HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Townsville




 

Share
 

 Townsville

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Townsville Empty
PisanieTemat: Townsville   Townsville EmptyNie Lut 18 2018, 20:36

Mała wioska położona nieopodal Calthy. Leży na pograniczu lasu i rzeki. Sama wioska jest bardzo niewielka, mieszka w niej ledwo kilka rodzin, uprawiających pole. Ma mimo to kościół, kowala, rzeźnika, gospodę, młyn a nawet normalny sklep. Na środku wnioski znajduje się niewielki stawik.

~~

MG


Jak to w południe, słońce grzało. Mimo że była już jesień, temperatura tutaj dalej była wysoka. Narzekaniom wieśniaków nie było końca. Zresztą, jak zwykle. Wydawało się że to będzie kolejny dzień, w którym nic specjalnego się nie dzieje, jednak ten dzień, miał być wyjątkowy. Ale o tym, zaraz. Do wioski zajechał z rana, złodziej, chuj i świnia miejsca, jak grzecznie i łaskawie nazywali mieszkańcy Midasa, poborcę podatkowego z Calthy. Teraz ta "Świnia przebrzydła, prostak i złodziej" zajadał się wraz ze swoimi dwoma ochroniarzami, golonką w pobliskiej gospodzie. W tej samej gospodzie, przebywało jeszcze czworo przyjezdnych. Dziewczyna na wózku inwalidzkim, która wzbudzała zainteresowanie poczciwej karczmiarki. Miała ona syna w wieku tej dziewczynki, więc jej stan fizyczny a i po minie można zgadywać że i psychiczny, budził jej zainteresowanie i litość. Nie była ona jednak jedynym gościem gospody. Czy to ze względu na przerwę w podróży, czy z innych powodów, do wioski zajechała także młoda parka, choć zdaniem karczmarki wyglądali na rodzeństwo. Ciężko było powiedzieć jak się nazywają. Ostatni przybyły, John, również zajął jedno z wielu wolnych miejsc. Rolnicy byli nadal w polu, więc w karczmie prócz przyjezdnych, nikogo nie było. Każdy miał swój powód by tutaj siedzieć. Każdy, miał swój powód by tutaj być. Wszyscy przybyli do karczmy w niedużym odstępie czasu, mniej niż godzinę temu. Teraz zaś, zegar wiszący za kontuarem wybił południe. Był to staromodny zegar z kukułką. Każdemu z dwunastu uderzeń zegara, towarzyszył specyficzny dźwięk, wydawany przez mechanicznego ptaka. Gdy kukułka chowała się właśnie po 12 uderzeniu, posilający się, usłyszeli krzyk. Wydarzenia następnych minut potoczyły się bardzo szybko. Cześć osób zebrała się nad truchłem dziewczynki. Mogła mieć około dwunastu lat, na pewno była w wieku zbliżonym do tego Anki czy Kanon. Rzecz jasna dorośli robili co mogli, by dzieci nie widziały sceny zbrodni, ani treści notatki pozostawionej przy ciele dziecka. Ktoś przybiegł również od tyłu, wrzeszcząc że dziwna mgła która otoczyła miasto, nikogo nie chce wypuścić, wzbudzając więcej paniki. Owa mgła unosiła się  i w samej wiosce, choć nie w takiej ilości.

Ciche łkanie, dobiegało uszu zgromadzonych, którzy mogli ze spuszczonymi głowami oglądać rozpacz matki, która nie przejmując się zacieraniem śladów, tuliła swoje ukochane dziecko do piersi. Ojciec, nachylał się nad żoną i martwą córką, łkając cicho i przytulając zonę. W tłumie zgromadzonych, dało się wyłapać stojącego w drzwiach kościoła, kapłana Sukue. Ten, miął w dłoniach beret, wodząc po zgromadzonych rozbieganym spojrzeniem i przygryzając wargę. Był blady i przerażony a do oczu cisnęły mu się łzy. Niezręczna cisza trwałaby i dłużej, gdyby nie otyły urzędnik w czarnej todze, który przecisnął się w kierunku  ciała. Był niski, miał zakola, kozią bródkę i kwadratowe okulary.-Dobra, dosyć tego, zacieracie ślady-Warknął, bez krzty współczucia.-John-Warknął mężczyzna, a z tłumu wyszedł wysoki młodzieniec, ubrany w czarny strój strażnika miejskiego. Do pasa przytroczony miał miecz. Krótkie mysie włosy i bystre błękitne oczy budziły raczej zaufanie, zwłaszcza że na policzku został mu kawałek ziemniaka.-Sprawdź czy z wioski faktycznie nie idzie wyjść-Powiedział urzędnik machając na niego dłonią. John zasalutował-Tak jest panie Midas-I uprzejmie przepraszając zebranych, zaczął truchtać w kierunku Calthy.-Maveric, co o tym sądzisz?-Z tłumu, na wołanie Midasa,  wyszedł drugi z mężczyzn, przewracając przy okazji małą rudowłosą dziewczynkę. Ten, ubrany był tak samo jak John. Miał obcięte na jeża czarne włosy, chłodne niebieskie oczy i twarz usianą bliznami. Był też od Johna zdecydowanie masywniejszy.-Robota zawodowca szefie. Jazda stąd wsiury, pan Midas nie jasno się wyraził?-Wrzasnął Maveric szarpiąc mężczyznę przy żonie za ramię. Henryk, bo tak według tego co szeptali zgromadzeni nazywał się mężczyzna, miał siwe włosy i bujny wąs, był też zdecydowanie przy kości.-Co mnie szarpiesz menelu, córcie mi zabili tu głupku-Odwrzasnął, a właściwie przez łzy i poczucie bezsilności, odchrząkał, mężczyzna. Żona jego, Hamsa, również siwa i przy kości, zaczęła odsuwać się wraz ze zwłokami córki od Mavericka, ciągnąc tyłkiem po ziemi. Wyglądała na wstrząśniętą. A sama Bethany, drobna blondynka, no cóż. Była martwa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Apricot Pâte de Fruit


