HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2




 

Share
 

 Akta Zatrzymanego: Karin

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Karin


Karin


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 23/12/2012
Skąd : PIEKŁO.

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyNie Sty 08 2017, 16:58

First topic message reminder :







Imię: Nieznane.

Pseudonim: Karin

Nazwisko: Nieznane.

Wiek: Około 20.

Płeć: Kobieta.

Waga: 62 kg

Wzrost: 171 cm

Gildia: Nieznana.

Miejsce umieszczenia znaku gildii: Znak Gildii nie został odnaleziony.

Klasa Maga: Prawdopodobnie 0



Wygląd: Średniego wzrostu kobieta, o prawidłowej wadze ciała. Postawa wyprostowana, dumna, podczas wstępnego przesłuchania zatrzymana siedziała z dumnie podniesioną głową. Sylwetka wysportowana, dość umięśniona jak na kobietę. Ciało zatrzymanej pokrywają liczne tatuaże, gównie na plecach i ramionach, przedstawiające motywy zwierzęce i kwiatowe (do akt zostały załączone zdjęcia). Znakiem charakterystycznym mogą być także blizny po broni siecznej na plecach. Rysy twarzy ostre, podłużny nos, wąskie, pozbawione koloru usta. Jasne, szare oczy, czarne od tuszu rzęsy, mocny, wyzywający makijaż. W obu uszach znajduje się po zestawie kolczyków w różnych kształtach. Kolejnym znakiem charakterystycznym zatrzymanej mogą by jej jasne, wręcz białe włosy sięgające pasa. Czoło zakrywa długa grzywka, która została nierówno ścięta. Nie odnaleziono żadnych znaków wskazujących na przynależność zatrzymanej do nielegalnej gildii czy organizacji.


Załączone zdjęcia:




Zachowanie:
Podczas zatrzymania zanotowano zachowanie zdecydowanie agresywne – podejrzana szarpała się, stawiała opór, przy czym złamała rękę jednemu z funkcjonariuszy. Kobieta nie szczędziła wulgarnych, czasem nieprzyzwoitych słów, raz nawet splunęła na policjanta. Podczas przesłuchania mówiła dumnie, pewnie siebie – często drwiąco, cynicznie, była pozbawiona wszelkiego szacunku dla przedstawicieli Policji Magicznej. W pewnej chwili zatrzymana próbowała uwieść jednego z strażników, w celu ucieczki z posterunku. Gdy została powstrzymana, ponownie wybuchła gniewem – tak samo jak podczas pojmania – przysparzając nie lada kłopotów funkcjonariuszom. Zdaje się nie mieć żadnych wartości, jest pozbawiona szacunku do wszystkiego i wszystkich. Przy teście psychologicznym stwierdzono uzależnienie od wszelkich używek. Nijaka „Karin” prezentuje zachowanie agresywne, wulgarne i niecenzuralne. Zalecana wyższa ostrożność.


Znaleziony Ekwipunek:

Torba, a w niej: Metalowy grzebień z drewnianą rączką (klik, porządnie wykonany, o zaostrzonych ząbkach); Parę książek o tematyce historycznej; Zeszyt z notatkami oraz ołówek; Pęk kluczy, Latarka, kompas, mapa Fiore; Zapalniczka, paczka papierosów;






Historia:


