Sklep Magiczny

PERSPEKTYWA GREY
Oczywiście. W innym wypadku nie byłaby warta zakupu. Zbroja z żelaza meteoru POWINNA mieć takie właściwości. A to pytanie było jedynie sondowaniem sprzedawcy. Chociaż gdybym chciała naprawdę go wysondować, to zapytałabym się o proces przetopu, kucia oraz powody czemu akurat to żelazo z meteorytu polepsza działanie ciała... Ale nie będziemy za bardzo w to wnikać. Dlatego wyjęłam pewną rzecz (bon rabatowy 33% na rzeczy w sklepie otrzymany z okazji drugich urodzin forum, co powinno obniżyć cenę do 167.500).
- Biorę. Never-kun, chodź tutaj! Przymierz!
Zawołałam mojego bohatera. Co prawda musiałam wziąć pożyczkę... ale to było inwestowanie w przyszłość. Bo kolejne misje mogły być niebezpieczne. Dlatego Never-kunowi się przyda zabezpieczenie przed ciosami. A ze zbroją wytrzymalszą od stali i odporną na niemagiczne bronie... Przeciwnikom na pewno będzie trudniej wygrać z moim bohaterem.

Trochę się zasiedział. Ale no, wiadomo. SR to nie byle co. Najwidoczniej przedmioty dla czarnoskórych lub sami czarnoskórzy mieli problemy z wyborem. Tylko z zupełnie innego powodu niż kobiety. Bo tu chodziło o kwestie poprawności politycznej. Tak czy inaczej zgarnął swój przedmiot, a następnie skinął głową, zostawił odpowiednią kwotę na biurku i wyszedł. Chciał jeszcze kilka rzeczy porobić. A przynajmniej ogarnąć. Tak, brzmiało zdecydowanie jak plan, który należało wykonać. A kto wie. Może jeszcze kiedyś ponownie się zjawi w tym sklepie.

z/t

SR:

Słysząc pierwsze słowa czytającego jeszcze sklepikarza lekko uniósł prawy kącik ust w dziwnym uśmiechu. Rozejrzał się po sklepie, spoglądając to na lewo, to na prawo. Nie. Żonki nie było, a przynajmniej nie było nikogo z wałkami.
-Pewnie robi się na bóstwo na zapleczu...-zażartował w typowym dla siebie drętwym stylu. Złapał pierwszy z przedmiotów, po czym wysłuchał opisu. Pasowało mu. Takie jak sobie zażyczył. Sięgnął do torby, definitywnie czegoś w niej szukając i słuchał dalej. Ledwo zdążył odłożyć białe koło, o mało co nie oberwał niewielką rurką. Tutaj aż spojrzał na patyk, próbując patrzeć jak przez lunetę. Odłożył obok mapy. I teraz najlepsze. Szybka regeneracja, tylko czy aby nie za szybka... Słysząc o jakiejkolwiek szansie zniszczenia zbiornika magicznego nawet nie dotykał Etherio, jedynie przypatrując się rozmiarom tableteczki. Zwrócił natomiast uwagę na kryształki, które przyniesiono razem z tabsami. Pokiwał głową ze zrozumieniem. Zakumał... i wyjął zgiętą wpół kartkę, na której pięknymi literami zapisany był trzydziesto trzy procentowy rabat na zakupy.
-Doskonale. Biorę mapę, namiot i dwa kryształy. Z kuponikiem.-po czym podsunął sprzedawcy papierek, schował rzeczy do torby, a następnie rzucił sprzedawcy mieszek z pieniędzmi. Choć pewnie nie był najwięcej wydającym klientem, od tak puścił sto trzydzieści cztery tysiące klejnotów. Hajs za cztery misje. Shit.
[z/t]

PERSPEKTYWA GREY
Mając już zakupioną zbroję nie pozostało nic innego jak ruszyć.
- Never-kun! Mam dla ciebie prezent!
- Oooo! Co takiego, Grey? - zapytał się mój bohater, a ja dałam mu pudełko, po czym wskazałam na przymierzalnie. On momentalnie ruszył, wyjątkowo podniecony. Słychać było wielkie krzyki typu "SUGOI! SUGOI!". Po chwili Never-kun wyszedł, ubrany w zbroję, wyjątkowo dopasowaną do niego. Spojrzałam nieco podejrzliwie na sprzedawcę Zastanawiałam się, skąd on znał rozmiar mojego bohatera, ale postanowiłam nie dopytywać. Pewnie miał swoje sposoby, a mnie to średnio interesowało. Ważne że efekt był. Tak więc widząc że nie mając nic więcej do roboty postanowiłam z Never-kunem wyjść z tego miejsca. Bo wiedziałam, że jeszcze mieliśmy dużo do zrobienia.

