HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4




 

Share
 

 Kościół pod wezwaniem ducha świętego

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyPon Sty 21 2013, 23:43

First topic message reminder :

MG

Wielki kościół utrzymany w stylu... No dobra kłamstwo. Mały biały kościołek z dzwonnicą na jego tyłach, pokryty czerwoną dachówką. Nad drzwiami wejściowymi, dębowymi, znajduje się piękny witraż przedstawiający dwunastu apostołów i białego gołębia nad nimi. Do kościoła prowadziły trzy kamienne stopnie. Wnętrze kościoła miało szerokość około 30m i długość jakichś 50 przy czym do sufitu było jakieś 10m. Ławy zaczynały się na 5 metrze i kończyły 5m przed ołtarzem, znajdowały się w 2m odstępach od siebie czyli było ich dziesięć w rzędzie a rzędów były dwa po 10m z 2.5m przerwą między nimi i po 5m przerwie od ścian, przy których stały dwa konfesjonały. Za ołtarzem prawdopodobnie znajdowała się przybudówka z wejściem na dzwonnice i pokój dla księży i ministrantów. Ołtarz był długi na 6m ustawiony równolegle do ławek, za nim była Hostia i 3m krzyż.

~~

No cóż, w radzie nie dano wam wiele... informacji. Właściwie prawie żadnej informacji, były niesamowicie ubogie. Dowiedzieliście się jedynie że waszym celem jest Blue Heart, znajdujące się gdzieś w tym kościele pod ochroną tutejszych księży. A że księża tak jak mnisi byli chronieni przez lud rada "Oficjalnie" nie mogła nic z tym zrobić. Ale wy jeszcze nie byliście w radzie... to w jaki sposób zdobędziecie serce radę nie obchodzi. Liczą się tylko i wyłącznie efekty. A jedynym wymaganym efektem było dostarczenie serca, grupowo albo pojedynczo acz w tym drugim przypadku całość nagrody nie zostanie podzielona na 6 a w całości przyznana temu co dostarczył serce... więc był to też swojego rodzaju wyścig szczurów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Bezimienny


Bezimienny


Liczba postów : 35
Dołączył/a : 11/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyWto Lut 26 2013, 15:48

Kiedy Baltazar nazwał mnie płomyczkiem uznałem, że przydomek ten nadał mi przez to, że ociepliłem nieco klimat. Swoim zaklęciem, jak płomieniem spowodowałem, że temperatura przestała spadać. Ale być może autor tych słów myślał o czymś jeszcze innym tak czy inaczej znał już odpowiedzi na pytania. Szyja zaczęła coraz bardziej swędzieć. Widocznie kapłan nie kłamał mówiąc, że igła była zatruta. Trzeba było się tym zająć.
- Na razie jest okej, może wrócę w jednym kawałku, ale jeżeli zemdleję lub zacznę czuć się gorzej wlej to we mnie choćby na siłę. Mimo wszystko nie powinno mi nic być po niej. - oznajmiłem - Sprawdzę jeszcze zakrystię może tam coś znajdę.
Potem postanowiłem bardzo szybko przeszukać miejsce z tyłu kościoła. Nie chciałem spędzać tam wiele czasu tylko gorzej wpłynęłoby to na moje samopoczucie. Tak więc po 30 s rozejrzenia się wracam z powrotem. Jeżeli jednak znajdę jakiś flakonik z cieczą biorę ją ze sobą. Jeżeli jednak nie znajdę pytam się nieznajomego:
- A może ty potrafisz jakoś radzić sobie z truciznami? Jak już wiemy władasz magią - spytałem.
Dalej nie ufałem mu do końca, ale musiałem się spytać. Nie mogłem ryzykować śmierci. Potem ruszyłem z resztą grupy do jaskini najpierw wskakując do dziury. Postanowiłem zaryzykować wejście do środka nie mając pojęcia co innego mógłby zrobić. Nie mając żadnego zaklęcia światła trzymałem się krawędzi ściany, aby się nie zgubić i w nic nie uderzyć. Trzymałem się blisko innych licząc, że może uda mi się pasożytować na ich źródłach światła.
Powrót do góry Go down
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyWto Lut 26 2013, 21:32

Hmmm... Odpowiedzi Baltazara wydawały się dość... tajemnicze... Zaraz jednak coś wpadło mi do głowy...
-Zaraz, zaraz... Powiedziałeś "Nie chce go dla siebie"... Czy to oznacza, że ktoś cię tu przysłał? Ktoś kazał ci wykraść serce?-
Teraz wyczekiwałem odpowiedzi od Baltazara i nie chciałem odpuszczać
-Tylko nie cwaniakuj. Powiedz nam prawdę... Skoro jesteś taki "wszechwiedzący" i "potężny", nie powinieneś się przejmować, że jakieś "żółtodzioby" dowiedzą się czegoś o twoich planach-
Gdy uzyskam, bądź nie uzyskam odpowiedzi od Baltazara, ruszam w kierunku dziury zaraz za Kroko-chanem... Bezimienny w tym czasie poszedł do zakrystii...
-No nic, bynajmniej nie chce tracić tutaj czasu. Rena, nie musisz mnie słuchać, a widzę, że wyraźnie polubiłaś tego faceta przy drzwiach... Uważaj na niego... Praktycznie nic o nim nie wiemy... Czułbym się lepiej, gdybyś poszła razem z nami... Jeśli nie masz nic przeciwko, mogę cię złapać, gdy już będę na dole... A miło by było, gdyby udało ci się wyczarować jeszcze jedno takie światełko-
Hmm... dziura była głęboka, do tego światło praktycznie znikło...
Nie miałem zamiaru być tak lekkomyślni jak inni... tam jest około 6 metrów...
Wiem!
Wyciągnąłem dwa kunai'e i szybko przykląkłem nad krawędzią małej "przepaści".
Schodziłem w duł, używając kunai jak czekanów do wspinaczki... jednak teraz przyszło mi się opuszczać... Hmm... przydałaby się jakaś lina...
Zanotować! Na kolejne misje zawsze zabierać ze sobą zwój liny, zapałki albo krzesiwo z hubką i jakiś ciepły płaszcz... Mimo iż, temperatura przestała spadać, tu w podziemiach nadal wiało chłodem...
Gdy zszedłem na dół, zawołałem do Reny, że jestem gotowy...
Jeśli Rena zgodzi się zejść za mną i pozwoli się złapać, łapię ją i dalej idziemy razem...
Jeśli zdecyduje się zostać, idę dalej sam, trzymając się ściany i podnosząc wysoko nogi, żeby o nic nie zaczepić...
Gdy dojdę do dziury, cicho zastanawiam się nad znaczeniem malowidła, jednak nic nie przychodzi mi na razie do głowy. Jednak w moim odczuciu, malowidło przedstawiało jakiś nieznany rytuał, być może coś z rodzaju czarnej magii...


