Nietypowy pojedynek Yokiego z Don Vitem

MG

No więc kilka słów wstępu do waszej walki ma wasz MGie, gdyż walka nietypową jest. Szliście sobie uliczkami Magnolii, kiedy nagle nieznany i złowieszczy mag rzucił na was zaklęcie. Nagle znaleźliście się w zupełnie innym nieznanym wam miejscu, które wyglądało jak arena turniejowa [coś podobnego do turnieju komórczak vs reszta z db.]. Charakterystycznym elementem tej areny był również wznoszący się na wysokości około 50 metrów wielki ekran, na którym pojawiały się słowa. Zaskoczeni nagłą zmianą miejsca postanowiliście przeczytać o co chodzi waszemu gospodarzowi.
" Witajcie w mojej grze!! Otóż czasami z nudów zabieram sobie z uliczek kilku magów i przygotowuje im pole walki. Muszą w nim walczyć na śmierć i życie według moich ustalonych z góry zasad. Dlatego lepiej obserwujcie ten ekran. Osoba, która straci z nim kontakt na zbyt długo przegra. Ale jeżeli skupi się wyłącznie na telebimie również przegra, bo przeciwnik po prostu go zabije. Musicie więc to wyśrodkować. A teraz walczcie moje pionki. "
Po tych słowach na telebimie pojawiła się pierwsza zasada.
" Osoba, która pierwsza zaatakuje zada podwójne obrażenia. Oczywiście o ile trafi"
Teraz mogliście walczyć. Na przygotowanie się jak widać zbyt wiele czasu wam nie dano.

No więc jeszcze ku woli wyjaśnienia. Macie takie samo wyposażenie, wygląd, umiejętności i magię jak w fabule w tej chwili. No i macie się prać po pyskach, że tak powiem. W każdym poście zmieniać się będzie zasada walki. chciałbym więc abyście napisali, w którym momencie swojego postu zerkacie na tablicę. Chyba, że tego nie robicie to tego nie piszecie. Jeżeli jednak atakujący zerka na tablicę, broniący się ma prawo zaatakować przeciwnika w poście obrony. Oczywiście o ile ma na tyle czasu by wykonać atak, kiedy ten odwróci wzrok do góry. Jest to atak wynikły z błędu gracza jbc. Pierwszy pisze ten kto chce. Odległość między wami to 10m

Vito wszedł na arenę i dokładnie przyjrzał się temu co widniało na tablicy jak i przeciwnikowi na przeciw siebie. A więc walka na śmierć i życie z jakimiś dziwnymi zasadami tak? Czuł się normalnie prawie jak w jakimś teleturnieju, ciekawe czy tu była jakaś nagroda... może obiadek? No cóż, pobawić się zawsze można więc wyszczerzył twarz w uśmiechu i uniósł prawicę będąc naprzeciw oponenta.
-Jou- Rzucił do przeciwnika po czym wcześniejszy uśmiech zniknął z jego twarzy zastąpiony przez determinację. Wiadomym już było że oboje są magami ale żadne z nich nie wiedziało jaką magią władał ten drugi więc? Więc należało się tego dowiedzieć oczywiście. No i oczywiście od razu pójść na całość i nie dać się zabić. Trudne ale możliwe. Wstępna ocena przeciwnika nic Vitowi nie mówiła, chciał czy nie musiał atakować pierwszy i rozgryźć oponenta już po pierwszej wymianie ciosów. Dlatego też Vito ruszył...

Pierwszym ruchem a zarazem najważniejszym jest zbliżenie się do przeciwnika czyli podbiegamy do niego, najszybciej jak możemy... a właściwie najszybciej jak możemy naturalnie. w ten sposób pokonujemy z połowę dystansu sprawiając że przeciwnik wierzy w fakt iż szybkość Vita jest taka a nie inna. W tym momencie powinien zacząć już myśleć nad obroną lub o ile uważa się za szybszego - ucieczką. Ale w tym momencie traci to już sens. Albowiem w tym momencie Vito używa kaiokena zwiększając przy tym swoją szybkość dwukrotnie i momentalnie skracając pozostały do przeciwnika dystans w czasie dwa razy szybszym niż zrobiły to bez użycia czaru. Już samo to powinno wytrącić przeciwnika z równowagi ale na pewno nie pomoże fakt ze teraz obraz widziany zaczął mu się dwoić! Tak bowiem Vito zaraz po Kaiokenie użył swojego PWM na przeciwniku zmieniając znacznie postrzegany przez niego świat. Wszak trudniej się obronić przed dwoma atakami. Mimo że jeden z nich tak naprawdę nie istnieje. Jak wygląda zaś atak Vita? Jest to błyskawiczny cios prawą pięścią w mostek oponenta. Tak naprawdę nie liczy się to czy cios dojdzie do skutku czy nie. Ma zmusić jedynie przeciwnika do jakiejś reakcji, na którą Vito już jest gotowy, a dojrzy ją wystarczająco szybko by odpowiednio zareagować, wszak dwa razy niż przeciętnie większa percepcja powinna pozwolić mu na wystarczająco duże ogarnięcie walki. Jeśli przeciwnik blokował/próbował blokować atak Vita to ten po prostu kopie go w jaja prawą nogą, wkładając w atak całą siłę. Jeśli odskakiwał do tyłu następuje piruet na lewej nodze i kop z pełnego obrotu z prawej stopy, ale żeby nie było tak fajnie to przy końcowym etapie obrotu Vito wybija się z lewej nogi w przód, by przeciwnikowi odskok w tył nic nie dał. Jeśli uchyli się w lewą stronę to pięść wymierzona w mostek nie cofa się a leci po łuku w stronę skroni przeciwnika. Jeśli ten jest na tyle szybki by zablokować uderzenie swoją lewą grabą to Vito kończy ten atak ciosem lewej stopy w bok prawego kolana przeciwnika. Unik w prawą stronę od razu spowoduje uderzenie w rzepkę tylko tym razem prawej nogi w prawy bok kolana. Jeżeli przeciwnik jednak się schyli to nastąpi uderzenie łokciem w czubek głowy, złapanie za włosy i cios prawym kolanem w twarz. Jednak jeśli przeciwnik ma tyle speeda, by przechwycić pierwszy cios to jak w wypadku pierwszym kończymy ciosem w jaja.

