Imię i nazwisko: Grace Firs
Wiek, wzrost, waga: 15 lat, 143 cm, 35 kg
Gildia, znak oraz jego kolor: Lamia Scale, wnętrze prawej dłoni, w kolorze fuksji
Klasa maga: 0
Wygląd: Grace jest niziutką piętnastolatką z wagą i figurą odpowiednią do wzrostu. Tak, niespecjalnie przypomina nastolatkę, raczej dziewczynkę w wieku około dwunastu lat. Pewnie nigdy nie będzie wysoka, jednak z pewnością nadrabia to swoim charakterem. Jest niezwykle dumna ze swoich długich puszystych i lekko kręconych, brązowych włosów, które bardzo często przytrzymuje materiałowa opaska, kolorowa spinka lub inna efektowna kokarda lub kwiat. Ma brązowe oczy i drobny nos, a na ustach widnieje wieczny, niemalże niezbywalny uśmiech. Jeżeli zaś chodzi o ubiór to preferuje sweterek w połączeniu ze spódniczką. Uwierzcie, jej kolekcja sweterków jest pokaźna i stale rośnie, bo sama je dzierga oraz dobiera dodatki. Uwielbia urocze rzeczy, nie trzeba tego mówić.
Charakter: Niepoprawna optymistka w każdej możliwej okazji i formie. Zawsze. Wszędzie. Możliwe nawet, że jest w stanie zarażać innych swoim niepoprawnym spojrzeniem na świat, dlatego wszelka ostrożność w kontaktach jest wskazana. To nie tak, że zawsze się uśmiecha i jej nastrój zawsze jest 100% wesoły, jednak nawet po chwilowym dołku jest w stanie zmobilizować się z dwukrotnie większą siłą. Wierzy też, że sweterki i miłość są prawem każdego człowieka i muszą mu podnieść humor, nie ważne w jakiej formie się objawiają. Wciąż poszukuje swojej dziewiczej miłości i romansu rodem z fioryjskich telenowel i dram, które namiętnie ogląda wieczorami. Jej idolami są Rainbow D i Jamie O'Sulivan, a z powodu tego drugiego ma tendencję do wrzucania neverbeenskich słów do niektórych zdań, nawet jeżeli nie do końca rozumie ich znaczenie.
I jednorożce. Nie można zapomnieć o jednorożcach.
Historia:Wokół kołyski z nowo narodzonym brzdącem szybko utworzył się wianuszek ciotek, wujków, babć i dziadków, rozczulającymi się nad urodą bobaska. Ta była wątpliwa, jednak sam fakt, że dziewczynka była bobaskiem rekompensował wszystko. Któż by nie chciał mieć tak uroczego dzidziusia?
-
Och, zobaczcie, ziewnęła!
- Ciszej, Hans, jeszcze ją obudzisz!
- Mamo, gdzie położyłaś ten różowy śliniaczek?Pomimo zgiełku, który panował wokół jej łóżeczka, dziewczynka spała w najlepsze.
-
Kochanieńka, jak się czujesz? – zapytała nagle babunia, siadając już przy wspólnym stole i biorąc w dłoń filiżankę kawy. Pytanie to skierowane było w stronę rodzicielki cudeńka – pani Firs. Kobieta wzruszyła ramionami w odpowiedzi, uśmiechając się nieznacznie w stronę swojej teściowej. Pomimo ładnego uczesania i schludnego makijażu, czujne oko babuni Firs nie dało się zwieść i starsza kobieta doskonale wiedziała, że świeżo upieczona mama jest zmęczona.
-
Nic mi nie jest, mamo – odpowiedziała pani Firs. – Mała Grace nie daje nam obojgu spać w nocy, jednak już się przyzwyczailiśmy – dodała, biorąc łyk kawy. Pan Firs, z promiennym uśmiechem taty, pokiwał głową, choć i w jego uśmiechu widać było zmęczenie.