Apricot Pâte de Fruit


Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyNie Lut 18 2018, 21:16

Gdyby Tamriel zamiast dawać jej telepatię czasami bardziej dogodną niż ta, którą posiadała sama, dostała teleportację - nie byłoby jej tutaj. Nie musiałaby taszczyć się z wózkiem przez jakieś dziury, tylko spokojnie dobiłaby do swojego pierwotnego celu. Sama podróż z zachodnich terenów Fiore jak najbardziej była upierdliwa. Nie podobała jej się, ale Ance akurat niewiele rzeczy faktycznie przypadało do gustu. Postój w Townsville zdawał się być tylko krótkim, nic nie znaczącym przystankiem na drodze jej wózka.

Nie interesowało ją wewnętrzne życie mieściny. Zdawało się być to niewiele znaczące dla jej życia, jednak zboczenie zawodowe kazało słuchać, zapamiętywać i notować. Lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, nawet, jeśli samej Ance jakiekolwiek twarze, imiona czy relacje pomiędzy mieszkańcami zdawały się być  bezużyteczne. W końcu miała tutaj pobyć kilka godzin, góra dzień i puścić we względną niepamięć to, że kiedykolwiek tu była. Względną, bo Anka tak łatwo nie zapominała.

Posiłek jak posiłek. Gospoda jak gospoda. Siedziała znużona monotonią jedząc skromny obiad. Po tym miała zamiar odpocząć chwilę. Sprawdzić, kiedy znajdzie się jakaś dorożka w stronę najbliższego dworca czy czegokolwiek, co mogłoby ją zabrać dalej. W gruncie rzeczy nie śpieszyło jej się. Przynajmniej względnie. Wiadomo - im mniej czasu w jednym miejscu, tym lepiej. Cała ta prawda musiała jednak zostać odsunięta na bok...

Cokolwiek się stało, odciągnęło ją niejako od posiłku. A przynajmniej jego resztek. Zamieszanie było na tyle duże, że przyciągnęło też uwagę dziewczynki, która za pomocą magicznego joisticka ruszyła wózek w kierunku kościoła. Tyle, ile dała radę zrozumieć dało jej do zrozumienia, że nie specjalnie chce oglądać to, co wywołało całe to zbiegowisko. Może później, kiedy nie będzie miało co uciekać jej z żołądka. Siedziała spokojnie zaraz za tłumem ludzi zastanawiając się, co dalej. - Masz ci moje szczęście... - rzuciła z największą dozą entuzjazmu jaką dysponowała. Czyli ujemną. Zbierając wszystko do kupy, przynajmniej wnosząc po tym, co można było wywnioskować z wymiany zdań - jest trup i jest problem, którego Anka zignorować nie potrafiła. Tak, domniemana niemożliwość opuszczenia mieściny była właśnie takim problemem. Problemem było też to, że trzeba było sprawą się zająć, a Anka nie była detektywem. Nie specjalnie wiedziała, od czego zacząć. Mogła pomóc, ale musiała wiedzieć, komu. A w tym zgiełku nie bardzo wiedziała, jak to ocenić. Mogła co prawda zapytać, ale co powie? Ej, pomogę wam, chociaż właściwie jestem tylko dzieciakiem? Przywykła już, ze nikt nie bierze jej na poważnie. Westchnęła cicho, z braku innego zajęcia obserwując zachowania innych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2397-skrytka-813 https://ftpm.forumpolish.com/t2389-annie-simon-d-arc https://ftpm.forumpolish.com/t2728-books-won-t-stay-banned-they-won-t-burn#46687
Shuugei


Shuugei


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyNie Lut 18 2018, 22:14

Niezwykłe zaskoczenie ogarnęło Shuugeia, gdy po drodze do Calthy spotkał Kanon, która wlokła się drogą. Kogo jak kogo, ale jej się nie spodziewał. W końcu jego siostra powinna teraz siedzieć w Pergrande i przygotowywać się do tych całych śmiesznych obyczajów a tymczasem byłem we Fiore. Reizei zastanowił się jeszcze chwilę czy to na pewno ona po czym w końcu podszedł. I tak, to była ona. Mała siostrzyczka naszego bohatera znalazła się w tym samym kraju co on i na tej samej "autostradzie". Krótka rozmowa i wszystko było jasne.

Zdecydowali zatrzymać się w Townsville na posiłek, w końcu zbliżała się pora obiadowa a oni chcieli porozmawiać. Koniec końców dawno się nie widzieli. Szamając tak kolejne kawałeczki schabowego i wymieniając się na zmianę informacjami z siostrą, Shuu usłyszał zegar, który wybił południe. Poza godziną, która została w ten sposób oznajmiona, rozpoczęło się coś niespodziewanego. Zaczęło się od krzyku. Starszy z rodzeństwa westchnął niechętnie zastanawiając się czym był owy dźwięk spowodowany. Mysz wystraszyła jakąś kobietę? A może jakiś wieśniak przebił widłami wiedźmina? Coraz to kolejne osoby odchodziły od stołów aby zorientować się w sytuacji.
- To co, też podejrzymy? Tylko dokończ schabowego, ziemniaczki możesz zostawić.
Powiedział do Kanon uśmiechając się delikatnie w kierunku młodszej siostry. W końcu wstał od stołu i ruszył na zewnątrz.