Funkcjonariusz Ronald Feredo miał ciężki dzień. Jego żona, Ann, po raz kolejny zarzuciła mu to, że jest pracoholikiem i urządziła mu awanturę podczas śniadania. Chwilę później pokłócił się  z swoją córką Mary, która właśnie przeżywała okres nastoletniego buntu – za wszelką cenę chciała wyjść spotkać się ze swoim chłopakiem (zresztą, który był co najmniej podejrzany dla funkcjonariusza) w krótkiej, skórzanej spódniczce i butach na obcasach. Podczas gdy Ann Feredo broniła córki, policjant upierał się, że taki ubiór dla czternastolatki jest co najmniej nieodpowiedni – w efekcie jego córka wyszła z domu w dżinsach, wściekle trzaskając drzwiami. Na dodatek, jego pięcioletni syn Ian rzucił w jego czystą, świeżo wyprasowaną koszulę tostem z dżemem truskawkowym, przez co mężczyzna spóźnił się do pracy – w końcu nie mógł przyjść w brudnej koszuli, musiał się przebrać.
Na posterunek wpadł więc zziajany, jego czarne włosy były potargane od biegu, a policzki zaróżowione. Od razu spotkał się z chłodnym, pogardliwym spojrzeniem oficer Jane McKnight, potocznie zwanej zimną jędzą. Lub mniej cenzuralnie. W każdym razie, kobieta po czterdziestce z blond włosami spiętymi w ciasny kok patrzyła na niego jak na karalucha, który ośmielił się wylądować w jej ukochanej zupie rybnej.
- Feredo, spóźniliście się. – Warknęła ostrym, służbowym tonem, wymownie stukając pomalowanym na czerwono paznokciem w swój zegarek. – 10 minut spóźnienia. Skoro ta praca tak bardzo ci się nie podoba, to mogę z łatwością sprawić, że zaczniesz szukać nowej. Zrozumiano? – zakończyła z jadowitym uśmiechem. Dobrze wiedziała, że mężczyzna nie może sobie pozwolić na utratę stanowiska – jego żona nie pracowała, sam musiał utrzymywać rodzinę. Pracował ciężko, od rana do wieczora użerał się z humorkami McKnight, przesłuchiwał niebezpiecznych przestępców, latał po latte dla przełożonej do kawiarni za rogiem, przy czym wysłuchiwał, jaką ofiarą życia jest. I chociaż oficer Jane McKnight była od niego młodsza wiekiem, to starsza stopniem – co uwielbiała wykorzystywać. Ronald rękawem otarł pot z pomarszczonego czoła i spojrzał przepraszająco piwnymi oczyma na kobietę.
- Ja.. Moja żona.. Potem córka.. I syn, tost.. – zaczął się tłumaczyć policjant, ale blondynka przerwała mu ruchem ręki.
- Wymówki! To ostatni raz, funkcjonariuszu. Jeszcze jeden wybryk, malusieńkie przewinienie, a już więcej się nie zobaczymy.. – wycedziła, a chwile potem bezceremonialnie wepchnęła mu jakieś akta. – Złapano ją wczoraj wieczorem, jak całkowicie pijana rozwalała bar… Travers wstępnie ją przesłuchał, ale nie ma prawa prowadzić sprawy… Więc zapoznaj się, podpisz i ruszaj swoje leniwe cztery litery na przesłuchanie. Po tym chce widzieć espresso na moim biurku. Pewnie jesteś świadomy tego, że masz się streszczać..? – zakończyła ze swoim jadowitym uśmieszkiem, a następnie obróciła się na pięcie i zostawiła go tak, jak stał.
W drodze do swojego malutkiego gabinetu, funkcjonariusz Ronald Feredo na szybko zapoznał się z dokumentacją. Był trochę zdziwiony – bo kobieta młoda, wręcz dziecko. Do tego opis tatuaży, blizn i katana. Szybko jednak doszedł do wniosku, że to jednak jakaś zbuntowana dziewczyna, co w pierwszym lepszym salonie zrobiła sobie tatuaże, a teraz zgrywa dorosłą i niezależną. Szybko pochwycił pióro, machnął swój podpis i ruszył na przesłuchanie, poprawiając mundur.
Pomieszczenie było sterylne: poszarzałe ściany, od których w niektórych miejscach odchodził tynk, brudna, zakurzona podłoga. Pomieszczenia nie zdobiło nic, poza jednym, ogromnym zwierciadłem na całą ścianę – było to lustro weneckie, jak łatwo się domyślić. Wejściem do pokoju były okratowane, solidne drzwi. Przestrzeń oświetlała zwykła żarówka pod popękanym sufitem, na którym chyba zalęgnął się grzyb. Pośrodku stał drewniany stół, a po jego obu stronach dwa krzesła. Jedno było przeznaczone dla sierżanta Feredo, jako przesłuchującego.
Na drugim siedziała skuta ona, jako przesłuchiwana.
