HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Nawiedzona Polana - Page 4




 

Share
 

 Nawiedzona Polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Tsukiko Usami


Tsukiko Usami


Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/08/2012

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptySro Sie 29 2012, 18:35

First topic message reminder :

    Niewielki obszar zielonej trawy, który ma widoczność na niebo. Co to znaczy? A to, że wokół roztaczają się wysokie - głównie spruchniałe - drzewa, więc aby dotrzeć do 'światła' trzeba się trochę nachodzić. Zwłaszcza, iż wiadomo, że laski to nie drogi i mało w nich drogowskazów - przynajmniej w tym miejscu.
    Mało kto zagłębia się w ową okolicę, która jest położona nieopodal miasta, albowiem chodzą słuchy, iż na owej polanie straszną upiory! Co prawda nie ma tutaj czegoś takiego jak złowroga ciemność - no bo jak skoro to polanka? - ale jakiś czas temu dwaj bracia weszli do lasu szukając grzybków, aż dotarli tutaj i...wrócił tylko jeden. Niestety był w takim stanie psychicznym, że nie mógł powiedzieć nawet, jak to się stało, iż stracił ucho...
    Bardziej racjonalna - acz równie niebezpieczna - wersja wyjaśniająca zjawiska w tym otoczeniu, mówi, że właśnie nieopodal owej polanki ktoś widział osóbkę, podobną do pewnej 'czarownicy', okrytej nienajlepszą sławą.


Info dla userów: Nawiedzona Polana jest terenem 'nawiedzanym' przez Mistrzynię Grimoire Heart. Do tematu wchodzą głównie potencjalni/przyszli członkowie owej gildii, albo śmiałkowie...Albowiem temat otwarty dla każdego~ Problemik polega na tym, iż Tsukiko może pojawić się w każdej chwili, kiedy chce albo wcale - niczym loteria.
Ostrzeżenie: Wejście do tematu na własną odpowiedzialność x3
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Niya