To co tam zobaczył nie było zbyt przyjemne.
- Nie patrz, nie warto.
Od razu polecił siostrze. W końcu widok był dość straszny. Mimo wszystkich doświadczeń, które Reizei otrzymał od życia, widok dziecka zamordowanego w ten sposób był okropny. Czy Kayo posłuchała, jej sprawa. O tyle ile zabójstwo było sporym problemem, to mgła, która niespodziewanie otoczyła miasto dała jasno chłopakowi do myślenia, że za sprawą zapewne stoi mag. Tylko kto jest tym magiem? Może ktoś z przybyszów, którzy byli w tawernie? Oczywiste było, że podejrzenia od razu padną na nich nawet jeśli byli tam w trakcie morderstwa.
- Nie ważne co by się nie działo, bądź cały czas przy mnie, słyszysz?
Rzucił do siostry przyglądając się sytuacji, która się właśnie rozwijała.

Póki co Shuugei nie podjął żadnych kroków mających na celu odszukania sprawcy czy też opuszczenia miasta. Pewne było, że w końcu będzie trzeba się tym zająć. Póki co jednak Reizei wolał zadbać o bezpieczeństwo małej siostrzyczki. Położył rękę na jej barku jednocześnie przyglądając się dalej całej sytuacji i doglądając podejrzanych osobowości, które mogły być za to wszystko odpowiedzialne. Z drugiej strony kto powiedział, że morderca to straszny mężczyzna po dwudziestce z nożami przy pasie? Oh, wait, wrong way dude! Nie, to nie Shuu. Chociaż te noże mogły go postawić w przegranej pozycji. Z drugiej strony może to dziewczyna na wózku? Nie wiadomo. Pozostało tylko nikomu z wyjątkiem Kanon nie ufać a i ją trzymać najbliżej jak się da.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4162-jin https://ftpm.forumpolish.com/t4373-shuugei-reizei https://ftpm.forumpolish.com/t4193-jin#84797
John Roesti


John Roesti


Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyNie Lut 18 2018, 22:42

John przebywał aktualnie w Townsville, powód? Nie było większego, bardziej wycieczka krajoznawcza i szukanie czegoś do roboty, może jakiegoś bicia się po mordzie. Szukanie tego dzieciaka od Thomasa na razie nie siedziało mu w głowie, dlatego też przyszedł ubrany nieco inaczej niż zwykle, gdyż nie miał na sobie swojej maski, a że było dość ciepło to siedział w koszulce na ramiączkach, czarnych dresach i ciemnych butach z kapelusikiem głowię, tak, typowym co miał zwykle (fedorą). Usiadł sobie by coś zjeść, trochę go podróż zmęczyła, więc no, dlatego też trzymał wszystko w swojej torbie i kij na plecach. Jadł sobie frytki, które były całe polane ketchupem. Gdy tylko usłyszał krzyk od razu zabrał torbę ze sobą.

John uniósł lekko jedną brew patrząc na całe zamieszanie, jakoś udało mu się przepchać do pierwszego rzędu, ale to co zobaczył sprawiło, że odechciało mu się jeść. Jedynie pod nosem rzucił przekleństwo zasłaniając usta ręką. To przecież było jeszcze dziecko, to nie miało najmniejszego sensu, czemu ktoś zabijał dziecko? Słysząc jak ktoś woła John odwrócił głowę, myślał, że to do niego, ale jak widać raczej nie o niego chodziło. Rudy założył ręce na klacie, a następnie wyciągnął lizaka z kieszeni, którego odpakował i włożył sobie do ust. Robota zawodowca? Czyli pewnie trzeba będzie go znaleźć... Jednak on tu nikogo nie znał, więc pewnie będzie trochę jebania się z tym wszystkim. Chyba trzeba było od kogoś zacząć... Rozglądnął się po wszystkich ludziach ze wsi, pewnie jak do kogoś zagada to może się uda, ale pewnie każdy będzie inaczej patrzył na przyjezdnego. Chyba lepiej by się teraz nie przebierał, bo z maską na 100% przestraszy ludzi. Chyba pozostało na razie się oddalić kawałek i poczekać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4372-john-roest
Kanon


Kanon


Liczba postów : 9
Dołączył/a : 18/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyPon Lut 19 2018, 02:02