Babunia z kolei nie powiedziała nic, tylko pokręciła głową z rozbawieniem. Tyle jeszcze było przed tą dwójką…
- Dobra kawa, kochanieńka. Gdzie ją kupiłaś?***
-
Mamo, mamo! Przyszedł do mnie list! – Dziesięcioletnia Grace śmignęła z przedpokoju do kuchni, niosąc w rękach białą kopertę. Pani Firs uśmiechnęła się w stronę córki, na chwilę przerywając przygotowania do obiadu.
-
I co tam napisali? – zapytała, wycierając ręce w niebieską szmatkę i zerkając znad ramienia dziewczynki. Ta zdążyła już otworzyć kopertę, której szczątki leżały tuż obok, a sama Grace siedziała na pufie, próbując rozszyfrować drobne literki.
-
Coś o zerze… Mamo, jestem zerem? – zapytała Grace z dziwnym wyrazem na twarzy, nie do końca rozumiejąc, czemu w liście została nazwana zerem. Nie była zerem! Była piękną, kwitnącą dziesiatką! Słysząc pytanie oraz widząc zaciętą buzię córki, pani Firs zaśmiała się ciepło i pogłaskała ją po włosach.
-
Oczywiście, że nie, skarbie. To tytuł, który nadaje się magom. Gratulacje, Grace. Od teraz oficjalnie jesteś magiem! – odparła kobieta, przytulając dziesięciolatkę. Ta chwilę trawiła informacje, których właśnie jej dostarczono, po czym wybuchła dzikim krzykiem.
-
Łiiii! Jestem magiem! Jestem magiem! Mamo, widzisz? Łooooooo~! – Grace przytuliła mocno mamę, po czym energicznie wstała z siedzenia i rozpostarła ręce, biegnąc po całym pokoju, wciąż trzymając list. Szybko wybiegła z kuchni, wydając z siebie odgłosy szalonej radości.
***
Pukanie do drzwi obwieściło kolejnego pacjenta i po szybkim „Proszę”, do gabinetu weszła dość niska dziewczynka z promiennym uśmiechem na ustach. Ubrana była w długi sweter w kolorze śliwki, z czerwoną truskawką po środku, różową spódniczkę, ciemne rajstopy i czarne lakierki. Długie, brązowe włosy przytrzymywała fioletowa opaska.
-
Dzień dobry, panie Fernand! – krzyknęła entuzjastycznie na powitanie lekarza, który z uśmiechem pokonanego jej entuzjazmem skinął głową. Zawsze go dziwiło, skąd w jej małej osobie drzemało tyle werwy.
-
Dzień dobry, Grace. Jak się dzisiaj czujesz? – przywitał się z młodą Firs, gdy ta zajmowała miejsce na krześle naprzeciwko niego. Po chwili zaczęła machać nogami, jakby nie mogła usiedzieć w miejscu, jednak ze skupieniem patrzyła na swojego lekarza, a jej odbicie odbijało się w jego okularach. Brązowe oczy, drobny nos, rumiana buzia – trudno było uwierzyć, że niedługo będzie dorosła!
-
Dobrze! A pan, panie Fernand? – odpowiedziała na pytanie z szerokim uśmiechem, będąc żywo zainteresowana stanem doktora.
-
Też dobrze, miło, że pytasz – odpowiedział, wyciągając kartotekę dziewczynki. – Och, już niedługo będziesz dorosła! Piętnaście lat na karku!
-
Dokładnie! Już nie mogę się doczekać. Pojadę w świat, gdzie czeka przygoda, magia, przystojni mężczyźni, delikatna jak płatki róży dziewczęca miłość! Mama i tata będą ze mnie dumni!-
Oczywiście, że będą. Już są. Ale zanim wyruszysz w świat muszę zakończyć twoją kartotekę – odparł cierpliwie lekarz. Gdyby nie znał tej dziewczynki od małego, chyba już dawno napisałby jej skierowanie do psychologa. Wiedział jednak, że z nią wszystko w porządku. Jej spojrzenie na świat było po prostu zdecydowanie inne od jej rówieśników.
