HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!




 

Share
 

 How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPią Maj 20 2016, 02:58

Luty X798

Sterowiec Grimoire Heart.


- Eh...

Ciche westchnięcie opuściło usta maga, gdy ten wykończony padł na podłogę sali treningowej. Z racji stosunkowo wczesnej pory nikogo w niej jeszcze nie było, a jemu jak najbardziej odpowiadał ten stan rzeczy. Białe włosy rozsypały się wkoło jego głowy niczym aureola. Al Sorna wypuścił z dłoni miecz treningowy i chwycił jedno pasmo, by unieść je przed oczy. Nadal nie przyzwyczaił się do zmian jakie ostatnio go spotkały. Ale nie włosy były najgorsze. Nawet bursztynowe oczy z pionowymi źrenicami dało się jakoś znieść, chociaż nadawały mu nieludzki wygląd, tak samo jak poparzenia prawej strony twarzy i tatuaże. To wszystko wpływało tylko na jego wygląd. Było coś znacznie gorszego. Ezra przekręcił głowę w lewo, spoglądając na kikut lewej ręki. Na jego twarzy pojawił się wyraz rezygnacji. To właśnie brak ręki najbardziej na niego wpłynął. Dla znakomitego szermierza jakim był wcześniej, utrata dominującej reki była czymś z czym nie mógł się pogodzić. Drobne niedogodności związane z życiem codziennym dało się jakoś znieść, ale to... Coś takiego całkowicie przekreślało wszystkie jego wcześniejsze treningi i lata ciężkiej pracy. Musiał zacząć od nowa.

Chłopak wstał, podpierając się ręką. Jego wzrok padł na złożoną pod ścianą górę kimona. Ezra nie chciał, żeby przeszkadzało mu podczas treningu. Dodatkowo nie przyzwyczaił się jeszcze do końca do swojego nowego wyglądu. Nieświadomie przesunął dłonią po podłużnej bliźnie na brzuchu, śladzie po pchnięciu mieczem. Rana goiła się o wiele wolniej niż powinna, dlatego mag ciągle owinięty był bandażami. Brak pełnej sprawności irytował go, jednak wiedział, że nie miał innego wyjścia jak cierpliwie czekać. I tak miał co robić. Nagle najprostsze życiowe czynności stały się nagle wyzwaniem. Kto by pomyślał, że brak jednej ręki aż tak zmienia życie...

Ezra wstał, podnosząc przy tym miecz. Chyba pora zniknąć z sali, zaraz ktoś może tutaj zajrzeć. A on nie miał w tej chwili ochoty na spotkania z kimkolwiek. Dołączył do Grimoire Heart ledwie kilka tygodni temu, jednak nie zaprzyjaźnił się jeszcze z nikim. Heh... Zaprzyjaźnianie się z poszukiwanymi przez prawo przestępcami... Chłopak parsknął śmiechem na myśl o absurdzie całej tej sytuacji. W końcu sam teraz należał do ich grona. Al Sorna odłożył treningowy miecz na swoje miejsce i pomasował lekko nasadę nosa, zamykając przy tym oczy. Tak właściwie, to przyszedł tutaj tylko dlatego, że nie mógł zasnąć. Kolejną noc z rzędu dręczyły go koszmary, wspomnienia rzezi jakiej był świadkiem, przemieszane z fragmentami wspomnień demonicy która w nim zamieszkała. Ezra ostatnio starał się unikać patrzenia w lustro, twarz którą w nim widział zarazem była i nie była jego twarzą. Wprawiało to maga w...zakłopotanie. Odwrócił się w stronę ubrania leżącego pod ścianą, tuż przy wejściu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPią Maj 20 2016, 04:00

