Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!
| Temat: Yoko Akemi(Lucius jakiś tam....) Wto Wrz 18 2012, 14:34 | |
|
Imię: Jest niżej, panie detektywie...
Pseudonim: Brak, wołają ją po imieniu.... „Yoko”
Nazwisko: Podobno Akemi, ale ile w tym prawdy?
Płeć: Nie no, co to za pytanie? Wygląda na kobietę, da?
Waga: Podobno nie powinno pytać się o takie sprawy damy, prawda? Ale czy ktoś tu, jest damą? Niech będzie, że 55
Wzrost: No, to nie problem, wzrost możecie poznać, to.. STO SIEDEM JEDEN centymetrów czystego, nieskażonego dobra.(171 cm)
Wiek Dziewiętnaście... a co, wygląda na więcej!?
Gildia: Gdzie mogłaby dołączyć tak spokojna i pragnąca szczęścia dla wszystkich osóbka? Oczywiście do Lami!
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Prawa dłoń.
Klasa Maga: Równe zeroooooo~!
Wygląd: Nieskazitelna, delikatna blada cera i kruczoczarne, sięgające ramion włosy. Głównie tymi dwiema cechami charakteryzuje się nasza magini. Jednak... nie tylko z tych dwóch cech składa się wygląd prawda? Oczy... oczy Yomako są piwnego odcieniu i pięknie komponują się zresztą twarzy, z niewielkim, minimalnie spiczastym noskiem oraz ustami, a no i oczywiście uszami, jak to jest u każdego przeciętnego przedstawiciela rasy ludzkiej. Kobieta mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry, a na całym jej ciele nie ma nawet najmniejszej skazy. Żadnej blizny, rany czy choćby piegów bądź znamion. Nie widać również po niej, by była jakoś zadziwiająco silna, ot... nie ma praktycznie żadnych wyćwiczonych mięśni. Jakby całe swe życie spędziła nie ruszając się z łóżka. Może na koniec taka ciekawostka... ma przy lewej kostce wytatuowany napis „przebranie”, dziwne nie?
Charakter: Opisać charakter tak zmiennej i niezdecydowanej osóbki, to nie lada wyzwanie. Pewne jest, że nie przepada rozmawiać o sobie, a przede wszystkim o swej przeszłości, jest dość skryta. Jeśli natomiast chodzi o innych ludzi, to cóż... ujawnia się jej ciekawska strona, o innych najlepiej wiedzieć wszystko! O członkach gildii to już w ogóle! Jednak to nie wrodzona ciekawość jest jej najgorszą cechą, a nietypowy humor. Dziewuszka wprost uwielbia stroić sobie żarty z znajomych. Można powiedzieć, że to takie jej małe hobby, choć tak po prawdzie to jej sposób na radzenie sobie z stresem. Choć czarnowłosa bardzo by chciała by było inaczej, niezbyt dobrze radzi sobie z nawiązywaniem nowych znajomości, ale się stara! A to się chyba liczy, no nie? Z tego też powodu w gildii trzyma się trochu na uboczu, wierzy jednak, że tak „pozytywne” środowisko, właściwie na nią wpłynie. Yoko ma również parę dziwactw, na przykład: po długich wypytywaniach przyzna się, ze jej obecny wygląd nie jest jej prawdziwym, oczywiście musi być to ktoś komu bardzo ufa! Ale ten podoba się jej dziesięć razy bardziej – za „oryginalnym” nieszczególnie przepada, ale przede wszystkim nie może go pokazywać.
Dobra... teraz trochę nikomu nieznanych faktów
Imię: Lucius
Pseudonim: Luu
Nazwisko: Brak Danych
Płeć: Pan
Waga: 60 kg
Wzrost: Tak samo, jak w przypadku „przebrania” STO SIEDEM JEDEN centymetrów czystego, nieskażonego dobra(Baju baju..).(171 cm)
Wiek: Dziewiętnaście, to chyba jeszcze, nie aż tak dużo, co?
Gildia: (Chwilowo!) Jednoosobowa, nielegalna, mroczna gildia której celem jest zniszczenie i zabicie przywódczyni GH oraz wszelkich innych „złych” gildii. Miejsce umieszczenia znaku gildii: Czoło
Symbolika znaku: Krzyż symbolizuje prostotę celu ów nienazwanej gildii, oraz poświęcenie na jakie jej członkowie są w stanie się odważyć. Ostre zakończenia oznaczają natomiast niebezpieczeństwo bijące od członków ów grupy.
