I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Pierre Kamyczek-Pierniczek Pon Gru 22 2014, 22:04
Sezon pomidorowy skończył się wraz z nadejściem jesieni. W sierpniu pracy było wyjątkowo dużo – plantacje pomidorów w okolicach Hargeonu są największymi na terenie Fiore. Zatrudnianie pracowników sezonowych w połowie sierpnia jest zabiegiem normalnym i choć wynagrodzenie jest niewielkie, wielu ludzi podejmuje się tej roboty, szczególnie w momencie, gdy nie ma innych możliwości zarobkowych. Przy okazji nie jest to zbyt zdrowe zajęcie – cały dzień na słońcu, od świtu, aż do zmierzchu, często w pochyleniu… Można sobie wyobrazić, jakie szkody w organizmie wywołuje długotrwała praca w podobnych warunkach. Wraz z końcem sezonu pracę stracił również Pierre Lerdoun. Mniej więcej od września błąka się w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy, która dałaby mu godziwy zarobek i pozwoliła na utrzymanie się we Fiore. Co roku zatrudniał się w pomidorowym biznesie, bo oprócz zapłaty otrzymywał też część ze zbiorów i mógł nimi zapełnić większą część swojej dziennej diety. Zupa pomidorowa, suszone pomidory, pomidory nadziewane innymi warzywami, pomidory z cebulą, pomidory z cukrem, przeciery pomidory, pomidory w occie, pomidory na śniadanie, obiad i kolację. Tak naprawdę to karta pomidora – zaklęcie rangi A – uderzenie witaminowe, zaklęcie rangi C – mniejsze uderzenie witaminowe. Wracając jednak do Pierre’a, sezon się skończył, skończyły się więc pomidory, a chłopak mógł jedynie pod nosem podśpiewywać niezwykle przykrą piosenkę, która dokładnie określała jego stan oraz uwielbienie dla tego wspaniałego owocu zwanego czasami warzywem.
Lerdoun uwielbiał pracę przy pomidorach. Być może była ciężka, ale czuł, że robi coś dobrego – wspomaga plantację swojego stryja, a przy okazji może zanieść nieco jedzenia do domu. Gorzej, gdy wylatywał na bruk, nie mogąc znaleźć żadnej pracy. Wtedy właśnie stawał przy słupach ogłoszeniowych, szukając roboty dla chętnych.
Okazało się, że szukano takich jak on – bez pracy, ale chętnych do podejmowania ciekawych wyzwań. Zgłosił się do biura, które oferowało mu posadę budowniczego w ramach odbudowy Ery, zniszczonej jakiś czas temu stolicy Fiore. Przyjęto go do niewielkiego biura w Magnolii, niedaleko katedry. Mężczyzna, który go obsługiwał, grubszy pan po pięćdziesiątce, zaproponował mu herbatę, co Pierre przyjął z nieukrywanym zadowoleniem. - Poproszę – odparł z uśmiechem, który rzeczywiście mógłby zbić z tropu niejedną pannicę. Ale to był pan. I niespecjalnie działały na niego uśmiechy śniadego młodzieńca. Herbata pojawiła się chwilę później, ale rozmowa mogła zacząć się bez niej. - Poproszę pańskie dane. Imię, nazwisko, wiek, wzrost, wagę, przeszłość… – Prowadzący nie zdążył skończyć, gdy młodzian od razu się odezwał. Miał wyjątkowo dziwny akcent, jakoś tak bardzo pasujący do jego wyglądu. Chyba cudzoziemiec, tak mogło się wydawać. Literki w jego słowach były jakoś dziwnie zakręcone… - Nazywam się Lerdoun Pierre, syn Lerdoun Jony, mam 22 lata i pochodzę z południowo-wschodniego Fiore, z miejscowości, o której pan nigdy nie słyszał. A pan, jak się pan nazywa? Lubię wiedzieć, z kim rozmawiam – I znów ten uśmiech. Towarzysz rozmowy nie był chyba nim jednak szczególnie oczarowany, choć mimo to postanowił odpowiedzieć. - To ja tu przeprowadzam z panem wywiad, ale niech będzie, nazywam się Tytos Deferell, więcej pytań sobie nie życzę. Panie Lerdoun, ma pan może metrykę? Chętnie bym ją zobaczył – mruknął w odpowiedzi, a przygotowany Pierre od razu podał niewielki kartonik, na którym zawarte były najważniejsze informacje dotyczące jego postaci.
