HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Makbet - tragiczny morderca (skończona)




 

Share
 

 Makbet - tragiczny morderca (skończona)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Empty
PisanieTemat: Makbet - tragiczny morderca (skończona)   Makbet - tragiczny morderca (skończona) EmptyNie Wrz 09 2012, 20:06

Imię: Jeśli je znasz, to prawdopodobnie jesteś już trupem (albo jemu się przynajmniej tak wydaje). Makbet, imię człowieka, który w imię władzy oraz posłuszeństwa żonie zabił swojego wysoko usytuowanego kuzyna, przyjaciela oraz wielu innych. Czy imię w tym wypadku mówi wiele o człowieku? Będzie szansa się przekonać.
Pseudonim: Żmija
Nazwisko: Mówiono o nim tan Cowdoru i tan Glamis, oba są jego nazwiskami. Makbet Cowdor-Glamis.
Płeć: Męska
Waga: 77 kg
Wzrost: 1,86 m
Wiek: Przeżył 22 zimy od swojego narodzenia i oczekuje na następne, jeszcze sroższe i jeszcze bardziej zabójcze.
Gildia: Death Head Caucus
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Lewy nadgarstek.
Klasa Maga: 0

Wygląd: Każda postać tragiczna ma w sobie coś, co przyciąga. U niego też coś takiego jest - nie wiadomo, czy to spojrzenie, zimne i pełne żalu, czy może dość specyficzny, wiecznie przytłumiony uśmiech, czy może jakiś dziwny ruch ręką, który sprawia, że zwraca się na niego automatycznie uwagę? Od czubka głowy po końce pięt jest przepełniony swego rodzaju tragizmem, który tak właściwie trudno wytłumaczyć. Tragiczna postać jest zazwyczaj szalona (patrz: Hamlet u kresu życia, Ofelia, Romeo - on też był szalony, tak, tak, tak!), a to szaleństwo odbija się w... no właśnie, może po części też we fryzurze, która wygląda jakoś pospolicie i niezauważalnie, to dewiza każdego szaleńca. Pod taką fryzurą chowają się rzadko marszczące się brwi (tylko przy rzeczywiście silnych emocjach jakkolwiek się ruszają) oraz stalowe, obojętne lub pełne żalu, to o czym wspomniane było na początku tegoż opisu, oczy. Wąskie usta też nie są specjalnie okolone zmarszczkami, uśmiech jest dość rzadko widocznym grymasem na obliczu mężczyzny, z wyrażaniem emocji u niego w ogóle jest krucho. Ma dość wystające kości policzkowe, a jego nos jest długości odpowiedniej, ostro zakończony. Uszy są małe i przylegają do czaszki na tyle, by włosy mogły je zasłonić. Zarost nie odznacza się zbytnio na bladej skórze Makbeta, a należy oczywiście wspomnieć, że jest on... bardzo biała, prawie jak mleko lub porcelana i wygląda przez to bardzo niezdrowo. Grdyka jest mocno zarysowana, jabłko Adama porusza się wyraźnie przy każdym przełknięciu choćby nawet śliny. Tam też nie uchowała się broda. Karczycha grubego nie ma, można by nawet stwierdzić, że jest ono... po prostu się trzymające. W posługiwaniu się włócznią ważniejsza jest smukłość ciała i siła samych rąk, niż pakowanie na siłowni, soł jak patrzy się na jego ramiona, to owszem, są szerokie, umięśnione, ale nie napakowane (widać, że nie szedł w masę, jak mawiał Burneika). Na lewym nadgarstku widnieje symbol gildii, w której nieopatrznie się znalazł. Dalej mamy do czynienia z dłońmi, a jeśli user ma do czynienia z dłońmi to... zabiera się do ich