[z/t]

No i przybył i Yamamoto. Miał kilka rzeczy do opchnięcia, więc kulturalnie podszedł do lady i powiedział:
-Dzień dobry, jestem zainteresowany sprzedażą następujących przedmiotów... - to powiedziawszy wystawił swój łup z Iriny: Jej sztylet - Etamin, złoty klucz - Virgo, oraz 3 srebrne klucze - Vulpecula, Hydra, Hydrus -Ile mógłbym za nie zyskać? Dodatkowo interesuje mnie modyfikacja tego pierścienia. - tu wskazał na swój pierścień, który służył do przechowywania owadów ze Standa, a następnie wyjął swoje ostrza nieczystości. -Chciałbym móc też je przechowywać wewnątrz tego pierścienia. Ponadto interesuje mnie przedmiot, który pozwoliłby zmienić mi mój wygląd na dowolny inny. Jak by to wychodziło z wyszczególnieniem na poszczególne przedmioty? - spytał spokojnie, spoglądając na swojego rozmówcę. A nóż, będzie to coś ciekawego.

MG

Sprzedawca podrapał się po głowie widząc przyniesiony do sklepu "loot", mężczyzna ten jak nic okradł/zabił, maga GD. Każdy głupi wyciągnął by właśnie taki wniosek. Rzecz w tym że sprzedawce nie bardzo to obchodziło. No i nie miał dowodów.-100.000 klejnotów za klucze. Za sztylet mogę dać ci 500 klejnotów.-Powiedział spokojnie, to i tak był spory zysk. Następnie przyszła pora na wycenienie rzeczy o których mówił. Wpierw przyjrzał się pierścieniowi i broni. Hmh...-Taka edycja kosztowałaby 25.000 klejnotów. Zdecydowanie opłacalniejszym biznesem byłoby zainwestowanie w nowy przedmiot od przechowywania przedmiotów. W każdym razie modyfikowany, działał by tak samo. Z tym że broń zajmowałaby 50% przestrzeni pierścienia, czyli spadłaby ilość innych rzeczy które mógłbyś tam przechowywać.-No, dlatego bardziej opłacało się kupić nowy pierścień. Tym bardziej że cenowo by się wielce nie różnił. No i ostatnie z życzeń starca... No cóż, może miał trochę pieniędzy więc wypadało mu pokazać najlepszy towar. I w ten sposób pokazał Yamamoto złotą bransoletę z ametystowym oczkiem.-Po przelaniu pewnej ilości magicznej mocy[40MM], pozwala zmienić ci się w dosłownie wszystko... gdybyś, chciał, mogłoby to być nawet krzesło. Rzecz w tym że im dziwniejsza przemiana, tym większe niebezpieczeństwo że twoje "Ja" nie podoła przemianie i się zatracisz.[100% skuteczność jak zamieniasz się w kogoś podobnego aparycją do ciebie. ~95% jak zamieniasz się w młodszego/starszego/dużo niższego/kobietę/dużo grubszego etc. ale wciąż "Ludzkiego". Zwierzęta, jakieś abominacje czy przedmioty mają około 50% skuteczności. Ergo, istnieje 50% szans na to że przy takiej przemianie coś się od janiepawli. Postradasz zmysły, umrzesz, już na zawsze będziesz "Krzesłem" czy "Ptakiem" bez ludzkiej woli czy wspomnień, etc.] Przemiana trwa ile ci się żywnie podoba. Ten przedmiot kosztuje 175.000 klejnotów-No tak to chyba wyglądało... ale mógł mu też pokazać jakąś tańszą opcję! Tak też pokazał mu zwykły srebrny łańcuszek z krzyżykiem.-Kiedy ściśniesz krzyżyk i przelejesz do niego nieco mocy magicznej[20 MM] na krótki czas [5 postów] zmieni twój wygląd. Jednak nie ma on wpływu na twój wzrost, wagę czy ubiór. Jest za to całkiem tani, bo jedynie 40.000 klejnotów.-No, tak wię tańsza opcja też została przedstawiona.

