HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Elijah A. Charpentier




 

Share
 

 Elijah A. Charpentier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Elijah A. Charpentier


Elijah A. Charpentier


Liczba postów : 15
Dołączył/a : 24/06/2017

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptyPon Cze 26 2017, 00:00






I’m not the protagonist of a novel or anything.



Elijah Adrien Charpentier
83 kg / 188 cm / 24 lata
Black Wolf
Mężczyzna
Mag klasy 0
Policja Magiczna







In this world, the strong devour the weak. Who are the strong? I am. I fucking am.


WYGLĄD

- Hej, słyszysz mnie? Chłopie, żyjesz?
Wciąż energicznie nim potrząsałem. Leżał pod murem, okryty zaledwie podartym, brudnym kocem. Spod materiału wystawały blade, wychudzone palce u stóp. Chłopak przekręcił się na lewy bok, twarzą do mnie.
Dopiero wtedy miałem przyjemność dokładniej przyjrzeć się osobie, którą tak bardzo próbowałem wybudzić ze snu. Czarna, bujna grzywa opadająca na jasnoniebieskie oczy,
które to barwą przypominały lodowiec. Lekko zadarty ku górze nos, nie za wielki, nie za mały. Raczej średnich rozmiarów. Ostro zakończony podbródek, delikatnie wystające kości policzkowe. W żadnym stopniu nie przypominał bezdomnego, a przynajmniej takiego, który spędził na zewnątrz wiele dni. Choć nie można tego powiedzieć o jego ubiorze, którego notabene nie było wcale.
-Co ty tu robisz? Przecież jest środek zimy!
- Odczep się.
- Chodź, dam Ci coś ciepłego.
Chwyciłem czarnowłosego za ramię, potrząsnąłem jeszcze kilka razy. Zmusiłem go do wstania z moją pomocą, oplotłem go rękoma i poszliśmy z tego miejsca. Jak on mógł tu spać? Brudno, ciemno, wilgotno, a do tego śnieg pada od rana. Musiałem zabrać go do domu, dać mu jakieś ubrania. Napoić i nakarmić. Nie przypominał wandala. Ani nikogo,
kto mógłby wylądować na bruku rok temu. Coś musiało mu się przytrafić. Dowiedzenie się tego było moim priorytetem.

***
Doszliśmy do mnie w całości. Nikt nas nie napadł, całe szczęście. Nie dałbym rady uciekać z tym kulejącym młodzieńcem. Zaparzyłem herbatę, dałem mu kilka swoich ciuchów z szafy. Powinno na razie wystarczyć, a przynajmniej do ogrzania się. Fakt, faktem... Były za duże dla niego, choć wcale nie należał do niskich osób! Gdy tylko je ubrał, podałem do stołu kilka świeżych bułek, trochę warzyw i masło. Potem przygotuję coś na ciepło do zjedzenia, niech najpierw się otworzy dla mnie. Choć trochę.
- Jestem Peletheus. Chcesz coś jeszcze?- zagaiłem.
- Elijah. Nie. Dziękuję.
W ten sposób mi odpowiedział. Zjedliśmy w ciszy. Wypiliśmy wspólnie herbatę, a ja wciąż nie dawałem za wygraną.
- Elijah, powiedz mi, uciekłeś z domu?
- Nie.

