Budynek do rozbiórki

Trochę w oddali od miasta stoi jeden budynek, a przy nim kilku budowlańców, którzy martwią się nie tyle o swoje zepsute maszyny, jak o zlecenie , które będzie się ciągnęło. Większość z nich naprawdę się tym martwi, reszta ma jednak na to olewkę. Niektórzy jedzą, piją, a jeszcze inne po prostu patrzą zamyśleni na budynek. Większość rozsiana jest po całym terenie wokół budynku i już tylko czeka na jakiegoś maga, którym pomoże zrobić i w skrócie kilka bum, może trochę więcej. Co tu dalej by opisać? Hmm... Kilkanaście metrów od budynku znajduję się las, kto wie, co tam jest, ale z opowieści innych prawdopodobnie nic złego, jak już to tylko jakieś okoliczne zwierzęta. A sam budynek , jak wygląda? Hmm... Trzeba go, jak najszybciej zburzyć, bo jeszcze komuś by mogła spaść cegła na łepetynę. Jest aż w takim zły stanie.

Therion przyszedł na miejsce zlecenia, którego się podjął - nie wyglądało ono na trudne i wymagało tylko użycia magii by rozwalić pewien budynek, zapewne i tak już nie trzyma się najlepiej. Cóż, wychodzi na to, że mag tu tylko sprząta, a co za tym idzie zadanie będzie stosunkowo łatwe i przyjemne.
Mężczyzna był zdeterminowany do szybkiego zakończenia zadania, ponieważ nie widziało mu się solowe przemieszczanie się po no i przebywanie z tymi wszystkimi ludźmi... Trochę smutne, że nie są magami i w ogóle nie są żadnymi wrogami GH. Niestety obejdzie się bez rzezi.
Wracając do misji - Therion stanął przed budynkiem i zaczął rozglądać się by odnaleźć wzrokiem zleceniodawcę, którego na razie nie było widać, ani słychać.

- Pan do misji ? - usłyszałeś dość piskliwy głos. Za pewnie była to kobieta. Kiedy obróciłeś się zobaczyłeś dziewczynę w stroju budowlańca, nawet ładną, jak na jej fach. Nie , żeby była dyskryminacja, czy coś w tym stylu. Po prostu wydawało się, że jest tutaj tyle chłopów to nie powinno być żadnej kobiety, tym bardziej takiej co się rzuca w oczy. Za równo jej oczy - koloru różu, jak i włosy - zielone zwracały na siebie bardzo uwagę. Uśmiechnęła się promieniście.
- Jestem Asuna - powiedziała i wyciągnęła w przyjacielskim geście dłoń.

Therion jeszcze chwilę rozglądał sie po okolicy wypatrując zleceniodawcy, nie mógł sie doczekać momentu gdy budynek stanie się jego ofiarą... Jeszcze tylko jedna, mała rozmowa z człowiekiem od zadania i lecimy z koksem. Nagle zza pleców usłyszał słodki, dziewczęcy głos. Zwykle oznaczało to kłopoty, ponieważ tak właśnie brzmiały wróżki, cóż tym razem zaryzykował i odwrócił się bez używania magii, znaczy ciskaniu kulami powietrznymi w przyczajonego za plecami wroga... Mniejsza. Facet odwrócił się i zobaczył równie słodko wyglądającą jak brzmiącą dziewczynę, trochę się zdziwił, że kobiecina (nie obraziłbym się gdybyś opisała ją szczegółowo, ułatwiłoby to mi pisanie posta...). Skrzywił się lekko widząc tutaj kobietę, spodziewał się raczej jakiegoś grubasa bez manier, wyglądającego jak pączek.
- Jestem Yoel, mag z... Znaczy nie mam gildii - na pewno nikt nie odebrałby miło faktu, że mężczyzna należy do brutalnego i mrocznego GH, dlatego też lepiej kłamać. Oczywiście do momentu gdy nikt cie nie rozpozna, wtedy wszyscy poczują na skórze gniew nielegalnej gildii. Ale nie wszystko było kłamstwem: Therion na prawdę ma na imię Yoel, ale kto to o tym wie ? Nikt. - Jakieś życzenia co do rozwalenia tego budyneczku?
Stał i patrzył się w dół, na dziewczynkę, tak dziewczynę. Wyglądała jakby wyciągnęli ją z jakiegoś gimnazjum i wciągnęli na roboty fizyczne, które tak kochał Ther. Szkoda, że się tu marnowała, zawsze mogła zostać zabawką drwala, cóż, może ją porwie czy coś. Wszystko jest możliwe, nigdy nie wiadomo co przyjdzie mu do głowy.