Klasa Maga: A jaki jest wybór...? Zero :<
Wygląd: Lekko podkrążone, siwe, choć mogło by się wydawać, że czarne oczyska. Takimi oto gałami na świat patrzy mniej więcej dziewiętnastoletni młodzian z bogatą historią. Chłopak zapewne nie wyróżniał by się z tłumu, gdyby nie tatuaż na jego czole i duże, okrągłe kolczyki w uszach. Luu nie należy do najlepiej wysportowanych ludzi, jednak nie jest jakimś całkowitym patyczakiem, trochu wyrobionych mięśni ma, a jak będzie potrzebował kaloryfera, to sobie taki wyczaruje, o! Co tu jeszcze można powiedzieć, o jego dość zwyczajnym wyglądzie? Ot... to zwykły homo sapiens jest, ma dwie stopy, nogi, coś między nimi, ręce, dłonie szyje, łeb i wszystkie potrzebne dla człeka organy.... Co ciekawe, ma drugi tatuaż przy lewej kostce: napis „przebranie”.
Charakter: Luu jest grzeczny! Luu by muchy nie skrzywdził! No chyba, że by go wkurzyła, albo przeszkodziła w planach... albo była z tych bezmózgich i plugawych Grimorie Heart. Taa... nie trzeba być detektywem, by domyślić się, że nasz bohater nienawidzi tej bandy z blond psychopatką na czele. Najchętniej zamknął by ich wszystkich w labiryncie dla szczurków, odpowiednich rozmiarów oczywiście! I... zalał go płynną trutką! Jednak to było by trudne do zrealizowania, więc wystarczy mu zwykłe wymordowanie ich wszystkich. Czy prosi o tak wiele? Przecież, to małe, skromne marzenie, każdego człeka o czystym i dobrym serduszku! „This is normal!” Że pozwolę sobie użyć englisza. Może by rzec, ze Lucius żyje tylko i wyłącznie tym pragnieniem, jednak nie do końca tak jest, kiedyś... pewnie i tak, jednak odkąd na świecie pojawiła się „Yoko”, chłopaczyna zaczął cenić te zwykłe, szczęśliwe chwile. Może spodobało mu się te drugie żywoto? Początkowo, traktował to jak zwykłe przebranie, jednak dziś... może to „Lucius” jest przebraniem? O ile nadążacie... kontynuujmy. W dzieciństwie chłopak bywał często nieznośny, nie żeby był złym dzieckiem, był aniołkiem! Opiekował się młodszą siostrzyczką i spędzał z nią dużo czasu, był jak darmowa niańka! Jednak w skrycie był o nią zazdrosny, dziś nawet nie pamięta czemu, wszak było to tak dawno, może chodziło o to, że rodzicie poświęcali jej ciut więcej czasu? Kto wie... Nie to jednak było problemem, a jego ciągłe bójki. Cóż.... powiedzmy prosto: miał olbrzymie problemy z rówieśnikami, chyba zbytnio się od nich różnił, ale o tym lepiej nie mówić. W skrócie, często obrywał. Jednak gdy tylko ciut bardziej poznał magię, porządnie im oddał. Swoja drogą.. ciekawe czy dalej są w wariatkowie? Zapamiętajcie, Luu jest bardzo pamiętliwy.