***

Ciężki orzech do zgryzienia. Naprawdę. Nie umiałem w żaden sposób do niego dotrzeć. Był małomówny, aż za bardzo. Zaprowadziłem go do łazienki, coby mógł się nieco odświeżyć. To co się stało potem zdziwiło mnie najbardziej. Wyszedł umyty. Był nagi. Nie ubrał się ponownie w moje ubrania. Stanąłem w osłupieniu, naprzeciwko faceta, który sobie paradował po moim mieszkaniu w stroju Adama. Choć muszę przyznać jedno. Mogłem teraz dostrzec wiele, co poniekąd dało mi pewien opis tego młodzieniaszka. Faktycznie, był dość wysoki, w moich ubraniach wziąłbym go za chudzielca. Myliłem się. I to bardzo. Elijah to dobrze zbudowany chłop. Umięśniony, musiał latami wypracowywać swoją obecną sylwetkę. Nie skłamię jeśli powiem, że na jego brzuchu nie ma zbędnego tłuszczu. Na plecach widziałem wytatuowane skrzydła. Przypominały te anielskie, które widziałem w wielu książkach z obrazkami. Na klatce piersiowej widniał malunek wyjącego do księżyca, czarnego wilka. Ciało ozdobione wieloma bliznami, przypominały nieco te, które ja miałem na palcach. Tyle, że moje powstały z nieuwagi podczas krojenia ogórków, a jego najpewniej podczas starć.
Miał on lewe ucho przekute, a w nim czarny jak smoła kolczyk. Dopiero teraz go zauważyłem. Zresztą, wiele rzeczy mi umknęło podczas pierwszych minut naszej znajomości. Szerokie barki, umięśnione ramiona, nogi. Smukła, dość podłużna szyja, nieskalana żadną blizną. Dość przystojny. Jakbym był gejem to bym go brał, zdecydowanie. W pewnym momencie przeszliśmy do kuchni. Nawet nie wiem kiedy to się stało, ciężko mi sobie przypomnieć, że w ogóle się poruszałem. On zaczął mi buszować po lodówce, a w tym momencie weszła moja żona. O mało nie zemdlała widząc nagiego mężczyznę, metr ode mnie, w kuchni. Serce prawie mi wyskoczyło z piersi, normalnie zbladłem! A on nic sobie z tego nie zrobił! Żadnego wstydu, żadnych wypieków na policzkach, wciąż był blady.

***

Wyjaśniłem żonie wszystko. Zajęliśmy się nim przez następne kilka dni. Podczas pobytu u nas opowiedział nam swoją historię. Była przerażająca, ale o niej napiszę później. Podziękował za gościnę i udał się w podróż. Nie, nie powiedział gdzie idzie. Pozostało mi tylko trzymać za niego kciuki i mieć nadzieję, że będzie żył długo. Już wystarczająco się nacierpiał na tym parszywym świecie.
Peletheus von Grisswald, X796

















Be gone, FUCKER.














CHARAKTER

Pamiętniku, poznałem tego chłopaka zaledwie miesiąc temu. Wciąż nie mogę się otrząsnąć z tego wszystkiego. Cały czas o nim myślę. Był on inny,
dziwny. Choć na swój sposób potrafił przyciągać ludzkie spojrzenia. Do tej pory nie umiem tego pojąć jak ktoś tak oschły w relacjach międzyludzkich potrafił w ten sposób prowadzić rozmowę. Mógłby zostać politykiem jakimś, czy kimś innym. Zniewalał mnie swoją elokwencją, doborem słów. Co prawda, musiałem najpierw do niego dotrzeć. Wciąż w głowie siedzi mi pierwszy dzień naszego spotkania. Był cichy,
małomówny. Wykaraskać z niego choćby jedno, pełne zdanie... Cóż, graniczyło z cudem. Otaczała go aura, wiało od niego chłodem na dwa metry przynajmniej! Pewny siebie, zawsze szedł z podniesioną głową, nigdy nie przyznał mi się do jakiegokolwiek błędu. Nie zważał na coś takiego jak wstyd, był zbyt pyszny. Twardo stąpał po ziemi.
Sprawiał wrażenie, że dokładnie analizuje moje słowa, gesty. Jasnoniebieskie oczyska wręcz paraliżowały.
Jakbym spotkał go na ulicy z nożem. Od razu wyskoczyłbym z portfelem, władował mu w ręce i uciekał gdzie pieprz rośnie. Pierwsze wrażenie jest ponoć najważniejsze.
Zdecydowanie mu to nie wychodzi. Chamski, bezpośredni, nie przebierający w słowach. Ale udało mi się! Udało mi się go poznać bliżej. Zaskarbiłem sobie jego zaufanie. Może to dlatego, że zaopiekowałem się nim. Akurat wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebował. Wbrew pozorom Elijah jest dobrym facetem. Gdy tylko człowiek się do niego zbliży, on ukazuje swoją prawdziwą naturę. Jest dość opiekuńczy, nie pozwoli by coś Ci się stało. Nadal pamiętam jak spadł mi młotek na stopę. Bolało niemiłosiernie! Wrzask na całą chałupę się rozniósł, a on momentalnie przyleciał z pełnym zestawem bandaży, plastrów i odkażaczy. Zajął się raną natychmiastowo.
Wziął mnie nawet na barana i zaniósł na sofę, cobym to nie musiał sam dreptać!
Coraz częściej na jego poważnej twarzy gościł delikatny uśmiech, w żaden sposób nie wymuszony. Więcej ze mną i Veroniką rozmawiał. Zaczął opowiadać o swoim życiu.
Dowiedziałem się skąd u niego ta cała oschłość. Przeżył zbyt wiele jak na tak młodego człowieka. Zdecydowanie za wiele! Pamiętniku. Wiem, że jestem tylko prostym handlarzem, ale chciałbym mieć takiego przyjaciela na zawsze. Człowieka,
któremu mógłbym zaufać, który przybyłby do mnie w każdej chwili w razie potrzeby.
Niestety, nasze drogi musiały się rozejść. Będę za nim tęsknił. Za taką osobą, cóż.
Chyba każdemu wyrywa część serca i zabiera ze sobą. Może to ten typ człowieka.
Ten, który nie potrafi usiedzieć w miejscu, przemierza świat, napotyka nowych ludzi za każdym razem. Bo na pewno to nie jest wariat! Agresorem też bym go nie nazwał.
Zbyt opanowany i spokojny. Powątpiewam, że ktoś taki mógłby kiedyś wpaść w szał.
Oby mu się poszczęściło. Będę trzymał kciuki, żeby znalazł sobie jakąś dziołchę,
spłodził syna i ostał się gdzieś na dłużej. Handlowcem też byłby dobrym. Kiedy naszła potrzeba to jego gadane było lepsze, niż moje. LEPSZE NIŻ ZAWODOWEGO SPRZEDAWCY!
Na dzisiaj to wszystko. Za pewne jeszcze nieraz napiszę o jego osobie. Zafascynował mnie tak bardzo, że nie wiem czy nie napiszę książkę w oparciu o jego biografię.
Wyszedłby z tego bestseller, na pewno!
Peletheus von Grisswald, X796


















