I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Imię: Randia Pseudonim: - Nazwisko: Sanada Płeć: kobieta Waga: 50 Wzrost: 161 Wiek: 19 Gildia: Szczury; niegdyś Fairy Tail Miejsce umieszczenia znaku gildii: Wewnętrzna strona prawej dłoni, teraz częściowo zdeformowany blizną po głębokim cięciu noża Klasa Maga: 0 Wygląd: Niewysoka, niska - od zawsze nie wyróżniała z tłumu pod względem swojego wzrostu, w końcu takich jak ona jest na pęczki - dziewcząt drobnych, o filigranowej wręcz budowie i zgrabnej, wysportowanej sylwetce. Dziewczyna mimo wszystko nie należy do osób fizycznie słabych i nieporadnych; pod jasną, bladą skórą rysują się delikatnie mięśnie, wyćwiczone przez lata ćwiczeń i działań, które nie pozwalały jej stać w miejscu i zbyt długo odpoczywać. Z jej jasną cerą, delikatnie tylko zwykle przyróżowioną na policzkach, kontrastują długie, sięgające łopatek ciemne, niemal czarne włosy, które tylko pod wpływem silnego światła ujawniają delikatne, brązowawe poblaski. Wszystko wykańczają oczy; umiejscowione nad obsianymi delikatnymi, ledwo zauważalnymi piegami policzkami, barwy nienaturalnej wręcz, intensywnej czerwieni, skryte pod wachlarzem gęstych, smolistych rzęs. Twarz o klasycznym owalu zdobi jeszcze prosty nos, delikatnie zadarty, i usta, po których często snuje się zaczepny uśmieszek, mające pełny wykrój. Charakter: Próbować opisać charakter Randii od A do Z, uwzględniając wszystkie niuanse i odstępstwa od norm, byłoby rzeczą nie tyle niepoprawną, co po prostu niemożliwą do wykonania. Charakter dziewczyny jest niezwykle barwny i zróżnicowany, zależny od dnia, godziny czy chociażby od tego z kim właśnie przyszło jej obcować. Można jednak ze śmiałością stwierdzić, że na ogół jest spokojna. Pozostawiona sama sobie nie ingeruje swoim zachowaniem w otoczenie, pozostając bierną. W takich wypadkach cicha, pozostająca zaledwie obserwatorem, który uważnie analizuje otoczenie i zapamiętuje co ważniejsze spostrzeżenia, o ile nie znajdzie sobie jakiegoś ciekawszego zajęcia. Fakt faktem – czerwonooka potrafi być naprawdę nerwowym stworzeniem, które czasem drażnią błahostki: ton głosu, gestykulacja, postawa czy nawet to jak ktoś składa zdania! Porównać można ją w tym wypadku do tykającej bomby, która na domiar złego – chodzi. Na ogół jest cierpliwa i zbywa drażniących rozmówców kąśliwymi uwagami czy nieprzerwanym milczeniem, ale jeśli czara goryczy w końcu się przepełni, wybucha. W tym momencie rzucanie przedmiotami, które właśnie znajdą się pod ręką nie jest jej obce i nawet nie zwraca uwagi na to, co to konkretnie jest. Trzeba jej również przyznać, że jest niezwykle uparta. Często idzie to także w parze ze zwykłą chęcią zrobienia komuś na złość, czyli ze zwykłej przekory. Swoje zdania broni zaciekle i zajadle, nawet jeśli sama dobrze jest świadoma tego, że się myli. Mimo wszystko, nawet jeśli z wyraźną niechęcią, potrafi przyznawać się do błędów i stara wyciągać się z nich wnioski – co niestety nie zawsze jej wychodzi. Jest lojalna wobec swoich własnych zasad, a także przede wszystkim – wobec swoich towarzyszy. Trudno zdobyć jej pełne zaufanie, ale jeśli już się to komuś uda, szybko się do niego przywiązuje i gotowa jest do wielu poświęceń. Historia:
To, co było....
Spoiler:
Randia była zwykłym, normalnym dzieckiem, które posiadało równie zwykłe i normalne dzieciństwo. Spokojne, pozwalające dryfować statycznie przez kolejne lata życia w Magnolii. Urodziła się w typowej, szarej rodzinie, która nie wyróżniała się niczym na tle społeczeństwa. Jej ojciec był piekarzem, natomiast matka zajmowała się głównie domem – od czasu do czasu tylko, pomagając mężowi w pracy. Dziewuszka nie była jednak jedynym dzieckiem w rodzinie. W rodzinie Sanada wyrastała jeszcze jedna latorośl; chłopiec, cztery lata starszy od dziewczynki. Kaien. To właśnie on pokazał jej Magię Kart i jak się nią posługiwać.