Ostatnio zmieniony przez Pace dnia Czw Mar 21 2013, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyCzw Lut 28 2013, 17:07

Wild ostrożnie i bezszelestnie zbliżyła się do końca korytarza i weszła do jaskini. Nasłuchiwała. Była lacrima, która na wszystko rzucała nieco więcej światła, które to nawet kotce się przydaje. I były też drzwi. I całkiem niezrozumiałe malowidło. Biel i czerń, biel i czerń... Pingwiny? Zebry? Cholera, czemu jej się tylko ze zwierzętami to kojarzy? A może to ksiądz? Księża chyba chodzili w takich czarnych kieckach z białymi elementami. Albo w białych kieckach. Może chodzi o coś takiego? A fioletowa, niezidentyfikowane ciecz...? Wino? Bo krew to to raczej nie jest. Sok z jagód? To by było dziwne, biorąc pod uwagę, że dziewczyna patrzy aktualnie na tajemnicze pomieszczenie, którego chyba nie powinno tu być i które to jest pod ziemią... A jagody pod ziemią nie rosną...
Uszy Inuyashy drgnęły niespokojne, kiedy dobiegły do nich odgłosy schodzących do korytarza ludzi. Zaraz będzie tłok. Kotka zdecydowanie wolałaby tego uniknąć, no, ale już nic się na to nie poradzi. Westchnęła sobie tylko pod nosem i machnęła ogonem. No, trzeba było brać się do roboty. Dobra, pojawił się niespodziewany czynnik w postaci jakiegoś tam Baltazara, ale Wild miała zadanie i zamierzała je wykonać. Bez względu na wszystko. Zawsze dążyła prosto do celu, najlepiej szybko i na skróty, bez zbędnego wdawania się w szczegóły. Masz zadanie? To świetnie, po prostu je wykonaj. I tyle. Dlatego Nekozawa podeszła do jednej ze ścian, umieszczonej najbardziej po lewej i przylgnęła do niej. Lewą ręką delikatnie opukiwała kamienie, na wypadek jakby usłyszała jakikolwiek pusty dźwięk, bądź jakaś cegła by się poruszała. Robiła to całkiem sprawnie i szybko. Potem jeszcze przykładała ucho do każdych z drzwi, starając się cokolwiek usłyszeć, a nawet ostrożnie naciskała na klamki. Nie otwierała ich, nawet jeśli się dało, tylko sprawdzała, czy w ogóle ma taką możliwość. Następnym ruchem, jaki wykonała, było opuszczenie się na czworaka i zbadanie szczelin pod każdymi drzwiami, a także ich zawiasów oraz jako takie ocenienie ich stanu. Po takowych oględzinach, bez względu na to, kto wszedł za nią do jaskini, wróciła spojrzeniem do dziwnego malowidła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyCzw Lut 28 2013, 19:32

Pociągnęła nosem, słysząc odpowiedź Baltazara. Cóż innego miała zrobić, jak tylko przyjąć to, co jej powiedział? Wydało jej się to całkiem sensowne, po dłuższym rozpracowaniu jego słów. Już, już miała zadać pytanie, gdy któryś z panó łaskawie ją uprzedził. Dla kogo miało być w takim razie Blue Heart? To dało jej troszkę do myślenia. Zerknęła kątem oka na swoich towarzyszy wkraczających w nieznany świat pod ziemią. Aż zadrżała. Tam nie będzie nieba, z lataniem też pewnie kiepsko. Wolała chwilę zaczekać. Ponownie rzuciłą wyczekujące spojrzenie ku Baltazarowi. Renie chyba wyjątkowo spodobała się ta tajemnicza postać... Kawka mimowolnie uśmiechnęła się.
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyPią Mar 01 2013, 19:51