There’s no place you can hide, cause I’m coming after you.














UMIEJĘTNOŚCI

FABULARNE:
- Elijah świetnie posługuje się boscano, wszak jest on jego ojczystym językiem. Przeważnie natomiast porozumiewa się za pomocą mowy wspólnej.
- Jak przystało na wojownika, który upodobał sobie walkę na krótkich dystansach,
Charpentier bardzo dobrze zna ludzką anatomię. Może i nie jest medykiem, ani specjalistą w opatrywaniu ran. Jednakże wie gdzie uderzyć, wbić sztylet, żeby zabolało.
- Choć nie można nazwać tego jakimś hobby, policjant lubi gotować. Ba! Nawet potrafi przyrządzić całkiem niezłe dania. Lata podróży wymusiły na nim próbę usamodzielnienia się pod tym względem. Jak widać, udało mu się to.

NA START:
- Zapasy magiczne lvl 1.
- Walka wręcz lvl 1.
- Czaromiot lvl 1.

PACZKA:
- Barbarzyńca lvl 1.
- Łamacz kości lvl 1.
- Niszczyciel lvl 1.
- Medytacja lvl 1.
- Spokojny umysł lvl 1.

EKWIPUNEK

- Skórzana, wodoodporna torba.
- Kilka paczek fajek w zestawie z pudełkiem zapałek, ot co.
- Dwa kastety o czarnej barwie, nieco wytrzymalsze od standardowych, które to można kupić w sklepie.
- Dwie pary kajdanek, bo why not?











There's a look on your face I would like to knock out.














MAGIA

Magia dźwięku: Elijah opanował rzadko spotykaną i wbrew pozorom dość niebezpieczną magię. Jest on w stanie kontrolować dzięki niej takie cechy jak: wysokość, głośność, czy nawet barwę dźwięku.

Pasywne Właściwości Magii:
* Can you hear me now? - Charpentier ma wyczulony słuch, słyszy o wiele więcej niż inni ludzie, z większych odległości, niższe oraz wyższe częstotliwości. Potrafi odróżniać barwę.
* The control of sound - Najprościej mówiąc jest to PWM służący do niewielkiej kontroli dźwięku. Zmiany jego barwy, głośności, czy wysokości. Również może zmieniać barwy głosu poszczególnych osób, jak i swoją własną. Niestety nie jest w stanie nikogo skrzywdzić bez zużycia odpowiednich ilości MM. Wszystko natomiast zależne od MG na jakim poziomie będzie kontrola.
* Echo - Bo kto nie chciałby wytwarzać echa jakiegokolwiek dźwięku nas otaczającego? No kto? Każdy dźwięk może zostać przez Elijaha zwielokrotniony,
słyszany przez innych wiele razy, coraz słabiej. W ten sposób powodując lekkie zdezorientowanie zaistniałą sytuacją.