> 12 lat temu - Kaien! - zawołała oburzona matka, widząc, że syn znowu pokazuje siostrze karciane sztuczki i odciąga ją od nauki. - Weźże ty się wreszcie za robotą i zostaw ją w spokoju! - kobieta wcale nie zamierzała spuścić z tonu. Wręcz przeciwnie – jej głos nabierał na sile, aż w końcu ostatnie słowa reprymendy zostały wykrzyczane. Uradowana do tej pory dziewczynka, skuliła się na krześle, mrużąc jedno oko i przechylając głowę w stronę matki, unosząc to samo ramię. Tym samym pokazując, jak bardzo nie podoba jej się drażniący alt – który wibrował, falował i przekłamywał dźwięki. Nie uszło to uwadze matki, która sarknęła coś pod nosem, gromiąc młodszą pociechę wzrokiem po czym dodała normalnym, zdenerwowanym tonem: - Bierz się natychmiast do nauki młoda damo. Bo inaczej porozmawiamy. Dziewczę błyskawicznie dosunęło się na krześle do biurka i udało, że coś notuje. Jej brat natomiast zebrał jeszcze parę ganiących słów i z powrotem zabrał się za sprzątanie piekarni. Gdy dwie godziny później obydwoje skończyli swoje zadania, zsunęła się z krzesła i podeszła do chłopaka, który opierał się na parapecie i wyglądał przez okno. Ulice miasta zalewały pomarańczowoczerwone promienie zachodzącego słońca nadając mu osobliwego uroku. Oboje lubili ten widok. Zapatrzyła się przez chwilę, w końcu jednak ocknęła się, zamrugała parę razy i spojrzała na twarz brata, który śledził wzrokiem przechodzących ulicą ludzi. Pociągnęła go za rękaw, zwracając na siebie jego uwagę i zamyślony wzrok. - Naucz mnie. Przyjrzał jej się uważniej zdziwionym wzrokiem, najwyraźniej nie rozumiejąc czego od niego chce. - Magii. - dodała po chwili niecierpliwie i zmrużyła czerwone oczęta. Chłopak zaśmiał się cicho, lekceważąco, po czym odwrócił twarz znów w kierunku ulicy. - Ej! - syknęła, łapiąc go za rękaw ponownie i tym razem szarpiąc nim natarczywie. Spojrzał na nią znowu, trochę niezadowolony. - Możesz być tego nieświadoma, ale jeśli matka się dowie, to mnie zabije. Nie mówiąc o ojcu. W końcu nie mogę sprowadzać mojej kochanej siostrzyczki na tak niebezpieczną drogę. - uśmiechnął się kpiąco, opierając plecami o parapet i klepiąc ją po głowie. Nachmurzyła się i wydęła policzki, okazując niezadowolenie. - To już nie mój problem. Naucz. Oboje milczeli dłuższą chwilę, patrząc sobie w oczy. Ona; wciąż naburmuszona, z dłońmi zaciśniętymi w piąstki, sztywna i wyprężona. On; rozluźniony, oparty nonszalancko o parapet, z uśmieszkiem drgającym na wargach. W końcu uśmiech poszerzył się, chłopak westchnął z rezygnacją, a potem jego twarz spoważniała. - Dobra, niech Ci będzie. Ale nikomu ani słowa. Pokiwała głową gwałtownie, z entuzjazmem. On odwrócił się z powrotem do okna, a ona, przysunąwszy sobie stołeczek, dołączyła do niego by obserwować krążących po ozłoconych ulicach miasta ludzi.
