HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Patio - Page 3




 

Share
 

 Patio

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Patio   Patio - Page 3 EmptySro Kwi 24 2013, 20:31

First topic message reminder :

Patio z czterech stron otoczone ścianami szpitala. Mały ogródek wewnątrz betonowego ośrodka medycznego. No może nie taki mały bo 30 x 30m wrażenie robiło. Przy ścianach rosły rabatki z kwiatami, wewnątrz zaś sporadycznie drzewko a tak to trawka, chodniki i ławki.
~~

MG

Na jednej z ławek siedział gruby człowiek. Gruby w jego wypadku to było mało powiedziane, aż ociekał tłuszczem, tłuszczem który wylewał się między deskami ławki. Przez plecy niczym Mikołaj miał przerzucony wór. W lewej dłoni dzierżył butelkę wódki, zaś sama dłoń miała trzy gwiazdy. W prawej zaś miał udko kurczaka, które właśnie zbliżywszy do ust, połknął prawie w całości i ciamkając pokiwał lekarzowi, który widząc pijącego od razu się zbliżył. Nie zdążył się jednak nawet odezwać kiedy Kasjan, chwycił go za nadmiernie zbliżoną głowę i ścisnął, tworząc fontannę krwi, barwiącą wszystko dookoła szkarłatem. Śmiał się gardłowo oglądając uciekających ludzi i aż zacierał rączki namyśl o nadchodzącej rzeźni. Upadek świata magów był bliski.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 02 2013, 19:44

MG

Kiri przysypana gruzem postanowiła wyszarpnąć nogę to jednak nic nie dało. Jej przeciwnik ją dostrzegł i zareagował szybko, bardzo szybko. Wziął i ze spokojem nadusił na Kiri palcem. Dziewczyna nie miała szans na żadną reakcję, przeciwnik zdawał się z nią bawić, zgniatając jej klatkę piersiową powoli, bardzo powoli. Kiri czuła jak jej żebra są miażdżone, krew zaczęła spływać po podbródku, ciemniało jej przed oczami i wtedy... wtedy wszystko ustało. a ona tylko leżała i starała się złapać oddech...

Tym czasem Yugi ruszyła, nie zauważona przez Kasjana, wbiegła po jego cielsku aż dobiegła do boku głowy gdzie użyła ryku trafiając go w głowę! Ten zaczął się odwracać więc Yugi wystrzeliła po raz kolejny, raniąc potwora, nie zauważyła jednak jak wielkie rany mu zadała bo gdy chciała zaatakować po raz trzeci, Kasjan nabrał powietrza, a mała Yugata została wciągnięta. Usta Kasjana zaraz się zamknęły a dziewczyna, powoli zsuwała się przełykiem do żołądka

Stan postaci:
Dax: Prawa ręka spuchła i dość mocno boli. Ogromny ból miednicy - mogła ci pęknąć. Do tego bolą plecy... 56%MM -Obecnie poza walką-
Laura: 1 PD, opuściła walkę
Kirino: 50%MM, lewa noga aż po kolano znajduje się pod gruzami, połamane żebra
Yugata: 32%MM, spory ból pleców i głowy, prawa ręka mocno boli, połknięta

Czas na odpis 06.06 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 02 2013, 21:37

Ponoć ludzie krzyczą, gdy odczuwają ogromny ból, ponoć jest to całkowicie normalna reakcja, na coś, z czym nie mogą sobie poradzić, ponoć każda złamana kość, każdy nadszarpnięty mięsień czy zerwana skóra powodują, że człowiek ma ochotę drzeć się na całe gardło i nie przestawać nawet na chwilę. Ponoć jest to odruch bezwarunkowy, automatyczna reakcja organizmu na "zło" dziejące się ciału i być może faktycznie tak jest. W przypadku przysypanej gruzem zielonowłosej wcale tak jednak nie było. Ktoś mógłby powiedzieć "niesamowita odporność na ból", ktoś inny stwierdzić "widocznie jest niesamowicie mężna i odważna", oba stwierdzenia byłyby jednak kompletnie chybione i nieprawidłowe. Ból, który odczuwała dziewczyna, gdy jej przeciwnika traktował ją jakąś niewygodną, nieprzydatną muchę, był niesamowity, a sama zielonowłosa kilka razy była na granicy omdlenia, a tylko myśl o tym, że jeśli straci przytomność to pewnie już jej nigdy nie odzyska, w jakiś magiczny sposób blokowała jej niepowstrzymaną chęć by pozwolić sobie na taki odpoczynek, by zapewnić sobie spokój. Dziewczyna nie mogła nawet krzyczeć, zwyczajnie nie dała rady. Powietrze, które musiałaby zużyć na to by krzyknąć, już dawno opuściło jej ciało w momencie, w którym gigantyczny potwór przygniótł ją do ziemi swoim paluchem. Jedynym widocznym efektem tego co się stało były tylko szeroko otwarte oczy, rozszerzone w przerażeniu i bólu źrenice, a w głowie kołatająca się, złowroga myśl o tym, co za chwilę ją czeka. Gdy nacisk na jej ciało osłabł dziewczyna najpierw nabrała masę powietrza w płuca, tylko po to by za chwilę zakrztusić się nim i wycharlać je z powrotem na zewnątrz, razem z pokaźną plamą krwi, która wypłynęła z jej ust. Z trudem przekrzywiła głowę w bok, tylko po to by zobaczyć, że jej noga dalej jest uwięziona pod gruzem. Kirino uśmiechnęła się tylko gorzko, nie komentując nawet swojego pecha. Z resztą, mowa też mogła jej sprawiać ból.

