HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall




 

Share
 

 Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyPon Lis 05 2012, 16:26

Wioska na wschodnim krańcu wschodniego lasu. Prowadzi do niej tylko jedna ścieżka przechodząca przez serce lasu, którego strzegą potężne magiczne potwory, dlatego tylko nieliczni z magów się tu zapuszczają a mieszkańcy wioski oddaleni są od cywilizacji. Na szczęście ostatnimi czasy potwory wyginęły a przejście stanęło otworem. Sama wioska, była formatu kwadratu. Ludzie nie uprawiali tu ziemi, żyli z tego co oferował im las. W mieście prócz zwykłych domostw, był kościół, karczma a nawet chata znachora i młyn, niepracujący już od kilkunastu lat. Nieopodal wioski znajdował się cmentarz a ciut za nim na tak zwanych skałkach, które stanowiły głazy rozsiane po polu na niewielkim wzniesieniu, znajdowały się starożytne kurhany w których ponoć leżeli pochowani magowie, z czasów wielkiej inkwizycji.
~~

MG

Piątka śmiałków podróżowała razem, jak to się stało? A wszystkich wam po przyjęciu zadania wysłano list z instrukcją gdzie i kiedy macie się zebrać, stamtąd odebrał was powóz i zawiózł do Durgvall. Swojski klimat wioski od razu sprawił że wszystkim zrobiło się nieco weselej, mimo dość mrocznego klimatu misji. Słońce schowane było za chmurami ale powietrze było rześkie i nieco wilgotne. Mimo to temperatura utrzymywała się w znośnych granicach. Wszystkie elementy waszej misji były doskonale zorganizowane, przywitał was osobiście starosta wioski, częstując Fema, Felixa i Luxiana, chlebem, kiełbasą i gożałą. Dziewczyny zaś na przywitanie dostały poczęstunek z maślanych bułeczek z powidłami i sok pomarańczowy. Po zapoznaniu się z ludźmi starosta zaczął mówić, tłumacząc wam nie tylko wasz cel, ale przybliżając nieco historię która miała tu miejsce lata temu...
-Jak dobrze wiecie, magia jest czymś dobrze nam znanym, tolerowanym i lubianym. Ale, nie zawsze tak było. Dawno, dawno temu, jeszcze przed narodzinami Zerefa, kiedy magia była bardziej nieokiełznana, nie istnieli magowie, jakich znamy teraz. Tamci magowie byli brutalniejsi, gorsi. Nieliczni tylko leczyli magią lub chronili uciśnionych, magia była narzędziem zła, czymś nieznanym i niebezpiecznym. Tym bardziej ze magia była domeną nie tylko potwornych smoków, władców niebios. Ale też domeną demonów, potworów władających podziemiami. Pokonanie demona czy smoka, samą bronią nie było łatwe, ale żyli wtedy ludzie do tego zdolni. Ale to było za mało, magów przybywało, pozwalali sobie na coraz więcej. Demony stały się silniejsze zagrażając ludzkości i wtedy... wtedy pojawił się on. Nie znamy jego imienia, wiemy tylko że nie mogąc dłużej patrzeć na los ludzi, zebrał grupę sobie podobnych i zaprzedał duszę złu. Zyskał moc którą zwiecie magią. Tak jak kilka set lat później narodzili się Smoczy zabójcy, tak wtedy narodzili się łowcy demonów. Inkwizytorzy. Nie korzystali oni z magii którą znacie teraz, ani z magii którą znano wtedy, było to coś zupełnie innego. Coś na tyle potężnego i strasznego że zdołali na sto lat wywrócić świat do góry nogami i pogrążyć go w chaosie o jakim nikomu się nawet nie śniło. Chcieli pokoju, stworzyli anarchię. Tylko dlatego ze ich-Tutaj przerwał zanosząc się kaszlem, natychmiast przyniesiono mu wody a wy już po chwili zostaliście uraczeni dalszą częścią legendy.-ich wódz, popełnił błąd, było mu żal magów, dlatego tych pojmanych nie zabijał a wysyłał do odizolowanych miast. Wszystko przez jego żonę, która także była czarownicą. Ten drobny błąd, by zamiast zło zabić, odizolować, skończył się tym ze magowie wykształcili społeczeństwo. Pierwszą gildię, której nazwy nikt już nie pamięta. Świat na sto lat, pogrążył się w wojnie między gildią magów a inkwizytorami. Jaki był wynik starcia? Magowie zginęli, wszyscy, doszczętnie, świat zapomniał o magach na wiele lat, inkwizytorzy przestali być potrzebni, niektórzy mówią że zdechli inni że zasnęli. Magia znów zaczęła się rozwijać, teraz już, kontrolowana, zwłaszcza że były to czasy w których na świat przyszedł Zeref... Teraz, magowie znów giną. Zaczęło się tu u nas. Nie wiemy co to ale... Niektórzy obawiają się powrotu inkwizycji, inni mówią że to jakaś mroczna gildia podszywa się pod tą legendę. To nie ma znaczenia, giną niewinni magowie, musicie coś z tym zrobić.- Powiedział do was kończąc tym samym rozmowę. Podeszła do was młoda, kobieta, wyglądająca na budownika i teraz ona przemówiła
-Ciała magów. Znaleziono je w okolicach trzech miejsc jak udało nam się ustalić. Wszystkie znajdowały się na polach o promieniu 3km z marginesem błędu do kilkuset metrów. Z tego co wywnioskowaliśmy z mapy, potencjalnymi miejscami gdzie występuje większe zagęszczenie martwych magów to Skałki, pole na północ za miastem, nieopodal wiatraka i nieco obok wejścia do lasu, na małej polance.- Powiedziała kobieta, wskazując wam owe miejsca palcem. Całkiem sporo terenu do przeszukania. Tak czy siak wszystko przed wami, mieliście spore pole do popisu chodź na razie nic prócz pytań, jakichś planów, założeń czy obrania drogi raczej zrobić nie mogliście.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Macabra