Imię: Pierre Pseudonim: Pierniczek, Piotruś, Pietruszka, Peter, Mr. Stoneheart Nazwisko: Lerdoun Płeć: Mężczyzna Waga: 94 kg Wzrost: 192 cm Wiek: 22 lata Data urodzenia: 7 VIII x779 Profesja: Niemag/Mag/Inny Wypełnij poniższe, jeśli zaznaczyłeś „Mag”. Gildia: Brak (ex: Hellhound) Miejsce umieszczenia znaku gildii: Brak (ex: na lewej łopatce) Klasa Maga: 0 Rodzaj Magii: Kamienia
Dawne miejsca pracy: gildia Hellhound (staż: 2 lata), co roku (od 10 roku życia) w sierpniu i na początku września farma „Słoneczne Pomodorro”, prace dorywcze: budowa domów, ochrona, opieka nad dziećmi, stylizowanie ogrodów, remonty, prace na wysokościach, jako kelner w restauracjach „Czekam, na papu”, „Ogniste Jedzenie”, „Nigdy nie wyjdę” oraz „La Bella”, odkamienianie czajników; straż pożarna Magnolii (od stycznia x800 do czerwca x800).
Tytos z uwagą przyglądał się z uwagą kartonikowi. - Okazałe CV, nie ma co. Widzę, że ma pan również doświadczenie w budowie domów i remontach. To akurat może okazać się bardzo pomocne. I pańska magia… Mógłby pan opowiedzieć o niej coś więcej? – spytał, podnosząc wzrok znad metryki. Pierre zastanawiał się tylko chwilę, po czym z entuzjazmem zaczął opowiadać o tym, co może zrobić. - Magia Kamienia polega na kontroli kamieni, ich struktury, tworzeniu ich oraz korzystaniu z ich właściwości na własny użytek, czyli choćby przyjmowanie ich twardości albo szybkie układanie murów, albo szybkie wyciąganie ich spod ziemi. To raczej tak w skrócie – odpowiedział, zastanawiając się, czy powinien dodać coś jeszcze. Może później, gdy nadejdzie już taka potrzeba. Upił łyk gorącej, niesłodzonej herbaty, wzdragając się przez chwilę. Strasznie gorzka! Jak długo sekretarka to parzyła?! Tytos pokiwał głową ze zrozumieniem, mierząc chłopaka ciężkim spojrzeniem. - List motywacyjny poproszę – chrząknął, wyciągając rękę po papier, który chwilę potem znalazł się w jego rękach. (charakter)
Chciałem zgłosić się do odbudowy miasta Era w roli budowniczego. Mam spore doświadczenie zawodowe i lubię taką pracę. Bardzo dobrze dogaduję się z pozostałymi członkami zespołu, nie jestem konfliktowy, wręcz przeciwnie – często określa się mnie jako mediatora w sporach. Zawsze sumiennie wykonuję powierzone mi obowiązki i widać moje zaangażowanie w pracę. Przychodzę punktualnie i zostaję zawsze do momentu, w którym przewidziana praca na dany dzień nie zostanie skończona. Moje motto to „300% normy codziennie”. Dążę do celu z uwzględnieniem istnienia innych osób. Niezbyt nadaję się na lidera, ale z chęcią podporządkowuję się rozkazom innych. Ponadto jestem silny zarówno psychicznie, jak i fizycznie i spokojnie znoszę wszelkie niedogodności. Jeśli wybiorą państwo właśnie mnie, gwarantuję, że Era zostanie odbudowana o wiele szybciej, niż bez mojego udziału.