opisu. Obie dłonie są szerokie i mają wszystkie paluszki na swoich miejscach, ale ale, dłonie te wydają się być w pewnym sensie znienawidzoną przez Makbeta częścią ciała. Jako że myje je bardzo często, są całkowicie czyściutkie. Z racji tego, że dłonie są mu mimo wszystko potrzebne (patrz: trzymanie włóczni), obcina paznokcie, a nie to, co ma od nadgarstka w dół. Nie można powiedzieć, że pielęgnuje to wszystko aż nadto, bruzdy pojawiają się często na wewnętrznej części skóry ze względu na walkę włócznią, już nieraz narobił sobie przez to odcisków. Paznokci jak dotąd mu nie wyrywano, więc wszystkie mają kształt łopatek, a usytuowane są na długich, choć troszkę pełniejszych palcach, coby nie wyglądały jak złodziejskie, a raczej jak te należące do pianisty. Ma wyjątkowo długą linię życia, jakby to kogoś obchodziło. No bo w końcu nie zabije go żaden, kto zrodzon z kobiecego łona, a przy okazji najpierw musiałby się ruszyć pewien sławny las, ale to już inna historia. Możemy w końcu przejść do tej najbardziej środkowej części, czyli klatki piersiowej. Jest na tyle szeroka, by ramiona przy niej nie wydawały się zbyt przypakowane, bo oczywiście nie są, ale takie złudzenie optyczne jeszcze by mogło przez przypadek wystąpić. Jest zbudowany dość pospolicie. Nie ma dwóch serc, trzech płuc, ośmiu nerek i wątroby na wszelki wypadek, bo nawet nie ma tego gdzie zmieścić. Jedyną ewentualnie ciekawą rzeczą jest blizna biegnąca przez środek torsu. Ma nawet jakiś zarys kaloryfera nieco niżej, a jeszcze niżej już nie schodzimy, bo o takich rzeczach nie wypada mi mówić. Nogi są dwie (tak żeby nie było wątpliwości). One akurat są mocno umięśnione, bo skakanie, unikanie oraz utrzymywanie równowagi kosztują nóżki wiele wysiłku i kończy się to właśnie chronicznymwyglądaniemnógjakdwaklockizmięsa. Stopy, jak stopy, też całe i zdrowe (o dziwo).
Czas na wygląd typowo zewnętrzny, czyli ubrany, a ubiera się on dość... interesująco, bo nie można tego nazwać ani dziwnym, ani w żaden sposób ekstrawaganckim, w końcu ekstrawaganccy to są hipsterzy. Zazwyczaj ma na sobie marynarkę w kolorze, uwaga, uwaga, grafitowym z angielskim rozcięciem z tyłu. Pod nią zazwyczaj znajduje się jakaś koszula - szara, biała, czarna (cóż za idealne wprost połączenie) lub inna, która nie pozwala na zbytnie rozhulanie się w kolorach. Spodnie są zawsze czarne i... cóż, tak, żeby nie pasowało coś do czegoś, to tak, mam na myśli bojówki, a do tych bojówek mamy desanty. Marynarka, bojówki, desanty... Piękny widoczek. Zimą do całego pakietu dochodzi jeszcze płaszczyk, czarny z błękitnymi znaczeniami, sięga do połowy łydek i jest zapinany na guziki. Poza tym zmieniają się jeszcze tylko skarpety no i zapewne dochodzą kalesony, ale to pewnie całkiem normalne u panów (prawda?). Nie nosi okularów, nawet przeciwsłonecznych, bo to przecież "dla słabych". Włócznię zazwyczaj nosi w ręce, a jeśli nie, to wisi mu ona na plecach, jeśli można to tak określić. Ostrze wystaje zza jego głowy, a dolna część prawie obija mu się o nogi. Wszystek się na pasku trzyma i nie zdarzyło się temu żelastwu jeszcze wypaść.
Jeszcze. To dobre słowo.