Proste procedury, jakie wykonywał zawsze: przedstawienie się, parę pytań. Była spokojna, ale w jej odpowiedziach było coś buntowniczego. Czuł w każdym jej słowie pogardę dla niego i jego zawodu. Pytania o jej pochodzenie, czy imię i nazwisko zbywała warknięciem. Ostatecznie, Feredo nie dowiedział się niczego nowego. Co prawda, dziewczyna była dość specyficzna, ale było to zwykłe przesłuchanie.
Do czasu, aż nagle i boleśnie dostał blatem stołu w brzuch, aż odebrało mu dech. Świat zawirował, a sam policjant nie miał szans zareagować na zrywającą się z krzesła dziewczynę, która była dla niego tylko białą plamą. Chyba nawet usłyszał coś takiego jak „frajer”, a potem coś uderzyło go w głowę…
Obudziło go klepanie w policzek. Feredo niesamowicie bolał tył głowy. Gdzie się znajdował, co się działo? Pierwszym, co zobaczył, była krzaczasta bródka Traversa i jego wodniste oczka, teraz w głębokim przerażeniu.
- Feredo, budź się, budź! Na-a-awiała! – Piskliwy głos mężczyzny wwiercał się w mózg funkcjonariusza Feredo, który najchętniej dałby mu nawet w twarz, byle się tylko zamknął. Z dużą dozą irytacji odepchnął rękę Traversa, który teraz już zwyczajnie macał go po policzku.
- Co..? Kto..? – Podniósł się nie bez trudu do pozycji siedzącej, przy czym oczywiście złapał się za głowę.
- Mo-o-oże przy-y-niosę lodu? – zapytał drugi policjant, zdecydowanie przerażony. Pewnie, gdyby tylko mógł, to nawiałby z posterunku do domu i schował się pod koc. Przynajmniej tak wydawało się Feredo, który od razu sprowadził go do porządku:
- Weź się przymknij i uspokój. Co z tą dziewczyną..? – Zmarszczył brwi. Nie pamiętał co się działo. Kopnęła stół? Prawdopodobnie później dostał w tył głowy czymś, ale wcześniej… była aż tak silna, ta dziewczynka? Spojrzał wyczekująco na Traversa, który już nawet otworzył usta aby mu odpowiedzieć. Nim jednak zdążył wydać z siebie ponownie jeden z tych dźwięków-pisków, drzwi do pomieszczenia otworzyły się z hukiem. Stała w nich wściekła blondynka, z włosami spiętymi w kok, który teraz ledwo co się trzymał. Z oczu kobiety ciskały się błyskawice, usta były wykrzywione w grymasie. W jednej sekundzie Feredo wraz z Traversem pobladli.
- MOŻE MI KTOŚ WYJAŚNIĆ, KTO JEST ODPOWIEDZIALNY – zaczęła wrzeszczeć oficer McKnight – ZA UCIECZKĘ SKUTEJ – CHOLERA, SKUTEJ! – DZIEWCZYNY Z POSTERUNKU, KTÓRA ZDĄŻYŁA PO DRODZE OBEZWŁADNIĆ CZĘŚĆ POLICJANTÓW, ZABRAĆ SWOJE RZECZY ORAZ NASZE AKTA?! TRAVERS?! FEREDO?!
Tak, funkcjonariusz Ronald Feredo miał zdecydowanie ciężki dzień.

~~~

Szarobrązowa teczka rozmiaru A4 upadła z bladej dłoni dziewczyny na stolik. Siedzący przy nim mężczyzna uśmiechnął się z satysfakcją, odstawiając kieliszek półwytrawnego wina koło dokumentów. Był młody, albo poddał się dość dobrej kuracji odmładzającej utalentowanego maga medycznego. W sumie, nie obchodziło to jej. Był przystojny, jasne oczy przeszywały na wylot niczym zimny sztylet. Kruczoczarne włosy sięgały jego silnej szczęki, pokrytej lekkim zarostem.
- Poszłaś tam nie zmieniając wyglądu. Jesteś głupia. - Rzucił z przekąsem, od razu biorąc do ręki kopertę.
- Nudzi mi się w życiu. Plus to chyba nie twoja sprawa, jak wyglądam zatrzymana przez psy?
- Wyjątkowo głupia. - sprostował rozbawiony oburzeniem jasnowłosej, równocześnie otwierając kopertę. - Przyszłaś tutaj prosto z komendy, ktoś mógł to zobaczyć, połączyć fakty. Nie chce mieć problemów.
- I co, dasz mi klapsa, bo byłam niegrzeczna?
Aż ją ciarki po plecach przeszły przez spojrzenie jego lodowatych, surowych oczu. Raju. Niektórzy to naprawdę nie znali się na żartach. Mężczyzna wymownie przemilczał jej sugestię i ponownie poświęcił całą uwagę kopercie, tym razem już dobierając się do zawartości. Uśmiechnął się pod nosem i nawet nie odwrócił spojrzenia od dokumentów, kiedy ponownie zwrócił się do dziewczyny, uprzednio wyciągając z kieszeni marynarki małą karteczkę.
- Proszę, twoja nagroda za dobrze wykonaną robotę.
Nastya wzięła od niego notatkę i przeczytała zapisany na niej adres. Onibus, no proszę, proszę. Złożyła starannie papier, aby zmniejszyć jego objętość i włożyć do kieszeni.