* I'm everywhere - Jakiekolwiek słowa wypowiadane przez niego mogą być słyszane z zupełnie innego kierunku, niż faktycznie ma to miejsce. Dzięki temu trudniej go namierzyć w sytuacjach gdy jest on niewidoczny.

Zaklęcia:
D:
* Echolocation - Nie ma co tu dużo mówić. Zaklęcie, które wydziela z ust Elijaha dźwięki o bardzo wysokiej częstotliwości, niesłyszalne dla normalnych ludzi. Odbijają się od obiektów, a z powracających do jego uszu fal jest w stanie określić odległość do przeszkody, kierunek gdzie się znajduje oraz przede wszystkim wielkość danego obiektu.
Zasięg 10 metrów, jeden post trwania.

* Turn the volume up - Podkręcenie głośności jakiegokolwiek dźwięku,
który obecnie jest wydawany w obrębie 5 metrów od Charpentiera. Nie wyrządzi żadnych szkód, natomiast będzie to bardzo irytujące doświadczenie. Co poniektórych zaklęcie może zdekoncentrować, bądź wyprowadzić z równowagi. Zbyt duża głośność nie wpływa na złe samopoczucie Elijaha, ponieważ jego zmysł słuchu proporcjonalnie zanika.

C:
* The speed of sound - "Łiło, łiło. POLICYJA! JESTEŚCIE POTRZEBNI! TERAZ!" Do takiego zlecenia najlepszy jest właśnie on. Może być w jednej chwili obok Ciebie,
a w drugiej łapać za tyłek Twoją nową dziewczynę. Czemu? Jest zdolny do tego,
by przemieszczać się wraz z dźwiękiem, jego prędkością. Of course, nie przeleci przez jakieś przeszkody. Nie jest duchem! Równie dobrze może się o coś potknąć,
uderzyć, ponieważ podczas tego on biegnie. Niestety, zaklęcie dość męczące, do wykorzystania raz na dwa posty, dziesięć metrów zasięgu.

B:
* Wall of sound - Może i nie tyle co ściana, a raczej zdolność do stworzenia fali dźwięku, która odbija wszystko co jest na jej drodze. Wypuszczana z ust Elijaha za pomocą słowa "wall", przyjmuje kształt koła o średnicy 2 metrów. Zaklęcia odbije tylko i wyłącznie z tego samego poziomu, bądź niższego, po zderzeniu z czymkolwiek znika.
* Sayonara - Jedno z silniejszych, ofensywnych zaklęć Charpentiera. Dzięki niemu gwałtownie zwiększa głośność oraz wysokość jednego, konkretnego dźwięku, jakim jest pstryknięcie palcami. Wszystko odbywa się do takiego stopnia, że przeciwnicy momentalnie tracą równowagę, dźwięk zaczyna ich przytłaczać. Osoba będąca bliżej niż metr od miejsca skąd dźwięk został wydobyty, będzie miała uszkodzony słuch z towarzyszącym wielkim szokiem. W sytuacji gdy dźwięk będzie nadany tuż przy uchu jakiejś osoby, cóż. Można jej współczuć, ponieważ uszy nie wytrzymają tego spotkania, efektem będzie trwałe uszkodzenie zmysłu i chwilowa niezdolność do walki. Dźwięk słyszalny do 50 metrów, znaczące efekty kończą się po przekroczeniu 10 metrów. Nie działa na Elijaha, jego słuch w trakcie wykorzystania tego zaklęcia jest częściowo wyłączony.











All I want is to see you in terrible pain.















