tym poście: -Siła - Nieznacznie zwiększona -Szybkość - Nieznacznie zwiększona -Broń - Szybkość rzucania bronią nieznacznie zwiększona
MG wie co robić xD
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagienko Pią Paź 28 2016, 19:53
MG: Szczury to iście złe istoty, źle wyglądające i przerażenie wzbudzające. Ale na dłuższą metę, to nie są aż takie niebezpieczne stworzenia. Arisu zarzuciła na jednego kurtkę, ten spanikował, lecz nie zdążył uciec i tylko cicho warknął, kiedy dziewczyna wbiła mu sztylet w czaszkę. Wtedy drugi rzucił się przed siebie, czy wystraszony, czy rozwścieczony, w każdym razie rzucony sztylet trafił bo w nogę. Dalej nie uciekał, lecz warczał, oraz bez większego oporu dał się dobić. Petruart odetchnął z ulgą, otarł pot z czoła i zaśmiał się niepewnie. - Dzięki. To było trochę kłopotliwe. Sam bym chyba nie dał rady - oznajmił nieśmiało. - Cóż... To możemy już chyba wracać? - powiedział i podszedł bliżej do stawu, przygotowując się mentalnie do drogi powrotnej.
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Bagienko Pią Paź 28 2016, 20:13
Była mocno zestresowana całą tą sytuacją, ale wszystko poszło bardzo szybko i gładko, niezmiernie to ją ucieszyło. Nie spodziewała się, że będzie musiała zabić takie zmutowane szczury. Wstała z ziemi, wyjęła sztylet (słabej jakości) z ciała zwierza i schowała do swojej torby. Następnie swoją bluzę jedynie mocno zawiązała na talii by nie spadła kiedy będą wracać. -Nie ma sprawy. Cóż jeżeli to wszystko to tak możemy wracać - rzekła na spokojnie. Nie cieszyła ją ta myśl, że musi znowu przechodzić przez bagna, bo znowu się ubrudzi. Ale jak mus to mus. Odetchnęła głęboko i spojrzała na Petruarta, kucnęła przed nim by mógł wejść jej na barana i praktycznie mogli ruszać w stronę powrotną.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagienko Pią Paź 28 2016, 20:35
MG: Petruart nie był zachwycony z tego, iż znowu przyszło mu wykorzystywać Arisu do przejścia przez bagna, ale raczej nie miał innego wyjścia. Przeszli przez moczary, potem przez bagno, bez jakichkolwiek większych powikłań. Co najwyżej było trochę komarów, ale bezpiecznie dotarli z powrotem do wejścia na teren bagienka. I wtedy też lunął deszcz... Ale było już po wszystkim. - Jeszcze raz ci dziękuję - rzekł Petruart, skłaniając się nisko, po czym wręczył dziewczynie wynagrodzenie i niebieską szybkę. - Cieszę się niezmiernie, że mi pomogłaś. To cześć, chyba. Pożegnał się i ruszył w swoją stronę, bogatszy w doświadczenia oglądania zwierzątek, zostawiając dziewczynę bogatszą o 10.000 waluty, szybkę, no i również doświadczenia oglądania zwierzątek.
Koniec: :3 Arisu: + 15 PD + 10.000 +
Szybka Żółwia Niewysokoszybującego:
Jest to szkło niebieskiej barwy, wielkości dłoni. Trzymane z jednej strony wyostrza obraz, na podobieństwo umiejętności Sokolookiego na 1 poziomie. Trzymane odwrotnie, zniekształca go, osłabiając tę umiejętność. Świat widziany przez to szkiełko staje się niebieski.
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Bagienko Pią Paź 28 2016, 20:41
Właściwie noszenie tego mężczyzny nie sprawiło jej trudności, przynajmniej w ten sposób przeszli szybciej i sprawniej. A ominęło się bez większych problemów. Cóż zaczęło padać, ale przynajmniej dostała darmowy prysznic. -Nie ma sprawy. - Wzięła do ręki wynagrodzenie oraz szybkę. Ciekawie wyglądała, a nuż znajdzie dla niej jakieś zastosowanie w przyszłości. -Do widzenia - pożegnała się z zleceniodawcą. Pieniądze schowała do torby, zanim dojdzie do domu pewnie będzie już czysta, ale za to mokra. Mogło być gorzej.
z.t
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagienko Czw Cze 22 2017, 22:59
MG: Po uporaniu się ze zleceniem u jednego starego pryka, Yves postanowił zapracować u drugiego. Dotarł na skraj bagienka, tym razem nie idąc przez pole minowe, ale niefortunnie nieopodal znajdował się poligon, na którym testowano broń między kontynentalną i jedna rakieta wymsknęła się spod kontroli, zeszła trochę z zaplanowanej trasy i trafiła Yvesa. Nawet gdyby jej mag próbował uniknąć, to niewielkie miał szansę, gdyż wraz z nim zniknęła wszelka żywotność w promieniu kilometra.
