HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Królewska część lasu - Page 6




 

Share
 

 Królewska część lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyPią Paź 19 2012, 08:31

First topic message reminder :

    We Wschodnim Lesie jest pewna część, która niegdyś należała do rodziny królewskiej - a przynajmniej tak mówią stare legendy. Mieszkańcy małego miasteczka postanowili jednak nie zmieniać tej nazwy, głównie ze względu na stary zamek znajdujący się w samym środeczku owej części lasu. Mało kto jednak tam zagląda...Na obrzeżach laseczku położona jest malutka mieścina, która każdego ugości.


MG


Dzisiaj do owej mieściny zawitało dwóch magów z mrocznej gildii. Co prawda misja desperacko wołała o szybką pomoc, więc obojętne było któż to się pojawi, ale z drugiej strony nigdzie nie było wyszczególnione jak mieszkańcy zareagują na ludzi z Gh. No, ale cóż...
Po nudnawej podróży do lasku, stanęliście w końcu w mieścinie - od razu było widać, że jest spokojna i niewielka. Ba, nawet rzeczkę dostrzegliście od razu. Rzeczkę, która powoli zaczynała już wylewać. Nic więc dziwnego, iż na ulicach był spory ruch. Każdy coś robił - jedni robili zapasy, drudzy przygotowywali się na ocalenie innych poprzez 'roboty' przy wodzie, a inni...inni migali Wam przed nosami jak jakieś pędziwiatry.
W każdym razie wiedzieliście, że trzeba znaleźć niejakąpannę Pony, która - jak wynikało z ogłoszenia - wiedziała najwięcej na temat Was interesujący. Niestety jej adres nie był znany i nie napisano, gdzie jej szukać. Z tego też powodu pozostaje zwyczajny sposób poszukiwań. Tylko czy ktoś z tak pospiesznych ludzi, zechce udzielić jakiś odpowiedzi?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600

AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyPią Sty 25 2013, 20:47

Biegł, biegł i biegł, ale złość jaka się w nim nazbierała nie topniała nawet na chwilę. O nie, swoją złość, dobrze kontrolowaną, zamierzał wykorzystać przeciw żywemu produktowi mięsnemu. Z całym impetem uderzy w koninę i raz na zawsze wybije jej z głosy tego typu numery. No przynajmniej tak sądził. Nie uwzględniał porażki nie dlatego że nie czuł strachu czy zanadto wierzył w swoje siły. Nie rządziły nim też trywialne i schematyczne pragnienia, jak ochrona przyjaciół czy gildii. Nie, Don po prostu był zbyt głupi by spojrzeć że jego magia w porównaniu z cienistą magią koniny była raczej nie użyteczna. Chociaż kto wie? Może jednak były jakieś szanse na zwycięstwo? Tak czy siak w czasie biegu dostrzegł trzy stwory stojące przy drzwiach. Szybka analiza ich ciał powiedziała Donowi jedno, były mało zręczne. To musiał wykorzystać, fakt że te stwory były mało zręczne. Problem w tym, ze nie miał zbyt wielu zaklęć na to. Ale to nie znaczy że nie miał wcale. Z miejsca nim jeszcze stwory go zauważyły, zatrzymał się i porwał z ziemi kamień wielkości nie większej niż piłka do tenisa i nie mniejszej niż piłka do ping ponga. Oczywiście zrobił to w biegu o ile dał radę, zatrzymanie jest ostatecznością. Następnie kontynuuje bieg na stwory używając jednocześnie Powielonej lewitacji by stworzyć trzy kamienie. Następnie gdy stwory na niego ruszą lub też nie, w odpowiednim momencie postanowi je przeskoczyć jednocześnie posyłając trzy kamienie z wielką siłą w stwory pod nim. A że będzie nad nimi to raczej tego nie zauważą. Potem albo wpada w drzwi, które ze starości powinny puścić, albo jeśli stwory do niego dobiegały to zatrzymuje się przed drzwiami i kulturalnie otwiera wchodząc do środka. Jeśli jednak stwory nie dadzą mu skoczyć to i tak posyła w nie kamienie. Oczywiście po przekroczeniu drzwi jest gotów na wszelkie odskoki/uniki czy bloki co też zrobi gdy zauważy zagrożenie. To samo dzieje się gdy nie wejdzie, automatycznie wpierw odwraca się do tyłu zobaczyć co z bestiami a dopiero potem wymyśli jak wejść. A no i po wejściu stara się zamknąć drzwi. gdyby dziwne stwory jeszcze żyły.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptySob Sty 26 2013, 10:36