HISTORIA

Najdroższy pamiętniku, zwracam się do Ciebie ostatni raz. Będzie to mój najdłuższy wpis, który zawrze w sobie skróconą wersję historii tego człowieka.
Boję się bardzo, że kiedyś możesz wpaść w niepowołane ręce, więc nie zdradzę Ci wszystkich sekretów, czy nazwisk. Chciałbym jednakże, żebyś upamiętnił jego osobę tym, że będziesz miał w sobie krótki zapis. Schowam Cię na dnie pudła, zakopię,
a za parę lat wyjmę i na podstawie tego co zapisałem... Cóż! Stworzę najlepszą książkę jaka do tej pory istniała! Więc teraz, przyszły Peletheusie. Czytaj bardzo uważnie, skup się na tym co za chwilę poznasz. Powodzenia!
x778-x783
Pierwsze lata życia Elijaha nie należały do przyjemnych. Zresztą tak jak potem, ale na razie to ja nie o tym tutaj rozprawiam. Opowiedział mi bardzo wiele, więc streszczę wszystko. Urodził się on w pochmurny dzień, w mieście Il Sole Che Sorge. Mogłoby się wydawać, że czeka go wspaniałe dzieciństwo z racji tego, że to piękne i bogate miasto. Na dodatek jest synem jednego z najbogatszych arystokratów! Jednakże nic bardziej mylnego. To prawda, nosi w sobie geny tak wspaniałego i znanego mężczyzny. Natomiast urodził się jako bękart. Syn służki, a raczej sprzątaczki na dworze tejże rodziny. Już od małego przyjął nazwisko matki i wychowywał się pod jednym dachem ze swoim "rodzeństwem". Uznany za niegodnego, traktowany zawsze gorzej, zwalano na niego winę za każde przewinienie braci i sióstr. Wiecznie gnębione popychadło, otrzymujące do jedzenia same ochłapy. Odsuwany od społeczeństwa,
zamykany w ciemnej piwnicy. Nie dostawał żadnych zabawek, prawdziwą rozmowę odbywał tylko i wyłącznie ze swoją matką. Nikt o tym nie wiedział. Nikt nie miał pojęcia, że była ona wiedźmą, która wniknęła do miasta i zaciągnęła się na służbę.
Tak samo żaden z domowników nie zdawał sobie sprawy z tego o czym rozmawiali.
O tym jak go uczyła mówić, pewnych zachowań, które są wizytówką arystokracji.
Oraz przede wszystkim posługiwania się czymś takim jak magia. Była jego mentorką od małego dzieciaka, bo zaledwie po skończeniu czterech lat ona już zaczęła mu wpajać wiedzę dotyczącą zakazanego świata magii, zakazanego oczywiście przez jego ojca. Wtedy też po raz pierwszy postawił się, został ukarany jako bękart, a nie pierworodny. Nie, nie dostał szlabanu na podwórkowe zabawy. To go nie dotyczyło.
Przykuty w dworskich lochach, katowany na tyle, żeby mógł tylko przeżyć. Wyobrażasz sobie to? Torturowanie raptem czteroletniego chłopca? Wyrywanie mu paznokci, przypalanie lekko skóry. Do czego ten świat zmierza, ja się pytam!
Marie Charpentier, czyli matka nie dała za wygraną. Postanowiła walczyć o syna,
nawet jeśli miałaby przypłacić to życiem. Uratowała chłopca, wyprowadziła z miasta.
W lesie podczas ucieczki zginęła. Najemnicy odnaleźli ich po zaledwie dwóch dniach od ucieczki. Sowicie opłaceni przez arystokrację nie mogliby odmówić w żaden sposób, w żaden! Strzała przeszyła kobiecie serce, a dziecko zostało uratowane.
Jak Boga kocham, też nie mogłem uwierzyć w tę historię z początku. Choć teraz rozumiem też skąd Elijah zdobył taki przydomek po latach. Otóż najemnicy zostali przegonieni. Wataha wygłodniałych wilków rzuciła im się do szyi. Część została rozszarpana, reszta uciekła w popłochu. Byli zbyt zdezorientowani całą sytuacją.
No, bo kto by się nie przeraził? Dobrze, z tego okresu powinno już wystarczyć. Resztę za pewne Peletheusie przypomnisz sobie po przeczytaniu całości.
x783-x788
Minął prawie rok od tamtej akcji. Wiele zdążyło się zmienić w życiu młodego Charpentiera. Arystokracja zaprzestała poszukiwań, najemnicy przestali otrzymywać kolejne zlecenia dotyczące znalezienia chłopca. Kwestia tego co się z nim stało. Domyślasz się już powoli? Nie? To idź i zaparz sobie herbatę. Wtedy wróć i czytaj dalej.
Uratowany przez wilki, nie został przez nie wychowany. Broń Boże! Z jego opowiadań wynika, że były one kontrolowane przez wiedźmy. Które to zabrały płaczącego, przerażonego czarnowłosego z sobą do Cedro Noble. Po raz pierwszy w życiu mały mógł poczuć, że ma rodzinę. Zaopiekowano się nim. Wszakże z pochodzenia jest w połowie taki sam jak oni wszyscy. Minęły w ten sposób trzy lata. Najpiękniejsze chwile jego życia, naprawdę. Nigdy więcej nie odczuł tyle przyjemności co właśnie wtedy.
W dzień jego ósmych urodzin wszystko się zepsuło. Zawsze musi pójść coś nie tak.
Sam nawet nie rozumiał wtedy co się dzieje. Tak po prostu ktoś na ulicy chwycił go,
zatkał usta szmatą i zaczął uciekać. Młody stracił przytomność, nic z podróży nie pamięta. Przebłyski świadomości mówiły mu tylko, że mężczyzna był goniony przez kilka kolejnych dni. Najwyraźniej wiedźmom nie udało się go złapać.
Przytomność odzyskał dopiero po tygodniu. Wykorzystano na nim bardzo silne, usypiające specyfiki w połączeniu z magią. Ciemno, wilgotno, chłodno. Obudził się w nocy, pod drzewem. Leżał na mchu, nieopodal paliło się ognisko, a przy nim dwóch rosłych mężczyzn. Nauczony by uważać na siebie nie wydał żadnego dźwięku. Przyglądał się im, przysłuchiwał ich rozmowy.
- Pomir, co my z nim zrobimy?
- A, bo ja wiem!? To nie ja przyjmowałem wycofanie zlecenia!
- Nie zwalaj tego na mnie ty... Ty... PATAFIANIE!
- Leyk, uspokój się. Nie mamy czasu nad tym myśleć. Powinien się niedługo obudzić.
- A niech się budzi! Co niby mamy zrobić ze śpiącym bachorem?
- Może zabijmy?

