I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Gdyby umiał cofnąć czas, zapewne nie mieliby w ogóle szansy się tu spotkać. Pewnie siedziałby w swoim szczęśliwym domu albo w ogóle by się nie urodził. Zdarzało mu się zastanawiać się, czy to drugie nie byłoby bardziej pożądaną przezeń opcją. gdyby tylko miał wybór, pewnie już dawno opuściłby ten ziemski padół i udał się na tamten świat. Gdyby miał wybór. Blokował go własny strach, który uniemożliwiał racjonalne podjęcie decyzji. W głowie co jakiś czas majaczyło zdanie: A co, jeśli masz tu coś jeszcze do zrobienia? Tak się składało, że miał i to całkiem sporo, choć w większości przypadków nie zdawał sobie z tego sprawy. Jedynym, co ratowało go przed podzieleniem losu tysięcy takich, jak on, była nieziemska intuicja zmieszana z jego zdolnościami magicznymi. Dzięki temu przeczuwał, że dziś, w tym miejscu i o tej porze coś się wydarzy. Deszcz lał jak z cebra. Zoroaster siedział już przez dłuższy czas w niewielkiej kawiarni. Era zaczynała go na nowo zachwycać, jeśli można to tak ująć. O ile samo miasto odbudowywało się dość powoli, cierpiąc wciąż na "cały kraj buduje swoją stolicę w Magnolii", to atmosfera wydawała się dość ożywcza. Ludzie z zapałem starali się pokazać piękno niegdysiejszego kwiatu Fiore. Teraz biegli ulicami tak szybko, jak tylko było im to dane, żeby przypadkiem nie przemóc do suchej nitki. Część z nich szukała schronienia w kawiarni, stąd dźwięk dzwonka stał się w pewnym momencie tak natarczywy, że aż trudny do zniesienia. Uciekinierzy rzucali w kąt mokre płaszcze i siadali do stolików. Zo nie czuł się zbyt komfortowo w tak wielkiej grupie, postanowił się wycofać się na piętro. Słabo oświetlona i o wiele bardziej klimatyczna część lokalu wydawała się dla niego wprost idealna. Wiszące z sufitu czerwone zasłony przede wszystkim zapewniały prywatność dla każdego stołu, a Aryan właśnie tego pragnął doświadczyć. Pobyć sam, w swoim własnym, malutkim świecie. Odruchowo sięgnął po karty i zaczął je przeliczać. Kiedy okazało się, że ma wszystkie, zajął się wreszcie rozluźnieniem organizmu, a może raczej... wzmocnieniem swoich zdolności. Władował opium do fajki, ugniótł je, po czym sięgnął po zapalniczkę i skierował płomień do niewielkiego otworu. Wciągnął dym i ciepło od razu wypełniło jego płuca. Na górze nie było absolutnie nikogo, kto mógłby mu przeszkadzać. Do czasu. Nawet, kiedy radny usłyszał kroki, postanowił niespecjalnie kryć się z nałogiem. Zerknął na karty i zaczął rozkładać je przed sobą. Jego intuicja podpowiadała mu, że to może być przydatne. Miał przeczucie, że osoba, która właśnie weszła na górę, nie jest nikim przypadkowym. To musiała być ona. To dziewczę ze snu. Czasem zastanawiał się, skąd wiedział takie rzeczy.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wzajemne korzyści Nie Cze 18 2017, 22:08
Pogoda nie nastrajała do spokojnych spacerów i podziwiania widoków. Strumienie wody lejące się z nieba wprawiły Nanayę w dość melancholijny nastrój. Było cicho, dookoła jedynie szum deszczu, gdy stała pod zadaszeniem jakiejś kawiarni i obserwowała otoczenie. Było niemalże jak pewnego, deszczowego wieczoru, gdy brnęła pod górę pewnej twierdzy... Westchnęła, czując ciężar przemoczonego płaszcza na ramionach. Nie było sensu stać i marznąć dalej, dlatego po chwili namysłu weszła do środka kawiarni, ściągając przemoczony kaptur z głowy. Rudawe kosmyki włosów oblepiły jej twarz. Odetchnęła głębiej, a zapach kawy, herbaty i słodkości do niej dotarł z całą intensywnością. Uśmiechnęła się lekko i podeszła do zabieganej pracownicy za ladą, zostawiając na podłodze mokre ślady. - Earl grey bez mleka oraz ciasto marchewkowe do stolika na piętrze, poproszę - złożyła zamówienie spokojnym głosem, a gdy już była pewna, że kelnerka zanotowała wszystko, spokojnym krokiem weszła na dużo spokojniejsze pięterko kawiarni. Nie miała ochoty na głośne towarzystwo zakochanych lub roztrzepotanych młodych ludzi spotykających się w ramach integracji. Chciała ciszy, spokoju. Miała kilka rzeczy do przemyślenia, a deszcz wprawiał ją w nieco zamyślony nastrój. Dlatego też widząc tylko jedną osobę na piętrze, uśmiechnęła się nieznacznie. Ściągnęła ciężki od wody płaszcz i powiesiła go na wieszaku, by nieco obeschnął i spojrzała za wolnym stolikiem. Przy oknie... Przeszła przez pomieszczenie i usiadła pod oknem, mając widok na deszczową Erę. Wyciągnęła z torby niedużą książeczkę, czekając na swoje zamówienie.
