Gimnazjum im. św. Zdzisławy z Palmy

Można by rzec normalny budynek psychiatryku szkoły. Okna zagrodzone kratami, ponury wygląd ścian. Jakieś tam wejście. Nie za bardzo wystrojone. Jak się wchodziło dało się poczuć od razu fajki, alkohol, a czasem nawet zapach.. Seksu? No cóż, dzieci też nie wyglądały za normalnie.  Pełno za bardzo pomalowanych dziewczyn. Toalety wyglądały strasznie, ba nawet dźwięki stamtąd dochodzące nie brzmiały zbyt normalnie.  
Jakimś sposobem jednak Sethor dotarł do pokoju nauczycielskiego. Powiedziano mu, że będzie prowadził lekcję... Biologii!~
Lepszego przecież przedmiotu w całej szkole dla chłopaka nie było. Chłopak dowiedział się jeszcze, że ma się udać do sali numer dwadzieścia. Znowu minięciu kilku  gimbazjalistów mogło przyprawić chłopaka o lekki ból brzucha, strach, a może nawet coś gorszego?
W każdym razie lodowy chłopiec w końcu dotarł do swojej klasy. Na drzwiach było narysowane męski przyrodzenie. Przypadek? Nie sądzę.
Sala od biologii. Była przepiękna w odwrotnym tego słowa znaczeniu. Znajdował się tu Adam i Ewa, czyli czarny i biały szczur w klatce. Poprzednia pani ciekawie nazwała te dwa zwierzątka. Niedołęga i Krętacz. Dlaczego? No może nasz Lodowy Pan niedługo się przekonana. Poza tym ogólnie wszystko było w porządku. Tylko ciekawe o czym akurat pan Lód poprowadzi lekcje? A może zacznie rozmawiać jak się bronić przed mnichami? Who knows?!~

Łatwa, krótka robota w szkole pełnej patologii. Sethor uwielbiał takie przybytki oświatowe. Rozpustę można tu było łapać w ręce i tarmosić za uszy. Magowi jednak nie chciało się tego czynić, więc po prostu rozgarniał łokciami gęste od zapachu papierosów, alkoholu i czegoś dziwnego powietrze, brnąc naprzód. Dotarł do pokoju nauczycielskiego, wysłuchał wszystkiego, co mają do powiedzenia ciała pedagogiczne ( Ferdydurke <3) i ruszył do klasy, w której przyjdzie mu wykładać temat. Był na tyle światłym człowiekiem, że jakikolwiek by tu temat nie nastąpił, wiedzę przekaże bez problemu. Dosłownie dwa kroki przed salą, Seth odwrócił się i krzyknął. Czuł bowiem coś dziwnego, lepkiego na ramieniu...
-Wejdź tam, a już nigdy nie wyjdziesz- coś szeptało mu do ucha. Szept ten powtarzał się i kumulował, co bardzo utrudniało magowi skupienie się.
Seth potrząsnął głową i wszedł zdecydowanym krokiem do sali. Był dziś ubrany w garnitur, w kolorze jasnoróżowym, wyprane w Perwoolu białe spodnie i do tego białe lakierki z lampkami choinkowymi dookoła nich.
-No, dobra, nie musicie wstawać, tylko nie róbcie burdelu... uh, za późno- powiedział i usiadł przy biurku. Postara się grać nauczyciela w miarę groźnego, w końcu był męską muzą aktorstwa.
Spojrzał na biurko w poszukiwaniu materiałów do lekcji. Przydałoby się wiedzieć o czym ma się mówić, Sethor nie był przecież politykiem. Na szczurki chwilowo nie zwracał uwagi. Nie gryzły go, więc był spokojny.

No, cóż. Każdy uczeń na korytarzu zauważył dziwne zachowanie Sethora. A nikt się temu nie dziwił, nie myślał co będzie dalej, daaalej!~ Większość patrzyła na niego chłodnym spojrzeniem typu " co ten idiota tutaj robi". Dla Sethora to chyba żadna nowość. Kiedy chłop wszedł do klasy został gromko wyśmiany przez całą klasę, a już naprawdę bardzo mocno przez chłopca mnicha. W końcu ktoś zobaczył pana profesora i by się nie pośmiał?
Większość dziewczyn z lasy wyglądały jak prawdziwe pustaki. Miniówki, blondynki, bluzka z dużym dekoltem, szpilki no i na dodatek ogromne tipsy!~
- Ałaaa!~ Panie profesorze Emilia złamała mi paznokieć.. Znaczy tipsa.. znaczy paznokieć.. Kyaaah - a dziewczyna pisnęła.
Nagle mnich powstał.
- Pani Profesor Burżuj kazała przekazać, że mamy dziś zacząć narządy płciowe mężczyzn..- powiedział poważnie. Ukłonił się i znów usiadł. A szczurki, jak szczurki..