Macabra


Liczba postów : 33
Dołączył/a : 31/10/2012
Skąd : Sybir

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyWto Lis 06 2012, 18:32

Macabraś melduje się na stanowisko~! Przyjęła misję razem z Pheamem i różowowłosą dziewoją która to widocznie była przyjaciółką chłopaka. Do tego jeszcze dwójka innych śmiałków których to widziała pierwszy raz na oczy. Podwieziono ich dorożką czy innym rydwanem prosto do wioski. Oczywiście zanim ruszyła, sprawdziła czy ma karty, wahadełko, runy i zapalniczkę. Ta ostatnia zawsze się przyda. Jadąc podziwiała sobie lasek przy okazji próbując wyłapać jakieś szczegóły. Las lasem, ale kto wie czy zaraz nie będą przejeżdżać obok potencjalnej wskazówki w misji? Jej ogólny zarys znała, to też pierwsze wnioski miała wyciągnięte. Na miejscu przywitał ich starosta z przygotowanym poczęstunkiem. Pierwsza wątpliwość - wcinać bułkę? A co, jeśli to starosta winien? Tak, przezorny zawsze ubezpieczony. Odsunęła się nieco na bok i wyciągnęła wahadełko tak, co by nikt nie widział. Pytanko ,,Czy zjedzenie poczęstunku wywoła u niej skutki uboczne?". Jeśli wahadełko będzie zataczać kręgi - Tak, jeśli w poprzek - Nie. W zależności od odpowiedzi, albo się nim posila albo daje sobie spokój i nie tyka. Następnie nastała część pt. "Historyjka" która tylko ją przekonała, że jej teza może być... dobra?
- Przed wyruszeniem... Mam pytanko! Czy w wiosce są potomkowie ów dawnych inkwizytorów? I interesują mnie osoby zafascynowane religiami oraz księża w tej wiosce. I... czy są w tej wiosce osoby które nienawidzą magów?
Krzyż, magowie, demony... Wszystko to wydawało się mieć związek z religią tudzież... nienawiścią? Do magów ofc. bo w końcu krzyż symbol męki, magowie byli niegdyś tępieni a demony wgl są uosobieniem zła. Tak też Mac skupiła się na tym. Chociaż nie wykluczone że... skoro mowa o mrocznych gildiach, to czy nie uważa nikt że Grimoire Heart, Serce Demona mogło brać w tym udział? Wybaczcie, nazwa robi swoje.
- Ja idę na Skałki!
Ktoś chętny? No, chyba nikt nie puści dziecka samego, nie? Wgl... wydawało jej się najbardziej podejrzane. Mając chwile czasu, wyciąga znowu wahadełko z pytaniem ,,Czy znajdę sprawcę tudzież inne zagrożenie w Skałkach/na północnym polu za miastem/nieopodal wiatraka nieco obok wejścia do lasu na polance?" Ofc pytania są trzy jedno za drugim.
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyWto Lis 06 2012, 19:14

Fem wyjrzał za okno powodu i westchnął głośno. Nie dawno wyszedł ze szpitala, jego ciało wciąż pamiętało ów ból lewego ramienia, z powodu którego tam wylądował. Rozejrzał się po twarzach swoich towarzyszy i westchnął jeszcze raz, tylko razem ciszej. Razem z nim wybrały się dwie osoby. Kobiety, a raczej - dziewczyny- które nie dawno poznał i jeszcze nie nawykł do ich towarzystwa. Pierwszą z nich była Hotaru - różowo-włosa dziewczyna, którą spotkał właśnie w okolicach jakiegoś lasu, nad jakimś strumykiem o ile dobrze pamiętał. Była dość lekko myślną, bez troską i radosną dziewczyną, która - według niego, nie pasowała na maga. Znaczy... czuł taką dziwną troskę o nią od kiedy została zraniona tam, na rynku. Tak więc nie bardzo chciał, aby wyruszała z nim. Ale.. spróbuj wybić kobiecie coś z głowy, kiedy się już na to uprze. Zrobiłeś to? Dobra. Udało się? Wiem, że się nie da. Uśmiechnął się lekko pod nosem i przeniósł wzrok na czternastoletnią wróżbitkę, również nie dawno poznaną. Dla niego, był jeszcze dzieckiem - a może... nastolatką? Wszak miała już tyle lat, że nie mieściło się to na palcach jednej ręki, więc powinien traktować ją nie co... poważniej? Chłopak podrapał się po brodzie i skrzywił się lekko. Nie.-odpowiedział na pytanie. Tak więc, o nią też nie co się martwił - tylko w nie co inny, bardziej... braterski sposób. Czuł się trochę, jak by miał siostrę. Ale, ale... Odwrócił od niej wzrok i spojrzał na zewnątrz. Zatrzymali się. Drzwi do powozu otwarły się, i wysiedli. Chłopak rozejrzał się po okolicy, która z wyglądu przypominała mu normalną wioskę. Parę domów, kościół, karczma... Norma. Przetarł czoło rękawem i ukłonił się nisko przed starostą.
-Miło mi poznać.-przywitał się, po czym grzecznie odmówił przyjęcia poczęstunku. Za bardzo denerwował się, aby coś teraz zjeść, a tym bardziej - wypić. Zaśmiał się cicho pod nosem i zaczął wsłuchiwać się w słowa gospodarza. Ludzie zdolni do pokonania demona czy smoka, za pomocą TYLKO broni?!-zadumał się chłopak, kiedy usłyszał te słowa.-Musieli być... niesamowicie silni. Chciałbym zobaczyć ówczesne miecze czy inne bronie, którymi je pokonywano. Z tego co wiem... ród Darksworth'ów nie sięga tak daleko, więc ów miecze, nie mogą być ich wyrobem. Musiał wtedy istnieć jakiś inny, niesamowicie wspaniały kowal. Aw.-pomyślał, po czym pośpiesznie powrócił do "pochłaniania" słów starca, bowiem bardzo go ta sprawa.. zainteresowała.
-Inkwizytorzy?-powtórzył za starostą. Pierwszy raz słyszał to słowo. A raczej - nazwę. Nigdzie nie natrafił na zapiski o nich... więc ów legenda, musiała być ... miejscowa, lub pochodzić z bardzo dawna. Będę musiał zapytać mistrzynię, czy nie mamy gdzieś ksiąg o tym. Ale to kiedy wrócę.-pomyślał, w czasie gdy mówca pił wodę.
Starosta skończył swoją wypowiedź,a do nich podeszła jakaś młoda kobieta wyjaśniając cały plan działania. Fem odchrząknął, uśmiechnął się lekko i spojrzał po twarzach towarzyszy:
-I jak podoba wam się ta misja? Dla mnie... zanosi się dość fajnie. Ale, ale...-tu zwrócił się do starosty, ewentualnie do robotnicy-Czyli, nasz misja polega na wyeliminowaniu ewentualnego zagrożenia, co by... przestali ginąć magowie, tak? Ale z tego co powiedzieliście, Inkwizytorzy mogą być potężni. Bardzo. Jeśli więc założymy, że to oni... to czy damy sobie z nimi radę? Czy posługiwali się oni czymś.. jakąś specjalną "sztuką" do zabijania magów? Czy to po prostu inni magowie? A jeśli to mroczna gildia... W każdy bądź razie, życzcie nam powodzenia.-zakończył swój monolog, i spojrzał na Macabre, która wybrała już miejsce, które chciała odwiedzić.
-Ja proponowałbym zacząć od młyna... Ale! Najlepiej by było, jeśli byśmy się nie rozdzielali. Jeśli to mocni wrogowie, to im nas więcej tym lepiej. Tak więc, wybierzmy razem gdzie chcemy iść i sprawdźmy to. Tylko jeśli nie będzie się dało załatwić tego inaczej - rozdzielmy się.
Fem przetarł czoło rękawem płaszcza i czekał na odpowiedź innych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Luxian