Wciąż spała. Czy też w zasadzie próbowała spać, bo z dokładnością zegara budziła się co godzinę, jakby nie dane było jej dzisiaj zasnąć. Ostatnie trzy miesiące tak właśnie wyglądały. Były noce, które przesypiała niczym kłoda. Były noce wypełnione koszmarami, w których znajome twarze przeplatały się z monstrami nieznanego pochodzenia i krwią na jej rękach. Były i take, podczas których w ogóle nie spała, wypełniona obawami i niepewnością. i były też takie, podczas których usilnie próbowała zasnąć, jednak nie mogła. Trzy miesiące, odkąd trafiła do Grimoire, niczym wiedziona przeznaczeniem. Trzy miesiące, odkąd została całkowicie sama na tym świecie.
Przewróciła się na bok, już wiedząc, że sen odszedł na dobre, a mimo to uparcie leżała wśród pieleszy. Nie chciała opuszczać ciepłego miejsca, postawić stopę w pokoju, który niby należał do niej, ale wciąż wydawał się zbyt nierzeczywisty. Meble z drewna, o którym nigdy nie słyszała, łóżko większe, niż materac, na którym spała razem z bratem, miękkie materiały... Nikt nie pomyślałby, że to siedziba wyklętych magów, a jednak Tsukiko dbała o to, by "tu było inaczej". Gdzieś niewątpliwie znajdowały się pomieszczenia, w których nigdy nie chciałaby się znaleźć, ale teraz i zwykła komnata, jedna z wielu, wprowadzała ją w psychiczny dyskomfort.
Po kolejnych piętnastu minutach bezowocnego zapadania w drzemkę, Nanaya powoli się podnosiła i rozejrzała po niemal pustym pokoju. Tylko niewielka torba z rzeczami, które zabrała z domu, stanowiła coś, czego wcześniej nie było w środku pomieszczenia. Cały jej dobytek...

Ruszyła w stronę baru, tam mogła coś zjeść bez konieczności wydania resztki swoich pieniędzy. Wolała przeznaczyć ja na coś innego, niż jedzenie... Ubrana w prostą, białą sukienkę, szła wolnym krokiem przez korytarze; gdyby był środek nocy, można byłoby ją uznać za ducha. Nie chciała nikogo spotkać, więc była nawet zadowolona z wczesnej pory, choć nieco puste spojrzenie jasno dawało znać, że nie pogardziłaby zdrowym snem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPią Maj 20 2016, 20:38

Ezra z sali treningowej przeniósł się do baru. Istnienie takiego pomieszczenia na sterowcu początkowo było dla niego sporym zaskoczeniem, jednak szybko się do tego przyzwyczaił. Miało to swoje niepodważalne plusy, tak jak teraz. Kierując tutaj swoje kroki, narzucił na siebie górę kimona, nie kłopocząc się z poprawnym jej założeniem. Bo i po co, skoro wszyscy jeszcze spali?

Chłopak wyciągnął przed siebie dłoń, w której trzymał szklankę cydu i oparł brodę o blat lady. Przez chwilę bawił się, kołysząc szklanką i obserwując ruchy klarownego płynu. Następnie przysunął szklankę do siebie, wdychając przyjemny jabłkowy aromat, by w końcu unieść głowę i napić się alkoholu. Mimo iż na to nie wyglądał, to cydr był całkiem mocny, zaś smak jabłek sprawiał, że picie go przychodziło nadzwyczaj lekko. Mag kończył właśnie drugą butelkę, a w głowie zaczynała mu szumieć przyjemna mgiełka. Kładąc ponownie głowę na blacie, przywarł policzkiem do chłodnej powierzchni. Ciche westchnięcie opuściło jego usta. Cała obecna sytuacja mocno go przytłaczała. Al Sorna nie urodził się magiem, przez większość życia starał się ich też wystrzegać, a teraz... Teraz skończył jako jeden z nich, w dodatku od razu w Grimoire Heart. Jednak nie żałował tego, że tu trafił. Miał do spełnienia pewien cel, cel który wymagał od niego działania poza granicami prawa. Jeśli ma to sprawić, że stanie się przestępcą, to jest on gotowy ponieść ten koszt.

Ezra wstał, by przynieść sobie kolejną porcję alkoholu. Może on pomoże mu zasnąć? A nawet jeśli nie... Nawet jeśli nie, to z pewnością sprawi, że zapomni o tych wszystkich problemach. Zadowolony chłopak, zaczął nucić pod nosem jakąś melodię. Stawiając na blacie butelkę i siadając na miejscu, usłyszał jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Zaciekawiony odwrócił się w tamtą stronę, jego wężowe źrenice rozszerzyły się lekko ze zdziwienia. Nie spodziewał się tutaj nikogo o tej porze.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPon Maj 23 2016, 02:06