- Warto tyle poświęcić?
- Oczywiście.

Karin spróbowała się uśmiechnąć, ale z jej szczerych starań wyszedł tylko grymas. Mężczyzna uznał, że chyba lepiej jest zostawić ją w spokoju i ponownie zajął się zawartością ukradzionych dokumentów. Ona natomiast skierowała swoje kroki do wielkiego, otulonego zasłonami okna. Widać było stąd ulicę, całkiem obszerną i zaludnioną, wyglądająca dokładnie tak, jak powinna wyglądać ulica przy której stał najlepszy hotel w mieście. Starannie wybudowany chodnik, systematycznie postawione fikuśne ławeczki, a obok każdej równie ekstrawagancka latarnia. Wśród wysokich kamienic można było znaleźć przeróżne sklepy, restauracje i kafejki, a w nich ludzi. Siedzieli, rozmawiali, śmiali się, spacerowali. Nic dziwnego, że była w stanie dostrzec ich aż tylu, skoro była godzina szczytu. Jej wzrok po chwili skupił się na niewielkiej rodzince: rodzicach i dwójce dziewczynek, które radośnie szły razem, jedząc lody i trzymając się za ręce. Ta, która była starsza, jadła swojego loda w znacznie bardziej odpowiedzialny i „dorosły” sposób, zaś mniejsza beztrosko rozsmarowywała go sobie po całej buzi. Efekt był taki, że właśnie ta druga, przez swoją nieuwagę potknęła się i mimo zabezpieczenia – jakim była ręka jej siostry – upadła, po chwili zanosząc się płaczem. Rodzice spacerowali parę metrów dalej i widząc całe zdarzenie od razu podbiegli do swoich pociech. Ale ich interwencja nie była potrzebna, bowiem starsza z rodzeństwa już tuliła i uspokajała młodszą siostrzyczkę, głaszcząc ją po głowie. Nastya poczuła ukucie w sercu.  Fala wspomnień i tęsknoty uderzyła w nią momentalnie, aż zamknęła powieki, aby powrócić myślami do tamtych wydarzeń.

Była zima i chociaż nie padał śnieg, pamiętała jak marzła tego dnia. Spacerowała po ogrodzie, szczelnie owinięta szalikiem i płaszczykiem z futerkiem. Szukała… wróżek, chyba tak. Jak była mała, wierzyła w nie i za wszelką cenę próbowała udowodnić innym, że istnieją. Matka na nią wrzeszczała, że jest nienormalnym dzieckiem i nie istnieją żadne wróżki. Ojciec nawet nie chciał słuchać, zawsze zajęty pracą. Jedynie Nadezhda…
-  Myślę, że wszystkie wróżki się pochowały w swoich mieszkankach w taki ziąb. - usłyszała ciepły głos za swoimi plecami, od razu go rozpoznając. Odwróciła się, aby zobaczyć uśmiech i pełne troski spojrzenie swojej starszej siostry. Była super i najlepsza, nikt nie śpiewał i nie opowiadał tak pięknie jak ona. Do tego była ekstra mądra i znała odpowiedź na każde pytanie, czytała dużo książek i nawet pan tata się jej radził. No i była najpiękniejsza, zdecydowanie najpiękniejsza. Wszyscy to mówili, nazywali ją urodziwą damą czy dobrze wyrośniętą panną. Nawet miała super narzeczonego, za którym obracały się wszystkie dziewczyny. Nastya chciała być taka jak ona, pewnego dnia być równie mądra, piękna i dobrze wychowana. Dlatego też na każdym kroku starała się robić to, co Nadezhada, trzymać tak samo jak ona widelce, ubierać się w takie same sukienki, uczęszczać na te same lekcje. Oczywiście nic jej nie wychodziło. Matka się wciąż na nią denerwowała, siostra zaś się śmiała i mówiła, że to urocze, głaszcząc małą Nastyę po głowie i chwaląc za starania. Dlatego jej siostra była super. Zawsze po jej stronie, zawsze ją rozumiała. Tylko ona rozmawiała z nią o wróżkach, tylko ona czytała jej opowieści, tylko ona spędzała z nią czas. Szczerze ją kochała i na samą myśl, że już wkrótce nie będzie jej obok…
- Naprawdę musisz poślubić tego swojego Alexandra i pojechać do jego domu? - zapytała lekko naburmuszona, ściskając mocniej rękę siostry. Ona tylko zaśmiała się serdecznie i zatrzymała, na chwilę przerywając ich drogę powrotną pod ciepły dach. Puściła jej dłoń i przykucnęła, aby zrównać się z małą wzrostem.
- Już mówiłam ci, dlaczego tak jest. Panicz Alexander pochodzi z bardzo dobrej, bogatej i szanowanej rodziny. Jest nie tylko kulturalnym dżentelmenem, ale także nasze małżeństwo pomoże panu ojcu w zarządzaniu rodziną, przez co możesz rosnąć w tak ładnym domu, w otoczeniu służby i wszystkiego, co najlepsze. Robię to dla ciebie, żabciu.