Charakter: Na pierwszy rzut - niezwykle kulturalny, choć nieco dziwnie wyglądający mężczyzna. Drugi rzut oka już wiele zmienia - mężczyzna wygląda jakby przez cały czas się rozglądał, jakby nie był zbyt pewny tego, co widzi wokół siebie. Trzeci rzut oka już niewiele zmieni, ale za to podejście i zagadanie - już tak. Od razu staje wyprostowany, widać, że rozmowa z jednej strony niezbyt mu odpowiada, ale z drugiej strony bardzo jej pragnie. Gdy patrzy na mówiącego, łyka jego słowa jak młody pelikan. Dosłownie napawa się czyjąś obecnością, choć część jego odpowiedzi jest chłodna lub po prostu wyjątkowo niemiła. Ponadto często wpada w złość, co może się źle skończyć dla tego, kto akurat jest najbliżej. On nie zawsze robi coś komuś umyślnie, choć tak się zdarza w większości przypadków. Jakaś dziwna siła popycha go do złego, choć i on do końca nie wie, czym jest to spowodowane (albo wie, tylko się przed samym sobą nie przyznaje). Bardzo często podczas rozmowy, a nawet nie rozmowy, pociera swoje ręce, tak jakby je od czegoś umywał, choć to może wcale nie być takie oczywiste. Gdy widzi kobiety, najpierw niezbyt wierzy w ich siłę sprawczą, ale jest w stanie uszanować to, że one też potrafią walczyć. Czasem cały wymyka się spod kontroli i jest trochę zbyt porywczy, generalnie bardzo łatwo do zdenerwować. Jest bardzo przywiązany do swojej włóczni i nie odda jej nikomu za nic w świecie, wspomniawszy wcześniej o tym, że chroni go ona przed demonami. Przed jakimi demonami? Hmm... Nie wiadomo. On też nie wie (albo się przed samym sobą nie przyznaje).
Analizując medycznie jego schorzenie - cierpi na słabą autofobię zmieszaną z maniofobią i generalnie nie powinien zostawać zbyt długo sam. Prawdę mówiąc w ogóle nie powinien być sam i taka sytuacja raczej się nie zdarza, ale wystarczy, że wyczuje czyjąś obecność niedaleko i troszkę mu przechodzi. Za to maniofobia dotknęła go wyjątkowo. Boi się swojego szaleństwa, boi się swojej furii i tego, że nie jest w stanie czasem się opanować. Najgorsze są sny, w których widzi rzeczy, których widzieć nie powinien. W końcu każdy mord bezpowrotnie zmienia ludzką psychikę...

Historia:
Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto1

Jeśli sądzisz, że życie jest kolorowe, to zważ jednak na to, że jest tylko cieniem, niedokończonym ideałem, ulotnym, który zniknie, gdy tylko słońce schowa się za chmurami. Młody Cowdor-Glamis wcale nie nosił tego miana od początku. Urodził się jako kuzyn wielkiego panicza, Duncana, który miał odziedziczyć wielkie rodowe nazwisko i wszystkie związane z nim honory oraz ziemie. Kuzynek, czyli boczna gałąź rodu mógł się dorobić jedynie w wojsku i to też z miernym skutkiem, bo z pewnością nie dorównałby Duncanowi, idealnemu chłopcu - nie dość, że słodki, to jeszcze mądry i taki męski! Mamusia Makbeta oczywiście bardzo kochała swojego synusia, ale cóż miała poradzić, gdy prym wiódł właśnie ten kuzynek? Mamina opieka na nic się zdała w takim towarzystwie. I wtedy zaczęła rodzić się zazdrość...

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto1t

Pewnej nocy w snach nawiedziła go Hekate. Wiedźma uśmiechała się złowieszczo, patrząc na chłopca, który wtedy jeszcze nie do końca wiedział, jakie plany ma jędza, ale skąd miał to wiedzieć?
- Cześć Makbetowi! Cześć ci, tanie Glamis! Cześć Makbetowi! Cześć ci, tanie Cowdoru! Cześć Makbetowi, który będzie królem!
Królem? Chłopiec podszedł do tej informacji nieufnie. W jaki sposób miał stać się królem? Nie odpowiedział, nie był nawet w stanie.
- Bądź krwawy, dzielny i zuchwały; możesz
Drwić z mocy ludzi, bo żaden zrodzony
Z niewiasty nigdy nie skrzywdzi Makbeta.
Bądź lwiego serca, pyszny, nie dbaj zgoła
O gniewy, zdradę i spiski dokoła,
Bowiem Makbeta mocy nic nie skruszy,
Póki Birnamski wielki Las nie ruszy
Ku wzgórzu Dunsinane by nań uderzyć. - Po tych słowach umilkła i w tym momencie chłopiec ujrzał w jej dłoniach dwoje martwych dzieci, jedno całe zakrwawione, drugie w koronie z drzewkiem w dłoni. Straszny był to widok dla Makbeta. Gdy się obudził, wiedział już, co ma zrobić.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto1

Gdy wstał z łóżka, ręka sama chwyciła nóż, który dostał na któreśtam urodziny od ojca. Jak w transie ruszył przez ciemne korytarze posiadłości, by stanąć w końcu twarzą w drzwi z... drzwiami, nota bene, do pokoju Duncana. W tym momencie wrócił na chwilę do normalności i spojrzał z przestrachem na nóż trzymany w ręce. Upuścił go na dywan, a następnie posunął się kilka kroków do tyłu. Cisza. Bicie serca. Po chwili znów krótka cisza, która przedłużała się w nieskończoność. Decyzja. Hekate, czy mówiłaś coś o byciem Cowdorem-Glamisem? Podniósł nóż z ziemi i wszedł bezgłośnie do pokoju.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto1

Stał nad śpiącym Duncanem, który tak bardzo nic nie przeczuwał. Makbet patrzył na bezbronnego kuzyna. Tak łatwo. Tak łatwo będzie wbić nóż w to ciało. Tak łatwo popłynie krew. Tak łatwo pozbędzie się ze świata znienawidzonego kuzynka.
Najgorszym wśród morderców, jest morderca krewnych.
Wzdrygnięcie. Kilka kropel potu spłynęło po jego ciele.
Ohydne.
Szept z głębi jego jaźni zdawał się powstrzymywać go od tego czynu, ale pragnienie zemsty... było silniejsze. Ustawił sztylet nad brzuchem Duncana, ale po chwili zauważył coś innego. Szyja. Szyja jak u świni. Poderżnie ją tak, jak świni. Niech kwiczy, gdy będzie umierał. Niech kwiczy jak prosię. Niech zdycha jak zwierzę. Podstawił zimne ostrze pod gardło kuzyna. Ten otworzył oczy, ale nie zdążył nawet nic powiedzieć. Szybkie cięcie. Krztusił się własną krwią.
- Zupełnie jak świnia - powiedział Makbet, nie kontrolując swoich słów.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto1
Jak łatwo się domyślić, wieść o śmierci młodego panicza rozeszła się wyjątkowo szybko. Całe miasto huczało od plotek i domniemywań. Narzędzia zbrodni nie odnaleziono. Chyba jedynie Hekate wiedziała o winie Makbeta i wpajała mu wciąż słowa:
- Niech fałsz lic: uśmiech piękny i godziwy,
W fałszywym sercu skryje czyn straszliwy.
Chłopiec skrywał wszystko w swoim sercu. Brak zahamowań, które pewnie miałby każdy inny człowiek, u niego jakoś się pokazał w całej krasie. Teraz jednak nastąpił pewien problem. Ucichł wyjątkowo i bał się tak właściwie każdego szmeru w nocy. Bał się też każdego spojrzenia, w każdym widział wroga. Gdy rano zajrzał do pokoju Duncana, denata już tam nie było. Leżało wciąż zakrwawione prześcieradło, a tam i z powrotem przechadzała się matka panicza. Płakała. Trudno było jej powstrzymać łzy w takiej chwili. Zmarł jej jedyny syn, a wiedziała, że żadnego już mieć nie będzie. Makbet wycofał się. Coś go tknęło, ale nie był w stanie ocenić co. Spojrzał na swojej dłonie. Krew. Zszokowany pobiegł do łazienki i zaczął je myć. Nie chciała zejść. W końcu stwierdził, że opowie historyjkę o dotykaniu prześcieradła i żałobie, to mu odpuszczą. Przecież był tylko dzieckiem...
Najgorszym wśród morderców, jest morderca krewnych.
Odejście było jedynym rozwiązaniem.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Motto
Po ucieczce rodzinę Makbeta uznano za główną gałąź rodu - ponieważ miał jeszcze braci, ród mógł sobie na to pozwolić. Tak przynajmniej słyszał... Błąkając się po uliczkach, nie potrafił zrozumieć, jak ludzie potrafią żyć w takich warunkach, sam miał duże problemy z przystosowaniem, ale minęło wiele dni życia w slumsach, na kradzieży jedzenia oraz innych strasznych występkach, które pozwalały mu przeżyć w tym dziwnym systemie. Spotkał też ludzi mogących go nauczyć, jak żyć. Tam nauczono go wszystkiego - jak się powstrzymywać przed wyskokami, jak walczyć czymś bardziej spektakularnym niż nożem i jak truć szczury. To ostatnie okazało się być bezcenną nauką.

Trucizna to broń kobiet...

...i ludzi, którzy wiedzą, jak ją odpowiednio wykorzystać.


Tak oto w jego dorosłe ręce trafiła włócznia i umiejętność zabawy oraz znajdowania rycyny. Ze slumsów przeszedł wyżej i wyżej, aż zaczął z powrotem przyznawać się do swojego nazwiska, choć do domu wrócić nie zamierzał.
Do dziś sprawcy mordu na Duncanie nie odnaleziono.

Makbet - tragiczny morderca (skończona) 4hyyb8

Umiejętności:
    Mnich
    Mistrz trucizn
    Skrytobójca
    Antymagia
    Sportowiec
    Wytrzymałość

Ekwipunek: włócznia (taka niejapońska - ostrze ma kształt grotu, jest długie i ostre od czubka przez boki), bardzo ciekawa substancja zwana powszechnie rycyną. Jak ona działa? Uwaga, materiały w większej części skopiowane z Wikipedii.

Cytat :
Rycyna wywołuje gwałtowne wymioty i biegunkę, a także silne przekrwienie narządów układu pokarmowego i nerek spowodowane aglutynacją (zlepianiem) krwinek i wytrącaniem fibryny do krwi.
Dawka śmiertelna (LD 50) dla człowieka wynosi: w postaci aerozolu – ok. 3 μg na 1 kg masy ciała, a parenteralnie – już ok. 0,1 μg/kg[potrzebne źródło], zatem toksyczność tej trucizny jest bardzo wysoka (porównywalna z sarinem). Jednocześnie zauważono, że wrażliwość poszczególnych gatunków zwierząt na rycynę jest bardzo zróżnicowana. Dawki śmiertelne w przeliczeniu na masę ciała mogą różnić się nawet ponad stukrotnie.

Od razu, żeby nie było, Makbet korzysta głównie z dawki, która zadowoliłaby go wyjątkowo parszywymi objawami, w razie nagłej potrzeby korzysta z dawki śmiertelnej, przecież czasem przeciwnika można wyeliminować... w nieco inny sposób.

Cytat :
Zatrucie rycyną powoduje śmierć w ciągu kilkudziesięciu godzin (w przypadku zatrucia pokarmowego trucizna może się wchłaniać nawet do 5 dni).
Początkowe objawy są niecharakterystyczne: gorączka, osłabienie, grypopodobne bóle mięśni (czasem ich kurcze), nudności, objawy odwodnienia, rozszerzenie źrenic, leukocytoza.
Później dominują objawy związane z drogą wniknięcia trucizny:
Iniekcja
Silny ból w miejscu wstrzyknięcia, powiększenie węzłów chłonnych, bezmocz.
Zatrucie pokarmowe
Bóle brzucha, wymioty, biegunka, powiększenie wątroby i śledziony, hipoglikemia, owrzodzenia przewodu pokarmowego w badaniu endoskopowym, objawy niewydolności nadnerczy, anuria.
Zatrucie wziewne
Kaszel, duszności, cechy niedotlenienia i toksycznego obrzęku płuc.
U robotników pracujących na plantacjach rącznika obserwowano objawy alergiczne spowodowane pyłem roślinnym (obrzęk błony śluzowej nosa i dróg oddechowych, zaczerwienienie spojówek, pokrzywka, objawy dusznicy oskrzelowej o nagłym początku)

Generalnie w tym przypadku działa iniekcja, ale gdyby ktoś bardzo się uparł i chciał sobie kiedyś wypić cały zapas albo nawdychać się rycynki, to zapraszam tutaj, by się zapoznać ze swoimi objawami.

Cytat :
Patologia zatrucia parenteralnego rycyną
Objawy ogólne zatrucia pojawiają się kilkanaście godzin po wstrzyknięciu domięśniowym. Ogólnie zmiany są podobne do obserwowanych przy zatruciu pokarmowym, z największym nasileniem zmian w jelicie cienkim (po około 36 godzinach od wstrzyknięcia).
Miejsce wstrzyknięcia
Martwica mięśni, powiększenie okolicznych węzłów chłonnych.
Przewód pokarmowy
Apoptoza komórek nabłonka w obrębie krypt, intensywny naciek komórek plazmatycznych i makrofagów w obrębie blaszki właściwej, martwica komórek limfoidalnych w grudkach chłonnych; później zmiany wrzodziejące i krwotoczne w ścianie jelita cienkiego.
Węzły chłonne
Zatarcie struktury grudkowej, martwica limfocytów, wylewy krwi w zatokach, erytrofagocytoza.
Śledziona
Martwica limfocytów, zwłaszcza w obszarze wokół tętniczek centralnych.
Wątroba
Martwica komórek Kupfera, zakrzepica, ogniska martwicy hepatocytów (później – hipoglikemia).
Nerki
Martwica nabłonków kanalików nerkowych prowadząca do ciężkich zaburzeń wodno-elektrolitowych (w następstwie – mocznica), odwodnienie (w następstwie – zapaść).

Tutaj już nie będę bredzić o patologii w innych sytuacjach. Ot tyle, co się dzieje z naszym organizmem po dostaniu się rycyny do organizmu poprzez oberwanie ostrzem makbetowej włóczni.

Śmierć nie jest wcale konieczna! Wystarczy szybko znaleźć się w szpitalu lub użyć magii leczącej.


Rodzaj Magii: ---
Pasywne Właściwości Magii: ---
Zaklęcia: ---
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Makbet - tragiczny morderca (skończona) Empty
PisanieTemat: Re: Makbet - tragiczny morderca (skończona)   Makbet - tragiczny morderca (skończona) EmptyPon Wrz 17 2012, 19:20

Brawo dla mnie, bo przeczytałem całą tą długą kp~ A jednocześnie, wyrażam swój... podziw? Nie wiem, ale bardzo podobała mi się ta historia :3

Tak więc, odpisz sobie klejnoty za włócznie. Co do trucizny - najważniejsze jest to, iż ona będzie też wpływać na Ciebie, bo przecież nie jest to twoja magia, więc nie będziesz miał/a na to odporności.
A reszta, tak jak napisałaś na gg czyli - rycyna nie działa od razu, więc praktycznie objawy pojawią się dopiero po walce, i to że w walce Makbet nie używa śmiertelnej dawki, więc.. A co do samych objawów rycyny, to ich przecież nie osłabię, bo faktycznie jest to brane z Wikipedii xd....
Zostaje kwestia kupowania lub otrzymywania rycyny. Bo kiedyś się skończy - na razie masz jej zapas na.. powiedźmy na 5 użyć? Nie wiem jak to będziesz przeliczać. Tak więc, kupować będziesz mogł/a, ale przecież nie w normalnych sklepach - na pewno damy rade zorganizować jakiegoś Npcta do tego, ale ceny to już z Donem uzgadniaj. Co to otrzymywania - ktoś będzie musiał Cię tego nauczyć, więc może jakaś mała misja, albo inna tego typu rzecz. Oczywiście wszystko do uzgodnienia z MG. Pamiętaj, że ja na forum wprowadziłem "Szczury" tak więc tą zła część miasta, więc może u nich poszukasz jakiś... zniżek albo sposobów jej tworzenia.

Akcept.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
 
Makbet - tragiczny morderca (skończona)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.