Musiała wyszarpnąć nogę spod tego gruzu. Całe jej dalsze przetrwanie, nawet w tak okropnie żałosnej sytuacji, zależało od tej cholernej nogi, tkwiącej głęboko w gruzie, uniemożliwiającej jej jakikolwiek ruch, jakiekolwiek działanie. Cała jej sprytna taktyka trzymania się na dystans, jej cofanie się, jej próby uników, wszystko to zdało się na nic, a teraz, o ironio, została jeszcze całkowicie unieruchomiona, a to dzięki swojej własnej nodze. Kirino musiała przypomnieć sobie, że warto oddychać, że jedynie myśląc nad swoim losem nie zapewni się sobie przetrwania. Nawet jeśli oddech sprawiał ból był jednocześnie prostym sygnałem - żyję - wysyłanym jej prosto do serca. A Kirino nie chciała ginąć, nie chciała umierać. Gdzieś tu w pobliżu powinna z resztą być Yugi, walcząca z Kasjanem... Nasz kwiatuszek chciał nawet sprawdzić gdzież ona jest, ale te cholerne plamki przed oczami skutecznie to utrudniały. Swoją drogą, czy miała jeszcze miecz przy sobie? Czy wypadł jej z dłoni? Poczuła coś wewnątrz swojej ręki, widocznie musiała z bólu zacisnąć z całej siły na nim dłoń, że go nie wypuściła. Gdzie jest Dax, czemu go tu nie ma? Jak ona ma sobie tu z tym gościem poradzić? Przecież ona specjalizowała się w kwiatach, nie w walce... A przynajmniej nie w walce z gigantami. A przecież przyszła tu tylko po ten cholerny zegarek!

Nikogo w pobliżu nie widziała albo była sama, albo jej umysł płatał jej figle nawet w tak okropnej sytuacji jak teraz. Coś trzeba było jednak zrobić, coś spróbować, ponowić swój plan sprzed chwili. Kiri z trudem sięgnęła do kieszeni swojego ubrania i wydobyła z niej trzy kwiaty, a następnie wetknęła je w szczeliny między kamulcami, pod którymi uwięziona była jej noga. Jej rycerze, jej największe skarby, kwiaty, te którym poświęcała tyle czasu, ale też te, których zdążyła już nieraz poświęcić, byle ratować swoją własną skórę. Czy ktokolwiek w ogóle wiedział, ile one dla niej znaczyły? Czy ktokolwiek miał świadomość, że przy każdym jej zaklęciu, przy każdym pojawieniu się jej ukochanych wojowników Kiri odczuwała ból psychiczny porównywalny do bólu, jaki musiała odczuwać matka wysyłająca swoje dzieci na wojnę? Pewnie nikogo to nie obchodziło, ale zielonowłosa zdążyła pożegnać już kilkoro swoich dzieci, za każdym razem odczuwając podobny ból, nigdy nie słabnący ból. Z każdym kolejnym rycerzem przywołanym do tego świata ból się zwiększał i zaczynał promieniować w kierunku jej własnych zaklęć. Czy jej rycerze odczuwali jej własny ból? Czy dlatego jej ufali? Każde uczucie zdawało się wpływać w nich w momencie, w którym z kwiatów zmieniali się w humanoidalne istoty, które tak samo jak ludzie przecież odczuwały emocje. Jej złość, jej ból, jej smutek, to wszystko płynęło wprost do jej kwiatowych sług, przepełniając i ich agresją, energią i siłą. Każde uczucie miało przyczyniać się do zwiększenia ich siły, każda obawa zwiększać miała ich energię, każda cząstka bólu potęgować oddanie dla dziewczyny. Jej rycerze mieli pojawić się kolejny raz i kolejny raz jej pomóc, a zapewne kolejny raz zginać. I jeśli ktoś zapytałby Kiri czy boli ją tak bardzo, że aż teraz płacze, to odpowiedziałaby - tak, to boli. Nie fizycznie, ale duchowo.

Jej rycerze znów otrzymali proste zadanie - przy pojawianiu się, rośnięcie między gruzami oznaczało, że kamienie powinny zacząć przed nimi ustępować, a to miało umożliwić jej wyciągnięcie nogi spod kamulców, a potem, w razie możliwości rycerzykowie mieli pomóc w ucieczce przed kolejnym atakiem giganta. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że zapewne oznaczać to będzie kolejne rzucenie się w paszcze Kasjana. Mimo to jednak wiedzieli, że muszą to zrobić. Kirino ścisnęła też mocniej miecz trzymany w prawej dłoni, wiedząc, że jeżeli Kasjan kolejny raz zbliży się do niej, to nie pozostanie jej nic innego jak machnięcie w niego mieczem na odlew przy jednoczesnym uwolnieniu promienia energii w momencie dotknięcia jego skóry. Drugą, wolną dłonią, którą wcześniej użyła do wyciągnięcia z kieszeni kwiatków, teraz sięgnęła ponownie do kieszeni by wyjąć pierścień, pozostałość jeszcze z czasów ratowania Magnoli przed wybuchem bomby... Musiała użyć go teraz i dokładnie to zamierzała zrobić, tylko tak mogła zachować większe szanse na uwolnienie się i ucieczkę. Uwolnienie nogi było najważniejsze, a równie ważne - uciec stąd, odwlec się na bok, uciec.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 09 2013, 13:09

MG

Kiri walczyła, dzielnie walczyła wraz z kwiatowymi przyjaciółmi o to, by wydostać się spod gruzu. Prócz tego zużyła też pierścień by jakoś sobie pomóc. I czy te wszystkie starania miały spełznąć na niczym? Miała tu umrzeć? Nie! Udało się, wielskim wysiłkiem, znów poświęcając trójkę kwiatków Kiri uwolniła nogę i zaczęła się cofać, nawet nie wstając z ziemi, byle jak najdalej od potwora przed nią, potwora który właśnie odwrócił do niej głowę. Jego prawy polik przypominał mielonkę, przez kilka dziur widać było zęby i gardziel. Prawego oka nie miał a nos był w strzępach. Ale patrzył na Kiri hardo, jak by te rany nic nie znaczyły, a Kiri miała zaraz umrzeć.
Co zaś u Yugaty? Z trudem bo z trudem Kasjan przełknął małą smoczycę a ta, upadła wprost do wnętrza Kasjanowego żołądka. Wpadła wprost do kwasu w jego brzuchu, który od razu podrażnił jej skórę, sprawił Yugi ból, długo nie wytrzyma w jego sokach. Na szczęście nieopodal pływał kawałek marmuru, może jeśli tam dopłynie to przeżyje nieco dłużej? Problemem niestety były też dwie inne rzecz. Wysoka temperatura, i prawie całkowicie pozbawione tlenu powietrze. No i oczywiście ciemność, bo Yugi prawie nic nie widziała, ledwo zarysy przedmiotów