Sehor był gotowy na salwy śmiechu. Nie bez kozery ubrał się w dość dziwny strój, on wręcz łaknął tych wszystkich śmiechów i śmieszków na 'widowni'. Przejechał obciętymi bardzo niedawno paznokciami po swej marynarce i przeleciał.. wzrokiem uczniów. Na chwilę zatrzymał wzrok, a jego serce podeszło mu do gardła. Źrenice lekko się rozszerzyły. Wziął dwa głębokie wdechy i przetarł pojedyncze kropelki potu z czoła.
Na dziewczyny nie zwracał uwagi, taki styl, to niech się noszą. Jest tu na zastępstwie z biologii a nie lekcji wychowawczej.
-Ja Ci go nie naprawię. A Ty, Emilko, przeproś koleżankę- powiedział, zatykając na chwilę uszy. Bachory musiały się tak drzeć, no cóż za niedogodna sytuacja.
Nagle dziwny chłopak-mnich wstał. Sethor wyraził na swej twarzy lekkie zdegustowanie, jednak musiał być dzielny.
-Chujowy temat- pomyślał i podrapał się po brodzie. Heh, ten żart to mu wyszedł. Aż się mag lodu uśmiechnął sam do siebie.
-No to, czego mnie dziś fajnego nauczycie? Bo pewnie wiecie dużo więcej ode mnie na ten temat. Cjociaż, zgaduję że każda z Was prącie to co najwyżej liznęła, ale może coś wiecie- uśmiechnął się promiennie, spoglądając na dziewczynkę ze złamanym tipsem i Emilkę. Na razie chciał zapoznać się z poziomem intelektualnym uczniów i uczennic. Przejść do sedna sprawy zamierzał po chwili dyskusji.

- Nie przeproszę tej s*ki.. Ona złamała mi serce to ja złamałam jej paznokieć.. Ciekawe kogo teraz bardziej boli panienko, co kocha samą siebie - zaczęła wrzeszczeć, ale tym razem Emilka! Cóż się dzieje  z tą młodzieżą w dzisiejszych czasach. Wrzeszczą, krzyczą, a niektóre nawet.. Malują sobie paznokcie!
Dłuższe spojrzenie na klasę, a w jednym z kątów jej siedział chłopak o długich brąz włosach w  różowej sukience. Piękna loli suknia na chłopaku, a potem mówcie że gimnazjum jest normalne, a zwłaszcza to.. Normalnie hańba!
- Proszę pana! - znowu stał mnich - A  Zosia robi coś dziwnego z Kasią.. Mówią, że wolą laski niż chłopców, więc nie każda liznęła - i znowu usiadł. Może był jakimś tam prawnikiem tej klasy.  Albo po prostu ciekawił się każdą dziewczyną. W sumie nie tylko nimi, bo jeszcze patrząc na pana profesora obliznął się. Mraah!~

-Ej, ale bez przekleństw. Dziewczynko, czemu złamałaś jej serce? To niegrzecznie- powiedział i podrapał się po brzuchu. Te dzieci, zawsze znajdą sobie jakiś problem by mogły pokrzyczeć.
-A Ty Emilko, nie łam miłości swego serca paznokci- powiedział i usiadł przy biurku.
Po chwili znowu odezwał się dziwny chłopiec, przez którego Sethorowi serce mocniej zabiło. I nie, nie dlatego, że to była miłość, lecz wręcz przeciwnie. Był on.. straszny.
-Zosiu, Kasiu, poczekajcie do przerwy. Wtedy pójdziecie sobie do toalety i będzie miło i przyjemnie- rzekł, machając dłonią i patrząc, co też wyprawiają te dziewczynki.
-Eh, to nawet lepiej- dopowiedział do słów mnicha, patrząc w okno. To będzie bardzo długa lekcja. Obejrzał jeszcze całe biurko, jego zawartość i tablicę. Najpierw musiał wiedzieć, na czym stoi.