Siedziała w jakiejś zapyziałej karczmie głównie dlatego, że jej brat tak chciał. Zamiast udać się bezpośrednio do Calthy, wolał zatrzymać się tam, gdzie było bliżej, co nie znaczyło, że lepiej. Mimo to nie powiedziała ani słowa, tylko zgodziła się z anim podążyć. Spieranie się z takich powodów nie miało sensu. Dookoła szczęśliwie nie było zbyt wielu ludzi a karczma była pusta, jednakże znalazły się inne zbłąkane dusze. Dwóch ochroniarzy i jakiś, zdawało się, ważny mężczyzna, dziewczynka na wózku, mężczyzna w masce, karczmarka. Czysta sielanka. Gdyby tylko byli w nieco lepszym miejscu, niż karczma. Mimo to spokojnie popijała herbatę podaną do posiłku, gdy wybiła dwunasta. Dwunasta? Przysłuchiwała się dziwnemu dźwiękowi, który wydawała z siebie kukułka, zastanawiając się, dlaczego obwieszczenie godziny musiało być tak głośne, gdy wraz z dwunastym uderzeniem usłyszała krzyk. Tak jak i inni. Shuugei wstał, wyraźnie zainteresowany, ona też nie kryła zaciekawienia, jednak ograniczyła się jedynie do spojrzenia przez ramię na drzwi karczmy. Dopiero na słowa brata wiedziała, że w zasadzie nie było wyboru od początku. Wzruszyła lekko ramionami, uśmiechając się z wyraźnym rozbawieniem, po czym odłożyła kubeczek z herbatką.
- Jeżeli tak mówisz, braciszku. Mimo wszystko uważam, że zostawię porcję dla ciebie. Musisz zbierać siły - odparła, przesuwając talerz w stronę miejsca, które wcześniej zajmował Shuu. Nie była specjalnie głodna. Jedzenie było zbyt tłuste jak na jej gust. Wstała, by razem z bratem obejrzeć, co właściwie wywołało takie poruszenie.

Krew. Nie ważne, ile ktoś próbował by ukrywać widok zmasakrowanego ciała, metaliczny zapach krwi unosił się wszędzie tam, gdzie doszło do czyjeś brutalnej śmierci. Nie posiadała swojej wiedzy medycznej tylko z książek, choć była pewna, że nie chce widzieć ofiary. Sam zapach przyprawiał ją o mdłości, więc szybko zakryła usta rękawem kimona. Jak cuchnie... Pomyślała, rozglądając się po zebranych mieszkańcach. Tragedia, istna tragedia... Tylko że takie tragedie widywała często. Nieczęsto jednak miasto zostaje odgrodzone mgłą, a ktoś twierdził, że nie można opuścić miasta. Zwęziła nico oczy, patrząc na sylwetę tego, który wypowiedział te słowa.
- Tak, nie rozdzielajmy się. Nie wygląda to dobrze - odpowiedziała cicho bratu w Cuelhel. Nie powinni się w to mieszać. Mimo to obserwowała przedziwną, niemalże karykaturalną scenę rozgrywająca się przed kościołem z niemałą uwagą. Mężczyzna z ochroną, którzy byli z nimi w karczmie, postanowili zająć się martwym ciałem, jakby był to ich priorytet usunąć wszelki ślad po zmasakrowanym dziecku. Rodzice dziewczynki mieli jednak swoje zdanie. A puste oczy zamordowanej patrzyły się na nią, jakby pytając, dlaczego ją to spotkało i...
Musiała odwrócić głowę. Nie mogła patrzeć, bo sam widok wyprutych flaków sprawiał, że trzęsła się na całym ciele, walcząc z odruchem wymiotnym i dziwną słabością, która ogarnęła jej ciało. Złapała brata mocno za ubranie i schowała twarz w jego plecach, szukając jakiegoś niewidocznego wsparcia. Świat wirował, a ona powtarzała sobie, że nie może być taka słaba. Była córką głowy klanu, jej brat był następcą, a ona miała ich godnie reprezentować. Nie mogła pozwolić sobie, by na środku miasta zwymiotować, przy tych wszystkich ludziach, tuż przy bracie. Nie mogła zemdleć i pokazać, jak jest słaba przy tych wszystkich cudzoziemcach. Fioryjczykach. Jakkolwiek, by ich zwano, mogliby być nawet barbarzyńcami zza morza! Nie zamierzała pokazać komukolwiek czegoś tak obskurnego z jej strony. Musiała się trzymać. Jakoś. Odetchnęła głęboko, próbując zebrać wszelkie siły by stać prosto.
- Nie mogę na to patrzeć. Chodźmy gdzieś... indziej. Ten kościół. Karczma. Gdziekolwiek, proszę - wyszeptała do pleców Shuugeia, niemalże błagając go o to, by zmienili miejsce. Nie czuła się dobrze, przynajmniej nie przy tej scenie. Przynajmniej, dopóki nie zabrano ciała.
To mogłam być ja.
Powrót do góry Go down
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyPon Lut 19 2018, 15:39