Stan postaci:
Kirino: 44%MM, Ból klatki piersiowej, kłopoty z oddychanie, zmęczenie, lewa noga złamana.
Yugata: 32%MM, spory ból pleców i głowy, prawa ręka mocno boli, skóra piecze

Czas na odpis: 11.06 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Amy


Amy


Liczba postów : 27
Dołączył/a : 26/05/2013
Skąd : -

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 09 2013, 13:59

Był taki piękny dzień, gdy sobie Amy była w Erze, na herbatce u znajomej. Wielki rumor i hałas kazał jej podejść do okna jednego, by ogarnąć całą tą sytuację. Zobaczyła dużego człowieka, który prawdopodobnie rujnował szpital. Przetarła oczy, czy czasem nie jest to jakaś fatamorgana, albo inne omamy. Szybko wzięła do rąk kubek z herbatą i wypiła duszkiem. Pożegnała się z koleżanką i pobiegła w trakcie zarzucając gitarę na plecy. Zapierdzielała przez uliczki i w końcu wstąpiła do rozhebanego na kawałki szpitala.
-Tutaj albo był melanż, albo to ten duży tak wszystko urządził…- Stwierdziła racjonalnie, miała wielką nadzieję, że to było dzieło tej pierwszej opcji, bo ta druga była nieco mniej optymistyczna. Wkroczyła do Patio. Spojrzała do góry na skasowaną twarz Kasjana.
-Ojojoj, to musi boleć…- skomentowała krótko. Cóż, trzeba było trochę go uspokoić, chociaż Amy to raczej na zbyt wiele się tutaj nie zda, ale pomoc zawsze jakaś będzie. Rozglądnęła się po całym terenie. Dostrzegła jakąś dziewczynę leżącą na ziemi. Najwidoczniej Amy, miała tutaj teraz jest pomóc. Przypadek? Nie sądzę. Otóż Amy musi sobie do niego podejść, by znaleźć się w zasięgu 10m, by jej czar mógł trafić. Otóż zachodzi giganta od tyłu, gdy ten wlepia gały(gałę, łotewa) w zielono włosom dziewczynę. Ale, co to ma na rzeczy? A no, że jak jej nie zauważy to podejdzie i spróbuje go trafić swoim zaklęciem, Heavy Speaker, będzie w zasięgu 10m i może zacznie mieć problemy z równowagą. W końcu na tym polega to zaklęcie rzecz jasna! Oczywiście Amy nie będzie robiła tego na nie będąc odpowiednio przygotowana do ucieczki. Bowiem użyje sobie Symphony od Body(D), by zwiększyć na chwilę osiągi swojego ciałka. Otóż jak trzeba będzie uciekać to zacznie spierdzielać jak najszybciej w przeciwną stronę niż inkwizytor. Z głośnika będzie wydobywał się krzyk. Ma to za zadanie odwrócić jego uwagę od tamtej dziewczyny, żeby skupił się na Amy, by tamta miała chwilkę czasu, aby się oddalić.
-Hej Duży, tutaj!- Krzyknie o ile jej nie zauważy i zdoła się przemknąć, oczywiście może zignorować, ale za po tym zacznie działać Heavy Speaker.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1002-amy-lennox#14965
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 09 2013, 17:32

U...udało się! Jej wojownicy okazali się wybawieniem, kolejny już raz ratując jej tyłek przed pewną śmiercią. Fakt, faktem, śmierć wcale nie znalazła się teraz w dużo dalszej odległości niż wcześniej, ale zielonowłosa odzyskała przynajmniej maleńką część pewności siebie powiązaną bezpośrednio z większym zakresem ruchów, który właśnie posiadała. Nic tak nie przerażało ją jak uwięzienie, niemożność poruszania się, brak swobody, odebranie wolności. Ona musiała być wolna, musiała być w stanie się poruszać, w jakikolwiek sposób, choćby nawet czołgając się. Tak zresztą teraz to wyglądało - zielonowłosa boleśnie świadoma była tego, że jej noga nie nadaje się obecnie do występów w lekkoatletycznych mistrzostwach świata, że za wiele nie zdoła zdziałać w swoim obecnym stanie. Ciężko oddychając czołgała się byle dalej od swojego przeciwnika, czując, że już niedługo całkowicie się wypali i nawet widok jego zmasakrowanej twarzy nie mógł w żaden sposób poprawić w tym momencie jej humoru. Nie mogła się jednak poddać, nie po tym, jak kolejny raz skorzystała z pomocy swoich magicznych przyjaciół. Za daleko to wszystko zaszło, by w tym momencie odpuścić, by się poddać. Sama z resztą wola ucieczki była odpowiednio jasnym znakiem - chcę żyć równało się w tym momencie chęci zamordowania giganta. Niezbyt piękna myśl, lecz niestety prawdziwa.

Być może to los sprzyjał Kirino, ale wyglądało na to, że ktoś postanowił przyłączyć się do całej draki, którą Fairy Tail wraz z Kasjanem wyrządziło w szpitalnym patio. Jakaś dziewczyna... Zielonowłosa nie miała na tyle czasu, by dokładnie się jej przyglądać zauważyła tylko gitarę w dłoniach przybyłej. Przybyła być może by zagrać jej marsz pogrzebowy? Hah, czarny, ponury humor był w tym momencie całkiem odpowiedni do chwili, więc dziewczyna pozwoliła sobie na takie myśli. Gorzej, że nigdzie w pobliżu nie było Yugaty. Kwiatowa panna nie chciała nawet o tym myśleć, ale mogło to oznaczać tylko jedno... Yugi nie była chyba osobą, która uciekłaby z pola walki... A to znaczyło...

- N-nie wierzę... - cicho wyjęczała dziewczyna, walcząc co chwila o każdy oddech. Jeśli ten potwór faktycznie zrobił coś małej białej... Ale przecież to nie było możliwe, prawda? Nic takiego nie mogło się stać, a to znów wyobraźnia dziewczyny za bardzo kierowała jej rozumem. Yugi na pewno gdzieś tu jest, może gdzieś z tyłu, za potworem, może Kiri jej po prostu nie mogła dojrzeć.. Umysł dziewczyny momentalnie wyparł najgorszą myśl poza własne granice. Nie można było jednak tylko myśleć, trzeba było również działać.