Zosia wstała i od razu zarzuciła swoją bujną, blond grzywą na bok.  Kilka razy mlasnęła. Ułożyła swoje usta w dosyć specyficzny dziubek.
- No ba panie profesorze to jest bardzo, ale bardzo skomplikowane - rozłożyła ręce po czym kolejny zarzut grzyweczkę - zaczęło się od tego, że ona wzięła mi jak byłam mała zabawkę. No i jakimś dziwnym trafem to się cały czas ciąąągło, ciąąąągło i jeszcze raz ciąąąągło. Aż w końcu zakochałam się w chłopaku, ale ta mi do odbiła to ja odbiłam jej dziewczynę. No to potem ona odbiła mi tą dziewczynę, a ja jej tamtego chłopaka
Zaczęła nagle krążyć po klasie. Ta opowieść mogła okazać się naprawdę bardzo długa. Widocznie na to się zapowiadało. Może wyniknie z niej coś lepszego od mody na sukces? A więc czy Emilka znowu będzie z Zosią, czy Zosia wróci do Stasia?  A może Julia zawładnie sercem chłopaka?
- No to tak jakoś dziwnie się potoczyło, że Emilka się we mnie zakochała, a ja.. A ja wolałam Stasia, a potem Julię, ale.. Coś się potem stało.. Był melanż i wierzę, że pan profesor zrozumie. W każdym razie wylądowałam z Emilką w łóżku. Potem była wielka kłótnia profesor wie jak to działa u dziewczyn no nie? No w każdym razie stanęłyśmy gdzieś na tym poziomie i mamy problem. Dlatego złamałam jej serce, o!! - i nagle dwa głośne tupnięcia w klasie. Sam rzeźnik mógłby się ich przestraszyć. I nagle trzask kolejny!~ A dosyć dorodna pupa Zosi rozleciała się, znaczy pękła, a najprościej mówiąc szybko zmniejszyła swoją objętość. Cała klasa wybuchła śmiechem, a o dziwo mnich jak stał tak stał.
- Wytłumaczy mi pan dlaczego lepiej? - szybko wziął wszystkie swoje rzeczy i przesiadł się do pierwszej ławki. Widocznie  profesor Fiberos zainteresował chłopaka. Wpatrywał się w niego niczym napalony chłopak w pornola.
- Zacznie pan już lekcje? - odezwała się w końcu jakaś dziewczyna z tyłu. Wyglądała normalnie. Może i żuła gumę. Wyglądała jakby nic jej nie obchodziło, ale i tak wyglądała dosyć normalnie.

-Mhm- skwitował cały wywód dziewczyny Sethor, którego, stety lub niestety, nie zaciekawiła opowieść dziewczyny na tyle, by zechciał pomóc im rozwiązywać gimnazjalne problemy sercowe. Przejechał wzrokiem po klasie. Nikt tu w sumie nie wyglądał normalnie. Każdy natomiast sprawiał wrażenie bycia klasyfikowanym do specyficznej i elitarnej grupy 'trudnej młodzieży'. No cóż, ale przynajmniej ta praca jest łatwa, nie to co tamte przygody z wampirami w Klasztorze Zori i Os Kelebrin. W sumie gdyby była to lekcja historii najnowszej to Sethor miałby co opowiadać. Tak jednak nie było. To była lekcja penisologii, więc Seth-sensei musiał zacząć prowadzić lekcję. Nie płacili mu za gadanie bezsensownych rzeczy o jakichś dramatach i romansach. Nagle nauczyciel od siedmiu boleści wzdrygnął się, bowiem coś pękło.
-Cisza! Koniec śmiechów, zaczynamy lekcję. Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy- powiedział podniesionym głosem Seth, uderzając ręką w biurko. Spojrzał na Zosię, której tyłek się zmniejszył, ale postanowił nie wyśmiewać jej. Jak chce mieć balonowy tyłek to jej sprawa.
-Pewnie Wy jesteście mistrzami szybkiego kończenia- dodał z obrzydzeniem w myślach.
Pytanie łysego mnicha o jakichś dziwnych preferencjach seksualnych zignorował, szukając po klasie kogoś, kto zachowuje się normalnie.
-Tak tak, już zaczynamy- odpowiedział dziewczynie.
-Mam dzisiaj opowiedzieć Wam o prąciu, czyli męskim narządzie rozrodczym- zaczął, obserwując wszystkich oprócz pierwszej ławki.
-Służy on do kopulacji, które z kolei jest niezbędnym punktem w procesie reprodukcji. Czyli 'tworzenia' dzieci, by gatunek ludzki przetrwał. Jakieś pytania?- spytał, już się obawiając, jednak nie pokazał tego po sobie i oczekiwał na pytania. Aż się Sethorowi przypomniały jego szczenięce lata, gdy razem z przyjaciółmi również śmiali się z tego tematu. To chyba przeżyła każda osoba na świecie, a jeśli nie, to musi być bardzo powściągliwa. Lub nie bawią jej po prostu tak niskiego lotu żarty, jakich jest na pęczki w praktycznie każdej placówce oświatowej, nazywanej gimnazjum.