> 9 lat temu Chłopak wybuchnął gromkim śmiechem zaraz po tym jak rozległ się huk, a jego siostra, wystraszona, z piskiem poleciała do tyłu i zwaliła się z pieńka. Chwilę leżała na plecach, ssąc oparzone palce prawej ręki i szczerze żałując, że dla zwykłej przekory, nie posłuchała brata. Kula światła wybuchła jej w dłoniach strasząc, oślepiając i zrzucając z leśnego siedziska. Co prawda zaklęcie nie było poważne i narobiło więcej huku, gorącego powietrza i dymu niż faktycznych obrażeń, ale to zawsze było coś. Wygramoliła się zza powalonego pnia i spojrzała ponuro na siedzącego na ziemi Kaiena, który wciąż zaśmiewał się wniebogłosy. Powalony śmiechem, leżał już na plecach, trzymając za brzuch i mrużąc oczy. - Przestań! To wszystko twoja wina! Zakrzyczała dziewczynka, gramoląc się z trudem na kłodę, zamiast najnormalniej w świecie ją obejść. Chłopak jeszcze chwilę się śmiał, w końcu jednak ustąpił i podniósł się, chichocząc co jakiś czas. W tym czasie jego siostra zdążyła wgramolić się na leżący pień i stanąć na nim. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce wywołane wysiłkiem, a na rękach parę zadrapań wywołanych upadkiem. Oprócz tego była cała w ściółce leśnej. Chłopaczynę złapał pojedynczy, krótki spazm śmiechu. - Moja? Chyba żartujesz. Gdybyś mnie posłuchała, zamiast wykłócać się ze mną dla zasady, to nic by się nie stało. A tak masz na co zasłużyłaś. Szczęście, że twoje zaklęcia są takie marne. Zakończył złośliwie, uśmiechając się przy tym perfidnie. Dziewczynka prychnęła, splotła ręce przed sobą i uniosła wysoko głowę. - Tak! To twoja wina! Jesteś po prostu beznadziejnym nauczycielem. Oznajmiła bezwzględnie, odwracając się do niego bokiem, przez co o mało znowu nie wylądowała na ziemi. W ostatniej chwili udało jej się złapać równowagę. - Doprawdy? To może poszukasz sobie kogoś innego? Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego warg. Drażnił i prowokował. Do tego znów usiadł po turecku, oparł łokieć o kolano i podparł dłonią brodę. - Nie martw się! Dam Ci jeszcze jedną, ostatnią, szansę! - Łaskawca. - zamruczał cicho jednak na tyle wyraźnie by go usłyszała. Zignorowała to. Obróciła się, oparła ręce na biodrach i spojrzała mu prosto w oczy. - Więc? Pośpiesz się i powiedz co mam robić! - To samo co przed chwilą. Tylko, na Boga, tym razem postaraj się skupić i zamienić kulę w strumień światła!
- Co wam, do jasnej cholery, strzeliło do głów?! Chyba wyraźnie powiedzieliśmy, że nie chcemy byś uczyła się magii. A w szczególności nie od niego! Oskarżycielski palec matki powędrował w kierunku chłopaka, który siedział na krześle obok niej i patrzył gdzieś w przestrzeń. Jego wzrok był zamglony, nieobecny. Kaien wyraźnie nie słuchał matki, dryfując myślami po innych miejscach. - Ale przecież nic takiego się nie stało. Zaczęła cicho i niepewnie Randia, unosząc jedną dłoń do ust i starając się powstrzymać drżenie głosu. W końcu Azor żył i tylko jego buda rozleciała się w drobny mak. Sam pies miał tylko osmolone i lekko nadpalone futro. Matka wciągnęła powietrze, zachłystując się nim. Otworzyła znów usta, a córka skuliła się i zacisnęła oczy w oczekiwaniu na kolejną serię krzyków i wrzasków. Nie nastąpiło to jednak. Gdy otworzyła najpierw jedno oko, potem drugie, zauważyła, że matka patrzy na Kaiena, a on, o dziwo już całkowicie