Luxian


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/11/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyWto Lis 06 2012, 22:25

Luxian był dość zdziwiony. Na misję zapisał się przypadkiem, a raczej zaczął na nią zaciągnięty, przez dwójkę magów z jego Gildii. Nie znał tam jeszcze nikogo, i był nowy, więc nie rozumiał dlaczego chcieli iść akurat z nim. Mógł to być zwykły przypadek. Siedząc w powozie chłopak rozmyślał nad cała misją.-Nie możliwe, żeby magowie ginęli od tak, przecież to nie jest logiczne...-Rozejrzał się jeszcze raz wokół siebie. Zobaczył różowo-włosom dziewczynę, którą kojarzył z gildii, tak samo jak jednego z dwóch chłopaków, którzy udali się z nim na misję. Ten drugi wyglądał dość...Specyficznie. Czerwony nos nie był raczej normalny, ale nie mógł narzekać, sam przecież nosił sztuczny ogon i rogi. Kolejną osobą na którą zwrócił uwagę, była małą dziewczynka, wyglądająca na dziecko. Mogła mieć, może z 14 lat?-Wiedziałem ze będzie ciekawie, wiedziałem.-Zamruczał pod nosem i wpatrywał się w widoki, które oferowano mu podczas jazdy, zauważył też, ze las przez który przejeżdżali, był wyjątkowo zielony, ludzie nie mogli ingerować w piękno, jakie przedstawiał.
W końcu zatrzymali się, a jego oczom ukazała się mała wioska. Nie wyglądała ona jednak jakoś dziwnie, poprostu mała wioska. Gdy ujrzał starostę, ukłonił się, po czym przywitał, uśmiechajac się od ucha do ucha
-Miło Poznać.-Powiedział po czym udał się do domostwa. Uraczony poczęstunkiem, musiał odmówić. Nie był głodny, a nie wypadało pić przed samą misją. Starosta powoli zaczął opowiadać historię miejsca, do którego przybyli.-Inkwizytorzy? Czyżby jakaś legenda krążąca po okolicy? Nigdzie indziej nie spotkałem się z tym, ale to nie wróży nic dobrego...-Informacja o tym, że owi Inkwizytorzy potrafili zabić smoka, ba! Nawet demona zwykłą bronią?! To nie mogli być zwyczajni ludzie, nie mogli...
-Misja, jak misja. Wykonać trzeba, nie?- Powiedział patrząc na swoich towarzyszy. Bał się o to że nie dadzą rady jej podołać, ale nie dawał wygrać nagłemu uczuciu strachu, czymś co męczyło go od początku, lecz teraz stało się intensywniejsze.
-A wiadomo może czemu młyn przestał funkcjonować? Może są tam jakieś piwnice, lub coś co dało by się przeszukać?
-Młyn wydaje się być dobrym wyborem, i zgadzam się z tym, że powinniśmy trzymać się razem. Nigdy nie wiadomo co czyha w tej okolicy...
Powrót do góry Go down
Go??

Gość



Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyWto Lis 06 2012, 23:07

FElix i pierwsza misja, tutaj trzeba się postarać i nie spaprać tego, o dziwo jakoś jest przekonany, że raczej łatwo nie będzie i przyda mu się dużo, ale to bardzo dużo szczęścia. Nowi towarzysze, nowa przygoda to jest to, czego mu trzeba. Jedyny sam, nie zna nikogo, jedną dziewczynę kojarzy z gildii, ale nie rozmawiał z nią ani razu, bo w sumie jest tam krótko i nie jest raczej śmiałym typem, mimo iż lubi poznawać nowych ludzi, ale teraz trzeba się skupić na misji, więc do roboty(więc, go go klaunie!).
Spojrzał w lewo, spojrzał w prawo, jednak nic nie przykuło jego uwagi, z resztą on tutaj robił za najbardziej wyróżniająca się postać ze wszystkich tu obecnych, to pewnie przez jego specyficzny wygląd. Przyjął poczęstunek, gdyż zgłodniał od tej całej podróży, a gorzały nie sposób nie przyjąć.
W końcu postanowił się odezwać do reszty "teamu, trzeba teraz zachować się poważnie, z resztą mu to nigdy nie wychodzi, ale spróbować nie zawadzi, bo lepiej poznać się z ludźmi, z którymi idzie się na misję da? No to bez większych ceregieli chłopak otworzył swoje usta i rzekł:
-Wy mnie nie znacie, ja was też nie, ale mnie zwą Felix, Felix Clown. Miło mi was wszystkich poznać.- Uśmiechnął się, bo raczej płakać z tego powodu nie będzie, po czym wsłuchał się uważnie w słowa starosty i budowniczej, o ile akurat nią była, bo mogła równie dobrze pracować gdzie indziej czy cuś.
-Czyli jak dobrze rozumiem... banda inkwizytorów, hasa sobie po tej krainie i morduje magów, tak jak im się żywnie podoba?- zapytał się.
Znowu się odwrócił, palcem wskazywał raz na Phema, raz na Macabre, szczerze to po prostu robił sobie wyliczankę kogo posłuchać, sam nie miał kompletnie pomysłu czy iść i się rozdzielić, czy może nie rozdzielać sie z resztą grupy. Jego palec stanął na ciemnowłosym.
-No to ja popieram jego- powiedział klaun -Uważam, że nie powinniśmy się rozdzielać i zachować bezpieczeństwo. Wiecie jak to się mówi, w kupie raźniej, czy też siła, mówcie z resztą jak chcecie, ja idę z nim- powiedział bez krępacji.
-A może jednak iść z nią...- pomyślał po chwili, niet jednak zostaje z gościem, jakoś nie pali mu się, by spotkać się z bandą rozszalałych inkwizytorów, którzy są gorsi od kolumn piekielnych.
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptySro Lis 07 2012, 19:51

