| Temat: Altansetseg Sob Lis 17 2012, 19:21 | |
| IMIĘ: PSEUDONIM: NAZWISKO: PŁEĆ: WAGA: Sześćdziesiąt jeden kilogramów WZROST: Sto sześćdziesiąt osiem centymetrów WIEK: GILDIA: Brak. Wolność to podstawa. MIEJSCE UMIESZCZENIA ZNAKU: KLASA MAGA: WYGLĄD: ... i weszła ona. Nie za wysoka dziewczyna, której wzrost nie mógł przekraczać pięciu i pół stopy. Niczym się nie wyróżniała. Nie była szczególna. Z jej pleców nie wyrastały skrzydła, a na głowie nie miała rogów. Jednak mimo tego, każdy odwrócił wzrok. Zapadła martwa cisza. Zielony wzrok zdawał się jednak nikogo nie zauważać. Zupełnie, jakby w pomieszczeniu była sama. Ruszyła przed siebie. Nie była jakoś specjalnie piękna. Jej lico niczym nie przypominało tego, którym mogły się chwalić bogate panienki. Normalna, prosta... ale co? Dziewczyna? Nie, nikt jej za taką nie uważał, choć z pewnością należała do kobiet. Odgłos miarowych kroków wydawany przez jej buty na koturnie, ustał. Dotarła do obranego punktu. Do celu podróży. Zajęła jedno z wolnych miejsc. Uniosła dłoń i odgarnęła z oczu niesforną grzywkę. Była długa i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Nic jednak nie zrobiła, by to zmienić. Nie odczuwała takiej potrzeby. Pozwalała, by jej białe włosy rosły swobodnie. Jednak bez przesady. Trzeba w końcu wyznaczać pewne granice, a w tym przypadku nie mogły być dłuższe niż za pas. Smukła, a przy tym wyglądająca na dziewczynkę kobieta, raczej nie była zbyt częstym widokiem w takich miejscach - może dlatego, że trafiła do miejsca gdzie przeważnie zbierali się faceci? Pełnoletność uzyskała stosunkowo niedawno, jednak zakwitła już kilka lat temu. To ten drugi fakt jest przejściem w dorosłość, choć prawo zdaje się odbierać to zupełnie inaczej. Patrząc na nią z pewnej perspektywy, dałoby się wywnioskować, że ma ładne ciało. Smukłe, a do tego gibkie. Zaraz pod rozbudowaną klatką piersiową, znajdowało się widoczne wcięcie w talii wraz z zupełnie płaskim brzuchem. Szczupłe nogi i ręce. -Podaj jakiś alkohol. Byle mocny. Kiedy tylko napełniona do połowy szklanka pojawiła się przed nią, podniosła ją i opróżniła za jednym razem. Widać było, że dostała od tego lekkich zawrotów głowy. Jedynie podsunęła opróżniony kieliszek w stronę barmana dając znać, że chce więcej. Ten bez narzekania spełnił jej prośbę. -Jest panienka pewna? Jej wzrok mówił jednak jasno, że nie przyjmie sprzeciwu. Wiedziała co robi... chyba. CHARAKTER: "Do aniołka mi daleko. Mój rechot kwasi mleko. I bywa, że się param wykańczaniem." Co prawda mój śmiech, możecie mi wierzyć, - a kiedy ja coś już obiecuję, to słowa tego z pewnością dotrzymuję - w żaden sposób nie jest tak okropny, jak wskazują na to wcześniejsze słowa, jednak reszta... cóż, w niej widoczne są już oznaki prawdy. Nie jestem tym, kim inni chcą mnie widzieć. Jestem sobą. Ze wszystkimi wadami, i tymi innymi cechami, którym do zalet również daleko. Nie jestem ideałem, nie jestem panną z obrazu, który wyszedł spod pędzla znakomitego malarza, nie jestem cudem natury wystawionym na prezydium dla ucieszy tłumu i wreszcie nie jestem materiałem na bohatera. Kim więc jestem? Zwykłą, prostą i przeciętną dziewczyną, próbującą żyć tak, by później nie żałować swoich decyzji, próbującą jakoś przetrwać w tym skomplikowanym świecie, próbującą żyć możliwie jak najnormalniej. Jeśli chcecie się doszukać czegoś niezwykłego, czegoś zachwycającego, czegoś co będzie tak niezwykłe, że aż trudno będzie uwierzyć w istnienie takiej istoty - nie, nie tędy droga. W zestawieniu kilku przypadkowych ludzi, prawdopodobnie balansowałabym gdzieś na granicy przeciętności, a nudy. Ciężko nawiązać ze mną konwersację, jeśli nie ma się pojęcia o czym mówić - po prostu wychodzę z założenia, że jeśli ma się niepotrzebnie mielić ozorem, to lepiej posiedzieć w ciszy. Nie jest to obraźliwe, dla mnie jest to najnormalniejszą rzeczą, znacznie lepszą niż wymuszone konwersacje, dla podtrzymania bezsensownej rozmowy. Nie sądzicie? Posiedzieć w miłym towarzystwie, napić się czegoś... bez tego durnego zobowiązania do ciągłej rozmowy. Czy tylko to się liczy? Czy tylko słowa, które wypowiadamy określają to, kim jesteśmy? Nie. To nie to. Są przecie gesty. Drobne, często nie zauważalne gesty, o których coraz częściej zapominamy. A przecież są one nieodłączną częścią naszego życia - mrugnięcie okiem, delikatne