MG

Ktoś zginął, a oni wszyscy byli w zasadzie zamknięci z zabójcą w wiosce, z której nie dało się wyjść. Całkiem nieciekawa sytuacja, z którą zapewne prędzej czy później, było trzeba coś zrobić. Niektóre osoby zaczęły się powoli z miejsca zdarzenia oddalać. Na przykład karczmarka która zabierała rudowłosą dziewczynkę i jeszcze dwóch starszych od niej chłopców, z powrotem do domu. Na chwilę obecną, nikt się specjalnie przyjezdnymi nie zajmował. A przynajmniej, nie Shuugeiem i Kanon. Byli razem, trzymali się z boku. Nie zachęcali ogólnie, by do nich podchodzić. Henryk został powalony przez Mavericka ciosem w twarz, a Hamsa szarpnięciem odciągnięta od córki.-I nikt mi się kurwa do truchła nie zbliża, przed przyjazdem policji magicznej-Zagroził Maverick, unosząc groźnie pięść. Przerażony kapłan chyba chciał zaprotestować, ale nie miał odwagi. Do Anki zbliżyło się dwóch facetów. Oboje mieli bujne rude grzywy, brody i wąsy. Jeden miał fartuch ubrudzony zaschniętą krwią, a drugi brązowy strój karczmarza.-Jestem Denar, a mój brat bliźniak to Grosz. A ty mała?-Zapytał Ankę Denar, kucając przy niej. Grosz uśmiechnął się jedynie przyjaźnie i pomachał Ance dłonią.-To nie jest scena dla dzieci. Pozwolisz ze grosz zawiezie cię do karczmy? Jego żona i dzieci też już poszły, na pewno się tobą zaopiekują.-Zaproponował Ance mężczyzna, nie chcąc by dziewczyna musiała oglądać te sceny. Roesti również został zaczepiony. Obok niego pojawiła się różowo włosa kobieta, ubrana w dżinsy i sweter. Miała okulary i obfity biust, sprawiała wrażenie jakiejś nietutejszej.-Nie jesteś stąd prawda? Co myślisz?-Zapytała, wskazując głową na zachowanie Midasa i jego dryblasa. Nie podobało jej się to w jaki sposób traktował rodziców dziewczynki, ale widziała w tym nieco sensu, ten konflikt wyraźnie odbijał się na jej twarzy.-Nie no tak być nie może. Dajcie kapłanowi pochować to biedne dziecko. Xionc, powiedz że co-Wrzasnął nagle człowieczek ubrany w biały fartuch i kucharskie wdzianko. Był nieco grubszy, miał krótkie czarne włosy.-M-maciej ma rację. Musimy ją pochować-Wyjąkał Xionc, zdobywając nieco animuszu, po pojawieniu się młynarza - bo nim właśnie Maciej był.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
John Roesti


John Roesti


Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyPon Lut 19 2018, 17:09

Za nic poszanowania do ludzi, a przynajmniej to tak widział to Roesti. Po części gościu miał racje, ciała chyba lepiej byłoby nie ruszać na chwilę obecną, jednak żeby tu leżało to chyba coś tu nie gra. Gdy tylko zaczepiła go kobieta odwrócił do niej głowę.
- Nie jestem tutejszy, masz rację - następnie wytężył przez moment makówkę, co by pomyśleć dokładniej o tej całej sytuacji. Wiedział, że to wszystko może skończyć się linczem - Mógł być milszy, ale o dziwo jestem za nim jeśli chodzi o to by nie ruszać ciała na razie -zaraz po tym podrapał się po głowie - Jednak mam złe przeczucia o tej mgle, o której mówili -wziął głębszy oddech - John Roesti, tak na mnie mówią -odpowiedział rudzielec poprawiając kapelusz. Oczywiście nie mówił zbyt głośno, co by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Wyglądało to trochę jak gra w mafie, teraz będą szukać podejrzanych, więc pewnie wszyscy wskażą na przyjezdnych. Zrządzenie losu chciało, że John należał właśnie do tej grupki przyjezdnych, więc teraz będzie tylko gorzej i gorzej. Chciał wiedzieć co zrobi ten cały Maverick.
- Dasz radę mi o nim coś opowiedzieć? - spytał dziewczyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4372-john-roest
Apricot Pâte de Fruit


Apricot Pâte de Fruit


Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyPon Lut 19 2018, 17:12

Generalnie liczyła na to, że nie będzie się rzucała, jak zwykle, za bardzo w oczy. Problem leżał w tym, że wózek akurat to dość utrudniał i tak to zamiast wypatrywać ewentualnego "opiekuna" całego tego nieszczęśliwego "wypadku", przyszło jej nawiązać z tutejszymi konwersację dłuższą niż "Poproszę ziemniaczki. Dziękuję." i nie bardzo wiedziała, czy powinna się z tego cieszyć. - Zgaduję, że widok niezbyt miły dla oka... - mruknęła, chociaż doszła do takiego wniosku jeszcze przed słowami mężczyzny. Miała wystarczającą wyobraźnię, by uzmysłowić sobie, jak bardzo źle sytuacja może wyglądać i wystarczająco dużo rozumu, by powstrzymać wyobraźnię właśnie na tym etapie. - Jednak, z całym szacunkiem, to nie koniecznie ja potrzebuję w tym momencie pomocy. - co by nie było, nie w jej mieście właśnie zabito dziecko. Ona była tutaj właściwie tylko przypadkiem, a nawet jeśli chcieliby jej pomóc, to prędzej z wydostaniem się stąd niż z drogą do karczmy. - Annie Simon D'Arc... Z Lamii. - stwierdziła wyciągając rękę w stronę Denara oraz kolejno do Grosza, chociaż przy wspomnieniu gildii odwróciła niezadowolona wzrok. Lamia. Dlaczego musiała trafić na gildię, która ma tak słabą reputację, że ją nawet z własnego miasta wywalili? Z drugiej strony ten tytuł S jakimś trafem dała radę uciułać, a to zawsze może inaczej będzie rzutować na postrzeganie jej osoby. - Czy rozsądnie będzie założyć, że ten cały Maveric będzie się zajmował sprawą do przyjazdu policji? - zapytała, nie chcąc za wiele sugerować. A pytanie miało o tyle sensu, że moze mają jakąś tutejszą "policję" której sprawa póki co zostanie przekazana. Jak nie, to... - ...nie wygląda, szczerze powiedziawszy, na kogoś, z kim chciałabym rozmawiać. - nie podobał jej się. Nawet nie chodziło o to, jak potraktował rodziców dziecka, bo w tym wypadku musiała się zgodzić z pewną kwestią - przeszkadzali. Jednak całą swą osobą, sposobem mówienia i gestami sprawiał raczej wrażenie osoby, z którą jakakolwiek konwersacja byłaby toporna.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2397-skrytka-813 https://ftpm.forumpolish.com/t2389-annie-simon-d-arc https://ftpm.forumpolish.com/t2728-books-won-t-stay-banned-they-won-t-burn#46687
Shuugei