Yoki mimo własnej woli znalazł się na jakiejś dziwnej arenie, była dość duża a na jej środku w powietrzu wisiał jakiś ogromny ekran.Zaczął myśleć iż to wszystko jakiś żart, lecz nagle na ekranie zaczęły pojawiać się litery.Najwyraźniej była to sprawka sprawcy całej tej sytuacji, po wytłumaczeniu zasad młodzieniec spojrzał na ekran, na którym już znajdowała się pierwsza zasada a brzmiała ona " Osoba, która pierwsza zaatakuje zada podwójne obrażenia. Oczywiście o ile trafi". W sumie Yokiego nic nie obchodziła zaistniała sytuacja ponieważ wszystko co się tu działo nie odbiegało zbyt od jego normalnego życia, więc cóż by tu robić jak nie poddać się woli organizatora i zawalczyć.Przecież tak bardzo się napracował by ich tu zwabić.Na przeciwko chłopaka stał jakiś mężczyzna, nie miał zamiaru przyglądać mu się dokładnie bo po co?Cel był tylko jeden pokonać przeciwnika, lecz z powodu właściwości jego magii nie mógł pierwszy zaatakować.Yoki przybrał pozycję do obrony.


Najpierw młodzieniec miał zamiar dokładnie przyjrzeć się mimo własne woli budowie przeciwnika oraz jego stylowi walki. Oczywiście od razu używa swojej magii do obrony (PWM), gdyby przeciwnika zaatakował Yokiego ten ma zamiar poczekać aż znajdzie się w odległości 1 m od niego a następnie wykonać unik przesuwając swoje ciało w lewo.Jeśli ten się nie uda chce zablokować atak kataną a następnie cięciem z lewej strony zmusić przeciwnika do odejścia.Gdyby i to się nie udało młodzieniec przyjmuje atak przeciwnika starając się jednocześnie zminimalizować jego skutki, następnie nogą wykonuje lekkie kopnięcie celując w prawe kolano przeciwnik z zamiarem wywołania chwilowego szoku.Potem kataną wykonać dwa cięcia na krzyż, na zakończenie odskoczyć do tyłu.

MG

I tak rozpoczęła się wasza walka na śmierć i życie. Oboje zaakceptowaliście te chore zasady szalonego maga, który was tutaj zwabił ku swojej radości. Pierwszy do walki zerwał się Don Vito nie szczędząc swoich sił. Użył Kaiokena i rozdwojenia obrazu. Jak to pierwsze faktycznie nieco zaskoczyło wroga, pozbawiając go pewności siebie tak rozdwojenie obrazu przyniosło nieco słabszy efekt. W końcu w walce w dystansie oba obrazy w zasadzie nakładały się na siebie. Przeciwnik, kiedy Vito był w odległości jednego metra próbował wykonać unik w bok. Przeciwnik był szybki, a cios w sam środek ciała dlatego trafił, ale w mostek, a twój prawy bok. Zanim zorientowałeś się, że unik nie da skutku oberwałeś. Nie miałeś czasu by bronić się kataną. Cios miał czterokrotnie większą siłę [2x kaioken i 2x zasada] tak więc nie tylko oberwałeś. Siła ciosu obróciła Cię wokół własnej osi i teraz upadłeś na ziemię. Nie powiem uderzenie miało dużo większą siłę niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Teraz prawy bok naprawdę mocno bolał, ale względnie mogłeś dalej walczyć. Teraz pojawiła się kolejna zasada " kto pierwszy podskoczy trzy razy na lewej nodze dostanie magiczną broń. Skakanie musi być ciągłe nie może być przerwane" . Przypominam wam, że informacje, że zerkacie na tablicę odwracając wzrok od walki musi być napisane w poście. Inaczej nie wiecie, że taka zasada istnieje.

Stan:

Yoki -> mocno rwący prawy bok. Leżysz na plecach na ziemi stopami w stronę Vita. Odległość twojej głowy od przeciwnika to ok. 2m.
Vito -> w sumie na razie nic mu nie jest.

Yoki - Atak i wstanie z ziemi,
Vito -> obrona, ew. uniemożliwienie wstania i ataku Yokiego.

Chcę oddać walkę, ponieważ ledwo wyrabiam z postami i nie mogę poświęcać tyle czasu tak więc Don wygrał xd sory.

MG

I nagle puff... wszystko znikło, a wy staliście tam gdzie wcześniej. Co się stało?? Nie wiadomo. Jesteście wolni. Mogliście iść, gdzie was nogi poniosą Don za wygraną dostanie 1PD i niech się cieszy. W sumie stracił ttaj swój czas,a gracz zrezygnował nie z jego winy. Myślę, że werdykt uczciwy, gdyby ktoś miał wątpliwości niech napisze do mnie na pw. Pozdrawiam i życzę na przyszłość dłuższych i ciekawszych walk