Tytos odetchnął głęboko. - Oprócz tego jest niezwykle pewny siebie, ale nie arogancki. Musi być też wyjątkowo otwarty – pomyślał, dokładnie analizując list. Jeśli chodziło o wygląd, to mężczyzna nie miał wątpliwości, że petent się nadaje. Wysoki, można powiedzieć, że prawie olbrzym, jeszcze z taką budową… Szerokie barki, widać, że dobrze zbudowana pierś i ramiona. Widać, że pracował przez długi czas fizycznie. Kiedy zamykał drzwi, urzędnik widział wielkie plecy. I ogromne dłonie, które najpierw naciskały na klamkę, a potem trzymały niewielki kubek z herbatą. Widział też blizny na knykciach młodziana. Pewnie bił się też nie raz, możliwe, że trenował boks. Miał długie, silne nogi, też wyćwiczone pewnie przez różne prace. Śniada cera wynikała chyba nie tylko z ciężkiej roboty w słońcu, ale też z pochodzenia. Może stąd ten dziwny akcent? Brązowe, krótkie acz niesforne włosy dodawały mu tej zawadiackiej urody chłopaka z sąsiedztwa. Przez cienką koszulkę przebijała się mocna budowa młodzieńca. Ubrania też nosił raczej dopasowane, choć na pewno nie z drogich źródeł. Na rozmowę przyszedł w białej koszulce, ciemnoszarej marynarce i jasnobrązowych spodniach. Skórzane buty wydawały się już ciut znoszone, ale nie przeszkadzały w ogólnym odbiorze. Na szyi wisiał zaś jakiś wisiorek… w każdym razie nie widać było jego zakończenia, które ukryło się skrzętnie za materiałem koszulki. - Dobrze. Dziękuję, odezwiemy się do pana w najbliższym czasie.
- Simon! Simon! Zobacz, kto wrócił do domu! – Radosny głos Pierre’a rozniósł się po przedpokoju. Po chwili z małego pokoiku po prawej strony wyskoczył WIELKI POTWÓR. Potwór ten miał na całym swoim ciele koc i napadł na nogi chłopaka, wrzeszcząc przeraźliwie. Pierre przewrócił się demonstracyjnie, a potwór począł wspinać się po jego nogach ku torsowi. W końcu spod koca wydobyła się głowa potwora. Simon, czteroletni chłopczyk, leżał właśnie na bratniej piersi i śmiał się, ukazując światu swoje mleczne zęby. Starszy chłopak pogłaskał młodszego po głowie, po czym chwycił go na ręce i przeniósł do kuchni. - Zaraz zjemy przepyszny obiad, co?