Wtem nie wytrzymał. Wystraszony gwałtownie się podniósł i dał dyla, a przynajmniej próbował. Biegł ile sił w nogach, żeby tylko jak najbardziej oddalić się od dwójki wandali. Jednakże jak szybko może biec ośmioletnie dziecko, a jak dwóch dorosłych,
najprawdopodobniej po trzydziestce facetów? Dopadli go kolejny raz. Związali, posadzili obok ogniska. Napoili i nakarmili. Całkiem mili goście, co?
- Gnojku, nie uciekaj więcej.
- POMIR! WIEM CO Z NIM ZROBIMY!

Cały ten Leyk najwyraźniej wpadł na genialny pomysł. Cóż, może i dla nich.
- No co?
- Sprzedamy go!
- Leyk... Ty jednak czasami potrafisz pomyśleć!

Jak powiedzieli, tak zrobili. Noc minęła spokojnie, nad ranem wyruszyli w drogę.
Przekroczyli granicę z Fiore, dokładnie ukrywając malca w swoim wozie. Byli chyba dość słabo doinformowani, że u nas nie istnieje coś takiego jak niewolnictwo. Banda wariatów i debili. Udało im się zabrać chłopca ze stolicy wiedźm tylko dzięki magii i specjalnie przyrządzonym wcześniej przedmiotom. Chociaż Elijah opowiadając mi tę historię mówił, że podejrzewa osobiście jedną wiedźmę. Możliwe, że wprowadziła tych draniów do wioski niezauważenie. Przekupili ją? Być może. Jest sporo niewiadomych.
Przy pisaniu książki będzie trzeba nieco dopisać do tej historii, zdecydowanie.
Minął miesiąc od wejścia na tereny Fiore. Nie udało się odsprzedać chłopaka nikomu.
Każdy ich pogonił krzycząc, że zaraz zjedzie się policja. Nie pozostało im nic innego.
Szkoda marnować prowiantu dla w ich mniemaniu nic niewartego Charpentiera.
Zostawili go. Samego, przy drodze. Tak po prostu, jakby nigdy nic!
Zmuszony do samotności, z wielkim pragnieniem przeżycia postanowił udać się w podróż. Zjadał po drodze leśne owoce, co jakiś czas złapał zająca, czy inne małe stworzenie. Mijając wioski okradał innych. Raz podwędził komuś kurczaka, innym razem trochę suszącej się wołowiny. Dwa lata tułackiego życia minęły jak z bicza strzelił.
x788-x796