Historia: Choć w życiu Luciusa wydarzyło się wiele, to tak po prawdzie, tylko ostatnie lata można by nazwać ciekawymi, w końcu kto chciałby słuchać o latach dziecięcych jakiegoś szczyla? Jego rodzice byli magami i bardzo zależało im na tym by ich dzieci, również nimi zostali. Chłopak od małego miał talent do magi, jednak nie chciał się uczyć od swych rodziców. Niestety, a może stety, bo dzięki temu Lucius jest dzisiaj tym kim jest. Jego nauczycielem został starszy brat matki, mieszkający niedaleko. Jego magia zafascynowała czarnowłosego, co niezbyt podobało się rodzicom. Po pierwsze nie była on zbytnio legalna, ludzie nie lubią jak się bawi w boga, prawda? Poza tym cóż... wujaszek nie był zbyt zdrowy na umyśle, no i był zły! Dzieciakowi to jednak nie przeszkadzało, liczyły się efekty, a te były imponujące! Dość szybko przetestował je na swych rówieśnikach... Ależ była zabawa! No.. przynajmniej dla naszego bohatera, dla reszty... niekończenie. Oj tak, towarzystwo wujaszka źle na niego wpływało. Ostatecznie rodzice zabronili mu się z nim widywać. Jednak czy to go powstrzymywało? Nie... stale uciekał, aż w końcu pewnego dnia, gdy nasz mag miał już 16 lat, wyruszył wraz swym nauczycielem w długą podróż, oczywiście.. nikogo o tym nie informując. Co robili w czasie swej podróży? Zapewne trzeba by ich zapytać by się dowiedzieć, jednak na pewno parę banków może się na nich poskarżyć... Ostatecznie jednak trafili do Grimore Heart, co Luciusoiw niezbyt się podobało. Owszem, sam święty nie był, ale nie był kompletnym świrem! „świat dla magów” Pff.. strasznie mały byłby to świat nie sądzicie? Jak już rządzić światem, to takim wielkim, poco komu wymarłe królestwo. Luu nigdy nie marzył o jakiejś całkowitej anihilacji, armagedonie czy innych bzdetach i tak właściwie nieźle go zdziwiło, że istnieje aż tylu śniących o tym debili, niebezpiecznych debili... Im dłużej czasu z nimi spędzał, tym częściej myślał, że popełnił błąd uciekając z domu, wraz z swym wujkiem. Nie sprzeciwiał się jednak jego woli, do czasu aż nie wyruszyli na pewną ważną dla gildii misję. Tam, przejrzał na oczy... zabili całą wioskę dla jednej głupiej księgi, wszystkich, starców, kobiety, dzieci i po co? Dla jakiejś starej bajeczki dla dzieci? Która dodatkowo okazała się być atrapą?! Chłopak nie potrafił tego znieść i w przypływie gniewu zabił swego nauczyciela i towarzyszącą im członkinie gildii. Oczywiście, element zaskoczenia odegrał wtedy dużą rolę. Oczywiście, po takim wybryku nie mógł po prostu wrócić do gildii. W końcu zabił aż dwójkę jej członków, mogli go nawet ścigać, do domu również nie mógł wrócić, w końcu był przestępcą... Dlatego postanowił się zaszyć, zmienić wygląd i pobawić się w normalne życie, by przy okazji szukać ludzi chcących zniszczyć GH. Tak oto narodziła się Yoko, trochu pesymistyczna okularnica z Lami!
Umiejętności: Zapasy magiczne, Shielder, Skrytobójca wszystko na poziomie pierwszym.
Ekwipunek: Pusta książka, zapasowa para okularów, zwykły czarny długopis i magiczny piszący po powietrzu długopis... piszacy na fioletowo!(Tego typu długopisy dostępne są w każdym sklepie z magicznymi artykułami. I nie wymagają nawet najmniejszego talentu magicznego, tak, że nawet dzieci mogę z tego korzystać)
Rodzaj Magii: Magia nadpisania rzeczywistości- Brzmi groźnie? Tylko brzmi... no dobra, jest groźna, ale nie wychodzi ponad normy, nazbyt... Słyszeliście może o mitycznych artefaktach zwanych „książkami historycznymi”? To jest coś podobnego... tyle, że mówi o przyszłości! Pomyśl sobie... zapisujesz w książce coś takiego „w mych dłoniach pojawia się świeżutka, ciepła pizza z pieczarkami”(Choć łatwiej oczywiście mieć to wszystko w haśle, np. po prostu „Pizza” a resztę „dopowiedzieć sobie w myślach”) i puf! Faktycznie się pojawia! Jednym słowem magia ta polega na na tworzeniu, manipulowaniu i zmienianiu rzeczywistości, jednak tylko na obszarze kuli o średnicy 18 metrów(Gdzie środkiem jest miejsce w którym zapisane zostało zaklęcie). Do tego nie może wpływać bezpośrednio na wszelakie istoty żywe: ludzi, zwierzęta, robaki, pająki, gwiezdne duchy itp.
Pasywne Właściwości Magii
Umiejętność szybkiego pisania – Cóż, Yoko/Lucius pisze naprawdę sporo i jako mag który musi polegać na swym długopisie, chyba oczywistym jest, iż musi się nim sprawnie posługiwać. Od małego uczył się pisać jak najszybciej, przez co może nie ma najpiękniejszego pisma na świecie, ale upragniony efekt uzyskał!