Niya


Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptyPią Lut 23 2018, 05:05

Zimno? Nie, to było coś innego. Nie czuła chłodu na skórze, ale ta mimo wszystko zareagowała ciarkami. Czemu? Kolejne pytanie bez odpowiedzi. Wrażenie było naprawdę dziwne. Niemalże zmuszało Niyę, by zaczęła się trząść jakby naprawdę była wychłodzona, jednak pozostawało w ryzach. Malinka czuła, jakby to jej dusza miała drżeć, jakby to jej duszy było zimno, ale... czemu? Trzecie pytanie, na które odpowiedź przyszła z opóźnieniem. Maledicare się śmiał. Był rozbawiony, aczkolwiek nie dało się tego usłyszeć nawet w myślach, dało się to wyczuć. Jego radość była zadziwiająco chłodna. Jakby ktoś przebił psyche panny Framboisier lodowym soplem. Oh, Maledicare, dostarczasz mi tak wiele wrażeń... mruknęła półgłosem w myślach, gdyż i tak demon ją słyszał. Nie musiała mówić, chociaż w ten sposób czuła się nieco swobodniej.
Jej piekielny kompan odpowiedział tak, jak miał w zwyczaju - dosyć zagadkowo i niepewnie. Dbał o to, aby nic nie było zupełnie jasne, aby Niya nie mogła założyć czegokolwiek jako pewnego. Nawet moc, którą jej dawał nie była określona. Ot wzmocnienie. Wszystkie trzy obrazy, które Maledicare przedstawił Malince wywołały na jej ustach uśmiech, który jedynie poszerzał się.
- Wspaniałe... - szepnęła nie do końca świadomie, gdy w wyobraźni odtwarzała na nowo ukazane jej wizje. Krwawa suknia była przepiękną kreacją. Sadomasochistka była pod ogromnym wrażeniem stroju, który stworzony został ze szkarłatnej cieczy. Jej ulubionej zaraz obok herbaty z sokiem malinowym. Mało skromnie stwierdziła w myślach, że w zaprezentowanym stroju wyglądała zjawiskowo. Jak prawdziwa królowa cierpienia. Nie, nie królowa... bóstwo. Bogini! Tak! Przed chwilą o tym myślała, a teraz demon pokazywał jej, że dzięki niemu mogłaby nią zostać. Mogłaby stać się boginią cierpienia i patronką katów i oprawców. Wizja ta była na tyle przepiękna dla Malinki, że jej oczy zaszkliły się. Pragnęła tego! Pragnęła tak mocno, jak bólu. Kolejny obraz wcale nie należał do gorszych, chociaż przedstawiał najprawdopodobniej jej śmierć. Rozszarpane plecy i łapa, która najpewniej należała do Maledicare w swej znacznie dumniejszej formie, niż aktualna. Niya mogła wyobrazić sobie jakie cierpienie przeżywałaby, gdyby ten mieszkaniec jej duszy stał się materialny wewnątrz niej i zmiażdżył jej organy, zrobił sobie miejsce w jej ciele, by następnie zacząć się wydostawać. Niczym w tej wymyślnej torturze ze szczurem, wiaderkiem i ogniem. Demon wydostawał się drążąc w jej ciele tunel. Wyłamując żebra niczym suche gałązki, jedno za drugim i torując sobie drogę, jak przez leśne gęstwiny. Organy zmiażdżone, kości połamane, mięśnie rozdarte, a skóra rozszarpana. Ból musiał być niewyobrażalny. Prawdopodobnie cierpiało nie tylko ciało - wszak Maledicare już zaprezentował, że umie zająć się nie tylko fizyczną częścią, ale także duchową i umysłową. Masochistyczna strona panny Framboisier została poruszona, a to wywołało, że z zaszklonych oczu popłynęły pierwsze łzy zachwytu. Ostatnia wizja nie ustępowała w swej wspaniałości innym. Ukazywała ona po prostu Niyę, ale po przeżyciu czegoś, o czym aktualnie mogła jedynie marzyć. Piana w ustach, a w oczach resztki... przyjemności? Ekstatycznej przyjemności. Świetniejszej niż ta, którą wcześniej podarował jej demon. I tutaj Malinka nie potrafiła sobie wyobrazić jakie musiało to być uczucie, by pozostawić ją w takim stanie, który możliwe, że doprowadził nawet do jej śmierci. Domyślała się, że najpewniej było to cierpienie na tym poziomie, o którym śniła i który wypełniał jej marzenia, a także o którym myślała chwilę temu. Zupełna katorga dla ciała, duszy i umysłu, a później umęczenie duszy, która znów wraca do ciała, aby wpaść w pętlę niekończącego się bólu ponad wszelaką skalę, nawet boską. I ten obraz doprowadził Niyę do płaczu. Z jej bordowych oczu popłynęły strużki łez, jednak usta wcale nie wyrażały smutku, a wręcz przeciwnie - radość. Płakała ze szczęścia. Chciała coś powiedzieć, ale jej gardło było ściśnięte. Raz za razem wycierała dłoniami twarz, jednak łzy nie przestawały cieknąć. Na pytanie Maledicare kiwnęła jedynie głową kilkukrotnie - żwawo i energicznie.
- N-nie, nie jest. - wybełkotała przez płacz łamliwym głosem. Potrzebowała chwili. To wszystko było tak wspaniałe. Jakkolwiek by nie postąpiła, jakiekolwiek przeznaczenie na nią czekało, to pozostawało przepiękne i, co najważniejsze, bolesne! Nie mogło być lepiej. To była świadomość, że nie może przegrać. Niezależnie czy życie, czy śmierć - wszystko oferowało jej jedynie wygraną, jedynie przyjemność. Świat czy tego chciał, czy nie, to prowadził do jej zadowolenia. I to wydarzyło się tak szybko! Jeszcze niedawno spacerowała ulicami Oshibany, później częstowała wszystkich malinowym ciastem, a teraz już była opętana przez wspaniałego demona. Przez istotę, w której zauroczyła się. Tak, była zadurzona w Maledicare. Potrafił wywołać u niej cierpienie, a zatem przyjemność tak ogromną, że paraliżującą, wręcz zniewalającą. W dodatku pragnął tego samego, wspierał ją, był jednocześnie okrutny i łaskawy, a co najważniejsze - prowadził jedynie do szczęścia. Pierwszy raz w swoim życiu Niya miała towarzysza, miała kogoś, kto ją rozumiał i dawał oparcie. Uczucie przyjaźni było dosyć obce Malince, ale mimo wszystko wiedziała, że to co czuje do demona, to coś więcej. Tak czy inaczej - po kilku minutach doszła do siebie. Oczy naturalnie nieco zapuchły i były czerwone, wskazując, że przed chwilą jeszcze płakała, chociaż mina na jej buźce pozostawała niezmiennie radosna.
- Ubóstwiam Cię, Maledicare. Chociaż to niefortunny dobór słów w stronę demona. - powiedziała ocierając ostatnie łzy z twarzy. - Wierz we mnie, bo zyskałeś najwierniejszego sprzymierzeńca z wszystkich możliwych. Razem osiągniemy wiele, przyrzekam. - dodała po chwili pewnie i stanowczo tak, jakby już osiągnęli wszystko co mogli, jakby już spełnili swe najbardziej pożądane cele. A przecież ich wspólna droga dopiero się zaczynała.
- Jednak musisz mi coś obiecać, chociaż rozumiem swój brak rozsądku w słownej umowie z demonem. Maledicare, jestem gotowa zaakceptować Cię całego i stracić niemalże wszystko. Niemalże. Przyrzeknij, że nie stracę nigdy swego zamiłowania do bólu, swej sadomasochistycznej pasji. Mogę pozbyć się wszystkiego, ale nie tego. - jej mina zrobiła się poważna. Demon był niesamowity, wręcz wymarzony, ale mówił o stratach, zatem Niya musiała zabezpieczyć to, co było dla niej najważniejsze. Każdy miał swoją piramidę priorytetów, która na szczycie zawierała jeden najważniejszy element. Niby to podstawa trzymała wszystko w kupie, ale to bez szczytu budowla pozostawała jedynie niedokończonym projektem. Bez ostatniej części twór nie mógł zostać ukończony, a w przypadku panny Framboisier - nawet nie istniał. Piramida Malinki stworzona była niemalże z jednego elementu, zatem musiała się upewnić, że to, co czyniło ją właśnie... ją, pozostanie na miejscu. Że tego nie straci. Maledicare musiał przyrzec lub dać chociaż nadzieję, bo inaczej całe opętanie mogło pozostać zupełnie bezsensownym. Na cóż byłoby to wszystko, gdyby Niya straciła swój sadyzm i masochizm? Na co całe to cierpienie, cała ta droga i wysiłek? Cały jej byt straciłby sens i nic nie mogłoby już go nadać. Los gorszy niż śmierć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3930-kolekcja-narzedzi-tortur https://ftpm.forumpolish.com/t3919-masochistic-suicidal#77701 https://ftpm.forumpolish.com/t3929-sadomasochistyczne-informacje#77899
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptyPon Lut 26 2018, 02:45

