HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Osada - Page 9




 

Share
 

 Osada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Osada   Osada - Page 9 EmptyNie Gru 01 2013, 11:53

First topic message reminder :

Hen głęboko w lesie, tam, gdzie urywają się wszystkie ścieżki i nawet zwierzęta się nie zapuszczają, jest polana, a na niej kilka chat otoczonych drewnianym murem. Mało kto wie o tej osadzie, a jeszcze mniej osób tam było, czy kiedykolwiek widziało jej mieszkańców. Krążą o niej różne legendy i podania, każdy jednak woli trzymać się z dala od tego miejsca
~~

MG

Colette i Laveth siedzieli w kawiarni przy stoliku, czekając na przybycie jednego z radnych, który trzymał piecze nad tym zadaniem. Podobno była to jedna z "Szych". To zresztą było widać po czasie oczekiwania, bo zeszło z dobre czterdzieści minut, nim w końcu do ich stolika dosiadł się pewien facet, drugi zaś stanął za jego krzesłem. Mężczyzna siedzący na krześle, ubrany był w żółty garnitur, rzadkie, mysie włosy miał zaczesane do tyłu, a na pulchnej, zarumienionej twarzy, dało się dostrzec pokaźny wąs. Oczy w kolorze piwnym, przeskakiwały z Lava na Col i z powrotem. Mimo że mężczyzna do najchudszych nie należał, dało się w nim wyczuć poczucie wyższości i władzy. Mężczyzna za nim, był zaś chudy i wysoki, posiadał długie do ramion białe włosy i okulary, zza których świeciły żółte oczy, bacznie obserwujące punkt między Colcią a Lavem. Ubrany był w szary garnitur i w zasadzie tylko sobie stał.-No, świetnie że jesteście.-Zaczął grubas wysokim i szorstkim głosem. Widać nie miał zamiaru przepraszać za spóźnienie.-Nazywam się Szars Ozborn, a ten pan za mną to Steve. Radziłbym zapamiętać...-Mruknął i wyciągnął z kieszeni plik kartek, który nie miał prawa się tam zmieścić. Jedną część rzucił Colci, drugą Lavowi.-To są materiały z którymi macie się zapoznać, znajdziecie tam wszystkie potrzebne informacje, a jak jakichś tam nie ma to macie jakieś 30 minut na pytania. Mam napięty grafik, sami rozumiecie.-Wzruszył bezradnie ramionami.-Ta misja ma wysokie priorytet, rada na was liczy. Osobiście, nie ukrywając, nie chciałem cię na tej misji Carter.-Rzucił z nieskrywaną niechęcią do Colette.-Tylko ten idiota E-Przerwało mu kaszlnięcie Steva-Panie, to mimo wszystko człowiek równej rangi. Powinieneś uważać na język.-Zwrócił mu uwagę, co spowodowało że mężczyzna spojrzał na niego spode łba, ale szybo się poprawił.-Tak, oczywiście. Więc może E poparł waszą kandydaturę, ale ja dogłębnie się wam przyjrzałem. I Carter... Ja nie jestem jak ta tępa cipa Sever. Ona nie żyje Steve!-Powiedział głośniej do Steva, gdy ten znów odkaszlnął.-W każdym razie, nie będę tolerował czegoś takiego jak przy "Zgubieniu" Golden Heart.-Tu prychnął z pogardą.-Zresztą i tak nie wierzę w jej śmierć czy coś innego i wierz mi Carter. Daj mi jeden powód... a pozbędziemy się ciebie.-Wysyczał nachylając się nad stołem w kierunku Colci. Potem przerzucił spojrzenie na Lavetha.-Co do ciebie... nie chciałbyś pracować dla mnie? Wiele o tobie słyszałem i powiem szczerze że mi się podobasz... pracując dla mnie, zarobisz więcej, nawet od tej-Wskazał głową na Carter, widocznie nie wysilając się nawet na jakiś komentarz czy wypowiedzenie jej imienia/nazwiska. W każdym razie co miał zrobić zrobił.-Czytać mi te papiery bo nie zdążycie zadać pytań.-Machnął na odlew ręką, w tym czasie podszedł kelner, a Szars zamówił kawę i bezę.

OSADA - Dane techniczne zebrane na przestrzeni lat.
Rys historyczny: Osada została zbudowana około roku x354 przez znanego w tamtych czasach maga, Wędrowca Eleziaela. Z początku była to zwykła, mała osada gdzie osiadł Eleaziel na starość, wraz ze swoją rodziną. Żyli z pokolenia na pokolenie, powiększając osadę. Jednak jeden z potomków Eleziaela postanowił opuścić osadę około x623 roku, data nie jest pewna. Udał się on bardziej na zachód, gdzie brał udział w licznych wojażach i także zasłynął w świecie jako Złoty Ronald. Jednak wrócił do osady dość szybko, wraz z łupami wojennymi. Wtedy też odnotowano znaczący wzrost liczby mieszkańców osady, jej odgrodzenie się od świata a także powstanie jakiegoś tajemniczego kultu. Obecnie wioską włada potomek Elezaiela i Ronalda, Trevis.
Stosunek do obcych: Obcy rzadko są wpuszczani za mury osady. Wyjątek stanowią zgubieni w lesie bezdomni, jeśli widać po nich słabość, zostaną przyjęci przez Trevisa. Ten zajmie się nimi przez maksymalnie siedem dni, jeśli ci się nie nawrócą, muszą opuścić wioskę.
Kult: Udało nam się dotrzeć do jednej osoby, która co nieco o kulcie wie. Czczą oni starożytnego Boga ziemi, modląc się do czarnej kamiennej misy o niespotykanej mocy. Cała osada jest głęboko oddana swojej wierze. Która ma więcej zakazów, niż jakichkolwiek praw. Mieszkańcom bezwzględnie nie wolno opuszczać wioski, mają ograniczać kontakt z niewiernymi, pierworodnego i pierworodną oddawać na służbę Bogu i wiele innych restrykcji. Z domów nie wolno wychodzić po 18, należy zaś wstać o 5 i przez co najmniej 12h pracować dla dobra osady i Boga.
Trevis: Według zebranych danych, Trevis nosi się w czerwono-złotej szacie, zasłaniającej całe jego ciało, oraz czarnych rękawiczkach, na twarzy zaś umieszcza złotą maskę. Otacza się tak zwaną świętą armią, czterema osobami w fioletowych płaszczach. Po osadzie krąży legenda, że kiedyś cała czwórka udała się na polowanie na schowanego w pobliskim lesie i zagrażającemu całej wiosce, Dzika olbrzymiego. Jeden z nich powalił go bez przeszkód, ale reszta wyrżnęła w pień większość wiwern zamieszkujących las, przy czym nawet się nie zmęczyli.
Lokalizacja i ludność: By dotrzeć do osady należy udać się traktem północnym, zachodniego lasu przez około 2km, po czym odbić w lewo, przy dębie z wyrytym okiem. Łatwo go przeoczyć więc trzeba być uważnym. Po około kilometrze przedzierania się przez krzaki, natrafi się na polanę na której wznoszą się mury osady. W samej osadzie żyje obecnie około 70 wyznawców. Znajdują się tam 22 domki, otaczające dwór, domy świętej armii oraz świątynię.
Czarne serce: Mimo licznych kontrowersji, rada doszła do wniosku że tajemniczym obiektem kultu, jest właśnie czarne serce, które dawno temu w czasie swych podróży odkrył Eleziael. Historia powtarzana z Ojca na syna dotarła aż do Ronalda, który po ów serce się udał i sprowadził do wioski. Serce należy odzyskać - wszelkimi możliwymi sposobami.


Czas na odpis: 04.12 godzina 12:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyPon Lip 28 2014, 14:54

Już nawet przestała liczyć czy ma więcej szczęścia czy pecha - acz stawiała i tak na to drugie. Póki co jednak był pewien plus... gadzina leżała przygnieciona, dzięki czemu karty mają jeszcze szanse dotrzeć do Rossy i misy - by oczywiście zamknąć je w więzieniach, unieść wysoko nad korony drzew i powędrować jak najdalej od Osady. Oczywiście panna Carter wolałaby wtedy dotrzymać im towarzystwa, ale żeby do tego doszło, musiała wpierw zająć się tutejszą sprawą.
Trzeba przyznać, że w takich chwilach człowiek żałował, że nie waży o wiele więcej - przynajmniej wtedy miałaby większe szanse na uduszenie wroga, ale cóż... chociaż go przygniotła - i zraniła! - więc jakiś plus był. W pewnym sensie... Albowiem tarcza niestety pozostawiła ruchome kończyny Very, i tym sposobem pociągnęła radną za włosy! To tłumaczyło czemu niektóre dziewczyny lubią mieć krótkie... Należało więc szybko działać by głowy nie stracić i dać więzieniem jeszcze chociaż trochę czasu! Ponownie postanowiła użyć pwm by przywołać kolejną talię kart. Po cóż to? Z kilku powodów. Po pierwsze - im więcej kart tym lepiej, a miała jeszcze część, którą przywołała wcześniej. Po drugie miały latać koło (obok i przed) głowy Very - z nadzieją, że chociaż na chwilkę będą służyły za rozproszenie. W tym samym czasie Carter miała zamiar wyciągnąć sztylet zza pasa i wbić go w gadzinę! Najlepiej w głowę bo i były dość blisko, ale jeśli będzie to trudne/niewykonalne z jakiś powodów, a wygodniej i sprawniej będzie można wbić sztylet w coś innego - jak np. rękę, która ją ciągnęła za włosy - to skorzysta z okazji.
Tak tak, jak zwykle nie miała super wielkich nadziei, ale coś zrobić musiała. Najchętniej to by się próbowała przenieść, ale tarcza... No właśnie... Temu postanowiła spróbować obezwładnić wroga. Przy okazji każda karta - jak zawsze - była pod działaniem pwm 'Empatia', więc teoretycznie mogło to chociaż troszeczkę lepiej wpływać na ocenę otoczenia/tego co się działo wokół.
Jeśli plan ze sztyletem nie wyjdzie w ogóle - zero ran itp. - to jedna z kart (poprzednich lub właśnie przyzwanych), miała 'wejść' w ciało Very, aktywując tym samym zaklęcie 'Karciana Lalka'. Zważywszy na opowieści o strażnikach, Cole miała obawy, że może to nie podziałać, ale jeśli by dało radę to miała zamiar zmusić rękę, która ją trzymała do puszczenia jej włosów, a następnie do położenie dłoni na twarzy gadziny. W takim wypadku już bez problemu powinna móc dźgnąć sztyletem głowę wroga.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyPon Lip 28 2014, 19:00

MG

Działo się. Dwa splecione, walczące ze sobą, ponętne kobiece ciała. W każdym badź razie głowa Colcie bolała, zaraz potem jednak postanowiła działać. W karcianym więzieniu wylądowaly dwie osoby, w dłoni Colci znalazł się nóż za karty przesłoniły oczy Very. Nie mniej Colcia uderzyła. Vera jednak widziała na tyle dobrze by zasłonić się dłonią, w którą wbił się nóż. Vera mimo bólu zacisnęła dłoń na nożu, nie pozwalając Colci go wyjąć, nie mniej po chwili Colcia poczuła że jej głowa jest luźna i przeciwnik już jej nie trzyma. Na dodatek Vera głęboki wdech chyba planując czymś... pluć? Dookoła latały włosy Colci, chyba właśnie zostały skrócone...

Stan postaci:
Colette: 30MM(będę na razie odliczał tylko pierwszy zbiornik), Naszyjnik zużyty, lewa stopa boli jak by spadła na nią kamienna misa... no kto by się spodziewał. Prawodopodobnie skrócone włosy. tarcza 2/3 posty, Karciane więzienie(dziewczyna) 1/2posty, Karciane więzienie(Misa) 1/3 posty

Czas na odpis: 31.07 godzina 19:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyPon Lip 28 2014, 20:01

Rossana i misa wylądowały w więzieniu, więc był to pewien sukces - teraz należało się tylko uwolnić i do nich dołączyć. Tak... łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Niestety bowiem oponentka zdołała się ochronić, poświęcając swą dłoń. Jakby nie patrzeć to faktycznie lepsza ręka niż głowa bo przy głowie to większe prawdopodobieństwo śmierci - że też musiała się zasłonić, ugh! W dodatku gadzina zacisnęła ręce na sztylecie radnej, uniemożliwiając próbę ponownego dźgnięcia! Co prawda, o dziwo, po chwili poczuła jak głowa staje się wolna, ale czy to nie wróżyło źle? Wyrwano jej włosy?! Skrócono?! Ożesz... co za... same niekulturalne słowa przychodziły teraz Colette na myśl! Włosy dla kobiety są bardzo ważne! Akurat w przypadku panny Carter, nie ważniejsze od życia i znalazło by się sporo ważniejszych rzeczy naturalnie, ale nie zmieniało to faktu, że lubiła swoje włosy! Aż żałowała, że nie mogła od razu skupić się na swej 'czuprynie' by straty ocenić, ale niestety pojawił się kolejny problem...
Czy gadzina planowała czymś pluć?! Tym całym kwasem czy co to było? No... to był spory kłopot! Co pomyślała sobie w tym momencie brązowowłosa? Chrzanić sztylet, ratuj życie - iście mądre słowa i... jeśli zajdzie potrzeba to od razu puści, ale wpierw postanowiła prędko spróbować opcję, która jako pierwsza przyszła jej do głowy. Miała zamiar zaprzeć się nogami i dosłownie przejechać tarczą po Verze. Samo 'przejechanie' powinno być szkodliwe, a Cole chciała by tarcza wylądowała centralnie na twarzy przeciwniczki. Nawet jeśli ta nie wstrzyma się z pluciem mimo nacisku to istniała mała szansa, że tarcza ochroni radną - a jeśli nie to i tak grunt by 'pocisk' nie trafił w twarz czy części ciała, które mogą śmierć spowodować... Ogólnie byłoby miło, gdyby w nic nie trafiło...
Jeśli 'przejechanie' nie wchodziłoby w grę/nie udałoby się to miała zamiar spróbować wykręcić sztylet, lub całkowicie go puścić i spróbować chociaż trochę w jakiś sposób się przesunąć by plucie w nią nie trafiło - albo by 'kwas' poleciał do góry, a spadając, spadł z powrotem na jego właścicielkę.
Trzeba nadmienić, że jeśli okazałoby się, iż tarcza natrafiła na dobry moment i znikła to wtedy Carter próbowałaby od razu użyć na sobie więzienia, zasłaniając się pozostałymi kartami i uciec do góry - jak najwyżej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptySro Lip 30 2014, 15:05

MG

Robiło się gorąco więc należało zacząć działać. Colcia zaparła się stopami i posunęła do przodu przejeżdżając po ciele Very i zasłaniając jej twarz kiedy akurat pluła, a raczej odpowiednim słowem było w tym momencie - zionęła. Tarcza zniknęła pod sam koniec. To była chwila ale stało się kilka rzeczy na raz. Po pierwsze Colcia zobaczyła że Verze nic nie jest, mimo że jest cała we własnym kwasie, poza tym część owego kwasu z końcówki zionięcia dotkną jej prawego przedramienia, po trzecie zdołała użyć karcianego więzienia. W samym karcianym więzieniu dostrzegła że jej przedramię jest zielone i okropnie piecze, dotkąć i zetrzeć? Zostawić? Zagwozdka nie mała, ale na pewno było trzeba uciekać. Tym bardziej że Vera widząc że Colcia ucieka... rozwinęła skrzydła. A gdzieś daleko, niósł się krzyk~

Stan postaci:
Colette: 20MM(będę na razie odliczał tylko pierwszy zbiornik), Naszyjnik zużyty, lewa stopa boli jak by spadła na nią kamienna misa... no kto by się spodziewał. Prawe przedramie piecze, pokryte zieloną wydzieliną. Prawodopodobnie skrócone włosy. Karciane więzienie(Misa) 2/3 posty, Karciane więzienie(Col) 1/2 posty

Czas na odpis: 02.08 godzina 15:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 11:30