MG

Baltazar z uwagą przypatrywał się Renie, z uśmiechem odpowiadając na jej pytania.
-Tak jest ich pięć. Zielone, niebieskie, czarne, czerwone i złote. Osobno są silne ale razem to zupełnie inne liga. Co robią sam nie wiem, w gruncie rzeczy nigdy mnie nie interesowały.- Wzruszył ramionami, w geście bezradności. Potem Rena wyskoczyła ze swoją zagadką na temat palców, co Baltazar skwitował chichotem.-Trzy? Nie wiem, wybacz, nie jestem jasnowidzem.-Kolejne bezradne wzruszenie ramionami. Tym czasem Bezimienny wszedł do pomieszczenia na tyłach ale szybkie oględziny jasno powiedziały mu że prócz spękanej ławy i ścian nie było tu zupełnie nic, tak też wrócił ze swoim pytaniem do Baltazara.
-Nawet gdybym mógł, to bym cię nie uleczył, nie leży to w moim interesie.- No bo niby dlaczego Baltazar miał kogokolwiek leczyć? Nie musiał więc i tego nie zrobi. Słysząc zaś pytania Pejsa zdobył się jedynie na Fejspalma.
-Sam tępaku pytałeś czy chce je dla siebie, jedynie odpowiedziałem że nie. Skąd mam wiedzieć czy ktoś je chce? Nikt mnie tu nie przysłał, pracuje tylko dla siebie, no i jak powiedziałem Blue Heart ani inne z serc mnie nie obchodzą.-Westchnął po tym jak dla niego logicznym wyjaśnieniu, chociaż kto wie jakiego drugiego dna będzie szukał w tych słowach inspektor Pace. Tak czy siak Rena i Kawka nadal zostały w pomieszczeniu, zaś Pace, Bezimienny i Croco zeszli na dół. Oczywiście nie obyło się bez wypadków. Bezimienny wskakując do dziury, potknął się i przejechał dłonią po ścianie, ścierając sobie z wierzchu prawej dłoni nieco skóry. Gorzej skończył Pace ze swoim innowacyjnym sposobem schodzenia, bowiem w pewnym momencie jego kunaie nie wytrzymały jego ciężaru i... spadł~! Uderzając z dużą siłą w glebę. Tak czy siak Croco doszedł do Wild, Bezimienny i Pace siedzieli w korytarzu a Rena z Kawką do góry.
Wild sprawdziła jeszcze wszelkie drzwi. Pod szczelinami nic nie było widać, drzwi i zawiasy wydawały się stare ale klamki chodziły dobrze, drzwi nie były zamknięte. Za nimi było słychać tylko świsty. Opukiwanie ścian nic nie dało.
Tymczasem do góry Baltazar powoli podszedł do kamienia blokującego drzwi i położył na nim dłoń, ten pod jego dotykiem zaczął się... rozpadać!

Stan postaci:
Bezimienny: Swędzi cię szyja, Zewnętrzna część prawej dłoni lekko zdarta, szczypie ale nic poza tym
Kawka: 3/4 postów Harpii
Pace: Plecy strasznie bolą przy każdym ruchu, kręci ci się w głowie
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyNie Mar 03 2013, 20:01

Słysząc odpowiedź tego zadumanego dupka odeszła mi chęć dalszej rozmowy... Mimo wszystko... powiedział dokładnie "nie chce tego serca DLA SIEBIE", tak więc nie jest wykluczone, że chce je zdobyć dla kogoś... Nawet jeśli... być może mydli nam oczy... Bynajmniej nie ufam mu i to już od samego początku...
Nie tracąc czasu zszedłem do dziury, ale... niestety upadłem...
Mroczki pojawiły się przed oczami, w plecach łupało... chwilowo zaparło mi dech, nie mogłem złapać powietrza...
Po chwili jednak wstałem... zawroty głowy wzmogły się, więc musiałem oprzeć się o ścianę...
Odczekałem chwilę i wtedy ruszyłem wolnym krokiem, bardzo wolnym krokiem, gdyż ból w plecach nie ustawał, w stronę innych...
Gdy dotarłem do pomieszczenia, zobaczyłem ośmiokątny pokój z drzwiami w każdym kącie... Spojrzałem na podłogę i zobaczyłem niezwykłe malowidło... Hmm... trudno było jednak to rozszyfrować... Być może kiedyś czytałem o tym, lecz w tej chwili ból w plecach i zawroty głowy uniemożliwiały mi skutecznie przypomnienie sobie czegokolwiek...
Spojrzałem na zebranych...
-Odkryliście coś już? Wild, wyczuwasz coś? Jeśli nikt z was nie ma perspektyw na dalsze działania, proponuję przejść przez drzwi w parach, lub wszyscy na raz... w grupie zawsze bezpieczniej... wiecie... ten cały Baltazar wspomniał coś o tym, że nie mamy szans zdobyć Blue Heart więc można przypuszczać jak trudni przeciwnicy albo zadania czekają przed nami...
Co do tego malowidła... mam wrażenie że gdzieś już coś takiego widziałem,ale być może tylko się mylę. A co wy o tym myślicie? Jestem ciekaw ile ma lat... Chociaż teraz trudno byłoby to określić ze względu no to co stało się z całym kościołem...-

Podszedłem do drzwi zaraz na lewo od wejścia i zapukałem...
-Proponuję zacząć od tych i ruszać się w kierunku ruchu zegara-


Ostatnio zmieniony przez Pace dnia Czw Mar 21 2013, 22:04, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyNie Mar 03 2013, 21:52