MG:

- To intrygujące. - odezwał się znowu głos w jej głowie, czy gdziekolwiek był on umiejscowiony. Może w sercu? Może we krwi? Gdzie tak naprawdę znajdował się dom demona zwanego Maledicare? Czy opętanie miało swoje "miejsce"? Ostatecznie mówiono, że było się opętanym, ale jak to działało? Czy demon był tylko jej myślą czy miał jakieś swoje fizyczne położenie, które można by, nakładem niesamowitych sił niewątpliwie, wyciąć i się pozbyć? Nie te rozmyślania były jednak, rzecz jasna, powodem dla którego wydawał się on być zaskoczony. - Czy świat i twój los nie wydaje ci się w takim razie niesamowicie... pusty? - zapytał Maledicare, nie rozwijając jednak swojego pytania. O czym konkretnie mówił? Dziewczyna musiała najwyraźniej sama się nad tym zastanowić, pytanie jednak, z jakiegoś dziwnego powodu, wydawało się być dla niej niebezpieczne. I nie, nie niebezpieczne w ten przyjemny dla niej sposób. Pytanie wydawało się być podszyte dodatkową warstwą uczucia, które nie do końca było dla dziewczyny wytłumaczalne.

Demon nie wydawał się też przejmować stanem Niyi, nie zwracając w tym momencie szczególnej uwagi na jej zachowanie, na jej pochwały w jego kierunku czy na jej zachwyty. Być może się ich spodziewał, być może nie miały dla niego żadnej wartości, a być może w jego odczuciu stanowiły po prostu element wystroju jego nowej lokacji. Wysłuchał jej prośby i nie czekał nawet chwili z odpowiedzią.
- Oczywiście. Obiecuję. - a dziewczyna niemal czuła, że odpowiadając na jej lęki (?) demon się uśmiechał. - Teraz ty. Wiem czego pragniesz. Chcę wiedzieć co zamierzasz, by pragnienia zamienić w stan rzeczywisty. Chcę wiedzieć czy w ogóle wiesz co zamierzasz czy będziesz latać bez głowy. Pamiętaj też, że to ja się budzę. Nie ty budzisz mnie. Nie lubię bezczynności. Nie zaspokaja mnie ona. -
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Niya