Shuugei


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyPon Lut 19 2018, 21:04

Reakcja Kanon była o wiele gorsza niż się spodziewał. Nie chcąc zmuszać siostry do dalszych problemów na tle żołądkowo-zwrotnym a zarazem chcąc uratować jej obiadek i podtrzymać go we właściwym miejscu, chociaż to akurat mniej, położył jej na głowie lewą rękę i spojrzał jednocześnie delikatnie się uśmiechając.
- No już, dobrze. Wracajmy.
Powiedział po czym podniósł delikatnie rękę a następnie położył na plecach siostry, delikatnie ją popychając. No może nie tyle co popychając a bardziej przesuwając, sygnalizując w ten sposób, żeby nie stała już tutaj i ruszyła razem z nim w kierunku karczmy. Po drodze nie mówił wiele, w sumie nic. Cały czas dotykał ręką jej pleców prowadząc ją w ten sposób do lokalu. Od czasu do czasu spojrzał w jej kierunku, a gdy ich spojrzenia się spotkały, nadał jej delikatny uśmiech, którym chciał przekazać wsparcie.

Gdy byli już z powrotem w lokalu, pozwolił usiąść jej pierwszej. Następnie kucnął przy niej i o ile pozwoliła, złapał ją za ręce.
- Przepraszam, że Cię tam wziąłem, nie powinienem był. To moja wina. Ale wszystko będzie dobrze, nie bój się. Nikt nie zrobi nic ani Tobie ani mi. Nigdy. Ja ochronię Ciebie a Ty mnie, prawda? W końcu takich dwóch jak my to nie ma na całym świecie, Kanon.
Wyszeptał w kierunku siostry w mowie wspólnej, próbując w ten sposób wesprzeć jeszcze bardziej młodszą siostrzyczkę. Po wypowiedzi oraz po ewentualnym otrzymaniu odpowiedzi wstał i rozejrzał się po lokalu. Następnie udał się w kierunku drzwi i wyjrzał przez nie zastanawiając się. Oczywiście nie opuścił pomieszczenia a od czasu do czasu spoglądał w kierunku siostry aby upewnić się czy wszystko w porządku. "Mimo wszystko nie wyjdziemy przez tę mgłę. Przynajmniej tak się wydaje. Może powinniśmy chociaż ją obejrzeć? Skoro nagle się pojawiła i więzi ludzi wewnątrz to pewnie sprawa jakiegoś magicznego artefaktu albo czarodzieja. Nawet jak nie zamierzam, to muszę zaangażować siebie i małą w to. Cholera, niepotrzebnie odwiedzaliśmy to miasto. Trzeba było iść prosto do Calthy." Pomyślał. Następnie wrócił do siostry i usiadł naprzeciwko niej.
- Sprawdzimy tę mgłę? Musimy jakoś wyjść w końcu z miasta a siedzenie i oczekiwanie, że ktoś zrobi to za nas to marnowanie czasu. Co Ty na to? Co uważasz o tej całej sytuacji?
Zarzucił pytaniami siostrę aby poznać jej punkt widzenia na tę sprawę. W końcu nie miał pojęcia zbytnio co się dzieje poza swoimi mało istotnymi podejrzeniami. Gdy już Kanon zgodziła się na "obczajenie" mgły, Shuu wraz z nią udał się w kierunku miejsca, z którego przyszli do miasta. Ciekawiło go w jaki sposób mgła uniemożliwia opuszczenie miasta. Odbija osoby, które chcą się wydostać? A może wypuszcza je po drugiej stronie miasta?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4162-jin https://ftpm.forumpolish.com/t4373-shuugei-reizei https://ftpm.forumpolish.com/t4193-jin#84797
Kanon


Kanon


Liczba postów : 9
Dołączył/a : 18/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptySro Lut 21 2018, 01:38

Wrócili do Karczmy. W zasadzie, gdziekolwiek by nie byli, byłoby dobrze. Tak długo, jak nie musiała patrzeć, czy chociażby spoglądać na martwe ciało dziewczynki. Usiadła na ławie, powoli się uspokajając. Wciąż widziała te otwarte oczy i połyskujące wnętrzności, jednak z każdą chwilą dystansowała się coraz bardziej. To nie był jej problem. Nie jej sprawa. Głęboko zaczerpnęła powietrza, po czym powoli wypuściła jej z płuc, tak jak uczył ją jej nauczyciel. Spojrzała na Shugeia i lekko się uśmiechnęła.
- To nie twoja wina, bracie. Nic nam nie będzie, musimy tylko się stąd wydostać, prawda? Nawet jeżeli mgła jest magiczna i będzie się przez jakiś czas utrzymywać, kiedyś będzie musiała zniknąć. Wystarczy, że przeczekamy do tego momentu - odpowiedziała na słowa brata, wyciągając rękę i delikatnie głaszcząc go po głowie. Sama nie wierzyła w to, że mgła rozwieje się samoistnie po tym, jak nagle powstała, zupełnie 'przypadkiem' zbiegając się w czasie z tamtym... tamtym... Zacisnęła oczy i znów odetchnęła głęboko.
- Tak, to dobry pomysł. Chodźmy zobaczyć, co to za mgła - zgodziła się z pierwotnym pomysłem brata. Dlatego też nie zwlekała z opuszczeniem z nim karczmy. Im szybciej opuszczą to miasteczko, tym lepiej... - Sytuacja... Nie wiem - powiedziała całkiem szczerze. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Nie widziała też notki przy ciele. - Dziwne, że nikt nic nie widział. A może widział, tylko nie powiedział? Nikt z ludzi, których widzieliśmy w karczmie nie mógł zabić tej dziewczynki... - wymamrotała, patrząc na swoje stopy, idąc dokładnie trzy małe kroczki za Shuugeiem.
Powrót do góry Go down
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyCzw Lut 22 2018, 13:09