Przy założeniu, że czarnowłosa, która własnie zabiegała o względy Kasjana przyciągnie w końcu jego uwagę Kirino miała szansę na wcielenie swojego kolejnego "planu" (bardzo duże słowo) w życie. Co było oczywiste i kluczowe dla niej w tym momencie - ucieczka. Im dalej dziewczyna zdołała się odsunąć od swojego przeciwnika tym lepiej, dodatkowo starała się tak uciekać, by nie znaleźć się bezpośrednio przed nim, a po skosie. Przy takim cielsku jakim dysponował jej przeciwnik, wystarczyło, żeby się potknął, a zielonowłosa już wtedy mogłaby się pożegnać z życiem. Dlatego dziewczyna, starając się mężnie, z zaciśniętymi zębami, znosić ból pochodzący z jej nogi i klatki piersiowej, próbowała przesunąć się jak najdalej się dało od swojego wroga. Zmęczenie doskwierało jej potężnie, wiedziała jednak, że musi się odsunąć, była zdecydowanie za blisko przeciwnika. Swoją drogą, to było całkiem smutne, ale cała jej walka tak wyglądała. Ucieczka, ucieczka i ucieczka. Pocieszał ją minimalnie fakt, że to Dax zniknął z pola walki, a nie ona. Z drugiej strony nie miała mu tego za złe, był wtedy w naprawdę złym stanie.

Drugim elementem tego co sobie wymyśliła było użycie kolejny raz swoich płatków. Dziewczyna zamierzała skorzystać z jak największej ilości tychże, w razie potrzeby posiłkując się nawet tworzeniem pojedynczych kwiatów przy pomocy swojej PWMki. Po zebraniu ich w ilości, która mogła pozwolić na sformowanie ich w kształcie ostrego trójkąta, zamierzała posłać je w kierunku twarzy przeciwnika. Na tyle, na ile pozwalały jej własne umiejętności starała się tak manipulować ruchem płatków, by trafiły w przeciwnika dokładnie w miejsce, gdzie znajdowały się dziury na jego policzku. Miała świadomość, że nie wszystkie płatki przez taką dziurę przejdą, ale gdyby udało się choćby kilku i gdyby te kilka przebiły się dalej, kierując się w stronę mózgu przeciwnika... Byłoby fantastycznie. I było warto spróbować, nawet mimo świadomości, że już niedługo Kiri całkowicie opadnie z sił - zarówno fizycznych, jak i tych magicznych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyPon Cze 10 2013, 01:26

Dusze wrzeszczały. Nie tak, jak miały to w zwyczaju, krzyczały, tylko dosłownie wrzeszczały w główce biednej dziewczyny, która zupełnie nie wiedziała, o co im chodzi. I nawet zwykły mur przeciwko nim nic nie pomagał. Niemalże cały świat jęczał i zawodził, prosząc o pomoc. Hymme też nie dawał rady w odparciu ich rozpaczliwej i głośnej obecności, przez co dziewczyna chodziła jak pijana, łapiąc się za głowę i próbując odgonić od siebie duchy, chyba pierwszy raz od dawna. Ale cel był wiadomy: Era. Jeśli to miało skończyć ten cały harmider w jej głowie, była nawet gotowa się tam udać, choć nie była pewna, czy to, co tam zastanie, będzie się jej podobać. W każdym razie po wyleczeni kataru, którego nabawiła się na północy oraz przygotowaniu do podróży i sprawdzeniu ekwipunku, ruszyła do Ery. Już wiedziała, ze bezie źle. Powietrze drżało nieprzyjemnie, duchy wokół szeptały straszne rzeczy, z daleka unosił się zapach śmierci. Sama Lusye się trzęsła i na nic dały pióra Hymme, próbującego ją pocieszyć. To wszystko było po prostu... zbyt straszne. Ale im bliżej Ery była, tym dusze cichły, co było jeszcze gorsze. Były tam, ale cicho. Milczące, przerażone. Co tam u licha się działo, by nawet ci zza granicy się tak zachowywali...? Jaki terror musiało w nich zasiać to, co się wydarzyło...?
Już wkrótce się przekonała. Ujrzała giganta, górującego nad miastem niczym tragiczny omen końca. Ale przecież... Do tego miasto było... nie, lepiej o tym nie mówić. Czym prędzej pobiegła w stronę olbrzyma, mając nadzieję, że uda jej się coś zdziałać. Nawet jeśli tak niewiele umiała to przecież nawet ziarnko ryżu może zaważyć o zwycięstwie, lub klęsce, prawda? Chciała w to wierzyć, ale jej rozpacz pogłębiła się jeszcze bardziej, gdy dostrzegła miejsce, w którym był olbrzym. Szpi... tal... Serce jej podskoczyło do gardła, tłumiąc okrzyk rozpaczy, który usilnie chciał się wydobyć z jej ust. Przecież to nieludzkie... Przecież... Przyspieszyła, kierując się w stronę patio. A więc tak to... Spojrzała na całą sytuację. Ten potwór... Tak, inaczej nie dało się tego nazwać... Były tu jeszcze dwie inne osoby, z czego jedna zdawała się walczyć a druga... druga chyba chciała stąd uciec. Nie zastanawiając się długo, Lusye podbiegła do zielonowłosej i spojrzała na całą sytuację. Chyba jedyne, co mogła, to pomóc jej się stąd wydostać. Wpierw jednak użyła Wypędzenia na obrzydliwej duszy Kasjana. Dopiero później zabiera się za pomaganie.
- Pomogę ci, nie szarp się, bo tylko pogorszysz swój stan. I nie zrywaj się, możesz odpowiedieć w myślach... Usłyszę - zwróciła się do Kirino używając Dialogu, jednocześnie obserwując wroga oraz drugą dziewczynę,by nie oberwać od nich w żaden sposób. W każdym razie pomaga wróżce wycofać się na skraj trawniczka, otwierając swój umysł na tyle, by wyczuwać (używając Wyczucia) ruchy potwora i gitarzystki. Nie chciała zginać, pomagając innym, tym bardziej, ze czuła, że będzie jeszcze potrzebna.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptySro Cze 12 2013, 23:24