- Jak to dla mnie, to ja wolę, abyś została. A kochasz w ogóle panicza Alexandra?
Nadezhada zamilkła, a jej uśmiech i promyczki ciepła w oczach jakby przygasły. Przybliżyła do siebie dziewczynkę, aby mocno ją przytulić i schować w swoich ramionach.
- Słuchaj, Nastya… - zaczęła dość cicho, tak jakby nie chciała, aby ktokolwiek inny ją usłyszał. - Kocham ciebie najmocniej na świecie, najbardziej jak tylko się da. I moje uczucia wobec panicza Alexandra nie mają żadnego znaczenia tak długo, jak może ci to pomóc. Bo to ty jesteś dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko dla ciebie... - zniżyła głos prawie do szeptu - ...nawet, jeśli tylko powiesz słówko, to wcale nie wyjdę za mąż za panicza Alexandra i zostanę z tobą.


Nastya do dziś nie wiedziała, dlaczego pozwoliła Nadezhadzie wtedy odejść, dlaczego nie była na tyle samolubna, aby zatrzymać ukochaną siostrę przy sobie. Przecież wystarczyłoby jej jedno słówko, a ona nigdy by się nie znalazła w tym okropnym miejscu. Nikt by jej nie wykorzystał, nie torturował, nie wysyłał jej rodzinie obciętych palców, nie szantażował jej śmiercią, nie zgwałcił i ostatecznie nie zabił. Wystarczyłoby zmienić jedną decyzję w życiu białowłosej, aby odmienić los jej siostry.
- Wróćmy po wszystkim wspólnie do Joyi. - Z rozmyślań wyrwał ją nagle głos tuż przy jej uchu i ręce, które sprawnie omijały materiał jej ubrań, aby tylko sunąć bezpośrednio po skórze jej brzucha i piersi. Kurwa, ten to miał wyczucie. A może i dobre, bowiem za oknem, tam, gdzie uprzednio rozgrywała się ckliwa scena, teraz maszerowało parę oficerów Policji Magicznej, wyraźnie kierując się do hotelu. Paru z nich poznawała z tego przeuroczego posterunku pełnego debili, z którego udało jej się wykraść dokumenty. Długo im zajęło dotarcie tutaj. Karin obróciła się gwałtownie, a przynajmniej na tyle gwałtownie, aby wywołać zdziwienie u mężczyzny. Nawet pofatygowała się, aby położyć dłonie na jego torsie, byleby tylko zwiększyć dystans. Na szczęście był na tyle głupi, aby nie zerknąć przez okno tylko dalej przeszywał ją tym swoim zimnym, bezuczuciowym wzrokiem. Albo na tyle napalony. Ciężko czasem po facetach zgadnąć, mogło to być jedno i drugie, całkiem częsta opcja.
- Słuchaj, Lev, szczerze i szczęśliwie doceniam twoje zdanie o moim ciele, ale jakoś nie mam ochoty, wiesz? I nie mam zamiaru wracać do tej zapyziałej dziury. Zresztą ukradłam dla ciebie te dokumenty, ty mi dałeś informację o Magii Czasu, już poczułam się doceniona, serio. Nie potrzebuję twojego kutasa do podziękowań.
Widziała, jak jego szczęka się rusza ze złości, jak walczy ze sobą aby jej nie przygadać. Czystą satysfakcję sprawiało jej prowokowanie go, chociaż czasem bywało to niebezpieczne, bo równie dobrze mógł szarpnąć, rzucić nią o kanapę czy tam stół i wziąć siłą. Tylko tym razem miała kartę przetargową, bo dostał od niej super ważne i ściśle tajne dokumenty Policji Magicznej. Może właśnie dlatego miał na tyle dobry humor, aby jej odpuścić i odsunąć się z cichym westchnięciem.
- Tak więc do zobaczenia następnym razem.
- Ta, jasne.

Chyba jej ton głosu zabrzmiał zbyt sarkastycznie, bo Lev groźnie zmarszczył brwi, ale chyba uznał to za jej styl bycia i skomentował milczeniem. Mogła więc spokojnie opuścić apartament, zamknąć za sobą drzwi i zmienić swój wygląd na jakąś szaroburą pokojówkę, którą widziała tutaj parę dni temu. Ruszyła korytarzem, aby po chwili minąć się z grupą policjantów w biegu.
- Przepraszam panienkę! Wie pani gdzie znajduje się apartament królewski? Jesteśmy z Policji Magicznej, mamy nakaz przeszukania… - Podała im wskazówki, starając się brzmieć niepewnie i jak typowa pokojówka, a on równie szybko jej podziękował jak szybko wykrzyczał poprzednie słowa. Hasta la vista, baby, przeszło jej przez myśl, kiedy opuszczała już progi hotelu, wyglądając zupełnie jak inna osoba. Koniec użerania się z tym sztywnym burakiem, ona miała co chciała, a on Policję Magiczną na karku.