Hotaru spojrzała na wszystkich swoich towarzyszy, a wcześniej słuchała uważnie opowiastki. W sumie zdziwiła, że taka zgraja się tutaj zabrała. Trójkę magów kojarzyła, a czwarty wydawał się jej jakimś szajbniętym świrem, który powinien siedzieć w cyrku. Do tego już na jego widok Hotarcia co najmniej przestraszyła się. W końcu klauny są takie dziwne i do tego straszne. Dalej.. Panienka ze szpitala. Kojarzyła ją, ale nawet słowa z nią nie zamieniła. Może to i lepiej? Dopiero teraz się poznają. Ale ona czasami nie była trochę za młoda na maga? W sumie.. Można być świetnym magiem nawet w tym wieku. Dalej jest jakiś tam chłopak z wróżkowej gildii.. Pan wielki blondasek. Może i był normalny, znaczy normalnie wyglądał, ale to już samo w sobie było dziwne. Dalej, dalej Femikowy, Fem. Człowiek, który odradzał kobiecie misje, a czemu? W sumie to nie wiadomo, ale po ostatnim, co ich spotkało pewnie najzwyczajniej się martwił o różowowłosą, bo dostała jednak mały.. Wpierdol. Ale nikt tego nie zauważył przecież dziewczyna już w pełni zdrowa z resztą Fem też. Był z nią w szpitalu, Bo też zleksza mu się dostało.
- Emm... Trzymajmy się lepiej wszyscy razem.
W kupie siła, w kupie moc, bo kupa śmierdzi, więc nikt w nią nie wdepnie. Duża i śmierdząca kupa, jak nic zła na wszystko i wszystkich. Wcześniej milczała pierwszy raz się odezwała tym swoim głosikiem. W sumie nie spodziewała się jakiejś bardzo owocnej współpracy, tylko bardziej niż bardzo owocnej współpracy. Być przyjaciółmi i nie będę to już sama wiedziała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptySro Lis 07 2012, 21:00

MG

Jedynie Felix przyjął poczęstunek gospodarzy, racząc się gorzałą jak na prawdziwego faceta przystało. Ale to wiejski bimber był, więc nie dziwota że twarz mu wykrzywiło. Wszak każdy wie, że w mieście wódka to zwykłe siki są, a prawdziwa wiejska, to już inna sprawa. Dlaczego zaś Macabra nie przyjęła poczęstunku? Bowiem gdy spytała o skutki uboczne zegarek zaczął się kręcić! A to ci dopiero heca, ciekawe jakie skutki uboczne mógł wywołać ów posiłek prawda? Tak czy siak, postanowiła nie kosztować wiejskich specjałów. Gdy Macabra zadała swoje pytania znowu wyjęła wahadełko i po raz kolejny zadała serię pytań dokładnie trzy. Przy pierwszym z nich zegarek zawirował, za drugim poruszył się w poprzek a przy trzecim nie zareagował w ogóle. Co mogło być powodem, Macabra mogła jedynie się domyślać. Ale nie tylko ona miała pytania i nie tylko ona wygłosiła swoje tezy, wszyscy coś do tej rozmowy w nieśli, a kiedy na chwilę zamilkliście uraczono was odpowiedziami, wszak lepiej dać wam najpierw skończyć niż prawić co minutę do innego maga.
-Dziewczynko, jak powiedział starosta, nie znamy imienia tego który stworzył inkwizytorów, ba nie znamy żadnego z nich. Z tego powodu nie możemy powiedzieć ci, czy ktokolwiek z nas nie jest z nimi spokrewniony.- Powiedziała pani budownik, na co starosta tylko pokiwał głową, zaś z tłumu zaraz wystąpił dość krągły ksiądz, z dużym bulwiastym nosem i kępką siwych włosów wystających spod czapki.
-Oskarżasz mnie o coś dziewczynko? Bóg zabronił zabijać, więc czy sądzisz ze wysłannik niebios, taki jak ja, wierny sługa pana jego jedynego, zniżył by się do takiego poziomu by zabijać ludzi? Nie, nie, moja droga. Bądź sobie kim chcesz ale w nic mnie nie wrobisz i z takich oskarżeń powinnaś się wyspowiadać.- Powiedział ksiądz ze smutnym wyrazem twarzy. Sam fakt że o nim pomyślałaś musiał go zaboleć, był on bowiem jedynie skromnym duchownym. Tym czasem do Fema zwrócił się znów starosta, chodź widocznie był już zmęczony i najchętniej by odpoczął.
-Och nie, nie. oczywiście że nie, wasza misją jest dowiedzieć się co odpowiada za owe zabójstwa, zdobyć jak najwięcej informacji i dostarczyć je tej waszej "Radzie nadzorczej" tak? Wielu było już tu magów i żaden nic nie wskórał, więc wy raczej, mimo aż pięcio osobowej drużyny, też nie wiele wskóracie.-Powiedział ze smutkiem, szeroko rozpościerając ramiona w wyrazie bezgranicznej niemocy. On tu z was wszystkich na pewno nic nie mógł zdziałać.- A młyn zamknięto bo młynarz zmarł cztery lata temu, nie zostawił potomstwa i nie było komu robić mąki.- Powiedział staruszek odpowiadając tym samym na ostatnie z waszych pytań. Tym samym, uzyskaliście odpowiedzi na wszystkie pytania i mogliście udać się w wybranym kierunku, czyli ku młynowi. Macabra mimo wcześniejszego postanowienia by pójść na skałki towarzyszyła wam, wszak drużyna przegłosowała[Jeśli Mac, zmieniasz zdanie co do miejsca pobytu i jednak idziesz na skałki to nie pisz posta tylko spamnij na GG dostaniesz oddzielnego]. Wędrówka mijała wam spokojnie, mniej więcej do połowy drogi, odprowadziły was wioskowe dzieci, ciągając pana klowna za rękawy i prosząc o zrobienie sztuczek. Wietrzyk dobrze wam robił, było przyjemnie i miło, był to klimat który nijak pasował do wydarzeń jakie miały tu ostatnio miejsce. W połowie drogi, gdy widać było już stary i zniszczony młyn, dzieci zmarkotniały i żegnając się uciekły. Wy zaś kroczyliście dalej, mijając dwa, czerwone kamienie, były dość charakterystyczne, wyglądały bowiem na pozostałości jakiejś furtki, tylko co mogła robić furtka na środku drogi? Idąc dalej udeptaną ścieżką, narastał nie tylko wasz niepokój ale i cisza dookoła was. W pewnym momencie nie było słychać już nawet ćwierkania ptaków, mgła zaczęła się unosić, a wy doszliście do dwóch czerwonych kamieni, po ich przekroczeniu szliście dalej, dróżką, prowadzącą do młyna, w pewnym momencie, sami nie wiecie kiedy, zdaliście sobie sprawę że zapadła noc, słychać było jedynie pohukiwanie sowy, pierwszy dźwięk od dawna, bardzo, bardzo dawna... tylko jak dawna? Myśli uciekały wam z głowy a wy szliście i szliście w stronę młynu, mijając czerwone jak krew kamienie. Cienie za wami się wydłużały, słyszeliście głosy których nie było, dźwięk zaczął narastać, sceneria przybrała postać jak z horroru aż... znowu zrobiło się jasno. Był dzień, jak gdyby nigdy nic się nie stało, tylko wy drżeliście oblani zimnym potem, mimo to rusyzliscie dalej mijając czerwone kamienie, czerwone kamienie które od razu rzuciły wam się w oczy, bowiem wyglądały jak pozostałości furtki. Tylko co robiły pozostałości furtki, na środku drogi?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptySro Lis 07 2012, 22:01