MG


Robaki zbierały się na Patio, pojedyncza mrówka nie stanowi wielkiego zagrożenia ale walka z całym mrowiskiem mogła skończyć się tragicznie. Pojawienie się Amy, zmusiło potwora by ruszył za nią, na jej nieszczęście Heavy Speaker zdawał się na niego nie działać. Widać większy stwór to i działanie gorsza, a może to wina jeszcze czegoś innego? Nim jednak Stwór dopadł dziewczynę, nagle zaczął się rzucać, za sprawą Lusiowego zaklęcia, niszcząc wszystko dookoła siebie i wywołując gigantyczne trzęsienie ziemi. Ziemia zaczęła dosłownie falować, a budynki się walić, tylko cud sprawił że ani Kirino ani Lusye nie oberwały. Obie dziewczyny zaczęły też działać jednocześnie. Kiri swoimi płatkami a Lusia swoim PWM. Informacje które zdobyła ta druga były jednak zupełnie... nieprawdopodobne. Prócz duszy Amy w Kasjanie znajdowały się trzy dusze. Jedna na wysokości żołądka, niewątpliwie ludzka. Dwie pozostałe były jakby hybrydą, splecioną w jedność. Obrzydliwą, złą do szpiku kości i straszną duszą. Na dodatek duszą świadomą Lusi, duszą która zaczęła powoli wwiercać się w duszę dziewczyny. Zapraszając ją do wspólnego tańca z duszą Kasjana i tego potwora... Tym czasem płatki Kiri dostały się do ust Kasjana a stamtąd, stwór zassał je do gardła, które te poraniły i podrażniły, przyprawiając stwora o... wymioty! Natychmiastowo zwrócił zawartość żołądka, która była dość spora, Amy w panicznym tańcu uniknęła, kawałka drzewa i kamienia. Nie wyszło jej jednak z śmierdzącymi sokami żołądkowymi i Yugatą, która to zwaliła Amy z nóg.    

Stan postaci:
Kirino: 28%MM, Ból klatki piersiowej, kłopoty z oddychanie, zmęczenie, lewa noga złamana. 
Yugata: 32%MM, spory ból pleców i głowy, prawa ręka mocno boli, skóra piecze, duże zmęczenie
Lusye: Ogromny i wciąż rosnący ból głowy. 94%MM
Amy: Obrzygana. Symphony [1/2 posty] 78%MM

Czas na odpis: 16.06 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyCzw Cze 13 2013, 20:24

Kiri miała w tym momencie problemy niemalże z każdym elementem własnego ciała. Była okropnie zmęczona, obolała, ledwo oddychała, lewa noga nie nadawała się do użytku, dodatkowo wyglądała pewnie teraz jak obraz nędzy i rozpaczy, jak ktoś, kto bliżej ma do przeniesienia do drugiego świata niż do stania się bohaterską pogromczynią tytanów. Gdyby nie to, że jakimś cudem w patio pojawiły się kolejne osoby, dziewczyny, które Kiri pierwszy raz na oczy widziała, pewnie już byłaby martwa. Obie z nich nastawione były raczej "anty" w stosunku do Kasjana, jedna z nich z miejsca przystąpiła do zabawy z potworem, druga pomogła naszemu kwiatuszkowi i już choćby za to zielonowłosa pokochała obie. Oczywiście, miłość jak to miłość, jest dość niestała i zmienna, wciąż jednak uczucie cichej radości jakie odczuwała dziewczyna widząc, że nie została porzucona na pastwę losu było podnoszące, delikatnie bo delikatnie, na duchu. I dodatkowo znalazła się Yugi! Gdyby nie to, że zwracając zawartość własnego żołądka dziewczyna ryzykowała przy okazji uduszenie, pewnie właśnie tego by się teraz podjęła. Teraz jednak nerwowo tylko przełknęła ślinę i uśmiechnęła się do siebie. Yugi... Chyba żyła. Cokolwiek robiła wewnątrz tytana... Albo raczej, jak ona tam się w ogóle dostała? To nie było takie ważne. Pewnie znowu pokusiła się o jakiś fortel w swoim własnym, aroganckim stylu i skończyło się jak skończyło. Ulga wyraźnie jednak odmalowała się na twarzy dziewczyny, dosłownie jednak przez chwilę, w następnym momencie bowiem oblicze kwiatuszka przybrało bardziej poważny wygląd. 

- Jak to... - zaczęła dziewczyna na głos, szybko urywając swoją myśl i przechodząc na komunikację myślową. O ile to w ogóle działało. - Jak to działa? - zadała głupie pytanie w pierwszej chwili, nie będąc wciąż do końca pewną, czy faktycznie jest w stanie się w ten sposób z drugą dziewczyną porozumieć. To wydawało się bardzo dziwne i wręcz nienaturalne. Zielonowłosa niemal automatycznie otwierała usta przy każdym "pomyślanym" słowie, tak jakby wciąż chciała je wypowiedzieć na głos. - ...dzięki za pomoc, kocham cię! Nie mam nawet siły żeby się szarpać. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że nie przydam wam się tu już za bardzo, za dużo energii zużyłam wcześniej w *tytanicznej*... heh, głupi żart słowny... walce z tym czymś. Stać mnie pewnie będzie jeszcze na kilka desperackich prób, ale... - nagle okazało się, że myślenie jest dużo prostsze i szybsze niż mówienie. Nie przeszkadzał jej urywany oddech w myślach, nie przeszkadzała próba dobierania słów, ot, wszystkie informacje przekazywała szybciej. To, że niechcący przekazywała też to czego nie chciała przekazać... Cóż, wszystko ma swoje efekty uboczne. - Unieruchomić go. Tak, to byłoby dobre wyjście. Pozbawić kontroli nad kończynami albo zabić od razu. Uśpić. Zniszczyć. Cokolwiek, nie mam bladego pojęcia jak. Zrobię co mogę żeby to ułatwić, ale chyba nie mam na tyle sił... Sama nie wiem. Trochę dziwnie się tak mówi, wiesz? Właściwie to nawet nie tyle co mówi... - wyrzucała z siebie dziewczyna, nie do końca rozumiejąc jak to się dzieje, że nagle zaczęła myśleć trzy razy więcej niż wcześniej. 