~~~

Albo jednak i nie miała tego, co chciała. Owszem, odwiedziła podany adres, trafiła do magicznej księgarni, podała wszelkie informacje, ale nie było nic. Nic o Łuku Czasu. Co za bezsens, ten zimny kutas ją oszukał. No to chyba byli kwita. Przynajmniej miała go z głowy, niech gnije skurwiel w więzieniu, należało mu się za te wszystkie przekręty. A ona? Owszem, tylko straciła tylko czas. Ale była gotowa poświęcić go jeszcze o wiele więcej, byleby tylko móc go cofnąć i zmienić tą jedną, najgorszą w jej życiu decyzję.

Umiejętności fabularne:

  • Ekspert od Joyi – skoro się tam urodziła, to zna język, demografię, zwyczaje… no i wszystko.
  • Ze mną się nie napijesz? - +10 do szacunu na dzielni, +20 do tolerancji alkoholu, +5 do ziomeczkowania. A tak na serio, przez jej kontakty z tą bardziej szemraną częścią miasta oraz częste przebywanie w barach i karczmach, ma ileś tam znajomych (jak i wrogów) w takim towarzystwie. Objawia się to wzajemnym kojarzeniem się Karin i ziomeczków, jedni chętnie się z nią napiją i pomogą, sprzedadzą gorące ploteczki, inni będą chcieli obić mordę (zazwyczaj właściciele karczm czy ci, którym coś zniszczyła). No i faktycznie ma mocniejszą głowę od przeciętnej osoby, w końcu ma wprawę.
  • Mistrz Gier – Karciane, kościane, głównie te spotykane w barach. Nie dość, że zna zasady większości z nich, to jest w nie dobra, zna odpowiednie sztuczki (grunt to oszukiwać tak, aby nikt nie widział, że oszukujesz) i zwyczajnie ma w nich szczęście.


Umiejętności:
Na start:

  • Władca krzeseł [1]
  • Wytrzymałość [1]
  • Regeneracja [1]

Z paczki:

  • Łamacz Kości [1]
  • Medytacja [1]
  • Zapasy Magiczne [1]
  • Siłacz [1]
  • Zmysł Walki [1]

Zablokowane umiejętności: Nadwrażliwość, Tropiciel, Towarzysz,  Łucznik, Retoryka.

Rodzaj Magii: 

Magia Kopii (zamiennie z magią kopiowania, powielania, dublowania, odwzorowywania – różne bywa nazewnictwo) – w przeciwieństwie do większości magii, które polegają na tworzeniu czegoś z niczego, manipulacji otoczeniem czy własnymi umiejętnościami, Magia Kopii skupia się na odwzorowywaniu obiektów, materii, zjawisk, umiejętności i cech, aby stworzyć ich bardziej lub mniej wierną kopię. Jakość kopii w głównej mierze zależy od skomplikowania natury oryginału jak i umiejętności maga kopiującego.