Żyli tak we dwóch już od trzech lat. Bracia pochodzili z różnych matek, ale jednego ojca, z którym pewnie mieszkaliby dalej, gdyby nie jego nagła śmierć. Pierre’a matka zdążyła nawet wychować przed swoim odejściem, ale Simon musiał zdać się na męską część rodziny. W ten oto sposób obaj musieli nauczyć się żyć ze sobą w nieco innych relacjach – dziecko musiało zacząć rozumieć rzeczy, których normalny czterolatek nie rozumie, zaś starszy – nauczyć się samodzielności i odpowiedzialności. O tym, że ma młodszego brata dowiedział się tuż przed swoim odejściem z Hellhound, w którym przebywał przez dwa lata. W gildii czuł się jak w drugiej rodzinie, możliwe, że nawet lepiej. Pewne czynniki jednak zadecydowały o tym, że po prostu musiał odejść i nie za bardzo mógł wrócić. Stąd powrót do prac wszelakich i opieka nad bratem od jego narodzin. Chwytał się prawie każdej pracy, byle tylko wspomóc niedomagającego już ojca i znaleźć też pieniądze na opiekę dla Simona, co nie okazało się takie łatwe. Ojciec, policjant, z trudem utrzymywał swoich potomków, jednak zawsze powtarzał, że to raczej wina króla niż policji i że sam chętnie by jeszcze pracował w niej przez długie lata. Cieszył się z rozwoju starszego syna, z tego, że tamten opanował taką samą magię, jak on. Cieszyła go też braterska miłość pomiędzy jego dziećmi – wiedział, że w razie czego będzie mógł spokojnie opuścić ten ziemski padół… Stało się tak jednak szybciej, niż oczekiwał. Podczas jednej z akcji został raniony magicznym pociskiem w głowę i zginął na miejscu. To był szybki test na dorosłość dla Pierre’a. Przypominał sobie wszystkie nauki matki, to wtedy częściej niż ostatnio zaczął odwiedzać katedrę. Magnolia nie należała do najłatwiejszych miejsc do przeżycia, jednak wiara, wsparcie płynące zewsząd oraz darmowa opieka dla Simona pozwalały jakoś wiązać sierotom koniec z końcem. Myśleli, że przygarnie ich dalsza rodzina, jednak tak się nie stało i Pierre został pracownikiem na kilka możliwych półetatów. W ostatnim czasie zdał sobie sprawę, że chciałby też spróbować robić to, co ojciec. Mimo wcześniejszych obaw o własne zdrowie i życie, doszedł do wniosku, że to będzie najlepsza droga, tym bardziej, że ojciec wpoił mu poczucie sprawiedliwości i poświęcenia dla innych. Poczucie obowiązku wobec państwa. Głównie miał jednak poczucie obowiązku wobec własnego brata.
Umiejętności: Wytrzymałość [lvl 1], Shielder [lvl 1], Walka Wręcz [lvl 1], Łamacz kości [lvl 1] Ekwipunek: dwa kastety, zdjęcie Simona, wisiorek z krzyżykiem – dar od księdza z Kardii, kontakt do dziewczyny opiekującej się Simonem, zdjęcie ojca i jego pieczątka.
Pasywne Właściwości Magii
x Kamienna Skóra – dzięki tej umiejętności ma nieco twardszą skórę niż normalny człowiek. (efekt wizualny) x Powłoka – gdy Pierre jest pod wpływem silnych emocji, jego skórę pokrywa kamień, który przy dotknięciu rozsypuje się w drobny mak (huehue). To pozostałość po pierwszych dniach użytkowania magii, ciągle mu doskwierająca. (Czysto wizualny efekcik, bardzo "chudziutka" warstwa kamieni, które są niemal jak śnieżny puch. I nikogo nie oślepią ani nie zamaskują chłopaka.) x Stoicki spokój – kamień jak kamień – trudno go zdenerwować, przynajmniej nieco trudniej niż normalnego ludzia. (Cecha charakteru bardziej niż PWM, ale niech będzie.) x Kruszyciel – potrafi kruszyć kamyki do wielkości dłoni w jednej ręce. (Tylko faktyczne kamyki. Nic innego, czymkolwiek by to nie było, nie skruszy w ten sposób. Magicznych kamieni też nie.) x Znajdę cię, przyjacielu! – oczy Pierre’a bardzo często zwracają się w kierunku jakiś kamieni. Robią to podświadomie, po prostu szukają ewentualnych narzędzi do walki. (To jest bardziej info dla MG - Pierniczek, chcąc nie chcąc, musi zwracać uwagę na kamienie wokół niego, one skupiają jego uwagę, więc czasem mogą wyniknąć z tego problemy. SZCZEGÓLNIE DUŻE KAMIENIE. USZANOWANKO DLA GŁAZA.) x Kamyczek znikąd! – Pierre potrafi sam tworzyć w dłoniach bardzo niewielkie kamienie, takie wielkości żwirku dla kota. (2 kamyczki na turę)
