Jeeeny, znowu problemy. I chyba już nie mogła uniknąć walki. Mruknęła coś niezadowolona pod nosem kiedy tylko dostała wiązką elektryczną, jednak zaraz po tym zacisnęła mocno ząbki i chwyciła za sztylet, który do tej pory trzymała tam, gdzie zawsze. W końcu rączki musiała mieć wolne. Szybko zamachnęła się sztyletem po jej nogach, a następnie przy wstawaniu zaraz po tym wielkim czynie stara się dźgnąć ją w brzuch. Bez względu na to, czy oba ataki się udały czy nie robi sobie teleport... Nad nią. Wraz ze swoim sztyletem. Stara się spaść na nią z ok 1,5m wysokości, a wiadomo - jeżeli przeciwniczka zniknęła to na 90% jest za tobą. Mniejsza szansa, ze gdzieś indziej, a już kompletnie na pewno nie nad nią (
#Krug ). Stara się spaść na nią i uderzyć ją samą sobą robiąc trochę za żywy pocisk, jednak nie tylko bowiem podejmuje się próby wbicia jej sztyletu w.. No, w nią. Jak nie a kark, to w plecy czy głowę. jeżeli się usunie, nim spadnie na nią, wtedy po prostu miota w nią sztyletem celując w głowę Miota nim w miarę szybko, by ta miała jak najmniej czasu na reakcje. Właściwie przy każdym ataku działa szybko i płynnie, by dać jej jak najmniejsze szanse na cokolwiek. Przy spadaniu by dodatkowo ją rozkojarzyć ponownie używa na niej Transferu, jednak tym razem zapuszcza jej Bogurodzicę. A co, urozmaici jej cierpienie.