HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Zabita dechami wiocha




 

Share
 

 Zabita dechami wiocha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyPią Gru 28 2012, 15:18

MG

W głębi lasu zebraliście się na spotkanie z bandytami, była to niewielka gróbka około piętnastu ludzi, widać było, że są zniecierpliwienie. Z tłumu wyróżniał się ich przywódca, w przeciwieństwie do reszty, wydawał się by człowiekiem inteligentnym, w czasie gdy inni przygotowywali się do walki ostrząc swą broń, siłując się na ręce i dzieląc nie zdobyte jeszcze łupy, on leżał w cieniu drzewa i czytał jakiś dziwny zwój. Znajdowaliście się na wzgórzu z którego dobrze było widać wasz cel - wioskę. Po przybyciu na miejsce dowiedzieliście się paru nowych faktów, które jednak mogły was nie obchodzić. Wioska ta nie istniała w oficjalnych spisach, bardziej przypominała koczowniczą osadę, bądź bazę wypadową. Ponoć od pokoleń ci ludzie porozrzucani są po głębinach lasów i żyją z tego co zdobędą. Ostatnio jednak sprzedali dużą część swych dóbr pewnemu szlachcicowi. Poco i dlaczego? Tego nie wiecie. Znaczyło to tyle, że mogliście się spodziewać zwiększonej niż w przypadku zwykłej wioski obrony. W pewnym momencie szef bandytów złożył zwój i podniósł się z ziemi, zdjął również swoje okulary do czytania, po czym ruszył w waszą stronę.
- Mam nadzieję, że jesteście gotowi? Jesteście nasza główną siłą napędową, lecicie jako pierwsi i niszczycie wszystko na waszej drodze. Nie martwcie się, złota nie ma w budynkach, więc możecie je zburzyć bez przeszkód. Przetrzymują je w podziemnym schronie. To jak, gotowi zarobić łatwą kasę?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Go??

Gość



Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyPią Gru 28 2012, 17:18

Piękna okolica, las, mała, ładnie prosperująca wioska. Idealne otoczenie, by zabić kilka niewinnych osób. Wioska nie była w oficjalnym spisie? Tym lepiej, nikt się nie przyczepi, że mag zniszczył jakąś ważną mieścinkę, bo ona po prostu nie istnieje. Przywódca bandzytów chciał ich wysłać na pierwszy ogień? Zest uśmiechnął się pod nosem.
-Nie myślcie, że zostawię Wam jakiekolwiek łupy, jeśli nie będziecie pomocni- powiedział do ogółu, zgromadzonego na tym wzgórzu. Zresztą, nawet jeśli mu pomogą, i tak nie zobaczą niczego cenniejszego, niż ludzkie truchła. Buszmeni, którzy ukrywają się po lasach nie mogą być jakoś specjalnie silni. Wystarczy zaufana katana, nie trzeba będzie pewnie nawet używać magii, choć jeśli ktokolwiek postanowi przeżyć atak samotnika, niech lepiej liczy się z tym, że kolejny zamieni go w czerwoną plamę. Oprócz bandziorów, Zest zauważył, kogoś, kto wyglądał jakby był spoza tego lasu, może też jakiś wynajety mag.
-Nie wchodź mi w drogę, to może Cię oszczędzę- powiedział młody Grausam, domyślając się, kto jeszcze nie jest jedynie człowiekiem bez żadnej mocy magicznej. Skarby są w podziemnym schronie? Chwila dłużej szukania, jednak fajnie będzie się obłowić. Z tej perspektywy jednak wioska nie wyglądała na skarbiec królestwa Fiore, więc napad na nią Zest traktuje jako luźny trening na uciekających kukłach.
-Oby był tu ktoś, z kim można się fajnie ponaparzać- pomyślał Zest, obserwując wioskę. Co to za radocha zabić ludzi, którzy się nawet nie bronią?
-Dobra, jestem gotowy, możemy już ruszać?- spytał, stawiając kroki w kierunku wioski. Nie spieszyło mu się, ci z dołu nawet nie mogli wezwać pomocy od jakichś królewskich oficjeli, przybycie posiłków było więc rzeczą niemożliwą do nastąpienia. Łatwa zdobycz.
Powrót do góry Go down
Shag