//Fajny post napisałeś.
-Tylko informację?-powtórzył chłopak i prawie od razu zmarkotniał. Skoro inni magowie tu już ginęli, to dlaczego oni nie mieli by.... Pokręcił głową i odrzucił do siebie tą myśl. Nikt tu nie zginie. Tylko informację - nic więcej. Nie mieszać się w nie potrzebne walki. Tylko informację.-pomyślał i spojrzał po swoich towarzyszach. Szczególnie długo wlepił wzrok w czerwono-nosego klauna, który ni jak pasował mu do tego miejsca. Tu taka żałoba, śmierć magów, nadciąga apokalipsa, a na środku wioski stał sobie... klaun. Kontrast. Rzucał się w oczy bardziej niż palacz w przedziale dla nie palących. Pheam uśmiechnął się ładnie do starosty, ukłonił się i ruszył w stronę młyna. W drodze zaczął rozmyślać o wszystkim co usłyszał. Nie udzielono mu jednak jakiś bardziej dokładnym informacji o inkwizytorach - szczególnie zależało mu na odpowiedzi w sprawie jakiś specjalnym technik lub innych rzeczy, które ułatwiały im eliminowanie magów. Nie dowiedział się tego jednak, więc mógł snuć domysły. Ziewną szeroko i wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Złożył jednego do buzi i zgrzytając zapalniczką zapalił go. Płomień migotał lekko na wietrze. Chłopak zaciągnął się i wypuścił z płuc chmurkę szarego dymu, w chwili kiedy po raz pierwszy spojrzał na czerwone kamienie. Nie zwrócił na to jakiejś szczególnej uwagi, ze wzrokiem wlepionym w podłoże, szedł dalej. Z każdym jego krokiem, robiło się co raz ciszej i ciszej, aż w końcu... Fem oderwał wzrok od udeptanej ścieżki i nerwowo rozejrzał się dookoła. Za nimi wciąż były czerwone kamienie, przed nimi młyn. I ciemność. I cisza. I mgła. I krzyki. Krzyki w oddali. I głosy. I czerwone kamienie. I ścieżka do młyna. I znowu ciemność, cisza i mgła, krzyki, głosy i czerwone kamienie. Papieros zgasł już dawno, a na jego płaszcz posypał się popiół. Mruknął coś pod nosem i sięgnął po kolejnego. Płomień zamigotał lekko na wietrze, a on znowu minął czerwone kamienie, jak gdyby nigdy nic. Zrobił kilka kroków, ale młyn nie przybliżał się, ani nie oddalał. Ciemność. Cisza. Mgła. Kamienie. Chłopak przetarł spocone czoło wierzchem rękawa i zrobił krok w tył. Zatrzymał się nagle.
-Zapętlenie.-powiedział, kiedy mgła znowu pokryła to miejsce.-Zapętlenie!
Czuł się dziwnie, tak jak by... popadał w obłęd. I jeśli jeszcze parę razy przeszedł by obok tych czerwonych kamieni, prawdopodobnie straciłby już resztki rozumu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Luxian


Luxian


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/11/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyCzw Lis 08 2012, 11:07