Po zważeniu i zmierzeniu oraz kilku dodatkowych badaniach krwi i wydolności, dziewczynka opuściła gabinet, natomiast wszystkie dane zostały wpisane w kartotekę.
Wiek: 15 lat
Wzrost: 143 cm
Waga: 35 kg
Grupa krwi: A Rh +
Stan ogólny: bardzo dobry
Doktor westchnął, gdy już skończył papierkową robotę. W sumie będzie mu trochę tęskno za wizytami młodej Firs. Rozległo się kolejne pukanie do drzwi, przerwane szybkim „Proszę!” i do gabinetu weszła kolejna osoba…
***
Grace biegła. Niespecjalnie lubiła biegać, jednak ta sytuacja wymagała wszelkiego pośpiechu. Miała spotkać się z mistrzem gildii! Po raz trzeci. Doskonale znała już wszystkie schodki prowadzące do gabinetu, każdą głośniejszą deseczkę, dającą słabsze oparcie. Mimo to przeskakiwała po dwa lub nawet trzy schodki na raz. Miły pan (choć nieco blady) powiedział jej, że w końcu jej się uda osiągnąć dawno wymarzony cel (co z tego, że chodziło mu bardziej o to ciastko na cukierniczej witrynie, do której przylgnęła na dobre piętnaście minut). Na pełnym rozpędzie przebiegła przez hol i niemalże wyważyła drzwi gabinetu.
-
MIIIIISTRZU! - krzyknęła radośnie na powitanie. Nie ważne było to, że Grace wciąż nie należała do gildii i Klauth bynajmniej nie był jej mistrzem. W jej głowie już od dawna należała do dumnych szeregów (może nieco przybitych) Lamii, a zdobycie znaczka to była tylko formalność, niewielka niedogodność, którą zamierzała pokonać swoją siłą! Nic nie pokona potęgi miłości!
-
NIE, CHYBA NIE. - Usłyszała w odpowiedzi od wysokiego mężczyzny siedzącego przy oknie.
-
Oj, no, mistrzu. Przecież wiesz, że chcę już oficjalnie dołączyć do gildii! Potrzebuję tylko znaczka! Obiecuję, że będę dobrym magiem, słowo stokrotki! - Niezrażona takim traktowaniem Grace przeszła przez całe pomieszczenie stając centralnie przez Klauthem. Na ustach miała wielki, promienny uśmiech. Żółty sweterek z uśmiechniętą buźką tylko potęgował wrażenia bycia osaczonym przez wszędobylskie, radosne uśmiechy.
-
KTÓRY TO JUŻ RAZ?-
Trzeci. Choć, żeby być dokładniejszym, to trzeci i pół, bo gdy tylko przyszłam do gildii wczoraj, stwierdziłeś, że sala główna nie jest dobrym miejscem na tego typu rozmowy, mistrzu - odpowiedziała, zupełnie nie zbita z tropu Grace, nie ustając w swoim uśmiechu ani nie ruszając się z miejsca oddalonego zaledwie metr od mistrza gildii. Z jej słów wynikało tyle, że od wczorajszego dnia była to jej trzecia próba uzyskania zgody.
Ciężkie westchnięcie wydobyło się z ust starszego maga. Trzeci raz... Księżyc dziś wyjątkowo ładny...
-
Niech będzie... - stwierdził z rezygnacją, by dosłownie sekundę później usłyszeć dziki okrzyk radości ze strony dziewczyny. Zrobiło się głośno, a pomieszczenie zalało się powtarzanym w kółko "Mam znaczek" ze strony Firs. Niespodziewanie jednak wszystko ucichło, a Grace wbiła rozradowane spojrzenie prosto w Klautha i wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń, jakby chciała przybić komuś piątkę.