Shag


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyPią Gru 28 2012, 17:46

Przybyłem na miejsce spotkania jak zwykle spóźniony... Od kilku dni czułem już zbliżającą się rzeź, dlatego pozwoliłem mojej ciemniejszej stronie duszy przejąć kontrolę.
Moje serce cieszyło się na myśl o zabiciu kilkunastu kolejnych ludzi. Cieszył mnie widok matek proszących o litość dla swych dzieci... Roześmiałem się głośno... kilku bandytów spojrzało na mnie jak na szaleńca... i dobrze. Niech wiedzą z kim mają do czynienia... Żałośni ludzie, ukrywają się w lasach, słabi, nie mają pojęcia o potędze płynącej z magii, która obmywa ciało niczym strumienie wody...
Wziąłem głęboki oddech... już niedługo powietrze miał wypełnić metaliczny zapach krwi...
Była jeszcze jedna osoba. Nie wyglądała na jednego z nich... Na oko, może 15 latek, dość wysoki, chudy, blond włosy... Wyglądał raczej na dobrego dzieciaka z bogatej rodzinki...
Pewnie kolejny mag...
Młody coś burknął do mnie... nie usłyszałem, bo uszy wypełnił mi szum zbliżającej się walki
Skarby? Nie obchodzi mnie to, wystarczy tylko ustalona opłata... przyszedłem tu by mordować...
- Dalej młody, jeśli mamy iść razem to ruszajmy. Tylko nie wejdź mi czasami pod katanę...
Powrót do góry Go down
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Gru 30 2012, 17:10

MG (Pozwolę sobie przyśpieszyć akcję)

- Ta, ta, nie uważaj się za jakiegoś boga czy coś, jesteś tylko bronią do wynajęcia. Nie zwlekajcie, jazda. Warknął lider bandytów, reszta nawet się nie odezwała, byli jakby zahipnotyzowani własnymi zajęciami.
Cóż, przynajmniej znaliście już cel i dostaliście rozkaz wyruszenia. Nic konkretnego was już tu nie trzymało. Można się już było zająć radosnym grabieniem i mordowaniem, jak na grzeczne dzieciaczki przystało, czyż nie?
------
Jeśli postanowiliście ruszyć od razu w kierunku wioski, dotarlibyście pod nią w paręnaście minut. Wioska odgrodzona była niezbyt wysoką, drewnianą palisadą, a przy bramie znajdowała się jeszcze wieża obserwacyjna na której znajdował się jeden strażnik. Schowani w cieniu drzew byliście na razie nie dostrzeżeni, czas powoli leciał, a wy wreszcie mieliście okazję się wykazać i wzbogacić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Go??

Gość



Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Gru 30 2012, 17:46

-Broń do wynajęcia czy nie, bez mojej siły nic nie zrobicie- odburknął. Zwykłe prostaki, pewnie zawsze chodza w grupach, gdzie jeden pisze drugi czyta a trzeci łączy te czynności ze sobą. I jeszcze ten chłopak o czerwonych włosach... Co on sobie myśli, że to, że jest starszy czyni go w jakikolwiek sposób zwycięzcą, jeśli miałoby dojść do pojedynku? Dobre sobie. Nazywanie Zesta "młodym", "dzieciakiem" działało jedynie na niekorzyść mówiącego. Mag, choć wiedział, że jest dopiero młodzianem, był też magiem. Jego umysł pełen był kreatywnych sposobów na zabicie , czy też mocne poobijanie przeciwnika. Ale nie o tym tu winna być mowa, póki co mieli wspólny cel. Zabić. Jednak później? Kto wie, co się stanie...
-Cóż, nie ma na co czekać- pomyślał Zest, ruszając w kierunku wioski. Zatrzymał się w "bezpiecznej" odległości od niej, za jakimiś drzewami. Jedna wieżyczka i niska palisada miałyby cokolwiek zrobić w przypadku zbrojnej napaści? Widać, że architekt wioski miał poczucie humoru. Chłopak wyszedł zza drzew i ruszył w kierunku bramy.