Zaklęcia:
x Mur (B) – wyciąga z ziemi kamienny mur o wymiarach 2x2x0,5 lub nieco mniejszy. Jak już powstanie, to stoi. I stoi. x Kamienna zbroja (B) – skórę Pierre’a pokrywa kamień, który tworzy swego rodzaju zbroję, chroniącą go przed atakami fizycznymi i niektórymi atakami magicznymi (zaklęcia D i PWM). Utrzymuje się przez 3 posty. Pierre jest na tyle dobrze zbudowany, że bez problemu utrzymuje też na sobie zbroję. (Kamień jest ciężki i będzie spowalniać. Na czas używania zaklęcia wzrasta wytrzymałość Pierre'a, ale spada szybkość i zwinność. Szybkie unikanie jest wręcz niemożliwe. Oczywiście można ją zniszczyć, kamień nie jest niezniszczalny.) x Kamienna pięść (B) – kamienna powłoka pokrywa obie dłonie Pierre’a, które od teraz są jego „pięściakami”, czyli po prostu czas na wybijanie zębów przeciwnikowi przypada na 3 posty. Pierre jest na tyle dobrze zbudowany, że nie ma problemu z posługiwaniem się kamiennymi pięściami tak, jak normalnymi. (Tutaj już tak źle nie będzie - po ewentualnym zamachu takim pięściakiem może być nieco trudniej utrzymać równowagę, ale to tyle. 7-centymetrowa warstwa kamienia. Oczywiście można i ją zniszczyć, kamień nie jest niezniszczalny.) x Kamienny pocisk (B) – Pierre może wypuścić do 5 kamiennych pocisków wielkości jajka, które lecą w stronę jednego przeciwnika. Zasięg: 10 m.
Ostatnio zmieniony przez Pierre dnia Czw Gru 25 2014, 19:05, w całości zmieniany 2 razy
Pierre
Liczba postów : 38
Dołączył/a : 16/12/2014
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Pon Gru 22 2014, 22:09
A, i Kiri chyba zaklepuje, czy coś o:
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Wto Gru 23 2014, 12:21
Bardzo ładna opisówka, mimo zachwianego nieco wzoru KP można się we wszystkim odnaleźć, więc nie mam zastrzeżeń ;).
EQ: Odejmij sobie 1000 monet (spłoniesz nim odpalę lont) za dwa kastety.
PWM: 1. Ta twardość objawia się tylko we wrażeniach dotykowych, nie w faktycznym przełożeniu na wytrzymałość postaci. 2. Czysto wizualny efekcik, bardzo "chudziutka" warstwa kamieni, które są niemal jak śnieżny puch. I nikogo nie oślepią ani nie zamaskują chłopaka. 3. Odpada. 4. Cecha charakteru bardziej niż PWM, ale niech będzie. 5. Tylko faktyczne kamyki. Nic innego, czymkolwiek by to nie było, nie skruszy w ten sposób. Magicznych kamieni też nie. 6. Nie do końca rozumiem jak mam to traktować technicznie. 7. 2 kamyczki na turę. I są naprawdę niewielkie.
Zaklęcia: 1. 1,5x1,5x0,3. Kamienny mur, jak to kamienny mur, będzie sobie stał i ma taką wytrzymałość jak... kamienny mur. 2. Kamień jest ciężki i będzie spowalniać. Na czas używania zaklęcia wzrasta wytrzymałość Pierre'a, ale spada szybkość i zwinność. Szybkie unikanie jest wręcz niemożliwe. Oczywiście można ją zniszczyć, kamień nie jest niezniszczalny. 3. Tutaj już tak źle nie będzie - po ewentualnym zamachu takim pięściakiem może być nieco trudniej utrzymać równowagę, ale to tyle. 7-centymetrowa warstwa kamienia. Oczywiście można i ją zniszczyć, kamień nie jest niezniszczalny. 4. Skąd te pociski? 3 pociski. Maksymalny zasięg 10 metrów. Lecą w prostej linii.