Cyrki ulicznego magika – Czyli wszystkie proste i niegroźne czynności/”sztuczki” jakie można wykonać przy pomocy tej magi. Wygiąć parę sztuczce, stworzyć sobie łyżeczkę by wymieszać herbatce, o albo szczoteczkę do zębów. Takie malutkie i niegroźnie przedmioty znikają po dwóch postach, a nałożone efekty na istniejące już rzeczy również mijają po dwóch turach.
Zaklęcia:
„Duch”-(D) Po napisaniu tego prostego słowa użytkownik na 8 sekund. staje się na wpół przezroczysty i... (prawie)wszystko przez niego przenika! Pocisk, miecz itp. itd. Może nawet przejść przez ściany! Niestety, nie działa to na ludzi, więc w ten sposób kuksańca się nie uniknie.
Dodatkowe ograniczenie złego MG- Można przechodzić przez przedmioty, ale nie można w ten sposób unikać nadlatujących obiektów Q_Q) --------------------------
„Kukuri”-(C) Piszemy, aktywujemy, bla, bla bla... i puf w dłoni użytkownika pojawia się niby najzwyklejsze stalowe ostrze, kukri(rękojeść 6 cm, ostrze 25 cm, waga 1,5 kg). Mimo wszystko nie jest to taka zwykła broń, jej ostrze wysmarowane jest paraliżującą trucizną. Nie wstarczy jednak jedno cięcie by sparaliżować rosłego człowieka, a większa dawka trucizny.(Ilość określa MG, patrząc na wzrost, wagę itp. ofiary) Paraliż trwa turę.klik
„Bariera”-(C) nie ma za bardzo co tu tłumaczyć, po wykonaniu odpowiednich czynności, o których naprawdę nie chce mi się wspominać przy opisie każdego zaklęcia, na obszarze kuli o średnicy 18m(gdzie środkiem znowu jest miejsce, gdzie jest ów zaklęcie napisane) pojawia się magiczna, niewidzialna ludzkim okiem, bariera. Która niczego nie przepuszcza, anie nie wypuszcza, dzięki czemu jest doskonałą ochroną, bądź więzieniem. Bariera znika po dwóch turach, oczywiście silniejsze zaklęcia C+ są wstanie ją zniszczyć.
„Przebranie”-(C) Nietypowe, ale i ulubione zaklęcie Luciusa, a może raczej Yoko? W sumie... niechaj tak będzie. Wracając jednak na właściwy tor, czym takim różni się te zaklęcie od innych, używanych przez naszego pana/panią mag? Tym, że zostało zapisane na ciele użytkownika, dzięki czemu jest trwałe i „wielokrotnego użytku” Zwykle po zaklęciu kartka się niszczy, a napis zapisany magicznym długopisem znika. W przypadku skóry użytkownika jest inaczej. Użycie zaklęcia sprawia ogromny ból, jednak nie trzeba go co chwile zapisywać na nowo. Na czym jednak sama sztuczka polega? Na zmianie wyglądu oczywiście. Dzięki niemu Mag może zmienić swój wygląd nie do poznania, oczywiście może zmienić się tylko w człowieka, nie potrafi dodać sobie dodatkowych rąk, czy też transformować się w zwierze. Dodatkowo siła ani nic z tych rzeczy nie ulega zmianie, dlatego też, wartość bojowa zaklęcia jest niewielka. Przydaje się jednak gdy trzeba kogoś oszukać, bądź po prostu się ukrywa. Zaklęcie nie ma ograniczenia czasowego, jedyny sposób dla osoby trzeciej by je zdezaktywować, to wyrwać kawałek skóry na którym znajduje się tatuaż. A tak.. ważną sprawą jest fakt, że nie można zmieniać się w kogokolwiek się chce... wygląd trzeba dokładnie określić przy pierwszym użyciu zaklęcia i nie można go zmienić. Po powrocie do oryginalnego wyglądu i ponownym użyciu zaklęcia, przybierze się taką postać jak za pierwszym razem. ------------------ „Wyparowanie”-(B) Zdecydowanie najsilniejsze zaklęcie w obecnym arsenale Yoko aka Luciusa. Na czym ono polega? W sumie.. to nic skomplikowane. Wszelakie przedmioty bądź ataki magiczne(rangi D, C) które znajdą się na obszarze działania magi naszego bohatera... dosłownie znikają. „Puf” i już ich nie ma. Oczywiście, użytkownik musi patrzeć na to co zamierza zniknąć i może to być więcej niż jedna rzec naraz. Po jednej turze wszystko wraca, na miejsce z którego zniknęło.
|
|