Jeśli nikt nie podążął za Zestem, mag przedstawia się jako samotny podróżnik, szukający jedzenia. Jeśli człowiek z wieży przypuszcza atak jakąś kuszą, czy Bóg wie czym, Zest stara się unikać, skacząc z nogi na nogę w różnoorakich kierunkach. Jego celem było dotrzeć do podstaw wieży i bram wioski. W przypadku trzeciej możliwości, czyli wysypu półmózgów za nim, Zest jedynie biegnie pod wejście do wioski i krzyczy, aby bandziory wyważyły bramę. Nigdy nie wiadomo co im przyjdzie na myśl. Czy może powiadomili listownie wioskę o planie ataku na nią, czy wybiegną krzycząc jak bezmózgie istoty? Samotnik nie wiedział tego.
Powrót do góry Go down
Shag


Shag


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Gru 30 2012, 19:48

Nie słuchając już tchórzliwego pracodawcy, ruszyłem w stronę wioski zachowując między młodym magiem bezpieczną odległość...
-Hahahaha!-
Jeszcze chwila i zatopię mój miecz w ciele jakiegoś niewinnego wieśniaka...
Wyciągnąłem już katanę z pochwy i przełożyłem ją sobie przez bark, poszedłem beztrosko na skraj lasu.
W mojej głowie już wykwitały obrazy najprzeróżniejszych obrażeń, w uszach słyszałem już krzyk ludzi, nosem czułem woń krwi. Nie było na co czekać, obłęd już wkraczał powoli w mój umysł. Poszedłem w stronę bramy, z kataną przygotowaną na odbicie strzał, a z ciałem przygotowanym na szybkie uniki. Ten jeden strażnik nie powinien stworzyć kłopotu dla maga. Najlepiej od razu usuną drewnianą bramę.
Skupiłem czarną energię w mojej ręce i powoli przelewałem ją w moją katanę, po czym ciąłem ukośnie powietrze.
-Leć Czarny Demonie, zrodzony w mojej duszy. Taniec V: Fala Śmierci!-
Z mojego miecza wystrzeliła Fala Śmierci [B] i uderzyła w drewnianą bramę odcinając od zawiasów jedno skrzydło, przy okazji naruszając konstrukcję małej wieży.

Shagwell wychodzi i bez względu na sytuację, czy grupa bandytów wybiegnie przed nim, czy pójdzie sam z Młodym Magiem, idzie spokojnym krokiem w stronę bramy, robiąc ewentualne uniki.
Powrót do góry Go down
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptySob Sty 05 2013, 01:30

Mg

Jak widać nasza dwójka magów miała odmienne plany, o ile Zest chciał zacząć po cichu to Shagwell wolał z od początku okazać swe prawdziwe intencje. Strażnik zaś nie zaczął od razu strzelać z swego łuku, wystrzelił dopiero w momencie gdy zauważył jak jeden z przybyszów wyciągnął broń, wymierzył i napoił swój łuk. Było już jednak za późno, potężna fala energii pędziła już w stronę bramy i wieży. Słychać było tylko jeden wielki huk, wieża się zapadła, a brama tracąc z jednej strony swe mocowania wychyliła się na prawo, całym swym ciężarem przychylając najbliższy teren palisady, po chwili jednak całkiem runęła na ziemię, gdy mocowania z drugiej strony same puściły, po naporem resztek wieży. Przejście było już otwarte, jednak z pewnością narobiliście nie mało hałasu i zaraz zbierze się tu grupa mieszkańców. Co zaś tyczy się bandytów nie było ich zwami, gdy jednak jeszcze mieliście ich w polu widzenia, mówili coś od o wejściu z drugiej strony wioski. Czyżbyście robili za zwykłą dywersję?

Shag - 84 % MM

Zest - 100% MM
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Go??