Jeżeli jej płatki w jakikolwiek sposób przetrwały wewnątrz ciała Kasjana oczywistym było, że Kiri zechce je wykorzystać do tego, by zadać jak największe obrażenia wewnętrzne przeciwnikowi, rzucając płatkami we wszystkie strony, tnąc co tylko się dało, przecinając wszelkie możliwe połączenia nerwowe, tkankowe czy ustrojowe olbrzyma. Bardziej było jednak prawdopodobne, że płatki nie przetrwały starcia z kwasami żołądkowymi tytana. W takim wypadku zielonowłosa wiele zdziałać już nie mogła. Postanowiła spróbować nieco innego rodzaju zaklęcia - mianowicie użyć zapachu kwiatowego, feromonów, które miały wpłynąć na Kasjana, czyniąc go mniej zwrotnym, wolniejszym, bardziej rozkojarzonym i mniej stanowczym, tak by dać swoim nowym koleżankom więcej szans na ataki i odskoki. Mniejsze ryzyko oberwania od przeciwnika zawsze było w cenie, prawda? W każdym razie kwiatowy zapach przeznaczony był stricte dla przeciwnika, wysłany został wysoko w rejony jego głowy, nosa, tak by został on wręcz otulony nowa feerią zapachów. Sama Kirino miała nadzieję, że wciąż pozostanie poza sferą zainteresowania goliata. Przygotowana była do odskoku w bok, nawet za cenę dalszego pogłębienia swoich ran (tyle, że nie zamierzała skakać na ślepo i nadziać się na jakiś niefortunny wystający drąg, więc spojrzenie w bok przed odskokiem było obowiązkowe), a swój miecz dalej ściskała w dłoni. Miała zamiar pchn ąć miecz w przeciwnika jeśli ten zbliżyłby się do niej (albo raczej zbliżyłby jedną z części swojego ciała do niej), ewentualnie, jeśli czas pozwoli wypuścić jeszcze wiązkę energii ze swojego ostrza zanim odskoczy, ale raczej nie ryzykowałaby tego za wszelką cenę. Dodatkowo nie zależało jej bardzo na utrzymaniu miecza, jeżeli przeciwnika ciachnie, miecz puszcza, a sama odskakuje, licząc, że taki manewr kupi jej trochę czasu i zaskoczy Kasjana. - Wiedz, że ten kolos potrafi byle ruchem zniszczyć pół szpitala, więc... Nie zbliżaj się do niego za bardzo... - powiedziała na głos Kiri, zapominając o kontakcie myślowym ze swoją koleżanką.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Yugata


Yugata


Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyNie Cze 16 2013, 21:12

//WELL, wybaczcie poślizg słoneczka i dzięki za wyrozumiałość C: Ale tak to jest, jak się ma zieloną szkołę i do tego kończy gimnazjum, więc ostatnie tygodnie szkoły są walką o życie - to jest jak najlepsze liceum. 

Sytuacja prezentowała się co najmniej nieciekawie. Bardzo nieciekawie. Choć z początku było całkiem całkiem - Yugiś miała nawet plan, będąc jeszcze w przełyku. Ale jej plan wzięło w łeb, kiedy została... POŁKNIĘTA! Dziewczę było wściekłe. Bardzo wściekłe. Krew w niej wrzała, kiedy z pluskiem wpadła do obrzydliwej zawartości Kasjanowego żołądka. FUUUUJ. Obrzydlistwo. Sama miała ochotę puścić pawia. A mimo to desperacko starała się utrzymać na powierzchni kwasu, podpłynąć do kawała marmuru. Swoją drogą, zastanawiające, jak on się tam znalazł... Jadnak nie było ani chwili na rozmyślania! Po pierwsze, trzeba było pracować małymi nóżkami i łapkami, coby nie utonąć, a po drugie starać się nie chłeptać powietrza tak desperacko, bo była jego ograniczona ilość. Starać się zachować spokój. Spokój. Było to trudne, biorąc pod uwagę, jak białowłosa była poirytowana. Bluzgała na wszystkie strony, mając gdzieś, że przecież i tak nikt jej nie słyszy. A temperatura wokół dziewczyny spadała...

Yukitora miała pomysł, żeby zaklęciem rozpierdzielić Inkwizytorowi żołądek, ale wtedy raczej nie miałaby szans na przeżycie. Dlatego myślała tylko o tym, by się wydostać. Już już podpływała do ściany żołądka by ją podrażnić i spowodować wymioty, kiedy... Zaczęła się unosić do góry, na tej obrzydliwej, śmierdzącej cieczy. Jej~ Wygląda na to, że Kirino żyła i jeszcze jej pomagała. No, raz na jakiś czas zielonowłosa się przydawała. Ale Yugi i tak nie myślała jej podziękować. Och, nie ma mowy. Swoją dumę się ma!