Każdy, kto był o normalnych zmysłach, spał. Magowie z Grimoire rzadko należeli do tych o normalnych zmysłach, o czym przekonała się osobiście, jednak sen cenił każdy - niezależnie od tego, czy był to sen zmorzonego alkoholem, czy przepracowanego. Dlatego ktokolwiek w barze o tej nieludzkiej godzinie był ewenementem. Dotyczyło to i Nanayi, i nowego gildyjnego nabytku. Plotki rozchodziły się niezwykle szybko na Sterowcu. Tylko nie spodziewając się towarzystwa, dziewczyna stanęła w drzwiach, patrząc z wyraźnym zdziwieniem na twarzy na młodego mężczyznę w niechlujnie narzuconym na siebie kimonie. Stała tak przez chwilę,niczym wrośnięta w ziemię, po czym uśmiechnęła się, nieco zmieszana dziwnym zajściem, i szybko przeszła za bar, by zrobić sobie kawę. Do tej pory unikała innych członków gildii, a rozmawiała jedynie z Tsukiko, więc po cichu miała nadzieję, że rozejdą się w swoją stronę. Choć nie było to zbytnio miłe z jej strony.
Aromat kawy wypełnił bar, podczas gdy Byaku była zajęta jej przyrządzaniem, usilnie próbując stać plecami do mężczyzny, by nie nawiązać kontaktu wzrokowego. Jak na niego mówili na sterowcu? Zamerdała łyżeczką w kubku, czekając, aż cukier się rozpuści. Dylematy, dylematy... Tata raczej nie byłby z niej zadowolony...
- Właściwie... to jak się nazywasz? - zapytała cicho, wciąż stojąc plecami do mężczyzny. Zdecydowanie chodziło o grzeczność, a nie chęć nawiązania rozmowy. Tak, odbębnić kilka podstawowych zwrotów i znów zaszyć się w pokoju. Z kawą. Czego chcieć więcej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPon Maj 23 2016, 03:20

Al Sorna z zaciekawieniem obserwował jak jego nieoczekiwana towarzyszka przygotowuje sobie kawę. Wydawało mu się, że już wcześniej widział ją parę razy na sterowcu, zwrócił na nią uwagę z powodu koloru jej włosów. Bądź co bądź, nie spotyka się go często. Mag przelał do szklanki zawartość otworzonej wcześniej butelki i upił nieco cydru. On sam nie przepadał za kawą, była dla niego zbyt gorzka. Zastanawiając się jak rozpocząć rozmowę, nie usłyszał dokładnie słów dziewczyny.
- Mogłabyś powtórzyć, Fräulein? Mówisz za cicho żebym cię usłyszał.

Dopiero po tym, gdy się odezwał zorientował się, że z przyzwyczajenia odezwał się w  eisndeuch. Uśmiechnął się lekko zmieszany całą sytuacją.
- Przepraszam, to z przyzwyczajenia. Mogłabyś powtórzyć, Fräulein? Zamyśliłem się, a ty zadałaś pytanie bardzo cicho. - poprawił się, tym razem mówiąc we Wspólnym. Jego wzrok prześlizgnął się po sylwetce dziewczyny. Nie przyjrzał się uważnie jej twarzy, ale sądząc po całej figurze była w jego wieku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyWto Maj 24 2016, 00:36

Magowie z GH byli zwykle mało rozmowni, na zaczepkę zwykli odpowiadać jakimś nierozpoznawalnym pomrukiem i tyle było z jakiejkolwiek rozmowy, co w zasadzie nikomu nie przeszkadzało. Tylko że białowłosy mężczyzna był chyba wyjątkiem w tej sprawie, który nie dość, że mówił w obcym języku, to jeszcze grzecznie i pełnymi zdaniami we Wspólnej mowie. O bogowie! Dziwnie brzmiące słowa odwróciły uwagę Byakushitsune od własnej kawy, przez co odwróciła się i chyba po raz pierwszy faktycznie przyjrzała się jegomościowi siedzącego przy ladzie. Nigdy nie widziała nikogo o takim wyglądzie. Jasne włosy od razu rzucały się w oczy, jednak były też i inne szczegóły - żółte oczy z dziwnymi, pionowymi źrenicami, blizny na ciele oraz tatuaże. Na sterowcu przebywało wiele osób, jednak natężenie niespotykalności w przypadku mężczyzny osiągnęło niebezpieczną wartość. I mówił w dziwnym języku, przez co mina Nanayi wyrażała mnie więcej "Hę?" w momencie odwrócenia się. Szybko jednak dowiedziała się, o co właściwie mu chodziło i mina "Hę?" zmieniła się w nerwowy, zakłopotany uśmiech, a na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec. Do diaska, Nanayo! Trzeba było trzymać język za zębami!
- Jak masz na imię... - powtórzyła, tym razem głośniej, przenosząc spojrzenie w bok. Jednoczesne trzymanie kubka z gorącą kawą mogło się źle skończyć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyCzw Maj 26 2016, 02:40