Gość



Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Sty 06 2013, 13:16

-Dyskretność ponad wszystko, co za bałwan- mruknął pod nosem Zest, widząc ułańską szarzę, teraz co do tego był już pewien, maga. Brama runęła z hukiem, ale zaraz. Gdzie są te jełopy z lasu? Mieli iść za nimi?
-Oo nie, tak być nie będzie- powiedział Zest, nie wchodząc do miasta. Udał się w lewą stronę dookoła palisady, szukając tych bandziorów. Oni pewnie wiedzieli, gdzie jest ten skarbiec i używając dwójki magów jako przynęty, weszliby do pustej części miasta i zrabowali co się da. Niee, honor Zesta nie pozwolił mu robić za mięso armatnie, pomimo chęci mordu. Najwyżej zabije tych bandziorów, jeśli go oszukali. A później mieszkańców miasta. Jeśli Zest nie zauważy nigdzie tych ludzi, ani żadnej wielkiej dziury w palisadzie, wróci pod bramy miasta i rozejrzy się w środku.
-Jak oni śmieli mnie wykorzystać. Ja im jeszcze pokażę- powiedział mag, mając na myśli swoje słowa z wcześniej. To on miał zabrać stąd wszystko, co cenne. Nie tamte obdartusy. Chłopakowi nie chciało się wierzyć, że bandyci jak ci oddadzą im jakąkolwiek część skarbu. Przecież to... bandyci? A nie Caritas, czy inna organizacja wspierająca biednych, nawet za pomoc.
-Już ja ich znam- pomyślał Zest, wciąż okrążając miasto.
Powrót do góry Go down
Shag


Shag


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Sty 06 2013, 21:37

Gdy tylko wystrzeliłem potężną falą naprzód, poczułem opuszczającą mnie część energii.
Chciałem od razu wejść do miasta ale zauważyłem, że młodziak nie wchodzi prosto do miasta tylko rusza na około. Postanowiłem zrobić to samo, jedynie od środka, po wewnętrznej stronie palisady. Być może przy okazji spotkam kogoś, kogo mógłbym zarżnąć jak świnię.
Wszedłem do środka, przez przewróconą palisadę i ruszyłem także w lewą stronę.
-Aaa, właśnie... Gdzie te brudasy z lasu? Chciałem ich wykończyć, gdy już zniszczę wioskę i wezmę co moje...-
Nie zastanawiając się dłużej, ruszyłem przed siebie. Cały czas miałem wyciągniętą katanę w razie niespodziewanego ataku...
Powrót do góry Go down
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyWto Sty 08 2013, 19:10

MG

Jak widać nasza dójka magów, postanowiła się rozdzielić, w sumie może to i lepiej, zdawało się, że do siebie nie pasują. Zacznijmy więc od Zest'a który z pewnością wybrał bezpieczniejszą trasę, mógł się szybko zacząć nudzić... Okrążenie całej wioski z pewnością trochę zajmie. Jeśli więc po pierwszej, drugiej i trzeciej minucie nudy, postanowiłeś nie zawracać a iść dalej w końcu trafił byś na tylną bramę która wyglądała tak samo jak główna. Po bandytach nie było najmniejszego śladu, cóż... a przynajmniej już mógł nasz pan Z tak pomyśleć. Nagle z lasu wybiegł jeden z bandytów, co dziwne... zdawał się być jakiś nieobecny. Wpatrywał się tylko w bramę i biegł, biegł... Strażnik znajdujący się na wieży zaczął do niego strzelać, jednak mężczyzna nie przerywał szturmu, w końcu zderzył się z bramą i... wybuchnął! Nie zostało po nim nic, co najwyżej trochu krwi. Zresztą... bramy również nie było, tak samo jak wieży i gruntu dokoła miejsca w którym stała. Została tylko wielka na dobry metr dziura. Po chwili z tego samego miejsca, co przedtem nasz dziwny samobójca, wyszedł przywódca bandytów, wraz z resztą bandy. Widać jeszcze cie nie zauważyli...(Jesteś jakieś 15 metrów od nich)


W tym czasie Shag bawił się już wewnątrz wioski. Jednak zbyt daleko to sobie nie zaszedł, zaledwie po paru krokach zauważył jak biegną na niego dwie osoby. Rośli mężczyźni uzbrojeni w siekiery, a tuż za nimi stał łucznik który już mierzył i napinał cięciwę swej broni.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Shag


Shag


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptySro Sty 09 2013, 11:05

\\\ponownie przepraszam za długość postów ale mam zdechniętego kompa i piszę z fona///