Cóż, wygląda na to, że nie było tu nic szczególnego... Wild podrapała się po głowie. Właściwie, jedyne, co w tej chwili przychodziło jej na myśl, to otworzenie którychś drzwi. Pytanie tylko, które to są te 'szczęśliwe'. Ze swoich podróży Inuyasha nauczyła się raczej, że jeśli w takich zapomnianych przez świat, tajemniczych miejscach masz do wyboru kilka opcji, to tylko jedna jest dobra. A reszta... Śmiercionośna, jakby to tak ładnie ująć. Niestety nic nie wskazywało na mniejszą lub większą pechowość odpowiednich wrót.
Jej spokój i przemyślenia zakłóciło pojawienie się Narwanego-Krokodylego-Błękita i Idealnego. Przynajmniej tak identyfikowała ich osobowości kotka. Prychnęła pod nosem, niezadowolona i machnęła nerwowo ogonem. Pytanie Pace'a skwitowała tylko przeczącym pokręceniem głową. A potem znów zaczął zadawać jakieś pytania. Czarnowłosa z początku wymruczała coś niezrozumiałego, ale potem uznała, że dla własnego bezpieczeństwa i powodzenia misji powinna się nieco 'uspołecznić' i pokonać swoją niechęć do innych ludzi.
- Podobno Blue Heart jest gdzieś tu na dole - bąknęła. - Nie ufam temu Bal-cośtam, ale myślę, że nie zaszkodzi sprawdzić. I tak pewnie byśmy to zrobili.
Wow, to chyba najdłuższa wypowiedź, na jaką do tej pory zdecydowała się Tsume.
- Jest nas szóstka. Szukanie w parach raczej odpada - pokręciła głową - Drzwi jest więcej. Jeśli zależy nam na czasie, musimy to robić w pojedynkę. Chyba, że zależy nam również na bezpieczeństwie - trzeźwo podsumowała dziewczyna. Jej to było właściwie obojętne. Byleby się nie pchali wszyscy na raz.
- I nie wszyscy zeszli na dół. A ogólnie możliwości podzielenia się w pary mamy aż piętnaście - policzyła szybko kotka - więc możemy przebierać w kombinacjach. A jeśli na dole będą w sumie cztery osoby - dwie na górze pilnują tego na B - to możemy się podzielić na sześć sposobów, a każda para będzie musiała sprawdzić czworo drzwi. - Dokonała szybkiej analizy Nekozawa. Zakładała, że jeśli zostanie ich tu trójka, to nie musi wyjaśniać, że na pary podzielić się tego nie da, ani nawet między ilość drzwi i wtedy można sprawdzać wszystkie trójką lub podzielić się jak 2 + 1. No, może i była pół-zwierzęciem, ale inteligencji jej nie brakowało.
Natomiast zdecydowanie brakowało jej dyscypliny. Bo nie czekając na odpowiedź chwyciła za najbliższą jej klamkę (drzwi drugich od lewej) i szarpnęła za nią, ostrożnie otwierając wrota. Wytężyła wszystkie swoje zmysły i kocim krokiem podkradła się do framugi, po czym wsunęła do środka głowę, gotowa go natychmiastowego odwrotu. Chciała tylko sprawdzić, czego mogą się spodziewać. Z jej dobrym wzrokiem i światłem lacrimy powinna dostrzec więcej niż inni, a to pozwoliłoby jej szybko nakreślić, niedokładny bo niedokładny, obraz sytuacji i pomóc zadecydować co dalej. Umysłem też sondowała otoczenie w poszukiwaniu jakichkolwiek swoich braci i sióstr mniejszych - ponieważ oddaliła się od miejsca, w jakim poprzednio szukała zwierząt, może tym razem uda jej się coś znaleźć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyPon Mar 04 2013, 13:55

Naturalnie nawet taka osóbka jak Rena zakodowała sobie by w razie czego - jakby Bezimienny przestał się ruszać itp...ogólnie źle wyglądał - to trzeba będzie mu na siłę wlać nektar do gardła. Swoją drogą sama dziewczyna była ciekawa czy aby na pewno jej zaklęcia zadziała na truciznę...Teoretycznie powinno, ale fakt faktem stosowała go głównie do ran, więc...Naprawdę ją ciekawiło! A lepiej sprawdzić na kimś innym niż sobie! Jej czujnym uszkom nie umknął również fakt pomocy ze strony Pace`a. Cóż za dylemat! Chce iść na dół wraz z resztą bo rozdzielać się nie chce, ale musiała jeszcze zostać chwilę przynajmniej na górze...z ciekawości! Aczkolwiek była wdzięczna chłopakowi co pokazała swym radosnym uśmiechem.
W każdym razie Raven dostała od Baltazara więcej odpowiedzi niż mogła przypuszczać. Okazało się bowiem, że tych serc jest aż pięć! Aż czy tylko? Skoro wysłano tutaj całą grupę osób po jedno Blue to...aż! Nawet zaczęła się zastanawiać jak wyglądają wszystkie i jak bardzo się od siebie różnią. Najważniejsze, że naprawdę ją to zaciekawiło! Problem czy będzie aż tak ciekawa nawet po zakończeniu owej misji? Kto wie...Nie mniej jednak miały na pewno bardzo ładne kolorki! A oni dostali jednego z najładniejszych bo przecież błękitnego! Choć zapewne niektórzy woleli by złoto albo czerń - oh, ona wie jak dużo osób uwielbia czerń nie wiedzieć czemu. Czerń to ciemność, a trzeba być radosnym! Tak - jasne kolorki górą! Nie żeby dyskryminowała czerń! Oh, nie nie! Bo to też kolorek! Tyle, że nie trzeba się ubierać jak jakiś satanista by go pokazać. No i umiała rozróżnić satanistę dla pokazu od stylowe wdzianka - np. płaszcz i garniak Baltazara był stylowy! Jemu pasowało, tak samo jak super imię! Ah...chyba nigdy jej się nie znudzi to imię.
- Waaaa aż pięć - powtórzyła zaciekawiona z iskrzącymi są oczkami, choć po chwili zrobiła smutną minkę na wieść, że chłopak nie jest jasnowidzem - Oooh...szkoda...Ale było całkiem blisko! Więc może jednak coś w tym jest!
Dodała radośnie i energicznie, wyciągając ręce zza siebie i pokazują cztery palce. Czyż nie blisko?! Wszak trzy, a cztery to nie taka duża różnica, więc może Baltazar kiedyś zechce spróbować swych sił jako jasnowidz? Hah, a ona pomogła! Po tym słuchała reszty wypowiedzi skierowanych do towarzyszy. Leczenie nie było w kwestii Baltazara - trochę szkoda, ale fakt faktem powiedział, że jest tutaj sobie tylko po to żeby popatrzeć...Niczym widz, albo...fan! Nawet jeśli miał tutaj jakiś inny interes to póki co Raven jakoś nie miała potrzeby wypytywania go o swe cele czy życiorys. Grunt, że imię ma super! Wtedy też miała chwilę by powrócić do kwestii serc...Taaa - dopiero teraz do niej dotarło, że serca niby są silne, ale razem są jeszcze potężniejsze.
- Huuum...Silne, więc mogą służyć jako broń?
Bo nie ma to jak refleks inteligencji, gdy zdanie było powiedziane parę chwil wcześniej...No, ale przyjęła zastanawiający wyraz twarzyczki, więc można było nawet uznać, iż mówi do siebie. Z tego powodu nie będzie maglować o odpowiedź jeśli jej nie dostanie.
W każdym razie miała zamiar zejść za innymi, ale jednak Kawka o dziwo również została na górze - a Rencie naprawdę ciekawiło co jest na dole! Jednakowoż dzięki temu, że została zobaczyła coś jeszcze ciekawszego - rozpadający się głaz, który blokował wyjście! Oczywiście nie rozpadał się sam, a dopiero po tym jak Baltazar go dotknął!
- Woooo jak to zrobiłeś? To magia! To tak można?
Momentalnie zaczęła się rozglądać, a jakby znalazła jakiś kamień, czy to duży czy to mały to miała zamiar położyć na nim dłoń i...skupić się by rozwalić go siłą woli! No cóż...jak nie znajdzie to położy dłoń na ławie którejś, albowiem musiała spróbować! Wtedy też dotarła do niej inna strona tego co robi mężczyzna.
- Huh? To znaczy, że już nas opuszczasz, Baltazarze?
Zapytała ze swym typowym i smutnym 'buuuuu czemu'. Wszak kamulec się rozpadał - wciąż szał, że można takie rzeczy robić - a za kamieniem było wyjście, prawda? Przynajmniej wcześniej tam było...A rudowłosa sądziła, że wszyscy pójdą na dół! Swoją drogą ciekawe co tam robią...Uh, że też nie mogła się rozdwoić!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyPon Mar 04 2013, 16:58