-
Piąteczka, mistrzu? - zapytała wielce szczęśliwa. Na środku otwartej dłoni znajdował się znak gildii. W mocnym, różowym kolorze.
Umiejętności: W czepku urodzony, Support, Geniusz magiczny, Retoryka, Zapasy magiczne, wszystkie na poziomie I
Ekwipunek: Chomik syryjski, pan Rattor, zwykle przebywający na jej ramieniu, w zagłębieniu kołnierza lub w specjalnej kieszonce w prawym rękawie, w którą wyposażony jest każdy sweter produkcji Grace. Notes w serduszka, żelowe długopisy w tęczowych kolorach, paczka naklejek. Druty do robótek ręcznych, szydełko, dwa motki białej włóczki, gruba igła z dużym oczkiem, nożyczki Szkicownik, kredki w 12 kolorach oraz nieduży plecaczek, w którym się to wszystko zmieści.
Magia: Sweterkowa Magia (Magia Robótek Ręcznych) – Jest to magia, dzięki której z łatwością można tworzyć wszelkiego rodzaju ubrania oraz dodatki, a także nadawać im określone właściwości. Można nazwać to podtypem magii rycerskiej, Sweterkowa Magia jednak nie nadaje użytkownikowi typowych właściwości bojowych ani nie zapewnia broni. Zamiast tego jest pełna sweterków, ciepła, wełny i miłości. Nałożenie sweterka wywołuje efekt, nie jego noszenie.
Pasywne Właściwości Magii:Naturalny mistrz - robótki ręczne to dla Grace pierwszyzna, niezależnie czego dotyczy. Gdy spotka się z techniką, której nie zna lub chce poznać nową dziedzinę robótek, bardzo szybko ogarnie i nauczy się tematu i praktycznego wykonania. Zależne od MG.
Szkatułka skarbów - przyzywa z magicznego wymiaru nieduże, niemagiczne akcesoria (spinki, wsuwki, gumki, kolczyki, bransoletki, naszyjniki, itd. lista się nie kończy na tym) w różnych kształtach i kolorach, w zależności od projektu Grace. Jeden komplet na turę. Utrzymują się do odesłania lub zniszczenia.
Kolor - potrafi zmienić kolor włóczki, nitki lub materiału z białego na inny, podczas tworzenia. Nie może zmienić koloru gotowego tworu.
Zawrotna szybkość - szybkość, z jaką Grace produkuje różne elementy odzieży jest szybsza niż u przeciętnego krawca bez uszczerbku na jakości. Stąd też dwa tygodnie po dołączeniu do gildii wszyscy członkowie uposażeni zostali w sweterek. Bez wyjątku.
Warsztat mistrza - nieduża przestrzeń prywatna, w której Grace przechowuje wszystkie elementy swojego warsztatu. Znajdują się w niej nici, igły, naparstki, wstążki, motki, suwaki, guziki, druty, szydełka i wiele, wiele innych niewielkich przedmiotów, które dziewczyna jest w stanie przywołać w dowolnej chwili. Jeden komplet przedmiotów na post, z przerwą miedzy przywołaniami 2 postów. Przedmioty pojawiają się w dłoni dziewczyny. W warsztacie znajdują się również niewielkie maszyny do szycia. Te większe przedmioty znikają samoistnie, jeżeli Grace się od nich oddali.
Miara mistrza - Grace jest w stanie bezbłędnie podać wszystkie wymiary danej osoby, niezbędne w procesie tworzenia ubrań. Co to by było, gdyby ktoś dostał zbyt mały sweterek?
Szalik i czapka - jeżeli jest taka konieczność, Grace jest w stanie przywołać cieplutkie rękawiczki, szalik i czapeczkę w wybranym przez siebie kolorze i fasonie.
Sweterek - jest w stanie przywołać cieplutki, mięciutki sweterek w wybranym przez siebie kolorze, rozmiarze i wzorze raz na 3 posty. Sweterek nie znika ani nie jest gorszej jakości. Po prostu jest sweterkiem.
