Ryu już wiedział kim był gościu, który go zatrzymał w knajpie, był to Moto z szczurów. Przynajmniej go tak kojarzył, w końcu
#szczury. Wchodząc na plac Ryu się rozglądnął i podrapał po głowie kompletnie nie mając pojęcia gdzie właściwie jest Ragnar. Westchnął ciężko zastanawiając się od czego zacząć. Spojrzał na dziwacznego typa głoszącego prawdę o roślinach i spojrzał na swoją pachnącą kwiatkami rękę. Zbieg okoliczności? Może Ryu sam będzie odpierdalał fotosyntezę, kto tam wie.
- Chyba będzie tutaj nieco zabawy z pytaniem... - pomyślał Ryu zastanawiając się którego pojeba powinien spytać pierwszego. Dlatego też w myślach spytał czy Diana coś czuje z jakiegoś bliska czy coś, bo w sumie byłoby dobrze jakby kogoś znalazła. Oczywiście Ryu rozgląda się też za dziwnym typem, co go wcześniej śledził. Zaraz po tym uda się do jakiegoś typa i się spyta.
- Rozdzielimy sie, szukajcie Ragnara Sturlssona czy jakoś tak - powiedział do reszty
- A jak ten typ z kosą znowu się zjawi to wbijcie mu ją pod żebro najlepiej, byleby wyglądało to tak jakby się potknął -