MG

Kiedy Roesti się przedstawił, kobieta skinęła mu głową na znak przywitania-Pepper Pepperocio-Również się przedstawiła. Szybka wymiana grzeczności, no i można było wrócić do głównej sprawy, czyli w tym wypadku zainteresowania rudzielca, Maverickiem. Różowa pokręciła jednak przecząco głową.-Sama jestem nietutejsza, myślę jednak że wiem kto może coś o nim wiedzieć-Przyłożyła palce do podbródka, by po chwili odwrócić się na pięcie i ruszyć przed siebie-Idziesz?-Zapytała Roestiego, a potem nie czekając na odpowiedź, ruszyła dalej.-A niech mnie piorun trzaśnie, czarownica-Powiedział zaskoczony Denar. Grosz również wyglądał na zaskoczonego.-Maverick to same kłopoty panienko. Ale gorszy jest Midas. To on rozdaje karty, to on płaci. Maverick zrobi wszystko, co ten mu rozkaże-Powiedział mężczyzna, wskazując na grubaska obok Mavericka. Maverick był tylko mięśniami, miał zastraszać, grozić, ewentualnie pobić. Za myślenie opowiadał ten, który miał grubszy portfel i pozycję społeczną. Poborca podatkowy - Midas.-Żadnego chowania, Maverick-Midas odsunął się od zwłok, podchodząc do pozostałych osób, w tym Anki. Maverick w tym czasie podszedł do Macieja, który pierwszy zaproponował pochówek i podniósł go za koszulkę-Jak nie będziesz słuchał pana Midasa, to możesz zacząć kuleć, grubasku-I puścił mężczyznę tak, że ten upadł na ziemię. Ogólnie Maciej nie był chudy, podniesienie go jak szmacianej lalki, wymagało nie lada krzepy. Jedno było pewne, Maverick był silny, mimo bycia zwykłym najemnikiem, których najczęściej ludzie lekceważyli.-No więc, który z was jest zabójcą?-Zapytał Midas bez ogródek, patrząc po zebranych. W karczmie, niewiele się zmieniło od wyjścia całej rzeszy ludzi. Nigdzie jednak nie było widać karczmiarki i dzieci, tak więc nikt też nie przeszkadzał dwójce w rozmowie. W końcu rodzeństwo Reizei, postanowiło przyjrzeć się mgle. Do granicy wioski nie mieli wiele, nim jednak tam dotarli, usłyszeli że ktoś się do nich zbliża. I tak od karczmy, biegł w ich stronę chłopak. Miał krótkie brązowe włosy. Raczej chudy, średniego wzrostu. Wyglądał na kogoś w wieku Kanon. Zatrzymał się zziajany obok rodzeństwa-Idziecie w stronę mgły prawda? Idę z wami-Postawił sprawę jasno. Dłonie mu drżały, ale wyglądał na zdeterminowanego, a przy pasie miał nóż kuchenny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
John Roesti


John Roesti


Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyCzw Lut 22 2018, 19:58

A więc chyba trzeba było za nią iść. John nie miał do końca pewności czy to czasem ona nie jest mordercą, ale nawet jeśli jest to powinien sobie dać z nią radę. Chociaż dalej go zastanawiał Maverick niby duży człowiek skurwol, ale czy czasem to nie ten drugi? Ciężko było stwierdzić. Chyba najlepiej byłoby znać ile dokładnie jest mieszkańców i jak ma każdy na imię. Zaraz się spróbuje tego dowiedzieć, a jak nie od niej to najwyżej będzie musiał iść do rodziny dziewczyny, ale pewnie z obcym teraz nie będą chcieli rozmawiać. Wzruszył ramionami i w sumie poszedł.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4372-john-roest
Shuugei


Shuugei


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptyCzw Lut 22 2018, 23:01

Wysłuchał Kanon słów i zaczął się nad nimi zastanawiać. W końcu dziewczyna mogła powiedzieć coś cennego, nigdy nie wiadomo.
- Ktoś mógł coś widzieć ale się przestraszyć i uciec. Nie każdy zwykły człowiek chce otwarcie mówić o tym, że widział zabójstwo. Może obwinia się też o to, że nie zareagował i dziewczynka umarła przez niego? Nie wiadomo. A co do ludzi z karczmy niby tak, ale lepiej do końca na każdego uważać. Ale pewnie masz rację.
Powiedział do małej siostry. Po drodze zostali niespodziewanie zatrzymani przez zapewne mieszkańca wioski. Oczywiste było, że Shuu nie zaufa tutaj nikomu kogo pozna a tym bardziej dzieciakowi z nożem kuchennym, który chce dołączyć do niego i jego siostry.
- Niekoniecznie.
Powiedział do obcego po czym zrobił krok w jego stronę, jednocześnie ręką przesuwając Kanon za siebie.
- Po co chcesz z nami iść? Wiesz jak wyjść? I po co Ci ten nóż, hm?
Spytał będąc cały czas na baczności aby w razie czego błyskawicznie sięgnąć po jeden ze swoich sztyletów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4162-jin https://ftpm.forumpolish.com/t4373-shuugei-reizei https://ftpm.forumpolish.com/t4193-jin#84797
Apricot Pâte de Fruit