//Ten moment, kiedy orientujesz się, że to jednak ty masz odpisać XDDDD
Ustawienie Sukcesu. Odczytywanie sześciu kart. Jedna obok drugiej. Najpierw cała talia podzielona na trzy części, a potem wybrana jedna z nich. Świst tasowanych kart przebijał się przez dźwięk deszczu. Sześć kart ułożonych w piramidę. Najpierw ja, potem ludzie wokół mnie, jak mnie widzą, wyzwania, ukryte czynniki, jak uzyskać cel. Odsłonięte "ja" Odwrócona para rózg. Strach przed tym, co przyniesie przyszłość, przed tym, co nieznane. Czas na wyjście ze strefy komfortu, czas na zawiązanie jakiejś znajomości, która pozwoli na pójście wprzód. Czas na odszukanie siebie na nowo. Siebie i nie tylko siebie. Zbyt długie oczekiwanie na sprzyjające okoliczności i trzymanie się przy swoim, sprawi, że nic się nie zmieni, a więc będzie coraz gorzej. Odsłonięte "ludzie wokół mnie". Giermek rózg. Wizjoner, może mieć coś ciekawego do powiedzenia, umiejętności werbalne, które wykraczają poza normę. Tylko trzeba utrzymać skupienie i uważnie się przyjrzeć. Odsłonięte "jak mnie widzą". Odwróconych dziesięć rózg. Ktoś, kto potrzebuje pomocy. No co ty nie powiesz... Może warto o to kogoś poprosić? Może warto odnaleźć kogoś, kto udźwignie twoje zadania razem z tobą, Zoroastrze? Odwrócone "wyzwania". Odwrócone osiem rózg. Droga nie jest prosta, napotkasz sporo przeszkód przed sobą. Nieważne, którą drogą kroczysz, coś cię spowalnia. Warto to przeczekać lub... poprosić o pomoc, oczywiście. Odsłonięte "ukryte czynniki". Hierofant. Symbol tradycji i sprawdzonych metod. Może tam warto poszukać rozwiązania. Warto poszukać w czymś, co znasz, a jednocześnie wyjść ze skorupy. Odsłonięte "jak uzyskać cel". Giermek kielichów. Kielichy to żywioł wody, a więc marzenia, sny i iluzje. W wersji nieodwróconej, oczywiście w bardziej pozytywnym aspekcie. Znaleźć swój cel w marzeniach i snach, swoich lub czyichś. Otworzyć się na nowe relacje. Szukać i znaleźć.
Karty szeptały w jego głowie, kiedy wydmuchiwał kolejny obłok opium z ust. To tylko podpowiedź, nie determinanta. Czasami zapominał o tym, że jego umiejętności nie są już takie, jak kiedyś. Czasem żałował, ale potem przypominał sobie wszystko, co do tego doprowadziło i żal kompletnie znikał. Teraz szept kart podpowiadał mu "idź, sprawdź, poznaj, zobacz". Zamiast wstać, po prostu powiedział: - Masz w sobie coś z Hierofantki - powiedział na głos tak, żeby mogła go usłyszeć. Kolejny obłok dymu powoli wypłynął z jego ust i nozdrzy. Zmiótł karty ze stołu, przesunął pełną talię nad świecą, żeby ją oczyścić i spytał: - Nie chcesz przypadkiem dowiedzieć się nieco więcej?