Mężczyzna zastanowił się nad ofertą. Liczył na więcej. Z drugiej strony... zaraz te klucze i tak znikną, więc co mu szkodzi? Poczekał jednak spokojnie, na przedstawienie pełnej oferty mężczyzny. I po zakończeniu uzyskał sporo interesujących go informacji. Ale też nie w pełni.
-Rozumiem, dziękuję bardzo. Ile kosztowałby drugi taki pierścień? Również, interesował mnie racze przedmiot, który pozwoliłby mi głównie wizualnie zmienić wygląd, ewentualnie brzmienie głosu. Nie potrzebuję się zmieniać w przedmioty. Zależy mi na stałym efekcie zmiany wyglądu, ewentualnie płci. Nawet, jesli będę zmuszony pozostać kimś o zbliżonej do mnie fizjologii - wzrost, waga etc. Za ile taki przedmiot bym dostał? - spytał spoglądając spokojnie na sprzedawcę i czekając na jego słowa. Chciał wszystko ładnie podsumować, spłacić pożyczkę i wyjść jeszcze na plusie. Więc wliczając te 100.500 zysku, to ma jakieś... 60.000 do wydania. Więc ostrożnie. I spokojnie.

MG

No i masz ci los, więcej pytań. To znaczy że tamte przedmioty nie do końca odpowiadały kupującemu. Tak bywa.-Pierścień w którym będziesz w stanie przechować 4 dowolne przedmioty, jednak nie większe niż duży miecz. Włożenie i wyciągnięcie zajmuje krótką chwilę(kilka sekund) jednak nie pobiera nic mocy magicznej, to jedyne 30.000 klejnotów. -Wycenił. Nie było to drogie, a jednak zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż modyfikowanie tamtego pierścienia.-Co do zmian wyglądu...-Pokazał taki sam krzyżyk jak poprzednio, tym razem złoty.-Działa jak poprzedni, tylko na stałe. Niestety nie zmieni płci, a wygląd młodego chłopaka, nie sprawi że będzie pan młodszy i sprawniejszy. Koszt to jedyne 90.000 klejnotów-Powiedział, a następnie wyjął jeszcze fiolkę z zielono-fioletową miksturą.-Po wypiciu zmieni pan wygląd całkowicie, nawet płeć może ulec zmianie, lecz nadal - ta mikstura pana nie odmłodzi. Niestety nie ma pan kontroli nad tym, jak będzie pan wyglądał po przemianie. Może się pan skupić na konkretnym wyglądzie żeby zwiększyć szansę, ale niekoniecznie wyjdzie. Koszt takiego jednorazowego eliksiru to jedynie 25.000 klejnotów.-No i to by chyba było na tyle. Chyba, bo nie wiadomo co na to klient.

Tyle pieniążków do wydania... Co z nimi wszystkimi zrobić? No dobra, wiem co z nimi zrobić, lecz tu pojawia się wątpliwość, czy będzie mnie na to wszystko stać. Ale z tyloma pieniążkami? Nie mam pojęcia... W każdym razie, najwyższy czas to sprawdzić! Zatem wkraczam radośnie do jedynego w państwie sklepu magicznego i zmierzam w kierunku sprzedawcy, wyczekując momentu, aż będzie gotów mnie wysłuchać. Kiedy już by ten nastąpił, to wyciągnąłbym zza pleców wakizashi z ciemnej stali i ostrożnie położyłbym mieczyk na ladzie.
- Dzień dobry - mówię grzecznie i łagodnie. - Chciałbym dwie rzeczy. Pierwszą byłaby saya do tej broni. Ale nie taka zwykła. Byłaby taka możliwość, żeby w momencie wyciągnięcia z niej broni, okolicę spowijała ciemna mgła? Taka, w której nic nie byłoby widać. Wystarczy, żeby obejmowała obszar do pięciu metrów, nawet kosztem magicznej mocy. Zaś druga rzecz dotyczy samego miecza. Dałoby się coś zrobić, żeby zadane nim rany wywoływały o wiele większy, niż normalnie ból? I ile by to wszystko razem kosztowało? - mówię z niewinnym uśmiechem na twarzy, wyczekując oferty sprzedawcy. I takie zamówienie może i wydawać się dziwne, ale co do tego temu osobnikowi? To nie za zadawanie pytań mu się płaci, więc nie powinno go to nic obchodzić do czego mi taka broń.