Kawkę zaczęło zastanawiać jedno - po co w ogóle tu był, skoro nic nie było w jego interesie? Przynajmniej tyle zrozumiała z jego wypowiedz. Gdy mówił o innych rzeczach, miała już większy problem. Spojrzała w kierunku podziemi. Jak bardzo nie chciało jej się schodzić tak daleko od nieba... Spojrzała jeszcze raz na Baltzara. Wydawał jej się być strasznie smutnym człowiekiem, a może to było tylko wrażenie? Hmm, co on tak właściwie tu robił? Dalej nie była w stanie tego pojąć. Gdy usunął kamień ze swojej drogi, nastroszyła pióra.
- Rena, chodź - zwróciła się do swojej towarzyszki. Podleciałą do tunelu i ustawiła się w wyczekującej pozie, wbijając wzrok w Baltazara.
Powrót do góry Go down
Bezimienny


Bezimienny


Liczba postów : 35
Dołączył/a : 11/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyWto Mar 05 2013, 10:29

Po zejściu na dół zobaczyłem przed sobą tunel, którym oczywiście ruszyłem bez dłuższych namysłów do przodu. Nie miałem pojęcia co oznaczając owe malowidła na ścianach nie ulegało jednak wątpliwości, że swój wiek już mają. Nie wiedziałem co mogły oznaczać jednak być może osoba zapieczętowana w mym ciele potrafiłaby odpowiedzieć na to pytanie. Zapewne wewnątrz było mniej miejsca więc delikatnie skuliłem swoje skrzydła, aby ich nie uszkodzić przeciskając się przez jakieś węższe fragmenty tego miejsca. Przy okazji zauważyłem, że dziewczyna, która potrafiła podobno uleczyć truciznę, która powoli trawiła moje ciało zostało nieco z tyłu. Wiedziałem, że nie mogę jej zgubić, bo to od niej może zależeć pomyślność tej misji dla mnie. Dlatego, kiedy doszedłem do sali, w której znajdowali się pozostali postanowiłem na razie nie wybierać drzwi, a poczekać na dziewczynę.
- Jak dla mnie powinniśmy podzielić się na grupy dwuosobowe. Każda para sprawdzi po kilka drzwi. Nie ma sensu iść pojedynczo, bo na drodze możemy spotkać przeciwników, którzy będą niezbyt przyjaźni dla naszej magii i po prostu polegniemy. Idąc parami zrobimy to szybko i ominiemy takie sytuację. Co prawda nie ma tutaj jeszcze tej rudej dziewczyny, ale z chęcią ja bym z nią poszedł ... Podobno potrafiłaby zrobić coś z trucizną, którą mam w żyłach. Lepiej więc żeby była koło mnie... Mam nadzieję, że zaraz przyjdą do nas.
Po tych słowach zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Analizować rysunki doszukując się ich sensu. Nawet jeżeli nie znałem starodawnego pisma być może z dwoma umysłami będę w stanie odnaleźć sens, albo chociaż jakieś przypuszczenie, wskazówkę, która pomogłaby mi odnaleźć jak najszybciej niebieskie serce. Oczywiście wszystkie malowidła mogły być tylko elementem zdobniczym. Wtedy już w ogóle klapa. Trzeba iść na chybił trafił.
Powrót do góry Go down
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptyWto Mar 05 2013, 22:32