Spokojnie wysłuchałem wyjaśnień klona Dona. Mimo, że był opanowany i starał mi się jak najwięcej przekazać nadal zbytnio nie wiedziałem o co chodzi. trzeba się bardziej skupić poza tym pewnie rany robią swoje. Właśnie skoro mówimy o nich to trzeba wykorzystać to, że mam chwile dla siebie. Z pozycji leżącej przechodzę w pozycję siedzącą i używam sprzyjania Hotei wyjmując ze swojego worka rolkę bandażu. Wykorzystuję go oczywiście by zabandażować sobie bolące miejsca czyli ramię i obie łydki. Cały proces powinien nie potrwać więcej niż kilka minut. Chciałem umilić sobie ten czas rozmową no i dowiedzieć się co Don o tym sądzi.
-Słuchaj Don a raczej yyy no dobra nieważne. Myślisz, że poradzisz sobie sam? Może powinienem wspomóc Cię w walce, teraz jak zabandażowałem sobie te rany nie powinno być już problemu z utratą krwi. Co sądzisz?
Nie znałem dokładnego stanu zdrowia Dona, ranny jakoś specjalnie nie był lecz nie wiadomo co z jego magiczną mocą. Nie chciałbym być posądzony o brak wiary w towarzysza lecz gdyby się okazało, że zawiodłem go i nie przyszedłem z pomocą to również nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Takiego rodzaju myśli są złe i bardzo ale to bardzo niszczą człowieka psychicznie. trzeba je rozwiać jak najszybciej. Czemu Don znów pobiegł i mnie zostawił ehh, zdarza się to po raz kolejny. Czuję się teraz troszkę odstawiony na boczny tor, rozumiem, że to wszystko przez te rany lecz na prawdę chcę pomóc Donowi i skończyć w końcu tą nieszczęsną misję. Po raz kolejny zwracam się do Donowatego klona.
-Myślisz, że byłbyś wstanie upilnować jej samemu, powoli myślę co by tu nie dołączyć do Ciebie w walce..
Poczekam na odpowiedź klona, ciekaw jestem co on sądzi o tej całej sytuacji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyNie Sty 27 2013, 11:47

MG


Chwytając kamyczek w biegu, Don ruszył na stwory, które o dziwo nie zauważyły go aż tak szybko. Mimo to w chwili zauważenia faktycznie ruszyły na chłopaka...który tak jak chciał przeskoczył je, obrzucił kamieniami z wielką siłą, a monstra rozpłynęły się jak cień. Dziwnie łatwo, co? No cóż...bywa i tak.
W każdym razie bestie ruszyły później, więc Ferliczkoni miał do drzwi naprawdę niedaleko, przez co po prostu na nie wpadł i wleciał do zrujnowanej, wielkiej sali tronowej z sześcioma kolumnami, poszarpanym, czerwonym dywanem i oczywiście tronem - drzwi wywarzone z zawiasów, więc niestety już ich zamknąć nie można było. Przed tronem natomiast lewitowała (leżała w powietrzy) nieprzytomna Tamira. Pod nią znajdował się taki sam miecz jaki miał stwór, który ją porwał - wbity był w ziemię. Wokół koninki natomiast rozchodziła się jakaś czarna obręcz, kręcą się dokoła...Stwora nie było widać.

Tymczasem Huang postanowił w końcu zrobić coś z ranami, przez które to stracił tyle krwi. Ogólnie spokój i harmonia przy przyjemniej rozmowie z klonem Dona. Chociaż może nie do końca? Oboje siedzieli na nieprzytomnej dziewczynce, aż tu nagle powoli zaczęli się zapadać. Och, nie w żadne bagno ani nic z tych rzeczy. Po prost zapadali się powolutku w królową, tak jakby stawała się niematerialna - acz po jej ciele nie było widać przeźroczystości ani nic takiego...A co, gdy zapadną się całkowicie? A nic...będą siedzieć na zwykłej trawie.


STAN:
Huang - Bolą plecy. Dwie dziury po kłach w prawym ramieniu, więc leci krew - boli. Szrany po kłach na prawej łydce, po obu stronach - spływa sporo krwi, szczypie i boli. Czujesz się słabo. 84%MM
Don - boli prawa dłoń, a po walnięciu w drzwi chwilowo obolałe całe ciało. Leżysz na szczątkach drzwi. 84%MM

Czas na odpis kończy się 29stycznia o godz. 12:00.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyPon Sty 28 2013, 15:12

Don wbił do pomieszczenia niczym pocisk ziemia-powietrze i po małych problemach z lądowaniem, ogarnął się. Tak szczerze mówiąc to obecna sytuacja nieco ochłodziła złość Dona, cóż poradzić, jego złość zdążyła wystygnąć w czasie biegu a teraz nie widział nawet przeciwnika. Podszedł powoli do dziwnego kręgu, z zamiarem wyjęcia miecza, bo konia rzecz jasna olał. Gdyby jednak wyjęcie miecza było nie możliwe to próbuje złapać konia za nogę i pociągnąć do siebie, ale to taka tam alternatywna ostateczność. miecz ważniejszy. Oczywiście w gruncie rzeczy Don nie traci czujności i spojrzeniem błądzi po pokoju, a czasem odwraca się też do tyłu. W razie co, odskakuje, blokuje czy robi uniki.

Tym czasem klon prowadził żywą dyskusję z Huangiem, którego poczynaniom się przyglądał. W sumie tak jak Huang nie znał jego magii tak Don nie do końca rozumiał jego. No ale co tam.
-Jeśli pójdziesz tam teraz a Don natknie się na przeciwnika, to ten zapewne wykorzysta najsłabszy punkt Dona. Wiesz co w tej chwili by nim było? Ty. Jesteś jego towarzyszem, na dodatek jesteś ranny i masz ograniczoną mobilność ciała. Don wie że jesteś przydatny ale on w odróżnieniu od ciebie jest w pełni sił, fizycznych i magicznych. Jednak jeśli znajdzie się w kłopotach lub będzie w ciężkim stanie to na pewno cię do siebie jakoś przywoła. Natomiast tu, możesz być pomocny...- Stwierdził klon, widząc fakt że się zapadają, postanowił więc wyjść z dziewczynki i usiąść obok bo właściwie nic więcej nie zrobi bo jest głupi i nie ogarnia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyWto Sty 29 2013, 07:49

Klon Dona rzucił bardzo długim monologiem. Trzeba było przyznać, że miał sporo racji. Nigdy nie chciałbym być dla nikogo ciężarem, lub tym bardziej słabym punktem. Oczywiście były też sprawy, które trzeba było naprostować.
-Mimo, że nie wyglądam na maga tak zwanej "pierwszej świeżości" to jeszcze nie jest ze mną tak źle, a co do mocy magicznych to również mam ich sporo w zapasie. Staram się nie szasztać moją magią dlatego też jestem jeszcze w stanie sporo po czarować.
W tym momencie, zaczęły się dziać znowu jakieś dziwne rzeczy. Dziewczyna na której siedzieli nagle przybrała tak dziwną formę, że zaczęliśmy się w niej zapadać. Od razy przyszła mi na myśl tylko jedna rzecz.
- Ty, my tu gadu gadu, a ona nam powoli sp....dala....
Zrobiłem to samo co klon również nie chciałem być wessany czy coś w tą dziewczynkę. Zamiast usiąść obok na trawie ja wstałem i zacząłem dokładnie się jej przyglądać. Nie jest bowiem dokładnie powiedziane czy ona znika i to taka forma teleportacji. Może też tracić swoją materialność ( to by tłumaczyło to, że się w nią "wtapiamy") lecz co wtedy zrobić nie można raczej tego procesu już zatrzymać. Chcę się dobrze przypatrzeć co się z nią w ogóle dzieje, wtedy uznam co dalej trzeba zrobić. Przy okazji wykorzystuje chwilę gdy stoję do krótkiego rozruchu mięśni i sprawdzenia swojej aktualnej formy, czy faktycznie jest ze mną tak źle jak mówi klon Dona? Nie mógłbym przecież odpuścić głównej walki z Bossem...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptySob Lut 02 2013, 10:35

MG


Naturalnie Don postanowił zignorować koninkę - która była głównym powodem ich obecności tutaj - i skupić się na uber mieczu, który notabene był prawie takiej samej wielkości jak sam Ferliczkoni. No, może ciemnowłosy był tylko o czoło wyższy niż owa broń, ale jednak sporej wielkości był to oręż.
W każdym razie wyciągnął rękę i chwycił za rękojeść. Wtedy też czarna obręcz, która latała sobie wokół dziewczyny, momentalnie się zmniejszyła i pojawiła na prawym nadgarstku Dona niczym tatuaż. Sam miecz natomiast wyrwał się z dłoni Ogrmana, poleciał ku górze, gdzie pojawił się znikąd stwór, którego wcześniej ścigał nasz bohater i...No wiadomo - pędził na dół w kierunku prawie nagiego chłopaka ze swą bronią w łapskach, więc Donisław miał tylko parę sekundek na reakcję...Co zaś tyczy się koninki - gdy obręcz zniknęła, Tamira znalazła się na podłodze.

Tymczasem klon Dona rozmawiał sobie z Huangiem. Swoją drogą niesamowite jest to jak klon był mądrzejszy od swego 'właściciela' - pewnie niejednego mogło to zdziwić, ale cóż...Oboje zeszli z biednej dziewczynki, ale wzrok Huanga nie wypatrzył niczego dziwnego. Królowa wyglądała cały czas tak samo - jednak jakby ją dotknąć to będzie tak jak z zapadaniem się...Ściślej mówiąc można wsadzić w nią ręce jak w powietrze. Mimo to nie było widać aby się rozpływała.
Po tym mnich postanowił oglądnąć swe rany, no cóż...Wcześniej nie spieszno mu było z opatrunkiem, więc prawa strona ciała dawała o sobie znać tak czy siak. Wszak przegryzione ramię i dwie dziury po kłach w nodze to nie byle co, a pan Huang nie krzywi się i udaje, że mu nie słabo...Bieg jest niemożliwy - chyba, że skakałby na jednej nodze. Może też iść kulejąc...


STAN:
Huang - Bolą plecy. Dwie dziury po kłach w prawym ramieniu, więc leci krew - boli. Szrany po kłach na prawej łydce, po obu stronach - spływa sporo krwi, szczypie i boli. Czujesz się słabo. 84%MM
Don - boli prawa dłoń, na której znajduje się czarny tatuaż - niczym bransoletka wokół nadgarstka. 84%MM


Chora jestem, więc terminu nie ma, ale jak się lepiej poczuje, a miną dwa/trzy dni od tego posta i ktoś z Was odpiszę to nie będę czekać na drugiego~
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyNie Lut 03 2013, 13:00

Nie wszystko poszło po myśli Dona, nawet bardzo nie po myśli, bo nie dość że nie zdobył orężu, to jeszcze został oznakowany jak dziki knur. No i dlaczego każdy cal jego ciała mówił mu, że to nie jest zwykła obręcz na nadgarstek? Był niemalże pewien że przez tę pieczęć może ucierpieć, nawet bardzo. Tak czy siak w obecnej sytuacji miał nie wiele czasu na jakąkolwiek reakcję więc momentalnie uskoczył w tył i zaraz po wylądowaniu na ziemi odbijając się prawą stopą w bok, tak by potencjalne machnięcie mieczem go nie dosięgło. Ewentualnie jak ostrze po odskoku w bok, poleci poziomo to się schyli. Jednak jeśli po odskoku w bok, przeciwnik nie macha mieczem to Don zgina lewą rękę w łokciu po czym wyrzuca do przodu używając jednocześnie Łucznictwa Celując w tułów przeciwnika. Oczywiście razem z łucznictwem użyte zostaje Podwójne uderzenie a wszystko to w celu zniszczenia przeciwnika. Oczywiście wszystko w tym planie mogło pójść nie tak a za połowę z tego może być odpowiedzialna ta dziwna bransoleta. Tak więc jak by coś szło nie tak, to wykonuje unik gdziekolwiek. Ewentualnie blok. Byle by przeżyć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyWto Lut 05 2013, 04:52

Szczegółowe oględziny ciała dziewczynki specjalnie nie rozwiązały dość patowej sytuacji na polanie. Nadal cholera jedna wiedziała co się dzieje z dziewczyną w którą można się było zapaść. Bardziej jednak interesowała mnie teraz walka Dona z tym dziwnym czymś z mieczem. Nie mogłem tak siedzieć z założonymi rękami i czekać to w końcu nie było w moim stylu. Oczywiście wziąłem sobie do serca uwagi Doniowatego klona lecz nie dłuższa bezczynność by mnie zabiła. Musiałem mu pomóc, to nie w stylu mnicha by inni odwalali za Ciebie brudną robotę. Wiadomo, że nie jestem w pełni sprawny lecz nie spocznę dopóki nie dopnę swego i nie skończymy tej nieszczęsnej misji. Trzeba było działać a biorąc pod uwagę szybkość chodu mojej łysej osoby trzeba było działać szybko.
-Wybacz, lecz nie mogę dłużej usiedzieć na miejscu. Idę Ci pomóc w walce z tym potworem, nie mam zamiaru być obciążeniem, ponieważ nawet w mym stanie mogę coś zdziałać. Jak trzeba będzie to i poświęcę się. Oczywiście nie śpieszno mi na tamten świat, lecz misja to misja musi być wykonana. Zostawiam tą dziewczyną pod Twoją "opieką" staraj się jej pilnować a ja wyruszam Ci na pomoc.
Jak powiedziałem tak też i uczyniłem, ruszyłem korytarzem powoli w "pościg" za Donem. Szedłem powoli by oszczędzać siły przed ostatecznym spotkanie. Oczywiście uważam by nie zostać zaatakowany ani od przodu ani od tyłu. Jeśli zauważę jakieś niebezpieczeństwo staram się wykonać unik taki na jaki pozwala mi mój aktualny stan zdrowia a takze zatrzymuje się by ocenić co to za zagrożenie. Celem moim jest dotarcie do miejsca w którym nastąpi "ostateczne rozwiązanie" trzeba w końcu wspomóc przyjaciela, nie zniósłbym gdyby okazało się, że Don nie wygrał z przeciwnikiem i poświęcił swoje życie by ratować koninkę i mnie. Muszę mu pomóc i zakończyć przygodę w tym dziwnym zamku. Jeśli doszedłbym bez kłopotów do komnaty nie wbijam się "na aferę" tylko staram się wpierw zlustrować co się dzieje w środku i może przy okazji opracować jakiś plan działania...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyPią Lut 08 2013, 09:07

MG


Don odskoczył do tyłu by następnie zmienić swój kierunek uniku w bok - dobrze się stało albowiem, gdy ten odskoczył miecz poleciał za nim. Co prawda monstrum trzymało broń, ale wyglądało to tak jakby sam oręż go prowadził. Mimo to dzięki swym umiejętnością, Ferliczkoni schylił się, w wyniku czego stracił jeno parę włosków na głowie. Niestety stwór mieczem machnął, a ataki ze strony Dona były 'jeśli' bestia tego nie zrobi, więc...Po tym nastąpił atak nogą przez co ciemnowłosy dostał prosto w twarz, odlatując parę metrów do tyłu. Uderzył o ziemię, po której prześlizgnął się trochę. Plecy wyraźnie dawały znać o ich zdarciu, boląc i szczypiąc niemiłosiernie, ale przytomności chłopak nie stracił, więc i zauważył jak miecz oponenta wręcz wyrywa się w jego kierunku...a samo monstrum postanowiło w końcu rozluźnić uścisk, więc SAM miecz popędził teraz wprost na Dona - prosto, w powietrzu po prostej lini. Pewnie przy drodze końcowej jakoś 'skręci' skoro Ferliczkoni leży, ale któż wie? Grunt, że Don znajdował się niemal przy dziurze po drzwiach, więc miał parę sekund więcej czasu niż przed chwilą - chociaż przed chwilą nie miał nic zdartego...

Tymczasem Huang postanowił iść pomóc towarzyszowi z gildii. Tak więc opuścił polankę, zostawiając klona z dziewczynką, a sam niespiesznie udał się korytarzami. Miał niebywałego farta, że po drodze nie sprawdzał każdych drzwi - czyżby na oślep szedł? - bo i za żadnymi drzwiami nie było nic słychać. Fart też, że sala tronowa nie znajdowała się daleko. Notabene nie miała drzwi wejściowych, więc z końca korytarza, mnich mógł dostrzec jak jego towarzysz leży na ziemi, a ku niemu leci 'coś'. Nadmieńmy, że do owej sali tronowej miał dobrych parenaście metrów, więc raczej na pewno nie zdążyłby nawet podbiec do Ferliczkoniego...


STAN:
Huang - Bolą plecy. Dwie dziury po kłach w prawym ramieniu, więc leci krew - boli. Szrany po kłach na prawej łydce, po obu stronach - spływa sporo krwi, szczypie i boli. Czujesz się słabo. 84%MM
Don - boli prawa dłoń, na której znajduje się czarny tatuaż - niczym bransoletka wokół nadgarstka. Plecy bolą, ale głównie szczypią jak cholera - zdarte w większości. 84%MM

Nie wahajcie pytać się o coś na gg bo mogłam zrobić błędy, które w moim stanie musicie wybaczyć :<
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyWto Lut 12 2013, 17:16

Miał na dłoni obręcz samonaprowadzającą. Zajebiście, no po prostu wręcz genialnie. Stęknął nieco z bólu gdy zapiekły go plecy, wszak był tylko człowiekiem, nie terminatorem. Martwił go pędzący na niego miecz, więc ;odpierając się lewą dłonią o podłoże wstał z ziemi. Całość zrobił dość szybko, ale ostrze zapewne pokonało już około połowę dystansu do niego. Teraz najtrudniejsza część. Don wyciągnął rękę z bransoletką w bok, ciekawiło go czy ostrze skręci tak, by celować w dłoń. Dalsze działanie jest zależne w sumie od tej jednej akcji.

Jeśli miecz skręcił w kierunku wyciągniętej dłoni, to Don czeka do ostatniego momentu po czym opuszcza dłoń i okręca się na lewej stopie w prawo, tak by miecz mieć przed twarzą. Nawet jeśli miecz był szybki to powinno mu chwilę zająć zmienienie kierunku, zwłaszcza po tym jak Don opuścił dłoń i odwrócił się doń bokiem. To jak ze zwierzętami, jeśli chcą skręcić, muszą wyhamować lub zrobić to po łuku. Ten moment Don wykorzysta by złapać lewą dłonią za rękojeść miecza i wbić go z całej siły w ziemię. Tam postara się go okiełznać i powoli podniesie mając nadzieję że ten będzie grzeczny. Gdyby miał się wyrywać Don odpala Kaiokena. I stara się utrzymać ostrze w dłoniach

Gorzej jeśli miecz nie naprowadzał się na bransoletkę i ciągle leciał na Dona. Ale tutaj także korzysta z zasady, że miecz nie skręci nagle o 90stopni więc odwraca się na pięcie, tylko tym razem prawej, w drugą stronę. A następnie odwraca się w kierunku stwora i rozpoczyna szarżę na niego. Ale powoli, czeka bowiem aż miecz zacznie go doganiać, tak by w momencie w którym znajdzie się przed bestią... przewrócić się! Miało to na celu wbicie się miecza w to, co stało za Donem, a co w takim wypadku znajdowało się za Donem? Potwór!

Najgorsza z opcji przewiduje niesamowitą zdolność miecza do skręcania o 90 stopni. Wtedy też Don odpala Kaiokena Niemal natychmiast i stara się uniknąć ostrze wyginając ciało. Potem robi jak opisane wyżej
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Huang Zhen


Huang Zhen


Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyWto Lut 12 2013, 18:29

Udało mi się zbliżyć do sali tronowej bez zbędnych przeszkód. Nawet zobaczyłem już postać mojego towarzysza. Niestety widać było, że miał on kłopoty. Patrzyłem więc co się dzieje wchodząc równocześnie cicho do sali tronowej. Staram się być jak ninja by potwór mnie nie zauważył. Obserwuje uważnie co się dzieje, widać, że miecz co ciekawe lata samemu i chyba jest naprowadzany. Don ma problem i ciężko mu będzie samemu sobie poradzić. Patrzę się na samego potwora co robi w tym czasie czy wykonuje jakieś ruchy lub coś takiego. Staram się znaleźć jakiś jego słaby punkt. Sama sala tronowa również jest celem moich obserwacji, gdyż może uda się wykorzystać coś przeciwko tej bestii. Ogólnie na razie biernie obserwuje, gdyż chce wykorzystać element zaskoczenia i uderzyć wtedy kiedy potwór najmniej będzie się spodziewał takiego ataku. Oczywiście jeśli jakimś cudem potwór mnie zauważy i zacznie szturm na "moją pozycję" to wykonuje uniki, gdyż nie chce by mnie dobił. By wygrać z tym bydlakiem trzeba będzie obmyślić dobry plan, dlatego na razie ważne jest by mnie nie zauważył.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t239-mnichowe-konto https://ftpm.forumpolish.com/t208-mnich-z-bardzo-daleka
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptySro Lut 13 2013, 09:27

MG


Szybki Ogrman wstał i zrobił swój mały teścik, który udowodnił, iż miecz...skręcił dećko właśnie w kierunku nadgarstka, więc i Don starał się wykonać pierwszą część swojego planu. Gdy broń była nadwyraz blisko, chłopak opuścił swą rękę by drugą dłonią złapać oręż i wsadzić go w ziemie. Co prawda udało się, ale jednak Ferliczkoni miał 'mniejszą' szybkość niż rzecz, więc dłoń mu drasnęło nim ten ją schował...No, ale w każdym razie co się stało po tym jak wsadził 'oponenta' w ziemię? Broń się szarpała i próbowała wyrwać, więc mag musiał użyć swego kolejnego zaklęcia...które na pewno jakoś pomogło bo i wyglądało na to, że póki co ciemnowłosy utrzyma miecz w ryzach - choć ten ciągle próbował się wyrwać.
Niestety Huang nie bardzo mógł liczyć na zaskoczenie. Czemuż to? Było tylko jedno wejście, przy którym wcześniej wylądował właśnie Don, więc oczywistym, że i bestia obserwowała całe zajście i mnich niestety nie umknął jej spojrzeniu. Potwór jednak stał sobie za leżącą na ziemi Tamirą, z rękoma po bokach, no i bez miecz, który sobie szalał...Mimo to nie rzucił się na Zhena. Zamiast tego wyglądało na to, iż za pomocą jakiś dziwnych umiejętności, 'pobierał' coś z koninki. Obraz - monstrum lewituje sobie parę cm nad ziemię, za Tamirą, z wyciągniętymi na boki łapskami, które przybrały fioletowy kolor. Dodatkowo od nieprzytomnej dziewczyny do rąk oponenta rozciągają się fioletowe smugi.
Co zaś się tyczy sali tronowej...była już opisana ale cóż - obszerne pomieszczenie, nadgryzione czasem. Gdzieniegdzie leży gruz, brak szyb w oknach, poszarpane zasłony i tron na samym końcu sali. Za wiele tu się nie znajdowało...
Ktoś by pomyślał, iż z mieczem to koniec albowiem ogreman dzielnie go przytrzymywał. Tyle, że ten o dziwo stawał się coraz silniejszy - zwłaszcza, iż wokół klingi zaczęła krążyć fioletowo czarna mgiełka...Oręż zamiast wzbić się do góry, zaczęła wbijać się sama w ziemię, walcząc z siłą Donisława. Nim jednak się wyrwał, nadgarstek Dona - z bransoletą - pokrył się białą barierą, i było czuć jak oręż traci siły...a może chęci do dalszej walki? Who knows...Nagle Huang poczuł, że ktoś za nim stoi, a była to bezimienna dziewczynka z łąki! Właściwie to nie stała na brudnej posadzce, a lewitowała sobie kilka centymetrów nad ziemią. Jedna jej dłoń była skierowana ku Ferliczkoniemu, a drugą właśnie podniosła kierując ją w stronę potwora...który w swej łapie zmaterializował kolejny miecz, zostawiając koninkę i rzucając się na białowłosą. Mnich tylko chwilę stał na drodze, albowiem doskonale poczuł jak jakaś niewidzialna siła odrzuca go na bok. Nie było to zbyt miłe bo uderzył o podłoże, ale chyba lepsze to niż miecz w piersi, prawda?
Wtem całe pomieszczenie pokryło się biało-czarnym 'światłem', pozbawiając Was chwilowo wzroku, a po chwili oboje poczuliście jakby trzęsienie ziemi, słysząc odgłosy nie tylko walki, ale i walących się gruzów...Tylko po to by w kolejnej chwili stracić przytomność...


Don Vito Ferliczkoni znajdował się na arenie gladiatorów. Doskonale wiedział co tu robi - pokazuje swą siłę ogra! Zielona łapska, ciało umięśnionego, acz nie zbyt ładnego ogra mówiło tylko jedno - wygram! W dodatku na trybunach, które były zwrócone przeciw niemu znajdowała się jedna osóbka, która dzielnie mu kibicowała - białowłosa dziewczynka, która uświadomiła mu kim tak naprawdę jest. Jedna mała osóbka, a tak mu kibicowała...Na arenę zaczęli wchodzić zamaskowani i ludzcy gladiatorzy z przeróżnymi broniami, tak by każdy miał szanse zabić zielone monstrum, które...które za broń miało tylko wieniec kwiatów. Ale czy się wystraszył? Oczywiście, że nie! Pokona ich nawet jednym kwiatkiem!

Huang Zhen, 'skromny' mnich leżał na wygodnym leżaku na plaży, opalając swe blade i ranne ciało. Ran jednak żadnych nie czuł, a i nie widział żadnych dziur. Nie mniej jednak wokół niego znajdowały się trzy urocze, słodkie, piękne i obdarzone czym trzeba pielęgniareczki. Jedna zaczęła masować mu ramię, które - dałby sobie głowę uciąć - miało niedawno dziury. Dwie pozostałe masowały łydkę, które też dziury powinna mieć. Co tam czystość mnichów skoro taki masaż, pokazał chłopakowi jak może niebo wyglądać? Nie wiedzieć czemu nawet nie miał ochoty odganiać panny, którym praca taka na pewno się podobała...


Zdawało się, że Wasze sny nie trwały specjalnie długo, ale w końcu jednak należało się obudzić. Gdy otworzyliście oczy znajdowaliście się w szpitalnej sali, a przed Waszymi łóżkami lewitowała sobie bezimienna, białowłosa dziewczynka.
- Wiedziałam, że nic nie pokona pana Ogra! - ucieszyła się, spoglądając na Dona - Nie mam za wiele czasu, więc będę się streszczać - klapła sobie na łóżku Dona - Część zamku zawaliła się, gdy próbowałam wygonić tego drugiego ogra z zamku i pewnie wtedy niechcący Wam się dostało...Ale wiedziałam, że panu Ogru nic nie będzie! Potwór rozprysnął się w cień, ale tej...tamtej...no ta, które miała przez chwilę nade mną kontrole uciekła. Nawet nie wiem czego chciała...W każdym razie ta fioletowa dziewczyna podobna do konia leżała w sali obok, ale niedługo. Przyszły jakieś inne podobno do niej i ją zabrały. Ach, zostawiły Wam sakiewki - wskazała na stolik pod oknem - Powiedziały też by Wam podziękować, i że teraz na pewno wierzba przestanie płakać...Nie znam się na tutejszych sloganach, ale to chyba dobrze? - zastanowiła się chwilkę, po czym na moment stałą się przeźroczysta - Och, niewiele czasu...wciąż nie pamiętam swego imienia...ale jestem duchem królowej zamku, która zmarła tam niegdyś. Od tamtej pory strzegę zamku i nie mogę go opuszczać. Teraz jestem tutaj tylko, dlatego, że w mym zamku było spore nagromadzenie magiczne, dzięki czemu mogłam chwilę tutaj być i podziękować za to co zrobiłeś panie Ogrze - widać bardziej polubiła Dona - Może kiedyś uda mi się opowiedzieć Ci nieco więcej jeśli mnie odwiedzisz w zamku, a póki co...żegnaj.
Dodała z miłym, acz nieco smutnym uśmiechem, po czym stopniowo zaczęła znikać, aż w końcu już jej nie było.


MISJA ZAKOŃCZONA.

Don: 13PD, 15.000 klejnotów Poza opatrzonymi już plecami oraz dłonią, czarna bransoleta (tatuaż) wciąż widnieje - z tym, że ma gdzieniegdzie biały kolor. 12godzin w szpitalu i 3dni na fabule.

Huang: 10PD, 14.000 klejnotów Wszystkie rany są opatrzone. 2dni w szpitalu i 4dni na fabule. Poza tym w miejscach ugryzień zostaną Ci blizny.

Wybierzcie sobie szpital, gdzie chcecie i tam już piszecie - przynajmniej jeden post.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Bianca


Bianca


Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012

Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 EmptyWto Maj 20 2014, 18:04

Po jakże burzliwych ostatnich dniach - misji, szpitalu, zdaniu raportu itp. - należało wrócić do swych codziennych obowiązków, a pierwszym z nich była nauka nowego zaklęcia. Czemuż to? Cóż... porządki w dokumentach zrobiła, a miała zamiar szybko wrócić do 'pracy' i wybraniu sobie kolejnej misji – bo zło nie śpi – więc... dobrze było się czegoś nauczyć.
O smoczych rykach słyszała już wcześniej i nawet dość często zastanawiała się jak mogłaby swój wykorzystać. Pierwsza wersja była po prostu czystą siłą, ale brak czasu na większe treningi, dodawał... cóż, dodatkowych chwil na rozmyślania - dzięki temu w końcu do głowy wpadł jej pomysł z po prostu 'zasłoną' wszak ona może widzieć w ciemnościach, więc jej akurat nic nie grozi... a i dobrze takim rykiem byłoby nadwyrężyć słuch przeciwnika. Co prawda, ciemnowłosa od razu znalazła słabe punktu tego zaklęcia, ale… należało skupić się na plusach.
W każdym razie na trening postanowiła wybrać odludne miejsce by przypadkiem nikomu krzywdy nie zrobić. Nie tracąc czasu od razu wzięła się do roboty... skupiła się, kumulując swą manę powoli w ustach. Nie spieszyła się, bo i nie miała zamiaru przesadzić i przy okazji samej sobie krzywdy zrobić... Z tego powodu właśnie zamiast robić momentalnie jakieś wielkie próby, po prostu skupiła się na owym kumulowaniu w dostatecznie dużej ilości - wystarczająco dużej by ryk swoje zrobił, nie robiąc przy tym krzywdy Smoczej Zabójczyni. A że nie spieszno było to kilka godzinek spędziła na samej kumulacji by po tym wypuszczać z siebie ciemność - i tak co chwilę.
Jak widać pierwszy dzień treningu spędziła skupiając się na samej chmurze ciemności - wielkości, utraty many, ogarnięciu ile jest w stanie ‘zakryć widoku’ przeciwnikom. Drugiego dnia wróciła na miejsce treningu i... właściwie większość już potrafiła prawda? Nie mniej chciała dopracować zaklęcie bo ryk to nie wypuszczanie dymu jak z fajki - na spokojnie. Tego dnia więc skupiła naukę na samej sile ryku. Całe szczęście, że była na odludziu… trenowała oczywiście na drzewach i krzakach, nie robiąc im wielkiej krzywdy, ale zdawała sobie sprawę, że im bliżej celu była tym ryk był intensywniejszy, a o to chodziło... powiedzmy. Nie mniej dzień skończył się sukcesem.
Teoretycznie zaklęcie było gotowe i dobrze się sprawowało - podczas treningu - ale, że Sheppard wolała mieć dopięte wszystko na ostatni guzik to i na wszelki wypadek poświęciła dodatkowy trzeci dzień, tylko po to by poćwiczyć wszystko raz jeszcze… nawet kilka razy. Wolała mieć wszystko dopracowany by faktycznie potem się nie zawiodła… Dopiero wieczorem, opuściła miejsce treningowe na dobre.

zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t778-konto-bian#10965 https://ftpm.forumpolish.com/t346-bianca#3073 https://ftpm.forumpolish.com/t1464-notatnik-bian#22540
Sponsored content





Królewska część lasu - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Królewska część lasu   Królewska część lasu - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Królewska część lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
 Similar topics
-
» Ta inna część lasu
» Bajeczna część lasu
» Południowa część lasu
» Wioska obok lasu
» Obrzeża lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.