Ech, no trudno. Najwidoczniej do zmiany wyglądu potrzebował bardziej zaawansowanych rzeczy. No trudno się mówi.
-To wezmę w takim razie tylko ten pierścień. Może kiedy indziej skuszę się na coś do zmiany wyglądu. - powiedział, po czym zapłacił sprzedawcy, zgarnął swój hajs i skierował się do wyjścia. Jeśli po drodze spotkał Tima, z którym to walczył jakiś czas temu na misji to cóż... czas na lekki uśmiech i skinięcie głową w ramach powitania, jednocześnie uśmiechając się podejrzanie pod nosem. To może być ciekawy rok. Z chęcią zobaczyłby jak świat magów upada, a oni umierają wraz z nim. A jeśli te przedmioty serio są takie potężne... Oracion Seis może spooooro namieszać. A wraz z nimi może umrzeć wielu magów. A to byłoby bardzo spoko.

z/t

+ 70.500
+ Pierścień - Można w nim przechować 4 dowolne przedmioty, jednak nie większe niż duży miecz. Włożenie i wyciągnięcie zajmuje krótką chwilę(kilka sekund) jednak nie pobiera nic mocy magicznej.

MG

No i tak oto w magicznym sklepie pojawił się kolejny klient wymagający obsłużenia. I to nie byle jaka szycha tylko sam Tim z IMów! Sprzedawca jednak jedynie odchrząknął i przyjrzał się przedmiotom.-No więc Saya która przy wyciągnięciu miecza tworzy czarny dym w promieniu 5 metrów... bez ponoszenia straty w energii magicznej coś takiego będzie pana kosztowało 25.000 jednak efekt wystąpi tylko raz na jakiś czas (CD 6 postów). Co do miecza, mogę zaproponować 2 razy większy ból niż normalnie. Koszt takiego wzmocnienia to 40.000 klejnotów.-Tak więc były to sumy które na pewno mieściły się w możliwościach finansowych Ejjiego.

A ja myślałem, że w tym sklepie, to tylko zdzierają z człowieka pieniądze, a tutaj jakże miła odmiana! To nawet nie jest połowa z tego, co mam! Czyli to może oznaczać możliwość wydania jeszcze większej ilości pieniążków! Chociaż... Co mam sobie żałować? Najwyżej ze trzy dni nic się nie będzie jadło, później znajdzie się jakąś kolejną pracę i znowu coś się zarobi! Zatem czas przejść do negocjacji.
- To ja to wezmę - mówię, wykładając 25.000 klejnota na stół i zgarniając sayę. - Co zaś do wzmocnienia... To może inaczej. Byłaby taka możliwość, żeby niekoniecznie trzeba było ranić, aby wywołać ból? Wystarczyłoby po prostu dotknąć skóry. I żeby też nie był, to taki zwykły rodzaj bólu, tylko coś... Niewyobrażalnego wręcz. Coś tak jakby, włożyć rękę do akwarium z wściekłymi, wygłodniałymi piraniami, wyjąć ją posypać solą, włożyć do ogniska, a potem jeszcze rozcierać papierem ściernym. Coś w ten deseń byłoby możliwe? - pytam, ponownie uśmiechając się niewinnie na zakończenie wypowiedzi. Jeszcze sobie pomyślą, że mam jakieś sadystyczne upodobania, a to po prostu pewna konieczność zyskiwania przewagi w walce. I w sumie, skoro już tu jestem, to może warto byłoby zapytać o dość interesującą rzecz.
- Jeśli można jeszcze spytać, to... Czy istnieje jakaś możliwość, aby wzmocnić Sacred Relict, poza standardowo przyjęte normy? Nie chodzi mi tu tylko o wydłużanie czasu trwania, ale o coś więcej. O samą jego moc, którą może dałoby się jakoś wynieść ponad ograniczenia! Czy tak się nie da?