Czy ta gadzina nie może zdechnąć?! Jeszcze nigdy żaden 'gad' tak nie zdenerwował panny Carter! Nie dość, że nie poszło po myśli brązowowłosej - a to ci niespodzianka - to jeszcze wróg się nie zranił i miał skrzydła... No super. Tak to jest jak się myśli, że w powietrzu będzie człowiek bezpieczny, a tu co? Bum i plan rozsypany. Najgorsze, że z oddali usłyszała krzyk i od razu zaczęła się obawiać, że to Rossa. Cholera... więc Vera nie byłą tutaj sama? Już jej osoba była strasznie trudna do unieszkodliwienia, a co dopiero reszta! A jeśli ją tutaj zostawi to zaraz dołączy do reszty i będzie jeszcze gorzej. Trzeba spróbować ją dobić...
Odruchowo musiała wpierw zająć się przedramieniem. Pojęcia nie miała co się stanie jak dłużej to coś będzie na jej ciele, ale akurat nie była tego ciekawa. Miała więc zamiar zerwać prawy rękaw - albo i lewy jak będzie trzeba - by zrzucić z siebie zieloną wydzielinę. Lepiej dłonią było tego nie dotykać, ale jeśli prędko spróbuje zetrzeć ją przez materiał to może chociaż trochę pomoże?
Czy się udało czy nie, prędko miała zamiar przystąpić do próby zatrzymania Very. Nie ma się chyba co dziwić, że miała totalnie dość gadziny, więc postanowiła użyć zaklęcia rangi A. Pamiętała co się stało wcześniej, gdy nie zdołała przywołać armii Jokera, więc... uh, trzeba było na chwilę odwrócić uwagę by tak od razu kart nie spaliła. Dobrze nadmienić, że nie tylko karty z poprzednich postów, wciąż tutaj krążyły, ale znowu przywołała kolejną talię - w miarę obok/wokół/blisko wroga. Nie sądziłaby to specjalnie odwróciło uwagę oponentki, ale jakby chociaż na chwilę to też byłby plus. Na odciąganie uwagi miała jednak co innego... siebie. Niby plan był dość ryzykowny - i jakby go usłyszała od kogoś innego to powiedziałby, że gość zmysły postradał. Ta... bo nie ma to jak wątpić w to co się wymyśliło, ale cóż. Musiała działać szybko, więc to było pierwsze co jej na myśl przyszło! Co więc zrobiła?
Była w górze, więc... kart nie było specjalnie mało, latały wokół gadziny, ale najważniejsze, że trzy miały się do niej zbliżyć. A żeby ich nie spaliła za wcześnie, to w tym samym momencie Colette postanowiła zrobić kilka rzeczy naraz. Po pierwsze - odwrócenie uwagi od kart (a przynajmniej na tyle by wszystkie niepoległy), więc... mając nadzieję, iż jest dostatecznie wysoko, radna miała zamiar dezaktywować więzienie i po prostu z niego wyskoczył - niby wprost na gadzinę, która jeszcze powinna być na ziemi. Wtedy też - w powietrzu - użyłaby zaklęcia rangi A, Okno Zguby - karty miały zamienić się w okna z rękoma, a każda przy innej części ciała wroga. Najważniejsza była głowa - tak, chciała aby ręce wciągnęły głowę i ją odcięły, więc na tym skupiła się najbardziej. Pozostałe dwa okna 'odcinające' miały znaleźć się - jedna przy nodze, a druga przy skrzydle - te też miały robić swoje jako odcinanie.
Co jednak ze spadającą Colette? Karty powinny jakieś dalej krążyć, a kilka między nią a gadziną, więc już wypadając z więzienia, wiedziała co chciała zrobić... z wykonaniem pewnie gorzej, ale i tak postanowiła spróbować. Po prostu zamiast spaść na ziemie, miała ją złapać karta, która posłużyłaby jako zaklęcie 'tunel' i wyrzuciła Colette tam, gdzie wcześniej posłała karty za misą i Rossaną.
Jak widać trochę na głowie miała, ale jakby znalazła chwilę to miała zamiar przedłużyć więzienie na misie. Oh, ważniejsze rzeczy teraz na głowie miała, więc była to sprawa drugorzędna... temu zrobiłaby to jakby faktycznie miała chwilę, która by jej nie przeszkodziła w tym co właśnie próbowała wykonać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 12:26

MG

Rozsmarowanie wydzieliny rękawem nie było mądrym pomysłem. Zamiast się jej pozbyć, Colcia pokryła nią znacznie większą powierzchnię przedramienia. Ups?
Plan Colci był niebezpieczny i nawet można by rzec głupi. Ale głupota, głupotą. Czasem tzeba zaryzykować. Niczym najprawdziwsza Tasia, Col podjęła się prawie niemożliwego. Uratowała ją zasadniczo tylko świetna znajomość swoich kart i niebywała zwinność(ah ten skrytobójca...). Kiedy spadała a przy zaskoczonej Verze otwarły się okna zguby, Colcia nie widziała już efektu bo dawno wpadła w tunel i no, była gdzie indziej. Ale nadal w lesie. W każdym bądź razie  Misa leżała już na ziemi, a tuż obok niej, nieprzytomna Rosa. krew ściekała jej z głowy i chyba miała złamaną nogę. Najpewniej - spadła z wysokości.

Stan postaci:
Colette: 0 / 77MM, Naszyjnik zużyty, lewa stopa boli jak by spadła na nią kamienna misa... no kto by się spodziewał. Prawe przedramie piecze, pokryte zieloną wydzieliną. Prawodopodobnie skrócone włosy. Okno zguby: 2 sztuki 1/3 posty

Czas na odpis: 03.08 godzina 12:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 12:43

Była w szoku... w szoku, że się udało! Nie miała pewności czy do końca, ale ona zamiast uderzyć o ziemię, przeniosła się tam, gdzie chciała. No... nie często zdarzało jej się takie szczęście. Co prawda dalej nie czuła się bezpiecznie, ale przynajmniej już miała przy sobie misę i Rossanę, która... ugh... No super, panno Carter, no super. Wszystko wina radny. Z drugiej strony dobrze chociaż, że nikt jej nie zaatakował.
W każdym razie, brązowowłosa nie miała zamiaru tutaj zostać. Obawiała się, że gadzina i tak nie padła i zaraz się zjawi - jak nie co gorszego - więc prędko zabrała się za to co miała. Wpierw przywołała karciany plecak i wyciągnęła z niego jedną butelkę wody (od dawien dawna jest w banku w plecaku napisane), którą wylała sobie część na prawe przedramię, mając nadzieję, że woda trochę to oczyści albo złagodzi pieczenie. Resztę - część - wody miała zamiar wylać na głowę nieprzytomnej. No... nie od razu 'wylać', a po prostu spróbować oczyścić delikatnie i chociaż w małym stopniu ranę... mając nadzieję, że jednak z tego wyjdzie. Ugh... chciała jej pomóc, a jeszcze się okaże, że ją zabiła! Nie chciała jej zrobić krzywdy... Powinna również usztywnić nogę, ale czas gonił, a im dłużej tutaj się znajdowały tym większe prawdopodobieństwo, że ich znajdą. Z tego też powodu mogła tylko na szybko zrobić jako takie usztywnienie - rozglądając się za kawałkiem mocniejszej gałęzi czy drewna by przywiązać go do prawdopodobnie złamanej nogi dziewczyny. Czym przywiązać? Zerwanym materiałem z dolnej części ubioru - oczywiście nie za dużym, a miejmy nadzieję odpowiednim. Jeśli jednak nie znalazła nic co by mogło robić za usztywnienie to bez tego idzie dalej... Czyli - czy się uda czy nie - zamyka nieprzytomną dziewczynę w karcianym więzieniu, bierze misę na ręce i ostrożnie acz tak szybko jak mogła, ruszyła... w oby dobrym kierunku. Tym bardziej nasłuchiwała szelestów i wszystkich dźwięków by na nie nie wpaść.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 12:53

MG

Przemycie pieczącego miejsca spowodowało to czego oczekiwała Colcia. Pozbycie sie zielonej substancji. Nie mniej ręka dalej piekła a ból nasilał się. Bardzo powoli. Czy tego Colcia chciała czy nie, ręka wymagała wizyty w szpitalu. Na plus na pewno był fakt, że nie było blizny. Usztywnienie nogi nie wyszło. Colcia nijak nie znając się na medycynie, tylko sprawiła dziewczynie ból, więc szybko przerwała i zamknęła ją w karcianym więzieniu. A potem pojawił się problem bo... Colcia nie mogła unieść misy.

Stan postaci:
Colette: 0 / 67MM, Naszyjnik zużyty, lewa stopa boli jak by spadła na nią kamienna misa... no kto by się spodziewał. Prawe przedramie piecze, pokryte zieloną wydzieliną. Prawodopodobnie skrócone włosy. Okno zguby: 2 sztuki 2/3 posty

Czas na odpis: 03.08 godzina 13:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 13:01

Niestety opatrzenie znajomej nic nie dało - lepiej przerwać jak widać, iż boli niż robić coś co może tylko bardziej zaszkodzić... Nie chciała zaszkodzić! Wiedziała też, że jeśli z tego wyjdą to będzie musiała przeprosić Rossę. Tylko czy to coś da? Nie wiadomo jak bardzo naraziła jej stan zdrowia. W końcu w osadzie była bezpieczniejsza, uh...
To jednak należało odłożyć na potem. Wciąż były w lesie, a najgorsze było to, że misa okazała się o wiele cięższa niż wcześniej sądziła! Myślała, że chociaż uda się ją ponieść w rękach i zaoszczędzić many, ale nie... Czy tego chciała czy nie, znowu musiała użyć więzienia na misie i się pospieszyć. Już zużyła wystarczająco dużo swej energii magicznej, a przez to noszenie wszystkich, obawiała się, że nie nie wystarczy many do końca... Tym bardziej po zamknięciu misy - i trzymaniu kart blisko siebie - miała zamiar prędko - acz ostrożnie i nasłuchując ciągle! - ruszyć przed siebie, z nadzieją, że w końcu gdzieś dotrze. Nie... najbardziej miała nadzieję na to, że nawet jeśli zgubi się w lesie to ci z osady jej nie znajdą. Tak tak... to było najważniejsze - by nie dać się znaleźć! Nic dziwnego, iż ciągle pozostawała czujna, obawiając się, że za każdym drzewem może czaić się coś, co ponownie odwrócić jej niby farta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 EmptyCzw Lip 31 2014, 13:13

MG

I tak oto Colcia z dwoma więzieniami zaszła do pobliskiego szpitala. A właściwie to znaleziono ją jakieś 500m od niego, leżącą na ziemi razem z inną dziewczyną i kamienną misą. Szczęśliwie, był to funkcjonariusz magicznej policji. Odpowiednie kontakty i misa trafiła do odpowiednich rąk, zaś Colcia do szpitala. Jak się okazało z jej ręką było gorzej niż się wydawało a sama Colcia wymagała hospitalizacji. Była bardzo osłabiona i odwodniona. W każdym razie, potencjalnie wykonała zadanie. Przyszły nawet gratulacje od samego E oraz... propozycja awansu! Tak, Colcia mogła teraz zasiadać razem z pozostałymi wielkimi radnymi, jako radna od spraw gildii. Więc można było to uznać za mały sukces, prawda? Tym czasem Lav odnalazł się kilka godzin później, na skraju lasu. Jak się później okazało, został struty jakąś substancją i właśnie to wykluczyło go z walki. Toteż zasiało pewne wątpliwości. Dlaczego wróg, wiedząc skądś że Colcia i Lav są po misę, pozwolił im ją zabrać? Czy w radzie był szpieg? A może to oni popełnili jakiś błąd? Tego na razie nie mieli się dowiedzieć..

Stan postaci i nagrody:
Laveth: 3 dni przerwy od misji i 3 dni w szpitalu. 30 PD
Colette: 7 dni przerwy od misji i 10 dni w szpitalu. 110 PD, możliwość pozyskania nowego stanowiska. Włosy skrócone, sięgając teraz do ramion

//Co do maga S, dowiecie się później//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Osada - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Osada   Osada - Page 9 Empty

Powrót do góry Go down
 
Osada
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 Similar topics
-
» Osada Indian Kogma
» Osada przy Zimnej Śmierci

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Zachodnie Fiore :: Inne Tereny Zachodnie
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.