Podnóże gór Hakobe (południowy stok)

First topic message reminder :



MG:
Kolejny śnieżny dzień, pełen śniegu, wiatru i w sumie to śnieg nie padał, ale trochę go tam było. Było też trochę zimno. Był też Tora i Ea, oraz Kruk z bardzo czujnym okiem, który to zasiadł sobie na lodowej skałce, gdzieś daleko od mających walczyć. Ale kruku bardzo dobrze ich widział. Nie widziały ich jednak malutkie wiewióreczki, kuny, oraz fretki, które wokół kruka się zebrały. Zatem kruk musiał wszystko tłumaczyć zwierzyńcowi.
- Drogie zwierzęta, zwierzątka, owady i wszelkie istoty nieludzkie! Niebawem odbędzie się tu wielkie wydarzenie!- zakraczał donośnie niczym komentator walk żuków. - - Jaki mają powód dla którego się spotkali, jakie to okoliczności, co mają we łbach to już ich sprawa! W każdym razie są... No i fajnie, że są...


*Więc... Mam nadzieję, że wszystko jest jak należy. Możecie sobie jeszcze pogadać, poustawiać, porobić rzeczy, a jak już będziecie się bić, to ja zrobię swoje, a wy swoje. I chwała kluskom

MG:
- Drogie zwierzęta, ludzie, ludki i ludkowie! Oto zbliżamy się do końca! Owej bitwy! Owego starcia! Otóż nastąpiły dwa błyski, po których nastąpiło to co nastąpiło. A chcecie wiedzieć co to takiego drogie zwierzątka? Hehe - wykrakał kruk, śmiejąc się bezczelnie. - Oto właśnie ta chwila niepewności, która tak bardzo trzyma naszych widzów w napięciu!

//A więc... Tora użył swojego SR i zrobił laser pod Eą, który jednak nie stał bezczynnie i w momencie wystrzału odbił się kijem od ziemi, z tej racji ucierpiały ledwo jego dłonie, oraz zniszczyło mu kijaszek. Jednakże Torze doskwierało mocno zmęczenie, no i jednak między nim, a Eą stała owa ściana, która trochę przeszkadzała, a Ea jakby nie patrzeć był o wiele sprawniejszy w danej chwili niż Tora. I co prawda mag Fairy Tail skierował rękę w stronę Eai  i strzelił laserem, lecz ten miał czas na unik, więc Tora po skorygowaniu swego zaklęcia uszkodził mocno lewy bark swojego przeciwnika, że mu ręka opadła, ale to nie wystarczyło, żeby go zniszczyć. Lecz wypstrkał się całkowicie z many z sił. I już nie w pełni świadom padł nieprzytomny, zaś Ea z co prawda zaoraną ręką, wciąż stał.

- IIIIIIIIII KONIEC! Mamy zwycięzcę! Nie była to łatwa do komentowania walka, ale miejmy nadzieję, że wszystkim się podobała! To do następnego razu, moje zwierzątka! - wykrakał kruk, nastroszył piórka i odleciał. No i to by było na tyle...

Stan postaci:
Ea: 26 MM Zmarznięty. Dziura w lewym barku, powodująca niesprawność w całej ręce. Dłonie przypalone.
Tora: 0 MM. Twór 3/3. Odpłynął w krainę braku świadomości.

I koniec...