Niya


Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptySro Lut 28 2018, 05:31

Pierwszy raz to demon został zainteresowany, a nie Malinka. Nie rozumiała co go zaintrygowało, ale kolejne pytanie nieco sprawę rozjaśniło. Cóż, tylko nieco, gdyż sama treść była wciąż zagadkowa, chociaż Niya mogła się domyślać co je spowodowało. I znów role się odwróciły, gdyż to sadomasochistka została zaciekawiona uczuciem, które było dalekie od przyjemnego, a które wiązało się z pytaniem. Nie potrafiła go zidentyfikować. Nie znała go? Możliwe. Brakowało jej wielu ludzkich emocji, zatem może Maledicare postanowił zadziałać odwrotnie? W końcu to, co wywoływało u innych strach, u Malinki prowokowało uśmiech. Może próbował zranić ją tym, co było niegroźne dla innych? Tak czy inaczej, panna Framboisier poczuła się... zagrożona. To określenie było najbliżej tego, co czuła. Problemem nie było uczucie, a samo pytanie. Nie wiedziała o jakie znaczenie słowa "pusty" chodzi demonowi. Skrzywiła się niezadowolona ze swojej sytuacji, westchnęła i zaczęła dreptać w kółko. Milczenie nie trwało długo.
- Zależy co masz na myśli mówiąc "pusty". Zaczęłabym od tego, że nie wierzę w przeznaczenie, a zdaje się o tym mówisz, chociaż nazywasz to "losem". Pokazałeś mi trzy scenariusze, ale nie potraktowałam ich jako coś pewnego, a możliwego. Przeznaczenie i los to prawdziwie puste słowa, które mają tłumaczyć rzeczy ciężkie do wytłumaczenia. Za nimi stoją setki tysięcy czynników o różnej sile. Ciebie, Maledicare, traktuję jak jeden z nich. Ten, który wpływa jednak pozytywnie na to, co może się wydarzyć. Zatem uważam, że mój los jest nieznany, więc ciężko mi stwierdzić czy pusty - zależnie czy miałeś na myśli, że jest bez wartości, czy nieuchronny, czy że prowadzi do jednego. - postanowiła odpowiedzieć nieco okrężną drogą, bo pytanie nie było w żaden sposób sprecyzowane. Bez jasnego celu zainteresowania nie mogła odpowiedzieć i trafnie, i krótko. - A świat... - zatrzymała się i uniosła głowę, jakby chciała coś wypatrzyć w niebie. - ...nie ma znaczenia. Może być pusty tak długo, jak pozostaje moją piaskownicą, w której mogę się dowolnie bawić. Jego pustkę mogę wypełnić jedynie cierpieniem. - dodała po chwili z drobnym uśmieszkiem na ustach, jakby wpadła na psikusa. Tak, na drobnego psikusa, który zakładał nieludzkie katusze. Takiego rodzaju psikusa.
Szybka obietnica niewiele znaczyła, wszak była jedynie słowna. Nie sprawiło to, że Niya poczuła się znacznie pewniej, chociaż aktualnie brała pod uwagę pewną szansę, że demon dotrzyma przysięgi. Ta niepewność była na swój sposób również ekscytująca. W końcu ona chciała oddać mu się cała, a on jedynie na niej żerował i w dodatku mógł ją zdradzić. Masochizm dawał znać, że psychiczne rany byłyby naprawdę przyjemne. Malinka była świadoma, że wszelkie cierpienie psychiczne jest dla niej szczególnym zagrożeniem. W końcu gotowa była się mu poddać, gdy u ludzi naturalnie włącza się instynkt samozachowawczy, strach i obrona. Nie u panny Framboisier, która w skrajnym stanie gotowa byłaby poddawać się coraz większym zdradom, rozterkom i szaleństwu, aż stałaby się jedynie wygłodniałą na punkcie sadomasochizmu istotą. Prostą w pragnieniach, zagmatwaną w umyśle. Rany fizyczne goiły się na niej bez najmniejszego śladu, ale tego samego nie dało się powiedzieć o tych psychicznych. I dlatego masochizm musiał być pod jakąkolwiek kontrolą.
Kolejne słowa Maledicare nie zaskoczyły Niyi. Spodziewała się, że zapyta o plan działania. Rozumiała, że nie chodzi mu po prostu o bycie w ruchu, o akcję, o wykonywanie celu, a o możliwości, by skorzystała z jego mocy, przyjęła kolejną część jego do siebie. Chodziło o karmienie go. W końcu pragnął rozwoju, a nie stagnacji. Chciał, aby było to jak najszybsze. Malince wydawało się, że potrafi zrozumieć jego uczucia. Ona miała to samo z bólem - szybciej, więcej, mocniej. Jej świadomość nadchodzącego pytania wcale nie zmieniła odpowiedzi, której jej brakowało. Demon powinien wiedzieć już o niej coś, co sprawiało, że nijak nie mogła mieć satysfakcjonującej odpowiedzi. Usiadła na ziemi, a nawet położyła się na niej, rozkładając i ręce, i nogi na boki. Kłamanie Maledicare nie miało sensu, bo przecież i tak miał dostęp do jej myśli. Nie mógł jednak działać jej mózgiem za nią, więc dopóki ona czegoś nie pomyślała, to pozostawało to niewiadomym dla demona. Przynajmniej tyle wydedukowała sadomasochistka, bo inaczej nie byłoby sensu, aby zadawał jej te pytania.
- Nie tak dawno temu byłam jeszcze zwyczajną wariatką jakich jest wiele. Sadomasochistka, ale bez wielce szczególnych cech. Później ukazały się moje magiczne zdolności, które wciąż pozostają dla mnie poniekąd zagadkowymi. Teraz jestem nagle opętana. Co mogłabym planować? Mój cel jest ogromny, a ja nie posiadam ani siły, ani wiedzy. Dotychczas chciałam tylko cierpienia - pojawiać się w różnych miejscach i zaspokajać siebie przy okazji rosnąc w siłę. - mówiła poważniej, a demon mógł czuć, że jest trochę zawiedziona sobą w tym momencie. Wychodziła w tym momencie na marzycielkę, która nie ma najmniejszego planu, ani nawet pojęcia co będzie potrzebne, by osiągnąć swoje. - Jedno jest pewne - jesteśmy słabi. I Tobie, i mi brakuje siły. Bez niej nie osiągniemy niczego, a każdy plan pozostanie tylko planem. Zatem na start proponuję urosnąć w siłę. Gildia jest dobrym miejscem do tego. Zlecenia oferują nie tylko zapłatę oraz doświadczenie możliwe do zdobycia, ale także informacje. Według mnie, są one najważniejsze, gdyż to właściwa wiedza zdatna do wykorzystania. Bo przecież mogłabym wymyślić, że aby pochłonąć świat w cierpieniu potrzebuję... legendarnego artefaktu, który, przykładowo, przeniesie mój ból na wszystkie żyjące istoty. Albo mogłabym powiedzieć, że potrzebujemy potężnego zaklęcia, które to cierpienie wywoła na światową skalę. Albo że potrzebny nam sposób na przywracanie ludzi do życia lub nieśmiertelność, by móc torturować ich na wieczne czasy. Albo że musimy władać krajem lub nawet całym światem, by swą tyranią siać terror. Albo że... - i tu sobie przerwała, uśmiechnęła się naprawdę szeroko, a dłoń powędrowała do gardła, by zacisnąć się na nim. - ...musiałabym zostać boginią. - oh tak, druga najwspanialsza z wizji. Ta, która wywoływała radość na samą myśl. To było jedno z tych marzeń, które pozostawały niemożliwe do zrealizowania, ale cieszyły samą możliwością posiadania ich. Wyśnione wieczne katusze były znacznie poważniejsze. Niya nie traktowała tego jako marzenie, a cel. Jasny, chociaż o niewiadomej trasie, by go osiągnąć.
- Rozumiesz, Maledicare? Brakuje nam w tym momencie zbyt wiele, aby wiedzieć jasno, co należy zrobić. Brakuje nam wiedzy, by ustalić plan działania, a do jego wykonania - siły. Musimy stworzyć podstawy, aby wiedzieć co dalej. I to jest moje zamierzenie. - ponownie była poważna. Podniosła się i wytrzepała swoją sukieneczkę z wszelkiego brudu, który na niej został po leżeniu. Jak już była pewna swej czystości, to ruszyła spacerkiem wzdłuż polany.
- Chyba że mylę się i Ty posiadasz wiedzę. Wiesz co powinnam zrobić, aby osiągnąć swoje? - Niya nie była ślepa na zachłanność demona. Wymagał wiele, a oferował... trochę. Tamto wzmocnienie nie było wcale tak znaczne, chociaż użyteczne. Mimo wszystko w porównaniu z mocą, jaką dawało jej własne zaklęcie pod wpływem bólu, to Maledicare wypadał zwyczajnie słabo. I musiał być tego świadomy. Sadomasochistka była szalona, była słaba w kontroli siebie, ale miała też trochę rozumu. Trzymała w pamięci to, że demon jest słaby, że wymaga jej siły, że musi ją wspierać, aby samemu się rozwijać, że wybrał ją, bo wydała się najodpowiedniejsza. To nie tak, że ona była na niego skazana. On też jej potrzebował, chociaż ukazywał sytuację tak, jakby mógł pozostać samodzielny. Oczywiście była to zagrywka, aby podporządkować sobie Niyę i jeżeli było to prawdą, to słabo trafił. Sadomasochistka nie miała przyjaciół, nie miała też żadnego wsparcia, ale miała narzędzia, które miały służyć w osiągnięciu swego. Nieistotne jak ktoś był dla niej ważny - nigdy nie był ważniejszy niż sadyzm czy masochizm. A więc nigdy nie był ponad celem. Potrafiła poświęcić wszystko i wszystkich, żeby zaspokoić ten bezmierny głód cierpienia. Siebie, normalność, rodziców, a więc czemu nie gildię, demona i cały świat? Na przeszkodzie stał jedynie rachunek korzyści. Więzy i uczucia inne niż ból pozostawały bez znaczenia, gdy w grę wchodziła prawdziwa stawka - cel.

//Słuchałem muzyczki, która mnie inspiruje do pisania Niyą, więc bardzo chciałem napisać posta, ale jestem też naprawdę śpiący, więc jakość spadła...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3930-kolekcja-narzedzi-tortur https://ftpm.forumpolish.com/t3919-masochistic-suicidal#77701 https://ftpm.forumpolish.com/t3929-sadomasochistyczne-informacje#77899
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptySob Mar 10 2018, 20:25

MG:

- Postanowiłaś więc zrozumieć los w ten sposób. Ciekawe. Wciąż ciekawe. Twoja nić życia, to co przeżyjesz, może być faktycznie warte doświadczenia. - powiedział demon, brzmiąc na faktycznie pogrążonego we własnych rozmyślaniach na temat przyszłości dziewczyny. Jak on jednak rozumiał los wydawało się niejasne, zwłaszcza po tym co powiedział. Czy na pewno Niya rozgryzła jego sposób myślenia było mocno niepewne, ale demon nie zamierzał za wiele ułatwiać jej w tej sytuacji. Zamiast tego słuchał, słuchał jej dalej, pozwalając jej na wszelkie przerwy w mówieniu bez własnej ingerencji. Teraz był czas jej mówienia. Jej odczuwania i myślenia. Dopiero gdy skończyła całkiem mówić Maledicare pozwolił sobie na kolejne słowa.