Podczas gdy nieznajomy rozkładał swoje karty, ona czytała swoja książkę. Nie przeszkadzali sobie nawzajem, nie wchodzili w interakcję. Ot, dwoje nieznajomych dzielących jeden stolik. Może przez przypadek... a może celowo? Może kobieta próbowała coś sobie zrekompensować tym cichym przebywaniem, a może zwyczajnie nie chciała tkwić samotnie w kawiarni, w tak przykrą pogodę? Herbata w zgrabnej filiżance i ciasto na spodeczku delikatnie uderzyły o stolik, a dziewczyna podziękowała kelnerce i wyprostowała się na krześle. Odłożyła książkę na bok i po raz pierwszy spojrzała na mężczyzny, który siedział tuż przed nią. Wyglądał... mizernie? Sięgnęła po herbatę i upiła łyk. Zapach opium mieszał się z cierpkim aromatem herbaty. - O ile mi wiadomo, kobieta nie może zostać papieżem - odpowiedziała na słowa mężczyzny. Nie do końca rozumiała, co miał przez to na myśli, ale był to jakiś początek interakcji. Uśmiechnęła się lekko. - Może. Zależy, kto pyta - odparła na drugą kwestię mężczyzny, opierając łokcie o stół i splatając ręce. Kojarzyła go. Nowi radni. Nowe twarze w radzie.
Zoroaster
Liczba postów : 53
Dołączył/a : 07/11/2015
Temat: Re: Wzajemne korzyści Sob Gru 01 2018, 18:49
Wciągnął głęboko powietrze, zasysając dym do płuc. Żar wciąż utrzymywał się w fajce, pozwalając Zoroastrowi na przejście w bardziej... mistyczny stan. Dym wił się pomiędzy zasłonami, nieco "brudząc" widok. Przez kilka chwil oboje przyglądali się sobie w milczeniu po tym, jak dziewczyna odpowiedziała na propozycję Zo. Chudzielec leniwie odsunął krzesło i wstał, a swoje kroki skierował do stolika nieznajomej. Usiadł na przeciwko niej i uśmiechnął się kącikiem ust. Fajka powędrowała na moment na stół. - Raz się to ponoć zdarzyło, ale to tylko legendy. Bycie Hierofantką to coś więcej - odparł. - To obłok tajemnicy, ale też władza. Władza dusz, a nie ciał. Mówił w nieco zwolnionym tempie, powoli wysuwając talię na stół. - Przyjaciel - powiedział pewnie. - Nikt nie jest mi wrogiem, a czując aurę tak bliską Wielkim Arkanom nie mogę powiedzieć, że jestem kimś innym. To samo w sobie jest dla mnie niezwykle ekscytujące. W oczach Zo przeskoczyły iskry. Talia szurnęła między jego rękami. - Więc...?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wzajemne korzyści Nie Gru 02 2018, 19:45
Nie do końca rozumiała, co miał na myśli. Jego słowa były dla niej kompletną zagadką, jakby nadawali na dwóch zupełnie różnych falach i gdzieś po drodze rozmijali się w sensie. Próbowała zrozumieć ogólny sens tego, co mówił. Nie zamierzał być jej wrogiem, jednak czy był przyjacielem zamierzała ocenić sama. Nie pojmowała, co miały do tego Wielkie Arkana, czy jak to przekładało się na jakąkolwiek formę władzy... Z tej zrzekła się z własnej woli. Wzruszyła ramionami, uśmiechając się nieznacznie. - Niech będzie. I tak nie mam nic do stracenia... Na kartach nie znam się całkowicie - odparła, biorąc kęs ciasta. Czego chciał od niej radny? Wątpiła, by było to podyktowane jej osobą. Gdyby było to podyktowane jakimiś... przeszłymi zamieszkami, nie siedziałaby tak komfortowo i nie prowadziła tej rozmowy. Rozluźniła się nieznacznie. Nie miała nic lepszego do zrobienia, niż schronienie się przed deszczem i dalsze czytanie średnio ciekawej lektury z Ishvanu, więc... czemu nie? Co niosła dla niej przyszłość? Niezwykle satysfakcjonujące było obserwowanie profesjonalistów w swoim żywiole.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.