Pasywne Właściwości Magii 

Tworzenie Duplikatów – Cóż się rozpisywać, jest w stanie powielać małe, niemagiczne i niebojowe przedmioty oraz tworzyć ich dokładne kopie. Aby to zrobić, musi widzieć daną rzecz. Po 3 postach przedmiot się niszczy.

Zmiana wyglądu – Jest w stanie zmienić swój wygląd, głos, posturę, sposób chodzenia – oczywiście na takie, które już u kogoś widziała. Nie musi zamieniać się w 100% brata bliźniaka pierwowzoru, może to być jedna czy tylko parę wybranych cech wyglądu – kolor oczu, kształt nosa, ułożenie włosów. Tyczy się to także ubrań. Maksymalnie przemiana raz na dzień, tylko na okres 3 postów.

Doskonała Pamięć  - Potrafi na stałe powielać informacje do swojego umysłu, gdzie je przetrzymuje. Objawia się to tym, że to, co miało ulec zniszczeniu w pamięci krótkotrwałej zostaje przekopiowane do pamięci trwałej. Dodatkowo, jej pamięć jest pojemna i uporządkowana – skoro przetrzymuje tak dużą informacji o oryginałach swoich duplikatów, to jakoś musi sobie z tym radzić. W skrócie - jej pamięć jest lepsza niż u innych ludzi.

Mini Nastya – Potrafi stworzyć malutką kopię siebie (10cm wzrostu), która nie posiada żadnych umiejętności bojowych czy magicznych, potrafi tylko mówić. Głównie do przekazywania informacji, taki posłaniec. Po zniknięciu (poprzez zniszczenie – jest bardzo krucha, czy na wolę Karin) wszelkie informacje, które zebrała, automatycznie pojawiają się w głowie maga. Ograniczony zasięg działania: do tematu, w którym znajduje się Karin.

Kopiowanie PWM – Potrafi skopiować proste zdolności magiczne innych magów, bardziej w ramach sztuczek niż zaklęć. Nie tyczy się to efektów stałych i umiejętności wynikających z magii (np. posługiwania się bronią białą od Magii Rycerskiej). Aby skopiować PWM, musi zostać jej wytłumaczone (werbalnie czy poprzez pokazanie) na jakich zasadach ono działa. Koszt kopi takiego PWM to 2PD.

Torba bez dna – A raczej torba, której przestrzeń wewnętrzna została dwukrotnie powielona, aby dało radę w niej zmieścić się więcej przedmiotów, bez zwiększania jej wewnętrznego rozmiaru. Wymiary torby na zewnątrz: 33cm/42cm/10cm. Wymiary torby wewnątrz: 66/84/20.

Przekazywanie Many - Karin jest w stanie przelewać swoją własną Moc Magiczną do swoich klonów w dowolnym momencie. Aby to zrobić, musi fizycznie dotknąć klona.

Magie Zakazane - Są magie tak skomplikowane naturą, że ciężko je odwzorować czy powielić. Dlatego też Karin nie jest w stanie skopiować żadnego zaklęcia, umiejętności czy efektu pasywnego wynikającego z posiadania magii zakazanej. Jeśli jednak stanie się bardziej zaawansowanym magiem (ranga S), ograniczenie to znika.


Zaklęcia:

Klon [A] – Potrafi sklonować osobę, najczęściej (i tak jest najbezpieczniej) jest to sama Karin. Człowiek z krwi i kości, o takich samych zdolnościach fizycznych jak oryginał. Posiada własną pulę MM (równe 60), może używać magii osoby sklonowanej (!jeśli jest to klon Karin, to klon nie może tworzyć innych klonów). Znika dopiero po otrzymaniu jednej rany rangi A, dwóch B, trzech C - lub gdy zostaje odwołany przez Nastyę. Klon jest jej całkowicie posłuszny i łączy go z Karin stała więź telepatyczna. Na raz może istnieć tylko jeden taki klon.