Ehh... Ciężko było się powstrzymać... Choć poligon i rakieta mogły być, to jednak ich nie było. Więc Yves bezpiecznie dotarł na skraj bagienka, gdzie przed ogrodzeniem stał lekko zgarbiony, siwy człowiek. Jego ubrania to były istne łachmany. Wyglądał na takiego, co na życie zarabiał sposobem "Pandy". Jednakże na widok Yvesa uśmiechnął się i pomachał mu ręką na powitanie. - Hej, Wnusiu! - zakrzyknął radośnie, wyczekując, aż Yves podejdzie bliżej. A pogoda była ładna... Słońce świeciło. Choć parę chmurek na niebie się nazbierało.
Yves
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 09/05/2017
Skąd : Kraków
Temat: Re: Bagienko Nie Cze 25 2017, 11:08
- Obserwuj go. - zanim Yves całkiem zbliżył się do siwca, stworzył dodatkowego Chichotka i rozkazał mu podlecieć do starego pryka, aby wybadać grunt. Następnie sam nieco przyspieszył kroku, aby się przywitać i dowiedzieć czegoś na temat szczegółów misji. Po wykonaniu tego zadania, obiecał sobie, że przyjdzie czas na jakiś dłuższy urlop, przerwę od uganiania się za słabymi, potrzebującymi i mało interesującymi jednostkami. Z tym, że zdawał sobie sprawę, że cały plan wyjdzie, jak zwykle. I po zakończeniu tej, z jakiegoś powodu poniesie go na następną. A potem jeszcze jedną. Zero urlopów. - Nie jestem Twoim wnusiem, dziadku. - odrzekł z nieco udawanym rozbawieniem, bo miał wrażenie, że ten tekst słyszał już gdzieś wcześniej. W głosie nie miał jednak jakiejś pogardy, czy słyszalnej chęci zachowania dystansu. Ot, klasyczny tekst. Porozglądał się w poszukiwaniu fioletowego psa i Muriel, ale raczej nie spodziewał się ich nigdzie w okolicy dostrzec. A raczej liczył na to. - Jaki jest plan? - zapytał, a, korzystając z okazji, jednocześnie zaczął się uważnie przyglądać dziadkowi i badać pierwsze wrażenia, jakie niósł mu posłany wcześniej w stronę rozmówcy Płomyk. Teraz jednak, dla odmiany, ni miał szczególnie złych przeczuć odnośnie całej przeprawy, czy osoby dziadka. Może oprócz tego, że to na bank kanibal porywający dzieciaki z wioski obok. Hm.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagienko Nie Cze 25 2017, 23:04
MG: Byłoby to dość dziwne, gdyby w tak odległe od cywilizacji miejsce zapuścił się jakiś różowy pies. To już mogłoby podchodzić pod halucynacje z niedożywienia. Chociaż... Jedzenia w okolicy pewnie nie było zbyt dużo, a jeśli coś by się znalazło, to dopiero by o halucynacje przyprawiło! Lub o inne dolegliwości. Mniejsza już z tym. Dziadek uśmiechnął się do Yvesa, słysząc jego klasyczne powitanie. Uśmiechnął się także do przyzwanego Chichotka. - He! He! Trafnie odgadłeś moje imię. Nie mówią do mnie inaczej niż Dziadek - powiedział Dziadek. Tylko kto w okolicy miałby go tak nazywać? Ptaki? Rośliny? Czyż to nie podejrzane? - Plan. Ano tam na bagnisku chram niewielki się znajduje, com na modły do niego chodzę co miesiąc. Rzecz w tym, że teraz lato. Słońce świeci. Stworzyska dogodne warunki na rozmnażanie mają i teraz wszędzie ich pełno! Ni sposób kroku zrobić, by na jakiegoś natrafić. A lata już nie te co kiedyś, ciężko od stworów się odpędzać, a sumienie nakazuje modły odprawiać. Zatem pójdziem, a jak się potworzysko jakieś trafi, to liczę, że bestię przegonisz. Może tak być? - dopytał staruszek i zrobił krok w kierunku bagienka, spoglądając wyczekująco na Yvesa. ... ... ... - Dobra. Spieprzaj wnuczek. Sam sobie poradzę - stwierdził po jedenastu godzinach dziadek, machnął motyką i poszedł sobie samotnie przez bagno, gdzie po uczynieniu dziesięciu kroków pożarły go utopce. Yvesa zaś wyteleportowały do domu okoliczne syrenki.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.