- Jestem ciekawy czy znajdziesz w sobie coś więcej niż tylko pragnienia cierpienia. To co ja widzę, może nie być tym samym co ty widzisz, nawet jeśli będziemy patrzeć na to samo. Ostatecznie też najtrudniej spojrzeć w samą siebie. Masz jednak rację, w jednym. W sile i mocy. Masz jej za mało, za mało by uwolnić cały potencjał, który niosę. Wiem jednak, że zrobisz wiele by to zmienić. -
demon po raz pierwszy chyba rozgadał się aż na tyle, najwyraźniej stwierdzając, że czuje się na tyle komfortowo by móc powiedzieć jej o tym i o tamtym. - Czy wiem co powinnaś zrobić? I tak, i nie. Twoja ścieżka jest i moja, i twoja, mogę jednak tylko popchać cię w odpowiednim kierunku by wszystko potoczyło się jak należy. W tym momencie zacznij od podstaw. Zacznij od małych rzeczy. Wiesz czego chcę i powinnaś wiedzieć, że wcale nietrudno zaspokoić pragnienie, gdy obok płynie rzeka. Tego pragnienia nie zaspokoisz jednak na zbyt długo. Twój brzuch będzie rósł i rósł. Od ciebie zależy czy pęknie. Teraz jednak - działaniem wskórasz więcej niż gadaniem. Nawet teraz. Nawet w pobliżu. -

Niya doskonale wyczuwała ze słów demona, że nie odprawia tu tylko czczej gadki, a faktycznie oczekiwał od niej konkretnych ruchów. Chciał by zaczęła działać. I był ciekawy. Ciekawość odczuwała dziewczyna całą sobą. Był ciekawy tego jak zrozumie jego radę. Co uczyni. Co zrobi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Niya


Niya


Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017

Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 EmptyPon Maj 07 2018, 22:05

Czy odgadła o co mu chodziło? Czy trafiła w sedno swoją wypowiedzią? Czy tego spodziewał się demon? Kto wie. Pozostawał tajemnicą, zagadką i zamkniętą książką zapisaną w obcym, niezrozumiałym języku. Czuła jego emocje, czuła go tak, jakby była nim, a mimo wszystko nie potrafiła pojąć go umysłem. Czy demony tak bardzo różniły się od ludzi, czy to po prostu Maledicare? Tak czy inaczej - raczej została uznana za swojego małego "mieszkańca", a przynajmniej zaciekawiła go swoją osobą na tyle, by jej sprzyjał swoją mocą. Obopólna korzyść.
Naprawdę nie był to moment, aby znów się rozgadywać. Nie po tych słowach, nie po tym co usłyszała. Dostała jasny znak, że należy działać, a nie tracić czasu. Jednak znów nie wiedziała co ma dokładnie uczynić. W końcu jej życie było banalne - zaspokajać to niezaspokajalne pragnienie i dążyć do maksymalizacji bólu. Teraz musiała działać inaczej i sprytu jej nie brakowało, chociaż w obcym świecie każdy potrafi się zagubić. I ona teraz była tą zagubioną, niepewną tego, co powinna czynić, ale pewna, że musi czynić. Maledicare dał jej jasno znać, że nie może czerpać ze źródła cały czas, gdyż kiedyś to będzie jej kresem. Musiała działać w innym kierunku, niż tylko spełnianie własnych sadomasochistycznych zachcianek. Zadawanie cierpienia przypadkowym ofiarom było sposobem szybkim, mocnym, ale krótkim w działaniu i poziom bólu nie należał do tych, o których marzyła Malinka. Trzeba było nieco trzymać się na smyczy, wykombinować coś tak, aby zdobyć nowy sposób tortur. I w tym wszystkim miał pomóc Maledicare.
Niya nie odpowiedziała mu. Gdy już stała na równych nogach, to upewniła się, że jej ubranko jest czyste i ruszyła bez słowa w stronę zabudowań. Demon zapewne czuł, że jego słowa zadziałały, chociaż nie mógł być pewien do czego doprowadził. Tego nie mogła być pewna nawet panna Framboisier, gdyż zwyczajnie nie wpadła jeszcze na to, co zrobi. Ale spokojnie... już myślała, a głowa wypełniona różnymi wizjami i planami sprawiała, że nieświadomie uśmiechała się, a niekiedy nawet chichotała pod nosem.

Z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3930-kolekcja-narzedzi-tortur https://ftpm.forumpolish.com/t3919-masochistic-suicidal#77701 https://ftpm.forumpolish.com/t3929-sadomasochistyczne-informacje#77899
Sponsored content





Nawiedzona Polana - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Nawiedzona Polana   Nawiedzona Polana - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Nawiedzona Polana
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
 Similar topics
-
» Polana za rzeczką
» Nawiedzona wioska
» Nawiedzona Akademia
» Istoty i nawiedzona stodoła

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Onibus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.