Pierre
Liczba postów : 38
Dołączył/a : 16/12/2014
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Wto Gru 23 2014, 21:27
Milijony monet odjęte na razie w moim umyśle, potem umieszczę to w koncie~
TRYB TARGOWANIA: MODE ON 1. A nie może być traktowane jak ćwierć umiejki? 2. Nie, nie, masakra, uwielbiam, kiedy sprawdzający pomyśli o czymś, o czym ja nawet nie pomyślałam, pisząc to zaklęcie 3. No dobra :< 4. Oksy! 5. Tylko faktyczne kamyki. 6. To jest bardziej info dla MG - Pierniczek, chcąc nie chcąc, musi zwracać uwagę na kamienie wokół niego, one skupiają jego uwagę, więc czasem mogą wyniknąć z tego problemy. SZCZEGÓLNIE DUŻE KAMIENIE. USZANOWANKO DLA GŁAZA. 7. Oksy!
1. Jeśli chodzi o wymiary tworów w magiowych ograniczeniach - dla B jest 3x3x3, dlatego podałam taką wersję, która wg mnie jest całkiem spójna. 2. Hmm... ja bym jednak stwierdziła, że facet po to tyle waży i jest tak silny, by go jednak ten kamul tak bardzo nie spowalniał. 3. Podobnie jak u góry, jeśli chodzi o utrzymywanie równowagi - po to facet tyle waży. Mogę mu nawet podnieść wagę, żeby nie było już wątpliwości :P 4. Z ziemi - najpierw muszą się z niej wydobyć (są do wielkości jajka). Co do ograniczenia liczby - na B jest 5 pocisków, na C - 3, dlatego dałam 5 :P
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Sro Gru 24 2014, 16:18
PWM: 1. Nie. 2. Po prostu techniczny musi widzieć "do przodu" co się może stać ;). 6. Okej, przyjęto do informacji. Możesz dodać to co teraz napisałaś do opisu PWMki i rzucić w nawias.
Zaklęcia: 1. Zawsze trzeba pamiętać, że to tylko sugerowane ramy oceniania zaklęć. Ale okej, mogłem trochę przesadzić. Podniosę to do 2x2x0,5. Kamień to kamień i jak postawisz będzie stał, a inne twory znikają po pewnym czasie. 2. Tak czy siak spowolni. Tak samo jak strongmanów, nieważne jak silnych, spowalniają rzeczy, które noszą podczas "spaceru farmera" (przykład bardzo radykalny, no ale...). Najzwyczajniej w świecie fizycznie ciężej jest manewrować, dodatkowo warstwy kamienia ocierają się nawzajem o siebie i utrudniają poruszanie się. 3. Przy ataku pięścią wkładasz w atak energię, która pochodzi z masy ciała. Innymi słowy to nie jest tak, że Twoja masa ciała Cię stopuje w miejscu, czasami używa się jej do ataku, zwłaszcza kiedy chce się włożyć więcej pary w atak. Innymi słowy zaatakujesz rozważniej i słabiej - nie wytrąci Cię to tak samo z równowagi, jak gdybyś włożyła w atak więcej siły. A dodatkowy ciężar na ręce zawsze "jeszcze" trochę Cię pociągnie w danym kierunku. 4. W sumie masz rację, 5 pocisków. Ale musisz mieć fizyczny kontakt z ziemią (choćby stać na niej, nawet w butach), a pociski chwilę z ziemi "wychodzą".
Pierre
Liczba postów : 38
Dołączył/a : 16/12/2014
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Czw Gru 25 2014, 18:07
To w takim razie robię ogólne okej, dam znać, gdy karta będzie poprawiona formalnie i pykam (;
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pierre Kamyczek-Pierniczek Czw Gru 25 2014, 19:12
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.