Po chwili dziewczę zostało wystrzelone na upragnione powietrze i... Jakąś dziewczynę. Z innej gildii. Cholera, przypałętała się jakaś konkurencja. No, Yugata nie mogła powiedzieć, że była szczególnie zachwycona. Ale była walka i trzeba było myśleć tylko o tym! Smocza Zabójczyni szybko się więc zebrała z ziemi i pomogła wstać dziewczynie którą przewróciła. Jak gdyby nigdy nic odgarnęła włosy z twarzy, cuchnąc i uśmiechając się rzekła:
- Hejka~
Jednak to by było na tyle, jeśli chodziło o uprzejmości ze strony Yugiś. Mimo że była obolała i nie zostało jej wiele mocy, zmusiła swoje ociężałe nieco ciało do ruchu. Była wściekła, ale w pewnym sensie również szczęśliwa. Wydostała się. I z Kirino było wszystko w porządku. Szkoda tylko, że sama nie mogła się ty olbrzymem zająć. Bo naprawdę ją zirytował. Jej piękne włosy nie były już takie piękne, a ona sama trąciła na kilometr. Teraz nic jej nie obchodziło, zamierzała atakować od frontu. A widok zadanych przez nią Kasjanowi ran tylko przyprawiał ją o dreszczyk podniecenia i wzrost pewności siebie. Chciała rozwalić mu czaszkę. Chciała widzieć, jak leje się krew. Chciała zobaczyć, jak wszędzie rozbryzguje się jego mózg. Chciała się zemścić, chciała coś zniszczyć. Zacisnęła pięści i zaczęła delikatnie ochładzać swoje poparzenia, nacierając jednocześnie do przodu. Zmusiła nogi do biegu. Poruszała się po łuku, jak najdalej od olbrzyma, by zakręcić i obejść go od drugiej strony. Jednocześnie będzie wykonywać uniki przed jego uderzeniami uskokami, była dość zręczna i trudna do trafienia, ze względu na swoje niewielkie rozmiary. Plan był taki: WDRAPAĆ SIĘ NA TEGO *cenzura*. Powinna dać radę. Miała nadzieję, że da. Że nie zostanie zauważona, zanim nie znajdzie się na wysokości karku trójgwiazdkowca. Wdrapywanie należało rozpocząć od pięty, nie dając się zmiażdżyć, po łydce, udzie, plecach (idąc środkiem, bo tam się rękami za bardzo nie da trafić), aż do karku, gdzie Rykiem uderzy w złączenie kręgosłupa z potylicą. Miała nadzieję, że to wystarczy - zwłaszcza, że będzie to potężne zaklęcie wykonane z małej odległości, rany powinny być tym większe. Powinno starczyć na rozerwanie rdzenia kręgowego, albo przynajmniej na zniszczenie móżdżku, a w obu tych sytuacjach Kasjan nie będzie mógł się raczej już ruszyć. Plus, w razie upadku chroni się Lodową Zbroją. Lub w razie każdego innego zagrożenia, którego nie da się uniknąć. Co innego, kiedy Inkwizytor postanowi się na nią przewrócić - białowłosa zeskakuje z niego zanim nastąpi uderzenie o ziemię i przeturluje się tak, by jego cielsko jej nie dotknęło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4691-pokaz-kotku-co-masz-w-srodku#97803 https://ftpm.forumpolish.com/t4653-yukitora-yugata https://ftpm.forumpolish.com/t913-takie-tam#13434
Amy


Amy


Liczba postów : 27
Dołączył/a : 26/05/2013
Skąd : -

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyPon Cze 17 2013, 01:52

Chyba wymioty nie są jej ulubionym specyfikiem do włosów. Nie dość, że walą na kilometr, to jeszcze są obleśne i ogólnie fuj! Nie wiadomo, co tam w nich było, zwłaszcza, że jeszcze wyleciała z żołądka tego frajera jakaś dziewczyna, która wywaliła ją na ziemię! Trochę się zdenerwowała całą tą sytuacją. Kto by nie był w gorącej wodzie kąpany, gdyby został obrzygany przez 20m kolosa, który jest na dodatek brzydki?! No ona raczej by była, a raczej ogólnie jest! Oczywiście skorzystała w pomocy tego Niziołka w białych włosach(Tak Yugi, o tobie mowa o: )
-Powiem ci, że następnym razem jak postanowisz wyjść z potwora to nie smyraj go po gardle jak będę blisko… Chociaż wyjście drugą stroną też nie jest zbytnio optymistyczną opcją- Skomentowała, po czym usłyszała z ledwością „Hej” bo zaklęcie jej trochę przeszkadzało w usłyszeniu go. Uśmiechnęła się i pomachała. Szybko załapała za gumkę do włosów i je związała oddalając się od Kasjana. Trzeba było coś zrobić, by nie stać jak głupia, by dać się zabić. Oczywiście pozostało dalej zwracać na siebie uwagę tego tępego jak but giganta. Raczej Heavy Speaker nie miał na niego zbyt epickiego efektu, ale nic straconego! Trzeba tylko robić za przynętę…
-EJ! GRUBU KUTASIE! TUTAJ JESTEM!!!- Raczej nie było to miłe z jej strony, ale na pewno było dość wulgarne. Krzyk oczywiście został jeszcze bardziej wzmocniony PWM’ką Mów głośniej, by przynajmniej zwrócił na nią uwagę. W końcu musi coś robić nie? Przygotowana na wszelkie uniki i tego typu pierdoły postanowi, że będzie uciekać jeśli tylko będzie trzeba. Żadna nadlatująca łapa lepiej, by jej nie złapała, ale nie wiadome, czy uda jej się uciec. Cóż jak ją złapie, to po prostu wbije mu tanto w punkt witalny, który znajduje się na łapce(Wolna przestrzeń pomiędzy palcem wskazującym, a kciukiem, są tam ścięgna) i przejedzie sobie po nim. Jak zacznie spadać to nim uderzy glebą w ryj to spróbuje przy pomocy Stairway to Heaven się uratować, by przy po prostu w pewnym momencie wybić się z nutki, by móc wykonać przewrót na ziemie. Na spokojnie… Potem się oddali. Jednak jeśli ją zje, to co wtedy zrobi nasza kochana czarodziejka? A no wtedy przejedzie mu tanto po gardle, głównie będzie się starać, by nie wpaść, gdy nagłośnia będzie zamknięta, by wpaść do płuc, a nie do żołądka. Jak wpadnie do płuc, to po prostu go od środka poprzecina, będzie się starać utorować sobie drogę do jego serca, pewnie przeleją się hektolitry krwi, ale, co jej tam. Jeśli wpadnie do żołądka, to wbije nóż w przełyk, by po prostu go rozciąć od tak, a jak wpadnie do kwasu, to po prostu będzie szukać czegoś, na czym będzie mogła podryfować. Jeśli przeszkodzi jej brak widoczności to użyje PWM: Niczym Nietoperz, by wydać dźwięk i coś zlokalizować. Jak będzie mogła to podpłynie do ściany jego żołądka i ją przebije. Oczywiście będzie się starać zwracać uwagę jakkolwiek, będzie go wyzywać i takie tam, a jeśli będzie ignorowana to po prostu bliżej i użyje Wide Wave, by po prostu zwrócić na siebie uwagę, a nie, by go zranić, w końcu pewnie i tak to mu nic nie zrobi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1002-amy-lennox#14965
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyPon Cze 17 2013, 14:07