skinienie dłonią, ciepły uśmiech. Bez nich słowa są puste, nic nie warte, nudne... Och, broń Boże, nie jestem jakąś tam pesymistką. Jestem realistką. Nie określam niczego w kolorach tęczy ani w barwach szarości. Po prostu widzę rzeczy takimi jakimi są. Toleruję wiele rzeczy, ale są też takie, których po prostu nie mogę znieść. To, co dzieje się z ludźmi przekraczającymi przez moje nakreślone granice jest nie odpowiednim tematem do opisywania. Po prostu... cóż, nie będę ukrywać - jeśli ktoś będzie chciał poznać odpowiedź i tak się nie zawaha, prawda? Są też tacy, którzy poznawszy granice, nadal próbują ją przekroczyć. Cóż, to nie moje zdrowie, nie moja życie... jednak, jeśli na pewno chcesz się przekonać, zapraszam. HISTORIA: Pochodzę z Eden Prime. Mimo, iż miasteczko położone jest na skraju Fiore, jest uważane za jedno z najbezpieczniejszych miejsc. Cóż, przynajmniej do niedawna było. Stanowiło symbol zdolności i umiejętności ludzi, a dzięki urokom swego krajobrazu powszechnie uważane było za synonim raju, na co zresztą wskazuje nazwa. Mówiono, iż niegdyś Eden Prime było miasteczkiem najznakomitszych magów. Magia jednak może prowadzić do zła, a zło... cóż, jest złe. Dziś urodzenie uzdolnionego dziecka karze się w najgorszy możliwy sposób - poprzez śmierć. Ja jednak wciąż żyję, niestety za to musiało zapłacić całe miasteczko. Eden Prime nie jest już miasteczkiem. Nie, ono nawet już nie istnieje. Pozostało tylko puste pole. Są ludzie, którzy obawiają się magii. Tacy, którzy chcieli by ją wytępić. To właśnie tacy ludzie sprawowali władzę nad miasteczkiem. Zapewniali, że będą chronić mieszkańców i oni im wierzyli. Do czasu aż powiło się pierwsze dziecko naznaczone magią. Ja. Dopiero wtedy mieszkańcy zdali sobie sprawę, że nie mogą zabić kogoś niewinnego. Nie mogą zabić dziecka. Chociaż starali się ukrywać magiczne niemowlę, prawda w końcu wyszła na jaw. Zamiast jednak wydać mnie w ręce oprawców uknuli sprytny plan przemycenia mnie poza obręb miasteczka. Udało się. Jednak tylko mnie. Oni nie żyją. I to właśnie jest najgorsza kara.
UMIEJĘTNOŚCI: Retoryka Siła perswazji ma znaczący wpływ na walkę. Bo dzięki niej można jej uniknąć… lub sprowokować przeciwnika. Zniżki w sklepie 3%, potrafisz nieznacznie wpłynąć na opinię ludu Mnich Broń drzewcowa dla prawdziwego mnicha nie ma żadnych tajemnic. Guan dao, włócznia, kosa… używacie tego na co dzień!Wbić komuś włócznię w oko to nie problem, ale finezja z jaką to robisz… tak. Definitywnie umiesz walczyć bronią drzewcową. Bariera umysłowa Nikt nie lubi jak mu się grzebie w głowie… nikt! Więc wypada tego… uniknąć. Nieznacznie osłabione iluzje [PWM nie zadziała] EKWIPUNEK: RODZAJ MAGII: Biotics Biotyka. Choć nazwa nie nie kojarzy się z monstrualnymi wybuchami, tworzeniem golemów czy innymi równie dziwnymi co niebezpiecznymi mocami, nie można jej ignorować. Moc wpływa bowiem na świat fizyczny głównie za pomocą siły umysłu, manipulując polami, które - choć nie każdy zdaje sobie sprawę z ich istnienia - mimowolnie kształtują się wokół nas. Nie jest to jednak proste czytanie w myślach, wykorzystuje się bowiem swoje moce do kontrolowania pobliskich obiektów bądź wrogów, koncentruje się na obezwładnianiu i osłabianiu przeciwników. Nie jest to typowa moc obronna, jednakże mocno ofensywną również jej nie da się nazwać. Jest czymś... co lewituje pomiędzy tymi dwoma pojęciami. PASYWNE WŁAŚCIWOŚCI MAGII: Przyciąganie. Za pomocą siły umysłu generowane jest pole, które pozwala dowolnie manipulować niewielkim obiektem. Cel, na który oddziałuje umiejętność nie może być zbyt ciężki, co znaczy, że przeważnie jest używane z dość błahych pobudek. Głównie po to, by na przykład przysunąć jakąś głupią solniczkę, czy niezbyt opasłą książkę. Lub... co zdarza się rzadko, ale się zdarza... walnąć taką solniczką w jakiegoś naprawdę sporego idiotę. ZAKLĘCIA: Zastój [C]. Tworzy dość nietypowe pole, które niczym ogromny wąż owija ciało przeciwnika. Zastój unieruchamia pojedynczy cel, na który skierujemy otwartą dłoń. Sprawia, że cel jest niezdolny do jakiegokolwiek ruchu bądź ataku. Oznacza to, że dokładnie przez dwa posty jest uwięziony w czymś, co część nazwałaby paraliżem - choć to nie jest dokładne wyjaśnienie. Jednakże zarazem sprawia to, że przeciwnik staje się niewrażliwy na jakiekolwiek ataki. Tak, zranienie go jest niemożliwe.