-Nope, dalej jesteśmy w punkcie wyjścia, nie odkryliśmy niczego, co mogłoby nas zaprowadzić dalej do serca. Jednak możliwe, że ten namalowany biało-czarny cosiek może coś oznaczać, lecz nie wiem co…- Powiedział Crocodile, jednak gdy tylko usłyszał imię Baltazar, to od razu się podminował.
-Czyżbyś słuchał zadufanego w sobie dupka..? Pojawił się jak diabeł z pudełka i mówi nam co możemy, a czego nie… Takie coś mnie najbardziej irytuje… Gdy tylko słyszę takie gadanie mam ochotę coś po prostu zniszczyć, nie ważne co, nie ważne gdzie, nie ważne kiedy, byle żeby nie musieć tłumić w sobie tego co czuje w takich momentach…- Dodał zaraz. Stawami strzelił, począwszy od kręgosłup, aż po kolana i kostki, co blisko nich były. Spojrzał na Wild, po czym wzrok swój odwrócił, po cichu krótkie „tss” wydobyło się z jego ust, tak, że tylko on mógł to usłyszeć.
-Jeśli chcesz umrzeć to idź sama, niektórzy w przeciwieństwie do ciebie pragną żyć, a nie kończyć swój los w podziemiach tego zasranego przez szczury miejsca. Sprawdzanie drzwi również odpada, nie mamy pewności, czy czasem po wejściu do nich nie zamkną się na cztery spusty. Natomiast, jeśli pójdziemy grupą też nie mamy pewności, czy wrócimy wszyscy w jednym kawałku, jednak lepiej wrócić bez palca, niż bez całej ręki, czy głowy-Wypowiedział się na ten temat Croco, no w końcu w mózgu tego mało magicznego stworzenia pojawił się jakiś przejaw intelektu, chociaż czy ktoś go posłucha, czy może ponownie zignoruje, kto to wie…
-Te białasku…- Powiedział Drail patrząc się na bezimiennego.
-Czy czasem „on” nie powiedział o ciebie czegoś tam o wyłączeniu tego zimna..? Bo tak próbowałem sobie skojarzyć tego gościa… mam przypuszczenia, że zwykłym magiem to on nie jest… Możliwe, że jest czymś bardziej „skomplikowanym” niż nam się może zdawać. Jak dla mnie to on nie jest człowiekiem…- Powiedział Krokodyl, po czym swój zad postanowił usadowić na płytkach. Nagle jego wzrok zwróciło na siebie zachowanie dziewczyny. Od razu poderwał się do nagłego biegu, niczym poparzony, który wyskoczyć chciał z ognia. Rękę wyciągnął do przodu, by złapać dziewczynę za ubranie, aby następnie ją w tył pociągnąć. Jak tylko ją szarpnął w tył od razu zamknął drzwi, jednak co to miało na celu? W końcu nie powinni go interesować inni w tym całym „wyścigu szczurów”.
-Czy ty do reszty zgłupiałaś?!- Ryknął chłopak. Widać było, że zdenerwowało go bardzo nieodpowiedzialne zachowanie „towarzyszki”.
-Wiesz, co by było, gdyby coś nagle wyskoczyło zza tych drzwi?!- Wrzasnął.
-Dałbym sobie rękę uciąć, że Blue Hearts nie jest na darmo ukryty w tym miejscu, w końcu, po co ukrywać rzecz na której nawet radzie zależy, by każdy mógł wejść do tego miejsca i ją zabrać?- powiedział Croco, jednak po chwili usiadał pod drzwiami.
-A z resztą rób co chcesz… Jak stracisz palec, czy inne członki to nie przychodź z płaczem…- poinformował ją, po czym posunął się na tyle, aby można było wrota otworzyć.

Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptySro Mar 06 2013, 18:31

MG

Kamień blokujący drzwi powoli się rozpadał, zaś zza niego wydobywało się mlecznobiałe światło, raczej nie przypominające Hosenki.
-Za broń? Nie wiem. Zapewne tak, nigdy nie interesowały mnie te serca zbyt szczególnie, ot jedynie, rzuciłem okiem na ich istotę. I to nie magia droga Reno, nie wiem jak to nazwać byś zrozumiała... powiedzmy że to jest już "Wyższy poziom" umiejętności.- Wzruszył bezradnie ramionami odsłaniając odblokowane przejście za którym... nie było nic. Jedynie połać bieli, zupełnie jak nie zamalowana kartka....
-Tak, niedługo odkryją WDK i chcę przy tym być... chcecie iść za mną?- Spytał Kawkę i Renę, wyczekując ich odpowiedzi i wyciągając ku nim dłoń... Kawka zaś zmieniła się znów w człowieka

Tymczasem na dole, sprawy biegły własnym torem, trwały narady bowiem jak się podzielić. Odmienne zachowanie przedstawiła Wild, działając po swojemu i z rozmachem otwierając jedne z drzwi. A za nimi... nie było nic. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bowiem zaraz zbliżył się do niej Crocodile, łapiąc ją za ramię, zaś kotka się wzdrygnęła a noga uciekła jej w przód, a w przodzie niestety była nicość, nicość a raczej dziura, w którą spadła, ciągnąc za sobą, trzymającego ją Crocdile'a. Reszta zaś mogła tylko patrzeć w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą byli Crocodile i Wild. No oraz zwierzak Croca, który skoczył do dziury sam z siebie, chyba chcąc potowarzyszyć swojemu właścicielowi

Mocno obolali magowie otworzyli oczy. Znajdowali się w naturalnym tunelu, o średnicy około 3m biegnącego stromo w dół. Na dodatek w tym miejscu było dużo cieplej niż na górze, a magowie spadli z jakichś... 25m! Jakim cudem przeżyli ten upadek? Spadli na grzyby. Grzyby bowiem porastały całe wnętrze tunelu a ich fioletowe zarodniki latały w powietrzu. Oby tylko nie były trujące...