//Przepraszam za krótki post, piszę z telefonu.
Luxian spojrzał jeszcze raz na staruszka, i dość znudzonym wzrokiem obejrzał się dookoła.-Cóż za ironia... Nie zdziwiłbym się gdyby to on był w to zamieszany[/]-Powiedział, po czym uśmiechnął się serdecznie i poszedł razem z resztą drużyny.W tym czasie musiał przemyśleć wiele rzeczy. Jeżeli to wioska była w to zamieszana, byli w niefortunnek pozycji. Z innej strony, kto by zapraszał do swojej wioski magów z gildii, tylko po to by ich zabić i podtrzymywać Inkwizytorską tradycję. -[i]Oni wiedzą o noch więcej niż my, ja to wiem. Z resztą dziewczyna z wahadełkiem wydawała się być dość zmieszana, tak jakby wiedziała że coś się stanie...-Złapał za swój sztuczny ogon i radośnie zaczął nim kręcić. Nie wyróżniał się zbytnio od innych, nie był aż tak ekscentryczny jak klaun. Zdziwiony dość tym że dzieci opuściły ich tuż przed tym jak wyszli na drogę do młyna. W sumie nie dziwił im się. Atmosfera była dość ponura, a nagła mgła która spowiła teren była niepokojąca. Idąc dalej zobaczyli czerwone kamienie. Przechodząc dalej ow kamienie się powtarzały. Głuche głosy powoli zamieniały się w krzyki.
-Czy to tylk mi się wydaje, czy my popadamy w Paranoję!?-Zapytał dość przerażony. Na szczęście po pau okrążeniach wyszli z pułapki. -To nie jest normalne, nie jest...
Powrót do góry Go down
Macabra


Macabra


Liczba postów : 33
Dołączył/a : 31/10/2012
Skąd : Sybir

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyCzw Lis 08 2012, 17:35

Niah...
- Czy ksiądz nie rozumie powagi sytuacji? Giną niewinni ludzie, a my musimy odkryć, kto za tym stoi. Na chwilę obecną każdy jej podejrzany. Wiem że to smutne i przygnębiające, ale sposób śmierci definitywnie wskazuje na osoby związane z religią, a pan jest księdzem. Jeśli jest pan niewinny, nie musi się pan niczym martwić.
Przy ostatnich słowach uśmiechnęła się do duchownego. Mimo wszystko uznała, że powinna go sprawdzić. Uderz w stół, odezwą się nożyce, prawda?
Została przegłosowana. Czyli młyn, tak? Nie widział jej się, tym bardziej że samo wahadełko wyraźnie mówiło, że coś jest na Skałkach. Jednak musiałaby być skończoną idiotką o zerowym poziomie inteligencji żeby sama pchać się w paszczę lwa. Co innego jakby umiała się bronić, ale raczej wahadełkiem nikomu oka nie wydłubie.
No to i ruszyła za ekipą. Ofc po drodze po raz kolejny wyciągnęła wahadełko. Kolejne pytania: ,,Czy ksiądz z kościoła w Durgvall którego spotkałam przed wyruszeniem na poszukiwania jest zamieszany w seryjne morderstwa magów w okolicy tego samego miasta?", ,,Czy w seryjne morderstwa magów w okolicy Durgvallu jest zamieszane więcej niż jedna osoba?". No i na więcej już raczej nie zdąży uzyskać odpowiedzi. Czemu? Bo pojawiły się jakieś red stones i... zaczęło się. Minęli je i na raz stracili całkowite poczucie czasu, zaś ów kamienie nie dawały im spokoju, co więcej napięcie rosło jak i strach. Ale... dlaczego? Na raz noc, zaraz potem dzień... Czy to..
- Iluzja...?
Zapytała samą siebie. To nie było normalne. Przez chwile myślała że przeszli przez jakąś magiczną barierę a wychodząc z niej, pojawili się po jej drugiej stronie. Ale co by robiła bariera i.... pozostałości furtki? Tak, furtki i to na środku drogi.
- Coś tutaj wcześniej było, coś... niezwykłego, magicznego tylko... tylko co?
Dawna siedziba inkwizytorów? A może pułapka? Ciężko jej było stwierdzić. Cała sytuacja nijak pozwalała jej się skupić.
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyPią Lis 09 2012, 20:46

Hotarcia niezbyt uśmiechała się na tą misję. Słysząc słowa ,, zmarł" po prostu wzdrygła. Bała się, jak nie wiem śmierci. Dla niej był raczej temat tabu. Na razie nic nie mówiła, ale kiedy zaczęli iść. Zobaczyła czerwone kamienie wiedziała, że dzieję się już coś dziwnego i postanowiła iść, jak najbliżej Fema, mu ufała. Reszcie nie koniecznie. To było zbyt podejrzane. Zasadzka, czy coś w tym stylu? Dlatego już wtedy Hotarcia starała się uważać. Słuchała wszystkiego, jakby ktoś szedł panie MG ją nie zaskoczy. Starała się wyczulić zwłaszcza ten zmysł. Słuch jest ważny. Dlatego zdała się na nic. Inny zmysły nie pomogą we mgle. Chociaż cały czas miała otwarte oczka by nie wlecieć na swych kochanych kompanów.
- Emm... Oni sobie żarty robią, czy na poważnie? To jest straszne... Boję się.
Tak skwitowała całość tego, co widziała Hotarcia. Kamienie, furtka i jej mina what he fuck mówiły , że trzeba się trzymać na baczności. Nie wiadomo od kiedy ta furtka tu leżała, a jeżeli stosunkowo blisko to ktoś mógłby tutaj ktoś być, a jak nie to zawsze wróbelek może nasrać na główkę, ale to byłoby raczej lepsze od kogoś w pobliżu. Inkwizycja? A nawet jeśli jest kupa, jest dobrze.

// przepraszam że krótki....
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Go??

Gość



Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptySob Lis 10 2012, 23:16

//Mam dziś taki dzień, że szkoda słów, więc post dupy urywać nie będzie...

Kręcenie się w kółko i znowu kręcenia, no można tutaj dostać szału, no ludzie ile można chodzić w tym samym miejscu? No na Bozie, chłopak pomału zaczynał się denerwować. Nie wiedział tak na prawdę co ma tu miejsce, ciągle czuł smak wódki w ustach, oj dobra była... ale wracając do jego osoby, dziwnej osoby trzeba podkreślić, co ludzi raz straszy, raz śmieszy.
-Ludzie ja tu wariuje!- powiedział Klaunowaty, nie chciał jednak marudzić, więc po czym się zamknął i nie odezwał przez jakiś czas. Chłopaka zaczęło coś strzelać, nie wiedział czy się tu zatrzymać, czy też może spróbować jakoś otaggować to miejsce, tylko czym? Chwilę się namyślał, zaraz on myśli?! Przeszukał kieszenie, nic niestety nie udało mu się znaleźć po za paroma landrynkami, z czego jedną zjadł od kopa. Dobre połączenie landrynki i posmaku wódki.
-Bingo!- pomyślał, po czym w ręku stworzył sobie 1 balon, po czym położył go obok jednego z kamieni.
-Może teraz przynajmniej będziemy wiedzieli, czy kręcimy się w kółko czy może idziemy dalej, bo niestety jakoś stwierdzić tego po krążeniu nie możemy, bo ciągle mijamy to samo miejsce w kółko i w kółko!- rzekł do reszty. Zatrzymał się na chwile i przywiązał balonik do kamienia.