- Nie bój się, nie gryzę. Ja tylko tak strasznie wyglądam. - powiedział poważnym tonem, po czym uśmiechnął się złośliwie w odpowiedzi na jej badawcze spojrzenie. Wziął kolejny łyk cydru. Zbyt dużo już go nie zostało... Al Sorna wypił resztę trunku i westchnął cicho, jakby z żalem.
- Ezra. Ezra Al Sorna. Z kim mam przyjemność? Bo przypuszczam, że "Hę" to raczej nie twoje imię, prawda?
Mag uważnie przyglądał się twarzy i mimice swojej rozmówczyni. Tak, zdecydowanie byli w podobnym wieku. Szybki rzut oka pozwolił mu określić, że nieznajoma była całkiem...całkiem w jego guście. Alkohol w dalszym ciągu przyjemnie szumiał chłopakowi w głowie, dlatego uśmiechnął się do niej szeroko.
- Takie ładne dziewczyny z pewnością noszą też ładne imiona.

Mimo tego, że Ezra cały czas starał się przekonać dziewczynę do tego, że nie powinna się go bać, to jego oczy studiowały uważnie jej zachowanie. W końcu miał okazję porozmawiać z kimś względnie normalnym na tym sterowcu. Ciekawe, co taka niewinna istotka robi pośród przestępców... Nie mógł sobie jakoś wyobrazić, żeby była w stanie kogoś zabić. Z drugiej strony, on sam przekonał się już nieraz, jak bardzo pozory mogą odbiegać od rzeczywistości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyPią Maj 27 2016, 18:18

Nawet jej przez myśl nie przeszło, że mógłby ją ugryźć, a wygląd był dla niej czymś zupełnie obojętnym. Może nie do końca, ale będąc na sterowcu już troszkę czasu oraz niepostrzeżenie mijając innych magów gildii widziała gorsze rzeczy, niż blizny po poparzeniu... Skrzywiła się nieco na tą uwagę i niezbyt chętnie pokiwała głową. Czy on uważał ją za głupią? Odstawiła kawę na ladę, tuż naprzeciwko niego.
- Przepraszam, że się tak przyglądam, jednak to pierwszy raz, gdy widzę kogoś... - zamilkła na chwilkę, nie do końca wiedząc, jak to ująć. Podrapała się po policzku. - Nie ważne - stwierdziła ostatecznie. Do dziwnego wyglądu dochodziło też dziwne imię, które powtórzyła kilka razy w myślach, by chociaż oswoić się z nazwiskiem. Tylko zaraz później na jej twarz wskoczyło zażenowanie.
- Oczywiście, że nie "Hę"... Nanaya. Byakushitsune... - Przedstawiła się niechętnie nowemu znajomemu, który nie dość, że spełniał wszystkie kryteria dziwności, to jeszcze ukrywał niepoznane dotąd pokłady wredoty. Ukryła swoje zmieszanie zaistniałą sytuacją w kubku kawy, powoli biorąc łyk gorzkiego naparu. Chyba faktycznie nie powinno jej tu być. Mniej stresów związanych z obcymi ludźmi i ich zachowaniami...
- Od jak dawna jesteś w gildii? Nie widziałam cię wcześniej, Ezro... mogę tak mówić? - spytała, całkowicie pomijając kwestię własnej ładności, jakby słowa te cąłkowicie przeleciały jej przez głowę nie pozostawiając nawet śladu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptySro Cze 01 2016, 03:27

Przepraszam, że się tak przyglądam, jednak to pierwszy raz, gdy widzę kogoś...

Ezra prawie pozwolił, żeby alkohol wypowiedział za niego kolejną złośliwą kwestię, jednak udało mu się powstrzymać. Mag zauważył już, że dziewczyna raczej niechętnie wdała się w rozmowę z nim, jednak wzruszył jedynie ramionami w myślach. Taki już urok mrocznej gildii, że skupia raczej indywidualistów. Niezbyt towarzyskich indywidualistów. Większość z nich była tutaj tylko dlatego, że Grimoire pozwalało im działaś poza prawem oraz zapewniało ochronę przed Radą. On sam nie różnił się w tym od innych. Tak samo jak jego rozmówczyni. Pokręcił lekko głową i podparł ją ręką, cały czas przyglądając się Nanayi. Wyglądała na...speszoną?
- Spokojnie, żartowałem. Nie musisz się tak przejmować... - uśmiechnął się do niej lekko, chcąc rozładować nieco atmosferę. Al Sorna zauważył, że dziewczyna postanowiła puścić jego uwagę o jej wyglądzie mimo uszu.