Apricot Pâte de Fruit


Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptySob Lut 24 2018, 17:55

Było właściwie tak, jak przypuszczała. Chociaż może stwierdzenie, ze to Maverick "zajmuje się" daną sprawą było mocno na wyrost i nie koniecznie oddawało tego, jak sytuacja miała się faktycznie. Dalej jednak nie wyglądało to dobrze. Chciałaby ruszyć dalej z wioski. No i patrzcie to - nie może. Osób do współpracy, a raczej mających zadatki na kogoś, z kim można by współpracować, nie specjalnie było widać. A może zostawić sprawę i niech się rozwiązuje sama? Też opcja. Nie najgorsza patrząc na to, że nie widziała specjalnie, jakby mogła się w to wszystko włączyć i przyśpieszyć sobie wyjazd. - Będę to miała na uwadze... - stwierdziła spokojnie, jednak dalece było jej od entuzjazmu. Tymczasem Maverick i Midas dalej "robili swoje" przy ciele denatki. W pewnym momencie coś w Ance nie wytrzymało. Spojrzała na Midasa. Klaszcząc. Bardzo głośno. - No tak, morderca na pewno przyzna się do winy, jeśli się go grzecznie zapyta. Czysty geniusz! Winszuję... - i on na prawdę zajmował jakiekolwiek stanowisko mając mózg wielkości orzeszka? Przecież to średnio inteligentny szympans zgadłby, że niewiele mu to da. A może z wykryciem sarkazmu też będzie mieć problem? - Zalecam odgrodzić jakoś teren. Przynajmniej do przybycia policji... O ile w obecnej sytuacji w ogóle ktoś przybędzie. - to nie tak, ze nikt nie może wyjść z wioski? Może mają jakiś magiczny sprzęt, który by pomógł w komunikacji, ale kto tam wie czy w takiej dziurze mają takie wynalazki? - W przeciwnym razie może warto byłoby sprowadzić patologa albo innego lekarza. Może nie naprowadzi to na sprawcę, ale może dać obraz, z czym się mierzycie. - co bo w sumie co poborca podatkowy i jakiś tępy osiłek może wiedzieć o takich sytuacjach? Anka przynajmniej miała tę wiedzę teoretyczną. - Także ten, powodzenia...? - rzuciła jeszcze, po czym postanowiła ruszyć w kierunku, gdzie jej umiejętności mogą zdać jakiś lepszy wynik - w stronę wyjścia z wioski. Może ta całą niemożliwość wyjścia z niej to zwykły kit? Byłoby miło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2397-skrytka-813 https://ftpm.forumpolish.com/t2389-annie-simon-d-arc https://ftpm.forumpolish.com/t2728-books-won-t-stay-banned-they-won-t-burn#46687
Kanon


Kanon


Liczba postów : 9
Dołączył/a : 18/02/2018

Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville EmptySob Mar 03 2018, 22:57

Wysłuchała słów brata, głęboko się nad nimi zastanawiając. Faktycznie, obecnie nikomu nie można było ufać, jednakże wątpiła, by ktokolwiek w karczmie, kogo mieli w zasięgu wzroku, był w stanie podrzucić ciało martwej... dziewczynki... pod progi innego budynku. O ile w czyn nie wchodziła magia... Pokiwała skinięciem głowy, rozumiejąc, co Shuu miał na myśli. Mimo scena, która rozegrała się na placu mogła chociaż trochę zawęzić podejrzane osoby. Czuła jednak, że taka scena nie była raczej wypadkiem. Nie miała jednak na to dowodów, więc pozostawało jej jedynie podążać za bratem w stronę mgły.
Niedługo po tym, jak ruszyli do granicy wioski, usłyszeli kroki. Odwróciła się wraz z bratem tylko po to, by zobaczyć chłopca, który biegł w ich stronę. Obejrzała go od stóp do głów, zastanawiając się, czego chciałby od nich wiejski chłopak, jednak on sam dość szybko objaśnił swój cel. Granica wioski. Ściągnęła brwi, niespecjalnie zadowolona z tego, by ktokolwiek uzbrojony im towarzyszył, jednak zdawało się, że Shuugei myślał podobnie i niezbyt ufał podrostkowi. Brat ją nieco zasłonił, a po szybkiej obserwacji widziała, że zamierzał się aktywnie bronić.
- Nie rób niczego głupiego, proszę. Wysłuchajmy go najpierw. Może coś wie o tej sytuacji - powiedziała do brata cicho, by tylko on mógł usłyszeć. Wolała nie płoszyć chłopaka. Miał nóż i mogła mu się stać krzywda. Więcej martwych ludzi nie potrzebowali.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Townsville Empty
PisanieTemat: Re: Townsville   Townsville Empty

Powrót do góry Go down
 
Townsville
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Townsville

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Zachodnie Fiore :: Caltha
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.