Sklep z zabawkami

First topic message reminder :

Dość stary sklep z zabawkami, który znajduje się niedaleko centrum Magnolii. Sklep posiada dużą witrynę, a której wystawione są lalki, misie, figurki i inne zabawki, a dostać się do niego można przez czerwone drzwi, przy których przywieszony jest dzwonek, informujący właściciela o każdym kliencie który wchodzi lub wychodzi. W środku znajduje się parę rzędów regałów, wypełnionymi zabawkami, a także lada z kasą. Znaleźć tu można także drugie drzwi, prowadzące na zaplecze, a dalej schody na piętro, gdzie mieszka starszawy właściciel tego przybytku.

---

Był słoneczny, ciepły dzień, a ulice Magnolii tętniły życiem. W sklepiku jednak był niewielki ruch - może ze dwie, trzy osoby odwiedziły go do południa, przez co pracujący tu zabawkarz większość tego czasu spędził sam, siedząc za ladą i strugając jakąś drewnianą figurkę. Tabliczka na drzwiach jednak zapraszała do środka zielonym otwarte.

---

Kaoma przymierzała się przez chwilę do rzutu mieczem, jednak ostatecznie postanowiła nie ryzykować. Nie czuła się na tyle pewna swoich umiejętności, żeby zaryzykować stracenie broni. Chwila ta jednak wystarczyła, żeby napastnik zyskał kilka metrów przewagi - w końcu bieganie gdy jest się pochylonym nie należy do najszybszych sposobów na sprint.

Ostatecznie złodziej zaczął się jednak męczyć. Najemniczka zaś nadal pozostawała w dobrej formie, a widok opadającego z sił przeciwnika dodał jej wiatru w żagle. Zebrała się w sobie i dogoniła nieznajomego, chwytając go w próbie zatrzymania. Chwyciła i szarpnęła.

- O kurwa! - krzyknął złodziej, kiedy poczuł mocne szarpnięcie do tyłu. Kaoma chwyciła za worek, zarzucony na plecy. Udało jej się go wyrwać, jednak worek upadł na drogę, a ze środka wysypały się ołowiane żołnierzyki. Zamaskowanemu napastnikowi udało się jednak zachować równowagę. Przez krótką chwilę wahał się co wybrać - walkę z kobietą czy ucieczkę - jednak zdecydował się na pierwsze wyjście.

Przed najemniczą stał trudny wybór. Porzucić żołnierzyki, ryzykując że przygarnie je jakaś przechodząca osoba, czy ścigać dalej złodzieja.

Dogoniła! Ba! Nawet zerwała worek z zabawkami co było według niej już jakimś sukcesem. W końcu wszystko się rozchodziło wokół tych ołowianych żołnierzyków, które miała "uratować" z opresji. W dodatku dalej miała miecz w dłoni więc mogła powalczyć. Jednak porywacz stwierdził, że weźmie nogi za pas co było dobrą decyzją. Ona z kolei zaś wzięła zabawki, pozbierała je wszystkie z ziemi i schowała do torby. Rozejrzała się jeszcze raz dokładnie dookoła siebie żeby zobaczyć czy gdzieś nie ma porywacza, a kiedy się upewniła, że zniknął jej z pola widzenia wróciła do sklepu z zabawkami. Miała zamiar schować je na swoje miejsce w sejfie. [czy co tam było, bo już nie pamiętam xD]

Cały pościg zakończył się dość szybko. Co prawda Kaomie nie udało się zatrzymać złodzieja, ale za to odzyskała wszystkie skradzione żołnierzyki.

Dziewczyna wróciła do sklepu i odłożyła towar na miejsce. Wątpiła, aby złodziej pokazał się jeszcze raz tej samej nocy, porządnie go przecież nastraszyła. Rano zdała raport właścicielowi, który wydawał się być dosyć mocno zatroskany. Nie spodziewał się, że za znikającymi zabawkami stać będzie ktoś posługujący się magią. Nadal tajemnicą był sposób w jaki złodziej dostał się do sklepu. Mimo tego wiedział już co zrobić. Sprawą od tej pory miała zająć się Policja Magiczna. Sprzedawca podziękował najemniczce, jednocześnie stawiając na blacie biurka sakiewkę z zapłatą. Wyglądało na to, że jej zadanie się skończyło.

z/t

Kaoma: 10.000 ; 10 PD;