Po wejściu do wioski, nie uszedłem nawet kilkunastu metrów, a już usłyszałem za sobą bojowe okrzyki. Odwróciłem się powoli i ujrzałem dwóch wieśniaków biegnących na mnie. Po chwili zobaczyłem także łucznika. Już słyszałem odgłos krwi chlustającą o ziemię z przeciętnych tętnic, już gotowałem się do walki z nimi. Wyciągnąłem katanę i byłem już gotów do starcia. W razie strzałów i ciosów, których nie dam rady uniknąć lub odbić/sparować używam Czarnego Pentagramu [C ], jeśli walka będzie się przeciągać lub łucznik będzie za bardzo przeszkadzał używam Uwęzienia [C] i rozprawiam się z wieśniakami. Ruszam dalej.
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptySob Sty 12 2013, 22:06

-Hahaha, cóż za piękna eksplozja. A jak wszyscy wiemy, eksplozja jest sztuką- rzucił Zest klaszcząc. Szedł powoli w kierunku dziury, którą stworzył kamikaze, obserwując bacznie bandytów.
-Nie mam pojęcia, dlaczego nas opuściliście, ale ja nie jestem na tyke głupi by dać się Wam wykiwać- stwierdził, wciąż idąc. Miał nadzieję że nie będzie musiał walczyć przed rabieżą z tymi cieciami. To by troszkę przeszkodziło Zestowi. Shag jest już w mieście, pewnie się świnia obłowi i ucieknie zanim Zest zdąży wejść do środka. No cóż... W lewej ręce chłopak trzymał swoją katanę użytkownika Dark Ecriture. Piękny, zdobiony miecz, do którego Zest miał duży sentyment. To on był jego główną siłą i dumą.
-Chcę krwiiii- w głowie Zesta wybuchła szalona myśl. To nie był jego impuls myślowy, to ten wewnętrzny demon...
-Dobrze więc, dostarczę tyle krwi, bym mógł się w niej wykąpać- pomyślał, odpowiadając wewnetrznemu demonowi. Zapowiadała się krwawa rzeź. Jedynym trudniejszym przeciwnikiem niż worki treningowe był pewnie przywódca bandytów i ten Shagwell.
-Spalmy wszystko na swej drodze- rzucił ku bandytom, przyglądając się resztkom ciała i wieży strażnika.
Powrót do góry Go down
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyPią Sty 18 2013, 11:10

wybaczcie mą nieobecność @_@
Mg

Zest

- Jakim to prawem mięso armatnie szwenda się po okolicy, zamiast być mięsem armatnim i zdechnąć gdzieś z widłami w brzuchu? Nieładnie... oj nie ładnie. W sumie, to powinienem się
tego spodziewać. My magowie jesteśmy nieprzewidywalnymi i chciwi. Trzeba było wynająć kogoś z gildii wojowników, ehh. No nic, widać jest już za późno. Zatańcz sobie z mymi żywymi bombami, ja idę zająć się tym co potrafię najlepiej...
Odparł przywódca bandytów, reszta natomiast milczała i zdawała się w ogóle nie być zainteresowana twą osobą. Tak przynajmniej było do czasu, aż ich lider nie wskazał na ciebie, wtedy trójka z bandytów uzbrojona w miecze ruszyła na ciebie z bronią uniesioną ku górze. Bez słowa, czy jakiegokolwiek "żywego" wyrazu twarzy, po prostu biegli nie zważając na nic. Tymczasem reszta biegłą ku wnętrzu wioski, poza dowódcą, który zniknął gdzieś w cieniu drzew.

Shag

Wydawało by się, że nasz mag nieco nie docenił swych przeciwników, jednak to nawet najlepszym się zdarza. W każdym razie, mieszkańcy okazali się być bardzo zgrani, w momencie gdy łucznik wypuścił swą strzałę, mężczyźni z siekierami rozbiegli się na dwie strony. Strzały udało naszemu magowi się uniknąć, ale jako, że brak w jego poście dokładniejszych informacji jak zamierza uniknąć ataku, uznam, iż po prostu odskoczył na prawo. Przez to znalazł się niebezpiecznie blisko jednego z obrońców wioski, który dość niezręcznie zamachnął się na niego od dołu trafiając go dość tępym ostrzem siekiery pod prawe kolano. Z powodu takiego, a nie innego stanu broni przeciwnika, Shagwell'owi udało się uniknąć najgorszego, jednak ranna ta potwornie bolała i dość znacznie ograniczała jego mobilne zdolności. W każdym razie sytuacja była nieciekawa. Mag z GH miał zaledwie metr przed sobą rosłego faceta unoszącego broń ku górze by wykonać potężny zamach i drugiego, znajdującego się jakieś piec metrów od niego, biegnącego z dużą prędkością, który jednak z nieznanych powodów wypuścił swą broń. A co z łucznikiem? Nic, na razie czekał nawet nie szykując się do ataku.