Te lata również dały mu w kość. Co prawda, w x796 roku poznał mnie. Pomogłem mu przetrwać, dałem mu nowe ubrania, potraktowałem jakby był moim synem. Niewiele chciał opowiadać o tym co działo się odkąd skończył dziesięć lat. Udało mi się wykaraskać od niego jedną historyjkę. Opowieść o jednej, przykrej sytuacji. O tym jak po raz kolejny był torturowany, w zupełnie obcym dla niego kraju. To jak został zmuszony do walki w klatce, próbę walki o swoje życie. Proszę Cię. Wróć. Proszę siebie, z przyszłości. Żebym się tylko nie przeraził czytając to ponownie. Choć do tej pory nie wiem jak uciekł z tej niewoli, z tego piekła na ziemi.

***I już nigdy się nie dowiesz. Taka wiadomość spoczywa w połowie pamiętnika. Zapisana na czerwono, krwią Peletheusa i jego żony. Reszta stron została wyrwana, najprawdopodobniej doszczętnie zniszczona. Choć nie wiadomo czy nie ostały się gdzieniegdzie jakieś pojedyncze sztuki.***

There's a time for us all and I think, go fuck yourself.









Ostatnio zmieniony przez Elijah A. Charpentier dnia Nie Lip 02 2017, 12:35, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4107-elijah-a-charpentier#82198 https://ftpm.forumpolish.com/t4085-elijah-a-charpentier https://ftpm.forumpolish.com/t4108-wilczkowe#82200
Elijah A. Charpentier


Elijah A. Charpentier


Liczba postów : 15
Dołączył/a : 24/06/2017

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptyWto Cze 27 2017, 22:48

Karta gotowa do sprawdzenia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4107-elijah-a-charpentier#82198 https://ftpm.forumpolish.com/t4085-elijah-a-charpentier https://ftpm.forumpolish.com/t4108-wilczkowe#82200
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptySob Lip 01 2017, 15:00

EQ: Policzę ci 3k, więc wciąż masz 2

PWM:
2. Odpada. Znaczy, dawaj to w konkretnych zaklęciach, ponieważ całkowita odporność na własne zaklęcia/żywioł to demona różnorakich zabójcow(DSy, GSy etc.)
3. Kontrola z PWM jest nieznaczna i w pełni zależna od MG, czyli jak ci powie że czegoś nie zrobisz, albo w danym momencie nie skorzystasz z tej PWMki to tak będzie.

Zaklęcia:
1. Zasięg 10 metrów, 1 post trwania
3. Zasięg 10 metrów
4. Nie użyjesz słabszych wersji
5. Wiadomo, im bliżej, tym lepszy efekt. Słyszalny z 50 metrów, ale znaczące efekty kończą się po 10 metrach.

Zostaje ci 10 PD

Czerwono-Pomarańczowi. Posterunek w Clover
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Elijah A. Charpentier


Elijah A. Charpentier


Liczba postów : 15
Dołączył/a : 24/06/2017

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptySob Lip 01 2017, 21:38

Poprawki wprowadzone. Teraz powinno być wszystko w porządku. Dwa tysiące klejnocików i 10 PD sobie zostawiam, może później się przydadzą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4107-elijah-a-charpentier#82198 https://ftpm.forumpolish.com/t4085-elijah-a-charpentier https://ftpm.forumpolish.com/t4108-wilczkowe#82200
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptyNie Lip 02 2017, 12:32

PWM:
3. Dodaj że to właśnie taka niewielka kontrola i zależna od MG
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Elijah A. Charpentier


Elijah A. Charpentier


Liczba postów : 15
Dołączył/a : 24/06/2017

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptyNie Lip 02 2017, 12:36

Dodatkowe słowa dorzucone do tej PWMki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4107-elijah-a-charpentier#82198 https://ftpm.forumpolish.com/t4085-elijah-a-charpentier https://ftpm.forumpolish.com/t4108-wilczkowe#82200
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier EmptyNie Lip 02 2017, 12:37

Akcept
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Sponsored content





Elijah A. Charpentier Empty
PisanieTemat: Re: Elijah A. Charpentier   Elijah A. Charpentier Empty

Powrót do góry Go down
 
Elijah A. Charpentier
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Elijah A. Charpentier

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.