MG

Ejji miał więcej żądań. I jak się okazywało, na zupełnie innym poziomie niż te wspomniane wcześniej. Mężczyzna podrapał się niespokojnie po głowie, bo broń której pożądał Ejji była bardzo silna. I bardzo niebezpieczna.-Pewnie coś około 400.000 klejnotów. To bardzo potężny efekt, praca nad nim nie należałaby do najprostszych.-Stwierdził spokojnie, wiedząc że cena jaką żąda za tą modyfikację była znacząca.-Mamy jednak miecz, zwykłą katanę która spełnia twoje wymagania. Jedyne 250.000 klejnotów. Jednak mówią że jest przeklęta... że pożera umysł tego który nią włada.-Zawsze była to jakaś alternatywa prawda? A Ejji wyglądał jak ktoś, komu można było zaproponować coś w tym stylu.-Niestety z ulepszaniem Sacred Relict nic nie zrobimy. Wykracza to poza nasze możliwości.-W tym temacie sprawa była prosta, Ejji nic nie załatwi.

Dobra, pieniążków mam dużo, ale żeby zarobić na coś takiego, to musiałbym pracować całkiem sporo. Zatem niewinny uśmiech szybko przekształca się w smutną podkówkę. No ale nie ma się czym przejmować! Pomysłów wszakże jest wiele, a i negocjować w razie czego wciąż można.
- To dużo... - oznajmiam zawiedziony. - A nie chcę też, żeby coś zjadało mi umysł! To może niech to będzie coś słabszego... Tak, żeby nie trzeba było ranić, ale ból byłby zbliżony przynajmniej do użądlenia szerszenia... Może pszczoły... Albo nawet komara? No dobra... Z tym komarem to przesada... - oznajmiam, wzdychając smutno.
Szkoda, że z Sacred Relictem nic nie można, ale wciąż pozostaje mnóstwo pomysłów na co można wydawać pieniążki! Ja chyba stąd nie wyjdę nigdy...
- Byłaby możliwość ulepszenia jeszcze jednego mieczyka? - pytam, wykładając na ladę Kagayaki. - Dałoby się zrobić coś, żeby ostrze tej broni mogło się pod wydłużać i naginać, pod wpływem mej woli i pewnie także za sprawą magicznej mocy. Tak przynajmniej do dziesięciu metrów - mówię, ale jeszcze do głowy przychodzi mi kolejny pomysł. Jejku! Iluż ja rzeczy potrzebuję?! - Przydałoby się jeszcze coś... Byłoby coś takiego, co mogłoby tworzyć energetyczne bariery, blokujące magiczne i fizyczne ataki? I ile coś takiego by kosztowało?
Aż zaczynam mieć wyrzuty sumienia... Tyle rzeczy... Tyle potrzeb... A ja taki biedny...

MG

Może klient miał wymagania, ale raczej wyglądało że kasiasty, a taki klient to skarb.-No myślę że da się coś zrobić. Że samo dotknięcie miecza będzie powodowało ostre pieczenie  i ból, nawet przez chwilę po puszczeniu. Ale nawet taka zabawka kosztowałaby jakieś... 70.000 klejnotów.-A mała suma to to nie była. Choć w porównaniu z tamtymi, to dużo mniejsza. Kolejne zlecenie też było dość upierdliwe.-Hmm, możliwość zmniejszania lub zwiększania długości ostrza oraz tego, w jaki sposób wygięte jest ostrze co... na pewno pobierałoby to nieco MM(10) i trwało raczej krótko(1 post). No i taka zabawka kosztowałaby... pewnie z 90.000 klejnotów.-Tak, w zasadzie było to zlecenie droższe nawet od tego mieczu od bólu. Ostatnia z próśb była mniej upierdliwa ale wcale nie tańsza. Choć to też zależało od tego czego dokładnie oczekiwał kupujący. Sprzedawca pokazał więc Ejjiemu szarą kostkę wielkości piłki do tenisa.-Jednorazowego użytku. Tworzy barierę blokującą każdy atak do pewnego poziomu siły[Ranga B]. Bariera ma 3 metry szerokości, 2 metry wysokości i centymetr grubości. Jest też przezroczysta. Centrum jej długości stanowi kostka, tak więc bariera zaczyna się też te 5 centymetrów nad ziemią. Koszt jednej takie bariery to jedyne 10.000 klejnotów.(Działa 1 post)-No i proszę. Coś nieco tańszego.