Tak. Tego wszystkiego się jak najmniej spodziewała. TO COŚ NIE BYŁO NAWET CZŁOWIEKIEM! Jak można by było próbować jeszcze nagiąć jego super moc do czegoś... nawet zrozumiałego, tak to... to było... Przełknęła głośno śliną, czując obecność czegoś, z czym nigdy nie chciałaby mieć styczności. A jednak... Wyciągało ku niej rękę, zapraszało, przyzywało... Myślała, że zaraz zwymiotuje.
- Tak... będę uważać na siebie... - zwróciła się w stronę Kirino, jakoś tak słabsza i mniej pewna niż przed chwilą. To coś... Jak człowiek mógł pozwolić, by to coś stało się jego częścią? To przechodziło jej pojęcie. Nawet kryminaliści, przestępcy, mordercy, gwałciciele, którzy czasami chcieli porozmawiać, mieli piękniejsze dusze niż to, co teraz widziała przed sobą. Skoro nawet Hymme nie dał rady... Już nawet Fwal nie podoła... Pomyślała, kuląc się, i próbując ze wszystkich sił pozbyć się niedobrego uczucia w piersi.
- Och, piękne dusze tego miejsca. Schorowani, zabici, drzewa, krzewy... mury tego zrujnowanego miejsca... Nie jesteście same. Usłyszcie moje błagania. Pomóżcie mi walczyć z potworem przed wami, plugawiącym to miejsce samą swoją obecnością... - pomyślała rozpaczliwie, podnosząc się z klęczek. Nie mogła pozwolić, by to coś poruszało się po świecie. Ale doskonale rozumiała, że dusze mogą nie odpowiedzieć. Sama dygotała ze strachu. Bała się o swoje życie i o Hymme. Prośba mogła nie zadziałać. Ale było to lepsze niż patrzenie na powolną degradację własnego serca i jednostronną walkę tych niezwykłych osób. Porywczej duszy, białej i śnieżnej. Troskliwej, zielonej, kochanej duszy. I tej niczym fala, energicznej i żyjącej muzyką. Zacisnęła mocno dłonie.
- Jak nigdy wcześniej, pomóż mi... Hymme... - wyszeptała do małego wróbelka, cichszego niż zwykle. Nie czekając ani chwili dłużej podbiegła do nogi Kasjana, omijając wszelkie przeszkody i skoczyła na nią, używając w trakcie skoku Opętania. Zmieniła się w Pixiu. Na swój sposób mogło to wyglądać niemalże jak ta sama hybryda, która usilnie szukała drogi do jej duszy, ale mimo wszystko, to coś było potworem, która znała tylko zło i zniszczenie. Demon. Lusye czym prędzej zaczęła wspinać się po nodze olbrzyma, wzwyż, mocno wbijając paznokcie w skórę Inkwizytora. Ona sama aż wrzeszczała wewnętrznie, próbując pozbyć się ohydnej obecności, ale pewnie niewiele to da. To coś było potężne... zbyt potężne... Wspinała się wyżej i wyżej, koncentrując się przede wszystkim na ruchu, ale i tak w świadomości pobrzękiwał demon,m jak uporczywy trzmiel. Jednak trzmiela można było się pozbyć a tego czegoś... Jęknęła w duchu.
- Czego ty ode mnie chcesz, demonie. Zostaw mnie w spokoju! - Szarpała się z własną psychiką, próbując pozbyć się nieproszonego gościa. Gdy przebędzie tą wielką odległość zamierza rozorać Kasjanowi oczy. Była bardziej jak mucha dla niego, ale z pewnością jest równie szybka. A w razie problemów był jeszcze Hymme i jego prawdziwa forma, Zhuniao. Miała nadzieję, że nie będzie musiała go używać do ucieczki, ale zawsze pozostawała taka możliwość.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 EmptyPon Cze 17 2013, 16:26

MG


Kiri zajęła się debuffowaniem Kasjana, co jako tako jej wyszło,w  tym czasie Amy odwracała uwagę a Lusye i Yugata przeszły do ataku. Ta pierwsza wciąż męczona obecnością potwornego ducha, który tylko p[rzez chwilę został stłamszony przez inne duchy, zaraz potem atakując z podwójną zagorzałością. Jednakże czując jak Lusye i Yugata się po nim wspinają zaczął machać rękoma na tyle szybko i mocno że nim Amy się zorientowała oberwała z palucha i z dużą siłą została posłana na skałę. Zdawało się że to już koniec walki a magowie umrą. Jednakże zaraz potem Kasjan został oślepiony a Yugi rykiem rozorała rdzeń kręgowy Kasjana. Ten jednak wciąż dychał, wciąż żył, mimo licznych uszkodzeń i jako tako się poruszał. Z wielką wrogością uderzył w ziemię pięścią, był to jego ostatni atak nim wyzionął ducha, atak ten jednak był na tyle potężny że całkowicie zniszczył już szpital, strącił z niego magów a Kirino i Amy dość mocno poobijał.

Nagle jednak wszystko rozbłysło i dało się słyszeć potworny huk, wszystko zaś spowiła srebrna poświata...

Stan postaci:
Kirino: 18%MM, Ból klatki piersiowej, kłopoty z oddychanie, zmęczenie, lewa noga złamana. Całe ciało poobijane 
Yugata: 16%MM, spory ból pleców i głowy, prawa ręka mocno boli, skóra piecze, duże zmęczenie, wstrząs mózgu
Lusye: Ogromny ból głowy. 84%MM
Amy: Obrzygana. Całe ciało poobijane, żebra mogą być połamane. 78%MM

Nagrody:
Lusye - 3PD
Amy - 3PD
Dax - 5 PD
Kirino - 18PD
Yugata - 15PD + Obżarstwo - PWM pozwalające przyzwać raz na post coś do Jedzenia/Picia

WSZYSCY Z/T DO TEMATU W POGORZELISKU
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Patio - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Patio   Patio - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Patio
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: Szpital
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.