Kopia Zaklęcia [B] (lvl up: PWM -> B) – Tak jak PWM, jest w stanie kopiować zaklęcie innego maga. Aby to zrobić, musi zrozumieć naturę zaklęcia (co to: światło, ogień, superman?) oraz sposób jego działania. Oczywiście musi także zaklęcie zobaczyć. Po tym procesie może w dowolnej chwili użyć kopii danego zaklęcia, a koszt jego wynosi tyle samo MM co koszt oryginału. Skopiowane zaklęcia są o pół rangi słabsze od ich pierwowzorów, a ich ilość ograniczona. Na chwilą obecną może mieć skopiowane do 4 zaklęć (o maksymalnej randze, kolejno: A, B, C, C). Aby skopiować nowe zaklęcie, musi poświęcić inne z slotu (czyli jeśli slot rangi A jest zajęty, a chcemy nowe zaklęcie rangi A, trzeba wywalić poprzednie zaklęcie). MG może odblokowywać kolejne sloty w nagrodę za fabułę/misje.

Podwójna Skóra [C] – Poprzez powielenie komórek skóry i mięśni, obszarowo sprawia (max jedna kończyna, tułów lub głowa), że jej skóra staje się bardziej wytrzymała (o 80%) w danym miejscu, przez co mniej podatna na zranienia. Nie traci przy tym swojej elastyczności, czyli nie utrudnia to w żaden sposób ruchów. Nie posiada widocznych skutków ubocznych, acz nadużywanie może wywołać bóle w miejscach użycia zaklęcia..


Ostatnio zmieniony przez Karin dnia Pon Sty 30 2017, 21:37, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3802-konto-nastyi-yershovej https://ftpm.forumpolish.com/t3750-akta-zatrzymanego-karin

AutorWiadomość
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 18:49

Przekazywanie MM klonom tylko przy kontakcie fizycznym, kopiowanie magii zakazanych od rangi S. PWM na kopiowanie przedmiotów - na takich zasadach, jak pisałem 2 posty temu. Nanieś poprawki do KP i będzie akcept.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2
Karin


Karin


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 23/12/2012
Skąd : PIEKŁO.

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 19:45

JESTEM GOTOWA NA AKCEPTA
Zostało mi 1 PD--- (bo lvl up z PWM na D)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3802-konto-nastyi-yershovej https://ftpm.forumpolish.com/t3750-akta-zatrzymanego-karin
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 20:08

Dobra, masz już tego Akcepta. Ale Klon nie kopiuje magii, jakby ktoś w przyszłości pytał...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 20:56

Zaczynamy rundę numer 2:

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Kung-fu-best-trips-o
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2
Karin


Karin


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 23/12/2012
Skąd : PIEKŁO.

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 21:18

Próbowałam już ładnie argumentować swoje racje, ale widzę, że to nie ma sensu

Kopia Umiejętności [B] -> wywalam, zatrzymam sobie 20 PD na coś bardziej użytecznego. Po co mi buff, który może być debuffem albo niczym

Klon [B] - > albo to co jest (z magią osoby skopiowanej; tłumaczyłam na CB, drugi raz nie będę, nie znoszę się powtarzać), albo lvl upemy na A (też magia innych. Więcej many. Klony są wytrzymalsze niż w opisie B), albo zostają na B, kompletnie bez magii za to o wiele wytrzymalszy no i parę na raz

Przez wytrzymalszy rozumiem to, że przyjmie więcej ran na klate nim zniknie

Powiedz, jak widzisz każdą opcję i fajnie by było którąś razem wybrać
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3802-konto-nastyi-yershovej https://ftpm.forumpolish.com/t3750-akta-zatrzymanego-karin
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 21:30

1. Na randze A dostaniesz kopiowanie magii innych i 60 MM do wydania, który znika po ranie A, 2 B lub 3 C.
2. Na randze B bez magii dam ci... szczerze nie wiem. Dam ci 3 klony na jedno użycie, z taką samą wytrzymałością, jak obecnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2
Karin


Karin


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 23/12/2012
Skąd : PIEKŁO.

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 21:38

Wzięłam opcję na randze A i zostaw mnie w spokoju

znaczy najpierw akcept, potem spokój
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3802-konto-nastyi-yershovej https://ftpm.forumpolish.com/t3750-akta-zatrzymanego-karin
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 EmptyPon Sty 30 2017, 21:44

No to akcept. I spokój.

A jednak w styczniu...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2
Sponsored content





Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Akta Zatrzymanego: Karin   Akta Zatrzymanego: Karin - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Akta Zatrzymanego: Karin
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Akta Pandy
» Chmurka Karin

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.