Po słowach Sethora w klasie zapadła absolutna cisza. Było aż słychać jak mucha lata i jak szczurki obgryzają pręty swojej karuzeli. Śmiechy, chichy w każdym razie ustały. Uczniowie, a zwłaszcza mnich wpatrzyli się w nauczyciela swoimi wielkimi ślepiami i zaczęli go świdrować wzrokiem. Wydawało się, że wpatrują się tak zdziwieni, że zaraz otworzą usta.
- Ale gdzie go trzeba zrobić? I wystarczy go tylko włożyć np. do nosa bym był w ciąży? - odezwała się nagle farmerka. No pytanie chłopaka mogło trochę zbyć, bo było trochę specyficzne, irytujące? No w każdym razie to u niektórych w klasie pytanie wywołało śmiech, zaś u innych dosyć byli tym wszystkim zaciekawieni. Niektórzy podnieśli się, żeby aż usłyszeć to co ma im do powiedzenia pan profesor.
- No tooo panie profesorze, czy mogę dostać jakąś chorobę od chłopaka od wie pan czego i czy mogę temu zapobiec? Bo planuję naprawdę dużą karierę - odezwała się inna dziewczyna. Wyglądała jak typowa fejmowa laska. Wszystko modne, umalowana no i burza czarnych loków. Nie po prostu ubóstwiać takie dziewczyny. Zadała przynajmniej w miarę normalne pytanie.
- Proooszę pana, a czy zamiast penisa można mieć ogórka, lub narośle? - odezwał się speszony, wystraszony chłopczyk z rogu klasy. Wcześniej w ogóle nie było go widać, a teraz nagle się pojawił. To były jakieś żarty? Jeśli tak to pewnie nieśmieszne, bo klasa wydała się przejęta problemem chłopaka.

Sethorowi napłynęły łzy pseudo-wzruszenia do oczu. Głównie dlatego, że uczennica wyglądająca na wieśniaczkę, uprawiającą kukurydzę, proso lub inne sorgo zadała pytanie. Nauczyciel nie chciał się nad nim specjalnie rozwodzić, bowiem nie należało do najinteligentniejszych.
-'Jego' się dostaje przy narodzinach. Prącia się w żaden sposób nie tworzy. I w ciąży możesz być tylko gdy włoży go ktoś między wargi sromowe, pewnie już się uczyliście o żeńskim układzie rozrodczym- powiedział z lekkim uśmiechem. Nie chciał dyskryminować głupoty uczniów. A odpowiadając na głupie pytania, można było (chyba) liczyć na podniesienie poziomu jakiejkolwiek wiedzy uczniów. Albo po prostu poćwiczyć charyzmę, mówiąc do niezbyt wyrafinowanej, ale jednak istniejącej publiki.
-Tak, możesz. Jednak zapewne nikt Ci wprost nie powie o swoich chorobach. Jeśli mężczyzna założy prezerwatywę to bardzo zmniejszy się ryzyko zapadnięcia na jakąś chorobę- udawał uczonego, wspominając i pamiętając to, czego sam się nauczył. Pewnie musiałby też wytłumaczyć czym jest prezerwatywa.. Nie miał ochoty rozmawiać z gimnazjalistami na żadne takie tematy, nawet jako część obowiązków pracownika szkoły. Że też akurat taki niedogodny temat mu się trafił.
-Nie, nie da się. A przynajmniej ja o tym nie słyszałem- odpowiedział, po czym wziął i spakował swoje manatki. Uprzątnął biurko, wszystkie notatki i materiały schował do szuflady. Biedna nauczycielka biologii, jak wróci to będzie miała do nadrobienia praktycznie cały ten temat. No ale cóż, nie każdy ma tyle sił, by prowadzić lekcje uświadamiające dla młodzieży trudnej.
-No, drogie dzieci, miło było, ale się skończyło. Muszę biec, do końca lekcji macie wolne, róbcie co chcecie- powiedział na odchodne. Raczej nie musiał nigdzie biec, po prostu chciał się stąd jak najszybciej oddalić zanim dojdzie do rękoczynów we wszystkich możliwych tego słowa znaczeniach. Kto wie, co przyjdzie tym kochanym... tak, zdecydowanie kochanym urwipołciom.
-Najlepiej żeby nie łamały etycznych norm ani prawa. Zresztą, tym będą się martwić ich rodzice. I opiekunowie w ośrodkach poprawczych- pomyślał i wyszedł jak najszybciej, zamykając za sobą drzwi do klasy. Już tu zapewne nigdy nie wróci, jednak kto wie.
[z/t]?

MG:


Sethor szybko odpowiedział na pytania dzieci. Szybko zaczął pakować wszystko co przyniósł na lekcje. Sprzątnął biurko oraz pożegnał się z dziećmi. Jak tylko zamknął drzwi do sali usłyszał jakieś krzyki z sali, z której wyszedł. Jednak nie wracał już do niej.

+ 3 PD, 1.000