Imię: Vortigern
Pseudonim: -
Nazwisko: Volkoff
Płeć: M.
Waga: 84 kg
Wzrost: 186 cm
Wiek: 19 lat
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii:
Klasa Maga: 0
Wygląd:
Vortigern jak każdy główny bohater pozytywny jest wcieleniem wszelkich cech uznawanych za piękne, także jeśli chodzi o wygląd. Całkiem wysoki i do tego dobrze zbudowany młody mężczyzna zachwyca oko swą przystojną twarzą oraz znakomicie wyrzeźbionym ciałem. Na jego cudne lico opadają zmierzwione, stosunkowo długie, srebrne włosy. Zapytacie o oczy spozierające spod włosów? Na pewno żywe, pełne zapału i energii, ale kolor? Kto to wie... zależnie od światła mogą być szare, zielone, niebieskie... dla ułatwienia powiedzmy, że są szare, z domieszką zieleni i błękitu. Na tym można by zakończyć opis wyglądu chłopaka(bo i tak żadne słowa nie oddadzą w pełni jego piękna i dostojeństwa), gdyby nie jeden drobny szczegół... lewy policzek. Na tym to też policzku widnieje skaza, a mianowicie fioletowy tatuaż lub inny niezbywalny znak(avatar).
Charakter:
Co można powiedzieć o charakterze młodego marzyciela? Można powiedzieć, że jest złożony, co jest określeniem mówiącym wszystko i nic.
Historia:
Sala tronowa. Pośrodku trzy trony, środkowy z nich najwyższy, na tym też tronie siedzi przystojny mężczyzna w złotej koronie, o białych włosach, osoba która jest jednocześnie bohaterem tej wspaniałej opowieści. Po prawej stronie króla, na nieco niższym tronie, zasiada rudowłosa piękność, po lewej... blond piękność. Przed królem klęczy jegomość z lutnią.
- Bohater... Szlachetny Obrońca Dziewic... Nieustraszony Pogromca Smoków... Człowiek Który Zabrał Babci Dowód... Rzeźnik z Dor... To tylko niektóre z twych tytułów, które użyłem w swej najnowszej pieśni, Panie.
- Dobrze się spisałeś mój minstrelu. - odpowiedział król Vortigern, kładąc ręce na ramiona dziewczyn i zaczynając się bawić blond kosmykiem. - Możesz odejść... królowe muszą odpocząć... a wiesz, że nie kładą się beze mnie.
- Tak, mój Panie. - powiedział muzyk i wyszedł.
Wszystko toczyłoby się pewnie szczęśliwie dalej, no bo i królowe zaczęły jakoś tak pomrukiwać, ale... to nie może być historia z prostym happy endem, dlatego też do sali wpada...
- Kanclerzu! - krzyknął król gdy do sali wtargnął niski, łysiejący facet, który zresztą zaraz padł na kolana i zaczął się płaszczyć.
- O słońce dnia i światło nocy, czcigodny! Smoki, znów smoki! - mówił facet, nie przerywając oczywiście bicia pokłonów.
- A więc wyruszam! - krzyknął król podrywając się z tronu - Tylko ja mogę temu podołać!
Chwilę później...
Pole bitwy, wszędzie dziwnie powykręcane trupy ludzi.
- Haha! To takie smaczne kąski, lubię ich mięso... jest takie... no po prostu ludzkie... - powiedział zielony smok do różowego.
- Ja tam wolę tych, jak oni ich zwą... wyżej urodzonych... są bardziej... tacy, no... miętcy, a nie twardzi jak Ci tutaj... fakt, że tłuszczykiem obrośnięci, ale co to za boczek bez tłuszczyku?
- Dobrze, że nie ma tu króla, on na pewno by nas rozwalił... a z naszych głów kazałby zrobić sobie wanny...
- Po co mu kolejne? Ma ich chyba z pięćdziesiąt! Wujek Lu... dziadek Gran... mój ojciec i brat... dwie kuzynki... w sumie jak się nad tym zastanowić... to w jego łazienkach jest z połowę mojej rodziny!
- Tak... ale to przecież my jesteśmy okrutnymi rządnymi krwi bestiami, więc jako Ci źli musimy przegrać.
- Masz rację. - tu smok pokiwał głową.
- Tak... zupełną rację. - dodał jakiś głos nad nimi
- O nie to... - tylko tyle wykrztusiły z siebie smoki nim zostały zabite.
Wieczór:
- Co dziś na obiad mój majordomusie?
- Smoczyzna z pieczarkami.
- Znowu? Dlaczego?
- Gdyby król nie zabijał tylu smoków to może wykorzystalibyśmy jakieś inne mięso, a tak... jeden smok starcza przecież na posiłki całego dworu... i to przez miesiąc! A Wasza Wysokości przyniósł dziś aż dwa!
- No dobra daj tej smoczyzny... błe.. smakuje jak przepocona tkanina! - powiedział król krzywiąc usta i wypluwając jedzenie.
Vortigern nagle zdał sobie sprawę, że rzeczywiście smakował przepoconej tkaniny, gryzł właśnie swoje prześcieradło. *Bleh... cóż za ohydny smak...* - pomyślał i się rozejrzał. Był w swoim domu, o ile domem można nazwać dwa pokoiki, z których jeden stał się werandą.
- I jak... Jaśnie Pan już wstał?! - chłopak usłyszał pytanie i niemal w tej samej chwili poczuł uderzenie w brzuch. Uderzenie było całkiem silne, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę kto je zadał. Tak, Vortigern został uderzony przez dziewczynę.
- Aua... Tell... Wiesz, że to nie moja wina, że ciągle śnię o królowaniu i o bogactwie, i o królowych, i o sile...
- A ładne chociaż te królowe?
- Na pewno ładniejsze od Cie... - i znów uderzenie, chociaż to był chyba bardziej przyjacielski kuksaniec.
Umiejętności:
- Sprinter(lvl.1)
- Skrytobójca(lvl.1)
- Kumulacja energii(lvl.1)
Ekwipunek:
Rodzaj Magii: Magia ciepła - magia pozwalająca na pobieranie i oddawanie ciepła przez maga. Wykorzystania? Wychłodzenie przeciwnika lub jego spopielenie... zależnie od woli użytkownika. Pobieranie i oddawanie ciepła ma zazwyczaj formę płomienia koloru białego, im mniejszy płomień u użytkownika tym mniejsze są straty energii... czyli mistrzostwem jest brak płomienia!
Pasywne Właściwości Magii: Kontrolowanie temperatury ciała użytkownika, absorpcja ciepła i jego uwalnianie na całej powierzchni ciała(oraz niewielkie odległości od niego, jakieś 30 cm, czyli akurat tyle by wykorzystać to do walki wręcz) zgodnie z wolą maga. Dodatkowo czucie ciepła, czyli wyczuwanie jego skupisk i innych tego typu rzeczy, tym dalej od użytkownika im jest on bieglejszy w magii ciepła.
Zaklęcia: