AU 6

First topic message reminder :

Miejmy to już za sobą. Jestem narratorem świata w którym się znalazłeś. Ty jesteś kopią osoby, która cię tu zesłała, jego klonem, imitacją. to jest teraz nie ważne, bo za niedługo obudzisz się wraz z trzema innymi osobami, które są tutaj zesłane jak ty. Musicie znaleźć stąd wyjście i jak chcecie to możecie odkryć dlaczego tu jesteście. Wspierajcie się, bo inaczej możecie umrzeć. Uważajcie na magie i powodzenia. Ech...

Kiedy tylko przestaliście słyszeć głos który rozbrzmiewał w waszych umysłach, obudziliście się. Znajdowaliście się w ogromnym pomieszczeniu, prawdopodobnie w pieczarze. Swój ogrom zawdzięczał wysokości, strop pomieszczenia znajdował się tak wysoko, że nie dało się dostrzec jej wzrokiem. Widać jednak było promienie słońca, które wpadały z góry do pomieszczenia oświetlając ich spokojnym światłem. Przebudziliście się wśród żółtych kwiatów, przypominające duże stokrotki. Były połamane i wyglądały jak by ktoś na nie upadł. Niewykluczone, że byliście to wy. Mogliście dostrzec, że niedaleko znajdował się korytarz, który nie wyglądał na naturalny. Tak jakby ktoś go starannie wyrzeźbił w skalę, a w głębi niego ujrzeliście wrota, zza których biła poświata żółtego światła.
Nie wiedzieliście czemu tu jesteście.
Nie wiedzieliście co to za miejsce.
Rozumieliście Cechy które posiadacie.
Wasza nowa przygoda właśnie się zaczęła.


Stan Postaci:
Rin - Lvl 1
Minerva - Lvl 1
Staruch - Lvl 1
Never Winter - Lvl 1
Grey - Lvl ?

PS: W przypadku kiedy ktoś chce się rozpisać w poście, proszę by na końcu napisał mi "streszczenie' swojego posta. Ułatwi mi to odpisywanie.

Minerva spojrzała na Vilacę i już wiedziała, że coś nie gra. Jakikolwiek był powód, dla którego nie chciała lecieć dlaej nie miała zamiaru jej zmuszać. Coś się też działo w dole. Zerknęła na Starucha. Znowu coś odwalał. Wzruszyła tylko ramionami po czym wróciła na dół. - Nie wylecimy - stwierdziła krótko po czym nie przejmując się towarzyszem ruszyła korytarzem w stronę wrót. Te zaś, najnormalniej w świecie spróbuje otworzyć. Jak nie sama, to rzuci Czarciego Sługę B na Bela i wrota zostawi jemu do otworzenia. Jak nie po dobroci, to czystą siłą.

Nie mogli wyjść a na dodatek Staruch był na tronie na którym nie mogli mu nic zrobić. No po prostu fenomenalnie! Właśnie takie obroty wydarzeń Staruch lubił. Tak więc uśmiechnął się pod nosem a następnie poprawił zadek żeby mu było jak najwygodniej, zamknął oczy i oddał się błogiemu snu. Albo chociaż drzemce. Albo chociaż udawaniu że śpi żeby ta banda kretynów + Minerva, mu nie przeszkadzała. Albo co gorsza - próbowała namówić do wstania i pójścia dalej. Ah, jaka szkoda że nie miał zatyczek do uszu. Zatyczki do uszu wiele by pomogły w tej sytuacji.

PERSPEKTYWA NEVERA
- WAHAHA-
BAM!
Jak to się stało... Przede mną pojawiła się jakaś... Jakaś...
Wielka, nieprzekraczalna bariera! Jak to możliwe, że taki bohater jak ja mogło coś takiego zatrzymać?
No właśnie. JAK TO MOŻLIWE! PRZECIEŻ TO NIEMOŻLIWE!
- NIEWAŻNE, CZY TO DEMON, CZY TO NIEPRZEKRACZALNA BARIERA... CZAS ZROBIĆ ODWAŻNY KROK DO PRZODU I JĄ ZNISZCZYĆ! UOOOOOOOOOOOOOOOOOW!
Chwyciłem za broń, a następnie starałem się heroicznie pokonać przeszkodę! Nie mogłem się teraz poddać! Tylko dzięki temu mogłem się stać superbohaterem!
(po prostu nawala w barierę jak szalony. W końcu ma tą, wiadomo, wytrwałość - przyp. Grey)

PERSPEKTYWA GREY
No i klops... Przed nami pojawiło się coś, co zagrodziło drogę. Przez to mój bohater został zatrzymany, jednak zdaje się że to go zupełnie nie zniechęciło. W ogóle wszystko tutaj było dziwne. Zwłaszcza gdy znałam źródło tego wszystkiego. Odwróciłam się do owej osoby, którą chyba nagle leń objął, spoglądając na pewne miejsce na klatce piersiowej... To mi się bardzo nie podobało. Zdaje się że dowiedzenie się o wszystkim nie będzie takie proste jak mi się wydawało na początek. Trzeba pierwsze zmusić towarzyszy do współpracy. Jak ja bardzo nie lubiłam za marnowaniem czasu na przekonywanie śmiertelników. Dlatego podleciałam bliżej owego nieuprzejmego jegomościa, po czym z pełną dozą swojej uprzejmości zapytałam się.
- Jak długo będziesz tutaj się lenił? Siedząc i nic nie robiąc pozwalamy jedynie żeby wydarzenia za nas zadecydowały. Powinieneś przynajmniej pomóc w przejściu przez tą barierę.
Rzuciłam, sondując lekko mężczyznę. Zobaczmy, ile jeszcze był świadomy swoich czynów, a ile był bezwolną marionetką.
... Miałam tylko nadzieję, że z resztą nie będzie takich problemów.

MG

Minerva spróbowała rozchylić barierę, bez efektu. Minerva powiększyła swojego kota w bestię by zniszczył barierę, ani drgnęła. Never używał swoich heroicznych ataków by zniszczyć barierę, zadrapał ją odrobinę. Wyglądało na to, że droga wyjścia została odcięta, a Staruch zafundował sobie drzemkę, która nie trwała długo, gdyż wybudziło go gadanie małej wróżki.
I w sumie... tak to wygląda, nic się nie zmieniło.

PS: Możecie pisać posty bez mojej ingerencji, chyba że zostanie poproszona, dopóki Staruch nie zostanie przekonany do wyjścia z pomieszczenia.

Stan Postaci:
Rin - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Minerva - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Staruch - Lvl 1, Determination 100%
Never Winter - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Grey - Lvl ?, Miedziany Kluczyk

Wszystko szło zgodnie z planem, aż do momentu w którym przytoczyła się karlica.-Ech, ten twój pedofil całkiem głośno macha mieczem...-Stwierdził na początku, patrząc w sufit, bo na tronie zdążył się położyć. Wyciągnął też róg obfitości i spożył Pieroga.-Jak ładnie poprosicie to się z wami podzielę.-Powiedział machając kolejnym pierogiem, tego jednak oddał Kurwiszczurowi. Zdawało się że ignoruje słowa wróżki, ale jednak postanowił zabawić się i z nią porozmawiać, żeby zniszczyć ten jej słaby światopogląd.-Oj durna karlico. Ja się nie lenię. Ja odpoczywam. I jak długo? Jeśli dobrze pójdzie to... już na zawsze.-To by było idealne!-W każdym razie nie mam zupełnie nic przeciwko by rzeczy poza tym miejscem toczyły się własnym torem. W zasadzie dlaczego w ogóle miałbym ingerować w przeznaczenie? Co ma być, to będzie. Na końcu i tak wszystkich czeka śmierć.-Wzruszył ramionami ale nie potrafił ukryć, że jedna rzecz w tej logice go "Bawiła".-Niemniej, mylisz się już u źródeł własnych założeń. Wydarzenia nie decydują za mnie. Sam zadecydowałem żeby tutaj zostać i wygląda na to, że zadecydowałem za was. Czy nie czyni mnie to panem sytuacji? Nikt nie ma mocy by wpływać na wydarzenia całego świata, bo nikt nie jest Bogiem. Możemy jedynie decydować o tym na które wydarzenia i w którym miejscu, chcemy mieć wpływ. Ja już wybrałem.-Powiedział, a następnie rzucił we wróżkę karpiem w galarecie. Nie lubił Karpia w Galarecie. Tak jak jej.