świadomym i przytomnym wzrokiem, patrzy na nią. Dziewczyna niepewnie przechyliła się do przodu, wodząc wzrokiem od brata do matki i z powrotem. - Ran... proszę, wyjdź. I idź do swojego pokoju. - powiedział cicho Kaien, a matka kiwnęła wolno głową. Czerwonooka posłusznie wstała, dosunęła cicho krzesło i wyszła z kuchni. Poszła do pokoju i nie wychodziła. Do rana. Gdy następnego rana wyszła ze swojego pokoju, ani matki, ani brata w domu nie zastała. Dopiero wieczorem, rodzicielka pokazała się w domu. Randia siedziała w kuchni, jedząc kolacje. Gdy matka przechodziła obok drzwi, dziewczę zeskoczyło z krzesła i zatrzymało się w przejściu. Kobieta minęła ją bez słowa i dopiero słysząc córkę, zatrzymała się. - Mamo, kiedy wróci Kaien? Zapytała cicho, wbijając wzrok w plecy kobiety, potem przenosząc go na głowę i twarz. Kobieta poruszyła się delikatnie, odwróciła głowę w jej stronę, ale wzrok błądził po podłodze i ścianie. Nie patrzyła na córkę. - Nie wiem kochanie. Padła cicha odpowiedź. W spojrzeniu czerwonookiej zatańczyło zdziwienie. Chciała zadać kolejne pytanie, ale kobieta ruszyła dalej, do sypialni. Randia odpuściła. Zjadła do końca kolację i weszła na piętro, do pokoju brata. Nie wiedziała czemu. Może oczekiwała, że jednak jest w pokoju. Że może jakimś cudem przegapiła jego powrót. Na biurku leżała koperta na której drukowanymi, ale mimo to nieco koślawymi, literami było napisane jej imię. Otworzyła, wyjęła list i przeczytała. W miarę jak coraz dalej zagłębiała się w tekst, jej twarz coraz bardziej obojętniała. Pod koniec tylko jej usta delikatnie zadrżały, ale mimo wszystko uśmiechnęła się delikatnie. W kącikach oczu perliły się pojedyncze łzy, które szybko starła ze złością za pomocą rękawa bluzy. Wyjechał do innego miasta, chcąc dołączyć do gildii. Nie chciał by ich rodzice o tym wiedzieli, w końcu od zawsze chcieli, by ich dzieci wiodły normalne życia, jak oni. Tak więc było łatwiej, a ona zrozumiała.
To właśnie skłoniło ją by spróbować dołączyć do Fairy Tail – jej brat. Zdała sobie sprawę, że jeśli dołączy do gildii, wykonując misje, może uda się go znów spotkać.
Po wydarzeniach w Porcie Seldom, gdzie została opętana, trafiła do szczurów. Informacje, które posiadała sprawiły, że Enka nie zamierzał ryzykować tego, że wpadną w niepowołane ręce, przez co dość szybko znalazła się w Siedlisku. Jej stan jednak stanowił pewną niedogodność - zagrożenie, z którym należało się uporać - w końcu była o wiele bardziej przydatna jako w pełni sprawna umysłowo osoba. Wyegzorcyzmowali ją - przywrócili do pełnego stanu używalności, zarówno jej umysł, jak i ciało, pojawiło się jednak jedno małe 'ale'... cały rytuał sprawił, że wraz z tym, co ją opętało, jej ciało i magia w pewien sposób się zresetowały. Dziewczyna nie była w stanie wykastować żadnego zaklęcia, którym wcześniej się posługiwała. Nie znaczyło to jednak, że utraciła możliwość kontrolowania Magii Światła - musiała się po prostu wszystkiego nauczyć od nowa. Po ataku Policji Magicznej na siedlisko Szczurów, do swojej listy to do dodała znalezienie Enki, który przepadł, a dziewczyna nie wierzyła w jego śmierć. Coś, co można było nazwać starą gwardią organizacji teoretycznie przepadło, a wraz z nią informacje o jej bracie, którego wciąż miała zamiar odszukać, a do tego właśnie potrzebny był jej Enka.