(Sorry, że krótki, ale taki mam dzień od wczoraj)
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyNie Lis 11 2012, 14:58

MG

Wszystkich zadziwiły, niespotykane zjawiska jakie miały tu miejsce. Wzbudziły też niepokój. Każdy miał coś na ten temat do powiedzenia, jakieś przekleństwo, wysnute wnioski, ogółem obecna sytuacja nikomu się nie podobała, ledwo misja się zaczęła a tu już działy się rzeczy nadprzyrodzone, chodź lepszym słowem będzie... magiczne? Tak czy siak obecna sytuacja ni jak pokrywała się z normalnością a to bynajmniej nie był koniec.

Pheam: Fem zatrzymał się z wielkim mindfuckiem na twarzy, zaś jego zdziwienie musiało się spotęgować kiedy po odwróceniu się, nie dostrzegł swoich towarzyszy. Został sam, sam z czerwonymi kamieniami. Mimo tego to że na chwilę przystanął coś się jednak zmieniło... mgła się rozwiała a Fem znalazł się na drodze ku... lasowi. Stał w zupełnie innym miejscu niż powinien, był bowiem faktycznie w jednym z trzech miejsc, ale nie w tym w którym planował być. Znalazł się na polance nieopodal lasu, tutaj też mógł wyczuć swojego rodzaju dziwną energię. No i jedno go niepokoiło. Trawa przed nim, była podzielona na szesnaście malutkich kwadracików. W pierwszym rzędzie w każdym kwadracie znajdował się wypalony pentagram. W drugim kwadracie w każdym rzędzie trawa była prawie czarna, trzeci rząd zaś pokazywał mu trawę jasną jak mleko a w ostatnim rzędzie trawa była wgnieciona w kilku miejscach... przedstawiając mu twarze towarzyszy misji. Każdy z kwadratów miał wymiary 50cm x 50cm a ich przeznaczenie było nie wiadome, co chłopak z nimi zrobi jego sprawa, zawsze mógł też wrócić i raz jeszcze pójść drogą do młyna.

Felix the Clown: Felixa powoli kamienie denerwowały, przystanął on więc na chwilę i zostawił przy jednym balonik. Kiedy jednak chciał dogonić grupę, spostrzegł że jej nie ma. Jednakże stanie w miejscu nie miałoby najmniejszego sensu, wiec ruszył ci on dalej, po pewnym czasie znów minął czerwone kamienie, co jednak dziwne były tam dwa baloniki. Przy kolejnych kamieniach dostrzegł trzy baloniki, do tego czasu jednak zdążył zapomnieć o ich celu. Szedł dalej, dokąd? Nie wiedział, mgła zgęstniała całkowicie otulając go całunem mleczno białego dymu. Aż w końcu nieco się przerzedziła, pokazując Felixowi cmentarz. Stał w jego wejściu, za nim zaś majaczył cień miasta. Po drugiej zaś stronie była furtka prowadząca na skałki. Ruszył więc on powoli cmentarzem uświadamiając sobie w sumie ze nie wie co tu robi. Ba nie tylko to, nie wiedział też kim jest ani kim są postacie w grobach. Bowiem pięć grobów było otwartych, odsłaniając nadgniłe kości i szczątki osób które powinien znać. Na nagrobkach znajdowały się imiona takie jak Fem, Felix, Hotaru, Macabra czy Luxian. Każdy z nich zaś dzierżył klucz w dłoni. Kolejno złoty, srebrny, platynowy, brązowy i przerdzewiały. Klucze te zapewne służyły do otwarcia przeciwległej, mosiężnej bramy, która owinięta była grubym i wielkim zardzewiałym łańcuchem, zatrzaśniętym kłódką. Klown mógł próbować też przejść górą, przez wysoki, prawie 3m płot. Tylko... po co on właściwie miał przechodzić gdziekolwiek?

Hotaru, Macabra, Luxian: Szliście dalej, dopiero po jakimś czasie zauważyliście że Fema i Felixa z wami nie ma. Na dodatek sytuacja wcale a wcale się nie poprawiała a wy nie opuściliście tak zwanej pułapki. Ciągle mijaliście czerwone kamienie i ciągle szliście w stronę młyna, młyna który był tak daleko jak wam się wydawało. Macabra zapomniała skorzystać z wahadełka, Luxiana ogarnęła trwoga a Hotarcia popadała w panikę. Stan psychiczny całej trójki zaczął się pogarszać, a przecież jeszcze nawet nie dotarli na miejsce zbrodni. Cała trójka trwała w niekończącej się podróży, co rusz mijaliście ten sam kamień. Co rusz, zmieniała się dla nich pora dnia i zawsze słyszeli te same, okropne głosy, które mówiły im o śmierci, potępieniu i tym co was czeka. Bowiem głosy które z początku były tylko nie wyraźnym szeptem teraz się spotęgowały, a stan psychiczny całej trójki tylko pogarszał tę sytuację. W pewnym momencie znów dostrzegli przed sobą czerwone kamienie... który to już raz dzisiaj? Dzisiaj? A właściwie... jaki był dzień?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyNie Lis 11 2012, 15:44