Zaklęcia:Sweterek ciepełka (D) – przyzywa sweterek w kolorze dojrzałego pomidora z żółtym płomieniem pośrodku. Sweterek ten posiada właściwości rozgrzewające, które utrzymują się do zdjęcia sweterka lub jego zniknięcia. Utrzymuje się 3 posty. Nieznacznie osłabia działanie zaklęć opartych na zimnie rangi D lub niższej, a także pomaga w szybszym dojściu do siebie po silniejszych zaklęciach. Jeżeli to Grace założy sweterek, opaska na jej głowie zmienia się na pomarańczową z dużym, żółtym kwiatkiem.
Jasny Sweterek (D) – przyzywa ciemny sweterek z wydzierganą po środku świetlną lacrymą. Po założeniu go oraz naciśnięciu lacrymy zaczyna świecić przez maksymalną długość 3 postów, oświetlając do 5 metrów przed postacią, która ma na sobie sweterek. Po tym czasie staje się zwykłym, cieplutkim sweterkiem. Jeżeli Grace założy sweterek, do kompletu pojawiają się okrągłe, świecące kolczyki, które jednak oświetlają tylko jej buzię.
Ultimate Sweterek Szczęścia (C) - ciemnozielony sweterek ze wzorkiem w czterolistne koniczynki musi przynieść szczęście! I tak tez właśnie jest. Przez 3 tury od założenie, sweterek ten zapewnia przypływ szczęścia noszącej go osobie (kumulatywnie z umiejętnością), a do tego świetnie wygląda! Po 2 postach staje się zwyczajnym sweterkiem. Jeżeli to Grace założy sweterek, do kompletu pojawiają się kolczyki w kształcie koniczynek.
Jednorożcowy Sweterek Magii (B) – różowy sweterek z tęczą i jednorożcem na środku ma tylko jeden cel – wzmacniać magię osoby, która go nosi (oraz być cieplutkim, ale to zawsze. Od tego przecież są sweterki). Przez 3 tury sweterek wzmacnia magię noszącej go osoby (zaklęcia D,C,B o pół rangi), po czym staje się zwykłym sweterkiem, dodającym niezwykłego szyku każdemu, kto go nosi. Założenie sweterka niweluje wszystkie inne istniejące w tym momencie buffy. Grace stworzyła ten sweterek z myślą o reprezentancie gildii Rainbow Pony, Rainbow D., dlatego jeżeli to ona zakłada sweterek, na jej głowie pojawia się tęczowa peruka w kształcie afro oraz ciemne okulary przeciwsłoneczne.
Sweterek Pierwszej Pomocy (B) – przyzywa biały sweterek z czerwonym krzyżem na samym środku, który w niezwykle silny sposób zwiększa regenerację osoby, która go nosi i jest w stanie całkowicie uleczyć wszystkie rany do rangi B na całym ciele po upływie 3 tur, po czym traci swoje cudowne właściwości, a wszystkie poważniejsze obrażenia zaleczone są tylko w pewnym stopniu. Jeżeli Grace skorzysta ze sweterka, opaska na jej głowie zmienia się w białą czapeczkę z takim samym motywem, co sweterek.
Jaśniejący Diamentowy Sweterek (B) – leciutki sweterek w jasnoszarym kolorze, obszyty z każdej strony cekinami. W odróżnieniu od innych sweterków Grace, ten nie posiada golfowego kołnierza. Wyjątkową właściwością sweterka jest jego odporność na zaklęcia oparte na świetle, cieple, elektryczności (energii ogólnie; zaklęcia bazujące na energii do rangi C, za to B tylko osłabi o pół rangi) oraz atakach z użyciem broni kłutej i ciętej. Właściwości te utrzymują się tylko 2 tury, po czym sweterek wraca do bycia cudownie błyszczącym kawałkiem odzieży. Jeżeli Grace założy sweterek, do kompletu pojawią się diamentowe kolczyki oraz czarny kapelusz.