Shag - 84 % MM, mocno pęknięta kość w prawej nodze(parę centymetrów pod kolanem), rana krwawi dość mocno.

Zest - 100% MM
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Shag


Shag


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł

Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyNie Sty 20 2013, 21:59

\\\Af, mam wrażenie, że zignorowałeś moje zaklęcia\\\
///Nie, nie zignorowałem, ale zauważ, że użycie zaklęcia chwile trwa, a ty nie miałeś nie wiadomo ile czasu.///
\\\Okej, okej... Tak tylko chciałem się zorientować xD Wybacz\\\


Niestety, chyba tym razem się przeliczyłem. Ból chwilowo mnie zamroczył, ale nie straciłem całej koncentracji. Widząc rosłego faceta, unoszącego nade mną siekierę, prosto do zadania ciosu oraz drugiego, bięgnącego na mnie, jak oszalały, postanowiłem jak najszybciej odturlać się kawałek w drugi bok, w stronę palisady. Próbuję wstać, ale zraniona noga mi to uniemożliwia. Jeśli zacznę uciekać, z pewnością, ustrzeli mnie łucznik. Ale w mojej głowie rodził się już nowy plan.
Użyję Zaciemnienia [D]
-Dusza twa w duszy mojej kłębi się jak czarna mgła.Czarny Demonie, wypłyń i zakryj ziemię. Taniec I: Zaciemnienie -
Gdy użyję zaciemnienia, spróbuję podejść do palisady i przeturlać się przez nią (jest pochylona) w czasie kiedy wiochmeni mnie nie widzą. jeśli zaklęcie się nie powiedzie użyję zaklęcia Uwięzienie [C] na każdym z nich i spróbuję się oddalić i schować. Jeśli w czasie Zaciemnienia nie uda mi się przeturlać przez palisadę, chowam się w którymś z okolicznych domów. Tam spróbuję opatrzeć rany.


Ostatnio zmieniony przez Shagwell dnia Wto Sty 22 2013, 18:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha EmptyWto Sty 22 2013, 12:18

-Cholera, jeśli dobiegną do mnie, to koniec- pomyślał Zest, odskakując w kierunku z którego przybył. Nie chciał używać magii na nich, wiedział, że i tak w końcu wybuchną. Po dwóch skokach w tył, chłopak wykonał skos z obrotem o 180 stopni i ruszył sprintem w kierunku głównej bramy. Strasznie głupio się czuł, że ucieka przed byle bandziorami, ale jego mózg alarmował, że skończy jak tylna brama. Ten przywódca bandytów miał jakąś chorą magię.
-To mi się podoba- mruknął Zest z diabolicznym uśmiechem na twarzy. Jeśli bandyci będą za nim biegli aż do bramy i nic im się nie stanie, chłopak będzie zmuszony do użycia Dark Ecriture: Cut tak, by uderzyć chociaż po razie z każdego z bandziorów. Jeśli wszystko to przeżyją, Zest postanowi ruszyć dalej i wejść do miasta, by tam pobawić się w chowanego. -Dobrze, że tylko trzech ludzi wysłał by mnie zniszczyli, ich jeszcze da się jakoś odciągnąć od siebie. Nie mogę tylko dać się otoczyć- myślał Zest. Reszta pachołów z lasu pewnie już rabuje wioskę, już pewnie skarby zanoszą tamtemu bombermanowi.
-Szlag by to- zaklął Zest.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zabita dechami wiocha Empty
PisanieTemat: Re: Zabita dechami wiocha   Zabita dechami wiocha Empty

Powrót do góry Go down
 
Zabita dechami wiocha
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.