Stan postaci:
Bezimienny: Swędzi cię szyja, Zewnętrzna część prawej dłoni lekko zdarta, szczypie ale nic poza tym
Pace: Plecy strasznie bolą przy każdym ruchu, kręci ci się w głowie
Wild: Pozdzierana skóra na łokciach, kolanach i brodzie, na dodatek na brodzie małe rozcięcie z którego kapie krew. Nawdychałaś się dziwnych zarodników, od czego kuje cię w gardle i czujesz dziwne łaskotanie w płucach
Crocodile: Złamany środkowy palec lewej ręki, sterczy ci pod dziwnym kątem, prawy bark boli. Tak samo głowa na którą spadł twój zwierzak. Czujesz mdłości od nawdychania się grzybów i co rusz zanosisz się kaszlem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptySro Mar 06 2013, 19:00

Znów bez piórek... masz ci los. Ale, ale! Czy ten nieznany im do końca człowiek miał zamiar zabrać je gdzieś, gdzie będzie niebo? Pod ziemią czułaby się wyjątkowo źle, więc propozycję mogła uznać za kuszącą. Spojrzała na klapę, a potem na Baltzara. Potem znów na klapę i znów na Baltazara. Ugh. Trzeba było rozpatrzeć szybko wszystkie za i przeciw.
Po pierwsze, nie znała tych ludzi, zachowanie jednego z nich bardzo nie przypadło jej do gustu, a w stosunku do reszty była neutralna. Trochę martwił ją ten kociak. Brr, chyba niezbyt przepadałą za kotami, tak przynajmniej mówiła jej podświadomość. Jeden z gości miał ze sobą dziwacznego krokodyla. Niby to wszystko tak bardzo zwierzęce, ale jakimś dziwnym trafem do niej nie przemawiało. Został jeszcze tylko ten okularnik. Był jej w stu procentach obojętny, więc zostawienie go jakoś specjalnie jej nie obchodziło. Jedyna Rena, która wzbudziłą w niej raczej pozytywne odczucia, znajdowała się na powierzchni i ptasia dziewczyna była prawie pewna, że pójdzie za Baltazarem.
Po drugie, tam, na dole, jest ciemno i najpewniej jeszcze zimniej niż w kościele. Po drugiej stronie istnieje szansa na coś cieplejszego. No i białą smuga mówi, że chyba będzie jasno, parwda? A jeśli będzie jasno, to pewnie oznacza to też niebo, świeże powietrze i te sprawy. W tym budynku trudno było się namachać skrzydłami jakośporządnie, a teraz... teraz może być ku temu okazja.
Po trzecie, Baltazar niezwykle ją zaintrygował. Przyszedł tu, choć nie miał nic do czynienia z Blue Heart. Wydawał jej się ponadto jakoś dziwnie samotnym człowiekiem. Może coś w tym było? Nie dowie się, jeśli za nim nie pójdzie.
Chwila rozmyślań wystarczyła. Potem jeden rzut oka na Renę - miałą nadzieję, że się co do niej nie pomyliła i dziewczynka chętnie przyjmie ofertę Balatazra. W końcu chyba go polubiła. Kawka widziała to w jej oczach - na sto procent go polubiła. Nie było ku temu wątpliwości.
Zaczął ją zastanawiać jeszcze jeden fakt. Co znaczyło WDK? Ze względu na różne czynniki, choćby fonetyczne, nie potrafiła nijak rozszyfrować tajemniczego skrótu fonetycznego, którym ich obdarował. A co jeśli to było całe wypowiedziana słowo, a ona go nie zrozumiała? Po części czuła się głupkiem, tym bardziej niektóre wyrazy brzmiały dla niej zupełnie obco i nie wiedziała, czy to już slang, czy jeszcze używalny język. A może to on nie potrafił mówić? Nieee, nie będzie oskarżała Bulbazau... Baltazara o takie rzeczy.
Nie zwróciła chyba do końca uwagi na wyciągniętą rękę, więc po prostu potwierdziła chęć pójścia za tajemniczym gościem poprzez energiczne pokiwanie głową i lekki uśmiech. Chyba to będzie wystarczające... a jeśli nie?
Powrót do góry Go down
Wild


Wild


Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptySro Mar 06 2013, 20:23

Wild syknęła. Jasna cholera, co za kretyn! Spadali, szlag, spadali. I spadli. Na szczęście na coś miękkiego. Grzyby. Kotka poczuła kłucie i szczypanie w gardle - czyżby te dziwaczne pyłki były zatrute? Oby nie. Uniosła się i omiotła tunel spojrzeniem. Zaczęła kaszleć - specjalnie, aby pozbyć się tego dziwnego czegoś z płuc, a tymczasem wzrokiem szukała miejsca, w którym tych grzybów nie będzie. Wściekłym spojrzeniem zaatakowała Crocodile'a. Uważając, by nie wznieść w powietrze jeszcze większej ilości zarodników, podeszła do chłopaka i wściekła złapała go za chabety. Obnażyła zęby i wysyczała:
- Ty pacanie! Sama się narażałam, otwierając te drzwi. I byłam ostrożna! A ty musiałeś koniecznie mnie straszyć - była wpieniona. Już tak miała, że nagły dotyk ją płoszył. Nie wyglądała na taką?
Nastroszyła ogon i gwałtownie puściła niebieskiego. Umysłem znów zaczęła sondować otoczenie - a nuż znajdzie tu jakiegoś mniejszego pomocnego brata.
- I teraz siedzimy tu razem - dokończyła, szukając wyjścia z tej beznadziejnej sytuacji. Inuyasha warknęła sobie jeszcze pod nosem i metodycznie zaciskała pięści, usiłując powstrzymać się od rzucenia się z pazurami na Croca. Uspokajał ją tylko widok jego zwierzaka, który w przeciwieństwie do właściciela wydawał się całkiem przyjazny.
Zastrzygła uszami i otarła krew z twarzy. To nic. Badawczo obejrzała towarzysza. On chyba miał trochę gorzej, jednak nijak tego nie skomentowała. Trudno, już nic się na to nie poradzi. Najpierw kotka zaczęła wzrokiem szukać jakiegokolwiek wyjścia. Potem przygryzła wargę i zwróciła się do chłopaka nieco łagodniejszym tonem:
- Może będę mogła nas stąd wyciągnąć - zaczęła cicho, przeciągając głoski i uniosła głowę. - Ale nie wiem, czy dam radę tak wysoko. Z kimś.
Bóg wie, co miała na myśli. Jednak trybiki w jej głowie się kręciły, jak szalone.
- I następnym razem postaraj się nie wykonywać tak gwałtownych ruchów w stosunku do mnie - od razu dodała, żeby nie było... Bo gdyby ją przestraszył tak naprawdę mocno, mogłaby czmychnąć gdzieś spłoszona, tak, że po mrugnięciu okiem już nie byłoby po niej śladu, tylko by się za nią kurzyło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t966-kociaste#14266 https://ftpm.forumpolish.com/t443-wild#6446
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 EmptySro Mar 06 2013, 20:30