Rin patrzyła z góry zawiedziona tym wszystkim. Nic nie szło tak, jak trzeba. Spojrzała na swojego pączka i patrząc, jak ten mężczyzna je, ona też zapragnęła coś zjeść, dlatego ugryzła pączka. Czy był smaczny? Trudno stwierdzić, ale nie był zły. Dojadła do końca i zapikowała w dół, przelatując obok Starucha z dość dużą prędkością i wyrywając mu z rąk ten jego róg z jedzeniem, po czym odleciała kawałek w tył, patrząc na niego - Ale my decydujemy, że nie chcemy tu zostać. Nikt z nas za bardzo nie wie co tu się dzieje, więc im lepiej stąd wyjdziemy, tym lepiej. Skąd wiesz, że tam gdzie idziemy, nie będzie lepiej? Może będą mieli jakiś dobry trunek? Myślę, że im szybciej to zrobimy, tym szybciej będziemy mieć to wszystko z głowy. Każdy z nas najchętniej byłby w innym miejscu, i właśnie dlatego powinniśmy współpracować - powiedziała na tyle głośno, aby każdy ją usłyszał, po czym obróciła się dookoła, patrząc na twarze wszystkich. Wyglądała w miarę poważnie i szczerze wierzyła, że jej przemowa coś da. W każdym razie fajnie by było. Cały czas też uważała, aby nikt jej rogu nie zabrał.

Minerva spojrzała na barierę. Wiedziała, że nie będzie łatwo, to też pierwszymi próbami nie specjalnie się zrażała. Nie mniej nie podobało jej się to. Nie tylko ta bariera, ale też to, co się wokół działo. Na przemowę Rin tylko westchnęła nie bardzo wiedząc, czy serio wierzy w moc jakiś śmiesznych przemów czy nie specjalnie rozumie sytuację. - Jego to nie interesuje. Czy będzie tutaj, czy gdzieś indziej... - stwierdziła spokojnie obserwując dobrze barierę i zauważając zarysowanie spowodowane mieczem Nevera. To jest wykonalne. - Dopóki może nic nie robić i mieć wszystko gdzieś to będzie zadowolony. Wasze "nie chcę tutaj być" go nie obchodzi. A mnie nie obchodzą jego zachcianki. Chce tutaj zostać - proszę bardzo. Jeden problem z głowy. Teraz tylko pozbyć się drugiego... - prychnęła, po czym chwyciła za puginał. Nie specjalnie wiedziała, czy jej zaklęcie zadziała na magiczne bariery, ale w zasadzie nigdy nie próbowała, a teraz ma okazję. Chociaż magia na magię powinna właściwie oddziaływać, w końcu to świat magii. Tylko to znowu było ryzyko. Ciąć czy nie ciąć? Jeśli się nie uda, straci całkiem sporo. Jeśli się uda, zysk będzie większy niż straty. Z tego wszystkiego aż sama sięgnęła po pączka. Staruch je. Rin je, sama też się pokusiła biorąc gryza, po czym schowała jedzenie, znowu chwyciła za puginał i jednym płynnym ruchem rozcięła rękę, nieco głębiej, co by solidnie skropić krwią barierę używając Maleficus Sanguine B by jak najbardziej popsuć barierę, uszkodzić ją czy roztopić/rozpuścić. W każdym razie - zniszczyć ją na tyle, by można było iść dalej. Samemu Belowi da znać, by swoimi pazurami i siłą również bił o barierę. zaklęcie użyje w miejscu, gdzie Never zrobił rysę. Jeżeli miecz uszkodził barierę, a wielka bestyja nie, to możliwe, ze w tym miejscu jest słabsza. Przejdzie. Z pomocą Starucha bądź też nie.

PERSPEKTYWA GREY
Ten durny staruch kontynuował (heh - przyp. Grey) kontynuował swoje "teorie"... które były równie głupie co żałosne. Jaki i jego próby rzucenia we mnie rybą (którego Grey tutejsza próbuje uniknąć obviously, a jej szczęście powinno pomóc - przyp. Grey). Dlatego nie mogłam po jego przemowie powstrzymać się...
- Fufu.. Fuhahaha.
Zaśmiałam się. Tak, śmiertelnicy byli czasem tacy zabawni.
- Żałosne... Mówisz to tak jakbyś wywyższał się nad innych, a tak naprawdę sam jesteś kontrolowany. Naprawdę tego nie widzisz? Aaaa... możliwe, że rzeczywiście zwykli żałośni śmiertelnicy tego nie widzą. Więc zapewne ty też nie potrafisz. Nie wiedziałam jednak że również jesteś naiwny - spojrzałam na niego z góry... dosłownie. - Tak więc, "panie sytuacji", może wyjaśnisz, dlaczego obecnie siedzisz na tym "tronie"? Skąd ta bariera? Czemu nagle nie możemy przejść? Być może... ktoś nie chce, abyśmy szli dalej i poznali prawdę. Znalazł jednego osobnika i... użył go do swoich celów. Zbudował więc tą klatkę, z której nie możemy wyjść... z której TY nie możesz wyjść. Bo w końcu - rzuciłam okiem na owy róg obfitości i tron. - Po co tworzyć jakieś nie wiadomo jak skomplikowane zabezpieczenia, budować mury, zamki... Wystarczy stworzyć więzienie, z którego nie chcesz wyjść. Gratulacje, "panie sytuacji". Zmanipulowałeś sam siebie.
Chociaż możliwe że rzeczywiście nie było sensu go przekonywać, tak jak tamta dziewczyna mówiła... Zresztą... Odwróciłam się od niego.
- Ponieważ ciężko gadać z osobą która jest kontrolowana, może rzeczywiście będzie łatwiej zniszczyć tą barierę. Co prawda, gdy nam się to uda, prawdopodobnie zginiesz, ale to już nie nasz problem. Nawet jeśli zignorujesz cały świat, to wcale nie znaczy że świat zignoruje także ciebie.
Westchnęłam. Naprawdę, śmiertelnicy nie mają pojęcia jak działa przeznaczenie i los... Czemu więc jest wśród nich tylu fatalistów? Póki co wzmocniłam siebie, Never-kuna oraz tamtą dziewczynę (Minevrę) szczęściem Choukichi (B=>A). Może rzeczywiście dało się przebić przez tą barierę czystą siłą.
(A Never-kun... cóż... kontynuuje nawalanie w barierę. Jeśli odjąć od niego myśli "nie poddam się" oraz "zostanę bohaterem i przebiję się", to niewiele zostanie. Po prostu próbuje wciąż się przebić czystą siłą - przy. Grey).