Umiejętności fabularne: `Znajomość półświatka: od pewnego czasu nie przystaje z ludźmi, który mogą się szczycić czystą kartoteką czy niewinnością zamiarów. Co więcej - stała się jedną z nich, a przez to zna wielu, którzy 'pracują' w cieniu i niezbyt legalnie. `Oburęczna: posługuje się tak samo dobrze prawą dłonią, jak i lewą, czy to w walce czy to w życiu codziennym, chociaż na co dzień wybiera raczej tą pierwszą do większości czynności. ` Oczytana: Zna się na wszystkim, ale też na niczym konkretnym. Po prostu jest typem człowieka, który nawet lubi książki, albo śmieszne ciekawe notki pod tytułem 'czy wiedziałeś, że...", które nawet łatwo wchodzą jej do głowy, przez co łatwo jej rzucać jakimiś ciekawostkami na prawo i lewo. Umiejętności: Niszczyciel[1], Zapasy magiczne[1], Kumulacja Energii[1], Szermierz[1] <-20PD> Ekwipunek: 2x Wakizashi, 1400 , Kapelusz Wiedźmy
Kapelusz Wiedźmy:
Otrzymany za event Halloweenowy, Czarny kapelusz, który względem rozmiaru głowy dostosuje się do obwodu. Poza tym *nie zna się na nazewnictwie* odstająca część ronda ma nieco ponad 10cm i do najtwardszych nie należy. Czasem może opaść na oczy, czy coś. Poza tym sam kapelusz ma wysokość niecałych 30cm, acz mniej więcej zgina się w 2/3 wysokości, więc aż tyle cm nie doda. Dodatkowo u spodu owego odstającego stożka posiada 2cm wstążkę obtoczoną dookoła w barwie fioletowej. Właściwości magiczne nieznane, w przypadku ubrania skontaktować się z mua. (czy.: Finnem)
Rodzaj Magii: Magia Światła Magia, jak sama nazwa wskazuje, wykorzystująca element światła, pozwalając manipulować nim w dowolny sposób. Użytkownik jest w stanie uwalniać światło ze swego ciała, a także w dowolny sposób przekształcać, np. w tarcze czy promienie Podobnie jak inne magie elementarne, ta również pozwala swojemu użytkownikowi na zmianę jego ciała w światło.
Pasywne Właściwości Magii
Rozbłysk: dziewczę potrafi uwolnić z całego swego ciała, bądź z fragmentu np. samej dłoni, jasne światło, którego natężeniem może manipulować. Jest w stanie także "oderwać" blask od siebie i utworzyć z niego kulę, która może robić za lampę. Natężenie wytworzonego światła nie będzie tak duże by oślepić człowieka, a kula swym rozmiarem nie będzie większa niż dłoń.
Manipulacja: Jest w stanie manipulować natężeniem światła pochodzącego z innego źródła w nieznaczny sposób, aczkolwiek nie przyciemni go/rozjaśni w 100%.
Randia jest niewrażliwa na gwałtowne zmiany oświetlenia. (przed oczyma nie pojawiają jej się mroczki czy plamy, które utrudniałyby widzenie) W przypadku światła wytworzonego magicznie jego efekt jest tylko nieznacznie niwelowany. W dalszym ciągu można ją jednak oślepić nagłym światłem. Zwłaszcza magicznym.
Hikari no Shinboru - każde zaklęcie, które trafi zostawia na celu Symbol Światła - objawia się on w formie widocznej tylko dla Randii, poprzez drobinki światła unoszące się znad celu. Do aktywacji (czyli użycia zaklęcia) pozostaje on w formie biernej, nie dając jej żadnych profitów. W biernym stanie utrzymuje się do 4 postów.
Manipulacja kolorem - jest to tylko efekt wizualny, dzięki któremu Randia może zmieniać kolor własnych zaklęć, oczu, włosów, przedmiotów (do póki się na tym koncentruje), a także tego, co ma na sobie. (Nie może zmienić natury przedmiotu, bawi się zaledwie tym, jak postrzegane jest światło i jaki daje to efekt wizualny. Nie sprawi, że zmienią jej się rysy twarzy, albo że kubek będzie mniejszy/większy etc etc.) Po otrzymaniu obrażeń, pwm automatycznie znika.
Zaklęcia: 20 PD zostało, wymieniam na 20MM
Flare (D) - Tak samo jak w przypadku PWM polega to na uwolnieniu z całego swojego ciała, lub zebranie w formie kuli, jasnego światła. Rozmiar kuli w tym wypadku się nie zmienia, jednak przy gwałtownym wzmocnieniu natężenia światła rozbłysk ma taką siłę, że jest w stanie na chwilę oślepić przeciwnika. Jeśli ten zamknie oczy - wywołuje to mroczki. Oślepienie trwa parę sekund, a przeciwnik musi znajdować się w odległości ok 0.5 m.
Hikari no Shinboru (D) – Jeśli użytkownik dotknie kogoś, lub ugodzi zaklęciem, jest w stanie pozostawić na owej osobie Symbol Światła. Niewidoczny dla innych znak, przez samą użytkowniczkę postrzegany w sferze mentalnej, raczej ślad kontaktu z Magiem Światła, po aktywowaniu ułatwia użytkowniczce lokalizację osoby jeśli tego chce, a także, w razie potrzeby, samonaprowadza zaklęcia. Nie daje jednak 100% szansy na trafienie. Czas trwania po aktywowaniu: 2 posty.