Mag wyprostował się i przeciągnął. Cóż, może po treningu uda mu się zasnąć? W końcu wglądało na to, że jego obecność tutaj była rudowłosej nie na rękę.  Nie chciał jej zmuszać do rozmowy, jednak skoro samo ją kontynuowała...chyba może jeszcze przez chwilę z nią porozmawiać.
- Hmmm... Pomyślmy. Jakieś 5 tygodni? Może krócej. Jestem tutaj nowy, więc możliwe że mnie nie widziałaś. Wolę się skupić na treningu. Moja rę- - Al Sorna przerwał swoja wypowiedź, spoglądając na lużny rękaw. - Powiedzmy, że przyzwyczajam się do...nowego stylu życia. Nagle wiele rzeczy stało się niezwykle trudnych do wykonania. I owszem, możesz. Ale wszystko kosztuje.
Ezra wstał i wyciągnął rękę, wyjmując kubek z gorącą kawą z rąk swojej rozmówczyni i odstawił go na ladę. Następnie przechylił się nad ladą, szepcząc jej do ucha:
- Ładne imię, dla ładnej dziewczyny. Tak jak mówiłem...Nan. A to moja cena.
szybko całując ją w usta. Gdy znów się wyprostował, cofnął się kilka kroków, a na jego twarzy widać było złośliwy uśmiech.
- Musiałem powtórzyć, bo chyba mnie nie usłyszałaś. - powiedział rozbawiony. Odwrócił się, ruszając w kierunku wyjścia z baru.  - Możesz mi mówić Ez. O ile jeszcze się odezwiesz. Najczęściej bywam w sali treningowej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! EmptyCzw Paź 06 2016, 01:39

Pięć tygodni. Czyli w zasadzie nie był tu niewiele krócej, jak ona sama. Choć zadziwiła ja różnica w ich podejściu. Ona niechętnie wychodziła ze swojego pokoju. Wciąż nie uporządkowała swoich spraw i nie zanosiło się, by zdarzyło się to szybko. Tymczasem Ezra wyglądał tak, jakby bytność na Sterowcu nie krępowała go i w zasadzie to całkiem się zadomowił, przynajmniej z punktu widzenia Byaku. Było to nieco odpychające. Z drugiej strony też miał swoje problemy i urwanie wypowiedzi w dość znaczący sposób świadczyło, że były to równie ciężkie do przeskoczenia sprawy. Pokiwała głową ze zrozumieniem. Nowy styl życia...
- Cena? - zapytała ze zdziwieniem, nie rozumiejąc, co mężczyzna ma na myśli. A tymczasem kubeczek wylądował na ladzie, poza jej łapkami, a jasnowłosy niebezpiecznie się nachylił. Jej mózg nie rozumiał, co się dzieje, więc stała jak ten słup soli, śledząc ruchy Ezry ze sporym zakłopotaniem, aż...
Nie minęła nawet sekunda od szeptu i szybkiego całusa, a ręka Nanayi sięgnęła po kubek z kawą i rzuciła nim w stronę nieszczęsnego faceta. Jej twarz była czerwona ze złości i upokorzenia nagłą i nieprzyjemną sytuacją, a w zielonych oczach czaiły się wściekłe ognie. Nie przejęła się, że gorący płyn mógł wylać się na chłopaka.
- Nie zbliżaj się do mnie, dzikusie! - krzyknęła ze złością, szybkim krokiem zmierzając do wyjścia. - Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj! - wygrażała, oglądając się przez ramię na sprawcę jej wybuchu, po czym z impetem otworzyła drzwi baru i z równie dużą siłą nimi trzasnęła, niemalże biegiem zmierzając do swojej komnaty. Nigdy nie czuła się tak upokorzona.
Szkoda tylko kawy.


/Retro end
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Sponsored content





How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty
PisanieTemat: Re: How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!   How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?! Empty

Powrót do góry Go down
 
How I met your m- Oh, wait... How I met a cactus?!
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Inicjatywa Mechaniczna 1 - WIWF4L (When I Wait For 4 Level)

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Wydarzenia Offtopowe :: Retrospekcje
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.