Rozejrzał się nerwowo po okolicy i ze zdziwieniem, i ogromnym ciężarem na sercu... stwierdził, że został sam. Sam. Sam na tej trudnej i piekielnie nie bezpiecznej misji... w dodatku powoli zaczynały denerwować go te czerwone kamienie. Przetarł zmęczone oczy. Czerwone kamienie? Rozejrzał się, ale nic takiego nie zobaczył. Był... w całkowicie innym miejscu. A więc to nie tak, że towarzyszę go opuścili, a... to on od nich odszedł. Zacisnął mocniej żeby na papierosie, ale jedynym tego efektem, było to, że co wyleciało z niego trochę więcej dymu. Westchnął i - chociaż strach go paraliżował - zrobił kilka kroków do przodu. Mgła powoli rzedła, pokazując co raz to większy obszar, aż w końcu... zniknęła całkowicie. Dopiero teraz chłopak mógł dokładniej określić gdzie się znajduje. Zobaczył drzewa. Dużo drzew. Nie było tu tak strasznie jak przy młynie, jednak wciąż czuł, że całe jego ciało pokryte jest gęsia skórką. Zazgrzytał zębami, a papieros zmiął się jeszcze bardziej. Coś mu tu nie pasowało. Byli razem, mieli się nie rozdzielać, a tu nagle... trafił do jednego z trzech miejsc które tak czy siak mieli odwiedzić, jednak... był sam. Położył rękę na sercu, które biło tak szybko i mocno, że zdawało się, iż wyskoczy z jego klatki piersiowej i biegiem powróci do wioski, skąd przyszedł. On miał przez chwilę zrobić to samo, jednak zrobił jeszcze kilka kroków do przodu, oparł się o pobliskie drzewo i wtedy to zobaczył. Jego oczy prawie wyskoczyły z orbit, gdy patrzył na tą dziwną trawę, z której stworzony jak by szachownicę. Z jednej strony "stały" wypalone pentagramy, z drugiej... powoli, rozglądając się i uważając, co by nie wpakować się w nie potrzebne kłopoty, podszedł bliżej. To co zobaczył, na chwile go uspokoiło... bo jego serce zamarło. Czuł się, jak by cały jego świat zamarł. Patrzył na wyciętą w trawie twarz Macabry, a w jego głowie szalały myśli i uczucia. Zaraz, zaraz...-przyjrzał się dokładniej "szachownicy". Była tam twarz czternastolatki, blondyna, który przybył z nimi na misje, klauna, i Hotarci, ale... nie było tam jego twarzy. Tego było już za wiele. O co tu chodzi? Czy inkwizytorzy już dowiedzieli się o ich przybyciu? I już... może to pułapka, albo swego rodzaju ... gra? Pomiędzy "pionkami" znajdowała się wolna przestrzeń. Przed jego towarzyszami biała, przed pentagramami... czarna. Cóż to mogło oznaczać? Ale przedewszystkim... czy jestem tu zupełnie sam? Rozejrzał się nerwowo, i w razie starał się schować w cieniu pobliskich drzew. Sprawdził również, czy jest tu jeszcze jakaś inna droga. Bo jeśli znajdowała się tutaj tylko i wyłącznie ta "plansza", to nie bardzo... nie tyle nie miał tu nic do roboty, co po prostu nie wiedział, co z czym to się je. Może... podniósł z ziemi kamień i spróbował rzucić go w stronę jednego z sześcianów, na którym znajdował się pentagram. Jeśli stało się coś ... niebezpiecznego, odskakuje w stronę drzew, aby w razie czego ukryć się za nimi, lub wykorzystać je do ewentualnej obrony. Jeśli jednak nic... to stał i czekał... a nuż coś się stanie?

//// Zrobiłem taką mapkę, nie wiem po co, w sumie z nudów bardziej, ale tam~ Click!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Macabra


Macabra


Liczba postów : 33
Dołączył/a : 31/10/2012
Skąd : Sybir

Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall EmptyPon Lis 12 2012, 17:53

Czy Mac wariuje...? CZY DLA TEŻ NIE MA JUŻ RATUNKU!? Rly, coś było nie tak i miała wrażenie, że podążanie przed siebie niewiele da. Po za tym... dlaczego ona się wgl obawia? Fakt, cisza, jakaś atmosfera nie teges ale jeszcze nic na nich nie wyleciało i nie chce ich zagryźć a do tego... jest ich trójka. Do tego są na misji. W pewnej chwili aż zaczęło jej być wstyd, bo są właśnie na misji, a oni jeszcze trochę a zaczną robić po gaciach. Mac szybko przypomniała sobie, że jeśli człowiek się boi, to wyolbrzymia zagrożenie, a w tym wypadku trzeźwa ocena sytuacji będzie kluczem do wykonania misji. Wiedzieli, że będzie trudno. Tak też Mac wyleciała nieco przed szereg po czym wykonała obrót na pięcie, stanęła i dalej iść nie dała.
- Ja wiem, że sytuacja nie jest za ciekawa, ale jeśli będziemy się bać obecnej sytuacji to my będziemy tak chodzić w kółko. Jesteście magami! A co, jeśli chodząc tak zupełnie zapomnimy, po co tu jesteśmy?! Mijamy po raz enty to samo miejsce, tutaj coś jest nie tak. Trzeba przystanąć i zastanowić się. Wszystko zaczęło się od minięcia czerwonych kamieni. Polecam je sprawdzić zanim po raz kolejny wyruszymy robić kolejną rundkę. A następnie trzeba poszukać Pheama i klauna. Być może są teraz w większym niebezpieczeństwie od nas!
Tak, zauważyła brak towarzyszy jednocześnie próbując się otrząsnąć z tego wszystkiego. Czy nie ważniejsze od samego strachu jest umiejętność działania mimo niego? Czy nie jest ważniejsze to, że są rzeczy ważniejsze od niego? Teraz ważniejsze było wydostanie się i znalezienie przyjaciół. Kto wie czy jeszcze żyją, prawda? Jeśli wszyscy staną, to razem z nimi (lub nawet sama, może się boją dwóch głazów) po czym ogląda je z każdej strony oraz jeździ po nich palcem. Może znajdzie jakiś napis, albo co innego? A może jak przestanie przechodzić pomiędzy nimi dwoma, a okrąży jeden lub je wyminie wszystkie bokiem, to wydostanie się? Sprawdza też i te możliwości.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty
PisanieTemat: Re: Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall   Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall Empty

Powrót do góry Go down
 
Wschodnia granica Fiore - Wioska Durgvall
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 9Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Granica
» Akademia Fiore
» Fiore News #5
» Fiore News #10
» Fiore News #11

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.