MG

Rin próbowała zabrać od Starucha jego Róg Obfitości, jednakże tuż przed dotknięciem go napotkała opór, tak jakby jej ciało nie mogło się zmusić do dotknięcia Starucha i jego rzeczy.
W między czasie Staruch rzucił w Grey jedzeniem, które bez problemu uniknęła, zaś ona sama rzuciła zaklęcie na Minerve i Nevera. Gdy to zrobiła oraz kiedy Minerva rzucała swoje zaklęcia, wróżka zobaczyła jak ta dziwna mgła, która wypełniała pomieszczenie jest zasysana przez nią kiedy używała magii. To samo działo się w przypadku Minervy. Inni mogli jedynie odczuć, jak powietrze staję się odrobinę lżejsze.
Niestety zaklęcie Minervy nie zadziałało. Tak jakby ta bariera działała na swoich własnych, absurdalnych zasadach. Wszelkie próby usunięcia/zniszczenia jej przez Wiedźmę spełzły na niczym. Jednakże sam Never jakimś cudem "coś" robił, gdyż uderzając tępo swoim mieczem w czerwoną blokadę, raz na jakiś czas udawało mu się zrobić rysy. Jednakże nic więcej. Musiałby rąbać tym mieczem z miesiąc by ją zniszczyć w takim tempie.

Stan Postaci:
Rin - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Minerva - Lvl 1, Pocięta ręka, krwawi. [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Staruch - Lvl 1,
Never Winter - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Grey - Lvl ?, Miedziany Kluczyk

To nie działało. Nic nie działało.
Dziewczyna odpuściła sobie. Starała się jak mogła, teraz nikt jej nie powie że się nie starała, prawda?
Podleciała bliżej bariery i zauważyła, że w sumie tutaj też im lepiej nie idzie i w ogóle nic nie idzie. Dlatego postanowiła być użyteczną i zająć się niewielką raną koleżanki - Mogę? - było to raczej pytanie grzecznościowo-retoryczne, bo nie czekając na odpowiedź zbliżyła dłonie do krwawiącej ręki dziewczyny i użyła Gwiezdnego Pyłu (C) na tej niewielkiej rance. Poza tym mogła tylko unosić się w powietrzu i bezsilnie obserwować tego durnia na tronie i zastanawiając się nad zjawiskiem dziwnego, lżejszego powietrza. Może to było powietrze z odczuwalnym ethernano? Dziewczyna nie miała pojęcia, ale nie podobało jej się tu.

Czwórka magów utknęła w pieczarze i mimo starań nie mogli wydostać się z woli-klatki Starucha. Niespodziewanie świat wokół zamarł. Nie dla postaci, oni nie byli w stanie tego odczuć. Jednakże wy, gracze zdawaliście sobie z tego sprawę bardzo dobrze.
Historia tego co się tu stało oraz co się jeszcze stanie wciąż trwa, jednakże ciąg dalszy poznamy kiedy już gracze zaczną wykazywać większą chęć odpisu swoimi postaciami(propsuje, że staracie się odpisywać sprawnie mimo wszystko) oraz gdy podstawowy wymóg zostanie spełniony do kontynuowania wydarzenia. Póki co jednak...