Czas trwania: 2 posty Zasięg: jedna osoba Ponowne użycie: po 2 postach Forma użycia: Skierować otwartą dłoń w stronę przeciwnika. Opuszczona ręka nie dezaktywuje mocy. Rzut [C]. Za pomocą siły umysłu odpowiednio przekonwertowanej i wyprowadzonej z otwartej dłoni, wytwarza się specjalne pole, które w promieniu trzech metrów od miejsca zastosowania, odrzuca przeciwników - bądź w przypadku ich znacznie większej siły wpływa na ich równowagę. Moc zadaje obrażenia jedynie wtedy, gdy odrzucany obiekt, na którym zastosuje się moc w coś trafi - w jakiś przedmiot, budynek itp.
Czas trwania: W momencie użycia. Zasięg: Cele w promieniu 3 metrów. Ponowne użycie: po 2 postach Forma użycia: Skierować otwartą dłoń w stronę przeciwnika. Szarża [C]. W tym wypadku używa się mocy biotycznych, by odrobinę nagiąć własne limity, przez co wyczerpujemy organizm znacznie szybciej. Przez krótką chwilę zarówno nasza prędkość jak i siła zostają zwiększone o jakieś czterdzieści dwa procent. Każda moc ma jednak swoją cenę. Po zakończeniu działania, użytkownik przez co najmniej - zależy w jakim stanie był przed jej użyciem - dwa posty nie jest w stanie się poruszyć, przez co staje się dosyć łatwym celem dla wroga.
Czas trwania: 3 posty Zasięg: użytkownik Ponowne użycie: po przynajmniej 5 postach [chyba, że obecny stan zdrowia nie pozwala na kolejne użycie] Forma użycia: - Bariera [B]. Przed użytkownikiem tworzy się tarcza, która chroni wszystko i wszystkich, którzy zdołają się za nią skryć. Tarcza jednak nie działa przeciwko uderzeniom fizycznym - tak więc jest nieskuteczna przeciwko ciosom i wszystkim rzeczom materialnym. Cóż takiego więc robi? Uniemożliwia, bądź redukuje moce zaklęć zmierzających w jej kierunku, pochłaniając przy tym przynajmniej część (jeśli nie całe - zależy od mocy zaklęcia) obrażeń, które dana moc mogłaby wyrządzić.
Czas trwania: 4 posty Zasięg: promień 2 metrów od użytkownika Ponowne użycie: po przynajmniej 3 postach Forma użycia: wysunąć obie otwarte dłonie przed siebie
Ostatnio zmieniony przez Altansetseg dnia Pią Gru 14 2012, 02:56, w całości zmieniany 1 raz |
|
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
| Temat: Re: Altansetseg Sro Gru 12 2012, 19:50 | |
| Fajne KaPe. Umiejki -> Zostały zmienione, nie wiem czy wiesz, także opis się nie zgadza no i nie wiem, może będziesz chciała zmienić? Tak tylko informuję... PWM: No dobra... przedmioty o masie do 200g. Zaklęcia: 1. Hmmm... ciekawe... jestem skłonny to zaakceptować o: 2. Ok 3. Ok, ale to znacząco męczy twoje mięśnie. 4. Będziesz niwelować D i C, ewentualnie wytrzyma 2 B lub jedno A. Silniejszych nie przetrzyma.
Ogółem bardzo fajna KaPe a magia jest strasznie Star Łorsowa O: Wypowiedz się co do umiejek i w sumie dostaniesz akcepcika. |
|