Hikari no Ame(C) – Użytkownik tworzy wiele drobnych promieni światła (max. 15), które atakują cel od góry, przez co przypominają deszcz. Max zasięg; 7m.
Chiryō (C) – Zaklęcie pozwalające na częściowe uleczenie poważniejszych ran i całkowite tych mniejszych. Brzegi rany zaczynają błyszczeć, a światło jakby sączy się z nich i unosi, powoli zasklepiając ranę i gojąc je. Nie jest możliwe uleczenie ran śmiertelnych, zaledwie zmniejszenie obrażeń tak by nie zagrażały bezpośrednio zdrowiu czy to samego użytkownika czy to osoby na której zaklęcie jest używane. Działanie; 1 post, o stopniu leczenia decyduje mg.
Hop, skip and jump (C) - Randia zmienia się w wiązkę czystego światła. I cóż z tego? Otóż to, że w tej postaci, użytkowniczka jest w stanie zmienić swoje położenie 'przeskakując' w inne, znajdujące się w promieniu max 5 metrów. Zaklęcie służy jedynie do zmiany swego położenia - mimo, że jest niby czystym światłem, jej ciało stawia taki sam opór i tak samo łatwo je zranić. Max raz na post.
Kagayaki (C) – Zaklęcie tworzy przed użytkownikiem kulę światła, która następnie posyłana jest w stronę przeciwnika jako strumień magii. Wraz ze wzrostem odległości zaklęcie traci na sile. Max zasięg: 10m.
Ame no Nuboko (C) - Zaklęcie nasyca dzierżoną broń energią magiczną, dzięki czemu zadaje zwiększone obrażenia. Magia Światła w tym przypadku generuje temperaturę, przez którą kontakt z bronią powoduje poparzenia (jak poważne zależy od mg i tego, jak długo ktoś miał kontakt z bronią - sama użytkowniczka też jest podatna na te obrażenia pomijając ręce, którymi trzyma oręż). Taka broń zaczyna delikatnie świecić białym światłem. Czas działania: 3 posty, po tym czasie zaklęcie musi zostać odnowione, jeśli chce się dalej z niego korzystać. Jeśli broń zostanie skierowana w jakiś sposób przeciwko niej lub wytrącona z jej dłoni, zaklęcie automatycznie się anuluje, a żeby go użyć ponownie należy odczekać tyle postów, ile zostało do końca jego trwania. (min 1.)
Will-o'-the-wisp (B) - Mag przywołuje 3 kule światła o promieniu 15 cm, które unoszą się obok niego. Zaklęcie samonaprowadzające. Po wysłaniu kul możliwa jest zmiana trajektorii lotu. Kula bowiem wybiera najkrótszą drogę do celu; omija przedmioty/niedogodności terenu jednak nie zaklęcia obronne typu tarcze. W dowolnym momencie użytkownik może wysłać kulę, lub kule, by zaatakowała oponenta. Gdy kula/kule znajdują się już blisko wybuchają, zadając obrażenia i oślepiając przeciwnika. Światło przy wybuchu jest na tyle silne, że jest w stanie oślepić przeciwnika nawet, gdy ten ma zamknięte oczy, wtedy jednak efekt utrzymuje się max paręnaście sekund./ zaklęcie nie oślepia samej użytkowniczki. Wygląd: Światło, jakim emanują kule jest błękitnawe, do tego ich powierzchnia faluje, ruszając się twory pozostawiają za sobą delikatne smugi, przez co przypominają nieco ogniki, stąd właśnie nazwa zaklęcia Max zasięg - 15m.
Hikari no Bakemono (A)– Mag przywołuje magiczną energię, która napełnia jego ciało, a także broń, którą nosi. Znacząco zwiększa jego szybkość i zwinność, a zaklęcia używane gdy mag znajduje się w tej formie są silniejsze. Trafienie bronią powoduje trudności w rzucaniu zaklęć przez okres 1 posta, przez co są one nieco słabsze. Gdy użytkownik używa zaklęcia jego oczy stają się "świetliste", a wokół ciała tworzy się delikatna, świetlista łuna, ciągnąca się jakby za nim. Czas trwania: 4 posty [Szybkość i zwinność znacząco zwiększone, uderzenie bronią spowoduje osłabienie zaklęć przeciwnika o pół rangi na okres posta, lecz nie można tego nakładać wielokrotnie, a kolejne uderzenia bronią tylko odświeżają czas trwania tego osłabienia, nie osłabiając ponownie. Zaklęcia rzucane przez Randię są silniejsze o 0,5 rangi. W jaki sposób dokładnie są silniejsze decyduje MG. ]
Ostatnio zmieniony przez Randia dnia Sob Wrz 23 2017, 21:50, w całości zmieniany 8 razy
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Randia Wto Sie 29 2017, 22:21
Up. Skończone, i guess :)
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Randia Sob Wrz 02 2017, 00:03
Opisowo - bez zastrzeżeń. Z tego co wiem, to z Torą kwestie szczurów przedyskutowałaś i w ogóle, więc no problemo z mojej strony. Chloe (magia ciemności wszelakich) ucieszy się na nową koleżankę w Szczurach o tak odmiennej magii. Przechodzę jednak do technicznych kwestii:
EQ: Dla upewnienia się, bo w zasadzie nie wiem czy o to pytałaś, jako że postać jest niejako "nowa" to zapytam jeszcze Dona/Torę w tej kwestii, choć dla mnie wielkiego problemu nie ma.
Magia: Opis w porządeczku.
PWM:
2. Nie zgasi światła w 100%, może je za to nieznacznie przyciemnić/wzmocnić. 3. W dalszym ciągu można ją jednak oślepić nagłym światłem. Zwłaszcza magicznym. 5. Z zasady nikomu nie przyznajemy odporności na własną moc. Musisz formułować zaklęcia tak, by brały to pod uwagę lub wyjaśniały czemu samej Randzi nic się nie dzieje.
Zaklęcia:
1. Pełnopostowe oślepienie na randze D nie za bardzo przejdzie. Powiem tak, oślepienie nawet na kilka sekund jest bardzo silnym efektem. Jestem w stanie zgodzić się, że zaklęcie zadziała tylko jeśli przeciwnik znajduje się maksymalnie w odległości 0,5 metra od Randii, samo oślepienie potrwa zaś 1-3 sekundy. Jeśli przeciwnik będzie w dalszej odległości to tylko utrudni mu to nieznacznie patrzenie na samą Randię. 2. Wytłumacz mi tylko w jaki sposób ułatwia lokalizację. Randia widzi jakąś łunę wokół niego czy "mentalnie" postrzega gdzie on jest? Samonaprowadzanie polega po prostu na nieco lepszej szansie na trafienie przeciwnika. 3. Ok, pamiętaj, że z racji dużej ilości "pocisków", pojedynczy z nich nie będzie zadawał zbyt dużej ilości obrażeń. 4. Decyduje MG, jak napisałaś. Dodatkowo w temacie o magii jest rozpiska leczenia przy zaklęciach, więc tam też zawsze można zajrzeć w razie ewentualnej potrzeby. 5. To de facto szybki skok, warto o tym pamiętać, w razie planowania działań. 8. Poruszają się z prędkością, jak gdyby nimi Randia rzuciła. Polecą maksymalnie na odległość 15 metrów od miejsca rzucenia nimi, więc można przed nimi uciec. Można też zrobić tak szybki unik, by kula nie zdążyła zmienić kierunku i rozbiła się o przeszkodę terenową. Tu też wchodzi kwestia odporności na własną magię - powiedzmy, że oślepienie podaruję (choć Randia też przez chwile będzie gorzej widziała), ale jeśli kula wybuchnie tuż przed Randią to ona też może oberwać wybuchem. 9. Szybkość i zwinność znacząco zwiększone, uderzenie bronią spowoduje osłabienie zaklęć przeciwnika o pół rangi na okres posta, lecz nie można tego nakładać wielokrotnie, a kolejne uderzenia bronią tylko odświeżają czas trwania tego osłabienia, nie osłabiając ponownie. Zaklęcia rzucane przez Randię są silniejsze o 0,5 rangi. W jaki sposób dokładnie są silniejsze decyduje MG.
Pamiętaj, że w kwestii każdego z zaklęć możemy dyskutować i możesz bronić swoich racji ;). Tylko mnie nie zakrzycz na śmierć!
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Randia Sob Wrz 23 2017, 21:52
Naniosłam wszelkie wspomniane poprawki. Amen.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Randia Wto Wrz 26 2017, 01:12
Wszystko poprawione to akcept, @Torashiro - proszę dodaj do odpowiedniej grupy.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.