- Proszę tyle byś się pośpieszył, bo naprawdę nie mam czasu na takie roboty.. Muszę postawić tu potem nowy budynek.. Zrób to szybko, a reszta szczerze mówiąc nawet mnie nie obchodzi.
Dziewczyna może, jak z gimnazjum nie wyglądała, coś prędzej liceum. Ale cóż nie będę się kłócić w takich sprawach.. Mimo wszystko ta misja jest dosyć krótka.. Rozwalasz i idziesz w pizdu.. Zielonowłosa szybko krzyknęła do wszystkich by odeszli od budynku... Miałeś pole do akcji.. Nareszcie. Budynek wyglądał dosłownie, jak ruina.. Było widać każdą cegiełkę i prawdopodobnie każdy najmniejszy atak mógłby po prostu znieść budynek z tej ziemi, ale czy tak by było. Kilka okien. Najprawdopodobniej jakaś rodzina tu mieszkała wcześniej, bo wyglądało to trochę na dom jednorodzinny. Dwupiętrowy. Na jeden pokój przypadały jakieś dwa okna, a dosłownie na przeciw Theriona stały drzwi. No zwyczajna ruina, nic niezwykłego tutaj nie ma. Ewentualnie raz na jakiś czas z budynku spadnie jakaś dachówka, lub kawał domu.

- Rozumiem - powiedział chłodno, następnie odwrócił się od zleceniodawcy w stronę domu. Raczej nie będzie wchodził do tej ruiny, wystarczy, że rozwali pierwsze piętro a drugie samo runie, sam budynek nie wyglądał na jakiś specjalnie wytrzymały.
Tak więc Therion wyważył kopem drzwi, śmiejąc sie przy tym i odszedł od wejścia, ponieważ miał zamiar zniszczyć wszystko z zewnątrz, zmniejszając prawdopodobieństwa jakichkolwiek obrażeń. Mag w końcu się zdecydował, że pierwsza strona, która zniknie pod siłą jego mocy, to strona frontowa - Ther wysłał w jej stronę trzy zdecydowane cięcia zwane także fala gorąca, która przecinała z łatwością takie stare i poniszczone ściany. Powtórzył to z innymi i czekał na efekty, oczywiście istniało prawdopodobieństwo, że to nie wystarczy by wszystko zniszczyć, trzeba być dobrej myśli. Budynek po takiej serii na pewno jest mocno zniszczony, albo się po prostu zawalił, czas pokaże.

MG

Jednym kopniakiem wywarzałeś dosyć stare, drewniane drzwi. Jak już to zrobiłeś, zobaczyłeś równie zadbany korytarz, jak i zewnątrz domu.. Na ścianie wisiała jednak mała, drewniana ramka. Szybko, jednak udałeś się na bezpieczną strefę, dzięki, której nie oberwiesz kawałkami ruiny. W końcu zacząłeś burzyć budynek, jak istny buldorzer! Trzy fale gorącego powietrza.. no, no! Atmosfera na pewno się pogrzała. Ajajaj! Pod wpływem jednego ze strumieni zawaliła się prawa strona, frontowej ściany i oberwał także kawałek kolejnej ze ścian. Kolejna ściana tak samo mniej więcej oberwała, chociaż nie! Jeszcze jakaś połowa z niej została. Po kolejnej dosłownie nic nie została, a co z czwartą? Czwartej zniknęła połowa. To w sumie jeszcze zburzyłeś, co najmniej połowę. Może więcej, a że matematyka to moja pięta aschilesowa to już nie będę wnikać, bo jeszcze pokręcę, a po co komu takie rzeczy hmm? W każdym razie nie chcę cię wprowadzić w błąd, ale jest na pewno więcej niż połowa. Z tym się chyba nie mylę! No i co teraz demon zamierza? Bo może zburzyć przecież budynek do końca, może tam wejść w stroju Buki.. Tyle ciekawych propozycji, ale co zrobi? No i jeszcze ściany wewnątrz budynku.. Nie, które oberwały, jak te zewnętrze, a reszta spokojnie sobie nadal stoi.. Zwłaszcza ściana ze zdjęciem.
MM Therion : 100%-10% x 4= 60%

MG:

Chłopak wyburzył część budynku na więcej o dziwo nie miał sił, dlaczego? Cóż tajemnicza siła mu na to nie pozwoliła. Jaka? To na razie pewnie zostanie tajemnicą, którą byle kto nie odkryje~