Huh...co za mętlik! Wpierw Kawka chciała by zeszły na dół za resztą, a teraz wyglądało na to, że woli iść z Baltazarem. Ciekawe dlaczego taka nagła zmiana decyzji? Czy to przez ten pękający kamień? A może...może ujrzała urok rozmówcy?! No cóż...lepiej późno niż wcale! W dodatku, gdy okazało się, że to nie magia rozwala kamyczki, rudowłosa i tak zdawała się nie zawiedziona. Ba, wciąż była zaciekawiona, radosna i pełna podziwu.
- Wooooow.
I tyle komentarza podziwowego, ale nawet gwiazdki mogły się w oczkach dziewczęcia pojawić. Wszak taka umiejętność to jest coś! Też musi się kiedyś nauczyć. Tak! Kiedyś będzie rozwalać ściany samym dotknięciem! Odległe to czasy, ale przynajmniej znalazła sobie kolejny cen w jej jakże drogocennym życiu.
Trzeba jednak przyznać, iż sama Rena była zaskoczona dalszymi wydarzeniami. Sądziła, że Baltazar pójdzie z nimi jako widz, a tu się okazuje, że będzie inaczej...i nie wiadomo jak! Tak to jest jak się polubi kogoś tajemniczego. Naturalnie Raven od razu chciała chwycić rękę mężczyzny z uśmiechem, ale co z resztą grupy? Niby razem nie byli i nie powinni się rozdzielać, ale...towarzyszka wyglądała na przekonaną, no i dobrze znać też inne drogi, prawda? Poza tym nie rozumiała jak ktoś mógłby odmówić Baltazarowi! Przypominając sobie jego imię, żałowała, że nie jest jakiś zwierzaczkiem, którego mogłaby do domku wziąć. Niestety...nie można mieć wszystkiego...Nie mniej jednak teraz mogła mieć! O dziwo, odezwało się parę procent niby rozumku rozsądności, który nakazał poinformować resztą o tym by szli dalej.
- Idziemy! - rzekła radośnie i cała podekscytowana robią krok w kierunku chłopaka, ale sobie coś przypomniała - Ach! Chwilka - szybko wróciła przed dziurę i nabrała powietrza w płucach - Nie czekajcie na nas!
Krzyknęła dość głośno, kierując krzyk do dziury i mając nadzieję, że go usłyszą - nie pomyślała jednak czy usłyszą go też nie chciani, ale cóż...Grunt by wiadomość dotarła! Swoją drogą mogłaby użyć pwm. Czemu tego nie zrobiła? Bo chciała jak najszybciej złapać za wyciągniętą rękę Baltazara! Ah, te emocje...Tak więc po tym od razu pognała do chłopaka chwytając jego rękę. Po drodze jednak pociągnęła za sobą Kawkę by również mogła doznać tego pięknego uczucia dotknięcia 'imienia' Baltazara! Tak tak - oczywiście Rencia sama wpierwej chwyciła! Dopiero potem mogła pozwolić/pociągnąć dłoń towarzyszki do dłoni mężczyzny.
- WDK? - nie ma jak szybka reakcja... - WDK...WiosnaDalekoKuleje? WartoDaćKoraliki? WolimyDomkiKolorowe? WolnośćDlaKróliczków? Huuuum...
Czyż nie inteligentne dziewczę? Sama postanowiła zgadywać co to takiego WDK! Przy myśleniu - czyli huuum - wpadło jej te do główki, iż to WóDKa, ale jakoś nie chciała teraz pić, więc wyrzuciła to. Z drugiej strony...może jednak? Cóż...miała nadzieję, że się dowie! Przez te wszystkie emocje dopiero teraz zwróciła większą uwagę na światło zamiast normalnego placu. Ależ...jasne! Ktoś się musiał pewnie wykosztować na lampy! Bo niby czemu jest tam tak jasno, że nic nie widać? A jak się spalą?! Naturalnie nie spuszczała swego zaciekawionego i radosnego wzroku z Baltazara i puff...myśli o spaleniu się póki co odeszły.
Podsumowując...zgodziła się i pójdzie z chłopakiem i Kawką! Pomimo tego, że resztki rozsądku, znajdujące się w otchłani jej rozumku sprzeciwiały się...Przez to nawet zapomniała zapytać, gdzie to się udają!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Sponsored content





Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Kościół pod wezwaniem ducha świętego   Kościół pod wezwaniem ducha świętego - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Kościół pod wezwaniem ducha świętego
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Avatarnia Świętego Mnie
» Raziel - Karta Ducha
» Cronos, czyli KP Lustrzanego Ducha Lodu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hosenka
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.