Jester jak zwykle spóźniony, ale czego oczekiwać? Z pracy policjanta ciężko się wyrwać czasami. Ostatnio przecież dojebali mu nawet dorywczą robotę w Erze, gdy chciał wziąć sobie wolne. Jednak tym razem wymówka była taka, że nawet sama śmierć, by go zwolniła z umierania na ten czas, ale jaka była to już Jester pozostawi sobie. Przyszedł praktycznie wyglądając jak turysta, klapki na nogach, plażówki, koszulka na ramiączkach w białym kolorze oraz słomiany kapelusz, a w ręku drink w połówce kokosa z parasolką. Co w nim było też lepiej pozostawi dla siebie.
- Puk, puk - wszedł, gdy tylko Nanaya skończyła mówić i pytała o pomysły. Pociągnął tylko mały łyczek i rozglądnął się po pomieszczeniu kto tu jest. Jakieś kobiety, jakiś pajac z blond włosami wyglądający jakby chciał w kogoś rzucić walcem drogowym (
#Dio), a jeszcze był Ezra, od razu przypomniał sobie jego niewyparzony język, który w sumie z chęcią by mu wyrwał, ale to kiedy indziej. Zajął jakieś pierwsze lepsze miejsce bez żadnego słowa i jedynie czekał aż ktoś coś będzie chciał, może co najwyżej opowiedzieć kawał o Jasiu i 3 żółtych kuleczkach.